|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jędza
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: meine liebie HELL .!. <3
|
Wysłany: Środa 08-02-2006, 13:03 Temat postu: |
|
|
Aśka dzięki...ale ja z matką na te tematy nigdy nie gadam i nie czuję takiej potrzeby...po prostu...a ojciec...eh gdyby nie on pewnie już by mnie ta tym świecie nie było. Można powiedzieć że on mi zastępuje i matkę i ojca. Ale wierz mi, moja matka chciałaby abym była najlepsza we wszystkim. W szkole musza byc samew piątki i w ogóle.Moje życie towarzyskie sie dla niej nie liczy, nie rozumie że czasem musze gdzies wyjsc pogadac z kumpela. Ale kiedy zwichnęłam palec(było to w grudniu tego roku) była przy mnie i mnie wspierala...eh...ja jej nie rozumiem..ale to moja matka,czasem mam ochote wbic jej nuz kuchenny w plecy...a innym razem....nie nie napisze juz nic wiecej bo sie rozkleje....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agutek
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 11-02-2006, 21:44 Temat postu: |
|
|
Temat dość trudny do opisania. Światopogląd. Łatwo powiedzieć, że wyznaję taką i taką zasadę, że nie jestem taka i taka. Jednak światopogląd nie jest takim zagadnieniem, gdzie możemy bez wahania powiedzieć o każdej ze spraw dotyczącej naszego życia i pscyhiki.
Religia- kwestia sporna. Człowiek się rozwija, chce wiedzieć więcej, ma większe ambicje, potrzebuje dokładniejszych szczegółów. Ktoś mądry powiedział niegdyś "Wiara i nadzieja kończą się tam, gdzie zaczyna nauka" i miał rację.
Wystarczy popatrzeć chociażby na Starożytnych greków. Stworzyl i swoje mity i w nie wierzyli, bo nie umieli wytłumaczyć rzeczy takich jak powstanie świata, czy stowrzenie człowieka w żaden inny sposób. Jednak, gdy z czasem podczas kolonizacji zaczęli spotykać się z innymi ludami o zupełnie różnych wyznaniach, przekonaniach, poczęli naprawdę zastanawiać się: jak to było? Dotychczasowe wyjasnienia przestały im wystarczać, dlatego też rozwinęła się filozofia, a co za tym idzie, inne nauki.
Dzisiaj jest tak samo. Każdy z nas z wiekiem pochłania coraz większe ilości wiedzy i miejsca, które kiedyś wydawały nam się magiczne, stają się całkiem normalnymi zjawiskami.
W dzisiejszych czasach religia jest przesiąknięta komerchą na wylot, reklamy i afery wypalają w jej istocie dziurę, która powiększa się z sekundy na sekundę. Sprzyja temu również rozwój nauki, który tłumaczy nam wszystki nieznane dotąd zjawiska w całkiem sensowny sposób. I przede wszystkim nauka daje nam dowody.
Religia natomiast nie.
A każdy z nas woli trzymać się faktów, a nie wyimaginowanych sytuacji, gdzie niewiadomo po jakim lodzie stąpamy. W społeczeństwie im wyższa pozycja tym lepiej, a aby ją zdobyć, trzeba twardo stąpać po ziemi.
W tej chwili z wszystkich wyznań na świecie, moim zdaniem, zrobiono atrakcję turystyczną. Karykatury Mahometa, moherowe berety Ojca Rydzyka (khem..)... czy to jest współtwórczość? Dążenie do jedności? A może cyrk?
W moim osobistym przekonaniu Bóg istnieje. Jest taką osobą, do której się mogę zwrócić, pomaga mi się skupić, daje sił. Nie ma on jednak nic wspólnego z stworzeniem świata, bo to jak dla mnie jest bajeczka. Ten Bóg żyje we mnie, jest częścią mojej duszy. Jest miłością.
Chodzę do kościoła, chodzę na religię.
Do kościoła, dlaczego? To wcale nie jest takie proste. Przede wszystkim lubię tam chodzić, gdy mam coś do przemyślenia. Nawet jesli nie jest to związane z religią, bo zazwyczaj właśnie tak jest. Chodzę tam wyłącznie w niedzielę i to mi wystarczy. Jednak klepanie modlitw nie daje mi tego 'uwolnienia'. W ogóle najchętniej to za każdym razem mówiłabym coś innego, coś co naprawdę chcę powiedzieć. Poza tym lubię słuchać naszego proboszcza w parafii. On jest jedyną osobą, która przekonuje mnie jeszzcze jako tako do kościoła. Nie stara się za wszelką cenę wciskać ludziom swojego poglądu, tłumaczy, ale nie naciska. Mówi, ale nie tylko z religijnego punktu widzenia. Mówi jak zwykły człowiek i dlatego go szanuję.
Chodze na religię, dlaczego?
Prawdopodobnie dlatego, że jestem z rodziny chrześnijańskiej, babcie codziennie chodzi do kościoła i nie słyszałam, żeby ktokolwiek u mnie w rodzinie był innego wyznania lub w ogóle nie wierzył Trduno powiedzieć 'nie' gdy mówią 'tak' szczególnie wtedy, gdy wychowuujją cię już na tych zasadach, zanim nauczysz się mówić. Poza tym zanim powiem to nie, chcę móc uzasadnić moją odpowiedź. Chodze na religię, aby ją poznać.
Zgadzam się z Unendlichkeit. W ogóle często się z nią zgadzam. Czytając jej wypowiedzi widać, że są dojrzałe i oparte na silnych argumentach.
Kiedy zjawi się ta, której nikt nie pragnie
Może będę się bał, a może uśmiechnę się i powiem:
Mój dzień był dobry, teraz może nadejść noc.
Zostanie bowiem zaorane pole,
Nakryty stół, posprzątany dom,
Każda rzecz na swoim miejscu.
Fragment wiersza Consoada Manuela Bandeiry
Chciałabym umieć usmiechnąć się do Niej i właśnie to powiedzieć. Chciałabym zrozumieć. Chciałabym się bać pomimo uśmiechu na mojej twarzy, bo czymże jest życie i śmierć bez strachu? Czymże jest radość bez bólu? Dopiero, gdy poznasz to wszystko możesz dokonać wyboru, czy powiesz, że dzień był dobry.
Teraz może wyda Wam się to dziecinne, ale cóż z tego. Chciałabym zrozumieć ludzi, ludzką psychikę jak Yoda. Ogólnie rzecz biorąc w
książkach dotyczących sagi Gwiezdne Wojny zauwazyłam ukryty sens tych wszystkich walk na miecze świetlne i tym podobne. Chodzi o to by przyjąć smutek z radością, ból z uśmiechem, a cios z wdzięcznością. A wszystko po to, by przeżyć, by wreszcie znaleźć siebie. Przyjmując ból z usmiechem nie tylko pozbawiamy osobę, która ten ból zadała satysfakcji, ale pozwalamy samemu sobie uwierzyć, że jesteśmy w stanie wyjść z tego wyłącznie z nowym doświadczeniem.
Trzeba odnaleźć siebie, by móc zmieniać innych, aby zmieniać świat.
Uważam też, że miłości nie możemy posiąść, nie możemy jej mieć. I to jest właśnie takie piękne. My możemy nią być.
Dlatego właśnie rozpadają się małżeństwa, są rozwody, wieczne kłótnie, bo próbujemy nią zawładnąć, przystosować do samego siebie, a nie odkrywać ją, odrzucać stare granicem porzucać swoją historię, aby móc cieszyć się energią miłości.
Szczytne cele życiowe, prawda? Gdyby to jeszcze było takie proste w świecie współczesnym. Na pewno nie do końca powiedziałam to, co chciałam, lecz wydaje mi się, że jeśli ktoś dotarł do tego miejsca w TYM komentarzu, to składam wyrazy uznania i przepraszam za rozwlekanie. Może tu jeszcze napiszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Melisa
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Sobota 11-02-2006, 22:07 Temat postu: |
|
|
Hmm...Światopogląd
Katoliczka chodząca do kościoła nie tylko w niedzielę,chodzę wtedy kiedy czuje taką potrzebę.
Cytat: |
Jestem marzycielką, optymistka i realistką. Wiem że trochę dziwne zestawienie ale tak jest
Co do wiary ... Sama już nie wiem. Chodze do Kościoła ale ,szczerze- bo musze. Mam zbyt wiele wątpliwości żeby moc stwierdzić- wierzę w boga.
Kocham zwierzęta, ograniczam jedzenie mięsa, pomagam schronisku dla psów i kotów.
Nie trawię narkotyków i papierosów. Pić pije ale tylko na imprezach i z umiarem.
W waznych sprawach zawsze mówię prawdę, ale nauczycielom łgam jak mało kto.
Biorę z zycia to co najlepsze, "łapię chwile" , ale stram się przeżywac to madrze.
Już kilkakrotnie chciałam się zabić. Powstrzymała mnie kumpela.
A co do polityki ... dno! Nie trawię tego kraju. W przyszłości chciałabym mieszkać gdzie indziej. Nie lubię dwulicości, obgadywania. |
W większości sie z tobą zgadzam,też nie trawię tego kraju,każdy robi wszystko dla swojej korzyści.Powstrzymuję się z samobujestwem m.in dlatego że jestem wierząca i starm się szanować życie (nie zawsze wychodzi).Jestem zamknięta w sobie,wredna,mściwa... Staram się być tolerancyjna,nie znoszę kłamstwa,dwulicowości,popisywania się ,lizustwa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość93
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 11-02-2006, 22:43 Temat postu: |
|
|
Jestem pesymistką, choć b. chciałabym być optymistką. Cenię sobie szczerość, przyznanie się do błędu.
"Ci, którzy nie potrafią śmiać się z samego siebie tracą najwięcej okazji do śmiechu" - czy jakoś tak. Dlatego często sie z siebie śmieje.
Raz w życiu miałam doła... Płakałam przez 3 miesiące, a skończyło się na tym, że wylądowałam w szpitalu, ledwo żywa... Kiedy byłam młodsza zawsze chciałam móc latać i uciec jak najdalej. Nie mam przyjaciół. Może kiedyś miałam, ale się wyprowadziłam i zostawiłam wszystkich.
Choć tak naprawdę mam wielkie szczęście w życiu. Wielokrotnie mogłam umrzeć, mogła umrzeć moja rodzina - na szczęście przeżyli, co graniczyło z cudem. Nie lubię, gdy ludzie rzucają słowa na wiatr, tzw. "obiecanki-cacanki". Najbardziej denerwuje mnie fakt, że nie umiem dotrzeć do celu. Postanowię sobie coś, ale nie umiem tego zrealizować. Nie palę, nie piję, nie ćpam. Marzenia? Oj tak, są. Chciałabym być szczęśliwa, wykształcona, kochana . Zawsze lubiłam poamgać innym. Dlatego moją wymarzoną pracą byłoby pomaganie osobom chorym na nerwicę natręctw. Jeszcze nie wiem jaki to jest zawód, ale zaraz się dowiem xD
Czy nauka jest dla mnie ważna? Tak, jest. Ktoś mi kiedyś powiedział "Nie poradzisz sobie w życiu, bo się dobrze uczysz. Później nagle świat Ci się zawali, dostaniesz gorsze stopnie, i się załamiesz!!", uważam że to bzdura. Szanuję poglądy innych, każdy ma swoje aspiracje, można się rozwijać w dowolny sposób, można nawet wydać swoją własną kolekcję koronkowych stringów dla niemowląt, ale nie czyimś kosztem!
Teraz mam jeden cel, jeden, jedyny, próbuję go zrealizować, co nie idzie mi łatwo, jak powyżej napisałam, pewnie zaraz się poddam, ale ja strasznie chce do niego dotrzeć... Życzcie mi powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
charsi
Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja mam wiedzieć?!
|
Wysłany: Niedziela 12-02-2006, 20:25 Temat postu: |
|
|
Hmm.. chyba pora na mnie.
Jestem osobą z natury raczej skrytą, milczącą i lubiącą samotnośc, co nie oznacza, że pustelnicą, bo z drugiej strony towarzystwo innych ludzi jest mi niezbędne by żyć. bez nich bym umarla. od trzech lat deklaruję się jako osoba może nie tyle niewierząca, co antyklerykalna. nie chodze do Kościola, nie utożsamiam się z chorym systemem wartości, jaki utworzyli księża w toku dziejów i które zmienia raz na trzysta lat (przyklad: dopiero 400 lat po spaleniu Giordana Bruna przyznali że to byl bląd... czyli dopiero wtedy przyznali, że ziemia jest okrągla, co glosil Bruno).
jestem na najlepszej drodze do przejścia na wegetarianizm. nie chodzi o to, że żal mi tej świnki czy krówki czy kurczaczka, bo je się po to hoduje, by potem zjeść. po prostu nie odpowiada mi smak mięsa. a zwierzęta swoją drogą kocham i nie pozwalam ich krzywdzić. nawet tych, które wzbudzają we mnie obrzydzenie czy strach. jestem calkowicie przeciwna naturalnym futrom. poliestrowe wyglądają równie ladnie, a nie oznaczają śmierci trzystu szynszyli czy iluś lampartów, by jakaś nadęta paniusia mogla paradować w futrze nosząc się w dodatku z nosem wycelowanym w niebo (spotkalam juz takie... baby).
moja osobowość jest raczej ponura i lekko psychodeliczna. wystarczy sobie obejrzeć klip Toola "Schism", by wiedzieć, o co mi mniej więcej chodzi.... (w tej chwili slucham tej piosenki). moje serce należy do rocka, odziedziczylam tą milośc po tacie. najbardziej kocham Rammstein... no, dobrze, TH też
mam artystyczną duszę, lubie pisać, mam zamiar wydać ksiązkę. bywam kapryśna i niezdecydowana. gdy mam zly dzień, latwo apadam w zlość. dl realksu czasami stawiam kabalę perską lub milosnego tarota dla koleżanek. kocham koty. bardzo bym chciala mieć wreszcie jednego lub dwa (czarownica, hehe). wierze w sny, nie bardzo wierzę w marzenia. wierze w plany.
lubię język niemiecki i przystojnych basistów. dlatego tu jestem . nie znosze swojego kierunku studiów, uważam że jest diabelnie nudny. ale wytrzymam tam bo na magisterkę będę mogla pójść na fajną ścieżkę.
co tam jeszcze? nie znoszę wcześnie wstawać, jestem przeciwna budzikom .
nie oglądam telewizji, bo uważam, że jet mi to zbędne. wystarczy radio i internet, gdzie mam wsystko to samo.
jak coś to jeszcze napiszę, pytajcie!
pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 16:54 Temat postu: |
|
|
Melisa napisał: |
Hmm...Światopogląd
Katoliczka chodząca do kościoła nie tylko w niedzielę,chodzę wtedy kiedy czuje taką potrzebę. |
Melisa i to mi się podoba:)
Ostatnio moim mottem stało się zdanie... "Bądź sobą oraz bądź twardy a nie miętki" No... yyy 3majmy się swoich poglądów i nie kopiujmy... aby świat był ciekawszy i pełen nieoczekiwanych, niezaplanowanych oraz pełnych szczęścia chwil... Tego nam życzę... To nie jest łatwe, ale życie mamy tylko jedno i tzreba go przeżyć w zgodzie z samaym sobą... Nie no jakie wywody Jestem THE BEST:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati914
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 17:25 Temat postu: |
|
|
Mój światopogląd:
Jestem wierzaca. Chodze do kosciola co tydzien do spowiedzi raz na dwa miesiace. Czesto sie modle. Kocham Boga choc moze tego nie widac bo zachowaniu i potym co mowie i robie. Już nieraz zawiodłam sie na ludziach ale Bog kaze mi wiezyc ze bedzie lepiej, i ze jak cierpie to musze sie modlic by mi bylo lzej. Czasem krzycze placze tne zyletka miejsca niewidiczne. To mi pomaga zapomniec o tym złym, wiem ze Biblia mowi co innego, ale ja nie umie inaczej. Przedtem wystarczalo jak se poplakalam ale to juz nic nie daje. Jedno cichnięcie żyletka, sprawiony ból i jest mi lepiej.
Jestem bardzodobra uczennica, mam wszystko co chce ale brakuje mi wolnosci. Czuje sie jak zamknieta w klatce, z roznymi zakazami, nakazmi. I kiedy zadaje se ból jest mi lepiej. Jestem Wolna!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tala_
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:16 Temat postu: |
|
|
AsiaKaulitz napisał: |
Jędza współczuje Ci... większość pseudo "katolików" tak ma... na szczęscie ja mam zajebi*stych rodziców! Bosh:D Nie martw się jak Ci 18stka stuknie to chyba będziesz mogła sama wybrać nie? Nie no że ja miałam wybór mając 9 lat, ale... są różni rodzice... ja tam kocham swoich:D |
Asiu, wiesz co, zazdroszczę Ci.
Mam siostrę, która ma 29 lat, męża i dwójke dzieci. Jest niewierząca. I zdawać by się mogło, że po ukończeniu 18-tu lat, będzie mogła decydować o tym, w co/kogo wierzy. No, właściwie, to może. Tylko... moi rodzice już od... 2..tak, 2 lat nie rozmawiają z nią. Nie utrzymują z nią żadnego kontaktu, mimo, ze mieszka na sąsiedniej ulicy. W swoim domu tolerują jedynie wnuczków, którzy są na tyle duzi, że przyjdą sami, a na pytanie babci "czy wierzysz w Boga" odpowiedzą "nie". Z tym, ze zdanie dzieci niewiele ich obchodzi.
I mimo, że jest tak jak mówisz. Po ukończeniu 18 lat będę mogła wybrać wiarę, ale nie chcę mieć takich stosunków z rodzicami! Wolę co tydzień, tak jak teraz, chwilę przed siedemnastą wychodzić z domu i udawać, ze jestem w kościele i żarliwie się modlę.
Swoja drogą, uważam, ze taki spacer, gdy już się robi ciemno, więcej mnie nauczy aniżeli przydługawe kazania księdza proboszcza, który za wjazd na cmentarz samochodem karze płacić 200 zł.
Po prostu, łażąc koło bloków, po sklepach o tej porze, mozna zauważyć wielu ludzi. I od razu nasuwa mi sie tekst piosenki Skarby "zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godność". Nauczę się doceniać to co mam, bo inni nie maja nawet co jeść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati93
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:37 Temat postu: |
|
|
nie mam takich wielkich zasad którymi się kieruje
Jeśli chodzi o kościiół to chodzę nie zbyt cześto ale chodze i wieże.
A jeśli chodzi o zasady to jestem harcerką i przestrzegam prawa harcerskiego może ktoś zna a może nie??!!!!, ale warto poznać.
Napewno jestem sobą i nigdy się nie zmeniam nie próbuje nikoho udawać
Nie pije i nie pale- brzydzi mnie to
Nie jestem za karą śmierci- może człowiek zabił człowieka, ale jeśli my go zabijemy to my stajemy się mordercami.
Ogólnie jestem pozytywnie nastawiona na świat lubie poznawać nowych ludzi , ale nie nawidze kłamst i kłamców chociaż ze czasem ki też się zdaża kłamać ale tylko po to by komuś naprawdę nie zrobić przykrości.....
Nie lubie zbytnio szkoły ale wiem ze bez niej nie będę miała przyszłości więc do niej chodze i się ucze.
Lubie pomagać ludziom czuje się wtedy potrzebna....
Kocham kocham i jeszcze raz kocham być harcerką to moje życie bez tego nie moge żyć poznaje tam nowych ludzi, wogole jest spoko więc moje zycie to HARCERSTWO
Nie moge żyć bez:
miłości
przyjaźni
HARCERSTWA
rodziny
i to chyba tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelcia:*
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lailonia xD
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:38 Temat postu: |
|
|
Tala. ja tak samo jak ty. wychodze niby do koscioła. wole połazic troche niz śleczec w kosciele i wysłuchiwac ksiedza. w tym roku chciałam wyjsc z domu jak ksiadz chodzil po koledzie jednak moja matka jest wierzaca az za nadto i musialam zostac:/ dobrze ze krotko to trwało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daria6
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz!
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:47 Temat postu: |
|
|
Ja chodze co tydzień do koscioła! Tak zostałam wychowana! Muszę rodzice każą! A sama? hymm... własciwie to nie wiem czy wierze... A i tak bede chodziła i tak! Tym bardziej, że mam bierzmowanie w tym roku i cotydzień karteczki dostajemy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polar
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z XVIII wiecznego zamku If
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 21:10 Temat postu: |
|
|
Hmm... z jednej strony anarchista, z drugiej pacyfista. Polityka mnie nie interesuje, sport na dwa razy [ćwiczę, lubie pobrykac na roweryku i co prawda na lato planuje zakup BMX i nowych rolek, ale na to potrzeba od zarabania kasy, ktorej of kors nie mam i pewnie mial nie bede;)].
Jezeli chodzi o religie- chodze do kosciola.... bo musze! Nie jestem do konca przekonany w istnienie Boga, takze moja wiara jest slabiutka.
Jaby co- uznaję deizm.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tala_
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 9:49 Temat postu: |
|
|
Pati93 napisał: |
Nie jestem za karą śmierci- może człowiek zabił człowieka, ale jeśli my go zabijemy to my stajemy się mordercami. |
I teraz po tym co napisałaś mam problem. Masz rację, zabijając kogoś- nieważne jak i dlaczego- sami stajemy się mordercami. Jednakże zgadzam się z pewnym zdaniem wypowiedzianym przez pewnego mądrego człowieka: "Jeżeli ktoś nie potrafi uszanować życia ludzkiego, nie zasługuje na nie".
