|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tei
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3-miasto.
|
Wysłany: Czwartek 06-07-2006, 16:12 Temat postu: |
|
|
Czytałam kilka waszych postóa, ale reszty nie potrafiłam. To smutne, że zdarzają się takie tragedie. Osobiście też doświadczyłam wielu przykrych sytuacji, ale nie umiem się zwierzać. Swojej przyjaciółce wyjawiłam pewien sekret dopiero po roku czasu. i tak było ciężko, ale napisałam jej to przez neta. Nie umiem rozmawiać o swoim życiu. Fizycznie jestem silna, ale psychicznie wszystko mnie niszczy. Chciałabym być bardziej otwarta, ale nie umiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jolie
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czwartek 06-07-2006, 19:01 Temat postu: |
|
|
patrząc na wasze wypowiedzi zastanawiam się co ja tu kurka robie .. moje najstraszniejsze momenty.
śmierć już iluś osób z mojej rodziny. To ze dziadkowie wyróżniają moją siostrę .. jedna sytuacja pokazała to doskonale. Pogrzeb , zmarła ukochana prababcia płakałam tydzień. Jul stoi z siostrą przy trumnie zalewają się łazami podchodzą dziadkowie " Aniu chodź" taak zabrali moją siostrę a ja stałam przy trumnie .. mnie zostawili ..
Ktoś pisał wcześniej że się idieł boi.. ja lubie igły ... w moim 17 letnim życiu trafiałąm do szpitala 25 razy (przynajmniej tyle wypisów mam część mogła być już wyrzucona) z czego ostatnio byłam jak miałam 12 lat . Najkrótsza wizyta trwała tydzień było ich może z 3. Tak zawsze dwa trzy tygodnie miesiąc. NIe wiem czy byłam łącznie 3 lata czy 5 w szpitalu .. byłam dużo byłam często.
Chora taak ta straszna choroba zwana wrodzoną wadą pęcherza moczowego aktualnie objawia się tym że sikam standardowo raz na godzine potrafię co 5 min a piwo to w ogóle powinnam chyba tylko w wc pić. Ale to teraz .. powiedzcie jak wytłumaczyć małemuy dziecku że nie może jechać na kolonie gdy jej siostra jedzie.. jak wytłumaczyć małej dziewczynce żewłaśnie Ci wszyscy lekarze muszą zaglądać jej w majtki i wkładać jakieś rurki że muszą ją TAM dotykać... Jak potem mogą mówić nastolatce ze nie zna wsztydu skoro przez całe życie musiała pokazywać co ma w majtkach i to nie tylko jak była mała.... Mając chyba 11 lat pojechałam na cewnikowanie (zabieg wkładają CI rurke w cewke moczową) i pani pielęgniarka stwierdziła że jestem obleśna bo się nie ogoliłam ( no wybaczcie ja miałam 11 LAT!) i potem się dziwią ze nie chodzę zarośnięta nie zostawiam żadnego paseczka tylko gole się całą że nie wstydze się rozbierać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Niedziela 09-07-2006, 16:05 Temat postu: |
|
|
Mi się dziś zdarzyło coś, co jest dla mnie zdecydowanie najgorsze w moim życiu, ale ni chce na razie o tym pisać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
apricot
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Niedziela 09-07-2006, 16:24 Temat postu: |
|
|
najgorsze co zdarzyło sie w moim życiu...
To chyba ten dzień. Mieszkam w domu jednorodzinnym. Jedne drzwi wejściowe prowadzą na korytarz i parter domu. Drugie drzwi (moje z 1 piętra) prowadzą do pokoi, mojego i mojej sis.
Moja siostra poszła rano sie opalać. Nie zamknęłam drzwi na 1 piętrze na zamek, gdyż ona cały czas czegoś zapomina a mnie nie chce sie wstawac otwierać ( bo przeglądam najczęściej forum... ). Dlatego też, że nie byłam zamknięta, moja sis zamknęła te drzwi prowadzące z dworu na korytarz i parter.
Siedzę spokojnie przy kompie czytając opko i naglę słyszę pukanie. Zdenerwowana wstaje by otworzyć. Myślałam że to moja siostra, ale myliłam się. Patrze, a tu stoi jakiś zaćpany (tak wyglądał i tak sie zachowywał...) gościu z ogromnym pitbullem. Mężczyzna zapytał czy tu mieszkam. Odpowiedziałam krótko że tak. nagle w jego ręce zauważyłam klucze siostry. Przestraszyłam sie i bez namysłu zamknęłam drzwi na wszytskie zamki. Pobiegłam do okna mojego pokoju, które wychodzi na ogród gdzie opalała się moja siostra. Ze strachu poprosiłam ją by szybko przyszła. Ona zaś po krótkiej chwili namysłu stwierdziła że nie ma kluczy które leżały na stoliku obok altanki. "No właśnie, nie masz kluczy! Ktoś inny je ma!" - skwitowałam. Wyszłam na korytarz w celu upewnienia się iż mężczyzna na pewno zabrał nasze klucze. Wyszłam za drzwi mojego mieszkania (mieszkam sama z sis na 1 piętrze a moi rodzice na parterze) i ujrzałam jak owy mężczyzna zamyka wejściowe drzwi od wewnątrz. "Cholera, zamknął mnie w domu!" - stwierdziałam. Pech chciał iż gościu zmierzał po schodach na górę. Zupełnie straciłam rozsądek. Szybko wbiegłam do mieszkania i zamknęłam drzwi. Mężczyzna, skradzionym nam kluczem, zaczął otwierać wszytskie zamki w drzwiach. Myślałam tylko o ucieczce z domu. "Zaćpany i na dodatek kryminalista" - przeraziłam się. Łzy napływały do mych oczu. Czułam że źle się to skończy...liczyłam sie z tym że jak wejdzie to mnie zabije albo coś...Nagle usłyszałam ogromny huk. Chłopak mojej sis wdrapał sie po drzewnie do okna na korytarzu i ogłuszył gościa! Kamień spadł mi z serca. Szybko chwyciłam słuchawkę telefonu i zadzwniłam na policję. Okazało sie że to złodziej już nie raz notowany na komisariacie.
Boże...to był najgorszy dzien w moim życiu. Naprawde liczyłam się ze śmiercią...to było okropne! Cały późniejszy dzień płakałam a moje nerwy wariowały! Czułam się okropnie. Od tego incydentu minęły dwa dnia a ja nadal trzęse się gdy ktoś zamyka drzwi na korytarzu.
P.S - złodziej ukradł mojej sis klucze ze stolika po czym na policji zeznał że ja mu je dałam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyMakbet
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z prochu
|
Wysłany: Niedziela 09-07-2006, 18:21 Temat postu: |
|
|
Juleczka napisał: |
Mając chyba 11 lat pojechałam na cewnikowanie (zabieg wkładają CI rurke w cewke moczową) i pani pielęgniarka stwierdziła że jestem obleśna bo się nie ogoliłam ( no wybaczcie ja miałam 11 LAT!) i potem się dziwią ze nie chodzę zarośnięta nie zostawiam żadnego paseczka tylko gole się całą że nie wstydze się rozbierać. |
Upokorzenie... Najgorsze... Co może być...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tamarka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Środa 12-07-2006, 17:54 Temat postu: |
|
|
Najgorsza rzecz w moim życiu :
-Napewno to jak w wieku bodajrze 12 lat straciłam wzrok na około 2 miesiące. To było straszne. No ale naszczęście wzrok odzyskałam i tlyko okulary nosze
- Kiedy około 9 miesięcy temu dowiedziałam isę że jest duże prawdopodobieństwo że mam raka (to było straszne, dla mnei brzmiało to prawie jak wyrok) ale naszczęście po miesiącu życia w strachu okazało sie że narazie nie ma żadnych komórek rakotwórczych nawet nie wiecie(niektórzy moze wiedzą) jaka to była dla mnie ulga
- Odrzucenie ze strony osoby na której mi zależy
- ogólnie ostatnimi czasy nic mi się nie układa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sue
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 12-07-2006, 18:01 Temat postu: |
|
|
Tak czytam i czytam.
I stwierdzam, że moje życie jest piękne
To dobrze czy nie...
Bóg zsyła nam tylko tyle problemów ile jesteśmy w stanie udźwignąć. Ni mniej ni więcej.
Zamilknę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nesta
Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie smok wawelski zieje ogniem
|
Wysłany: Czwartek 13-07-2006, 12:09 Temat postu: |
|
|
Dla mnie najgorsze:
-kiedy nie zdążyłam poznać mojego dziadka zarówno ze strony mamy jak i taty,oboje umarli zanim pojawiłam się na świecie.
-kiedy moja babcia zachorowała na Alzheimera i żyła w swoim świecie,a ja nie potrafiłam do niego dotrzeć...
-kiedy zgubiłam się a jakiś facet zamknął mnie w kamienicy dopóki moja mama mnie nie znajdzie.Dobrze zrobił ale dla 3 latki takiej jak ja ,strach że już nigdy się nie zobaczy własnej mamy był okropny.
-kiedy zginął mój kot,małe,kochane,rude maleństwo które pewnego ranka wyszło z domu i już nigdy nie wróciło...
-śmierć mojej koleżanki,która zeszłego lata zginęła w wypadku samochodowym
kiedy jeden człowiek ma za nic drugiego i potrafi się założyć o wszystko nawet jeśli w grę wchodzą uczucia innej osoby...
-fałszywość innych ludzi i to że przejmuje się ich opiniami,głupie wiem,ale inaczej nie umiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dalia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czwartek 13-07-2006, 16:49 Temat postu: |
|
|
apricot to straszne...
Mi sie kiedys cos troszke podobnego do tego zdazylo...
Spie sobie, moja mamamnie budzi i mowi ze idzie zmoim psem, i siostra na zakupy.
Ok zostalam sama w mieszkaniu.
Czytalam wlozku ksiazke, i slysze pukanie, ciche.
Patrzeprzez wizjer, jakis podstarzaly facet z plakietka na bluzce.
Ok otwieram, co mi tam.
Oczywiscie nie otwarlam drzwi na oscierz, tylko uchylilam.
-Dzien dobry - mowi facet.
-Dzien dobry- odpowiadam.
Zaczal cos pierniczyc ze ostatnio wlamano sie do 5mieszkan, i ze oni instaluja cos antywlamaniowego do drzwi.Przy gadaniu caly czas reka szerzej otwieral drzwi. Ja bylam w pizamie, wiec gapil sie na mnie jakby mnie wzrokiem rozbieral.
Nagle podstawia noge pod drzwi zebym nie mogla zamknac i wlazi do domu pod pretekstem pokazania jak zainstalowac to cos antywlamaniowego.
Jataki schiz jak cholera, przepycham sie z nim,wypchalam go za drzwi i zamknelam wszystkie zamki.
Za chwile slysze zepuka do sasiada, a sasiad nie chce mu otworzyc. A tu naglemoja mama wraca z zakupow.
Facet tlumaczy ze chcial tylko cos pokazac,i ze ja sie go wystraszlylam, ale ze on jest nie grozny.
Ja sobie pomyslalam, taaa ciekawe czy jakby ktos byl ze mna w domu to tez by sie tak wpychal na chama do mieszkania.
To bylo straszne, od teraz uwazam komu otwieram...
Pozdro dla Apricot:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szeksol
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czwartek 13-07-2006, 16:59 Temat postu: |
|
|
co mi sie najgorszego przytrafilo?
ehh.. najpierw smierc kuzyna.. mialam 2,3 latka jak sie utopil.. [*]Piotrek[*]
powodz.. caly dom zniszczony.. potem smierc dziadka.. strasznie to przezywalam..
pozniej choroba mojego brata.. zapalenie pluc.. 4 operacje, wciete pluco..
smierc babci.. nie znalam jej dobrze, bo mieszkala z bratem mojego ojca, a oni sie poklocili. i przez 6 lat nie widzialam babci.. i wiecej nie zobacze..
wypadek mojego chlopaka.. wpadl pod samochod.. byl caly polamany.. przez pierwsze dwa dni od wypadku, nie mialam nawet informacji czy zyje. moi koledzy, swiadkowie wypadku, byli w szoku zeby co kolwiek powiedziec..
teraz rozstanie z tymi debilami.. ehh.. tesknie za moja klasa. juz nigdy w takim samym skladzie.. kocham ich..
ale niektore moje porblemy to maly pikus, powrownujac z waszymi..
Nie bede sie nad wami litowac. poprostu zrozumiem..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Czwartek 13-07-2006, 20:00 Temat postu: |
|
|
No to tak...
Ciągle nachodzą na mnie jakieś nieszczęścia...
Ale to co najbardziej zapadło mi w pamięć to śmierć nojego kolegi...
Kiedyś mieszkkałam w Niemczech i tam się poznaliśmy... Cały czas się w nim podkochiwałam, ale obn tego nie zzauważał. Traktował mnie jak przyjaciółkę, aja chciałam byćkimś więćej... Ale byłam mała... - poprostu się wstydziałam... Teraz to wydaje mi się głupie... Potem wyjechała tu, do polski i kontakty z nim ucichły... Jednak nadal dzwoniliśmy do sibie... Spotykaliśmy się tylko w wakacje i nasza znajomość nie była już przyjacielstwem. W miarę upływu czasu zaczął mnie traktować jak dziewczynę... Innaczej na mnie patrzył. itd. Spodobało mi się bo nadal go kochałam... 5 lat temu dowiedziałam się, że Max zmarł... (20 sierpnia będzie rocznica) Miał raka. Wszyscuy o tym wiedzieli, a ja jedna z najbliższych przyjaciółek nie wiedziałm... Może to nawet lepiej - on chętniej spędzał ze mną czas, bo byłam jedyną osobą która o niczym nie wiedziała i traktowała go normalnie... Sama się dziwiłam, czemu Max nigdy nie miał dziewczyny... Był przystojny, bogaty, miał wspaniałych rodziców 0 był moim ideałem..Żałowałam tego, nadal żałuję, że nigdy mu nie powiedziałam, jak go kocham... Byłam głupia. Teraz już nigdy tego nikomu nie powiem...
Gdy zmarł byłam akurat, jka co roku na wakacjach w Niemczech. O jego śmierci dowiedziałam się przez przypadek... Podsłuchałam rozmowę naszych rodziców, od tej chwili przestałam wychodzić na pole, nie odzywałam się do nikogo... Ale to był dopiero początek najgorszego... Gdy nadszedł czas jego pogrzebu zwyczajnie nie poszłam... Zbyt to bolało... Nie mogłam się przemóc. Zotałąm w domu i płakłam w czasie gdy wszyscy byli przy nim... Bez słowa wyjechałam...
Po roku znów (niestety) musiałam tam wrócić, jka co roku. Odrazu wszyscy się do mnie przyczepili. Dlaczwego nie poszłam na pogrzeb. Jedna dziewczyna stwierdziła, żę nie zależało mi na nim... Że moje nieobecność na pogrzebie była zwykłą obojętnością... Totalnie się załamałam... Zaczęli mnie uważać za wariatkę... Rozumieli mnie tylko moi rodzice i rodzice Maxa, dlatego cały czas spędzałam w domu. Nie mogłam zrozumieć czemu ci wszyscy ludzie zachowują się tak jakby Maxa nigdy nie było ? Teraz wiem, że tak jest najlepiej...
Zaczęłam już, żyć normalnie... Starał się zapomnieć... Nikt z moich znajomych nie wiem o maxie... Mam nadzieję, że nigdy się niedowie...
Jak jest mi, źle, cośsięnieukłada całymi godzinami potrafię z nim rozmawiać. O wszystkim i o niczym... Dalej go kocham... A jednocześnie nienawidzę. Nie wpowiedział mi o chorobie. Ale możę właśnie w ten sposób, chciał mi pomóc? Niew iem... Jedno co wiem, to, to, że jest przymnie zawsze i blisko... i tak będzie już zawsze. Mimi upływu czasu dalej go kocham... Z tamtymi znajomymi straciłam całkowicie kontak. Przechodzimy obok siebie obojętnie, tak jakbyśmy się nigdy nie znali...
Może to nawet lepiej....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Córka Szatana
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: piekło
|
Wysłany: Czwartek 13-07-2006, 20:57 Temat postu: |
|
|
Najgorsze co nam sie stało?
Trzeba by streszac cale zycie..
Najgorsze. To sie dopiero stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mała-jędza
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skarlandia
|
Wysłany: Czwartek 13-07-2006, 21:23 Temat postu: |
|
|
w moim życiu nie było nic strasznego...
no chyba że do tych strasznych mam zaliczać wypadek samochodowy, który miałam jadąc z rodzicami (9 lipiec 2006)... jak narazie to najgforsza rzecz była.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredna_$uka
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Ruchy.
|
Wysłany: Czwartek 13-07-2006, 22:27 Temat postu: |
|
|
Trzasnęłam głową o ścianę i rozwaliłam w szóste urodziny xD w czerwcu
Rozwaliłam rękę na drewnianych schodach u Prababci
Po prostu jest na łapie blizna... po gwoźdźiu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katrin
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska - Piękna Wioska :)
|
Wysłany: Piątek 14-07-2006, 18:52 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie przeżyłam czegoś takiego
co mogę nazwać najgorzym w moim życiu...
Wszytsko trzeba jakość znieść.
Bo przecież zawsze może być gorzej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maniek
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 16-07-2006, 0:36 Temat postu: |
|
|
Mała jędzy - to dokładnie w moje urodziny... ten wypadek...
Mnie nic okropnego jak narazie nie spotkało... No chyba że liczyć to iż musze mojej mamie oddać 250 złoty. Tylko za to, że na stacji zobaczyłam taaakiego ładnego chłopaka. Tzn zagapiłam się i zamiast wlac paliwa za 30 złoty wlałam za 250
Ale to jest bardziej smieszne niz straszne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
redrii
Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 627
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sieradz
|
Wysłany: Poniedziałek 24-07-2006, 9:40 Temat postu: |
|
|
mi się nic takiego strasznego nie zdarzyło. być może dlatego, że moi rodzice strasznie się o mnie boją i ciągle mnie pilnują... dopiero kiedy widzię co wam się przydarzyło to doceniam...
chodziaż... raz moja mama zachorowała. psychicznie. 3 lata temu.chorowała rok. krzyczała na mnie, kłuciła się z tatą, znalazła sobie jakiegoś przyjaciela... mój brat był wtedy malutki, a ona zostawiała nas z tatą i szła do tego swojego przyjaciela...
jezu... ile ja płakałam.
raz spotkałam tego jej przyjaciela i powiedziałam, że jest najwredniejszym człowiekiem na świecie. prosto w oczy.
i było mi lepiej.
naszczęscie już mama jest zdrowa i wszystko jest ok już nie przyjaźni się z tym przyjacielem (dupkiem!) i jestem bardzo szczęsliwa:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
miausha
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów
|
Wysłany: Środa 23-08-2006, 18:07 Temat postu: |
|
|
Właściwie nawet nie wiem, czemu wypowiadam się w tym temacie. Moje życie jest wspaniałe. Moje tragedie są w porównaniu z waszymi po prostu pechowym zdarzeniem. Malutkim problemem. A co się wydarzyło? Ot, w sumie nic:
*Gdy miałam 6 lat, rodzice się rozwiedli. Mieszkam z mamą. Ale z tatą widuję się co tydzień. Oczywiście, nie mamy zbyt dobrego kontaktu, ale trudno.
*Gdy moja babcia przy mnie najeżdżała na tatę, gdy widziałam, jak cała rodzina od strony mamy próbuje mi wcisnąć, że oni są wspaniali, a tata jest be. Nie pozwoliłam.
*Gdy umarła moja kotka. Miała 14 lat, a ja 12. Ze starości, ale to było tak z dnia na dzień. A była dla mnie bardzo ważna, bo wychowywała mnie od małego, i gdy umarła, przepłakałam tydzień. Teraz już prawie nie boli.
*Cięłam się. Teraz, jakoś zimą czy na wiosnę. Ale tylko 2 czy 3 miesiące. Przestałam, choć było trudno. Robiłam to... nie wiem czemu.
*Gdy usłyszałam od koleżanki, że moja mama żaliła się jej mamie, że się zmieniłam, przestałam uczyć, ubieram się na czarno, kłócę z nią i słucham TH. Zabolało. Bardzo.
Patrząc na wasze problemy... Gwałty. Ciąże. Samobójstwa. Śmierci. Wypadki. Choroby. Nie wiem co powiedzieć. Bo pewnie tego nie rozumiem. I mam nadzieję, że nie zrozumiem nigdy. Mogę tylko... współczuć? Nie. Nie będę współczuć, bo tego nie lubicie. Po prostu będę. <przytul>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredna_$uka
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Ruchy.
|
Wysłany: Środa 23-08-2006, 18:35 Temat postu: |
|
|
*jako sześciolatka rozwaliłam leb
*kilka lat później spadłam ze schodów drewnianych, i gwóżdż wbił mi się w rękę rozwalając ją na 10 cm i jakieś 1,5cm głębokości
I?
I nawet nie mogę się z wami równać.
Nic w życiu nie przeżyłam.
Więć WSPÓŁCZUJE.
I dziękuję Bogu ze dał mi tylko tyle...
Bo w niego wierze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nicole_trumper
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z takiego Zadupia ;)
|
Wysłany: Niedziela 27-08-2006, 15:30 Temat postu: |
|
|
ostatnio ciagle spotykaja mnie zle rzeczy
caly ostatni rok to bezsensowne ciagniecie mojego zywota
smierc - wiary w milosc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
myszkap
Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pabianice
|
Wysłany: Niedziela 27-08-2006, 22:49 Temat postu: |
|
|
najgorsze dla mnie była śmierć mojego chrzestnego który miał 27 lat i kilka dni przed jego śmiercią narodziła mu się śliczna córeczka której nawet nie widział...
nigdy nie zapomne tego jakim był dobrym człowiekiem i jego słów które ostatni raz do mnie powiedział chodz minęło już 6 lat od jego śmierci....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Niedziela 27-08-2006, 22:52 Temat postu: |
|
|
Juleczka napisał: |
w moim 17 letnim życiu trafiałąm do szpitala 25 razy (przynajmniej tyle wypisów mam część mogła być już wyrzucona) z czego ostatnio byłam jak miałam 12 lat . Najkrótsza wizyta trwała tydzień było ich może z 3. Tak zawsze dwa trzy tygodnie miesiąc. NIe wiem czy byłam łącznie 3 lata czy 5 w szpitalu .. byłam dużo byłam często.
Chora taak ta straszna choroba zwana wrodzoną wadą pęcherza moczowego aktualnie objawia się tym że sikam standardowo raz na godzine potrafię co 5 min a piwo to w ogóle powinnam chyba tylko w wc pić. Ale to teraz .. powiedzcie jak wytłumaczyć małemuy dziecku że nie może jechać na kolonie gdy jej siostra jedzie.. jak wytłumaczyć małej dziewczynce żewłaśnie Ci wszyscy lekarze muszą zaglądać jej w majtki i wkładać jakieś rurki że muszą ją TAM dotykać... Jak potem mogą mówić nastolatce ze nie zna wsztydu skoro przez całe życie musiała pokazywać co ma w majtkach i to nie tylko jak była mała.... Mając chyba 11 lat pojechałam na cewnikowanie (zabieg wkładają CI rurke w cewke moczową) i pani pielęgniarka stwierdziła że jestem obleśna bo się nie ogoliłam ( no wybaczcie ja miałam 11 LAT!) i potem się dziwią ze nie chodzę zarośnięta nie zostawiam żadnego paseczka tylko gole się całą że nie wstydze się rozbierać. |
Masz chore nerki? Ja też.
Cewnikowanie to jest...ygh...
Generalnie rozumiem Cie...bo w szpitalu też dużo czasu spędziłam.
I na takich samych rzeczach jak Ty...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzykliwa
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: biorą się dzieci? ;-)
|
Wysłany: Poniedziałek 16-10-2006, 20:33 Temat postu: |
|
|
Najgorsza rzecz jaka spotkała mnie w życiu, to śmierc mojej Babci. Jest ona ukochana, zmarła niecałe 2 miesiące temu. Pamięta wszystkie te chwile spędzone z nią. I jeszcze jak sobie przypomną Ją w trumnie, to popadam w taką depresję. Miewam momenty takiego "Ataku" płaczu, gniewu na innych. Myślewtedy, że to przeze mnie. Przecież mogłam wyjścz tym psem, mogłam iśc po mąkę. Ale nie, Karocia czuję respekt do siebie i jest okropną egoistką. Teraz wszystkiego załuję, mam deprechę, jedynym pocieszeniem jest internet. Tutaj staję się kimś innym. Piję,palę,biję dziewczyny za to ze się na mnie patrzą! To nienormalne, a mam tylko 13 lat. Żegnam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sawa
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd
|
Wysłany: Piątek 20-10-2006, 12:59 Temat postu: |
|
|
Najgorsze zdarzenie w moim życiu... hm... pamiętam, że jak miałam jakieś 10 lat nie mogłam oddychać. Po prostu się dusiłam. Pamiętam przestraszone oczy mojej rodziny. Potem przyjechała karetka, ale i tak mi było ciężko. Dali mi jakiś zastrzyk no i jakoś przeżyłam.
Pamiętam też, że kiedyś kiedy byłam bardzo ciężko chora, miałam grypę nie mogłam chodzić. No właściwie mogłam, ale strasznie mnie przy tym bolały nogi, a na dodatek żaden lekarz nie mógł mnie z jakiegoś powodu przyjąć, no ale w końcu tata, w którejś przychodni zrobił niezłą aferę, że w końcu mnie przyjęli. Po jakichś dwóch dniach mogłam już chodzić no i happy end
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WiÓrA
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ja tu się wzięłam???
|
Wysłany: Wtorek 21-11-2006, 20:11 Temat postu: |
|
|
a to tutaj to sie schowało, a ja przekopałam trzy strony, czytałam tematy 7 razy, wiedizałam ze ślepa jestem, ok to przepraszam. Byłam na 89% pewna ż enie ma.
- głupia wióra, głupia *wali się młotkiem po głowie*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|