Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nasza wiara
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 12, 13, 14  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Fani dla fanów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Loreley




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chyba bardziej Opole

PostWysłany: Piątek 12-05-2006, 18:25    Temat postu:

Bardzo ciekawy temat. Przeczytałam cały w miarę dokładnie. Cóż, moje podejście różni się od podejścia wiekszości z Was, jestem bowiem wierzącą, praktykującą katoliczką. Dla mnie wiara to nie jest klęczenie 24 godziny na dobę przed ołtarzem, ani słuchanie Radia Maryja - to coś bardzo osobistego, a jednocześnie coś, do czego nie wstydzę się przyznać. Moja rodzina nie jest "rydzykowa", nie jest też ślepo zapatrzona w Kościół - mamy bardzo zdrowe, racjonalne, realistyczne spojrzenie. Mimo to wiara jest dla mnie ważna. Chcę po prostu być w zgodzie z własnym sumieniem. Nie czuję żadnego nacisku ze strony rodziny; zresztą, jestem dorosła i sama mogę o sobie decydować. Jeżeli bym nie chciała chodzic do kościoła, to bym po prostu nie chodziła.

Miałam powody, by pogniewać się na Boga (pewien bardzo dla mnie ważny człowiek poszedł do klasztoru i wielokrotnie pytałam Boga: dlaczego właśnie on?), ale mimo to ufam, że idę dobrą drogą. Najważniejsze, że jestem w zgodzie sama ze sobą. A co myślą inni, to mnie nie obchodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwciK




Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa górnicza

PostWysłany: Niedziela 14-05-2006, 16:09    Temat postu:

WIara? Nie wiem co tojest
Chodze na religie...fajnei jest.
Do kosciola nie chodze od paru lat, jesli cos to tylko Poswiecic jajka, i td...
W Boga...powiwedzmyze wierze..choć zbytnio nie wiem kim on jest..wiem ze to on nicy stworzyls swait i takie tam innne...ale ja mam to dgzies, tak zdeczka to ja w nic nei wierze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Süßigkeit *




Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakał :)

PostWysłany: Niedziela 14-05-2006, 18:28    Temat postu:

Juleczka napisał:
Rimmon po co żyć bez wiary ? hmm żeby uszczęśliwiać samego siebie wiedząc że wszystko co masz to tylko Twoja zasługa nie jakiegoś Boga ...


W sumie to wierząc nic nie tracimy. Jeśli będziesz wierzyła to po śmierci być może spotka cie cos dobrego (bron boze nie odbieraj tego ajko proba nawracania <lol2>) Wink Bo jesli nieba nie ma to nic sie nie traci i ja wychodze z tego zalozenia. A kwestia praktykowania to juz co innego.. Wink

A tak wogole to po co komu spowiedz? jak dla mnie to jest zbedne. Nie lubie chodzic do spowiedzi i chodze tylko na boze narodzenie i wielkanoc..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aga.tokiohotel




Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Niedziela 14-05-2006, 21:19    Temat postu:

Jestem chrzescijanka, chodze na religie...ale jest wiele rzeczy których nie umiem zrozumieć. Babka od religi cały czas nam pieprzy co jest grzechem co nie Rolling Eyes antykoncepcja - stop, eutanazja - stop, przepowiednie - stop Rolling Eyes Moje lekcje religi są takie że całą lekcje kłócimy się z katechetką. Spowiedź...może ja nie mam ochoty gadać jakiemuś obcemu facetowi co zrobiłam i jaka to jestem zła? Zraziłam się do spowiedzi ponad rok temu kiedy to na rekolekcjach poszłam do spowiedzi i "miły" księżulek zaczął za przeproszeniem drzeć na mnie ryja że nie chodze do kościoła. Spaliłam się tam ze wstydu (zdawało mi się ze cały klosciół to słyszy) i myślac że nie da mi rozgrzesznie juz sie zbierałam. W koncu "łaskawie" mnie rozgrzeszył. Od tamtego momentu nie byłam u spowiedzi...i nie wiem czy jeszcze kiedyś pojde. Nie uznaje juz spowiedzi Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cherry01




