Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzykliwa
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: biorą się dzieci? ;-)
|
Wysłany: Sobota 11-11-2006, 12:31 Temat postu: |
|
|
moja koleżanka dzisiaj uciekła
i wszyscy ją szukają...
ja myślę, ze ona taka głupia nie jest, żebyz ostac na naszym osiedlu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lily
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomidor xD
|
Wysłany: Sobota 11-11-2006, 14:12 Temat postu: |
|
|
Miałam juz takie myśli zeby uciec. Ale zwykle przechodziły.
Ja bym nie było do tego zdolna. Ja bym sie pewnie bała
Ale znam osobe która juz nie raz uciekła z domu.
Mój brat Sama nie wiem dalczego on to robi... Nawet kiedys pytałam, ale równie dobrze mogłabym sie spytać krzesła
Nie ucieka na bardzo długo. Zwykle tak ok. 3 dni. Ale dobra, nie ważne...
No więc jesli chodzi o ucieczki z domu to ja uważam ze to głupio uciekać z domu.
Pózniej i tak sie wróci. Jesli jest jakaś zła sytuacja w domu to nie wiadomo czy się coś poprawi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orengada
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Osada posrańców.
|
Wysłany: Sobota 11-11-2006, 14:49 Temat postu: |
|
|
Ale lipa.
Przecież każdy nastolatek w wieku dojrzewania, myśli o ucieczce z domu.
Myśli nie znaczy zrobi.
Ale pomarzyć można.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jusia Kaulitz
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: blisko niemieckiej granicy xD
|
Wysłany: Sobota 25-11-2006, 12:55 Temat postu: |
|
|
Też myślałam o tym..
Mieszkam z tata, bo mama pracuje za granicą
Ojciec w ogóle mną się nie interesuje..
Mogę sobie nawet wyjść i nie wrócić
a on i tak będzie miał to w dupie
Nie spyta się co w szkole pff...
Nie przytuli.. Nie pocieszy..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MoNiSiA KAuLiTz =D
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Niedziela 26-11-2006, 17:48 Temat postu: |
|
|
Ja już nieraz zwiewałam...
Najdłużej to na 2 tyg.
Mieszkam tylko z moją mamą, starsi dalej są małżeństwem ale ja z matką się wyprowadziłyśmy... Oni kipią nienawiścią do siebie, wyzywają się, a jak razem mieszkaliśmy to się ciągle kłócili, często też moja matka biła tatę...
Dlatego teraz jak się kłócimy moja matka często poprostu mówi mi 'wynoś się'.
Raz już tak było, kiedy dostałam od niej kablem (jak byłam mała to nieraz dostawałam ale mój tata w miarę możliwości starał się jej odciąć droge do tego czynu) to chciałam zwiać, ale ona zamknęła drzwi na klucz i siadła na takim stołku przy drzwiach i powiedziała że jak ją dotkne to zadzwoni na policje...
Ja się za ten czas spakowałam i nie wiedziałam co zrobić...
chciałam wyjść oknem ale mieszkam na poddaszu to widać by było że chodzę po dachu, ludzie mogliby spanikować poza tym chyba nie przeżyłabym skoku z dachu...
Jak już poszła od tych drzwi szybko zwiałam...
Tak naprawdę to nie mam gdzie zwiać, babcia uważa że jestem okropnym dzieckiem i wszystko jest moją winą...
Ciągle starzy organizują jakieś rozprawy między sobą...
W sobotę ja też w niej uczesniczyłam... Dotyczyła... MNIE
Mam już psychologa, i nie zwiewam raczej...
Wogóle nie dogaduję się z matką, kłócimy się o WSZYSTKO
Przytłacza mnie to.
Żyję w ciągłym bólu i płaczu, na codzień staram się to kryć, chyba mi wychodzi...
Dzięki temu tematowi mogłam to wyrzucić z siebie, dziękuję za to i przepraszam że akurat tu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karek
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 728
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Niedziela 26-11-2006, 19:01 Temat postu: |
|
|
orengada napisał: |
Przecież każdy nastolatek w wieku dojrzewania, myśli o ucieczce z domu. |
Nie każdy... Jak nie ma powodów, to czemu miałby wogóle rozważać ucieczkę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlackAngel
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź.
|
Wysłany: Niedziela 26-11-2006, 22:21 Temat postu: |
|
|
Jak miałam 10 lat to kilka razy uciekałam z domu. Aczkolwiek 'uciekałam' do sąsiedniego domu, gdzie mieszkała moja przyjaciółka xD.
Za każdym razem dostawałam opieprz. xD
Ah, to były czasy.
A teraz?
Kilka razy, rok temu chciałam uciec.
