|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
czy mam kontynuować to opowiadanie czy uśmiercic Moni na wieki ? |
tak, kontynuuj |
|
83% |
[ 109 ] |
nie, zabij ją |
|
16% |
[ 21 ] |
|
Wszystkich Głosów : 130 |
|
Autor |
Wiadomość |
pa...złotko
Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 05-05-2006, 20:48 Temat postu: |
|
|
Słońce! jak nie wiesz ktory watek wybrac - napisz do Heli ja Ci pomoge buziolki
EDIT:
czego do jasnej ciasnej nikt tu nic nie pisze?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Niedziela 07-05-2006, 10:39 Temat postu: |
|
|
ahh widzisz ja to pomyslowa jestem xD
Jorge ahh dzis jego dzien xD
nno zbieraj sie i pisz nev parta xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wampirek
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mnie sie pytasz? A skąd ja mam wiedzieć gdzie jestem?!?!
|
Wysłany: Niedziela 07-05-2006, 13:21 Temat postu: |
|
|
No i po bigosie. Sie uspokoiło na szczęście, a już myślałam, że to bedzie koniec.
Końcówka boskkaaa!!!
Rozmarzyłam sie po prostu.
Dawaj część 29 bo czuje niedosyt.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 07-05-2006, 13:40 Temat postu: |
|
|
Kotek proszę... zrób coś z moją weną... skop, zdziel (ale nie zabij ) Bo się schowała po 28 odcinku... w ogóle nie daje oznak życia......
Mam nadzieję, że u ciebie alles gut bo chcę przeczytać(pokochać) 29 odcinek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Niedziela 07-05-2006, 13:48 Temat postu: |
|
|
Puk, puk, przepraszam mozna na chwile?
Wspaniala, boska Monis, pewnie tworzy, dlatego nie odpowiada...
Kiedy next part? Glupie pytanie, wiem.
Ale jakos teskno mi za tym opkiem.
Czekam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yasmin
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 07-05-2006, 18:54 Temat postu: |
|
|
eghem... Mówisz, ze do jutra będzie...?
Ale ja w tygodniu na komputer "tak jakby" wchodzić nie mogę...
<załamka>
aaaa!!!!! jak to beze mnie może być ukazana nowa część..?!
no przecierz tak być nie może...
<buuuu> <yasmin beczy pod biurkiem i kopie nogami w główny sprzęt <czyt.komputer>>
Nie ma to, tamto.
Wpie*rze sie na kompa w poniedziałek
ale jak nie będzie nowej części to zamorduje!
no...
to thx za uwage
Pzdr.
yasmin
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 07-05-2006, 19:55 Temat postu: |
|
|
oj.. raczej nie bedzie.... napisałam na razie jedna strone...dzisiaj mnie caly dzien w domu nie bylo w dodatku zostałam kaleka.. mam rozwalone kolano i nie moge z nim siedziec bo boli....
czekajcie cierpliwie.. ta 29 czesc baaaardzo Was chyba zaskoczy.. tak mysle... jeszcze dwa odcinki zostaly i konczymy ten cyrk...
w przyszłą niedziele tak sobie mysle, ze juz bedzie po wszystkim....
Amber.. moja wena tez spierdoliła.. dak daleko, ze nawet zdjęcie Pierrniczka nie pomaga
nie uwierzycie co dziisiaj zrobilam.. ponioslo mnie i kupialm koszulke z TH... Boze kiedy ja sie od nich uwolnie ?! no kiedy ? ja juz ich nie chce kochac....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Niedziela 07-05-2006, 20:22 Temat postu: |
|
|
Monis ja tez ich nie chce kochac:( ale nie moge sie uwolnić..ech.. co JUŻ kończysz?? NIee!! 2 części i koniec? Bede płakac..ech..takie cudne opo i koniec.. trudne..nie wiem czy sie cieszyc na nowy part czy płakac...zastanowie sie:P Ech..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yasmin
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 07-05-2006, 20:30 Temat postu: |
|
|
Możesz skończyć pod jednym jedynym warukiem...
Napiszesz nowe opowiadanie
Kto jest za?...
A Moniś jak napiszesz new notke to mam małego plisa
Powiadom mnie o tym przez gygy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 10-05-2006, 7:29 Temat postu: |
|
|
jak skoncze to opo to bede pisac jego kontynuacje... chyba.. a nowe opo... hmm.. raczej nie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 10-05-2006, 14:02 Temat postu: |
|
|
C-co? Jaka koszulka?? Też chcę
A mi TH dało trochę luzu...Powiedzieli, że mogę ich nie kochać, ale niech Monis! da nowy part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Środa 10-05-2006, 19:25 Temat postu: |
|
|
to jest koniec?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Black Swan
TH FC Forum Team
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3miasto
|
Wysłany: Czwartek 11-05-2006, 11:53 Temat postu: |
|
|
Moniś! Nie mam pojęcia dlaczego dopiero teraz dotarłam do Twojego świetnego opka... Jednym słowem kompletnie się w nim zatraciłam. Oryginalny pomysł, zwroty akcji, miłość, kłótnie, smutek... wszystko co powinno być. Tylko tak dalej! Mam nadzieję, że szybko nie zakończysz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 11-05-2006, 13:47 Temat postu: |
|
|
Black Swan do konca zostaly dwa odcinki ale zawsze lepiej pozno niz wcale ciesze sie ze przeczytalas
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amore Pomidore
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czwartek 11-05-2006, 14:29 Temat postu: |
|
|
Monis nie rób nam tego
2 odcinki? Umre bez twojego opka
Zrób to dla nas i napisz więcej.
Tak kochamy cie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pa...złotko
Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 12-05-2006, 21:19 Temat postu: |
|
|
Moniiii jak Ci idzie pisanko?;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 9:55 Temat postu: |
|
|
no widze, ze juz nikt na nowego parta nie czeka
to ja zbieram zabawki i ide na inne forum..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 10:09 Temat postu: |
|
|
Monis! TY:P
ja Cie... xD
nie zostan ! ...
i napisz z 30 odcinkow !
ja czekam:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yasmin
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 10:43 Temat postu: |
|
|
Ej no ku*wa jak to nikt nie czeka...?
To ja już się nie licze?
Zresztą... Jak wszędzie jestem niezauważalna, i wogóle taka inna.
"ofiara losu" jak to powiedział mój kolega...
Wiedz że ja zawsze czekam na nowego parta.
A jeśli się przenosisz, to powiedz na jakie to ja tez sie przeniose.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 12:06 Temat postu: |
|
|
ehh.. dlugo to pisalam, ale wydaje mi sie, ze jest dobrze napisane, bo pod koniec sama płakałam...
w tej czesci rowniez bedzie potrzebna piosenka, radze wlaczyc juz teraz, bo dosc dlugo sie wczytuje...
[link widoczny dla zalogowanych]
czesc ta dedykuje wszystkim moim czyteliniczkom, ktore przez 28 czesci dzielnie przezywały to co bohaterowie mojego opowiadania...
dziekuje Wam za wszystko...
CZĘŚĆ 29
Moni rozplaszczona na hotelowym balkonie, wystawiała swoje ciało do ciepłych promieni wrześniowego słońca. 1 września. Przez myśl nie przechodziło jej nawet, że nie ma Billa, swojego zespołu i tylu przyjaciół. Normalnie wracała by teraz z rozpoczęcia roku szkolnego, wystrojona w jakąś białą bluzeczkę i niewygodne, czarne szpilki. Tymczasem, życie potoczyło się inaczej i nie wiadomo co jeszcze jej przyniesie…
Nagrana płyta była już dostępna w polskich sklepach. I’m just a kid pięło się na szczyty list przebojów. Z Billem wszystko układało się świetnie, nie był już zazdrosny o Adama i nawet trochę się z nim zaprzyjaźnił.
Nadal brała udział w trasie Glacy i Szymka. Przez ostatnie 3 tygodnie zdążyli odwiedzić: Kraków, Katowice, Opole, Wrocław, Poznań, Bydgoszcz, Szczecin i Koszalin. Teraz byli w Gdańsku gdzie miał się odbyć przedostatni koncert.
Jednak nie wszystko było takie piękne i kolorowe…
- Rafał ! Zabieramy Cię ! – krzyczała rozradowana Moni rzucając się na szyję Dredowłosego. – Po jutrze mamy nagranie płyty ! Blondyn spojrzał na dziwnie i uśmiechnął się krzywo.
- Ja nie mogę… Źle się czuję… Nie dam rady zagrać… - zaczął kręcić i migać się od nagrania.
- Co się dzieje ? – spytała bardzo zmartwiona.
- Po prostu wszystko tam w środku mnie boli… - jęknął i pogładził się po brzuchu. - Nagrasz to za mnie ? proszę… - utkwił w niej błagalne spojrzenie.
- A jak coś spieprzę ? – spytała z nieukrywanym lękiem w głosie. – Przecież Ty to ćwiczyłeś, umiesz lepiej.
- Przestań ! – krzyknął. – Poradzisz sobie. – dodał po chwili nieco spokojniejszym głosem, kiedy zobaczył jej przerażoną minę.
- Master, nie mówiłeś, że masz foczkę ! – do sali wpadło dwóch roześmianych skejcików.
- Widocznie zapomniałem ! – zaśmiał się Dredowłosy. – Moni to jest Dżozef. – wskazał na bardzo wysokiego, szczupłego chłopaka o zapadniętej i poszarzałej twarzy. – Siemasz Dziunia ! – chłopak puścił do niej oczko i uśmiechnął się, wyszczerzając żółte zęby.
- Dziunia jak się patrzy ! – powiedział drugi z nich. – Faja jestem ! – pisnął i wyciągnął w jej kierunku drżącą dłoń. Spojrzała pytająco na Rafała.
- Ziomy won mi stąd, potem zjaramy. – Dredowłosy skinął na nich rękę i pokazał, żeby wyszli.
- A powiesz jak było z Dziunią ? – spytał Faja, kładąc dłoń na klamce.
- Ze szczegółami ! – rzucił Rafał i ponownie machnął ręką w stronę swoich kumpli. Ci posłusznie wyszli pozostawiając roześmianego Rafała i zszokowaną Monikę.
- Skąd Ty ich wytrzasnąłeś ? – spytała.
- To moi kumple. – powiedział spokojnie.
- Kumple ?! Człowieku czy Ty nie widzisz kto to jest ?! – krzyczała, a jej twarz zalały rumieńce. – To ćpuny ! Marginesy społeczne jakich pełno chodzi po ulicach ! Chcesz skończyć ze strzykawką, w którymś kiblu na dworcu ?!
- Nie przesadzaj ! I przestań mi matkować ! Mogę robić to co chcę ! A oni są w porządku goście ! Lubią przyjarać i sobie sztachnąć ale są spoko ! – wrzasnął i mocno nią potrząsnął. Nie poddawała się.
- W porządku to jest Tom ! Nie możesz z nim się dalej przyjaźnić ?! Musi Cię ciągnąć tam gdzie nie pasujesz ?! - Krzyczała dalej, próbując uświadomić mu w co się pakuje. – Nie rozumiem jak można tak bardzo się zmienić wciągu dwóch pieprzonych tygodni.. – westchnęła i złapała się za głowę. Co się działo z tym spokojnym Rafałem, który zawsze ją szanował i liczył się z jej zdaniem. No co ?
- Nie wspominaj mi o tym pedale ! – krzyknął. Spojrzała na niego, nie wierząc w to co słyszy.
- Powtórz. – powiedziała, patrząc na niego nieprzytomnym wzrokiem.
- Tom jest pedałem, Bill jest padałem i Ci z Twojego pożal się Boże zespołu też są pedałami ! – zaśmiał się ironicznie.
Spojrzała mu w oczy. Źrenice jak spodki, a powieki niezwykle ciężkie i zmęczone.
- Co oni Ci dali..? – spytała opadając na krzesło.
- Gówno ! Nie Twoja sprawa ! – wrzasnął. – I nie będę w Twoim zespole ! Możesz się wypchać !
PLASK. Moni nie wytrzymała. Na policzku Rafała odbiła się jej drobna dłoń, pozostawiając piekący, czerwony ślad.
- Dlaczego to zrobiłaś ?! – spytał rozcierając policzek.
- Bo mam Cię dość ! Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak się zachowujesz i co Ci się tak bardzo podoba w nowych kolegach ! Ale się od Ciebie nie odwrócę ! Jutro o 13 po Ciebie przyjadę! I żadnych prochów ani trawy! – krzyknęła i wyszła trzaskając drzwiami.
Następnego dnia, kiedy przyjechała po niego z Glacą i Zalewskimi już go nie było. Uciekł ze szpitala. Tak po prostu bez żadnego słowa. Pod poduszką zostawił dla niej list. Nie chciała go czytać…Nie po tym co zrobił… Schowała go i postanowiła przeczytać dopiero wtedy, gdy cały ból i żal zniknie… Ten dzień nadszedł dziś… Ostrożnie rozerwała białą kopertę i wyjęła z niej pogiętą, niedbale zapisaną kartkę.
Nie było mi łatwo to zrobić, na pewno o tym wiesz. Ale nie mogłem inaczej. Być może się zmieniłem, nie wiem… Uciekłem, bo nie chcę wkraczać w to nowe życie. Bo Ty na pewno teraz będziesz żyła inaczej. Sława, forsa i miłość do tego co robisz zaleje Cię z każdej strony. Wiem, że kochasz muzykę, dlatego nigdy tego nie rzucisz. Ja znalazłem inną drogę i choć nie wiem gdzie ona mnie doprowadzi to będę nią szedł. Ku Twojemu niezadowoleniu razem z Dżozefem i Fają, bo ufam im i wiem, że mogę na nich liczyć. Wiem, nie wierzysz, że można się uzależnić w dwa tygodnie. I masz rację, bo to trwa znacznie dłużej. Oszukuję Cię od kiedy wyjechałaś do Niemczech, bo to właśnie wtedy spróbowałem pierwszy raz prochów. Nie robiłem tego często, ale potem nie potrafiłem bez tego żyć. Jestem teraz pieprzonym ćpunem, ale nie przeszkadza mi to. Boli mnie tylko to, że tak bardzo Cię zawiodłem i skrzywdziłem…
Weź moją gitarę i zagraj za mnie te kawałki. Wiem, że potrafisz. Wiem, że we trójkę stworzycie super zespół i wypchniecie się z tego zadupiastego kraju. Ja tu zostaję. Póki jest maryśka jest zajebiście, ale proszę Cię nigdy nawet nie próbuj… Tak jak nigdy nie próbowałaś nawet zwykłych fajek…Oboje doskonale wiemy, że to bagno i nigdy z tego nie wyjdę, więc nawet nie próbuję wyjść. Mam do Ciebie prośbę… Nie jest mi łatwo o to prosić, po tym co Ci zrobiłem, ale nie mam innego wyjścia. Nasze piosenki.. Nie musisz się przyznawać, że taki jeden ćpun pomagał Ci je komponować, ale gdybyś mogła czasem przelać na konto tego ćpuna parę złotych. Tak, żeby ćpun miał gdzie spać, co jeść i za co zajarać. Wiem, że masz prawo odmówić, masz prawo się na mnie złościć i obrażać. Mam tylko nadzieję, że przeze mnie nie płaczesz. Doskonale wiesz jak bardzo cierpiałem, kiedy płakałaś. Jak to bardzo bolało tam w środku. Bo takie szczęście jak Ty nie powinno zaznać w życiu cierpienia. Ja już Cię nie obronię, ale Bliźniacy, Gustav, Georg, Maks i Adam na pewno. To porządni goście i wiem, że nie zrobią Ci krzywdy. Uważaj na skinów i na swoją matkę… Błagam…
Błagam i przepraszam za wszystko co złego Ci zrobiłem…
Kocham Cię, zawsze i wszędzie…
- Twój Rafał
Jak miała przez niego nie płakać ? Tak po prostu zapomnieć o wspólnie przeżytych chwilach – tych dobrych i tych złych ? Tak się nie dało. Nie dało się wymazać z pamięci człowieka, którego kocha się jak własnego brata. Teraz wiedziała kto okazał się prawdziwym egoistą wśród ludzi, którym ufa. Nie Bill, tylko Rafał.. Nie pomyślał o niej ani przez chwilę tylko uciekł…
- Zwykły tchórz… - prychnęła i wytarła powolnie spływającą łzę. Nie mogła płakać. Nie dziś, kiedy jej chłopak i jego brat kończyli 17 lat. Prezent, który dla nich wymyśliła, był właściwie prezentem dla całej czwórki, ale była pewna, że się z niego ucieszą. Planowała go od miesiąca i wcale nie było tak łatwo zrealizować ten plan. Miała jeszcze osobny prezent dla Billa, coś co będzie od niej tylko i wyłącznie dla niego…
Niepewnie spojrzała na zegarek – 14.30. Za godzinę chłopcy wrócą z wywiadu a ona leży na balkonie w samych bokserkach i krótkiej koszulce… Ospale podniosła się z kocyka i ruszyła w stronę łazienki. Nie widziała Bill dwa dni, bo Glaca uparł się na promocję płyty w warszawskim empiku.. Serce bolało ją z tęsknoty, nie mogła się skupić na wielu rzeczach, myślami krążąc tylko wokół osoby Billa i chwili kiedy znowu go zobaczy.
-----
- Wszystkiego najlepszego chłopaki ! – Monika, Georg i Gustav mocno ściskali bliźniaków, składając im najlepsze życzenia.
Monika ukradkiem wyjęła z kieszeni bluzy cztery koperty w biało - czerwone pasy.
- Co tam chowasz ? – spytał nieśmiało Tom.
- Łapówki… - uśmiechnęła się sarkastycznie. – Jak będziesz niegrzeczny to nie dostaniesz.
Cała czwórka spojrzała na nią oczekując wyjaśnień. Oblizała usta i lekko kołysząc biodrami, podeszła do Billa i Toma.
- Wprawdzie dzisiaj są urodziny naszych kochanych bliźniaczków i to im należą się prezenty… - zaczęła tajemniczo, wywołując napięcie na twarzach członków Tokio Hotel. – Ale – ciągnęła dalej. – Czym Tokio Hotel było by bez Gucia i Georga ? – zadała retoryczne pytanie, jedną dłonią obejmując Bill w pasie, a w drugiej cały czas trzymając koperty.
- No powiedz o co chodzi, bo nie wytrzymam ! – jęknął zdenerwowany Tom.
- Cicho ! – skarciła go. – Bo popsujesz mi całą wypowiedź ! – przewróciła oczami i powróciła do swojego monologu. – Tak, więc z tego prezentu jednak będziecie musieli skorzystać wszyscy ! – krzyknęła i wręczyła chłopcom koperty.
- Otwórzcie ! – uśmiechnęła się, widząc, że chłopcy niepewnie oglądają koperty z każdej strony, tak jakby bali się, że zaraz coś z nich wyskoczy.
- Dobra ! Ja pierwszy ! – wyszczerzył zęby Bill. – Chyba moja własna dziewczyna mnie nie zabije !
- Zapamiętam to ! – zaśmiała się, krzyżując ręce na piersiach.
Czarnowłosy wyciągnął z koperty, zadrukowaną, kolorowa kartkę i zaczął wodzić wzrokiem po tekście. Chłopcy, biorąc z niego przykład zrobili to samo.
- Kocham Cię ! Kocham, Kocham, Kocham, Kocham ! – krzyczał Czarnowłosy, na przemian ściskając i całując Moni.
- Ja ją kocham bardziej !!!!! – ryknął Tom i rzucił się na swoją bratową, by ją uściskać. Tylko Gustav i Georg stali na środku pokoju, ze zdumionymi minami, nie wiedząc co powiedzieć.
- Ej ! Hamuj Kaulitz ! – syknął Bill. – To moja dziewczyna !
- Mam rozumieć, że się cieszycie ? – spytała, szeroko się uśmiechając.
- Kotek, no pewnie, że tak ! Ale.. Ale jak Ty załatwiłaś zaproszenie na koncert w Tokio ! – złapał się za głowę, a łzy szczęścia napłynęły mu do oczu. Jego dziewczyna pomaga mu spełnić największe życiowe marzenie – koncert w Tokio, z piętnastotysięczną publicznością. Stała przed nim a on nadal nie mógł uwierzyć, że sprawiła mu taką niespodziankę.
- Jesteś wspaniała.. – wyszeptał i mocno ją pocałował.
- To jeszcze nie koniec prezentów Panie Kaulitz. – powiedziała w przerwie między kolejnymi pocałunkami Czarnowłosego.
- Tak ? – spytał, niewinnie się uśmiechając.
- Tak ! – wytknęła mu język. – Chodź, ze mną. – powiedziała i pociągnęła go w stronę wyjścia z apartamentu.
----
Moni i Bill weszli do gdańskiej filharmonii. Ona, szeroko się uśmiechając prowadziła go za rękę, on posłusznie szedł za nią, jednak nie wiedział gdzie i po co.
- Teraz zasłonię Ci oczy ! – powiedziała, kiedy znaleźli się przed wielkimi, dębowymi drzwiami i wyjęła z kieszeni spodni czarną bandamkę. – Tylko masz nie podglądać ! – chwyciła go z rękę i pchnęła ciężkie drzwi, ostrożnie wprowadzając Billa do środka. Posadziła go w miękkim, czerwonym fotelu w pierwszym rzędzie i wbiegła po schodkach na podest.
- Moni co się dzieje ? Mogę to już zdjąć ? – zapytał, wyciągając ręce przed siebie. – Gdzie Ty jesteś ?
- Jeszcze chwilę ! – zaśmiała się i zasiadła za białym fortepianem. Ułożyła swoje delikatne palce na klawiszach instrumentu, zawołała ”Już !” i zaczęła grać.
[link widoczny dla zalogowanych]
Oh, thinking about our younger years
There was only you and me
We were young and wild and free
Now, nothing can take you away from me
We've been down that road before
But that's over now
You keep me coming back for more
Baby, you're all that I want
When you're lying here in my arms
I'm finding it hard to believe
We're in heaven
And love is all that I need
And I found it there in your heart
It isn't too hard to see
We're in heaven
Oh, once in your life you find someone
You will turn your world around
Pick you up when you’re feeling down
Now, nothing can change
What you mean to me
There's a lot that I could say
But just hold me now
Cause our love will light the way
Baby, you're all that I want
When you're lying here in my arms
I'm finding it hard to believe
We're in heaven
And love is all that I need
And I found it there in your heart
It isn't too hard to see
We're in heaven
I’ve been waiting for so long
For something to arrive
For love to come along
Now our dreams are coming true
Through the good times
And the bad
I'll be standing there by you
Baby, you're all that I want
When you're lying here in my arms
I'm finding it hard to believe
We're in heaven
And love is all that I need
And I found it there in your heart
It isn't too hard to see
We're in heaven
Patrzył na nią, a ciepłe łzy płynęły po jego policzkach. Miał przy sobie najwspanialszą dziewczynę na świecie… Słuchał jak śpiewa tylko dla niego, czuł to każdym kawałeczkiem swojego ciała. Umarł by gdyby ktoś mu ją zabrał. Gdyby ktoś zabrał jego szczęście… Kiedy skończyła, wstał i wbiegł po schodkach na podest. Objął ją i tulił w swoich ramionach – tulił swojego Anioła.
- Wszystkiego najlepszego Kochanie.. – wyszeptała mu wprost do ucha. – I żebyśmy zawsze byli razem. – jej oczy roześmiały się, tak szczerze, jak śmiała się jej dusza. Pocałowała go i wtuliła się w jego ciało. Teraz nie mieli osobnych serc – ich serca były jednością…
---
Weszli do apartamentu, ciągle trzymając się za ręce i nawet na chwile nie rozluźniając uścisku swoich dłoni.
Zza drzwi pokoju Moni dobiegały krzyki Glacy i jakiejś kobiety.
- Żaden Czerwonowłosy czubek nie będzie mi wychowywał córki !
- Ile razy mam powtarzać, że wychowuje ją ojciec! Ja tylko pilnuję, żeby nic złego się jej nie stało !
- To gdzie w takim razie teraz jest moja córka, skoro jej pan pilnuje ?!
- Wyszła ze swoim chłopakiem ! Przecież nie uwiąże jej na łańcuchu !
- A powinien pan ! Ja mam dopiero 38 lat ! Nie chcę zostać babcią !
- Moniś, chodź do mnie… Niech się wykłócą w spokoju. – Czarnowłosy ścisnął mocniej rękę Moni i zrobił krok do przodu, jednak ona ani drgnęła. – Moniś, chodź. – powtórzył.
- Bill… Tam jest moja matka…- wyszeptała, a jej oczy posmutniały. Czarnowłosy spojrzał na nią i zawiesił wzrok na jej twarz, nie wiedząc co powiedzieć.
- Wejdziemy tam razem. Nie zostawię Cię. – dodał po chwili milczenia i mocniej ściskając jej dłoń, otworzył drzwi.
- Czy tutaj nie obowiązuje żadna kultura ?! – spytała z wyrzutem, widząc głowę Bill w szparze uchylonych drzwi. – Puka się !
- On jest u siebie ! Nie musi pukać ! – prychnęła Moni, wchodząc tuż za Czarnowłosym.
- Córeczko ! – kobieta rzuciła się na Moni, tuląc ją do siebie. Dusząca woń, jakichś, za pewne drogich perfum wypełniła jej nozdrza.
- Puść mnie ! – krzyknęła i wyrwała się z uścisku matki. Zmieniła się. To już nie była pulchna, pachnąca domem kobieta, do której można było się przytulić. Teraz pachnęła perfumami od Chanel, jej delikatne usta były mocno podkreślone karminową szminką. Brązowe cienie do powiek, tusz i fluid odmłodziły ją o jakieś 5 lat. A do tego jeszcze elegancki kostium w kolorze ecri i złota biżuteria.
- No proszę… Adam Cię rozpieszcza… - prychnęła Moni, mierząc matkę wzrokiem od góry do dołu. Nie to już nie była jej matka, to była kobieta, która po prostu ją urodziła. Żadnych emocji i uczuć. Już żadnych…
- Chcesz wywlekać nasze sprawy przy obcych ? – spytała wyniosłym tonem kobieta, a kąciki jej ust zadrgały ze zdenerwowania.
- To nie są nasze sprawy, to są Twoje sprawy ! – syknęła Moni i poczuła jak dłoń Billa uwalnia się z jej uścisku. Spojrzała na niego błagalnie, ale on pokręcił głową, ostatni raz musnął palcami jej dłoń i wyszedł z pokoju. Za nim ze zrezygnowaną miną podążył Glaca.
- I po co cały tez cyrk ?! Czego ode mnie chcesz ?! – krzyczała Moni, a złość i nienawiść do matko rozchodziła się po całym jej ciele.
- Uspokój się ! Przyjechałam Cię stąd zabrać ! Pojutrze zaczynasz szkołę ! – kobieta skrzywiła się i rozsiadła się w fotelu.
- Jaką szkołę ? O czym Ty mówisz ?!
- Zapisałam Cię do najlepszej, prywatnej szkoły w Paryżu. Tam też będziesz teraz mieszkać. – jej ton był tak wyniosły i oficjalny, tak jakby rozmawiała ze swoim szefem a nie z córką.
- Nie ma mowy ! Nigdzie nie jadę ! – wrzasnęła. – Zostaję w Polsce – z tatą !
- Z tatą ?- zaśmiała się ironicznie. – To gdzie teraz jest tatuś, że z nim zostajesz ? Jeśli nie pojedziesz ze mną, odbiorę ojcu prawa do Ciebie ! – krzyknęła.
- Nie wolno Ci… Zostanę w Polsce do końca trasy ! A potem zabiorę stąd tatę i zamieszkamy w Niemczech ! – syknęła. Żyła na jej skroni pulsowała z niesamowitą prędkością. „Ach, gdyby tak wbić te czarne pazurki w twarz matki !” – mruknęła pod nosem.
- Haha… I co może jeszcze wybudujesz dom, w którym zamieszkasz z ojcem, swoim chłopakiem i Rafałkiem ? – znowu się śmiała. Śmiała się, nie wiedząc, że rozdrapała świeżą ranę po stracie Dredowłosego.
- To nie Twoja sprawa… - wyszeptała, wlepiając wzrok w okno. Nie.. Nie może pokazywać, że jest słaba. Nie może ! – Wyjdź stąd ! – krzyknęła.
- Wyrzucasz własną matkę ? – kąciki jej ust uniosły się, doskonale wiedziała jak ma postępować, żeby wyprowadzić Moni z równowagi, ale nie przewidziała, że jej córka potrafi się bronić przed jej jadowitymi atakami.
- Ja już nie mam matki ! – wrzasnęła i wybiegła z pokoju, pozostawiając oszołomioną kobietę.
- Co się stało Skarbie ? – spytał Glaca, troskliwym tonem, niczym jej ojciec, kiedy minęła go na korytarzu. Nie odpowiedziała, ukradkiem otarła z policzków łzy i trzaskając drzwiami, opuściła apartament. Z jej pokoju dochodziły różnego rodzaju bluzgi i wyzwiska w stronę najbliższego otoczenia Moni…
- Bill, idź za nią ! – krzyknął Czerwonowłosy i zaczął uspokajać rozhisteryzowaną Małek. A może już nie Małek ? Przecież miała wyjść za mąż za Wernera - najbardziej złośliwego człowieka jakiego Moni miała nieprzyjemność w życiu spotkać…
Zniknęła mu z oczu. Po prostu jej nie było, tak jakby zapadła się pod ziemię. Jednak Bill wiedział gdzie poszła. Bał się, że coś jej się stanie.. Przecież jest ciemno, a ona nie jest już normalną dziewczyną – jest gwiazdą, a gwiazdy albo się kocha, albo się ich nienawidzi…
Tak jak myślał – siedziała skulona na plaży, trzęsąc się z zimna. Morska bryza uderzała o jej twarz i delikatnie kołysała niesfornymi kosmykami włosów. Podszedł do niej i mocno ją przytulił. Jego ciepło sprawiło, że przestała drżeć. Powolutku się uspakajała, a on ocierał ostatnie gorzkie łzy z jej policzków. Siedzieli w siebie wtuleni. Bill o nic nie pytał, ona nic nie mówiła, tylko wpatrywała się w gwieździste niebo.
- Myślałeś kiedyś o śmierci ? – spytała nagle.
- Hmm… Tak, wiele raz. – odpowiedział zaskoczony pytaniem.
- Bill, a co by było gdybym ja umarła ?
- Moniś, co Ty wygadujesz ?! – krzyknął. Nie podobał mu się sposób w jaki mówi, nie podobały mu się zadawane przez nią pytania. Ale co takiego mogło się stać, że zaczęła mówić o śmierci ?
- Powiedz. – wyszeptała.
- Wtedy i ja bym umarł. – spojrzał jej głęboko w oczy i pocałował ją. Uśmiechnęła się. Przerażał go ten uśmiech. Ona go przerażała. Co się stało ? Dlaczego zadaje mu takie trudne pytania, jakby chciała go do czegoś przygotować? Spojrzał na niebo i chcąc rozładować napiętą atmosferę, powiedział :
- Zawsze zastanawiałem się dlaczego gwiazdy świecą. A Ty, co myślisz o gwiazdach ?
- Gwiazdy świecą tylko po to, żeby każdy mógł znaleźć swoją.. – wyszeptała, nie odrywając wzroku od migocących na niebie punkcików. – Wierzę, że gdy ktoś umrze staję się aniołem, a potem mieszka na którejś z gwiazd. Dlatego jest ich tak dużo.
- A gdy ktoś umrze niebo płacze, tak ?
- Skąd Ci to przyszło do głowy ?
- Moja mama tak mówi. Gdyby ten na górze mi Ciebie zabrał, płakał bym razem z niebem.
Moni pokręciła przecząco głową.
- Kiedy umrę popatrz nocą w niebo. Wszystkie gwiazdy będą się śmiały do Ciebie, ponieważ ja będę mieszkać i śmiać się na jednej z nich.
- My nigdy nie umrzemy. Zawsze już będziemy razem i nigdy nikomu Cię nie oddam. – wyszeptał i zaczął ją całować. Pieścił swoimi ustami jej usta, policzki, oczy, szyję… Błądził rękoma po jej ciele, stopniowo schodząc coraz niżej. Czuł jak Moni pod ciężarem jego ciała kładzie się na chłodnym piasku. Z każdym pocałunkiem spijała z jego usta miłość i pożądanie. Bo czego im trzeba było więcej do szczęścia ? Tylko siebie i jedności ich ciał.
Nie wystarczały im już namiętne pocałunki i przytulanie. Chcieli czegoś więcej, czegoś co sprawi, że ona będzie tylko jego, a on będzie tylko jej. Między kolejnymi pocałunkami Bill powoli zaczął zdjemować z niej kurtkę. Nie protestowała, tylko pozbyła się jego bluzy. Teraz ich dłonie błądziły nawzajem po ich rozgrzanych plecach. Z ciała Moni zniknął stanik i spódniczka, z ciała Billa spodnie. On delikatnie masował jej piersi, ona pieściła pocałunkami jego tors. Pozbyli się bielizny. Leżeli na sobie zupełnie nadzy, wsłuchani w rytm swoich aksamitnych oddechów. Monika zaczęła drzeć i niepewnie spojrzała w oczy Czarnowłosego.
- Bill… Ja.. – wyszeptała. Lecz zabrakło jej odwagi, żeby powiedzieć, że to jej pierwszy raz.
- Nie bój się mnie.. – pogładził ją po policzku i zaczął obsypywać pocałunkami jej twarz…
Jęknęła cicho, żeby zabić ból. Ból, który sprawia jej chłopak pokochany przez nią nad życie.
- Kocham Cię.. – szepnęli jednocześnie, kiedy ich ciała połączyły się ze sobą…
- Kocham Cię i nigdy nie przestanę.. – wyszeptali i zasnęli wtuleni w siebie…
---
Spienione fale uderzały o brzeg. Była jakaś siódma – ósma rano. Niesamowicie zimny wiatr i ciężkie chmury na niebie musiały wystraszyć turystów, bo plaża była opustoszała. Bill spał spokojnie w ramionach swojej dziewczyny, a ona ogrzewała jego ciało własnym. Delikatnie gładziła dłonią jego policzek i nuciła piosenkę. Ich piosenkę…
Baby, you're all that I want
When you're lying here in my arms
I'm finding it hard to believe
We're in heaven
And love is all that I need
And I found it there in your heart
It isn't too hard to see
We're in heaven
Czarnowłosy poruszył się lekko, jednak nie otworzył oczu. Wtulił się mocniej w Moni i spał dalej.
- Ty śpij… Ja będę daleko stąd znosić to całe zło… - westchnęła i oparła głowę na jego ramieniu. Już wiedziała co będzie dalej. Innego scenariusza nie było… Za kilka dni kończy się trasa i co dalej ? Bill wróci do Niemczech, a ona ? A ona wyjedzie z matką do Paryża, żeby tylko nie odebrała ojcu praw rodzicielskich ? Wyjedzie i zostawi Billa… A razem z nim zostawi swoje serce… Nie była dla niego kilkudniowym kaprysem i zabawką na jedną noc… Wiedziała jak bardzo ją kocha, ale jak mogą być razem ? Dwie gwiazdy rocka… Jedna znana na cały świat, druga jakimś cudem kojarzona w Polsce. Nawet, gdy z nim zostanie, zawsze będzie ktoś kto będzie chciał ich rozdzielić…Przed matką nie da się uciec, nie da się uciec przed człowiekiem, który na każdym kroku zadaje ból.
- Kotek, co się stało ? – spytał Czarnowłosy, który od dłuższego czasu przyglądał się jej zmartwionej minie.
- Obroń mnie przed tym wszystkim. Schowaj, bo nie wiem jak będzie… - powiedziała, wtuliła się w niego jak małe dziecko i zaczęła płakać.
- Wszystko będzie dobrze. – wyszeptał. – Nikt nas nie rozdzieli. – pogładził ją po policzku i spojrzał głęboko w oczy. - Nikt ! Rozumiesz ?
Przytaknęła i ocierając łzy, energicznie wstała z zimnego piasku.
- Wracajmy.. – powiedziała, wyciągając przed siebie rękę, aby pomóc mu wstać.
Trzymając się za ręce, wspinali się po stromym klifie.
-Bill… Ona chce mnie zabrać do Paryża… - zaczęła niepewnie Moni.
- Chcesz tam jechać ? – jego głos zadrżał.
- Nie. – powiedziała stanowczo. – Bill, wiesz, że Cię kocham.. Ale.. Co teraz będzie z nami ?
Spodziewał się tego pytania, ale nie potrafił na nie odpowiedzieć. Przecież nie zabierze jej do Niemczech.. On ma zespół, mieszka z rodzicami. Ona ma zespół i mieszka z ojcem. Nie da się tego pogodzić. Nie może jej od tego zabrać i zostawić tu jej najbliższych.
- Nie wiem. – odpowiedział i wlepił wzrok w piasek. Nawet nie zauważył, kiedy przestali iść i tak po prostu stanęli na środku stromego ubocza.
Uśmiechnęła się blado. On spodziewał się takiego pytania, ona takiej odpowiedzi.
- To jest nasz ostatni dzień ? – spytała ledwo słyszalnym szeptem.
Nie odpowiedział tylko chwycił ją za rękę i zaczął śpiewać. Zaczął śpiewać piosenkę, której słów tak strasznie się bała i które kochała jednocześnie.
ist das etwa schon der tag danach - wo alle uhren still steh'n?
wo's am horizont zu ende ist
und alle träume schlafen geh'n
sind wir zum letzten mal zusammen?
es hat doch grad'erst angefangen
wenn dieser tag der letzte ist
bitte sag es mir noch nicht
wenn das das ende für uns ist
sag's nich' - noch nich'
Zamknęła mu usta pocałunkiem. Pierwszym. Drugim. Trzecim… Zamykała mu usta ich pocałunkami - jedynymi na świecie. A na ich policzkach małe kropelki łez, łączyły się w pary z ciężkimi kroplami deszczu.
- Pada… Wracajmy… - powiedział.
- Cii.. Zamknij oczy i pomyśl, że jesteśmy sami, że nie liczy się nic. Przez moment chcę mieć Ciebie tylko dla siebie, rozumiesz ?
Zrozumiał. Przytulił ją, oplatając swoimi rękoma jej ciało, aby uchronić ją przed deszczem.
A na koniec przytulisz tak mocno… Jakbyś się żegnał na zawsze…
Nie powinnam na to pozwalać…
Nie chcę byś cierpiał, a Ty nie chcesz mnie stracić…
- Chodź… - znowu szepnęła. – Ten ostatni dzień powinien być najpiękniejszy.
Ciągle trzymając się za ręce, szli dalej. Deszcz przestał padać, ale ciemne chmury nie opuszczały nieba, jakby zaraz znowu miały się rozpłakać ciężkimi kroplami.
Plaża została daleko z tyłu. Teraz stali na chodniku, zastanawiając się jak spędzić ten dzień. Ich ostatni. Nagle zobaczyli trzech ochroniarzy zmierzających w ich kierunku.
- Wszędzie nas znajdą. – skrzywił się Czarnowłosy.
- Bill.. Ale to nie są nasi ochroniarze. – powiedziała przerażona, kiedy kilka kroków od niej stał Rabit i jego kumple przebrani za ochroniarzy.
- Brać go ! – krzyknął skin i w tej samej chwili dwóch mięśniaków rzuciło się na Billa, okładając go pięściami. Nie miał najmniejszych szans, byli zbyt silni… Rabit przytrzymywał wyrywającą się Moni, która bezsilnie patrzyła jak Czarnowłosy przyjmuje kolejne ciosy. Coś srebrnego błysnęło w ręce jednego ze skinów.
- Nie ! – krzyknęła i wyrwała się z uścisku Rabita.
Świat wirujący dookoła, pochylający się nad nią Bill, krzyki Rabita i uciekający skini. Spojrzała na swój brzuch. Wsiąkająca w kurtkę Billa krew. Udało się – uratowała go… Niebo przeszył błysk. Jeszcze jeden i kolejny..
- Nie ! Nie zostawiaj mnie ! – krzyczał bezradnie. – Karetka już jedzie !
Kiedy po nią zadzwonił ? Tego nie wiedziała...
- A ja będę daleko stąd, znosić to całe zło.. – powiedziała i uśmiechnęła się do niego. – Pocałuj mnie. –poprosiła. – Ostatni raz.
Z przerażeniem pochylił się nad nią i całował jej usta. – To nie jest ostatni raz. – powiedział. – Nie zostawiaj mnie samego !
- Kocham Cię.. – szepnęła, jej oczy zamknęły się, a głowa bezwładnie opadła na jego ramię. Tylko uśmiech pozostał na twarzy. Taki jak zawsze – tylko dla niego…
On płakał, a niebo płakało razem z nim, bo umarł jedyny Anioł, który był na ziemi. Jego Anioł…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 12:08 Temat postu: |
|
|
czytam...
EDIT:
ostatnio nie komentowalam, choc bylam na bierzaco.
ach, och, ech...
na koncu sie poplakalam. to bylo takie cudowne...
Monis! teraz przez ciebie nie bede mogla sia na niczym skupic, a raczej przez twoje slowa...
bardzo wzruszjaaca czesc. dluga i pelna milosci, zalu, smutku...
az no moja mama sie pyta czemu placze...
bardzo piekne.
wzruszajace.
brak mi slow. tera placze miejac banana na twarzy, a ten baban nie wiem skad...
wzruszjaace...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Free dnia Niedziela 14-05-2006, 12:19, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pa...złotko
Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 12:09 Temat postu: |
|
|
ja czytam!!!!!! ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aluha
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deutschland
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 12:12 Temat postu: |
|
|
I ja też.
Trochę mi zeszlo czytanie.
Piekna czesc, chyba najlepsza ze wszystkich.
Czemu teraz większosc opowiadan musi miec tragiczne zakonczenie?
Może by tak zmienic 'koniec?' i cos szczesliwego na koniec?
Hm?
W każdym razie bradzo mi się podobało
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aluha dnia Niedziela 14-05-2006, 12:54, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 12:14 Temat postu: |
|
|
czytam;D
Edit:
NIE! NIE! NIE!
nie mozliwe...
placze i placze ...
przy zadnym az TAK sie nie wzruszylam !
ale ona nie moze !
wez uratuja ja w tej kartce nie ?
powiedzmy ze tego ostatniego zdania nie przeczytalam...!
prosze !
czuje sie jak bym plakala za siostra albo kims najblizszym !
no nie moge sobie do glowy wbic ze to opowiadanie ...
dzizys juz bym sie bardziej cieszyla jak by sie zabila jak ten motocyklista ...
no wez tam ladnie dopisz ze ja uratowali i zyli dlugo i szczesliwie;D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SimplePlanowa dnia Niedziela 14-05-2006, 12:45, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 12:16 Temat postu: |
|
|
5?
EDIT
Monis...
Udalo Ci sie. Sprawilas, ze mimo woli, po moich policzkach splywaja lzy...
Przepraszam... ja nie moge nawet pisac... nie potrafie.
Palce odmawiaja mi posluszenstwa, drza razem z calym cialem, a moje usta krzycza "NIE!".
NIE bo konczy sie jedno z najwspanialszych opowiadan...
NIE bo rozdzielono pare kochankow...
NIE bo mylilam sie...
Myslalam, ze do mojego rankingu, nie dodam juz ani jednej mistrzyni.
Mylilam sie. Tak bardzo...
Bogini... wybacz...
Bogini... przebacz...
A ten part byl najpiekniejszy ze wszystkich. Najpiekniejszy...
Kocham nieszczesliwe zakonczenia, choc one tak bardzo bola...
A to opko zostanie w moim umysle, w moim sercu, w mojej duszy, na zawsze...
Tak jak Ty, za to, ze je stworzylas...
Padam na kolana wielbiac piekno.
Padam na kolana niegodna by tu byc.
Padam na kolana... a teraz wstane i odejde.
Jak sie poczuje lepiej, wroce i napisze cos sensowniejszego.
Poki co, zostawiam moj nic nie warty belkot...
Wybacz...
Jak zawsze pokorna i oddana, w cieniu Twego talentu, mam nadzieje, ze nie konczysz z pisaniem, zachlanna na kolejne dziela:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Niedziela 14-05-2006, 12:39, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|