Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kiedy czegoś chcemy
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Off-topy Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mod-Lolly
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 13:42    Temat postu: Kiedy czegoś chcemy

... a nie mozemy tego dostac.
Nie chodzi mi w tym momencie o rzeczy czysto materialne: pieniadze, rzeczy, perfum czy kosmetyki.
Chodzi o sprawy mniej przyziemne, takie, ktorych nie mozemy dostrzedz gloym okiem, np. milosc, przyjazn, zrozumienie..

Co robicie, kiedy czujecie, ze wszystko podupada i wasze strania ida na marne?
Co czujecie, kiedy wszystko sie sypie, jak przeciwdzialacie takim zdarzenia?
oraz
Czy kiedykolwiek mimo wszelkich staran, zostalyscie wystawione do wiatru?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tamarka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 14:28    Temat postu:

no właśnie... nie mozemy tego dostać Sad
chciałabym znaleźć w kimś oparcie na dobre i złe... mieć kogoś bliskiego... kogoś tlyko mojego... chciałabym aby ktoś wreszcie okazał mi zrozumienie dla moich często nienormalnych zachowac, pomysłów... dla całej mnie... żeby ktoś wreszcie zaakceptował mnie taka jaką jestem, ze wszystkimi wadami i zaletami... tak bardz bym tego chciała... jednak wiem ze narazie nikt nie moze mi tego wszystkiego zaofiarowac Sad

Często wydaje mi sie ze wszystko straciło sens... że wszystko mi sie sypie.. nic się ni układa... wtedy mam oochotę krzyczeć, płakac... wszystko naraz... kotłują sie we mnie różne odczucia... negatywne oczywiście...
Często mimo moich usilnych starań nic mi sie nie udaje... jestem wtedy wściekła.. sama na siebie oraz wszystkich wokoło mnie... nienawidze sytuacji w których coś mi nie wychodzi.... nie potrafie wtedy nic zrobić i moja bezsilnośc mnie dobija...
Często staram isę... bardzo... jeśli mi na cyzmś zalezy to naprawdę potrafie walczyć o swoje racje i marzenia.. jednak mało kto to docenia... niektórzy traktują mmnie jak zabawke... sptokam się z nią raz, dwa a potem pujde do kogo innego. wkońcu to tylko Tama... ona nie ma uczuć... nienawidze takiego myślenia ludzi, czesto bliskich mi ludzi. przyjaciół.... jak sie później okazuje nieszczerych przyjaciół...
Nie wiem cyz wypowiedziałam się na temat ale starałam się...
Pozdrawiam
TaMa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolie




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 15:08    Temat postu:

Zostałam wystawiona do wiatru. Ale mam oparcie w innych ludziach. Nie jest ich dużo. Ale są. I to oni kopią mnie w tyłek jak upadam. Każą mi wstać iść dalej. Za co im dziękuję

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3099)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 15:18    Temat postu:

Przede wszystkim staram się uspokoić, bo jeśli czegoś nie mogę dostać lub gdy coś nie jest po mojej myśli to jestem zdenerwowana.
Cierpliwość to umiejętność czekania na to, że wszystko się spełni.
Ja próbuję wychodzić z założenia, że jeśli jest źle, to widocznie taki jest mój los. Tzn. że później będzie niespodzianka i zdarzy się coś na co czekaliśmy.

Sorry jeśli trochę nie na temat....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosenrot




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Utopii

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 16:36    Temat postu:

Ja niestety nie jestem osobą silną, pewną siebie i twardą.
Miłość... Ileż ona mi zmartwień dodała. Pokochałam nad życie. A często były kłótnie, nieporozumienia. Nie dawałam sobie z tym rady. Zamykałam się w pokoju, chowała pod kołdrę i wylewała tonę łez. Narazie jest dobrze... Modlę się, by tak zostało.

Tak jest często. Zwłaszcza, gdy ktoś mnie nie rozumie, gdy potrzebuje kogoś, kogo akurat przy mnie nie ma.

Czasem nie potrafię sobie poradzić i życie zdaje mi się zbyt ciężkie.

Podobno mam nerwicę. Często płaczę. Przy najmniejszym zmartwieniu trzęsę się i boli mnie żołądek. Nie radzę sobie, poprostu... Nie potrafię się przeciwstawić. Nie potrafię podczas problemów iść z wysoko podniesionym czołem.