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 739
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Poniedziałek 15-05-2006, 13:36    Temat postu:

ostatnio czytalam ksiazke i tak pewna uwaga mnie zastanowilo, oczywiscie nie byla to ksiazka religijna tylko horror Kinga "śmiertelne sny".
bylo w niej, ze Bog nie slyszy naszych mysli ( z czym sie nie zgadzam), poniewaz gdyby je slyszal to nie musielibysmy sie spowiadac, poniewaz Bog moglby udzielic nam rozgrzeszenia.
ale ja sie z tym nie zgadzam bo przeciez nasze grzechy Bog widzi, a przy spowiedzi musimy sie do nich jakby przyznac. ale zastanowilo mnie to...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angelo




Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 13:30    Temat postu:

Cytat:
Jestem chrzescijanka

Cytat:
Nie uznaje juz spowiedzi Confused

Jestem kierowcą rajdowym-jeżdżę wózkiem widłowym w supermarkecie. Sens podobny. Religie chrześcijańskie na podstawie pisma św. (J,20,23 o ile dobrze pamiętam) wprowadziły obowiązek spowiedzi. Także, posługując się logiką Arystotelejską: bycie chrześcijaninem <=> uznawanie spowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cherry01




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 739
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 14:45    Temat postu:

dokladnie, zgadzam sie z angelo. nie mozna byc chrzescijaninem i uznawac sakramentow swietych. w takim przypadku z twoja wiara jest cos nie tak.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angelo




Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 14:52    Temat postu:

Nie chodziło mi akurat o 7 sakramentów katolickich-różne kościoły mają trochę inny zestaw(większość kościołów protestanckich ma 4 sakramenty). Ale akurat pokuta wypływa jasno z Nowego Testamentu i jest uznawana przez wszystkie kościoły mieniące się chrześcijańskimi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cherry01




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 739
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 14:56    Temat postu:

ale ja nie powiedzialam ze 7 sakramentow swietych, powiedzialam ogolnie sakramentow. bez znaczenia czy w katolicyzmie czy protestancyzmie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angelo




Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 18-05-2006, 15:15    Temat postu:

Ok ok, chciałem doprecyzować swoją wypowiedź.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karek




Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 17:39    Temat postu:

Ja ostatnio siedziałam z mamą i babcią i walnęłam centralnie: "Nasza wiara jest głupia i bez sensu". Mama sie obraziła, bo uznała, że zraniłam babcię. Tyle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 17:55    Temat postu:

Wiara^^
To bardzo osobista sprawa i różnie przez nas interpretowana...
Ja wierzę w Boga... Ale czy wierzę w Kościół?
Kościół powinien być podstawą naszej wiary...
W tych czasach tak nie jest.
Księża [ niewszyscy ] okazują się pedofilami, bądź zwykłymi oszustami...
Ja się męczę i mogę chodzić ponad dwa lata na spotkania do bierzmowania, a kto inny podejdzie do księdza zapłąci parę złotych i jest w pełni dojrzały chrześcijańsko.. ehh tego nie potrafię pojąć.
Kościół wiele rzeczy nam narzuca... Ja kłócę się z moim księdzem na lekcji, mówiąc aby pokazał mi że jest tak napisane w Piśmie Św. Wtedy on zaczyna się jąkać i całkowicie odbiega od tematu...
Zauważyłam, że właśnie przez niego zaczęłam odbiegać od swojej religii...
Teraz zastanawiam się nad wieloma rzeczami...
Bóg stworzył świat tak ? Na lekcjach geografii całkiem co innego jest nam wpajane do głowy^^
Krążą absurdalne pogłoski, że Jezus Chrystus miał żonę - Marię Magdalenę, a z ich miłości narodziło się dziecko... O tak, czytałam o tym wiele rzeczy... ale akurat w to nie chce mi się wierzyć, bo w Piśmie Św wyraźnie jest napisane że Jezus nie miał żony...
Na ten temat można pisać wiele... a i tak nie napisać w rzeczywistości nic.
To są nasze uczucia... Nasze prywatne przemyślenia i wnioski.
Niekoniecznie słuszne, ale przecież nikt tak na prawde nie wie co jest po śmierci...
Co nas czeka?
Niedawno zaczęłam wiele rozumieć poprzez "piekło"
Nie wiemy gdzie ono jest...
Ja myślę, że może być nawet tu...na ziemi...
My po prostu nie możemy go dostrzec...
A być może my już jesteśmy w piekle... i teraz pokutujemy na tym okrutnym świecie za nasze grzechy? Świecie pełnym próżności i kłamstwa.
"Jak trwoga to do Boga" - Niektórzy uważają siebie za wielkich wierzących, a tak na prawdę widzą Boga tylko wtedy gdy los bezkarnie plącze im życie.
Wierzyć powinniśmy zawsze, bez względu na wszystko...
Ja wierzę, nie wiem jednak czy dobrze robię...
ale tam głeboko, w środku coś podpowiada ogromnym gorącem że tak.
Amen^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angelo




Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 19-05-2006, 18:48    Temat postu:

Cytat:
Niedawno zaczęłam wiele rozumieć poprzez "piekło"
Nie wiemy gdzie ono jest...
Piekło się nie mieści w trójwymiarowej przestrzeni widzianej przez człowieka. Przez kościół definiowane jako stan duszy-wieczne potępienie i nieszczęśliwość.

Cytat:
Bóg stworzył świat tak ? Na lekcjach geografii całkiem co innego jest nam wpajane do głowy^^
Geografia (a właściwie fizyka, ale mniejsza) odtwarza powstanie świata do pewnego momentu. Potem robi się mętnie i zaczynają się hipotezy i teorie. Wielkiego Wybuchu w żaden sposób nie udowodnimy, ale to najbardziej prawdopodobne rozpoczęcie, ze względu na pewne relikty takiej wielkiej eksplozji (wkroczylibyśmy na teren fizyki kwantowej, także daruję sobie konkrety). A wszystko przed pozostaje wielką niewiadomą. Istnienie jakiegokolwiek boga nie jest możliwe do udowodnienia, ale też do zanegowania. Jakby ktoś poczuł potrzebę poczytać coś przystępnego na temat powstania świata i człowieka polecam "Naukę Świata Dysku" Iana Stewarta, Jacka Cohena i Terrego Pratchetta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
claudia8




Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 404
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nürnberg

PostWysłany: Czwartek 25-05-2006, 18:31    Temat postu:

A więc moja rodzina jest wierząca. Od pokoleń rodzina chrześcijańska. Ja w Boga wierzę w kościół nie. To co mówią księza i to jak każą nam ludziom życ wydaje mi się stekiem bzdur, niestety. Do kościoła nie chodzę. Ostatnio musiałam się tam pokazywac aby zbierac "karteczki". ( Bierzmowanie) Gdyby to do końca ode mnie zależało nie przyjęła bym tego sakramentu, ale no.... Do spowiedzi chodze dwa w roku. JAk idę to grzechy te same co podczas komuni. (spowiedź to już wogóle dla mnie paranoja:/) Podsumowując: Wierzę tylko w boga, cała reszta, cała ta otoczka jest mi obojętna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fajtlapka




Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie góry

PostWysłany: Piątek 26-05-2006, 12:16    Temat postu:

Jestem po chrzcie- rodzice wybrali mi wierę którą ja odrzucam
Jestem po komunii- również nie mogłam sama wybrać jaką drogą bedę dalej dążyc, musiałam iść za jeb** chrześcijaństwem.
Bierzmowanie- Teraz jestem dojrzałym katolikiem? do bierzmowania również musiałam iść bo mnie zmusili... teraz wiem, ze nie wieże w żadnego Boga...Moja wiara ukształotwała się na ateizm. Mimo, że w boga nie wierzę to jako jedyna rozmawiam z katechetą na religii, podwarzam jego teorie, on próbuje podwarzyć moje, mimo to całkiem fajnie się z nim gada...w końcu mam w klasie (tylko 2 razy w tyg) kogoś na równym poziomie intelektualnym z którym mogę prowadzić zawziętą dyskusję. reszta nauczycieli wyznaje zasadę"Nauczyciel ma zawszerazcję" ...pfff...głupcy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 18:34    Temat postu:

