Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vanilla
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 1301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Die Straße wird zum Grab.
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 17:44 Temat postu: Rozwód |
|
|
Jeśli ten temat już jest, był lub komuś nie pasuje to kasować i sie nie przejmować moimi uczuciami, bo już sie zdążyłam przyzwyczaić że wszystkie moje tematy kasowano xD
właśnie ode mnie z pokoju wyszła moja mama z tatą... mój ojciec powiedział że chce wnieść pozew o rozwód. Przyszli... i powiedzieli że chcą ze mną poagadać. musiałam jeszcze wysłuchać kłótni zanim cokolwiek powiedzieli...
Wiedziałam już od dwóch lat, że kiedyś to sie stanie. Lecz jakoś gdy wcześniej sobie o tym pomyślałam to mówiłam 'a co tam! mówi sie trudno i żyje sie dalej'. ale teraz... jeszcze moi rodzice walili takimi dołującymi tekstami. mój tata mówił że ma nadzieje że nie straci ze mną kontaktu... to takie dziwne uczucie.
A czy wasi rodzice sie rozwiedli? A może są w trakcie? Jak to jest...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 17:49 Temat postu: |
|
|
Nie. Moi rodzice są razem. Ale tak jakby w zasadzie nie byli. Często się kłocą i nawet śpią osobno. Ale niby razem jestesmy, wszystko robimy razem. Nie mają innych partnerów( no chyab, że ja o tym nie wiem). Szczerze może to jest bardzo głupie, ale chciałabym żeby się rodzice rozwiedli. Możecie mnie zbesztać, etc. ale to jest moja opinia. Przez ponad tydzień mieszkałam bez ojca bo wyjechał i powiem Wam, że było fantastycznie. Czułam się wolna. Nareszcie. Bez strachu, że znowu zrobiłam coś źle, że zaraz za to oberwę, że zostanę zwyzywana od suk i dziwek. Było wspaniale. Ba! To mało powiedziane. Szczerze to guzik obchodzą mnie relacje między moimi rodzicami. Jak są razem to niech są, jak nie to nie. Nie wiem, może tylko teraz tak mówię, może będę żałować tych słów. ale jak na razie nikt mnie do zmiany decyzji nie przekona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżampara
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 17:49 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice narazie się nie rozwiedli...ale moja matka już z nim nie wtrzymuje i moze nie długo to nastąpi.Szczerze trochę bym tego chciała bo ojciec drze jape a z drugiej...nie! Buźka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lisa-Marie
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 17:49 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice rozwodzą się od 15 lat.
Kłótnie są.
Mieszkaja w oddzielnych pokojach.
Obecnie to separacja.
Ciągle mówią że się rozwiodą.
Przyzwyczaiłam się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Astray DemoniC
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tont =D
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 17:54 Temat postu: |
|
|
Moi są po rozwodzie.
Praktycznie ojca nie widuję często, mimo, iż prawie codziennie jestem w okolicach jego mieszkania.
W sumie, to się cieszę.
Tylko moja mamuśka tak jakoś... wyostrzała?
Możliwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 18:35 Temat postu: |
|
|
*:M!s!a napisał: |
Nie. Moi rodzice są razem. Ale tak jakby w zasadzie nie byli. Często się kłocą i nawet śpią osobno. Ale niby razem jestesmy, wszystko robimy razem. Nie mają innych partnerów( no chyab, że ja o tym nie wiem). Szczerze może to jest bardzo głupie, ale chciałabym żeby się rodzice rozwiedli. Możecie mnie zbesztać, etc. ale to jest moja opinia. (...) Czułam się wolna. Nareszcie. Bez strachu, że znowu zrobiłam coś źle, (...) Było wspaniale. Ba! To mało powiedziane. Szczerze to guzik obchodzą mnie relacje między moimi rodzicami. Jak są razem to niech są, jak nie to nie. Nie wiem, może tylko teraz tak mówię, może będę żałować tych słów. ale jak na razie nikt mnie do zmiany decyzji nie przekona. |
U mnie to tak samo wygląda
... tylko że mój starszy wyjeżdża co tydzień dla mnie to nawet lepiej
przyznaje że wolę mam niż tate...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dareczka
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Targ
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 18:42 Temat postu: |
|
|
Moi się rozwiedli,ale kontakt z ojcem jako taki mam.
Co się zmienia? Starzy się do siebie nie odzywają,jakby się w ogóle nie znali.
Co jest w tym najgorsze?