Pati93 napisał: |
Nie lubie zbytnio szkoły ale wiem ze bez niej nie będę miała przyszłości więc do niej chodze i się ucze.
Lubie pomagać ludziom czuje się wtedy potrzebna....
Kocham kocham i jeszcze raz kocham być harcerką to moje życie bez tego nie moge żyć poznaje tam nowych ludzi, wogole jest spoko więc moje zycie to HARCERSTWO |
Pati, ja tak samo jak Ty. Także jestem harcerką. Mam tylko jeden problem. Miałam już przysięgę, a jak dobrze wiesz, jest tam tekst, że "będę służyć Bogu i Polsce". I w związku z tym, co napisałam wcześniej, nie bardzo sie to sprawdza. Zresztą, nie chodze juz na zbiórki, bo nie ma to dla mnie większego sensu. Kiedyś było fajnie, normalnie, a teraz? Doszło do naszej drużyny kilku chłopaków. Nic, tylko "kółka dwa" i inne zabawy. Mimo moich uwag, które były bardzo wyraźne, nic. Zabawa jest najważniejsza. A ja uważam, że powinniśmy rozmawiać na poważne tematy. Dodam, ze ci chłopcy są rok ode mnie starsi.
Daria6 napisał: |
Ja chodze co tydzień do koscioła! Tak zostałam wychowana! Muszę rodzice każą! A sama? hymm... własciwie to nie wiem czy wierze... A i tak bede chodziła i tak! Tym bardziej, że mam bierzmowanie w tym roku i cotydzień karteczki dostajemy! |
Ech, no i powiedz, gdzie tu jest wolność słowa? Może i mamy prawo wybierania wiary, ale? Jestem pewna, ze dużo młodzieży nie chodzi do kościoła, bo WIERZY, tylko chodzi bo MUSI. Ja sama nigdy nie powiem rodzicom o tym, że nie chodzę do kościoła. Zresztą, ja juz sama nie mam pojęcia jak to jest z ta moją wiarą. A co do bierzmowania, to się okaże. Musze to przemyśleć.
Własnie, Daria, moi rodzice są bardzo dziwni w sprawach wiary. Wg. nich, do kościoła chodzić trzeba, zeby miec godne życie po śmierci. Ale, z drugiej strony, do spowiedzi dwa razy w roku, przed świętami.
Mnie się wydaje, że oni właśnie chodzą do kościoła, bo ich rodzice, dziadkowie i pradziadkowie tez chodzili. A może dlatego, ze boją się, co powiedzą o nich inni? Jednego jestem pewna. Takie chodzenie do kościoła co niedzielę, bezmyślne odklepywanie zdrowasiek Bogu nic nie da. Może to głupie, co powiedziałam, ale ja właśnie tak uważam.
Angelcia:* napisał: |
Tala. ja tak samo jak ty. wychodze niby do koscioła. wole połazic troche niz śleczec w kosciele i wysłuchiwac ksiedza. w tym roku chciałam wyjsc z domu jak ksiadz chodzil po koledzie jednak moja matka jest wierzaca az za nadto i musialam zostac:/ dobrze ze krotko to trwało. |
Och, ach ksiądz chodzi po kolędzie! Och, ach! Trzeba posprzątać w całym domu! Przygotować zeszyt do religii! Zapierniczać do kościoła po wodę święconą! I co mnie najbardziej denerwuje: OCH! ACH! TRZEBA PRZYGOTOWAĆ PIENIĄDZE! U mnie zawsze jest tak. 100 na kościół, 50 na księdza, żeby Bog nam błogosławił. LUDZIE! Sam Bóg mówi, że człowiek nie powinien przekładac dóbr materialnych nad inne! I na co pójdzie ta kasa? Na co? NA nowego merca dla proboszcza? A może na ubogie dzieci, które śpią w krzakach? JA nie mam wątpliwości. Och, za niedługo będzie tak jak dawniej: dawaj kasę, to ja ci sprzedam odpuszczenie grzechów. Moim zdaniem, kościół powinien być ubogi. Żadnych złoceń, pucharów, bizuterii. Nic. Skrucha i pokora. A tymczasem? Nasz proboszcz <może ktoś słyszał> wciska nam jakieś badziewne kazania, a sam bierze kasę za wjazd na cmentarz, bo "trzeba go utrzymać"! Dobra. Koniec. <ociera pianę z ust i wychodzi>
I jeszcze mam pytanie. Jezeli nie wierzymy w Boga, to jaki powinien być nasz stosunek do egzorcyzmów? Do piekła i szatana? Nad tym właśnie się zastanawiam i nie mogę znaleźć odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati93
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 10:04 Temat postu: |
|
|
Z tego co słyszałam mój tato nie wierzy. On wierzy tylko w to co zobaczy i dotkie...... ale jak był mały chodził do kościoła TAK GO WYCHOWALI, ale obchodzi z nami święta chodzi na cmentarz, ale do kościoła NIE. Moja mam jest w ciąży i od tego czasu chodzi co niedziele jak dla mnie to jest chora ale cóż............. chodze do koościoła obiecałam mamie, że będę chodzić, ale u mnie nie chodzi o to ze nie wieze chodzi o ksiedza ja przez niego taka jestem. On ciągble ma do mnie o coś wąty,bije nas, wyzywa od debili i to ma być przykład??? chyba nie.........ksidz powinnien być dla nas miły a nie taki żeby nas odsuwacv od religi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daria6
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz!
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 12:01 Temat postu: |
|
|
Tala_...
Ja mam taka religijną rodzine! Ogromną przykrość im bym sprawiła gdybym powiedziała, ze nie będe chodziła do kościoła!
A do spowiedzi chodze co miesiąc! Po pierwsze bierzmowanie, musimy zbierać podpisy. Po drugie MAMA każe! Moja spowiedź i tak nie ma sensu, bo zawsze mówię te same grzechy i w dodatku takie lekkie, bo tych cięższych sie wstydze! Tak głupio mi mówić... Przez to moje spowiedzi sa nieważne... i tak w kółko! ech... Postanowiłam sobie, ze przed ślubem powiem wszystkie grzechy!
A tak w ogóle to zaczełam się buddyzmem interesować! Także, musze sie wgłębić w tą wiare i może sie przeniosę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bubbles
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 12:34 Temat postu: |
|
|
nie będe się rozpisywać, bo i tak nikt nie przeczyta.
jestem nie wierząca, nie jem mięsa, kiedys probowałam zostac WEGANKĄ i nie spozywac rowniez białka, ale nie wyszło mi to na dobre - potworne osłabienie organizmu, brak wapnia i magnezu. Ahoj. Mam własne zdanie.
Gdy czegoś nie lubię, to nie robie. Jak się z czymś nie zgadzm, to nie i już - chyba , że ktoś da mi naprawdę dobre argumenty.
Szkoła - nie. Nauka - tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelcia:*
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lailonia xD
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 13:51 Temat postu: |
|
|
Daria co do buddyzmu to kiedys miałam na to szał a przez ciebie chyba znow do tego wroce!! thx. juz zapomniałam o Buddzie. trzeba wrócic.
Tala mnie tez wkurza dwania ksiedzu pieniedzy. u nas proboszcz jezdzi taka bryka ze moi starzy w zyciu sobie takiego nie kupia chociazbysmy nic nie jedli cały rok(a zarabiaja nie najgorzej).
jesli chodzi o spowiedz to ostatnio byłam na swieta i zamierzam pojsc dopiero przed wielkanoca chociaz najlepiej nie poszłabym wcale. wg mnie to jest bezsensopwne. powiem ksiedzu pare grzechow i co?? wcale nie jest mi lepiej. niektorzy mowia ze jak sie wyspowiadaja to tak jakby i m kamien spadł z serca. gdzie?? ja nic takiego nie czuje.
p.s ide poszukac moich zbiorów o Buddzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polar
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z XVIII wiecznego zamku If
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 13:57 Temat postu: |
|
|
Buddyzm wbrew pozorm jest bardzo ciekawą religią.
Medytacja, reinkarnacja i inne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daria6
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz!
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 14:48 Temat postu: |
|
|
No zgadzam sie!
Teraz sie wgłębiam w tą religie! Och Angelcia:* możemy kiedyś... pogadać na ten temat!
Co do spowiedzi... To ja po niej czuję sie jeszcze gorzej, bo zdaje sobie sprawa, że ona jest nieważna!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tosia
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Memphis.
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 21:17 Temat postu: |
|
|
Cóż. Jestem wierząca, aczkolwiek nie chodzę do kościoła i spowiedzi [jedynie w Święta BN, a dokładniej kilka dni po - rocznica śmierci Dziadka...]. Niektóre teorie jakie narzuca kościół po prostu mnie śmieszą. Na religi mówie o tym otwarcie i może dlatego ksiądź mnie nie lubi. Jem mięso raz w tygodniu - w niedziele. Nie chętnie. Do szkoły chodzę bo musze, ale mam świadomość, że bez nauki byłabym niczym. Nie rozumiem w sumie po co komu taka fizyka, ale ok. Chciałabym być prawnikem, tudzież fotografem. Kocham zwierzęta, jeżeli jestem w jakiejś-tam sytuacji staram się zawsze ich bronić... Nienawidze CING CIONGÓW czytaj. Chińczyków, Japończyków etc. za to co im robią, bo to przechodzi ludzkie pojęcie [wiedzieli filmik, jak jakiś cing ciong obdziera ze skóry żywą norke? - jak nie to powiedźta, wyśle PM'em]. Jestem sobą, a bynajmniej staram się być. Zwisa mi opinia ludzi o mnie - ważne, że najbliższe mi osoby znają prawdę... Nie pale, nie pije, nie ćpam... Nienawdzię braku szczerości i kłamstwa - nawet najgorsza prawda jest lepsza od najlepiej wymyślonej prawdy! Często jestem bezradna, zamykam się wtedy w pokoju na klucz i Rette Mich na fula. W dupie mam co sąsiedzi sobie pomyślą... Szczerze mówiąc nie lubie poznawać nowych ludzi - niestety wiele razy się na owych zawiodłam, ale nowym znajomościom nie mam nic przeciwko. Po prostu wole "stare" i "sprawdzone" osoby. Łatwo można mnie urazić. Często się obrażam. Moją wadą jest tak zwane "wyżywanie się" na osobach, które niczym nie zawiniły... Zawsze, a raczej prawie zawsze docieram do wyznaczonego sobie celu.
Jeszcze co do Boga... On zawsze odgrywał ważną rolę w moim życiu. Do niego zawsze się zwracałam z pomocą, z nowym smutkiem... I prosze nie myśleć, że jeżeli nie chodzę do kościoła, to Bóg nie jest dla mnie ważny. Wręcz przeciwnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelcia:*
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lailonia xD
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 0:12 Temat postu: |
|
|
Ekhm. Cos tu Tosia o uzywkach wspomniała. Ja(sama nie wiem czemu) pale papierosy. Wciągnełam sie w to jakies 2 lata temu:/ piję-tylko na imprezach i staram sie zumiarem chociaz czasem mi to nie wychodzi co do ćpania to nie mocniejszego niz trawa. kiedys popalałam. a teraz to juz nawet nie pamietam kiedy miałam lufke w ustach. i stwierdziłam ze to jedno wielkie gówno.
kurde nie moge znalezc tych moich zbiorów o buddyzmie... tyle tego było... no coz. musze jeszcze poszukac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bubbles
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 7:35 Temat postu: |
|
|
afe ja mam własną religie. Po prostu nie lubie jak ktoś mi coś narzuca, a nie znalazłam takiej, która pozwala robić wszystko na co ma się ochote.
Przrzucę się na Allaha i pomorduje sobie troche ludzi. Uzykwi ? Ależ tak jak najbardziej.
im lovin it. nie wyobrażam sobie soboty bez stuffu lub czwartkowych lekcji. W tyg. szkolnym zazwyczaj pije..no wiecie tak dla wzmocnienia : P (buahah...) a w sobotę coś lepszego...czasami próbuje więcej.
W ogole o czym ja wam tutaj pisze...
nie wyspałam się. cierpie na bezsennosc - mam ferie a budze sie o 7 .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polar
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z XVIII wiecznego zamku If
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 8:27 Temat postu: |
|
|
bubbles napisał: |
nie wyspałam się. cierpie na bezsennosc - mam ferie a budze sie o 7 . |
Ja to samo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tala_
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 8:41 Temat postu: |
|
|
polar napisał: |
bubbles napisał: |
nie wyspałam się. cierpie na bezsennosc - mam ferie a budze sie o 7 . |
Ja to samo. |
Ja też, ale mnie to nie przeszkadza. I też mam ferie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daria6
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz!
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 11:44 Temat postu: |
|
|
Ja też mam ferie!
Też cierpie na bezsenność! Ech... Dzisiaj np. najpier nie mogłam zasnąć a później obudziłam sie o 2 i leżałam do 4.30! Horror...jak mnie to męczy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|