Ciekawy temat. Tu tez Tajniak musi się wypowiedzieć, ale nie ma czasu. Bedzie edit:>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anty




Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: okolice Wrocławia

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 19:23    Temat postu:

Süßigkeit * napisał:


W sumie to wierząc nic nie tracimy. Jeśli będziesz wierzyła to po śmierci być może spotka cie cos dobrego (bron boze nie odbieraj tego ajko proba nawracania <lol2>) Wink Bo jesli nieba nie ma to nic sie nie traci i ja wychodze z tego zalozenia. A kwestia praktykowania to juz co innego.. Wink

A tak wogole to po co komu spowiedz? jak dla mnie to jest zbedne. Nie lubie chodzic do spowiedzi i chodze tylko na boze narodzenie i wielkanoc..


A właśnie, że wiara także wiele zabiera.
Człowiek przestaje być wolny. Jeśli ktoś był wierzący i zwątpił to wie, co mam na myśli.
Gdy jest się wierzącym czuje się zobowiązanie, także myślenie takiej osoby się zmienia.
Nie mówię już o instytucjach, które zobowiązują Cię do płacenia pewnych datków.

( nie myślcie, że mówię tutaj tylko o chrześcijaństwie. Tak jest z każdym wyznaniem )

Pozdrawiam,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nomed




Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 20:32    Temat postu:

fajtłapka napisał:
Jestem po chrzcie- rodzice wybrali mi wierę którą ja odrzucam
Jestem po komunii- również nie mogłam sama wybrać jaką drogą bedę dalej dążyc, musiałam iść za jeb** chrześcijaństwem.
Bierzmowanie- Teraz jestem dojrzałym katolikiem? do bierzmowania również musiałam iść bo mnie zmusili... teraz wiem, ze nie wieże w żadnego Boga...Moja wiara ukształotwała się na ateizm. Mimo, że w boga nie wierzę to jako jedyna rozmawiam z katechetą na religii, podwarzam jego teorie, on próbuje podwarzyć moje, mimo to całkiem fajnie się z nim gada...w końcu mam w klasie (tylko 2 razy w tyg) kogoś na równym poziomie intelektualnym z którym mogę prowadzić zawziętą dyskusję. reszta nauczycieli wyznaje zasadę"Nauczyciel ma zawszerazcję" ...pfff...głupcy...


Po pierwsze, chciałam zapytać dlaczego odrzucasz tę wiarę? Niech nikt nie myśli, że to są jakiekolwiek moherowe próby nawrócenia. Po prostu zawsze ciekawiło mnie dlaczego tak wielu ludzi odchodzi z Kościoła. Zmusili Cię do bierzmowania? Czy to nie jest bezsensu? Możesz przekazać rodzicom ode mnie, że ich zachowanie jest godne pożałowania. Może jeszcze musiałaś przystąpić do bierzmowania, bo "co ludzie powiedzą..."? Takie coś mnie dołuje. Po co zmuszać innych do modlitwy, chodzenia do Kościoła, itp? Przecież takim zachowaniem nic się nie wskóra, a jedynie można jeszcze bardziej kogoś zniechęcić. Masz kogoś na równym poziomie intelektualnym? Zabrzmiało to dosyć... zarozumiale... I dlaczego w ogóle chodzisz na religię, jeśli jesteś ateistką i nie wierzysz w te wszystkie "bzdety"? Bo rodzice kazali, czy żeby z księdzem pogadać?




Anty napisał:


A właśnie, że wiara także wiele zabiera.
Człowiek przestaje być wolny. Jeśli ktoś był wierzący i zwątpił to wie, co mam na myśli.
Gdy jest się wierzącym czuje się zobowiązanie, także myślenie takiej osoby się zmienia.
Nie mówię już o instytucjach, które zobowiązują Cię do płacenia pewnych datków.