Moim zdaniem ucieczki są głupie.
Niestety większość młodych osób nie potrafi poradzić sobie z problemami i zamiast rozmawiać - uciekają.
To nie rozwiązanie.
B.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
patunia_th
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: łódź
|
Wysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 14:45 Temat postu: |
|
|
Ja nigdy nie ucieklam z domu, ale czasmi takie mysli mi przemknely[pod wplywem mpulsu], ale jakos szybko o tym zapominalam
Prawda jest taka, ze nie ma nawet konkretnego powodu,, zeby to robic.
Wedlug mnie ucieczka z domu i tak nie rozwiaze problemow, moze co najwyzej przyspozyc nowych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lillyann
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany: Niedziela 24-12-2006, 0:17 Temat postu: |
|
|
Mod-antośka napisał: |
To psychiczny człowiek i nie idzie z nim wytrzymać.
Kilka razy wybiegłam z domu w złości, ale wróciłam... musiałam wrócić. W końcu to mój dom.
|
mój ojciec tak samo. psychiczny.
do tego zamiast szlabanów dostaje
matki nie mam, brat studiuje w Wawie.
czyli mam tylko ojca.
ucieczka?
planuje, w te wakacje się nie udało.
w następne musi się udać.
2 tygodnie na gigancie. marzenie.
już odkładam pieniądze...
..mam wkońcu tylko czas do lipca..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
thsandej
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wtorek 26-12-2006, 14:19 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie chciałam uciec z domu. Owszem rodzine czasami mnie wkurzała i to ostro ale ja zazwyczaj zamykałam się w tedy w swoim pokoju i to była moja bezludna wyspa albo wychodziłam z domu gdzieś przed siebie ale zawsze wracałam. Z moim domem czuje się jakos związana z resztą moi rodzice nigdy nie dali mi powodu do ucieczki. Wynoszenie się z domu jest bez sensu, z marną kasą i bez dachu nad głowa nikt długo nie wytrzyma alno znajdzie go policja. i po co takie cyrki ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnJaA
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wtorek 26-12-2006, 15:01 Temat postu: |
|
|
jeszcze nie uciklam z domu. ale nie raz mialam taka ochote.
mam kolege, ktory uciel z domu jakis czas temu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goo-gu
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1141
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Dzień Dobry :) Jestem z WROCŁAWIA
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 16:04 Temat postu: |
|
|
Ja sobie uciekłam twórczo na jeden dzień...
Pokłóciłam się z moim PSYCHICZNYM ojciecm <wszyscy są tacy sami>. Tyle że On sam się o to prosił.
Po kłótni powiedziałam, że "....." <cenzura> i mam go dosyć i uciekne z domu.
On do mnie: Tak? No to już! Tylko klucze zostaw.
Rąbnełam kluczami o podłogę i z hukiem wyszłam z domu.
To było około 11. Stara do mnie o 14 esy pisała, żebym wracała bo ktoś mnie zgwałci
Później poszłam do przyjaciółki i siedziałam u Niej, poprosiłam Babcię, żeby mnie przygarneła, ale koniec końców wróciłam do domu o 23. Nikt nawet nie zareagował...
Bywa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teufel
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Czwartek 25-01-2007, 13:22 Temat postu: |
|
|
Kiedys myślałam.
Ale na mysleniu sie zatrzymało..
Oczywiście zawsze było tak po kłótniach z mamą.
kiedy leciały wyzwiska i teksty typu :''marzę o dniu, kiedy ku.rwa opuscisz w końcu ten dom, suko!''
Wtedy po prostu siadałam i z płaczem pakowałam rzeczy.
Nigdy niz etgo nie wyszło.
I dobrze...
Wiem, ze to nic mądrego, szczególnie że po takich kłóótniach max za kilka godzin wszystko jest znów all right.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kafelka_love_GUCIO
Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: hOmE^^
|
Wysłany: Czwartek 25-01-2007, 14:45 Temat postu: |
|
|
Ja też miałam takie myśli, ale skończyło się zawsze na tym, że wychodziłam i wracałam póóóóźźźno, a czasem nawet jeszcze póżniej...
Mama wtedy tylko darła się po mnie i dawała kary...
Są też sytuacje kiedy proszę ją o coś, robię wszystko, żeby mi na to pozwoliła, staram się, a ona to ma głęboko gdzieś!!!
Wtedy wpadam w złość i wychodzę na spacer, przemyśleć wszystko...
i zawsze jestem sama...
Np. teraz z koncertem TH...proszę ją, gadam jej że bilet jest za moją kasę,a ją to nic nie obchodzi...muszę wyjechać rano jak będzie spać, bo mnie nie wypuści..
Niektóre z Was pisały, że mają psychicznych ojców, a ja mam psychiczną matkę...
Niby pozwala mi na dużo...pozwoliła na kolczyk w pępku i w nosie choć mam dopiero 15 lat (nieskończone), pozwala na wyjścia różne...ale nie daje mi tej opieki...
nie wiem jak Wam to wytłumaczyć... chciałabym czuć, że jestem potrzebna, że lubi ze mną rozmawiać, mieć tą świadomość, że ,mnie kocha...
Mój tata jest taki, że się mamie nie sprzeciwi i jak coś chcę to zawsze leci tekst: "Idź zapytaj mamy"...
Wszystkie dziewczyny ze szkoły dogadują się SUPER z rodzicami...wogóle rozmawiają o wszystkim z nimi, a ja...dwa może trzy razy do roku, gdy jadę do babci do Niemiec to mam komu się zwierzyć...
Często mam zamiar uciec z domu, ale nie na miesiąc czy na dwa tylko na parę dni żeby sobie rodzice przemyśleli czy wogóle chcą, żebym żyła na tym świecie...
Narazie mi tego nie okazują, czuję się w domu jak 'piąte koło u wozu'..
Chcę z nimi pogadać o szkole do jakiej się wybieram...bo chcę jakąś szkołę skończyć, to zaczynają ze sobą rozmawiać na jakiś inny temat albo na temat mojego brata młodszego...
On zawsze jest tematem #1..wszystko kręci się wokół niego już od 10 lat...
Poprostu nienawidzę tego mieszkania...jeszcze jakbym miała z kim pogadać o tym...ale w mojej miejscowości jest coś takiego,że albo są laski 'panienki', albo ćpunki albo takie co powiesz im coś a one to rozniosą po całej okolicy..
Są też niektóre takie wredne, że potrafią dogadywać mi, bo lubię jako jedyna w szkole TH... o zespole Tokio Hotel też nie mam z kim gadać..
DLATEGO DZIĘKUJE WAM, ŻE TU CHOCIAŻ O NICH MOGĘ POGADAĆ Z WAMI
Napewno kiedyś ucieknę, ale narazie nie wiem kiedy.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Czwartek 25-01-2007, 14:59 Temat postu: |
|
|
Chyba nie potrafiłabym uciec z domu. Kiedyś o tym myślałam, ale nawet nie wiem dlaczego Z rodzicami super mi się układa, zawsze moge z nimi pogadać i wiem, że mogę na nich liczyć. I choć nie pozwalają mi na wszystko czego chcę to jakoś mi to nie przeszkadza.
A nawet jeśli to nie uciekłabym.
Zawsze jak mnie wkurzaja, a wdomu robi się ostro to po prostu zamykam się w pokoju i słucham muzy, albo wychodze na spacer.
Nie widze sensu w uciekaniu z domu. Rodzice tylko będa się martwić, a to z pewnością nie polepszy sytuacji. Tak sądze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fankaBillaireszty
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie Emo robi co chce
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 15:20 Temat postu: |
|
|
Ucieczka z domu myślałam o tym wiele razy po kazdej kolejnej beznadziejnej prawie o nic kłutni z mamą....często krzycze że uciekne troche pobecze potem to przemyśle i wiem że to nie było by dobre rozwiązanie bo moi rodzice chcą dla mnie dobrze choć czasem wydaje mi sie że tak nie jest a potem okazuje sie że mama miała racje przekonałam sie o tym już nie raz...Moim zdaniem każdy nastolatek pomyślał o ucieczce chociasz raz....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Layla
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Poniedziałek 29-01-2007, 20:20 Temat postu: |
|
|
Bardzo głupim pomysłem jest zwiać z domu. Chociaż z tego małego względu, że jest to impuls którego można potem żałować, bojąc się, co powiedzą inni, kiedy zaczną się schody. Sama nigdy nie zwiałam, bo nie miałam po co. Może inni wieją dlatego, że mają w domu większe problemy? Myślę, że napewno. Ale po prostu czasami nie potrafię zrozumieć - po co...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ikeikeike
Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 30-01-2007, 9:00 Temat postu: |
|
|
Dla mnei to idiotyzm. Zwiać w domu w wieku poniżej 18 to dla dziewczyn niemal automatyczne wylądowanie pod latarnią, ale w tym wieku wielu się wydaje, że przenocują na dworcu, coś wyżebrają i będzie ok. Dla mnie to czysty kretynizm, jesli w domu panuje prawdziwe piekło, to przeciez zawsze są dziadkowie czy dalsza rodzina do których można się zwrócić, a ucieczka to zwyczajne pójście na łatwiznę, co potem zwykle obraca sie rpzeciw osobie, która to zreobiła...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agata:D
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: BRAK DANYCH
|
Wysłany: Wtorek 30-01-2007, 9:19 Temat postu: |
|
|
Eh. Nigdy o tym nie myślałam!
Sytuacji od której mogłabym uciec też nie miałam.
Moim zdaniem to żadne rozwiązanie!
Bo, co? Uciekniesz, wrócisz i znowu to samo
Poprzez ucieczke nie rozwiąże się tych problemów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Layla
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 30-01-2007, 9:31 Temat postu: |
|
|
Ale zdarzają się i tacy, którzy wieją i... nie wracają przez tygodnie.
To już głupota. I nieodpowiedzialność.
Bo potem jak wróci (a kiedyś raczej napewno), i tak będzie przeżywał to samo piekło...
Moim zdaniem jedynym wyjściem, jest porozmawiać o czymś co jest powodem problemu, z tym kto nie chce go zrozumieć. Może i głupie, ba, może nawet i trudne to wykonania. Za to możliwe, i dające bardzo wiele. Ja na szczęście nigdy powodów do ucieczki nie miałam. A może nawet jeżeli były, było po prostu sporadyczne i znikome, patrząc po powodach innych osób, które się na nią jednak decydują. Wiem tylko, że nigdy bym ot tak nie uciekła. Bo chyba bym nie umiała. I przecież to i tak nie będzie wyjście...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KiTi
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pokoju MaFFi Kaulitz
|
Wysłany: Sobota 03-02-2007, 18:46 Temat postu: |
|
|
kafelka_love_GUCIO mam w domu tak samo jak ty...identycznie..moze jestes moim klonem(?!)Wiele razy myslalam o ucieczce...kiedys to napewno zrobie...mama mowi mi ciagle to samo"zrob to","zaraz","niemam czasu","no co do cholery" itp...niewytrzymoje juz..a o TH niechca nawet slyszec...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sterben
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sobota 03-02-2007, 18:50 Temat postu: |
|
|
Ucieczka.nie nigdy o tym nie myslałam..kiedys mialam mysli smobojcze,ale nigdy ucieczki..po co...do kad...co to da...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miss Izabela
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z otchłani
|
Wysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 18:28 Temat postu: |
|
|
Ucieczka? Niby dokąd.
Nie chciałabym porzucić domu.
Jedynie trochę go zmienić.
Tato mógłby się trochę postarać i przynajmniej udawać, że uważa mnie za swoją córkę.
Dla niego jestem wrogiem.
I narzeka, że z nim walczę?
Hm. Mama powiedziała, że jak zrobię sobie kolczyk, wyrzuci mnie z domu.
Ale to już nie ucieczka, nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cherry01
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 739
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Wtorek 06-02-2007, 8:52 Temat postu: |
|
|
czasami mam na to ochote, bo tak mnie rodzinka juz nieraz wkurza, ze tylko siasc w kacie i ryczec.
no ale po pierwsze dokad mialabym uciec, a po drugie nie mam tyle odwagi.
dlatego musze wytrzymywac te rozne docinki rodzicow, ale spoko, dam rade
edit.
w koncu ludzie maja wieksze problemy ode mnie (tak mi sie wydaje)...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misfit
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na wschód od szkoły, a na prawo od przedszkola ^.^
|
Wysłany: Wtorek 06-02-2007, 9:02 Temat postu: |
|
|
Dobra, to ja może nie na miejscu gadka. Ale jak byłam w przedszkolu zwiałam na jeden dzień
Tylko, żeby było mi wygodniej kurtke i plecaczek zostawiłam w szatni
I nauczycielki sie skapnęły wzywana policja/rodzice.
No cuż. Ja byłam na plaacu zabaw na drugim końcu miasta
Jak wracałam do przedszkola oczywioza sama xD dopiero mnie znaleźli.
Matka ryczy, ojciec kipi ze złości, a przedszkolanka się pyta czy głodna nie jestem
To były czasu. Pomijając to co się działo po powrocie do domu
Ach no cuż. była baaardzo głośna i ciekawa wymiana zdań.
Ale czy TERAZ? uciekłabym z domu?
wątpie. znaczy, czasami ma się taką chęć.
nawet dla głupiej rozrywki, a czasami z nerwów.
ale jak pomyśłe, że dlaczego niby, czasami nie potrafie osbie odpowiedzieć na to pytanie.
ale wiesz, zawiodłam bym rodziców. stracili by do mnie całkowicie zaufanie.
a nie chce tego. bo to tylko przyspożyłoby mi problemów.
wole miec z nimi dobre układy, być z nimi szczera, zeby łączyła nas zaufanie, bo to daje mi same plusy. cóż. taka prawda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|