|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 19:30 Temat postu: Choke on Cheeseball+ |
|
|
Nic nowego. Nowe dopiero się robi. A raczej jest w trakcie pisania. Moja pierwsza jednoczęściówka, napisana pod wpływem zdenerwowania na szanownych panów. Wiadomo o kogo chodzi. Sprzątnięta podczas porządków, po to aby zrobić miejsce dla innych literackich perełek. Zaraz po wielkim sprzątaniu naszego forum, zaczęły przychodzić prośby na PW abym to wkleiła jeszcze raz. W sumie sześć osób się tego domagało. Stwierdziłam, że jeśli poprosi o to siódma, to wkleję i jeszcze zadedykuję. Hehe, modki mnie zabiją...no ale kochane, wybaczycie diabełkowi, prawda?
Dla Nomed
Prolog:
Chantal Paris Rosenberg przyglądała się czterem chłopaczkom siedzącym na kanapie, i wlepiającym w nią swe przestraszone oczy, nie skalane jeszcze zachłannością show- biznesu.
- Wiec potrafiłabyś to zrobić?- spytał ja ich menager.
Chantal prychnęła.
- Nie zadawaj głupich pytań...
- Powiedzieli mi, ze jesteś najlepsza...
Spojrzała na niego błękitnymi oczami obwiedzionymi ciemną kredką.
- Bo jestem- powiedziała Chantal uśmiechając się.
Kim była Chantal Paris Rosenberg? Wyrafinowaną ekscentryczką. Piękną blondynką, której rubaszny humor i cięty dowcip kompletnie się gryzły z anielską urodą. Używającą złotej papierośnicy, klnącą jak szewc muzą Maria Testino. Najczęściej w czarnym golfie, białych perłach i wojskowych bojówkach od Gucciego. Znaną i szanowaną członkinią nowojorskiej śmietanki towarzyskiej. Felietonistką „Harper’s Bazaar”. Co było jej głównym zajęciem? Kreowanie. Nie, nie kreowanie trendów, choć nieświadomie to czyniła, ale kreowanie osobowości wschodzących gwiazdeczek. Na czym to polegało? Kojarzycie tą dziewczynkę, wielką punkówę, szczycąca się umiejętnością zrobienia niezłej rozpierduchy, która cały czas paradowała w krawatach i trampkach? Przed jej wielkim sukcesem trzeba było nad nią trochę popracować, ponieważ „urodzona na deskorolce kolesiówa” pochodząca z małego kanadyjskiego pipidówka chodziła do katolickiej szkoły i nosiła okulary. A kiedy stała się sławna wszystkie dziewczyny porzuciły w kat spódniczki, po to przywdziać krawaty tatusia i wskoczyć na BMX-a by, choć trochę się do niej upodobnić. To była zasługa Chantal. Albo tą młodą aktorkę, „skazaną na sukces” lady, uzależnioną od ostryg i różowego szampana? Tak naprawdę pochodziła z małej mieściny gdzieś w Kentucky, i codziennie wpierdalała smażone kurczaki z kukurydzą. Chantal musiała dość długo pracować, aby wreszcie nauczyła się porządnie jeść widelcem i nożem. Rozumiecie już? Jest utalentowany dzieciak, z którego chce się zrobić ikonę, ale dzieciak nie ma jeszcze godnego naśladowania wizerunku. Wtedy do akcji wkraczała Chantal. Zajmowała się po prostu doszlifowywaniem diamentów. W jaki sposób? Dając przykład. Każdy, kto na nią spojrzał, od razu chciał być taki jak ona. Czy chłopak czy dziewczyna. Naprawdę. Dlatego teraz stała, i przypatrywała się niemieckim chłopczykom, z których miała zrobić wielkie gwiazdy. Patrząc na nich, Wy byście się już dawno poddali. Ale nie ona.
- Jak się nazywają?
- Devilish.
Odpada. Devilish to oni na pewno nie są. Jeszcze nie.
- Jesteś pewna, ze chcesz się tym zająć?
Chantal skinęła głową. Spojrzała na niedbale zrobione dredy, i ostry, nieudolny makijaż. Zrobienie playboyów ze szwabskich prowincjonariuszy?
Kaszka z mlekiem.
Ergebnis
- BILL!!!
- TOM!!!
- GEORG!!!
- GUSTAV!!!
Czarny Jeep podjechał tuż pod czerwony dywan. Wysiedli. Długie dredy, starannie związane i schowane pod czapkę. Czarne, modnie wycieniowane piórka z gracją opadające na ramiona, skrupulatnie wyprostowane orzechowe włosy, złote loczki wystające spod nowej bejsbolówki. Skórzane kurtki, duże T-Shirty, sprzączki od pasków w kształcie orłów. Wszystko nowe, nieużywane, idealnie dobrane. Dłonie o czarnych paznokciach uzbrojone w marker rozdają autografy. Szelmowski uśmieszek spod czekoladowych oczu pozujący do setek aparatów, umięśnione ręce błądzące po pośladkach. Markowe buty na czerwonym dywanie, prowadzącym do loży honorowej.
- Najlepszy zespół- Tokio Hotel!
- Najlepszy album- Tokio Hotel!
- Najlepsza piosenka...
- Artysta roku...
- Super Comet…
- Super Echo…
- MTV- niemiecki artysta...
- TOKIO HOTEL!!!
Prasa:
16 stron o Tokio Hotel! Czy Bill ma kochanka? Czy Georg bierze narkotyki! Gustav rzucił palenie! Zwierzenia dziewczyny Toma.
E- Bay:
Slipki Toma- 100 Euro, Skarpetki Billa- 150 Euro, koszulka Georga, którą zrzucił na koncercie- 200 Euro! Złamana pałeczka Gustava...
Talk- Show:
- Moimi dzisiejszymi gośćmi są...
- Te dzieciaki są gorące! Przed wami...
- Niezłe z nich przystojniaczki, oto...
- W naszym studiu witamy...
- TOKIO HOTEL!!!
Chantal stała i przeglądała bilans z ostatniego miesiąca. Zdjęcia na 15 okładkach magazynów, udział w 10 talk- showach, wszystkie nagrody dla artystów roku i najlepiej ubranych artystów...Tak jak powinno być. Świetnie się spisała, i zamierzała z tym skończyć, bo powoli zaczynało ją to nudzić. Nie lubiła stagnacji, i chciała zabrać się za szlifowanie nowego diamentu. Tak, definitywnie koniec kooperacji z Tokio Hotel.
- Kotku, nie uciekaj. Mogłabyś się jeszcze trochę powyginać?- usłyszała nagle głos za plecami- masz zajebistą dupę. Huh?
Odwróciła się. Tom. Głupie dziecko, któremu jakieś dwa miesiące musiała tłumaczyć, ze codziennie się nosi inne skarpetki. Co ten bachor powiedział?
- Słucham?
- Nie mów słucham, bo cię wy...-podszedł do niej kładąc ręce na jej biodrach i zbliżając usta do jej szyi. Nie wyrywała się. Ale nie bynajmniej, dlatego, że jej się podobało, tylko, dlatego, że zastanawiała się czy przypadkiem dobrze usłyszała. I czy on naprawdę ją całuje? Yyy, fuj?
- Tom, będziesz miał problemy...- próbowała pedagogicznie. Zasada nr.1- opanowanie.
- Ja? Ty będziesz miała jak mi nie dasz- powiedział nadal ją całując. Jego głos był piskliwy i drażniący. - Ja jestem osobą medialną i ja mogę sprawić, że będziesz miała duże problemy...-włożył jej język do ust.
Chantal nigdy nie spotkała się z taką bezczelnością. Młodszy od niej chłoptaś, którego sama wykreowała mówił jej, że może ją zniszczyć? Ją?! Zniszczyć?! O kochanie...
On penetrował językiem wnętrze jej ust. O fu...
- Więc raczej nie masz wyjścia...
Nie mogła w to uwierzyć. Czy on myśli, że jest jakimś pierdolonym M.V.P, że wali takie farmazony? Bullshit, bullshit...
Spojrzała na jego pałąkowatą sywetkę i opryszczone czoło, tak skutecznie retuszowane przez grafików komputerowych. Nie ma wyjścia?Are you for real?
Tymczasem on nadal ją całował...
W końcu zirytowana i porządnie wkurzona wpiła mu paznokcie w ramię i odepchnęła. On nadal wpatrywał się w nią napalonym wzrokiem. Oblizał usta zawadzając jezykiem o swój kolczyk.
- Nie mów, że ci się nie podoba...
Are you out of your fuckin’ mind?
- Ty się zastanawiasz, co w ogóle mówisz?
Tom skinął głową i przywołał na twarz uśmiech zwany "uwodzicielskim". Uśmiech który parę tygodni musiał ćwiczyć szczerząc się przed lustrem. Nic nie przychodzi tak łatwo...
- Jak najbardziej...
Chantal roześmiała się. Bo to naprawdę było śmieszne.
- To chyba przesadziłeś- spojrzała na niego poważnie- zastanów się czasem nad tym, co mówisz, a tym bardziej, co robisz!
Tom spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami. Nie tak miało być.
- I nie wyjeżdżaj mi tu więcej z takim gównem, bo się zdenerwuję...
- I co? Zabijesz mnie? Co zrobisz? Gówno mi zrobisz, wiesz? Bo jestem, kim jestem!
Chantal wybuchła śmiechem. On chyba żartuje.
Nie, nie żartował kochanie. Na twoim miejscu już dawno bym...
- Dobra, przegiąłeś. Już dawno mnie wkurwialiście, wy i wasz pedałowaty menago, ale ty dziś przegiąłeś. Tak to jest kiedy próbujesz ładnie opakować gówno. Zawsze będzie cuchnąć, nawet pod jedwabiem. Ja was stworzyłam i ja was zniszczę.
Teraz to on się roześmiał.
- Ty!
- Ja!- powiedziała zmierzając w stronę drzwi- Ja to zrobię! Teraz!
Wyszła, wyjęła komórkę i zaczęła szukać właściwego numeru. Nie, to nie koniec współpracy z Tokio Hotel. To jest koniec istnienia Tokio Hotel. Wielki koniec. Już ona się o to postara. Dymać to ona, a nie ją!
- Nara, pochrzaniona laluniu!- usłyszała zza drzwi.
- Tom, może ty faktycznie nie powinieneś do niej zarywać? Nie chodzi mi o to, że ona może coś zrobić z naszą karierą, bo to raczej niemożliwe, ale no wiesz...Są jakieś zasady...
- A ty taki wielki, przetrzegacz zasad! Jak ona sama zrozumie, jakie głupoty pierdoli, to sama do mnie przyjdzie...
Dirty dreams, mr. Kaulitz…
Untergang:
Cudownie płaska plazma, firmy Loewe, wisząca na kremowej ścianie hotelowego apartamentu. Na kanapie przed telewizorem Tom wrzuca sobie właśnie garść serowych kulek do buzi. Na ekranie, Diane Sawyer zapowiada swojego gościa.
- Zastanawialiście się kiedyś, kto stoi za kulisami show- biznesu?- pyta się publiczności.- Tak, moi drodzy, macie rację. Moim gościem jest Chantal Rosenberg!
Do studia wchodzą długie nogi w wojskowych spodniach, długie włosy falują z każdym krokiem. Pochrzaniona lalunia na wizji. Ciekawe czy wyzna mu miłość? Yeah right...
Diane zaśmiewa się z opowieści Chantal na temat upodobań pewnej piosenkarki.
- A twój ostatni projekt?- Diane zerka do swych notatek- Tokio Hotel- przeczytała- też musiałaś nad nimi popracować?
Chantal patrzy pobłażliwym wzrokiem na znaną prezenterkę.
- Przede wszystkim! Kochanie, gdybyś ich widziała na początku...
- Ależ Chantal, chyba nie było tak źle?
- Kochana!- blondynka podniosła oczy do góry, zrobiła odruch wymiotny. Po publiczności przetoczył się tłumiony chichot.
- A co oni w ogóle mają wspólnego z Tokio?
- Nic! Nigdy tam nie byli!
Oh god, forgive me, I shouldn’t say that...- To może lubią sushi?
- Sushi!? Kochanie chyba nie wiesz, o czym ty mówisz? Żeby Bill zjadł sushi, trzeba mu było dać ketchup i musztardę! Oh, I did it again...
Publiczność zaczęła się śmiać.
- Ketchup do sushi?- Diane nie mogła uwierzyć.
Chantal skinęła energicznie głową.
- A zgadnij, z czym mieszają wino.
- Mieszają wino?- Diane byłą oburzona
- No pewnie! Najczęściej z colą...
- Wino z colą?! Mam nadzieję, ze *Robert Parker wyjątkowo nas nie ogląda!
- Miejmy nadzieję!- skinęła głową Chantal- wybacz im Robert- powiedziała do kamery składając ręce jak do modlitwy.
- Przemilczmy to- Diane zerknęła znów do swoich notatek- A Bill powiedział, że lubi dalekie egzotyczne podróże...To prawda?
Chantal spojrzała na nią z ironicznym uśmiechem.
- No, jeżeli Majorka to dla ciebie daleka egzotyczna podróż...
- No, ale przecież Majorka jest w Europie, wiec jak dla Niemców może to być egzotyczna podróż?
- Dla nich jest- Chantal kiwnęła głową- Majorka to ich najdalsza „egzotyczna podróż”- powiedziała akcentując ostatnie dwa słowa.
- Globtroterzy!- wykrzyknęła cała prowadząca, po czym całe studio zatrzęsło się ze śmiechu.
- A słuchaj...jeden z nich...bodajże Tom...- Diane znów czytała swoje skrupulatne notatki- jedna z gazet podała, że uprawiał sex z 25 dziewczynami...Naraz?
Chantal wybuchnęła rubasznym śmiechem kierowcy Tira.
- Kochanie, kiedy gazeta podała tą informację, Tom był jeszcze prawiczkiem...
Diane spojrzała na nią szeroko otwartymi oczami.
- Kiedy pojawiła się ta informacja, musieliśmy na gwałt działać. Wykreowaliśmy go na podrywacza, co trwało długo, bo on prędzej by się zesrał niż podszedł do jakiejś dziewczyny...Oh, Jezus, did I say it again? You goddamn right I said it again! Choke on Cheeseball, Tom!
Publiczność nie kryła chichotu. Nie, publiczność płakała ze śmiechu.
Tom mało, co się nie udławił serową kulką. Śmieją się z niego...
Ile osób? Hm, jakieś 20 milionów widzów...
Kamera pokazała rozbawioną do łez publiczność. A potem roześmiane oblicze Chantal. Jej oczy błyszczały się dziwnie.
An’ how you like me now?
Epilog
Chantal przypatrywała się małej dziewczynce w różowej sukience, która siedziała na kanapie.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?- spytał manager dziewczynki.
Chantal spojrzała na niego. Czyżby gdzieś to już słyszała?
- Jaki rodzaj muzyki śpiewa?
- Sky, ten styl...
Chantal spojrzała na różową sukienkę i blond loczki. Zrobienie kolejnej lejdi-skejti z małej królewny? Znowu? Kaszka z mlekiem. Podeszła do małej.
- Będziesz kiedyś gwiazdą, wiesz?
Mała skinęła ochoczo głową.
-Wyjedź mi tylko z jakimś gównem, a powiem wszystkim skate'om, że lubiłaś różowy...
Od autorki:
Chantal Paris jest osobą fikcyjną, niemniej jednak oczywiste jest, że istnieją kreatorzy wizerunku gwiazd. Historia jest oparta na faktach, parę gwiazd zostało w ten sposób upokorzonych, czasem słusznie czasem nie. Miejmy nadzieje, że Tokio Hotel doświadczą tego tylko w mojej chorej wyobraźni. Wiem, że to jest jeden wielki bełkot, bądźcie wyrozumiali...
*Robert B.Parker- amerykański koneser wina, smakosz, wyrocznia i guru świata win.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DiabLess dnia Wtorek 18-04-2006, 7:46, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 19:33 Temat postu: |
|
|
1? Hell yeah! Pixie rocks.
Czy Ty wiesz, że właśnie miałam do Ciebie napisać, żebyś to dała z powrotem?! Dokładnie w tym momencie, kiedy to wkleiłaś. Już prawie wysyałam PW, a tu patrzę - Choke on Cheeseball w jednoczęściówkach. Telepatia czy co? Zadziwiasz mnie czasem, Tom XD
DiabLess napisał: |
Sprzątnięta podczas porządków, po to aby zrobić miejsce dla innych literackich perełek. |
Ale przywaliłaś z tym tekstem. Tak, perełki.
Powiem po raz kolejny - świetne. Wiesz dlaczego. Showbiznes i slang. A poza tym uwielbiam kiedy ktoś pokazuje Tokio Hotel od ciemnej strony. Toma od ciemnej strony. Człowieka ogólnie. To, co sława potrafi z nim zrobić, jak może zawrócić w głowie. Jak łatwo jest się 'przejechać' na zbytniej pewności siebie. Według mnie jest to o wiele bardziej fascynujące niż łzawe romansidła.
DiabLess napisał: |
Miejmy nadzieje, że Tokio Hotel doświadczą tego tylko w mojej chorej wyobraźni |
Tak, miejmy. Nadzieję, że... you know what.
EDIT: O, kurde, dopiero teraz skojarzyłam. Chantal Paris Rosenberg? Jak... Paul Rosenberg. Czy oni są rodziną?
Buzi, Tomaszku.
P.S. Modki Cię nie zabiją, pamiętasz co powiedziała nasza 'ulubiona' autorka?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pixie dnia Poniedziałek 17-04-2006, 20:23, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lotte
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:00 Temat postu: |
|
|
DiabLess nie pozostaje mi nic innego jak przyłączyć się do osób uwielbiających twoje dzieło.
Ta jednoczęściówka jest inna, przez co ma swój urok.
Pomysł i wykonanie- świetne.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nomed
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 21:28 Temat postu: |
|
|
Ło.
Wkleiłaś.
I akurat ja byłam tą siódmą osoba.
I to mnie jest dedykowana taka perełka literacka
Ja już gdzieś to pisałam.
Dzisiaj normalnie za dużo szczęścia się na mnie zwaliło.
Ja sie zaczynam bać x))
No, ale mniejsza o mnie.
Że jednopartówka jest świetna zapewne wiesz.
Mmm... Uwielbiam taką tematykę.
Niesamowite, jak człowiek może coś tak wspaniałego wymyślić;)
Jak na razie, to by było na tyle, bo mnie mama zaraz zacznie z kijem gonić:/ [ "A ty jeszcze na tym komputerze?! Dziecko, przecież ty jesteś uzależniona! I oczy będziesz miała chore! Za kilka lat zobaczysz i pożałujesz, że kiedy byłaś młoda to matki nie słuchałaś..."]
Jeśli będzie mi się chciało, to może jutro jeszcze zedytuję;)
A pewnie nie będzie mi się chciało.
W każdym razie, pozdrawiam:*
I weny życzę, bo wciąż czekam na nową część "oj...chyba nie każdy kocha TH":)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ostranatka
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: koszalin
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 21:36 Temat postu: |
|
|
TO BYŁO COŚ!! Miałaś baardzo dobry pomysł i baaardzo dobrze go opisałaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia :D
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 21:37 Temat postu: |
|
|
To jest jedna z najlepszych jednoczęściówek, jaką czytałam.
Czytałam ją wtedy kilka razy i miło było do niej znowu powrócić.
Genialnie napisane, tak jakbyś znała świat show-biznesu od podstaw i pokazywała nam go..
Oj DiabLess, gdy te Twoje nowe dzieło będzie równie dobre jak to, będziesz moją trzecią Mistrzynią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 7:55 Temat postu: |
|
|
Perełki siostrunia, perełki!
A telepatia się zdarza pomiędzy bliźniakami, to naturalne...
Poza tym...kojarzenie faktów...
Tak DeBill, Chantal jest blisko spokrewniona z Paulem...
Nawet bardzo blisko...
lotte- inna jak inna, wydaje mi się, ze mimo wszystko trochę prawdziwa, nie uważasz?
Nomed- dzięki Tobie ją wkleiłam. A wiesz jak mi miło było czytać Twoją wiadomość? Naprawdę Ci się podoba?
Ostranatka- coś, powiadasz? Czyli chyba bardziej Ci się podobało od "Just The..."?
Madzia - auć, teraz się boję wkleić to moje nowe dzieło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia :D
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 11:54 Temat postu: |
|
|
DiabLess napisał: |
Madzia - auć, teraz się boję wkleić to moje nowe dzieło... |
Dlaczego, ja nie gryzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunia
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 12:37 Temat postu: |
|
|
Genialnie.
Nie dośc, że świetnie napisane, to jeszcze cudowny, oryginalny pomysł. Jestem pod ogromnym urokiem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 12:57 Temat postu: |
|
|
Czytałam tą jednoczęściówkę przed jej usunięciem i teraz z wielką przyjemnością do niej powróciłam.
Bardzo mi się podobało. Naprawdę świetne wykonanie.
Ja też mam nadzieję, że naszym chłopakczkom coś takiego się nigdy nie przytrafi.
Chociaż kto wie... Ja im tego nie życzę.
Ps.: Zapraszam na moją jednoczęściówkę "Sacrifice...?" Link w moim podpisie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szczurek - niezalogowany
Gość
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 13:17 Temat postu: |
|
|
Intrygujące, kontrowersyjne, dobrze napisane - smaczne danie przyprawione chili; zupełnie, jak Chantal. Ciekawy pomysł - Tokio Hotel jako banda nieudolnych, nieciekawych idiotów na siłę polukrowanych czarnym lakierem. Pewnie nie do końca zgodny z rzeczywistością i trochę przejaskrawiony, ale to dzięki temu tak przykuwa uwagę.
Jedyne, czego mogę się przyczepić, to brak realizmu w scenie pocałunku z Tomem. Psuje klimat opowiadania. Myślę, że powinnaś się nad tym zastanowić i poprawić.
Ale ogólnie - bardzo dobrze. Życzę weny i czekam na więcej takich opowiadań.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lotte
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 13:30 Temat postu: |
|
|
DiabLess nawet bym się bardzo nie zdziwiła, gdyby to co opisałaś w tej jednoczęsciówce było całkowitą prawdą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mavis
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy martwych
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 18:07 Temat postu: |
|
|
Oh DiabLess...
Moja Ty forumowa Siostrzyczko...
Rozumiemy się bez słów,
chciałam do Ciebie napisać byś mi chociaż to przesłała na PW...
Ty wiesz jak ja kocham te wszystkie gry świata Show-Biznesu.
Każdy zapewne ma taką Chantal,
i kto wie czy całe życie gwiazd nie jest kreowane przez taką osobowość, która ciągnie za sznureczki...
Która może przeciąć dowolny i wszystko zburzyć...
Zresztą co będę mówiła.
Dużo na te tematy rozmawiałyśmy.
Czujemy te same klimaty...
Tą magię i zarazem 'smród' tego wszystkiego...
Jesteś moją Mistrzynią i przewodniczką...
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Owca
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 18:46 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się. Brutalnie i prosto w oczy. Bez słodzenia o niezależności i asertywności 4 chłopców ze wsi. Powiedziałaś o tym, co każdej 12-nasto letniej super-fance TH śni się w koszmarach nocnych. I choć jest to fikcja (i miejmy nadzieję że fikcją pozostanie) to odsłania Rabek schow-bisnesowej kurtyny gwiazd.
Gratuluje pomysłu, wykonania i bądź co bądź co bądź, odwagi napisania tego co niektórym od dawna leży na wątrobie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 22:34 Temat postu: |
|
|
Spokrewniona, mówisz?
Wiedziałam, czułam od początku, że to 'nasz' człowiek.
A teraz jestem już pewna.
Od Chantal, przez Paula, do...
Ale to nie offtop, ja tu w innej sprawie. Pamiętam, że kiedy zamieściłaś ją po raz pierwszy, zaczęłyśmy dyskusję o slangu. Postanowiłam do tego wrócić. To znaczy jeszcze raz napisać, że uwielbiam Twoje angielskie wstawki, które dodają temu tekstowi specyficznego klimatu. Niby nic nie znaczące zdania, a jak dużo straciłoby bez nich całe opowiadania.
I sens. Wielu nowym 'literackim perełkom' tego brakuje. Ty pokazałaś to, co chciałaś pokazać, a każdy może to odczytać w dowolny sposób. Dałaś coś nad czym można się zastanowić.
Niech Cię zasypią kasztany i użytkowniczki gg, if ya know what I mean.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaheri
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Środa 19-04-2006, 11:18 Temat postu: |
|
|
Lubię to opowiadanie. Cieszę się, że wróciło.
Było jakieś sprzątanie?! Ja nie w temacie, bo mnie nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Środa 19-04-2006, 19:41 Temat postu: |
|
|
Było sprzątanko, ale wkleiłam z powrotem...
lotte, madzia_m, sunia- wzruszajaca historia mojej jednoczęściówki polega na tym, że pewnego pięknego dnia znalazłam kartkę z częścią mojego opowiadania "oj chyba nie każdy kocha TH", której nijak nie mogłam wstawić do napisanej już fabuły. A, ze w owym czasie panowie mnie z lekka wkurwili, rozwinęłam wątek i przelałam cały swój żal na nich...nieładnie, ale cóż...w końcu diabeł jestem nie? cieszę sie, że wam się spodobało. Chodzi o sztukę, a nie o pojazd...ale wierzcie mi, w tym jest dużo prawdy
Szczurek- that's what I'm talkin' about...
Z tym pocałunkiem sie zgodzę...
Uwiera mnieod dawna, jednak za cholerę nie wiem co z tym zrobić...
Owca- ach, wiec Ciebie oni też wkurzyli...tak mi się zdaje, czyż nie?
Pixie i Mavis- mój brat bliźniak i forumowa siostra
Z Wami to długo...trza na PW
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hela_z_wesela
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA
|
Wysłany: Środa 10-05-2006, 13:17 Temat postu: |
|
|
Doskonałe, cudowne, boskie. Oryginalne.
Jak tak dalej ludzię będa pisac, to ja się wycofuję. Do widzenia.
ALe zostanę przy erze najnowszej - koniec ze smentami.
TAK!
Ewentualnie moge pisać TAK, ale znając siebie, doczepiłabym kilka swoich myśli, inteligentnych opisów i pierdoł.
Dlatego ide szukac natchnienia. Śmiesznego.
gdzie ta "Ala Makota"...
Z powazaniem:
hela_z_wesela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|