 |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mod-Hazel
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sobota 20-01-2007, 21:03 Temat postu: |
|
|
Liz- rozumiem..siódmy dzień itp. ale nie jest napisane, że mam iśc do kościoła !
Widzisz...ty czujesz taka potrzebę, więc chodzisz, ja natomiast nie. Lubię czytac Pismo Św. i zastanawiać się nad tym, ale sama.
Bardzo libię też chodzić do kościoła, kiedy nikogo tam niema. Uklęknąć sama w ławce i pomodlić się cicho do Boga. Porozmawiać z nim. Wtedy czuję jego obecność.
Natomiast w zatłoczonym kościele, gdzie większośc ludzi przyszła, by odbębnić swój obowiązek czuję, że mogłam byc gdzie indziej.
Wierzę, modlę się niemal codziennie i kocham Boga z całego serca, ale kościoła nie trawię.
Poza tym Liz, dlaczego piszesz "Kościoła" z dużej litery o.O że niby "chodzisz do Kościoła"
Kościół z dużej litery oznacza ludzi, wspólnotę... wszystkich wierzących...
A ty chodzisz do budynku...czyli z małej litery "kościół"
To zwykła instytucja!
Co do twoich pytań.
-Nie, nie czuję, to mój wybór w co wierzę a wybrałam wiare katolicką bo tak mnie wychowano, powołanie...ee...raczej nie.
-Nie czuję (jak na razie) żadnego konkretnego powołania.
-Jasne, że można być. Rodzice chrzczą małe dzieci, które rosną i często potem wybierają zycie wolne od wierzeń. To, że zostali ochrzczeni, to nie zależało od nich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
an. Liz
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 20-01-2007, 21:09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Antośka.
Piszę Kościół z dużej litery ponieważ dla mnie nie jest to "tylko" budynek. Wiem, że Kościół z dużego K oznacza wspólnotę.
Ale Msza przecież nie musi być w kościele. Może być wszędzie. Na łące, w mieszkaniu...
I wtedy tam jest Kościół. Ta wspólnota. I właśnie takie Msze są niezapomniane.
Pamiętam jak najlepsze było jak siedzieliśmy w 6 osób razem z księdzem dookoła stołu i On Mszę odprawiał... Takiej atmosfery nie było nigdzie później.
Przepraszam, żę tak nieskładnie, ale zmęczona jestem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
iLoNa
Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Czwartek 25-01-2007, 11:45 Temat postu: |
|
|
an. Liz napisał: |
- Czy czujecie że jesteście powołani na katolików?
|
Nie, nie czuję.. Moze dlatego, że nie wyobrażam sobie wierzyc w kogoś innego, nie w Boga. Wiarę katolicką "dostałam" z narodzinami. Jesli katolicka rodzina - dziecko też katolickie.
an. Liz napisał: |
- Czy wykonujecie wasze powołanie jeżeli takowe macie? |
Nie wykonuję powołania, bo takowego nie mam.
an. Liz napisał: |
- Czy można być ateistą ochrzczonym, i dlaczego pojawiają się tacy? |
Według mnie nie mozna byc ateistą ochrzczonym.. Nie ma wierzących - niepraktykujących, jak wczesniej wspomnialam.
Owszem, chrzest nie jest sakramentem świadomym (dla dziecka), później sam obiera drogę, jaką chce isc przez życie. Ale według mnie ochrzczeni powinni kontynuować to, co zapoczątkowali rodzice. Czyli po prostu wierzyć w Boga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Just_My_Soul
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 26-01-2007, 10:27 Temat postu: |
|
|
ale niekoniecznie...
każdy ma prawo przecież wybrać...
jeśli nasi rodzice mogli zdecydować o swojej wierze...
to dlaczego my nie możemy...
ja nie wierze w tego waszego wielkiego Boga...
choć moi rodzice próbują to nieustannie zmienić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
iLoNa
Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Piątek 26-01-2007, 21:47 Temat postu: |
|
|
Ale to tylko moje odp na pytania Liz
Mysle, ze nikt nikogo nie powinien namawiać, rządac od kogoś wiary w Boga... Owszem, mozemy wybrac, ale z mojego punktu widzenia wlasnie tak jest. Ja kontynuuje to, co zapoczątkowali chrztem moi rodzice. I dalej bede kontynuowała. Do końca zycia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
AnJaA
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Piątek 26-01-2007, 22:16 Temat postu: |
|
|
nie wiem czy sie wypowiadalam na ten teamt.
ja jestem z rodziny wierzacej w Boga.
do kosciola chodze rzadko. chyba ze z rodzina na Boze Narodzenie, Wielaknoc albo z przymusu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
fankaBillaireszty
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie Emo robi co chce
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 1:39 Temat postu: |
|
|
Jestem wychowana w rodzinie katolickiej.Czy wierze w Boga? często zadaje sobie to pytanie i nie umiem na nie odpowiedzieć tak naprawde jeszcze nie jestem pewna swojej wiary.......Chodze do kościoła do spowiedzi ale nie z wielką chęcią tak jak reszta mojej rodziny....Msza świeta? uwazam jedynie czasmi jak już ksiądz coś sensownego zacznie. Spowieć?moim zdaniem to dziwne że ja musze mówić komuś swoje grzechy czy nie mogła bym je wyznć samemu Bogu..... co to zmieni ze powiem je ksiedzu któy siedzi w komfesjonle i nawet nie słucha(przynajmniej u mnie) moim zdaniem spowiedz powinna być rozmową a nie gadanie jakiejś regułki której nauczył cie ksiądz przed pierwszą spowiedzią...
Wiem że moja wiara sie dopiero "rozwija" i choć czasem mam wątpliwości to wiem że może z czasem one znikną mam taką nadzieje........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kluseczka
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warschau - Loitsche - Zimmer of Bill
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 9:08 Temat postu: |
|
|
Hmm...
Nie chodzę do kościoła.
Nie modlę się.
Nie jem mięsa w piątki, owszem, ale nie z powodów religijnych (wegetarianka)
Jestem ateistką.
Z lekkim wierzeniem w reinkarnację, bo mam czasem przebłyski... nie mojego życia.
Święta obchodzę, ale bez śladu religii, po prostu zjadamy sobie bigos, jakieś pierogi, oglądamy TVN turbo(tzn. ja się wściekam, bo TVN turbo nienawidzę) i oglądam świąteczne filmy, są prezenty, i atmosfera- ale nie atmosfera "Teraz podziękujmy za te dary" tylko taka... rodzinna
kluseczka
PS. Tak, jestem ochrzczona.
Ale nie stoi mi to na przeszkodzie niewierzenia.
Rodzice też śrenio wierzą, ale dla mojego dobra byłam ochrzczona przed komunią, żeby nie było pytań " A czemuuu nie idziesz?".
Ale wtedy opieralo się to na (I tak słabej) wierze dziecięcej, teraz to jest świadomy wybór. Nie potrzebuję kogoś, czegoś, żeby wierzyć, że mnie widzi itd. Po prostu nie czuję takiej potrzeby.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kluseczka dnia Sobota 27-01-2007, 15:05, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
iLoNa
Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 9:09 Temat postu: |
|
|
fankaBillaireszty napisał: |
moim zdaniem spowiedz powinna być rozmową a nie gadanie jakiejś regułki której nauczył cie ksiądz przed pierwszą spowiedzią...
Wiem że moja wiara sie dopiero "rozwija" i choć czasem mam wątpliwości to wiem że może z czasem one znikną mam taką nadzieje........ |
Zgadzam się z Tobą. Spowiedź jest rozmową, a nie klepaniem regółek. Tak jak i modlitwa. Dlatego też wspolczuje Ci spowiednika. Są księza, ktorzy potrafią pomóc. Rozmawiają, radzą, co robić, żeby więcej takich błędów, jakie popełniłaś, nie robić. Czasami nawiązują rozmowę. Dzieki temu czujesz i wiesz, po co tam przyszłaś. Bo cóż mi po spowiedzi, kiedy ksiądz nie słucha, a ja muszę coś wyznać..? Nie robi mi się lżej...
Powodzenia Ci życzę. Ja już nie mam wątpliwosci, ale kiedy je mialam, często zastanawialam sie nad sensem życia (teraz tez to robię, ale odpowiedź już mam). I przypominałam, że Jezus oddal za nas swoje życie, dla naszego zbawienia. Mam wobec niego 'dług', który chcę "spłacic" miłością, wiarą, zaufaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
an. Liz
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 9:51 Temat postu: |
|
|
Ja jeszcze nie spotkałam na swojej drodze księdza który by podczas spowiedzi porozmawiał. Najczęściej jak chodziłam do proboszcza to zaraz po wyznaniu grzechów zaczynał mnie pytać kiedy wreszcie skończę kurs lektora
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
cherry01
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 739
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 11:40 Temat postu: |
|
|
wiara czyni cuda.
nawiazujac do Jana Mazocha, po jego wypadku. strasznie sie przejelam jego stanem i od wypadku odmawiam codziennie dziesiatke rozanca w intencji jego powrotu do zdrowia. i wierze ze to dzieki modlitwom on powraca do zdrowia;)
a co do spowiedzi to tez jeszcze nie trafilam na ksiedza z ktorym odbylabym taka rozmowe. w sumie to dobrze. bo nie wiem czy bym tak potrafila.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
fankaBillaireszty
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie Emo robi co chce
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 14:50 Temat postu: |
|
|
Ja też chodze do proboszcz może z przyzwyczajenia poprostu kiedy odszedł ksiądz który mnie uczył do komuni wszystki sie zmieniło on potrafił wysłuchać to chyba był jedyny ksiądz w nasze parafi......... teraz probosz siedzi i cie niesłuch tylko przegląda coś w swojej ksiązece drugi jeszcze leprzy rozgląda sie po dziewczynach a trzeci gorzej nawet ci grzechów nie da dokończyć tak mu sie zawsze śpieszt........i to mają być ksieża Proboszczowi powiedział byś ze kogoś zabiłeś to nawet by sie nie skapnoł i zawsze gada podobne regołki po wyznanu grzechów... i właśnie to mnie odpych od kościoła.... Mam nadzieje że znajdzie sie kiedyś u nas taki ksiądz z którym można porozmawiać przy spowiedzi... chciałm chodzić do innego ksiedza ale nie potrafie z przyzwyczajenia i tak tamci nie lepsi..........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
iLoNa
Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 15:25 Temat postu: |
|
|
Bosz.. u mnie w parafii jest ksiądz, ktory nie dosc ze jest slepy, to i jeszcze głuchy..
Zdarzylo mi się nie raz, ze bylam pospieszana podczas spowiedzi, a raczej nie dokonczylam tej regółki po powiedzeniu grzechów, ksiądz zaczął mowic. Ale ja to rozumiem. Bylo bardzo duzo osob do spowiedzi.
Ale nie wątpcie w to, że nie ma dobrych spowiedników, bo tacy są
Przyznam, że po bierzmowaniu zaczęłam się lepiej uczyc.. I wszystko, co dobrego mi się przydarzy, kieruję do Boga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rimmon
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z rzeźni
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 19:17 Temat postu: |
|
|
Ateizm jest w modzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kluseczka
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warschau - Loitsche - Zimmer of Bill
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 19:22 Temat postu: |
|
|
Rimmon napisał: |
Ateizm jest w modzie |
Zgadzam się. Coraz więcej coraz młodszych osób mówi że są ateistami żeby się pochwalić przed rówieśnikami itd.
Nie rozumiem tego... wiara to indywidualna sprawa każdego człowieka, nie powinno byc czegoś takiego jak modna wiara, jak dla mnie wiara pokazuje przekonania i przemyślenia człowieka, nadaje mu pewnego rodzaju drogę- a chwalenie się że się jest ateistą, buddystą itd uważam za... dziwne, i głupie.
kluseczka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lillyann
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 21:48 Temat postu: |
|
|
Rimmon napisał: |
Ateizm jest w modzie |
Nie rozumiem.
U mnie jest odwrotnie. Wiele deklaruje się (i jest) osobami wierzącymi.
Nie wiem, ale odnosze wrażenie, że w otoczeniu jakim żyje bycie ateistą to nie bułka z masłem.
A to, że ja jestem.. Moja indywidualna sprawa. Nikt mi nie narzuci wiary na siłe, nawet rodzina, a tym bardziej znajomi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
iLoNa
Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 10:30 Temat postu: |
|
|
W moim otoczeniu też jest odwrotnie..
Wokol mnie są ludzie wierzący (przynajmniej tak mowią).
Ateistów jest niewiele. Przecież kazdy w coś wierzy, choćby w samego siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 11:02 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Ateizm jest w modzie |
Ale żeś strzelił, naprawdę
Ja jestem ateistką i do niedawna sama nie zdawałam sobie z tego sprawy. Uświadomiła mi to katechetka.
Nie czuje potrzeby chodzenia do kościoła, nie wierze w to wszystko.
Bardzo bym chciała, ale niestety nic na to nie poradze.
I wkurza mnie, że musze chodzic na te spotkania do bierzmowania.. mama mi każe, bo ślubu nie będę miała, łoh, ale mi sie spieszy
Do niedawna regulrnie sie jeszcze modliłam.
Do Boga.
Bo w niego wierzyłam głęboko i uważałam sie za katoliczkę, ale nie.
Jak nie chodzisz do kościoła nie jesteś chrześcijaninem.
Więc kim jestem?
Chyba ateistą.
I jestem bardzo zagubiona.. może to sie kiedyś zmieni.
Bywa.
