 |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
~tricky
Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: les tournelless.
|
Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 0:03 Temat postu: Przykre sytuacje |
|
|
nie wiem czy ten temat był .
wolę ryzykować, no ba, a kto nie
czy spotkały was takie sytuacje, w których było wam przykro ?
do założenia tego tematu zainspirowała mnie sytuacja, która stała się niedawno . opowiem ją w skrócie .
miałam chłopaka . gdy byłam niedawno na obozie, już nie czułam nic do niego(biorąc pod uwagę to, że sobie na to zasłużył), wręcz wyczekiwałam na powrót by zakończyć to, co nas łączyło .
okazało się, że wciąż mnie ... no cóż, 'kocha' .
nie dawałam temu wiary, i słusznie zrobiłam ...
tydzień po powrocie go nie widziałam, nie miałam okazji zerwać . wczoraj nocowały u niego moje koleżanki z kumplami . był konkretnie pijany . zapytał moją najlepszą kumpelę z osiedla o chodzenie, mimo, że nadal ze mną chodził ! gdy ta mu dała kosza, dobrał się do innej mojej koleżanki . rzuciłsię na nią i zaczął ją całować . ona tego nie chciała ...
wyszła na klatkę . ten przyszedł, podniósł ją(ona kucała) i znów ją chciał pocałować, lecz ona się stanowczo sprzeciwiła .
zmieszałam się niemiłosiernie, gdy to usłyszałam . zrobiło mi się przykro i zarazem głupio . miałam ochotę mu przywalić !
przecież jeszcze niedawno pisał wszędzie, że mnie kocha, pare dni potem rzuca się na moją koleżankę, jak jakiś niewyżyty seksualnie ?!
piszcie o swoich sytuacjach!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Vimpi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 0:30 Temat postu: |
|
|
nie sie własnie teraz zdażyła taka sytuacja... jeste mi zaje.iscie przykro... mam kumpele... praktycznie przez trzy lata cały czas byłyśmy razem... nontoper ... zawsze wszedzie razem... i teraz ona poszło do innej grupy... a mnie zlała i to tak kompletnie byłam z nią dzis trzy godziny... potem na gg mi napisała ze juz nie bedzie sie ze mną widywać  zrobiło mi sie mega przykro... napisałam jej to.. to nic sobie z tego nie zrobiła jeszcze mi napisała "tylko nie płacz" i w ogle jak ona do mnie pisała... tak chamsko... nie przejmowoał sie ze mnie to boli... i ustaliłysmy ze do konca wakacji sie nie widzimy (bo ona jedzie gdzies a poza tym bedzie z tamtą grupką) i z początkiem roku znowu bedziemy razem bo idziemy do tej samej klasy... ja na szczęście mam inna kochaną grupke ale i tak mi jest przykro 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 8:11 Temat postu: |
|
|
Miałam świetną kumpelę. Od kilku lat. I właśnie w połowie 6 klasy podstawówki ona zwyczajnie mnie olała i zaczęła przyjaźnić się z laską, na którą wciąż jechała i niby tak jej nienawidziła. Pamiętam tego Sylwestra. Byłam zaproszona, miałysmy się świetnie bawić we dwójkę, wszystko było ustalone, miało być extra! No i w końcu dowiedziałam się, że ja mam nie przychodzić. A po Sylwku w szkole słyszałam od niej i tej drugiej jakiego swietnego Sylwestra spedziły razem. Bolało, bardzo. Tyle lat razem, pięknych lat, zaliczam je wciąż do najpiękniejszego okresu w moim życiu. Później( na następny rok) trafiłyśmy do tej samej klasy. Bez tej drugiej. I znowu zaczęłyśmy się kumplować, ale z mojej strony to była taka znajomośc traktowana z dystansem. I zaczęło się układąć, kumpelka znowu zaczęła jechać na swoją jakże najlepszą psiapsiółę i spędzałysmy znowu tyle czasu co wtedy. Może nie tak do końca, ale było dobrze. Czułam się tk jakbym odzyskała siostrę, bo tym dla mnie była. Kolejny Sylwek. Wszystko zaplanowane, ma być świetna zabawa i ... Miała zadzwonić o której mam przyjść, nie zadzwoniła. Kolejnego Sylwka spędziłam samotnie. Ciężko było, to wtedy zaczęłam słuchać TH, cały wieczór, połozyłam się bardzo wcześnie, nie chciałam wstawać i chcić cokolwiek. Dla mnie nie było czego czcić. Pamiętam, że nie spałam, słyszałam jak moi rodzice odliczają czas w drugim pokoju. w końcu... 