( nie myślcie, że mówię tutaj tylko o chrześcijaństwie. Tak jest z każdym wyznaniem )

Pozdrawiam,


Przestaje być wolny? Chyba Cię nie zrozumiałam... Ok, ja akurat nie zwątpiłam, więc może dlatego nie wiem o czym mówisz, ale proszę byś mi to jakoś wytłumaczyła.
A instytucje do niczego nie zobowiązują. Jeśli nie chcesz dawać datków - nie rób tego. Nikt nikogo nie zmusza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anty




Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: okolice Wrocławia

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 20:43    Temat postu:

Widzisz, jednak jeśli jest się ( powiedzmy na przykładzie ) prawdziwym katolikiem musisz wierzyć, przestrzegać pewne prawa ( co powoduje, że musi zmienić swój stosunek do pewnych rzeczy, jeśli są one sprzeczne z tymi prawami ).
Także czuje się zobowiązanie, aby wspomagać kościół. Wybacz, ale światynie trzeba wybudować.

Nie zwątpiłaś, więc nie zrozumiesz.
Pozdrawiam,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demigod




Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 20:48    Temat postu:

Cóż za kontrowersyjny temat...

Śmiejcie się, ale ja jestem wierząca.
Moja rodzina też jest wierząca, ale nie praktykująca- jeśli ktoś kogoś ciągnie do Kościoła, to raczej ja ich Razz Rodzice pozwalają mi decydować o sobie, z tym akurat nie mam problemu.

Ja chodze do Kościoła co jakiś czas ale raczej nie trzymam się przykazań Kościelnych. Nie wierzę w to, co ustalili ludzie, bo ludzie są omylni. Dlaczego nie mam używac środków antykoncepcyjnych? Czy w Bilbii użyte jest słowo "prezerwatywa", "antykoncepcja", "globulki" itp? Nie! Poza tym- opieraja się na Piśmie. Pismo jest naszpikowane metaforami i porównaniami które możemy interpretować na wiele sposobów. Stąd biorą sie- moim skromnym zdaniem- rozłamy, jak i równiez z tego, że każdy interpretuje je po swojemu i dla własnych wygód i korzyści.

Poza tym wiemy, choćby z historii ( Rolling Eyes ...) że Kościól wiele razy wykorzystywał bogobojność ludzi. Czemu nie miałby robić tego teraz? A oficjalnie zostanie to przyznane dopiero w 2200 roku w podręcznikach od historii... Bo teraz- w życiu! A spójrzcie choćby na Rydzyka- po prostu ma kolo zdolność manipulowania i wykorzystaniu autorytetu Kościoła wśród babek do własnych celów. I tyle

Pamiętajcie, że człowiek nigdy nie jest w pełni wolny. Mamy zobowiazania wobec bliskich- rodziny, przyjaciól, chłopaka. Wiąże nas prawo. Nie mówię tu o "nie bij, nie kradnij i nie gwałć" tylko o płaceniu podatków w czasie, rozliczaniu się z rozmaitymi urzędami, SZKOLE, potem pracy... Nikt z nas nie mógłby tu i teraz spakować się i spieprzać na biegun. Zawsze są jakieś zobowiązania.

Chodze do Kościoła, ale nie podążam ślepo za nim. Bo Kościół to ludzie- największa zaraza świata, jakby nie patrzył. To tylko ludzie. A Bóg jest jeden i ciekawe, czy zawsze jest dumny ze swoich kapłanów...

Reszta potem, bo nie chce się rozpisywać i przynudzać Very Happy I tak przynudzam Razz Same chciałyście Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nomed




Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 21:06    Temat postu:

Anty, ale katolikiem nie jest się dlatego, że coś się musi. PRAWDZIWYM KATOLIKIEM jest się wtedy, kiedy po prostu wiesz co jest dobre a co złe. Wiara nie może Cię zniewalać i zobowiązywać. Nie jesteś katolikiem jeśli niektórych rzeczy nie robisz, bo to grzech. Nie powinnaś ich robić bo są złe, a nie dlatego, że możesz przez nie iść do piekła. Świątynię trzeba z czegoś zbudować oczywiście, ale tak czy siak Kościół do niczego nas nie zobowiązuje. Te wszystkie datki są dawane z własnej woli. Przecież żaden kapłan nie powie Ci: "Dawaj kasę albo won z Kościoła!". Trzeba potrafić odróżnić, co jest przymusem, a co tylko dobrą wolą.