Jestem zbyt słaba... Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MissIntensive




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 17:13    Temat postu:

Ja jestem zbyt pewna siebie.
Dzisiaj kumpela zarzuciła mi, że jestem właśnie taka.
Bo chcę iść do liceum, a ona do mnie ,,A co będzie jak się nie dostaniesz?"
A ja ,,Dostanę się, dostanę. Z takimi ocenami jakie mam, test pewnie dobrze napiszę, więc w czym problem?"
Wiem, że mogę się nie dostać, ale jestem optymistą i mam ogromną nadzieję.
Zresztą moja rodzina ma trochę znajomości.
Ale nie wszystko przez znajomości załatwiam.
eh.

Ja się nigdy nie poddaje.
Inaczej nie byłabym sobą.

Dołki?
Nie mam.
No może czasem, ale szybko mijają.
Bum, bym i dołka nie ma.

Tak to jest ze mną.
Wulkan energi, śmiechu i optymistycznego nawstawienia do życia.

Z przyjaźnią nie mam problemu.
Miłość?
Ha xD
Uwielbiam.
Uwielbiam te wszystkie moje zachcianki co do chłopaków xD
Ta.
Ostatnio na oku mam jednego xD
Ziiiii wie jakiego.
Tia.

I tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Fish'n
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 961
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd!

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 17:17    Temat postu:

Temat w sam raz dla mnie, bo... "orientuję się", zwłaszcza teraz.

Zawładnął mną stan paranoidalnego zakochania... albo zauroczenia, a ja wyolbrzymiam.
I powiedzmy, że nie mam jak się za NIEGO wziąć, zwłaszcza, że nasze drogi rozejdą się wraz z początkiem wakacji i wybraniem liceum, czasu mam zbyt mało, a i ON wykazuje kompletną obojętność.

Bezradność bierze nade mną górę.
A że z natury jestem histeryczką, zalewam się łzami, najczęściej, gdy dostanę się do swojego małego azylu (czyt. pokój).

Chcę coś robić, a nie potrafię.
Gdy spróbuję zacząć, wycofuję się i wracam do tego po kilkadziesiąt razy.
Kiedy się zawezmę, jestem zbyt ostrożna, i to na tyle, że ON niczego nie odczuwa.
Poza tym podejrzewam, że wszystko skończy się jednym wielkim nic, albo mnie po prostu zniecierpi.

I nie chciałam się Wam teraz "wypłakiwać", tylko podać konkretny przykład i go opisać, bo na mniej-więcej tej zasadzie opiera się większość moich tego typu spraw.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyMakbet




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z prochu

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 18:03    Temat postu:

Chcę mieć przyjaciół.
Chcę mieć chłopaka [nie mówię tego dlatego, bo bycie z kimś jest dżezi.. Rolling Eyes ]
Chcę mieć do kogo się przytulić.

Jestem bezradna.
Nic nie robię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serena_van_der_Woodsen




Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KrólewskieMiastoKrakoof =)

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 18:18    Temat postu:

Po trupach do celu.
Taka już jestem. Po prostu MUSZĘ mieć.
Nic innego nie ma znaczenia.
Odkładam godność na bok, zapominam o wszystkich, nawet o sobie i walczę...i walczę..i wszeszczę, krzyczę, płaczę aż wreszcie MAM!
Zawsze tak jest. Zawsze - jeśli w grę nie wchodzi miłość.

Zdarzyło mi się szaleńczo kochać pewnego chłopaka przez połowę mojego życia. Rok za rokiem, spojrzenie za spojrzeniem...
Ale ja - NIC. Kłoda. Coś tam się starałam, ale...
gdybym tylko bardziej walczyła...
A teraz jest już koniec. Już nigdy go nie zobaczę.

Co czułam jak nic nie wychodziło?
Oczywiste - wściekłość! Lecz tłumaczyłam naiwnie sobie "tak musi być, musi.."
Dziś wiem, że jak wszystko wydaje się bez sensu, to trzeba mieć oparcie w czymś innym.
Trzeba mieć w duupie porażki.
DETERMINACJA!!
to święte słowo.

Słońce zachodzi po to, by znów zaświecić.
Banał, ale...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
...:::Malinu$:::...




Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 18:25    Temat postu:

Ja się zawsze wściekam jak mi coś nie wychodzi, ale jestem nadzwyczaj opanowana Wink Wink A gdy jestem naprawde bardzo bardzo wściekla to wiecie co wtedy robie?? Very Happy Słucham "Schrei" ale pewnie od dzisiaj będzie to "scream" Rolling Eyes Cholernie mi to pomaga, bo wtedy się jakoś rozluźniam! Very Happy

A dołki to ja czasem miewam, ale mam przy sobie osoby, które pomagają mi się z nich wygrzebac Very Happy I jestem of course im bardzo wdzięczna!*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambre




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 18:51    Temat postu:

Nie materialne mówisz...
Przede wszystkim tak nie moge uzyskac zrozumeinia rodziców.
Nie mogą zrozumiec mnie niektóre bliskie mi osoby...
I choć gęsto argumentuję swoje zachowanie, to one nie akceptują tego co mówię...
Jak się czuję i zachowuję...?
Rozżalenie - złość - wybuch...
Wybuch, najczęściej na osoby postronne, którym się nie należy.
Chociaż najczęściej duszę w sobie wszystko. Niech myślą, że jest świetnie..., niech się łudza.
I tak myślę, to co myślę i nic tego nie zmieni...
Zagranie nei fair, ale wolę to niż rozgrzebywać temat, w którym i tak nie wygram.

Bo zrozumienie, to coś więcej niż przyjaźń...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Say-U-ri




Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z sentymentalnego jazgotu dla thpoland

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 19:05    Temat postu:

LadyMakbet napisał:
Chcę mieć przyjaciół.
Chcę mieć chłopaka [nie mówię tego dlatego, bo bycie z kimś jest dżezi.. Rolling Eyes ]
Chcę mieć do kogo się przytulić.

Jestem bezradna.
Nic nie robię.


Tekst LadyMakbet powyżej jest również moim problemem Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Lolly
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 19:45    Temat postu:

... ja dostaje szalu.
mam nerwo bole oraz placze nieustannie dzien i noc.
potem mi przechodzi i w spokoju rozwiazuje problem.
chociaz milosc nie da sie rozwiazac, nie?
przyjazn tez jest trudna, chociaz zawsze mozna ulagodzic rozpalone osoby, nie?

zdarzylo mi sie raz, doslownie raz, kiedy nie wiedzialam, co robic.
wtedy tez usiadlam na srodku pokoju i podarlam wszystko, co mialam w poblizu, program, gazety, ksiazki do szkoly i jedna z biblioteki, listy oraz rozwalilam telefon o sciane...

brak mi jest zrozumienia ludzi oraz tego, ze nie mam przyjaciol wsrod znajomych ze szkoly czy z osiedla.
jestem postrzegana, jako: idz, zabaw sie, jak cos bedzie nie tak, zadzwonie po ciebie, ty przyjedziesz i bedziemy rozmawiac.
{pewnie i tak nikt nie zrozumie, ale nie w tym sek}
istota rzeczy jest to, ze brak mi samej siebie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_Nelly_




Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 17-10-2006, 22:44    Temat postu:

zawsze jak czegoś bardzo chciałam to robiłam wszystko żeby to mieć. mówię o rzeczach materialnych. MP3, extra bluzka itd. ale z uczuciami jest gorzej.
Nie mogę zrobić do mamy śliczne oczka żeby "kupiła" mi przyjaźń. bo to już nie jest rzecz materialna... tu trzeba się starać. chcę mieć przyjaciółkę. której JA pomogę, ale która też MI pomoże. nie ma takiej osoby. narazie jej nie szukam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
redrii




Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 627
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sieradz

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 14:54    Temat postu:

Kiedy czegoś chcę, robię wszystko żeby to zdobyć.

Kiedyś na siłę szukałam przyjaciółki. Podchodziłam do moich koleżanek i pytałam "będziemy przyjaciółkami na zawsze?".

W końcu znalazłam tego kogoś Wink Moją kochaną przyjaciółkę. Asq

Kiedyś na siłę szukałam chłopaka. Na dyskotekach, na obozie, podchodziłam do kolegów i razem z koleżanką prosiłyśmy ich to tańca Rolling Eyes...

Nie znalazłam chłopaka. Nie ma ideałów.

Teraz na siłę szukam dobrego humoru. Znajduję Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demigod




Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 18:11    Temat postu:

Przyjaciółkę mam. Miłości- tej męsko- damskiej nie znam. W sensie, że nie byłam nigdy zakochana. A gdy ktoś mi się podoba...


Pikolina napisał:
Chcę coś robić, a nie potrafię.
Gdy spróbuję zacząć, wycofuję się i wracam do tego po kilkadziesiąt razy.
Kiedy się zawezmę, jestem zbyt ostrożna, i to na tyle, że ON niczego nie odczuwa.
Poza tym podejrzewam, że wszystko skończy się jednym wielkim nic, albo mnie po prostu zniecierpi.



Z tą różnicą, ze ja nie chcę, żeby odczuł, bo się boję, ze mnie wyśmieje xD Dlaczego zawsze, gdy jakis chlopak mi sie spodoba, staję się wobec niego nieśmiała? Sad Tez tak macie? Normalnie to nie wstydze się przeciez kolegów, ale tak... Rolling Eyes Chociaz teraz itak mi sie nikt nie podoba Wink

Sorry za tak nieskładny post i posłużenie sie postem Piko, ale kiedyś trzeba się wziąć za tą biologię, infę, histę i fize... Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-eLPika_FM




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dom uciech ciotki Helgi...

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 18:36    Temat postu:

Chce sprawiedliwosci ( wiem ze to niemozliwe Rolling Eyes )...

Chce miec lepsze zycie...

Chce dostac co najmniej 4 z niemieckiego ( przedmiot mi w nastepnym roku odpada Rolling Eyes Matura... )

Chce milosci...

Chce szczerosci...

Jezeli czegos chce to daze do tego, zeby to cos sobie zalatwic... Najczesciej wybiera roge na skroty, czyli po trupach do celu Very Happy Ale rzadko....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-eLPika_FM dnia Środa 18-10-2006, 22:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klaudyna XD




Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: ten Monsun XD !!

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 18:43    Temat postu:

Ambre napisał:
Nie materialne mówisz...
Przede wszystkim tak nie moge uzyskac zrozumeinia rodziców.
Nie mogą zrozumiec mnie niektóre bliskie mi osoby...
I choć gęsto argumentuję swoje zachowanie, to one nie akceptują tego co mówię...


Cóż. Mam coś podobnego.
Tylko, że nie rodziców co mamy. Z tata nie mam praktycznie kontaktu od czerwca. Wiem tylko, że tyle, że zyje. Bo widze go CZASEM na GG.

Często gdy ktoś z rodziny[mama] mnie nie zrozumie, odrazu się tłumaczę. Zawsze się tłumaczę! To źle.. Powinnam trzymac się swojego BEZ ARGUMENTÓW. Tłumaczenie odbierane jest za (tak często używane przez dorosłych słowo) " pyskowanie " - podnosze głos. Konczy się. Widze neizrozumienie. Łzy w oczach, a ja czuje NAGLe(bo mi się przypomniało ;/) bezradność. Zamykam się w pokoju. Zawsze tak robię. Myślę i ubolewam, że nie ma taty. On mnie rozumiał, choć wtedy było coraz gorzej. Powstawaly kłótnie między moimi *rodzicami*. Wtedy chciałam iść do mojej przyjaciółki, lecz ona nie zawsze chce mnie słuchać. Nie wie jak to jest i niemoże mi pomóc. Raz mi powiedziała" Jak skończysz się nad sobą użalać to pogadamy".- za bardzo wpadło mi to w pamięć. Gdy mam różne inne problemy boję się do niej zwrócić. Nikt nie bierze mnie poważnie. Myślą, że (tak jak Grecien wspomniała) ze mną to tylko " smiac się można" i nie mam w glowie i w sercu nic poza tym. A właśnie jest inaczej. Wszystkie emocje wplątały się w duszę. CZUJĘ jak wszystko buzuje przez co trudniej mi złapać oddech przez wlewające się łzy.
Stan załamania przychodzi codziennie. Uświadamiam sobie, że tak naprawdę nic dla nikogo nie znaczę. Bo to prawda. To widać jak każdy na mnie patrzy w TEN DZIWNY SPOSÓB. Jestem obok, ale nikt nie widzi ,że tam stoję. Nie daje sobie SAMA rady. Nie mam już siły jak i motywacji żeby się nie poddawać.

JA NIE UMIEM WALCZYĆ O SWOJE POTRZEBY, JAK I O SIEBIE I SWOJE DOBRO.

Dzieki, jak ktos przeczytał cały mój durny i zapewne nie na temat post.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misfit




Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na wschód od szkoły, a na prawo od przedszkola ^.^

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 19:30    Temat postu:

Zawsze chciałam być bardziej rozumiana przez rodziców. Tak, chyba to.
Nigdy nie potrafiliśmy się doszczętnie zrozumieć.
Oraz aby mieć jedną osobę, której mogłabym ufać najbardziej na świecie.
I jedną, którą mogłabym, kochać.
Ale sądzę, że takie rzeczy mogą przyjść nieoczekiwanie, z czasem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diablica




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Nowa-Huta

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 20:52    Temat postu:

Wtedy najczesciej popadam w dolka, nic mi sie nie chce. Przyjaciele moge sie do nich zwrocic, podnosza mnie na duchu i staraja sie by choc przez chwile pojawil sie usmiech na mojej twarzy.
W takich sytuacjach zastanawiam sie czy cos ze mna jest nie tak itd. Czekam, az cos sie wkoncu wydarzy.
Bardzo czesto mi sie zdazalo, ze czegos chcialam i mimo staran niestyty nie moglam tego dostac.
Przyjazn-wydaje mi sie ze mam przyjaciol, ale mam co do tego watpliwosci.
Rodzine-nie rozumieja mnie i pewnie nigdy im sie to nie uda. Jestem taka, a nie inna, nie umiem sie zmienic...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~bunny




Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zapytaj...

PostWysłany: Środa 18-10-2006, 21:37    Temat postu:

tupie nogami i dostaje wszystko xDD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klaudyna XD




Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: ten Monsun XD !!

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 6:48    Temat postu:

Tak.. moim pewnie też się nie uda dojść ze mną do porozumienia.
Przyjaźń nadal jest pod znakiem zapytania. Raz jest dobrze i czuje, że mogloby tak zostać, ale po chwili wszystko się zmienia..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ostranatka




Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: koszalin

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 11:51    Temat postu:

Co robicie, kiedy czujecie, ze wszystko podupada i wasze strania ida na marne?
Co robię? Popadam w doła ,z którego trzeba mnie wyciągać ,albo mi przechodzi.

Co czujecie, kiedy wszystko sie sypie, jak przeciwdzialacie takim zdarzenia?
Pustkę, to ,że jestem sama na świecie,że nikogo ze mną nie ma,że nikt nie jest w stanie mnie pokochać ,że coś jest ze mną nie tak.

Czy kiedykolwiek mimo wszelkich staran, zostalyscie wystawione do wiatru?
tak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Label




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 12:21    Temat postu:

Cytat:
Co robicie, kiedy czujecie, ze wszystko podupada i wasze strania ida na marne?

Teraz tak mam Confused
Tyle starań! Tyle myśli! Tak bardzo się czegoś chciało... Tak bardzo się starałam, żeby było pięknie.

Ale nie!
Bo ktoś się dowiedział o tym, że chcę i niestety pięknie już nie będzie.
Wszystko odwróciło się o 180 stopni Confused Już nic nie chcę. Nie będę się starać .
Chciałoby się ryczeć .
Po prostu usiąść i poryczeć za wszystkie czasy .
Ale tak nie zrobię, bo przeciez to ja jestem tą `mocną` i `twardą`.
Zostaje tylko czekać aż się ułoży.
Ba, modlić się, żeby się ułożyło.

``Czasem są chwile, gdy problem jest w każdym kroku.
W pięści ściskasz frustracje,
Bezsilne łzy ci płyną z oczu.
Są takie momenty, gdy ufa się już tylko Bogu,
A wszystko czego chce się, to jakiś na szczęście sposób..
Gdy z kolejnych łez atak przychodzi złości,
O ścianę niszczysz pięści, miotasz się w bezsilności.
Wpada się w problem... jak w bagno, w wir nicości.
A świat twych zasad prostych już runął..
Jak domek z kart.``


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gossipgirl




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 19-10-2006, 16:40    Temat postu:

Kiedy czegoś nie dostaje?
Dostaje nerwicy.
Krzyczę,płaczę,przeklinam,rzucam wszystkim co jest w zasięgu ręki.
A potem zamykam się w sobie na parę dni i wmawiam sobie,że nigdy nie będzie lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Off-topy Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin