|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 13:46 Temat postu: |
|
|
Dedykacja:
laribett,
...Schwarz ist klasse..., jofasia_TH, Amber, karolucha:), neta, sunia, Tekla, gosiulex, Fistashek, ona1666, Ramcia, beaciaa, Agaciara, martoHa,
=====================================================
Odcinek#25
-No co tak patrzysz? Stało się cos? -Tom zaczynał się niepokoic.
-Dzwonił menager...i... my musimy... wracac -wykrztusił z siebie.
-Dokąd? -dredowaty nie zrozumiał albo nie chciał zrozumiec.
-Za cztery dni koncert... musimy się przygotowac, mielismy przerwę -czarnowłosy z troską spojrzał na brata.
-Ale potem wracamy do domu, prawda? -spojrzał znacząco na bruneta.
-Nie wiem, Sven nic nie mówił. W kazdym razie musimy tam byc najpózniej pojutrze. O tym co dalej, nic nie wspominał -młodszy blizniak skłamał. Dobrze wiedział co będzie dalej, ale nie potrafił tak poprostu powiedziec o tym bratu. Ten koncert miał byc rozpoczęciem cyklu koncertów charytywnych, z których dochód miał byc przeznaczony na walkę z głodem wsród dzieci z biednych rodzin. Moze to był błąd, ze mu nie powiedział? Po co miał zyc złudnymi nadziejami na szczęscie z Tanją?
-Więc pojedziemy. Po koncercie wrócimy, no chyba, ze jest w planach cos więcej. Pogadam jutro z Tanją, a wyjedziemy pojutrze rano. Co ty na to? -starszy Kaulitz nie widział problemu.
-Tak, oczywiscie masz rację... -pokiwał głową i spuscił wzrok. Niczym nie przejmujący się Tom poszedł na górę, zostawiając brata samego.
Bill siedział z miną winowajcy. Nie nawidził tego... nie nawidził kłamac. Potrafił to doskonale, ale zawsze sprawiało mu to psychiczną trudnosc. Szczególnie, gdy chodziło o bliską osobę. Zdziwił się reakcją Toma. Wiedział, ze Tanja zywiej na to zareaguje. Przypomniał sobie ich rozstanie, własnie z tego powodu...
"-Jak to wyjezdzasz? Dokąd?
-Mamy trasę, uwierz ja naprawdę nie chcę, ale to nie zalezy ode mnie!
-Co z nami będzie? Wiesz, ze związek na odległosc nie ma szans! Nie chcę cię stracic...nigdy...
-Nie stracisz! Zatęsknimy troszkę za sobą, a potem wrócę. Nic się nie zmieni, obiecuję...
-Kłamiesz...znowu kłamiesz. Nigdy nie jest tak pięknie. Wiedziałam, ze zakochując się w tobie popełniłam błąd...znowu będę cierpiec...
-Nie rozumiesz, ze ja tez nie chcę jechac! Pragnę zostac tu z tobą, w naszym gniazdku, ale nie mogę... Wiesz, ze muzyka jest dla mnie najwazniejsza.
-Wiem i dlatego my nigdy nie będziemy szczęsliwi. Zawsze cos stanie przed naszym związkiem w rankingu rzeczy, wartosciowych dla ciebie. To koniec Bill, ja tak nie potrafię..."
Przymknął powieki słysząc te słowa, których nigdy nie zapomni. Pamiętał jak się wtedy czuł, jaki był rozdarty. Z jednej strony kochająca go osoba, z drugiej kariera i zyciowa pasja. Nie nawidził wybierac, bo nigdy nie dokonywał słusznych wyborów. Ogromna sztuka jest potrafic zawsze dobrze wybrac. Miec przed oczami dwie mozliwosci, ale potrafic dostrzec to, co wazniejsze i lepsze. Uchronic się przed konsekwencjami, nie narazac na uczucie zalu. "Ona kolejny raz tego nie zniesie"-pomyslał. Bał się, ze Tom dokona tego samego wyboru. W koncu jeszcze nie jest mu az tak bliska, on dopiero odkrywa jej piękno i osobowosc.
Tymczasem starzy Kaulitz siedział w swoim pokoju z gitarą w reku. Przejechał nią po idealnie gładkiej powierzchni i usmiechnął się. Gra zawsze sprawiała mu radosc. Gdy delikatnie piescił struny swojego instrumentu, czuł jak melodia porusza nim całym. Kochał to uczucie, które teraz powróci na nowo. Znów jego czy będą się smiały, widząc tysiące twarzy przed sceną, a serce napełni się niebywała satysfakcją. "Moze zabiorę ze sobą Tanję?" -pomyslał
Następnego dnia zgodnie z planem ruszył w stronę domu dziewczyny. Gdy znalazł się przed zielonym budynkiem i wspiął się po schodach przed drzwi, nacisnął radosnie na dzwonek.
-Tom? Miło cię widziec! -Tanja przywitała dredowatego całusem.
-Ciebie równiez. Musimy porozmawiac, mam sprawę do ciebie -powiedział wchodząc do srodka, zachęcony ruchem ręki.
-Siadaj, napijesz się czegos? Mów o co chodzi -poprosiła krzątając się po kuchni w poszukiwaniu soku z czarnej porzeczki.
-Chodzi o to, ze po jutrze gramy koncert i będę musiał wyjechac na parę dni -gdy to mówił Tanja upusciła szklankę, która z łoskotem rozbiła się na drobne kawałeczki.
Małe krzyształki szkła rozsypały się po kuchni. Kazdy powędrował w przeciwnym kierunku, błyszcząc przy tym niczym mała gwiazdka. Znów cos, co było jednoscią musiało się rozdzielic. Więz, która nawiązała się miedzy poszczególnymi elementami, została brutalnie przerwana. Kiedys była to szklanka, z której czerpano ozezwiające łyki napoju i rozgrzewające, gorącej herbaty, a teraz kazdy mały kawałek nic nie znaczył. Razem tworzyły cos pozytecznego, osobno są warte tyle co nic. Tylko, czy tu naprawdę chodzi o to szkło?
-Nic ci się nie stało? -zapytał troskliwie podchodząc do dziewczyny.
-Nie...zaraz to pozbieram... -schyliła się i zaczęła sprzątac.
Jeden mały, szklany nozyk bezlitosnie przciął jej skorę. Z rany wydobyła się szkarlatna, ciepła ciecz. Wypłynęła i małym ciurkiem przepłynęła po otwartej dłoni dziewczyny. Tanja osunęła się na ziemię.
Nie chodziło jej ani o krew, ani o szklankę. To co usłyszała zadało jej cios duzo silniejszy. Znów ktos bliski jej sercu, miał ją opuscic. Ten sam scenariusz. Dlaczego zycie nagrywa im w kółko ten sam film? Dlaczego jest tylko jeden wątek?
-Tanja, co ci jest? Pokaz -ukucnął przy niej, łapiąc za krwawiącą rękę. Nic nie rozumiał. Nie znał szczegółów tamtej historii, więc nie potrafił zrozumiec i tej...
-Gdzie masz apteczkę? Zaraz ci to opatrzę -zadeklarował patrząc jak łza spływa po jej policzku.
-Co ci jest? Az tak zabolało? Juz dobrze -dalej nie rozumiejąc przytulił ją do siebie.
-Tu nie chodzi o tę szklankę Tom, dlaczego mi to robisz? Jestescie tacy sami, ty i Bill -wyszeptała.
Zawiodła się. Była pewna, ze akurat im moze się udac. Nadzieja uschła. Nikt nie dostarczył jej wody, zasłoniono słonce, a ogrodnik własnie chciał ją zostawic...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 13:47 Temat postu: |
|
|
Nie no...ide czytac
********
Ach...dlaczego oni muszą wyjechać? No dlaczego?
Bo takie jest życie.
Tajna znów poszkodowana...ona ma pecha do bliźniaków...nie zazdroszczę...
Ach...~ddm cudne...zawsze zdąże żeby być pierwsza, nie ma co...hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 14:32 Temat postu: |
|
|
"Nadzieja uschła. Nikt nie dostarczył jej wody, zasłoniono słonce, a ogrodnik własnie chciał ją zostawic..."
boże piękne...
jak genialnie operujesz słowami, poruszasz mną w niesamowity sposób *.*
ach przy tobie jestem niczym...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LnD
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LbN
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 15:29 Temat postu: |
|
|
Ehhh piekne... troszke zapomnialam i za to wielke sorry ale juz nadrobilam :]
Nie umiem nawet powiedziec co teraz czuje,co przezywam.Sero przeczytalam 2 czesci bo tyle nie czytalam ostatnio i poprostu bosko to opisals.Juz mi brakuje slow i nie wiem co mam pisac...
Zakoncze tylko jednym zdaniem jak zwykle:
Pisz dalej,bo nie umiem zyc bez tego opo i musze jej czytac.Ono jest dla mnie jak powietrze... :]
Kissssss for you
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beaciaa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 15:41 Temat postu: |
|
|
Śliczne, zwłaszcza jak porównałaś więź łącząca Tanje i Toma do szkła... wywarło na mnie duże wrażenie. Musiałam ten fragment przeczytać kilka razy.
Cudowne, dziwie się, że odkryłam to opowiadanie tak niedawno.... W każdym razie dobrze sie stało, że wogóle je odkryłam!
EDIT:
Dziękuję za dedykacje:*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez beaciaa dnia Poniedziałek 17-04-2006, 15:43, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 15:42 Temat postu: =) |
|
|
Oj tak. To była {jak zwykle} piekna część. Znowu nie potrafie nic powiedziec... nic napisać. Ale czy coś mogą znaczyć moje słowa... moje puste, bez uczuciowe słowa. Nie. One nigdy nic nie będą znaczy. Bo jedyne słowa które mogą znaczyć, to te które ty piszesz. Te które starasz sie nam przekazać. W cudny sposób, po raz kolejny weszłas do mego worka uczuć. Z których wydobyłaś kilka i wcisnełaś we mnie. Po raz kolejny zawładnełaś moją wnętrznością. Ale co ja Ci tu bede pieprzyć. Skoro ty wiesz, że ta część wyszła ci pefkekcyjnie, skoro ty to wiesz. Oczywiscie dziekuje za dydke, czekam z niecierpliwoscią na next part.
P.S. nadal czekam na cynk z góry
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:00 Temat postu: |
|
|
Bardzo wam dziekuje...
...Schwarz ist klasse... -nie wiem jak ty to robisz, ze zawsze jestes pierwsza, ale gratuluje...
beaciaa -nie dziekuj, prosze cie! I pamietaj o zlocie:)
martoHa- ja nawet nie moge sie z toba rownac! Jestes jedna z moich ulubionych autorek, wiesz za co:)
LnD -dzieki kochana:) Nic nie musisz mowic...
Fistashek -czekaj, a dostaniesz cynk, sama zobaczysz:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolucha:)
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:10 Temat postu: |
|
|
Tak.. Ty wiesz Moniko jak przyciągnąć do Ciebie czytelników.
Z każdym partem czuje, jak bardzo zagłębiam się w to opowiadanie.
Nawet nie wiesz jak miło jest czytać kolejną piękną część, gdzie uczucia można wyczytać w zwykłym słowie" nie"... Te emocje, które tergają mną wraz z każdym wersem są jak wiatr, który przepełnia mnie od środka cała, oplata moje zmysły i lekko łaskocze moją duszę...
Tylko ty to potrafisz, tylko czytając twoje opko to czuję.
Za to Ci dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daga_913
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sTaMtĄd GdZiE mNiE NiE Ma :)
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:26 Temat postu: |
|
|
Świetna część jak zawsze:) O nie a Tanja znowu sie zawiodła, ale czekam na to co wydarzy się dalej:) Wyczekuje next parta.... Pozdro dla DDM
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:58 Temat postu: |
|
|
I znowu... znowu musiał ją opuścić? Pozwoliłaś aby oboje cierpieli?
Może lepiej by było, gdyby się rozstali? Bo i tak nie ma sensu, skoro i tak jedno nie wie co robi drugie...
Dziękuję za dedykację
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neta
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod Lublina
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 19:03 Temat postu: |
|
|
No nie...
Niech on jej szybko wytłumaczy...
Ale sie nie popłakałam...
Chociaż tylko Ty sprawiasz że płacze przy opowiadaniach...
I nieliczne osoby...
Pff...
Koniec...
Ugh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ramcia
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:04 Temat postu: |
|
|
znowu smutek.... ale co można powiedzieć?? Takie jest życie.... Gdy wydaje się że słońce już zawsze będzie świecić a tu nagle nadchodzą chmury i zaczyna padać.... ale przecież po deszczu zawsze wstaje słońce.... z nimi też będzie wszystko dobrze.... ja to wierze... trzeba wierzyć że sie wszystko ułoży, a tak będzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosiulex
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 20:30 Temat postu: |
|
|
Wróciłam! Tylko proszę mi tu nie wzdychać "o nie, to znowu ona". Tanja cierpi, a mi się chce z niej śmiać. Taka już jestem. Niedobra. Nieczuła. Wredna. A co do aktualnej części...to nie napiszę, że było idealnie, bo jeszcze w jakieś samouwielbienie popadniesz i będę Cię miała na sumieniu. Ale fajnie było. Fajniej niż fajnie. A może jeszcze fajniej? Tak. Było fajniej. Pozdrawiam.
PS. Przepraszam za komentarz, odbija mi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunia
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 10:46 Temat postu: |
|
|
Notka fajna, ale nie o niej chcę napisać.
Tylko o Tanij. Bo ja jednego nie rozumiem. Czy ta dziewczyna nie może się pogodzić z tym, że jeśli się chce wiązać z kimś kto jest w sławnym zespole, to będzie wyjeżdżał w trasy i nie będzie poświęcał 100% uwagi swojej dziewczynie. Ja rozumiem, że Tanja może ciężko przeżywać takie rozstania, ale wiadomo, że wyjazd nie znaczy od razu zdrady. W końcu ma za kim tęsknić, a takie przyjazdy i powitania są bardzo piękne.
Ale to była dygresja bardziej dotycząca życia niż tego opowiadania. Czekam na next parta J
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashleyka
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 13:32 Temat postu: |
|
|
ehh moja droga^^ ~ddm..
wybacz że nie czytam teraz nowych partow ,ale po tylu smutnych odcinkach nie jestem w stanie tzn. wiesz ,że bardzo Cię cenię i podoba mi się jak piszesz ,ale moj humor i samopoczucie nie pozwala mi czytać takich rzeczy bo łapię jeszcze większego doła niż mam. Oczywiście no nie miały być pretensje czy coś w tym stylu. Mam nadzieję ,że niedługo będę miała tyle siły żeby przeczytać te kilka części ktore zaniedbałam. Pamiętaj ,że zawsze mi się podobało jak piszesz..i to jak przez to opowiadanie wyrażasz uczucia.
Pozdrawiam Cię i wieelkie buziaki dla ciebie ddm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 13:46 Temat postu: |
|
|
Dedykacja:
laribett,
...Schwarz ist klasse..., martoHa, LnD, beaciaa, Fistashek, karolucha:), Daga_913, Amber, Ramcia, neta, gosiulex, sunia, ashleyka
=====================================================
Odcinek#26
-O co chodzi? Martwisz się, ze wyjezdzam? -zapytał zdziwiony.
-Tak! Bill mnie zostawił i ty tez to zrobisz...znowu będę sama! -próbowała się wyrwac z jego ramion, lecz on jej nie pozwolił.
-Tanja... ja wrócę za parę dni! A jak się boisz, to jedz ze mną! -przejechał dłonią po jej mokrym od łez policzku. Nie wierzyła w jego słowa. Uczucie strachu i rozczarowania było duzo silniejsze.
-Nie prawda! Zapomnisz o mnie, będziesz miał swoje fanki... Wrócisz za kilka miesięcy i nawet nie zwrócisz na mnie uwagi, gdy miniemy się na ulicy... Nie chcę tego rozumiesz! -krzyczała.
Tomowi serce kroiło się, gdy tego słuchał. Nie potrafił jej przemówic do rozsądku. Ostatnia rzecz, ktorej chciał to skrzywdzic jej uczucia. Nie wiedział co robic.
-Spójrz na mnie... Popatrz mi prosto w oczy -chwycił jej twarz w dłonie i zmusił by na niego spojrzała.
-Nie chcę...nie chcę Tom... -powtarzała.
-Nie zostawię cię, zabierzesz sie ze mną i koniec. Nie płacz juz proszę. To tylko jeden głupi koncert. Jesli będą nastepne, zrobię wszystko, by znajdywac czas dla ciebie. Jestes dla mnie bardzo wazna, nie chcę tego stracic -mówił gładząc kciukiem jej policzek.
-Naprawdę nie będzie tak jak mysle? Obiecujesz mi? -chciała się upewnic.
-Na co tylko chcesz! -pocałował jej dłon, ktorą ona zacisnęła w pięsc.
Juz nic nie powiedziała. Wtuliła się w niego tak mocno, jak tylko potrafiła. Tom delikatnie muskał ustami jej czoło. Czuł niezwykłą potrzebę opiekowania się nią i bronienia przed złem tego swiata. Miał ochotę zapewnic jej bezpieczenstwo, szczęscie i usmiech na twarzy. Z kazdą chwilą zaczynała znaczyc dla niego coraz więcej. Wiedział jak czuje się ktos, kogo zostawia się samego. Nie chciał, by ona przezyła to kolejny raz. Gładził jej włosy mysląc intensywnie o tym, co się wydarzy. Nie byli parą, nigdy nie powiedzieli sobie wprost o tym co czują, a tyle dla siebie znaczyli. Przepełnione smutkiem i goryczą serce Toma zdołało znalezc jeszcze troszkę miejsca. Tanja zdołała się przemóc i zaufac kolejnemu Kaulitzowi. Nigdy nie doszło do pocałunku, ani jakiegoklwiek wyznania miłosci. Luzny związek? Więc czemu tak przezywają rozstanie?
W koncu dziewczyna zdradziła mu, gdzie kryje się apteczka i Tom opatrzył jej ranę. Jego dłonie były niezwykle delikatne. Tanji robiło się gorąco czując dotyk jego skóry. Jej wystraszone oczy co jakis czas podnosiły się i zatrzymywały na pełnej skupienia twarzy Toma. Przygryzła lekko dolną wargę, by nie zrobic nic wbrew swojej woli. Jej wzrok spoczął na jego pełnych, kuszących ustach. "Czy mocno by się obraził, jakbym..." -nie chciała nawet myslec. Z trudem powstrzymywała targające nią emocje. Starszy Kaulitz zauwazył jej spojrzenie i usmiechnął sie leciutko.
-Dlaczego tak na mnie patrzysz? Podobam ci się? -lewy kącik ust podniosł mu się niebezpiecznie do góry, a w oczach pojawiła się iskierka.
-Chciałbys podrywaczu! -szturchnęła go z całej siły łokciem.
On lecąc na podłogę złapał ją tak, ze zleciała wprost na niego. Lezeli na sobie patrząc sobie prosto w oczy. Kazde z nich czuło na swoich ustach oddech drugiej osoby. Bijące od nich ciepło przerodziło się w gorący monsun (!).
-Na co czekamy? -zapytał dalej usmiechając się.
-Myslisz, ze ja wiem? Zrób cos, a nie tak lezysz... -powiedziała zalotnie.
-A na ile mi pozwolisz? -przejechał palcem po jej ustach.
Dziewczyna nic juz nie odpowiedziała... Wyrwała się z ramion blondyna i wstała.
-Co jest? Powiedziałem cos nie tak? -zapytał zdziwiony.
-Nie, poprostu wstałam. Ktos z nas musiał cos zrobic -odparła.
-Myslałem, ze będę mógł... ale najwidoczniej nie... -zawiedziony usiadł przy stole.
-Ej, głowa do góry! Jeszcze zdązysz, o ile mnie nie zapomnisz -podniosła jego podbródek.
-O tobie? Nigdy! Jedziesz ze mną? -zapytał rozchmurzając się nieco.
-Zaufam ci i zostanę, wyobraz sobie, ze mam w przeciwienstwie do ciebie szkołę! -wróciła do kuchni po drugą szklankę.
-Szkoda, ale rozumiem. Będę tęsknił, a ty? -wziął łyk soku porzeczkowego.
-Hm...nie wiem, no nie wiem... moze -droczyła się.
-Będę dzwonił, obiecuję! A teraz lecę, bo muszę się spakowac. Przyjdziesz mnie pozegnac jutro? -zrobił słodką minkę.
-Przyjdę. O której jedziecie? -podeszła blizej.
-10:00. Nie zapomnisz? -upewnił się.
-Nie zapomnę -ucałowała go w policzek i odprowadziła do drzwi.
Tom usmiechnął się ostatni raz i lekkim krokiem ruszył z powrotem. Załował, ze jej nie pocałował. Czuł, ze z duzą chęcią zasmakowałby jej ust. Usmiechnął się do tej mysli obiecując sobie, ze po powrocie z koncertu wszystko nadrobi.
Następnego dnia rano, godzina 9:48...
-Spakowałes juz wszystko? -Bill po raz dziesiąty pytał brata o to samo. Był strasznie przejęty.
-Tak Bill mam wszystko, co ty się tak przejmujesz? -Tom od rana w dobrym humorze, czekał w oknie na czarnowłosą.
-Tak tylko pytam... Myslisz, ze przyjdzie? -zapytał zaciekawiony.
-A czemu nie? Wyjasnilismy sobie wszystko, napewno będzie -wrócił do zajęcia.
-Jak to przyjęła? -Bill spojrzał znacząco na brata.
-Na początku zasmuciła się, ale potem zapewniłem ją, ze wszystko będzie dobrze i uspokoiła się. Obiecała, ze przyjdzie mnie pozegnac -mówił nie odrywając wzroku od szyby.
Bill pokiwał głową i zszedł na doł razem z bagazami. "Zakochany braciszek, nawet swojej torby nie podniesie... eh" -myslał taszcząc cięzkie rzeczy.
-No jak Bill, macie wszystko? -pani Kaulitz zwróciła się do syna.
-Tak, tylko niedługo Tom zapomni głowy... albo ja mu ja oderwę -gdy to mówił, przed dom przyjechał znany im bus.
-Tom!!! Przyjechali, chodz!!! -krzyknęła matka.
Dredowaty wciąz nie widział nigdzie Tanji. "Przeciez obiecała" -pomyslał ostatni raz spoglądając przez okno. Zalezało mu, by przyszła. Chciał ją zobaczyc przed wyjazdem i sądził, ze ona tez.
Zbiegł po schodach i rzucił pozostałym pytające spojrzenie.
-Nie ma jej... -przerwał ciszę.
-Moze cos jej wypadło? Bierzcie rzeczy, przytrzymam wam drzwi -kobieta otworzyła je robiąc przejscie chłopcom. Bill i Tom wzieli swoje rzeczy i załadowali je do samochodu.
Tom stanął ostatni raz przygladając się ulicy. Ironia losu znowu dała znac o sobie. Tanja myslała, ze to ogrodnik porzuci jej kwiat, a tymczasem ona sama go schowała. Tom znów poczuł nieprzyjemne kucie w sercu. Nie wiedział co myslec. Miał nadzieję, ze jeszcze dojrzy jej ciemną kurtkę wyłaniającą się zza zakrętu, lecz na prózno. "Gdzie jestes?" -pytał sam siebie. Odpowiedział mu tylko lekki powiew wiatru szepczący na ucho "nie tu"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cama
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łobez
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 13:58 Temat postu: |
|
|
To.. To jest... Takie.. <zmuł> Zaskakujące, realistyczne.. Dobrze dobrane słowa.. Mimo, że czytam 1 - szy raz, uważam że jest extra. A co tam moja maluteńka opinia.. Heh, dostałaś już tyle ocen od tak wspaniałych pisarek. Cóż mogę powiedzieć - oby tak dalej.
Pees. Dzięki za pomoc, w pisaniu u mnie.. Pomoc.. Ah, no może 'podpowiedź' Ale to dużo. Naprawdę dużo. Pozdrawiam Cię Kochana, 3-maj się cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 14:23 Temat postu: =) |
|
|
No i w mordę jeża. Czemu ona nie przyszła. No powiedz. Czemu? Ja bym tak nie potrafiła. Zeby nie przyjść pozegnać biednego Toma. No jak tak mozna? A co do całego opa, to poprostu brak mi słów. Tak, poraz kolejny brak mi tych zwyklych, pustych słów. A ty wszystko twoja wina. Po co piszesz tak pięknie < fistashek robi minę małego dziecka> po co wzbudzasz moją wyobrażnie <fistashek robi focha> Nie no, nie zebym coś miala do tego, ale pisz tak cały czas <fistashek szczerzy się do moniotra> Dziekuję za dydke, oczywiscie czekam na next part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunia
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 14:31 Temat postu: |
|
|
Nie przyszła Kurde, ale może się jeszcze zjawi. Albo.... Albo Tom wchodzi do busa, patrzy, a tam Tanja!
Świenie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LnD
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LbN
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 14:53 Temat postu: |
|
|
Nie no...Myslalam ze wszystko bedzie okey a Tanja?Czyzby zapomniala o spotkaniu?A moze olala Toma?Nie to niemozliwe :]
Mam nadzieje ze wiesz co czuje po przeczytaniu twojego opo i nie musze mowic jakie uczucia mna targaja...
Kissssssssssssss for you
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daga_913
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sTaMtĄd GdZiE mNiE NiE Ma :)
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 14:59 Temat postu: |
|
|
Nie no nie.... ale meksyk... nie mozliwe że zapomniała sie przyjśc pożegnac, ale z drugiej strony nic nigdy nie wiadomo:D Dzieki za dedykacja i czekam z niecierpliwością na next parta:) Pozdro dla Ciebie DDM
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosiulex
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 15:04 Temat postu: |
|
|
Pewnie się spóźni i jak dobiegnie na miejsce to ich już nie będzie. Hmmm...Ciekawe, czy mam rację . Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolucha:)
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 16:38 Temat postu: |
|
|
Ahh tak... Uczucia mna targają.. tak bardzo świetne ..
Eh to trzeba mieć talent DDm zeby napisac ocs tak wspanialego.. Wiesz czemu czytam to opko? Bo mimo fabuły i puenty jest w nim wiele uczuc emocji, ktoe dają mi satysfakcje podczas czytania
Kuedy next part?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tekla
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z krainy czarów...
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 16:56 Temat postu: |
|
|
Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!! wdech...wydech... Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!! wdech...wydech...wdech... Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!!Fajne!!! wdech...wydech...wdech...wydech...
Coś jeszcze???? Jak dla mnie to już starczy...
Pozdrowienia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beaciaa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 872
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 18:04 Temat postu: |
|
|
yhym, podoba mi się
Mam nadzieję, że to że Tanja nie przyszła, nie odbije się jakoś szczególnie na ich związku:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|