Carmen, mądrze to napisałaś. I wcale nie nudziłaś. Z jednym tylko się nie zgadzam: nie ma czegoś takiego jak wierzący - nie praktykujący. To raczej niewierzący. Prawdą jest, że trzeba zostawić też zdrowy rozsądek, a nie zachowywać się "ksiądz tak powiedział, a ksiądz prawie Bóg i ksiądz zawsze ma rację". Mądrze to napisałaś, mądrze;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fajtlapka




Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie góry

PostWysłany: Sobota 10-06-2006, 8:59    Temat postu:

Nomed:
Mówiąc o poziomie intelektualnym miałam na myśli to, że dziewczyny z mojej klasy są nie koniecznie skore do poważnych rozmów, jak by to powiedziec zeby nikt się nie uczepił...Jejku no są jak dla mnie za głupie! Może to brzmi zarozumiale,ale naprawdę trafiłam to tak inteligentnej kasy, że inaczej nie moge tego wyrazić.

Na religię chodzę bo muszę, Wiem ze to głupie, ale takich mam rodziców i nic nie poradzę. Wiarę odrzucam dlatego, żę nie potrafie uwierzyć w coś czego nie widzę a wiara polega na tym, że nie widzisz Boga a mimo to w niego wierzysz, nie widzisz nieba ale wierzysz w nie. Nie wierzę, bo nie potrafię dla mnie to nie ma żądnego sensu. I nie dlatego,żę coraz więcej osób nie wierzy, tylko dlatewgo ze nie potrafię uwierzyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fillette




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 10-06-2006, 9:06    Temat postu:

Pochodzę z wierzącej rodziny,zostałam wychowana jako katoliczka, ale ja sama nie jestem zbytnio religijna...
Do kościoła nie chodzę ,chyba ze w święta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fragile




Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z domu bez klamek.

PostWysłany: Sobota 10-06-2006, 9:57    Temat postu:

No więc Ja jestem Katoliczką i chodze do Katolickiej szkoły ale sama nie wierze w to wszystko... Znaczy się wierze w Boga ale to wszystko. Nie chodze do kościoła ani nic tak samo jak moja rodzina Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anty




Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: okolice Wrocławia

PostWysłany: Sobota 10-06-2006, 10:48    Temat postu:

Nomed napisał:
Anty, ale katolikiem nie jest się dlatego, że coś się musi. PRAWDZIWYM KATOLIKIEM jest się wtedy, kiedy po prostu wiesz co jest dobre a co złe. Wiara nie może Cię zniewalać i zobowiązywać. Nie jesteś katolikiem jeśli niektórych rzeczy nie robisz, bo to grzech. Nie powinnaś ich robić bo są złe, a nie dlatego, że możesz przez nie iść do piekła. Świątynię trzeba z czegoś zbudować oczywiście, ale tak czy siak Kościół do niczego nas nie zobowiązuje. Te wszystkie datki są dawane z własnej woli. Przecież żaden kapłan nie powie Ci: "Dawaj kasę albo won z Kościoła!". Trzeba potrafić odróżnić, co jest przymusem, a co tylko dobrą wolą.


Widzisz, jednak moim zdaniem wiara zniewala i zobowiązuje.
Nawiązałaś tutaj do wartości moralnych, które są podstawą w kulturze europejskiej ( a podstawą kultury europejskiej chrześcijaństwo, lecz pomińmy ). Właśnie jeśli byłabym chrześcijanką, nie powinnam robić " złych rzeczy ", ponieważ to jest grzech.
Wiara powinna być na pierwszym miejscu, kochana .. ( of course, jeśli ktoś wierzy ).
Kapłan potrafi tak powiedzieć ..
Dobra wola .. ? Wiesz .. jej podsawą jest także " przymus psychiczny ". Zależy już to od tego, czy dana osoba jest asertywna, czy nie. Więc .. ?

Pozdrawiam,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Fani dla fanów Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 8 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin