Tokio Hotel

heidi · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:26 Temat postu: Śmierć

Śmierć...to słowo prześladuje już mnie o kilku tygodni...
Zastanawiam się, kiedy odejdę z tego świata?
Co będzie potem?
Pójdę do Nieba czy do piekła?
A może po śmierci nic nie istnieje?...
Nie ma duszy...nic nie ma....jest tylko głęboka pustka...
A może za moje grzechy będę błąkać się po Świecie?
( mam na myśli tzw. reinkarmacje, w którą, niestety, wierzę...)
wierzyć w duchy? W błąkające się dusze?

Gdy o tym myślę...przechodzą mnie ciarki...czy umrę śmiercią naturalną...
czy zginę w wypadku...czy mnie ktoś zabije...i czy to będzie boleć Crying or Very sad

Nie wiem co mam myśleć...temat smutny, żadko poruszany...

Jak chcecie to zablokujcie i wlepcie mi warna...
ale wkońcu jesteście moją v-rodziną, i powinniście mnie zrozumieć...

Mod-channel · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:27 Temat postu:

heidi nie zadreczaj sie smiercia w tak mlodym wieku bo bede plakac z powodu tych smutnych postow Crying or Very sad

heidi · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:29 Temat postu:

Ale dlaczego? Warto podysktuować..może ktoś ma jakiś problem?...
Warto go pocieszyć...

beaciaa · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:30 Temat postu:

Heidi rany.......ty masz chyba lekką obsesje na tym punkcie, co?

I nie martw sie śmiercią, bo na to i tak w wiekszosci wypadków nie mamy wpływu;p

Ritchie's Lover · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:30 Temat postu:

Wiesz co ? Kup sobie żyletki powieś nad biurkiem i jak będziesz miała takie myśłi następnym razem zrób z nich użytek... Nie no dobra nie powiedziałam tego...

Jak można NIESTETY wierzyć w reinkarnację?
Skoro w to wierzysz, to nie mów NIESTETY... Po za tym reinkarnacja to coś zbyt pięknego, żeby NIESTETY ją akceptować Grey_Light_Colorz_PDT_46

Mod-channel · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:31 Temat postu:

no w sumie tak...ale jestesmy jeszcze mlode i powinnysmy sie cieszyc zyciem... ja staram sie nie myslec o tym
choc czasem tak mysle, ze jak zejde z tego swiata to co wtedy bedzie...na pewno cos co bedzie trwalo juz wiecznosc...

heidi · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:31 Temat postu:

Właśnie, o to mi chodziło...
Wiedziałam, że będą takie reakcje, nic dziwnego.

Reinkarmacja? Jeżeli w nią wierzysz, to uzasadnij to..

edit:

Ja nie narzekam.
Nie będę się brać żyletek.
Nie jest mi to potrzebne.
Ale sam fakt- co będzie potem? Nie zastanawia cię to?

kristoffero · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:32 Temat postu:

Nie myśl o śmierci, każdy kiedyś umrze.
Masz problemy...

Mod-channel · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:32 Temat postu:

ejj ludzie spokojnie! ona chciala tylko podyskutowac! moze czasem warto pomyslec o tym co nas czeka

beaciaa · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:34 Temat postu:

No ja wierze w reinkarnacje też.......czytałam o tym dużo fajnych książek, i o prawie Karmy też, uważam że to całkiem realne zalożenie..... Grey_Light_Colorz_PDT_46

bubbles · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:35 Temat postu:

Ritchie's Lover nigdy nie miałeś/aś taki odczuć jak heidi..o śmierci? Chyba każdemu zdarza się o niej myśleć. Twoja odpowiedź była trochę chamska...mam na myśli te żyletki.
"Życie" po śmierci mnie bardzo ciekawi...ale to temat rozległy jak rzeka..

heidi · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:38 Temat postu:

No nie wierze, kilka osób które mnie rozumie...
Jak komuś ma się ubliżać, to po co wógle się odzywać?
Temat o śmierci jest ciekawy...nie ukrywam tego.

Co do reinkarmacji...zaczęłam w nią wierzyć po śmierci mojego...psa.
Tak, po prostu psa. Mojego jedynego najlepszego przyjaciela.
Czytałam czytałam..i tak już zostało, nie dopuszczam do siebie myśli,
żeby było inaczej...

dalia · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:38 Temat postu:

Ja osobiscie nie wieze w cos takiego jak niebo czy pieklo...
(tak a propo chce zmienic wiare Very Happy

)

Ja mysle ze po smierci nie ma nic, jest tak jakbysmy spali ale o niczym nie snili, nic nie czuli, i tak bysmy spali i nigdy sie nie obudzili...

Najbardziej sie smuce wtedy gdy mysle, ze jak umre to nie bede mogla nic zrobic Exclamation

poprostu nie bede wiedziala co sie na swiecie dzieje, czy juz swiata nie ma czy jeszcze jest, nie bede miala na nic wplywu, bede po prostu lezala...

Ja sie osobiscie boje smierci...