12! Wtdey znałałam ze słów tylko DDm, zanuciłam. Mimo, że ten Sylwester był dla mnie jakoś tak najbardziej przykry teraz gdy patrzę na to z perspektywy czasu był piekny. Bo poznałam zespół który odmienił moje zycie, dzieki niemu poznałam świetnych ludzi, których mogę nazwać moimi przyjaciółmi, prawdziwymi. Po przyjściu po przerwie świąteczne do szkoły dowiedziałam się że moja kumpela balowała w Sylwka i tym razem z inną osobą. Szkoda... Znowu bolała, ale chyba zaczynam uczyć sie na błędach. A później się zaczeło. Właśnie od niej. Klasa zaczęła mnie prześladować z powodu muzyki jakiej słuchałam, byłam tą inną, gorszą. Przykre, ale przestało mi kompletnie na tym zależeć. Bo wreszcie byłam soba, a to że nie pasowało to innym? Chrzanic ich! Ale oczywiście jak ktos miał coś zrobić to oczywiście nikt inny tylko Dominika to, Dominika tamto. Okazał się, że zyję w fałszu, jednym wielkim kłamstwie. Moje otoczenie, które kochałam, które było dla mnie wszystkim, te sczęście o jakim mówiłam, że spotkałam tych ludzi wszystko okazało się tylko pozorem. I to chyab bolała. Po raz kolejny ale po raz pierwszy tak boleśnie przejechałam się na ludziach. i już im nie ufam. Fajni, mili do czasu. Dobrzy do spędzenia raezm kilku miłych chwil, nie ma sensu wdawać się w jakieś głębsze relacje, po prostu szkoda czasu. Teraz znowu kumpluję się z tą dziewczyną, która wywróiła mój poukładany świat( jak to paradoksalnie brzmi) do góry nogami. oże po raz koljeny popełnia błąd? Trudno, teraz nie będzie tak boleć, bo nie ma żadnego zaangazowania z mojej strony. I raczej nie będzie.
Ojeju! Ale się rozpisałam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nadia15
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 8:44 Temat postu: |
|
|
Moj ojciec powiedzial ze jestem cytuje: "Pieprzona egoistka"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wredna_$uka
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Ruchy.
|
Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 8:54 Temat postu: |
|
|
Oj nie martw się Nadia .
Mama codzień mówi że jestem egoistką i jej nie szanuje.
Cóż, nie potrafie tego zmienić.
Ale to nie jest aż takie smutne jak dla mnie.
Kiedyś to ja opuściłam moja przyjaciółką, nie ona mnie.
Teraz nasz kontakt znikł.
Nie wiem czy żałuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Paweł
Dołączył: 29 Lip 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wspaniałego snu :P
|
Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 9:41 Temat postu: |
|
|
Hmm...
Ja natomiast miałęm jedną bardzo przykrą sytuację wczoraj.
Nie jest przyejmnie mi o tym pisać, ale napiszę, wyrzucę to z siebie.
Od jakiegoś czasu jest u mnie kuzynka, ma 15 lat.
Jest wredna i czasami chamska. Cały czas robi mi na złość.
Wczoraj przed 22 oglądałem film "24 godziny". Podczas reklamy, poszłem do łazienki umyć zęby, a w tym czasie Olga (tak ma na imię moja kuzynka) odłączyła kabel od tv i zabrała go do swojego pokoju.
Gdy się zorientowałem, co jest grane, poszłem do pokoju i ją poprosiłem, aby oddała mi ten kabel, bo nie chcę się kłócić.
Wtedy powiedziała mi " idź poskarż się mamusi". Więc odpowiedziałem jej, że "mama jest w pracy, oddaj ten kabel".
I wtedy powiedziała mi coś, co sprawiło mi przykrość.
"Wiesz, może jak byś lepiej zajął się swoim ojcem, to do tej kłótni by nie doszło?"
Zdołowała mnie tym, po prostu się poddałem i poszłem do swojego pokoju.
Chodziło o to, że mając 12 lat mój ojciec umarł, był chory na cukrzyce.
I ona twierdzi, że gdybym się nim lepiej zajął, to on by nadal żył.
Ale mając 12 lat, nie wiele wiedziałem o cukrycy, a poza tym był pod opieką mamy. Mając 12 lat, nie wiedziałem do końca, co to jest choroba...
Zabolało mnie to, że "oskarża" mnie, że to moja wina, że go już nie ma...
Eh.. Do teraz się do niej nie odezwałem, ciekawe, co pokaże czas.
Wow, ale się rozpisałem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vimpi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 14:54 Temat postu: |
|
|
no tak Paweł... faktycznie przykre to było bradzo nie mile z jej strony nie pomyślala ze to moze cie tak zabolec... a powinna ma w koncu 15 lat... ehh..
tak... to boli kiedy opuszcza cie "przyjaciel" z ktorym spedzilo sie tak duzo czasu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 16:02 Temat postu: |
|
|
O, mamy chłopaka na forum No tak.. w końcu mnie tu nie było dłuugo haha..
Hmm moja przykra sytuacja będzie dla was pewnie banalna i głupia, no ale...
Ponad miesiąc temu zerwał ze mną chłopak. Zajebisty chłopak... Chciał, żebyśmy zostali przyjaciółmi, że nie chce ze mna zrywać kontaktu, bla bla bla. Poodzywał się do mnie z tydzień i do tej pory jest cisza. Widuje go prawie codziennie. Przebywamy w tym samym gronie znajomych. Jest mi przykro, że się nie odzywa. Ale najbardziej przykre jest chyba to, że mówi wszystkim dookoła, że ma mnie w dupie, żebym spadała i że jestem pusta i tępa. {?}
A najgorsze jest to, że ja go nadal kocham Wiem, że nie warto płakać i przejmować się nim, bo zahcował sie jak dupek. Ale ja nie potrafię, nie mogę, a chcę zapomnieć... I jest mi cholernie przykro!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Teufel
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Poniedziałek 07-08-2006, 21:33 Temat postu: |
|
|
Nadia15 napisał: |
Moj ojciec powiedzial ze jestem cytuje: "Pieprzona egoistka" |
Hm, mi natomiast kilka dni temu mama uświadomiłą, ze jestem cyt: 'suką bez uczuc, pierdo**nym darmozjadem, który nic nie osiagnie'
A za kilka godzin wszystko było już w porządku, wygłupiałysmy się i wogóle LOVE.
I tak niestety miewam często. I nie umiem tego w żaden sposób przerwać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reena
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca
|
Wysłany: Wtorek 08-08-2006, 9:20 Temat postu: |
|
|
Anty napisał: |
Glupi temat, ot co.
Pozdrawiam, |
Popieram.
Jak dla mnie jest bardzo podobny do tematu o najgorszych rzeczach, które Was spotkały.
Jak chcecie się wyżalić, wyżyć, poopowiadać o problemach i przykrościach, to załóżcie sobie temat "Księga skarg". A potem, dla ogólnej równowagi, "Księgę pozytywów" i tam będziecie wypisywać różne drobne przyjemności i wesołe sprawy, które miały miejsce.
Powiedziałam to niby trochę ironicznie, ale na jednym forum, na którym jestem, takie coś funkcjonuje od bardzo dawna i dobrze się sprawdza, przez to forumowicze poznają się lepiej i w ogóle pozwala to stworzyć taką dość rodzinną atmosferę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anty
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: okolice Wrocławia
|
Wysłany: Wtorek 08-08-2006, 10:05 Temat postu: |
|
|
Reena napisał: |
Anty napisał: |
Glupi temat, ot co.
Pozdrawiam, |
Popieram.
Jak dla mnie jest bardzo podobny do tematu o najgorszych rzeczach, które Was spotkały.
Jak chcecie się wyżalić, wyżyć, poopowiadać o problemach i przykrościach, to załóżcie sobie temat "Księga skarg". A potem, dla ogólnej równowagi, "Księgę pozytywów" i tam będziecie wypisywać różne drobne przyjemności i wesołe sprawy, które miały miejsce.
Powiedziałam to niby trochę ironicznie, ale na jednym forum, na którym jestem, takie coś funkcjonuje od bardzo dawna i dobrze się sprawdza, przez to forumowicze poznają się lepiej i w ogóle pozwala to stworzyć taką dość rodzinną atmosferę. |
Nie chciało mi się rozpisywać. Dziękuję za wyręczenie ...
Pozdrawiam,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tselinka
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Wtorek 08-08-2006, 12:38 Temat postu: |
|
|
Fajny temat Też sie wypowiem. Co mi szkodzi. Mi jest bardzo często przykro. Nie z powodu koleżanek itp. ale z powodu niektórych słów wypowiedzianych przez moich rodziców i ogólnie przez ich zachowanie. Kiedyś przed wyjsciem do szkoły pokłóciłam sie z mamą a ona na dowidzenia powiedziała mi:" Wypierdalaj juz do tej szkoły" ( fajny początek dnia) Jeszcze kiedyś usłyszałam z jej ust:"..... Madzia( moja siostra) jest o wiele mądrzejsza od Ciebie i o sto razy wole ją" albo jak gdzies ide"idź i nie wracaj..." albo cos w stylu" jak na moje to mozesz wcale do domu nie wracać". Mam skolioze i to nie jest z mojej winy ale prawie codziennie w domu słysze docinki typu:" okropnie wyglądasz z krzywymi biodrami" " zaden chłopak nie będzie chciał miec krzywej dziewczyny" Już dużo razy jej przypominałam, zeby mnie zapisała do ortopedy to zawsze zapomina( mówie jej tak juz od kwietnia)) a z moją siostrą magdą chodzi do lekarza w umowionym terminie i zapisuje to w kalendarzu. wiem, ze to głupie i widze ze wy macie bardziej przykre doświadczenia.Też wielokrotnie słyszałam od mamy ze jestem pieprzoną egoistką itp. Już duzo razy nie o cos oskarzali jak cos w domu znikneło. i zawsze było na mnie ale cóż..przyzwyczaiłam sie.
I jeszcze coś. Obchodze urodziny 29 lipca razem z moim kuzynem. Mamy wspólną chrzesną. Zaprosiłam ją na kawe w sobote( w dni powszednie pracuje) a ona na to ze zobaczy czy przyjdzie. Nie przyszła. Później spotkałam ją 29 lipca na urodzinach mojego kuzyna. Dostał od niej fajny prezent i złozyła mu zyczenia. Mi nie. I było mi bardzo przykro to tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość93
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 09-08-2006, 14:54 Temat postu: |
|
|
Jestem strasznie wrażliwa i naiwna. To chyba najgorsze połączenie, jakie mogło mnie spotkać. Oczywiście duszę to wszystko w sobie i potem, w zależności od sytuacji, przechodzi mi smutek, rozczarowanie czy też wstyd. Jednym słowem: przykre sytuacje w moim życiu otaczają mnie codziennie. Właśnie wróciłam z kolonii, na których wydawałoby się 'moja przyjaciółka', totalnie mnie ignorowała bądź też obgadywała, naiwnie myśląc, iż ja o tym nie wiem.
Na początku było mi przykro, ale tylko na chwilę. Potem smutek przeistoczył się w złość.
Zdenerwowana rozczarowniem się na 'bliskiej' osobie wykrzyczałam jej co o tym myślę. [: Aktualnie mam ją w gdzieś i jestem szczęśliwa. : D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
goo-gu
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1141
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Dzień Dobry :) Jestem z WROCŁAWIA
|
Wysłany: Czwartek 10-08-2006, 11:46 Temat postu: |
|
|
Ja wogóle ostatnio przeżywam kryzysy natury egzystencjalnej, bo nie potrafie dogadać się z przyjaciółką.
Tak jak kiedyś nie mogłyśmy bez siebie żyć, każda wolna chwila była wspólna, tak teraz ciągle jej unikam.
Nie wiem kto tu się bardziej zmienił.
Ona ciągle mnie wyśmiewa, moje zachowania, moje słowa - wszystko uważa za coś idiotycznego. A moja sympatia do TH? Ola Boga!! Jakby mogła sprzedałaby mnie za to cyganom.
Za każdym razem odnosze wrażenie, że ona poprostu próboje mi uświdomić, że jestem GŁUPIA. Naiwna. Dziecinna. To mnie dobija.
Z dnai na dzień czuje się jakaś faktycznie... coraz gorsza? Próbuje nie dać tego po sobie poznać, ale nie zawsze idzie.
Kiedy Jej tłumacze, że jest mi przykro uważa, że jestem przewrażliwiona, że przesadzam! A jak nie jej moge o tym powiedzieć to komu? (Wam? )
Starsznie mnie to załamuje. I kiedy pomyślę, że mam taką sytuację z jedną z najbliższych mi w życiu osób, to płakać mi się chce... moze faktycznie jestem przewrażliwiona?
Bywa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-Lolly
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 11-08-2006, 1:07 Temat postu: |
|
|
Anty napisał: |
Reena napisał: |
Anty napisał: |
Glupi temat, ot co.
Pozdrawiam, |
Popieram.
Jak dla mnie jest bardzo podobny do tematu o najgorszych rzeczach, które Was spotkały.
Jak chcecie się wyżalić, wyżyć, poopowiadać o problemach i przykrościach, to załóżcie sobie temat "Księga skarg". A potem, dla ogólnej równowagi, "Księgę pozytywów" i tam będziecie wypisywać różne drobne przyjemności i wesołe sprawy, które miały miejsce.
Powiedziałam to niby trochę ironicznie, ale na jednym forum, na którym jestem, takie coś funkcjonuje od bardzo dawna i dobrze się sprawdza, przez to forumowicze poznają się lepiej i w ogóle pozwala to stworzyć taką dość rodzinną atmosferę. |
Nie chciało mi się rozpisywać. Dziękuję za wyręczenie ...
Pozdrawiam, |
ot co. jestescie wredne. ale... nic nie mowie, bo znow powiedz, ze sie rzadze. chociaz jestem TYLKO moderatorka.
przykre? nie pamietam. a moze nie chce pamietac. wylecialo mi z glowy, bo co mnie boli ulatnia sie i nie wraca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Delicate
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 11-08-2006, 11:03 Temat postu: |
|
|
Kiedy babka nazywała mnie "Ku***" "Dziwką" itp. Było mi przykro. Potem mnie pobiła. Ale wtedy byłam po prostu przerażona. Słowa były gorsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
dark marona
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawskie Loitsche
|
Wysłany: Niedziela 13-08-2006, 19:12 Temat postu: |
|
|
Ah takk... kochałam chłopaka. Po roku zdecydował się ze mną chodzić. Następnego dnia z nim zerwałam. Bo w tym samym czasie chodził z moją koleżanką. Potem chodzili i zrywali kilka razy. Zmienił laskę. Razem ze swoją nową dziewczyną całowali się naprzeciw naszej bramy. Chciałam do niego wrócić. Ale okzazał się idiotą. Już go niekocham. Aż dziwne...całe 2 LATA upokorzenia, zmieściłam w kilka zdań...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
*:Love_Tomuś:*
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z dworca z.o.o
|
Wysłany: Niedziela 13-08-2006, 19:45 Temat postu: |
|
|
*:M!s!a: * - spotkało mie to samo... a może coś innego?
Przyjaźniłam się z nią.... uhuhu... bardzo długoo... Jeszcze bardziej się zaprzyjaźniłyśmy kiedy zaczęłyśmy słuchac TH. Zmieniło się to po miesiącu kiedy stwierdziła, że Tokio Hotel to idioci, geje itp. Zaczęła mnie wyśmiewać i to prosto w twarz. Jestem wrażliwa... Jeszcze do tego wszystkiego cała szkoła mnie prześladowała. To był koszmar... Tylko jedna jedyna dziewczyna mnie pocieszała. (teraz jesteśmy przyjaciółkami) Nie lubiła TH, ale pomagała mi. A ta wredota ruska? Zachowuje się jakbybyła moją przyjaciółką, ale zmienia się to jak przychodzi rozmawiać o TH. Potem zaczyna gadć jacy oni są, a jacy nie są. Już mówiłam jej, że ku**a mnie to wkurza jak tak mówi. A ona nic. Nadal swoje. Takie upierdliwe dziecko.
Nie będę wam pisać co było dalej bo... nie.. To jest brutalne trochę...
LoVuśka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
elvis
Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 19-08-2006, 2:16 Temat postu: |
|
|
np. dzis ''kochany '' tata:
''...i wiesz dlaczego cośgada ? bo jestes debilem ! jaka ty szkole skonczysz ? po 18-stce won z domu . bedzie mieszkac na ulicy i beda gwalcic cie pijacy ! zobaczysz ! ...''
a kiedyś mi powiedział, ze wygladam jak dziwka. why ? bo mialam czarny tusz na rzesach ...
a za dzien przyjdzie i da mi ipoda. no dzieki tato. serdeczne dzieki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dżampara
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Sobota 19-08-2006, 8:44 Temat postu: |
|
|
Macie bardzo przykre zdarzenia
Ja też zawiodłam się na mojej przyjaciółke ! Na poczatku 4 chyba klasy wogóle ze sobą nie gadałyśmy później zaczełyśmy się do siebie zbliżać i zaprzyjaźniać Noi stałyśmy się przyjaciółkami na dobre i na złe Chodziłyśm razem na zakupy poprostu wszędzie Zaczeły się wakacje i też było super jechałyśmy razem z klasą na obóz (chodzę do klasy pływackiej) Też było super Ale wszystko się zaczeło między nami psuć póki nie poznałyśmy takich dziecwzyn o rok starszych Ona zaczeła się odemnie oddalać zaczełysmy się częściej kłócić Później zauważyła że chodzę z taką Aśką która jest bardzo fajna No to ona zaczeła się podpierdalać do Aśki  Noi np. na treningach ćwiczyła z nią bo niby nie miałą z kim  Noi raz idziemy biegać i tez mamy się rozciagać w parach to też się przywalała do niej  Więc ja sie obraziłam i poszłam z innymi dziewczynami żarując sobie i zapominając o wszystkim Noi wchodze do pokoju a ta do mnie Przepraszam ty jesteś moja najlepszą przyjaciółką itp. A ja se myśle aha jasne a na drugi dzień pójdziesz do kogoś innego Ale nie umiałam się a nią gniewać Noi się pogodziłyśmy xD Nadszedł dzień wyjazdu i też siedziała z inną osobą  Wiecie jak się wtedy czułam obiecywała mi że będzie ze mną siedzieć itp. a tu w autokarze se siedzi z jaką dziwką  Noi zaczeła się 5 klasa i znalazła se nowa przyja  I szczerze nie olewała mnie Ale tylko na początku W połowie przestałyśmy wogóle się ze sobą kolegować a pod koniec znowu zaczełyśmy !! Ale ja uważam że i tak juz nidy nie będą ją tak lubiła jak kiedyś  Chociaż teraz jak se o tym myślę nie chciałabym poprostu bym nie chciała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gagat
Dołączył: 16 Sie 2006
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sobota 19-08-2006, 15:33 Temat postu: |
|
|
Nie tak dawno i ja zawiodłam się na mojej już byłej przyjaciółce...Znamy się od dziecka...kiedyś jak miałyśmy jakieś 5-6 lat obiecałysmy sobie, że będziemy przyjaciólkami na zawsze...taka mało przysięge zrbiłysmy - jak to dzieci. Każdą wolną chwilę spedzałam z nią. Jak pierwszy raz się pokłóciłyśmy to w domu straaasznie ryczałam. Generalnie to wszystko zaczęło się psuć jak kończyłyśmy podstawówke. Całą nasza klasa szła do tego sameego gima bo jest piętro wyżej niż postawówka. Do naszej kalsy miała dojść taka Mariola....nikt jej nie lubił. Pod koniec 6 klasy pewnego dnia nie poszłam do sql. Potem przyszła ta moja "przyjaciółka" i do mnie z takim tekstem, że dzisiaj w sql ustalały kto bedzie z kim siedział w nowym roku. Mi została tylko ta Mariola. Moja przyajciółka wolała sobie usiąść w ławce z taką jedną laską, która jest dość popularna i lubiana w sql. Wtedy byłam strasznie zła, ale nic nie powiedziałam chociaz miałam ochotę jej pare rzeczy wygarnąc, to nie zrobiłam tego bo moja cholerną wadą jest to, że nie potrafie powiedzieć w prost co myśle. No, ale mniejesza z tym. Jakoś przeżyłam ta pierwszą klase.... nawet polubiłam Mariolę... nie była taka straszna jak mi się zawsze wydawało. W między czasie tej pierwszej klasy przestałam spotykac się z Kaśką (tak ma na imię ta moja była przyjaciółka). Potem znowu zaczęłysmy się spotykac, ale nie byłyśmy przyjaciókami, tylko zwykłymi koleżankami z klasy i z podwórka Sylwestra 2005/2006 spędzałam u Kaśki. Było całkiem fajnie. Jak tak siedziałyśmy przy stole, gadałyśmy ona zaczęła temat przyjaźni. Powiedziała, że skoro wszystko razem robimy, zwierzamy się sobie (kto się zwierzał to się zwierazł - ja nie potrafiłam jej zaufać w 100%...) to mogłybyśmy spróbować jeszcze raz. Zgodziłam sie...wzniosłysmy toast za naszą przyjaźń. Wszystko to było jakieś pokręcone. Niby byłyśmy tymi przyjaciółkami, ale tak jkbyśmy nimi nie były. Ona pozala Alę, zaczęła sie z nią spotykać potem mi gadała co z nią robiła. Mnie to wogóle nie interesowało, ale oczywiście nie umiałam jej tego powiedzieć ..czułam się tak jakby ona za wszelką cenę chciała mi sprawić przykrość...i wkońcu to jej się udało. Pewnego dnia w kwietniu ona w sql powiedziała, że po lekcjach musimy się spotkać, bo ona chce pogadać. No więc po lekcjach wzięłam mojego psa i poszłyśmy na spacerek. I ona na tym spacerku powiedziała mi, że nie jesteśmy przyajciółkami bo w głowie mi tylko... TOKIO HOTEL... i nie da się ze mną pogadać na przyziemne (nie wiem o co jej biegało) temety, tylko ciągle bym gadała o TH. Nigdy nie zaczynałam przy nije tematu TH, bo doskonale wiedziałam, że ona ich nie trawi. No może czasami, jak jej cosik opowiadałam. Tak to ona sama mnie wypytywała o nich...to jej mówiłam, a potem to obróciło się przeciwko mnie...
To mnie strasznie zabolało... Kaśka była dla mnie najbliższą koleżanką, a TH moją wilką fascynacją, miłością itp. Wtedy miałam łzy w oczach... Ale potem zdałam sobie sprawę, że ona nie była moja prawdziwą przyjaciółką. Chciała sie ze mną przyjaźnić tylko po to, żeby miec kogoś kto by jej zastępował Alę, jak jej nie było.
Skoro zrywa przyjaźń tylko dlatego, bo ja słucham TH, a ona ich nie trawi...CHORE.... chyba, ze był jakiś inny powód, ale mi go nie powiedziała.
nie wiem co jej naprawde po głowie chodziło. Generlanie teraz nie żałuje, że nie jesteśmy przyajciółkami... po co mi przyajciółka, która nie toleruje upodobań drugiej osoby......... :crycry:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Miss Izabela
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z otchłani
|
Wysłany: Niedziela 20-08-2006, 13:55 Temat postu: |
|
|
Ja przykrości związanej z Tokio Hotel doznałam na obozie.
Pewnego dnia do mojego pokoju przyszedł taki jeden chłopak, Gumiś. Zobaczył plakat Billa, który przyczepiłam na ścianie. Zerwał go i pobiegł do kibla, z zamiarem podtarcia tyłka podobizną wokalisty. Później o tym, że lubię TH wiedzieli praktycznie wszyscy. Gdy byliśmy w kościele, a Gumiś siedział za mną, całą mszę szeptał "je*ać Tokio Hotel". Szliśmy gdzieś - chłopaki śpiewali "Tokio Hotel to pedały, jeden duży, drugi mały", "Tokio Hotel jest wspaniały, grają w nim same pedały". Mówili na mnie "Tokio Hotel",gdy chciałam przejść ławkami na swoje miejsce przy stole, nie przepuścili mnie. Ogólnie, to był koszmar. Na koniec wyparłam się, że lubię TH, nawet podarłam wspomniany wcześniej plakat. I wszyscy byli zadowoleni. Ale w drodze powrotnej non-stop słuchałam płytki th;D
Przykrych sytuacji było wiele... Wczoraj dosyć ostro kłóciłam się z rodzicami, ale to dłuuuuga historia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
swent
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 20-08-2006, 20:56 Temat postu: |
|
|
Mnie było bardzo przykro, w chwili kiedy kumpel mi powiedział że moj dom to "jakieś wyższe swery". Przyznam się szczerze, jakoś nie umiem nawiązywać znajomości z dziewczynami więc mam samych kumpli. Kiedy on to powiedział, to myślałam, że go rozerwę a zaraz potem się rozpłaczę. Kogo to obchodzi, czy mój dom ma marmurową posadzkę czy nie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gagat
Dołączył: 16 Sie 2006
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Niedziela 20-08-2006, 23:42 Temat postu: |
|
|
jejku.......niektórzy już poprostu przesadzają....kogo to obhcodzi kto czego słucha i jak ma w domu.............
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patunia_th
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: łódź
|
Wysłany: Poniedziałek 21-08-2006, 1:06 Temat postu: |
|
|
Wiec tak, jak chodzilam do gim podobal mi sie od roku pewnein chlopak. Ale wtedy nawet nie potrafilam do niego zagadc, wiec na dyskotece moje "mile" kolezanki polecialy do niego i namawialy zeby ze mna zatanczyl i wypaplaly, ze od roku mi sie podoba i obiecaly ze za to postawia mu piwo. Wiec ze mna zatanczyl, ale czulam sie na prawde glupio . chociaz powiedzial im ze nie chce tego piwa, ze po prostu zrobil (niby) to z wlasnej woli. A po tej dyskotece juz nigdy sie do mnie nie odezwal
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|