Jestem modna, żaal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
swent
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 12:03 Temat postu: |
|
|
nie mam bierzmowania - rodzice nic nie mówią, nie chodzę do kościoła - Bóg to wytwór zbiorowej wyobraźni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ikeikeike
Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 14:34 Temat postu: |
|
|
Nie uważam by ateizm był w modzie. Obecnie w naszym kaczo-rydzykowym kraju lepiej isę nie przyznawać, ze jest się nie wierzącym >.>
Osobiście uważam, ze wiara jest osobistą i niemal intymną sprawą każdego człowieka - nie jestem za obnoszeniem sie symbolami religijnymi, ale w sumie nie rażą mnie (jak niektórych) krzyże w instytucjach państwowych. Zupełnie nie zauważam takich rzeczy... Sama pochodze z katolickiej rodziny; jeszcze parę (naście?...) lat temu wydawało mi się, ze jestem mocno wierząca, ale... no własnie, ale. Życie mnie zmieniło, pół roku temu przestałam chodzić do kościoła (wyjechałam na studia i mama nie ma kontorli nad tym, co robię w niedzielę, wczesniej chodziła,m dla świętego spokoju). U spowiedzi byłam... półtora roku temu, może trochę mniej. Już wczesniej nie uważałam tego za potrzebne, bo pewnego razu zauważyłam że moja spowiedź to najdurniejsza forma hipokryzji a mnie to nawte nie rusza. Ale jakoś chodziłam na nią co pół roku, również na zasadzie 'żeby się w domu nie czepiali'. Do zmiany moich, mozna to nazwać 'poglądów religijnych'' przyczynił sie baredzo mocno ksiądz który uczył mnie religii w ogólniaku. Ten człowiek nigdy nie powinien zostać księdzem, a już na pewno nie katechetą, skoro potrafił sprawić, bym na słowa typu "Bóg na ciebie patrzy" reagowała agresją.
Jednak mimo, ze z dnia na dzień staję się coraz bardziej niepraktykująca, wierzę w Boga. Wierzę, że po śmierci nie znikamy, tylko idziemy w 'jakiejś' formie do 'jakiegoś' miejsca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Astray DemoniC
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tont =D
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 14:44 Temat postu: |
|
|
Ja w sumie mogę 'pochwalić się' (ekhm, jak to powiedział Rimmon 'ateizm jest w modzie' - ), że jestem ateistką.
Wyżekłam się wszystkiego, co związane z kościołem. Nie byłam na religii od uch, paru miesięcy - będę zwiewać, dopóki niedostanę tej p********** karteczki od matki. Moja prawie cała rodzina jest katolicka. Ostatnio był u nas ksiądz, ten który mnie uczy - wyszłam na ten czas, kiedy on chodził po mieszkaniach. Nienawidzę go.
Znam niewiele osób, które nie wierzą w Boga w moim otoczeniu.
A moja rodzicielka nie może pojąć, że mogę mieć własne zdanie i własną teorię dotyczącą wiary. Nikt mnie do niej nie będzie zmuszał, bo przecież nie oto chodzi.
Cytat: |
Osobiście uważam, ze wiara jest osobistą i niemal intymną sprawą każdego człowieka. |
Genau, potwierdzam.
Pozdrawiam,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kluseczka
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warschau - Loitsche - Zimmer of Bill
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 14:52 Temat postu: |
|
|
Absolutnie się zgadzam.
Co do spowiedzi...
Jakoś nigdy nie byłam zmuszana.
I przyznam się szczerze - nie byłam od tego powtórzenia I Komunii w 3 chyba klasie.
Zawsze sądziłam że jeśli ktoś chce się wyspowiadać, nie jest do tego potrzebna trzecia osoba- jeśli bym była wierząca i czułabym potrzebęrozmowu z Bogiem i chciałabym prosić o rozgrzeszenie, to bym się modliła w domu, bez osoby "pośredniej", bo to uważam za absolutnie osobistą sprawę. Nie wiem czy rozmumiecie o co mi chodzi...
Po prostu wydaje mi się, że gdybym chciała się wyspowiadać ze swoich grzechów to w ciszy porozmawiałabym z Bogiem, jego właśnie prosiła o wybaczenie. Ech... nie potrafię napisać o co mi chodzi.
A co do mody na ateizm...
Niestety- u mnie w otoczeniu rówieśników taki jest.
A szkoda...
Bo dla mnie wiara to powinien być świadomy wybór osobisty, a nie podążanie za innymi.
kluseczka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jusia Kaulitz
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: blisko niemieckiej granicy xD
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 17:22 Temat postu: |
|
|
Nie chodzę do kościoła..
Nie czuję takiej potrzeby.
Wierzę w Boga? Ha, nie wiem.
Mama mówi, że we mnie siedzi diabeł Haha, wyśmiałam ją tylko
Ona nie może tego zrozumieć,
że jak to Aga chodzi do kościoła
a Justyna nie
Ostatni raz w kościele byłam
w wakacje, w Niemczech..
Tam mi w kościołach się podoba.
Do spowiedzi nie chodzę,
a po co? Co mam powiedzieć, że przeklinam? I wyzywam nauczycieli?
To ja podziękuje.
U nas jak ktoś wejdzie do kościoła
to od razu babki szepczą sobie coś na ucho No plotkary stare dla mnie i tyle Po co przyszły do kościoła, pomodlić się? Czy tylko po to, żeby zobaczyć jak ktoś przyszedł ubrany itp? Pff, żałosne.
A u mojej babci na wiosce to już w ogóle
O, jak ksiądz był na kolędzie ostatnio.
Pół godziny siedział chyba albo i więcej. Kłócił się z moim bratem
żeby nie zapomniał o Polsce, że ma wrócić,a nie siedzieć w Szkocji, bo to Polska jest jego ojczyzna..
Bo to Polska jego wychowywała.
Bo to Polska dała mu wykształcenie
(czy ja o czymś nie wiem? ).
Bóg i kościół to bajeczki dla grzecznych dzieci Ostatnio tak stwierdziłyśmy z koleżankami.
Mnie to wszystko śmieszny nie wiem czemu
Noo to wszystko co chciałam napisać.
P.S.Jak zwykle napisałam głupoty.
P.S2.Ciekawe czy ktoś przeczyta te bzdety
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
iLoNa
Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 18:48 Temat postu: |
|
|
swent napisał: |
Bóg to wytwór zbiorowej wyobraźni |
Eee slucham? Czy to żart? =/ jesli tak, to bardzo żenujący.
Uważasz, że ludzie wierzący w Boga mają bujną wyobraźnię?
Właśnie tak to zrozumialam.
Ja Komuś zawdzięczam moje życie, tym Kimś jest właśnie Bóg.
Spowiedź... Zapominacie, że kapłan w momencie spowiedzi jest zastępstwem Chrystusa i wtedy nasze grzechy są odpuszczone. Po pokucie, po żalu za grzechy i postanowieniu poprawy.
Jeśli uważacie, że wierzycie, to znaczy, że przyjmujecie do siebie wszystko, bez wyjątkow. Przyjmujecie nauki Kościoła, spowiedź, dekalog, prawdy wiary, przykazania. Przyjmujecie Boga.
Jusia Kaulitz napisał: |
U nas jak ktoś wejdzie do kościoła to od razu babki szepczą sobie coś na ucho Neutral No plotkary stare dla mnie i tyle Grey_Light_Colorz_PDT_46 Po co przyszły do kościoła, pomodlić się? Czy tylko po to, żeby zobaczyć jak ktoś przyszedł ubrany itp? Pff, żałosne. |
Zgadzam sie.. żałosne. Nie znosze dewotek i od jakiegoś czasu w ogole mnie nie obchodzą. Nie zwracam na nie po prostu uwagi. Niech sobie szepczą co chcą. Ja wiem, po co przyszłam do kościoła. Na pewno nie poto, żeby starymi zrzędami sie przejmować..
Jusia Kaulitz napisał: |
Bóg i kościół to bajeczki dla grzecznych dzieci |
Eee... no ja tak nie sądze.. To nie bajeczki (po pierwsze), a po drugie, właśnie wiara w Boga najlepsza jest dla tych, którzy chcą się zmienic na lepsze. To im daje siłe i nadzieję.
"Grzeczne dzieci" pragną pogłębienia wiary..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
an. Liz
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 06-02-2007, 18:19 Temat postu: |
|
|
Ni iLoNa zgadzam się z Tobą w 100%.
Dobrze pamiętam jak w młodszych latach przychodziło się do Kościoła w nowych ciuchach po to, żeby koleżanki mogły zazdrościć
Chciałabym poruszyć jedną kwestię.
Jestem właśnie w trakcie czytania Dekretu o apostolstwie świeckich. Jest to dokument, który dokładnie mówi jak powinniśmy się zachowywać. Jak powinni się zachowywać chrześcijanie.
Jest tam punkt mówiący o tym, że kto nie przyznaje się do wyznawania wiary na ulicy (np. przeżegnanie się w momencie mijania Kościoła) nie może siebie nazwać 100% chrześcijaninem. Tak samo ktoś kto widzi, jak druga osoba grzeszy i nie robi nic. Co wy o tym myślicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|