|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
czy mam kontynuować to opowiadanie czy uśmiercic Moni na wieki ? |
tak, kontynuuj |
|
83% |
[ 109 ] |
nie, zabij ją |
|
16% |
[ 21 ] |
|
Wszystkich Głosów : 130 |
|
Autor |
Wiadomość |
Tomka
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 11-03-2006, 22:19 Temat postu: |
|
|
Super czekam na nastepne czesci.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 11-03-2006, 23:13 Temat postu: |
|
|
napisałm... Boże.. moje palce.. wiem, ze obiecałam to na piątek ale wena mnie opuściła... wybaczcie moje Robaczki
Dedykejszyn: [kolejność przypadkowa ]
Laribett, djbabcia, Gall Anonim, Sick, Zimny Szept, Grecien, martoHa, yasmin [<- wiecie, ze jest taki srodek antykoncepcyjny ? bez urazy yasmin ], Crispi_Jones, Amber, herbatka, malineczka, Volume, VaRiOoOtCa, ..::Daria::.., Divalecorvo, Gaguś, ~durch_den_monsun, Madzia ;**, diuna, Asiunia_85,~Wiktoria Anna
CZĘŚĆ 22
- Monika spójrz ma mnie ! – Ignac potrząsał stojącą przed nim dziewczyną.
- Nie… - odpowiedziała spokojnie, ale nadal nie podnosiła głowy.
- Spójrz !
Żadnej reakcji. Moni nadal głucho wpatrywała się w podłogę.
- Nic nie poradzę, że mu się podobasz ! Ale to nie może się odbić na naszej pracy, rozumiesz?
- Właśnie się odbiło… Zresztą nasza praca jeszcze się nie zaczęła. – Czerwona ze złości twarz została zmuszona do ukazania się natrętnemu chłopakowi, który teraz nerwowo bawił się sznurkami swojej bluzy.
- Ale ja wiem, że się zacznie, bo bardzo Ci na tym zależy. – powiedział i mocno wciągnął ustami powietrze.
- Ale.. – chciała zaprzeczyć, w środku tocząc walkę z własnymi pragnieniami.
- Żadnego ALE. On się już nie będzie do Ciebie przystawiał. Teraz to, czy z nami pojedziesz będzie zależało tylko od tego, czy Twoi rodzice wyrażą na to zgodzę.
Moni przymknęła na chwilę oczy. Rodzice…? Matka już dla niej nie istnieje, a ojciec chętnie pozbędzie się jej z domu, żeby znowu zacząć pić…
- Nie będzie z tym problemu… - rzuciła i zniknęła za drzwiami oddziału pooperacyjnego.
Teraz zależało jej tylko na spotkaniu z Billem i chłopakami i na oddaniu pieniędzy Ignacowi. Postanowiła zignorować Bartka i to jak bezkarnie skradł jej małą świętość – skradł pocałunek przeznaczony tylko dla Billa…
Zapukała do dyżurki pielęgniarek i spytała o Rafała. Zaczynała się martwić, że przeszczep trwa tak długo…
- Umiaru nie masz ?! 10 minut temu chłopaka zwieźli z sali, a ta się już pyta !
- Umiaru to Ty nie masz, wpieprzając te ciastka ! – syknęła Moni, rzuciła krótkie spojrzenie na pulchną kobietę trzymającą pudełko czekoladowych ciastek i wyszła z dyżurki.
- „Świat schodzi na psy, Ty razem z nim…” – powiedziała sama do siebie i mocno szarpnęła za klamkę do gabinetu lekarza prowadzącego Rafała.
- Słucham ? – powiedział oschle mężczyzna, nie podnosząc głowy znad stosu białych papierów.
- Chcę zapytać co z Rafałem Lipskim… Panie doktorze. – dodała pośpiesznie i wykrzywiła usta w grymasie.
- Uhm.. Monika… - młody lekarz rozpromienił się momentalnie, kiedy spojrzał na Moni.
- Usiądź. - wskazał jej krzeszło. - Operacja poszła znakomicie. Teraz czekamy aż Rafał wybudzi się z narkozy.
- Ile to może potrwać ?
- Właściwie to niewiadomo, kiedy to nastąpi… - uśmiechnął się sarkastycznie. - Ale zadzwonię do Ciebie jak się obudzi.
- Nie mogę poczekać tutaj ?
- Nie, bo te stare grube pielęgniarki i tak Cię wyrzucą. Lepiej nie wchodzić im w drogę. –puścił Moni oczko.
- Uhh.. Jednej już weszłam… - skrzywiła się.
- Hehe… czekoladowe ciasteczka, co ? – roześmiał się.
- Tak. – przytaknęła krótko, ale pewnie. Nie miała ochoty się śmiać.
- Krysia.. Ta to może wpieprzać te ciastka non stop ! – znowu się zaśmiał. Nie zachowywał się jak lekarz. Raczej jak wyluzowany nastolatek.
- Daj swój numer na komórkę to zadzwonię. – powiedział i znowu puścił jej oczko.
Moni podała mu numer i wyszła z gabinetu. Ruszyła korytarzem obierając sobie jeden cel: drzwi na korytarz.
Przyłożyła twarz do chłodnej ściany i po woli zaczynała się uspokajać. Ale działo się to naprawdę po woli…
Miała dość dzisiejszego dnia. Za dużo się wydarzyło; była zmęczona i ciągle zła na Bartka. Odechciało jej się już koncertów i całej tej trasy. Nie miała najmniejszego zamiaru robić z siebie hip-hopolowego pajaca, a Verba niewątpliwie była takim „hip-hopolem” . Moni była też zła na siebie, że w ogóle zaczęła tego hip-hopola słuchać, bo jej ukochaną muzyką był rock. Z hip- hopu lubiła tylko Paktofonikę, która i tak już nie istniała… Ignac i Bartek mieli świetne teksty, ale dobrze wiedziała, że nie piszą ich sami. Te teksty często zlewały się z jej uczuciami, ale miały jedną wadę – były śpiewane bez jakiejkolwiek pasji. I tu Tokio Hotel biło Verbe na głowę. Bill wczuwał się w to co śpiewał całym sercem, a chłopcy potrafili tknąć w instrumenty życie, wnosili do muzyki sporą cząstkę siebie...
Teraz nie miała już wyboru. Teraz nie mogła powiedzieć NIE. Musiała jechać w tą trasę i robić wszystko, żeby tylko zarobić te 80 tysięcy, nawet jeśli miała by to robić kosztem ośmieszenia się. Przeklinała się w myślach za tą bezmyślności i działanie pod wpływem emocji. Nie powinna się zgadzać.. Nie powinna…
Złość na cały świat po woli ustępowała miejsca łzom, które leniwie zaczęły napływać do oczu. Potrzebowała teraz czyjejś bliskości, silnych ramion i ciepła. Ciepła płynącego z czyjejś duszy. Potrzebowała Billa…
-Dlaczego nie dzwonisz ? – wyszeptała w kierunku uśmiechniętego chłopaka na fotografii.
On nie odpowiedział, ale w kieszeni skórzanej kurtki mocno zawibrował telefon.
- Słucham.. – powiedziała obojętnie.
- Moni ?
- Tak Bill, to ja. – otarła łzy i próbowała się uśmiechnąć, tak jakby uśmiechała się do Niego.
- Tom mi powiedział, że dzwoniłaś… Myślałem, że już się nie odezwiesz… Wiem już wszystko o trasie i o Rafale.
Cisza…
- Strasznie za Tobą tęsknię ! – krzyknął radośnie. – Nie mogę się doczekać kiedy Cię zobaczę !
Łzy co raz silniej atakowały jej oczy i policzki. Pociągnęła nosem i zaczęła przetrząsać kieszenie w poszukiwaniu chusteczek.
- Moni Ty płaczesz ?
- Bill… Potrzebuję Cię… Już dłużej nie wytrzymam… - załkała i bezsilnie zsunęła się po ścianie, opadając na podłogę.
- Moniś… - powiedział pieszczotliwie, a ona poczuła na twarzy dziwne ciepło, jakby dotykał jej policzka. - Dasz radę… I ja też dam… - zapewniał ją, chociaż wiedział jak bardzo kłamie. - Przyjadę do Ciebie za 4 dni !
- Ja nie chcę tej całej trasy, nie chcę śpiewać, nie chcę już niczego…
- A mnie chcesz ?
- Ciebie chcę… - wyszeptała czule i przycisnęła telefon mocniej do ucha..
- Zabierz mnie o tych wszystkich problemów, ja już nie daję rady…
- Nie mogę Cię zabrać… Mogę tylko złagodzić cierpienie… - powiedział, sam się sobie dziwiąc, że może mówić wprost zdania, które jeszcze bardziej ją zabolą. Karał się w myślach, że powinien ją pocieszać, a nie dołować. Była taka delikatna… ‘Nie udźwignie wszystkiego sama.. ‘ – pomyślał, a w oku zakręciła mu się łza.
- Bill… Te 4 dni… Wytrzymam… Dla Ciebie… - powiedziała, delikatnie się do siebie uśmiechając.
- Ja nie wiem co mam powiedzieć.. Jestem bezradny… Chciałbym być przy Tobie, a nie mogę… - powiedział, a jego głos mocno zadrżał.
- Nie martw się.. „Wird alles gut” – zaśmiała się.
Bil nie potrafił zrozumieć jak Moni może tak szybko zmieniać nastrój. Przed chwilą płakała i miała wszystkiego dość, a teraz się śmieje. Nie rozumiał tej dziewczyny zupełnie, ale kochał ją całym sercem.
- Teraz wypadało by, żebym ja powiedział coś po polsku… - zaśmiał się wyszczerzając zęby do telefonu.
- Ucz się ucz.. Ja już zaczęłam edukację niemieckiego. – skłamała.
- Dobra.. Za cztery dni sobie pogadamy po polsku, zobaczysz ! – w jego głosie dało się wyczuć wielką powagę.
- Żartowałam!
- Ale ja nie ! – powiedział znowu bardzo poważnym tonem.
- Dobra, Moniś ja muszę kończyć, bo menager coś krzyczy.
- Dobrze. Nie dzwoń już. Porozmawiamy za 4 dni.
- Za 4 dni ?! – Jesteś świadoma tego co mówisz ?! – zbulwersował się.
- Tak ! Jak nie będziesz dzwonił, bardziej się stęsknisz. – przedrzeźniała go.
- Dobra… Foch.. Nie zadzwonię. Zobaczysz ! – udawał obrażonego, ale w duchu śmiał się. Był szczęśliwy, że rozmowa, która zaczęła się tak dramatycznie, teraz zamieniła się w wesoły dialog.
- I o to chodzi ! Dobra, kończymy, bo menager zrobi Ci krzywdę. – zaśmiała się głośno.
- Hehe… Będę o Tobie myślał cały czas !
- Ja o Tobie też…
- Pa…
- Pa…
Po skończonej rozmowie dwie postaci podskakiwały teraz wysoko i radośnie klaskały w dłonie, szeroko się przy tym uśmiechając. Jedna z tych postaci skakała właśnie po szpitalnym korytarzu w Polsce. Druga rytmicznie uderzała stopami o podłogę domu w Niemczech.
Cały ból po rozłące minął, został wypchnięty z serc przez radość na wieść o spotkaniu. W głowie Moni, jak echo brzmiał ciepły głos Billa. Natomiast Bill wspominał radosny śmiech Moni, ciesząc się, że już jest chociaż trochę weselsza...
-----
Dwa najbliższe dni minęły jak machnięcie ręką. Moni pakowała się w trasę, siedziała w szpitalu z Rafałem i miała próby z Verbą. To ostatnie było dla niej najgorsze, bo wciąż nie miała ochoty śpiewać.
Trzeciego dnia na próbie Verby stało się coś, za co Moni była skłonna dziękować Glacy na kolanach…
W jednym z warszawskich klubów, na czarnej skórzanej kanapie Ignac i Bartas, w skupieniu przeglądali teksty piosenek. Moni siedziała przy barze, z wielką niechęcią popijając pomarańczowy sok. Chciała, żeby pod czas tej próby zdarzyło się coś, co sprawi, że nie będzie musiała śpiewać z Bartkiem, którego przenikliwe spojrzenia cały czas czuła na swoim ciele…
- Monika chodź! Zaczynamy ! – krzyknął Ignac, a ona posłusznie zsunęła się z barowego stołka i podeszła do niskiego podestu, który w tym wypadku można było nazwać sceną.
Pierwsze bity Nie ma Ciebie popłynęły z głośników. Bartek nie chciał jej pozwolić na śpiewanie tej piosenki, bo wiedział, że kojarzy ją z Billem. Ale Ignac nieświadomy, jakie emocje wywołuje w Moni ten utwór zgodził się by śpiewała pierwszą zwrotkę.
Kiedyś nadejdzie taki dzień, w którym odnajdziemy się
jak w słodkim śnie
Aniele, wiesz chcę być blisko Ciebie
poznać czym jest miłość, czym są gwiazdy na niebie
wiem, ze nadejdzie ten wymarzony dzień
gdzie będziemy razem choć teraz nie ma Ciebie
wierze, że to co w sercu spełni się
raz rozpalony płomień, nigdy nie zgaśnie
Kochanie, pragnę by już nadszedł ten dzień
w Twych objęciach chcę tańczyć pod gołym niebem
czyste szaleństwo, wiem
będę czekać na tą chwilę kiedy będziesz obok mnie
bo Kocham Cię, Kocham Cię
Odmierzam czas, jego każdą minutę
wiem o tym, że...wiem o tym, że...
spojrzę Tobie w oczy i wtedy zrozumiesz…
Łzy zaczęły spływać jej po policzkach, ale nie przestawała śpiewać. Nie obchodziło jej to, że do Ignaca należą refreny, a do Bartka druga wzrotka. Teraz liczyły się tylko jej uczucia…
Kiedy zamknę oczy zobaczę Cię
gdy otworzę je - znowu znikniesz
czekam tutaj bo tęsknię
dobrze o tym wiesz
Kocham Ciebie...
Nikt nie próbował jej przerwać. Pięciu mężczyzn wpatrywało się w nią z wielkim podziwem: barman, Ignac, Bartek… Szymon Wydra i Glaca…
Nie zwracała na nich uwagi, śpiewała dalej…
mija dzień, mija noc, ja dalej tęsknię
gdy pojawisz się znów, będzie pięknie
Ty i ja zakochani w naszym małym świecie
tylko szybko przyjdź
znowu spóźnisz się, ale ja rozumiem
przecież zdarza się, autobus może uciec
(przyjdziesz...przyjdziesz...)
chcę usłyszeć Twój głos
to tylko zwykła miłość, wybraliśmy ją
połóż się koło mnie blisko
nie mów nic, Twoje ciało powie wszystko
płomień świec namawia nas do snu
chcę uwierzyć w to, że jesteś tu
a jednak nie ma Ciebie znów...
Ignac wyłączył podkład i usiadł na czarnej kanapie, tak, że ta głośno skrzypnęła.
Moni otarła łzy, zeszła z podestu i skierowała kroki w stronę „chłopaków”.
- To jest właśnie nasze odkrycie roku, o którym tyle Wam mówiłem – Bartek wskazał ręką na Moni i uśmiechnął się fałszywie.
- Glaca. – Dobrze zbudowany mężczyzna po trzydziestce, podał jej dłoń i mocno uścisnął. Miał hardą i wyrażającą pewność siebie twarz; brzegi głowy miał wygolone, tylko z tyłu zwisały mu długie, mocnoi postrzępione, czerwone włosy. Łuki brwiowe i przeciwległe im miejsca przy oczodołach zdobiły srebrne kolczyki.
- Szymon. – przedstawił się drugi. Ten też był dobrze zbudowanym mężczyzną. Niegdyś długie i kręcone włosy, teraz były obstrzyżone „na jeża”, a miłą i spokoją twarz zdobiła bródka. Moni była pewna, że on i Glaca to dwa sprzeczne charaktery…
- Dobra, to teraz możemy Wam przekazać tę jakże smutną wiadomość. – zadrwił Glaca.
- Coś się stało ? – spytał Bartek udając przejętego.
- Niee Skarbeńku, nic się nie stało. Po prostu wylatujecie z trasy ! – Czerwonowłosy zaśmiał się, a na jego twarzy wymalowało się wielkie zadowolenie.
- Co ?!
- Chłopie, myślałeś, że jak wsadzisz sobie szerokie portki to już będziesz hip-hopowcem ? Nie nadajecie się. To co tworzycie nie jest hip-hopem i sami się do tego przyznaliście. – Szymon rzucił na szklany stolik najnowszy numer BRAVO, na którego okładce był nikt inny jak Verba.
Ani Ignac, ani Bartas nie musieli czytać artykułu. Moni również wiedziała co zawierał. Chłopcy powiedzieli w nim, że nigdy nie grali hip –hopu, a wizerunku grzecznych chłopców w koszulach z kołnierzykami i eleganckich bucikach nikt nie kreuje, bo jest on prawdziwy.
- Ale za trzy dni zaczyna się trasa… Nie możecie nas wywalić ! – Ignac próbował się bronić. – Co z całą hip–hopową częścią trasy ?
- Odpada. A przynajmniej oddziela się od tej rockowej. – powiedział z satysfakcją Szymon.
- Nie możesz tak zrobić Glaca ! Zabulisz za to wielką kasę!
- Mogę, bo mam na to papiery. Mogłeś uważniej przeczytać kontrakt Bartusiu. – Glaca najwidoczniej dobrze się bawił, zależało mu tylko na tym by w jakiś sposób poniżyć Bartka i jego „pożal się Boże” zespół.
- A co z nią ?! Wisi nam 80 tysięcy ! – krzyczeli jednocześnie Bartek i Ignac.
Moni spojrzała z przerażeniem na Glacę. Dopiero teraz dotarło do niej, że jeśli Verba wypada z trasy to ona automatycznie wypada razem z nimi… BILL, TOKIO HOTEL I 80 TYSIĘCY ZA CHWILĘ LEGNIE W GRUZACH...
Czerwonowłosy przez chwilę patrzył na Monikę przenikliwym wzrokiem, podrapał się po brodzie i zaczął mówić pełnym ciepła głosem:
- Mała ma talent i chwała Wam za jego odkrycie. Z Wami by się zmarnowała, a że Bill mnie prosił, żeby ją wziąć to ja nie mam nic przeciwko, żeby z nami pojechała.
- Bill ? – zdziwiła się.
- No ten z Tokio Hotel. Fajny chłopaczek. – Glaca puścił jej oczko i zaczął przegrzebywać kieszenie szerokich bojówek. Po chwili w ręce trzymał już pomiętą książeczkę czekową i długopis.
- Więc oni wszyscy od kilku dni wiedzieli, że trasa się sypie. A Glaca wie, że znam Billa i chłopaków… Tylko dlaczego powiedzieli im to tak późno ? – Moni analizowała całą tą sytuację. Chociaż nie rozumiała jej do końca to miała ochotę rzucić się Glacy na szyję za to co właśnie powiedział…
- Sto wystarczy Rybeńko ? – zwrócił się do Bartka wyszczerzając zęby.
Ten zmierzył go pełnym nienawiści spojrzeniem i syknął przez zaciśnięte zęby:
- Pocałuj mnie w dupę !
- Może innym razem… Dam Wam 100 za nerkę dla Rafała i dorzucę 50 za fatygę przy trasie. Kupicie sobie jakiś ładny domek z ogródkiem. I to był by koniec naszej znajomości. – Zaśmiał się głośno i wcisnął w dłoń Ignaca czek.
- No Mała, zbieraj zabawki i idziemy ! - zażartował Szymon, położył rękę na talii Moni i delikatnie popchnął ją do wyjścia. Nie protestowała, nie chciała protestować. Wiedziała, że postępuje wobec chłopaków z Verby nie fair, ale spotkanie z Billem było dla niej najważniejsze.
- Dzięki za wszystko chłopaki ! – rzuciła i zniknęła za drzwiami klubu.
Po kilku minutach siedziała już z Glacą na tylnym siedzeniu srebrnego Volkswagena Passata z przyciemnianymi szybami. Nie wiedziała jak ma się zwracać do niego i do Szymona. Obaj mieli po trzydzieści lat, a Glaca może nawet trochę więcej. Wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić:
- Panie Głaca…
- Hahahah… Po prostu Glaca…. – zaśmiał się Czerwonowłosy. – A to brzydkie na przednim siedzeniu to Szymek i tyle. Bez żadnego pana !
Moni zaczerwieniła się. Glaca, Szymon i kierowca nadal głośno się śmiali.
- No mów, mów. – Glaca opanował śmiech.
- Chciałam podziękować Tobie i Szymkowi… - powiedziała nieśmiało.
-Ale za co? – spytali jednocześnie, nie kryjąc zdziwienia.
- Za to, że mogę jechać z Wami w tą trasę i za to, że nie muszę śpiewać z Verbą. To dla mnie ważne.
- A co, nie lubisz Verby ? – spytał z ironią Glaca.
- Powiedzmy, że od hip-hopola dużo bardziej wolę dobrego rocka. – zaśmiała się a wraz z nią trzech mężczyzn obecnych w samochodzie.
- Dobra, teraz jedziemy do hotelu, a potem.. Hmm.. Masz jakieś konkretne plany ? – spytał Szymon.
- Chcę jechać do Lublina, do Rafała.
- Tylko wróć mi tu jutro ! – Glaca uśmiechnął się szeroko do Moni, po czym przeniósł wzrok na wyświetlacz swojego telefonu.
Czuła się wspaniale. Wszystkie problemy zniknęły w ciągu kilkunastu minut. Nie było już żadnego hip-hopu, żadnych krępujących spojrzeń Bartka. Rabita nie widziała od ponad tygodnia, Rafał dochodził do zdrowia, a jutro.. Jutro nareszcie będzie miała przy sobie najwspanialszego chłopaka pod słońcem…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosenrot
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z Utopii
|
Wysłany: Sobota 11-03-2006, 23:25 Temat postu: |
|
|
Pierwsza! Już czytam!
EDIT:
Ach... jak zwykle bosska, tak długo oczekiwana część!
Super. Coraz bardziej mi się to podoba!
Już jutro spotka się z Billem. Och, ach, uch
Co to będzie, co to będzie!
Błagam! Pisz szybciutko next part!
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosenrot dnia Sobota 11-03-2006, 23:54, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gall Anonim
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 11-03-2006, 23:26 Temat postu: |
|
|
MONIS!!!
Kocham Cię.
Właśnie wchodzę na opowiadania i czekam na nową część czegoś genialnego.
I mam!
Mam!
Jupi!
I za dedykejszyn .
EDIT:
Gaguś, to ja miałam być pierwsza .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volume
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 11-03-2006, 23:56 Temat postu: |
|
|
Oh.. jak to cudnie, że wyrwała się z kłopotów... Mam nadzieję, że wszystko będzie ok... i że kolejna część będzie przepełniona radością, że Moniś nie spotka nic złego
Piszesz cudnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emily
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 0:02 Temat postu: |
|
|
Monis ja tu jeszcze nie komentowałam wcześniej i teraz nie wiem co powiedzieć.
Bo wszyscy swoimi pięknymi słowami mnie uprzedzili.
Cóż taka mała ja mogę dodać?
Całość jest cudowna, a za to że w tej części się wyzbyłaś hh to będę Cię wielbić.
Przykro mi, ale tego rodzaju muzyki nie trawię choć codziennie jestem skazana na słuchanie jej. Katorga dla mnie...
I kocham Cię za fragment w samochodzie:
Cytat: |
- Panie Głaca…
- Hahahah… Po prostu Glaca…. – zaśmiał się Czerwonowłosy. – A to brzydkie na przednim siedzeniu to Szymek i tyle. Bez żadnego pana !
|
Czytając to poplułam się wodą, którą właśnie piłam.
I ciesze się, że mimo problemów z wyparowaniem uparłaś się i zaserowałaś mi na noc taki fajny kawałek '
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
crf
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław:P
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 0:18 Temat postu: |
|
|
Hehe. Hehe. To lubię. Jesteś boska:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 0:33 Temat postu: |
|
|
Pięknie kochana, pięknie
Czekam na spotkanie Billa i Moniś...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vimpi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 0:35 Temat postu: |
|
|
no nareszcie fajnie fajnie ... pisz szybko nastepne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amore Pomidore
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 9:33 Temat postu: |
|
|
Ohh Monis w koncu dodała nowy part ;* super... strasznie mi sie podoba, no i jest długi i to jest jego plus .... pozdrawiam ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Divalecorvo
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Królestwo Ciszy
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 9:34 Temat postu: |
|
|
jeja jeja^^ pieknie, wspaiale, bosko, idealnie, genilanie^^ jeja niedlugo Bill przyjezdza.. Rafal wraca do zdrowia^^ mrau:P chce nastepna czesc^^
thx za dedykejszyn:p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolucha:)
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 9:53 Temat postu: |
|
|
Kocham Cie o boska mistrzynio opek na THPOLAND kłaniam Ci się u stóp i skromnie proszę o wiecej
mmuuuaa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Unendlichkeit
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z innej bajki.
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 10:02 Temat postu: |
|
|
mrau *.*
wspaniale, wspaniale...
chcę juz następną część
a Glaca to zią xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mond
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze stolicy
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 10:22 Temat postu: |
|
|
No troche sie nie ladnie obeszla z chlopakami z Verby biorac pod uwage ze gdyby nie oni to by z nia i Rafalem cienko bylo ale co tam fajnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
herbatka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 10:23 Temat postu: |
|
|
„Świat schodzi na psy, Ty razem z nim…”
"Wierzysz mi?
Policzone są twoje dni
Wiesz jak jest
Tu chodzi o moją troskę
Bo niezbadane są wyroki boskie
Więc rób co chcesz
Pod uwagę bierz
Możliwości
Przyczynowo-skutkowe zależności
Trwa pościg
Za kasą, pozycją, dupami
Gdzie ludzie rozminęli się z wartościami
Tego nie wiem, ale
Spróbuj dać im palec
Kto jest kto przekonasz się doskonale
Hipokryci
Dla mnie daremnie ukryci
Ich dewizy
Szydercze oczka, uśmiech Mona Lisy
W głowach schizy
Wynikiem mej ekspertyzy
Sprawdź kto kogo teraz ujmuje w ryzy
Oto nadchodzi Magik
Z języczkiem uwagi
Robię ci kiełbie we łbie
Nie gorzej niż dragi
Pożycza ode mnie kwotę
Mówi, że odda potem
Ze mnie robisz idiotę?
Robiąc z siebie idiotę
No to kwita
Oto w nowym świecie cię wita
eM A Gie I Ka
I Paktofonika
Masz jakieś ale?
Się zmachałeś?
Albo spadłeś z byka
Coś czyka Cię, drapie
Coś cię dotyka
Lub fatalnie
Upośledzony emocjonalnie
Mówię ci legalnie
Sterowany zdalnie
Teraz siadaj - ja wykładam
W ciszy słuchaj
Bynajmniej
To nie poezja dla ucha
Aha, u-cha-chany
Ja bo sprawa krucha
Próżnego kłamczucha
Co wyzionął ducha
Już dawno
Rób co chcesz
Byle nie pójść na dno
Rób co chcesz
bierz i nie żałuj, no!
[...]
Wierz w co chcesz
Rób co chcesz
Dup co chcesz
Zresztą
Ja mogę gadać
A ty i tak pójdziesz złą ścieżką
[...]
Na drogę całus
Przez życie pedałuj
Rób co chcesz
Niczego nie żałuj
Rób co chcesz, myśl
Niczego nie żałuj
Rób co chcesz, bierz
Niczego nie żałuj
Rób co chcesz, niczego nie żałuj
(Chciałeś, wybrałeś) P
(Chciałaś, wybrałaś) L
Ej, w dupę mnie pocałuj wiesz"
przepraszam.. musiałam.. poprostu musiałam..
Jak słysze ze ktoś lubi Paktofonike to czuje takie ciepło, ze nie jestem tutaj sama..
Glaca to Sweet Noise? bo jakos te czerwony włosy.. kolczyki.. Sweet Noise?
i dzieki za dedykacje. Fajnie, że wszystko w opku się jakby 'naprawia'.
Weny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 10:42 Temat postu: |
|
|
herbatka Skarbuśku mój kochany ja Paktofonike uwielbiam ! "rób co chcesz, niczego nie żałuj..." Glaca, czerwone włoski i kolczyki to nic innego jak Sweet Noise...
eeeeeeeeehhhhhhhh.... ciszę się, że się podoba mam wielkiego banana na mordzie jak czytam Wasze komentarze dziękuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasia_kaulitz
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 11:47 Temat postu: |
|
|
,Moniś! jesteś super! kolejna fantastyczna częśc!!!! najlepsze opko na tym forum!!! czekam na next part!! POZDRAWIAM!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laribett
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie odchodzą białe elfy...
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 12:18 Temat postu: |
|
|
Ja nie mogę...!!!!
To jest genialne!!
Ja nie wiem jakim prawem Bóg przyznaje śmiertelnikom(chyba , że jesteś Aniołem... ) taki talent...!!!?????
Dziękuje bardzo za dedykację.
Ten dłuuuuuuuuugi czas oczekiwania na nową notkę był wart poświęcenia!
Nie no ...ja nigdy się nie zacinam...zawsze mam coś do powiedzienia , a...teraz...pustka. Nie umiem wyrazić jak bardzo mi się podoba.Potrzebowałabym chyba Boskiego słownika z anielsimi wyrazami podziwu...!
Gdy to czytam , to odczuwam wszystko...spojrzenie Billa , uśmiech Moniki , zapach twojego świata...i płaczę... z radości , że cię mam...
Powiem tyle...Dziękuje Ci za to , że jesteś...
Więcej nie jestem w stanie powiedzieć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yasmin
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 12:25 Temat postu: |
|
|
ksywka yasmin.... środki antykoncepcyjne o nazwie yasmin.... to ja jush przynajmniej wiem dlaczego mam ciągle sprośne myśli.... ta ksywka jeszcze bardziej do mnie pasuje... dziękuję ci za dedykacje.... te wątki z doktorkiem <mruganie i wogóle> nasuwały mi myśli, że chce ją uwieść.... ja chce przeczytać jak bill mówi coś po polsQ.... zwałka będzie.... tylko pisz tak jak by wymawiał.... hueh.... zwałka nie wiem dlaczego, ale zabolało mnie to jak monika postąpiła z verbą... ale pocieszam siem tym, ze tak musiało być.... Twoje opowiadanie jest jednym z najlepszych.... Monis! moge zadac Ci pytanko?... Ile masz latek? jak chcesz napisz mi na pw... albo na forum jeśli nie masz nic przeciwko... chyba, że nie chcesz ujawniać swoich danych... zrozumiem....
weny życze i czekam na następny odcinek;*;*;*4monis! i reszty forumiaków
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 12:51 Temat postu: |
|
|
Panie Glaca... ahaha sikam
Świetna część, już sobie wyobrażam jak Bill się cieszy
Ahh kurna czuje się spełniona, że w ogóle jest tu ktoś kto kocha albo chociaż lubi Paktofonikę. To chyba najlepsze co można było stworzyć Ubóstwiam ich po prostu i nigdy nie zapomnę
Czekam na kolejną część I dziękuję za dedykację ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 12:53 Temat postu: |
|
|
Monis jak ty to robisz? Jeju jak? To jest GENIALNE I NIEPOWTARZALNIE PIEKNE. Wielkie dziex za dedykacje. Pozdrawiam cie mocno i czekam ledwie zywa az przyjedzie ten Romeo (czytaj Bill) do swojej ukochanej...ach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 12:56 Temat postu: |
|
|
Emily napisał: |
I kocham Cię za fragment w samochodzie:
Cytat: |
- Panie Głaca…
- Hahahah… Po prostu Glaca…. – zaśmiał się Czerwonowłosy. – A to brzydkie na przednim siedzeniu to Szymek i tyle. Bez żadnego pana !
|
Czytając to poplułam się wodą, którą właśnie piłam.
|
o tak! to był zajebisty moment <lol2>
myślałam, że swoich zwłok nie pozbieram z podłogi <lol2>
cudownie
prosze o więcej.
ahh i dzięki Bogu, że Verba odeszła XD
bo ich nie lubię
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laribett
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie odchodzą białe elfy...
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 13:06 Temat postu: |
|
|
Ja nie wiem ile masz latek , ale sądząc po umiejętnościach pisarskich , to pisałaś opowiadania już w łonie mamy..!!!
Ech , chwała twoim rodzicom , że dali nam Ciebie...!!!
Pozdrów ich ode mnie!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yamaha
Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 13:11 Temat postu: |
|
|
Swietne. To slowo tak czy siak jest za slabe, zeby ocenic twoje opko. Ale inne nie przychodza mi do glowy. No i dobrze, ze wywalilas tego cholernego Bartka. Wnerwial mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 12-03-2006, 13:21 Temat postu: |
|
|
Laribett, Aniołem nie jestem i nigdy nie będę bo takich jak ja do nieba nie biorą... Hmm... Zapach mojego świata ? Mój świat pachnie samotnością, może dlatego to opowiadanie jest takie jakie jest... Ja dziękuję Tobie, że jestes i wszystkim ktorzy czytaja moje opowiadanie, bo bez WAS nie było by mnie...
ps: moja mam dziękuje za pozdrowienia, niestety nikt w mojej rodzinie nie ma takich skłonności pisarskich jak ja
yasmin serio widziałam takie tabletki anty anty... nie zebym uzywała czy cos.. dlaczego miała bym nie podać swojego wieku ? mogę Wam powiedzieć o sobie wszystko co chcecie wiedzieć.. mogę bez skrępowania przyznać się, że od 27 lutego mam skonczone 15 lat
Grecien "W każdą chwilkę wbijam szpilkę
Jak pineskę w deskę"...Paktofonika nigdy nie przeminie tak jak "wspomnienie o pierwszej dziewczynie" to jest moje nachnienie.. jedyny polski skład hip-hopowy, który od początku do końca nie dał się przerobić na komerchę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|