Mod-DiaBollique · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:39 Temat postu:

A śmierć kliniczna? Gdy ludzie są na granicy...? Oni nie mają się czego bać, bo własciwie już to przeżyli. Każdego ciekawi, co jest po drugiej stronie. Czy ona w ogóle istnieje...? Ja boję się śmierci w jakimś wypadku, bo takiej zwykłej właściwie nie. Chciałabym umrzeć pogodzona ze wszystkimi, czując że po prostu nadszedł czas...

Maxime · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:40 Temat postu:

Hmmm ja nie lubię myśleć o śmierci... To jest taki temat... taki... taki... że jesteś a potem cię nagle nie ma... to jest takie.... takie... no brak mi śłów

heidi · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:40 Temat postu:

Też się boję śmierci.
Jak ludzie zareagują? Będą płakać, czy się śmiać...
Jak potoczą się losy moich przyjaciół i rodziny?
Pytań mam tysiące, miliony, a nie znajde na nie odpowiedzi,
więc już wiecie dlzego założyłam taki ponury temat... wyżutek społeczeństwa na forum?...

Mod-channel · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:43 Temat postu:

heidi ty chyba masz jakies problemy Sad

wyrzutek spoleczenstwa? co ty gadasz? ja narazie nie mysle o smierci jestem mloda i jeszcze kawal zycia przede mna, oczywiscie nie mozna przewidziec kiedy umre, ale nastawiam sie na to ze narazie nie Wink

heidi · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:44 Temat postu:

E tam, odarzu problemy Very Happy

Forum jest do dyskusji, chciałam się z wami podzielić swoimi odczuciami Wink

I co o tym myślicie...

Modki- blokować Cool

Bo temat nie został przez większość zaakceptowany Rolling Eyes

Maxime · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:45 Temat postu:

Człowiek nigdy nie wie, co się przydarzy... Jedziesz spokojnie na wystawę gołębi, cieszysz się jak cholera, jedna sekunda i już cię nie ma.... eeech...

Anka:D · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:47 Temat postu:

Ja takze ostatnio dosyc czesto o tym mysle. Jestem chrzescijanka, ale boje sie smierci. Nie weim, czy pojde do nieba czy do piekla... Ostatnio nawet plakalam. To jest cholernie przygnebiajace, ale warto poruszac takie tematy. Przynajmniej po to, zeby sobie troche ulzyc i przestac sie bac.

Mod-channel · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:47 Temat postu:

Kiedy my jestesmy wtedy smierci nie ma, a kiedy smierc przychodzi, wtedy nas juz nie ma.
Los płata figle
Zobaczcie sobie Oszukac przeznaczenie obie czesci

Ritchie's Lover · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 20:57 Temat postu:

Buddyzm to filozofia życiowa. To nie jest jak religia... nie jest aż tak bardzo zobowiązująca. Wierzę w reinkarnację ponieważ:
a) jest to wygodnym wyjaśnieniem tego co dzieje się z duszą po śmierci ciała.
b) staram się podążać Ośmioraką Ścieżką, ponieważ jest to skuteczna obrona przed Dukkhą...
c) mnisi buddyjscy i ich życiowa mądrość to coś zupełnie niepowtarzalnego...
d) wolę myśleć , że po śmierci będę rośliną... lepsze to niż błąkanie się gdzieś po piekle.

a to z żyletkami to był sarkazm.

charsi · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 21:06 Temat postu:

ja się otarlam o śmierć...

ale nie pamiętam tego, bo bylam wtedy maleńkim dzieckiem... mialam 1,5 roku... ale nie bedę was straszyć.

Ritchie's Lover · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 21:07 Temat postu:

straszyć czym? Wielu ludzi ociera się o śmierć...

Daria6 · Wysłany: Sobota 25-02-2006, 21:08 Temat postu:

Ja sie nie boje śmierci! Lecz boje sie tego, że moi bliscy mnie opuszczą! Sad

Ludzie których kocham, którzy tak wiele dla mnie znaczą. Strasznie sie tego boje... Neutral

Często się przyłapuje, że o tym myśle. Zawsze po tym próbuje wymazać te obrazy jak najszybciej z pamięci, by nie wpłynęły na moją podświadomość, by ona nie zaakceptowała ich! Dlatego jeśli bym miała decydować o swojej śmierci, to chciała bym szybciej umrzeć niż moi bliscy, by niecierpieć! Bardzo sie boje bólu... Sad

Jakby tak sobie wyobrazić to w każdej chwili mozemy opuścić ten świat. Chodźby idąc do sklepu może nas niespodziewanie potrącić samochód. W każdej chwili możemy umrzeć. Możemy być na to nieprzygotowani. Nie zdążyć sie pożegnać lub umrzeć w niezgodzie z kimś. Nie boie sie śmierci, boje sie konsekwencji jej. Boje sie tego, że ktoś będzie przeze mnie cierpiał, zranie kogoś...

Też wierze w reikarnacje! Wierzę w to, że w zależności jak sobie zasłużysz w dotychczasowym życiu takie bedziesz miał następne! Dlatego staram się być w porządku wobec wszystkich i staram sie być przygotowana na śmierć. Swoją lub bliskich. Ograniczam kłótnie. Staram sie uchronić przed cierpieniem którego tak cholernie się boje!

Myśle, że ten temat jest dobry. Daje do myślenia! Smile