Jak się rozwodzą trzeba rozmawiać z pedagogiem,a on to o wszystko wypytuje.Nawet testy trzeba rozwiązywać i rodzinę rysować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Hazel
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 18:47 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice są razem, ale sam nie wiem dlaczego, Od wielu lat sie kłócą strasznie i niemal codziennie, pamiętam jak wrzeszczeli na siebie jak byłam mała. Mieszkają w osobnych pokojach, mało ze sobą gadają, a jeśli już to zawsze kończy się to kłótnią...czasem tez chciałabym żeby sie rozwieldli, ale to ich sprawa co robia, ja się w ich życie zbytnio nie wtrącam, ale czuję, ze mogą się kiedyś rozwieść
Cytat: |
Szczerze to guzik obchodzą mnie relacje między moimi rodzicami. Jak są razem to niech są, jak nie to nie. Nie wiem, może tylko teraz tak mówię, może będę żałować tych słów. ale jak na razie nikt mnie do zmiany decyzji nie przekona. |
Na dzien dzisiejszy myślę tak samo...
Jakby mieli się rozwieść to wolałabym zostać z mamą...z tatą spędza się świetnie zcas, ale jest strasznie nerwowy i jak już zacznie krzyczeć, to czasem nie wiem czy wogóle skończy...
Cóż...wszystko się okaże jak to będzie...wiem tylko, że nie chciałabym mieć macochy lub ojczyma...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 18:50 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice są w trakcie. Jako tako to wytrzymuję...Tylko najgorsze będzie jak mnie z rodzeństwem rozdzielą
Mieszkam z tatą, a z mamą widuję się średnio co drugi dzień. Tak tragicznie nie jest...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nadia15
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 18:59 Temat postu: |
|
|
Wiecie co wam powiem? Jestem troche...zszokowana? Przeczytałam wszystkie wypowiedzi i prawie w każdej z was rodzice się rozwiedli/sa w trakcie/ lub separacji...Aż trudno jest mi cokolwiek powiedziec.Nie wiem co czuje kazda z was bo...nie mam takiego problemu.Akurat moi rodzice bardzo zadko sie kłucą i mozna powiedziec ze nie zapowiada sie na rozwód...Ale wiem ze bardzo trudno było by mi pogodzic sie z faktem ze juz nie bedziemy rodzina ze nie bedzie razem jezdzic na wakacje...spedzac niedziel...tylko albo z jednym albo z drugim.Cieżko...mnie by bylo i podziwiam was ze tak do tego podchodziccie no ale coz z drugiej strony...lepiej nie wysluchiwac codziennych uwag i klutni a mieszkac tylko z jednym rodzicem...miala bym wybierac z kim chce mieszkac?...Maama...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 19:02 Temat postu: |
|
|
Przeżyłam raz powazna kłotnie rodziców, kiedy myslalam , że świat mi sie zawali. A ile miałam lat ?? Na oko chyba 11 lub 12 lat. Bałam sie i płakłam, że rodzice sie do siebie nieodzywają i nie chcą sie przeprosic. Nie jeden raz byłam świadkiem kiedy niedozywali sie przez tydzien , 2 tygodnie. Są razem, ale mają ciche dni. Rzwód? Nie wiem jakbym to przyjela, miałabym do nich zal. Bo wina bedzie lezec tylko w posrodku miedzy nimi i to nie jest tak ze winne sa dzieci. One sa niewinne i czesto mieszaja Nas do kłotni by zamiast oskarzac siebie chca wmieszac nas w dorosłosc i na ropzrawach kazac nam wybierac kim chcemy mieszkac. I to czesto sprawia ze my czasami mamy dolki i mamy dosc albo czesto w doroslym zyciu jestesmy zagubieni w takich decycjach jak małżenstwo czy urodzić dzieci. Rzówd to rowniez bolesna sprawa do ktorego nitk nie chce sie zbytnio przyznac bo to boli i jest smutne...Dlatego zawsze lubie sluchac "Gegen Meinen Willen" bo pomaga mi przetrwac ciche dni rodziców. Cieszy mnie jednak , ze mimo iz rodzice sie pokloca to zczasami sie ciesze ze sa jeszcze szczesliwi. Jets mi momentami przkro kiedy wy opisujecie wasze sprawy osobiste, jak trudno Wam jest wczuc sie wto, wypoczac w ciszy a takto musiscie bycswiadkami klotni obelg i oskarzen. Ale pamietajcie ze Ja Was Kocham Wszytskie i trzymjacie się mocno:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
an. Liz
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 19:24 Temat postu: |
|
|
Nie będę obrażać waszych rodziców, ale wg. mnie takie zachowanie jest niedojrzałe. Z góry przepraszam, jeżeli ktoś będzie miał mi tą wypowiedź za złe.
Po prostu myślę, że jeżeli mężczyzna i kobieta chcą być razem to powini to przemyśleć, zobaczyć jak się będą dogadywać itd.
W mojej rodzinie miejscowości nie było żadnego rozwodu (nie licząc Radka Majdana). Po prostu jeżeli ktoś przysięga przed Bogiem to musi być pewnym swojej decyzji.
Rozwód to ewentualnie jeżeli mąż żonę regularnie bije i znęca się nad nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
herbatka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 19:28 Temat postu: |
|
|
Są w seperacji, ciągle się kłocą, codziennie, pare razy dziennie. JAk byłam mala pamietam ze jak sie kłocili zawsze sobie powtarzałam ze to przeze mnie, ze jakbym sie nie urodziła to by tak nie było. Czesto mam dosc kłotni i tego ze ojciec sie mnie ciągle czepia. Ale raczej sie nie rozwioda, moja mama nie pracuje i nie mielibysmy 'z czego zyć'.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3099)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 19:46 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice od pewnego czasu często się kłócą.
Mój tato wyjechał.
Byłam pewna, że chcą się rozstać.
Wtedy uświadomiłam sobie jak to jest. Zaczęłam doceniać to, że miałam szczęśliwą, pełną rodzinę. Ludzie, którzy nie są w takiej sytuacji nie zdają sobie sprawy jak to jest.
Teraz na szczęście trochę się unormowało.
Mój tato powiedział niedawno : "cały czas myślę, co będzie z nami dalej". Na szczęście jest lepiej. Nie sądzę, żeby byli w stanie wszystko zostawić. Zawsze można próbować wyjść z takiej sytuacji. Rozwód to naprawdę ostateczność.
Ja nie znosiłam już ich kłótni. Wylewałam łzy na rękaw przyjaciółek. Ten wyjazd dobrze zrobił. Najważniejsze to być dobrej myśli:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AgNis
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 20:11 Temat postu: |
|
|
Nie raz sie koca i to o kas enajczesciej!Sama nie wiem ,stoję po stronie mamy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 20:39 Temat postu: |
|
|
Rozwód? Oh... Moi rodzice, rozwiedli się 5/6 lat temu. Pamiętam jak mieszkałam rok na wsi, u rodziny taty i do mamy przyjeżdżał jakiś facet ( z którym obecnie jest ), a w lato jeździli gdzieś do lublina... Ja, jako 7 latka nie interesowałam się tym. Wiedziałam, że mam tate i tyle. Był dla mnie okropnym ojcem czasami, chociaż go kochałam. Kiedy wróciliśmy do Szczecina, przyjechał tata i mój chrzestny. Mój tata od paru lat mieszka w Danii. Pamiętam jak moi rodzice, poszli do 2 pokoju rozmawiać. Ja się śmiałam z moich chrzestnym i bratem mamy. Aż wkroczyli i powiedzieli, że już się nie kochają, że już nie są razem... Zaczęłam płakać, a w radiu leciała piosenka P!nk - Family Portrait... Wiedziałam, że już mnie tata nie przytuli, że nie będę mogła mówić w szkole, gdzie mój tata pracuje i że będę musiała mieszkać z obcym facetem - chłopakiem mamy. Przyzwyczaiłam się do tego, że go nie ma. Spotkałam się z nim 3/4 razy od czasu rozwodu. Myślicie, że to wystarczy na 5 lat? Czasami pisał sms'y, ale tylko jak mu się chciało. Raz zabrał mnie do Danii na święta... Było nawet fajnie... P!nk - Family Portrait <- Ta piosenka utknęła mi gdzieś daleko w sercu. Od czasu rozwodu moich rodziców, stałam się doroślejszą dziewczynką. Moi rodzice myśleli, że jeżeli będę mała i powiedzą mi, że wzieli rozwód, to nie zrozumiem. Chociaż wciąż widzę ten obraz jak zaczęłam uciekać od nich. To było okropne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orengada
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Osada posrańców.
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 20:59 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice?
Rozwiedli się kiedy byłam mała. Nawet nie pamiętam swojego ojca i czasem w przypływie myśli zastanawiam się czy nie zostałam zapłodniona przez plemnika z banku. (bank plemników)
Ale to kompletnie odpada. Widziałam zdjęcia ślubu rodziców.
Mój ojciec jakoś nie bardzo kwapił się do macierzyństwa. Jakoś nigdy mnie nie kochał i byłam mu obojętna dlatego też mama postanowiła się z nim rozwieść. Wiem tylko tyle że jest policjantem i mieszka pare kilometrów od opola. Jedynie co nas łączy to..alimenty. To jedyne potwierdzenie że gdzieś tam jeszcze żyje. Zapewne wciąz sam.
Nie mam pretensji do rodzicielki. I nie uznaje słowa ''tato'' Nigdy nie zostało wypowiedziane z moich ust, tym bardziej skierowane do żywej istoty płci męskiej.
Czasem ubolewam spoglądając na mężczyzn chuśtających swoje małe pociech. Ale to tylko przykrywka szczęścia. Doczasowego. Bo prędzej czy później to pryśnie i te szczęsliwe istotki pozostaną bez ojców. Bo każdy mężczyzna na dnie umysłu ma zakodowaną ucieczke przed obowiązkami. Taka samoobrona na wszelki wypadek.
To taki koczowniczy tryb życia. Coś się nie uda. Uciekają. Albo może być i świetlanie ale doskwiera im nuda i rutyna. Więc stwarzają problemy i odchodzą.
Jedyny plus w mężczyźnie to plemnik. Bo dzięki niemu powstałyśmy my.
Reszta już się nie liczy. Jak dla mnie reszta może ginąć na stosie i jęczeć z bólu.
pozdrawiam,
orengada
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AgNis
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 21:44 Temat postu: |
|
|
To przykre!
Prosisz się o ostrzeżenie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-eLPika_FM
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dom uciech ciotki Helgi...
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 22:14 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice sa ze soba... Chociaz byly dni, kiedy po prostu chcialam uciec z domu...
Tata terroryzowal rodzine, a mama myslala o rozwodzie...
Teraz to juz minelo...
Kloca sie, ale malzenstwo bez klotni to jak nie malzenstwo...
Na szczescie mam starsze rodzenstwo, ktorzy powstrzymuje jakikolwiek zgryz miedzy rodzicami
A to co przeczytalam we wczesniejszych postach mnie na serio zaszokowalo
Coraz wiecej rozwodow... Wspolczuje wam... Ja nie wiem jak to jest, gdy rodzice sie rozwodza, ale nawet gdyby sie rozwiedli przyjelabym to ze spokojem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ikuś :*
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z gaci skarba <3
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 22:42 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice zawsze byli szczęśliwi.
Jak pamiętam.
Kochałam ojca, mamę.
Miałam około 6lat.
Tata przyszedł z posiedzenia kumpli, pijany.
Kazał mi wybierać kogo bardziej kocham.
Zaczęłam płakać.
Mama wzięła mnie na ręce.
Następnego dnia, ojciec wyszedł bez niczego, wrócił na drugi dzień.
Jestem emocjonalnie bardziej z mamą.
Nie wiem czemu.
Może dlatego, że z ojcem mamy podobne charaktery.?
Od roku jest z Nimi gorzej.
Kłócą się.
Już nie raz mama przez niego płakała.
Nie będę przybliżać dlaczego.
Tosia i Patryk wiedzą wszystko.
Było źle.
Spali osobno.
W ogólę.
Do teraz.
Mama zachorowała.
Ojciec jako kochany mąż pomaga.
Oczywiście mileszka z nami babcia, mamy mama.
Więc to tylko pozory.?
Mam nadzieję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredna_$uka
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Ruchy.
|
Wysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 7:45 Temat postu: |
|
|
Hymmm... będziesz ,musiała mi kiedyś o tym opowiedzieć skarbku. *tuli*
A wracając do tematu...
Szczerze mówiąc, nie wiem czy to dobre miejsce, na wypowiedzi tego typu. Każdy ma swoją osobistą tragedię. Prawda? A może się myle. Może.
Moi rodzice są razem.
Są normalnym, zwykłym, przeciętnym małżeństwem.
Są wzloty i upadki.
Ale coś chciałabym wam powiedzieć...
Nie mówcie że u was w domu to na rozdwód się nie zanosi...
Bo to może dotknąć każdego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Pinacollada
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gondor, Czwarta Epoka
|
Wysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 11:37 Temat postu: |
|
|
Wredna napisał: |
A wracając do tematu...
Szczerze mówiąc, nie wiem czy to dobre miejsce, na wypowiedzi tego typu. Każdy ma swoją osobistą tragedię. Prawda? A może się myle. Może. |
Cóż, mogę się tylko pod tym podpisać.
Jakos nie chcę, by nagle wszyscy wiedzieli, jak to u mnie w domu wyglądało...
Wiedzą o tym tylko najbliższe mi osoby i to zupełnie wystarczy.
Powiem tylko, że moi rodzice rozwiedli się, jak miałam 6 lat.
Vanillia, pytasz sie jak to jest.
Ja nie przeżyłam tego za bardzo.
Rozwód był dla mnie rajem na ziemi.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noire
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 12:00 Temat postu: |
|
|
ja sie niekiedy boje, ze i u mnie tak się stanie..
nei mam pojęcia co będe wtedy czuła?
ale czy tak sie stanie?
czas pokaze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 14:16 Temat postu: |
|
|
Są po rozwodzie. I tyle.
Czy żałuję?
Oczywiście, że...
NIE!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_hOl.
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 14:31 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice są razem.
Owszem przynaje czasami się kłócą.
Ale jak się już Kłócą to mama krzyczy że chce rozwodu itd.
Ale na drugi dzień jest już wszystko ok.
"kochająca rodzinka".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|