Tokio Hotel

..::F@ith::..

Nie jest to specjalna jednoczęściówka.
Ale chce wam coś przekazać... Tymi kilkoma zdaniami.
Jak bardzo jesteśmy zapatrzeni w sobie. Nie myślimy o tym co dzieje się wokół nas. Nie odbierzcie tego źle, ale każdy musi przyznać, że nieraz się tak zachowuje, albo zachowywał, bo wie jak to jest.
Natchnął mnie pewien człowiek... Narkoman. Przypadkiem spotkałam go na ulicy. Boimy się nieraz takich, bo to w końcu narkomani. Mogą nam coś zrobić... Ale to nie prawda!! Przeszedł obok mnie ze spuszczoną głową w czarnej czapce...

Idziesz szarą ulicą. Słońce razi cię w oczy, a upał przenika do środka wywołując zimne kropelki potu. Ludzie potykają się o własny pośpiech karcąc w myślach tego, kto wymyślił pracę. Przywołują na myśl Boga, który jest stwórcą wszystkiego.
‘Boże pomóż…’
‘Bóg nie istnieje.’
Słyszymy to, na co dzień. Z czasem też tak mówimy nie obawiając się konsekwencji, ‘Bo przecież nie ma czegoś takiego jak wiara, cuda i Bóg’. Wiara? Każdy z nas ją posiada… Ale boi się do tego przyznać. Cuda? Cudem jest, gdy dziecko chore na śmiertelną chorobę, wyzdrowieje. Bóg? On jest wszędzie nawet, gdy go nie widzimy. Gdy nie wierzymy w jego istnienie…
Tak… To jest po prostu życie.
Szara codzienność owiana brudnym powietrzem.
W oddali widać jego… Zwykły śmieć, wyrzutek społeczeństwa… Człowiek.
Chude ciało porusza się wolno. Blada twarz spogląda na ludzi spod czarnej czapki.
Poplamiona na czerwono koszulka rzuca się w oczy aż za bardzo…
Można pomyśleć na pierwszy rzut oka, że to krew. Ale nie można osądzać człowieka po wyglądzie… Prawda?
Jak często to robisz. Omijasz go wielkim łukiem. Odwracasz się i patrzysz z pogardą.
‘Takie szumowiny powinny zostać zamknięte w klatkach…’ myślisz i zapominasz o zdarzeniu.

Zwykły śmieć, wyrzutek społeczeństwa… Człowiek.
Słyszałeś o takich. Zależni od jednego. Wciąż głodni… Tak… Co narkotyki robią z ludźmi.
Zrozumiałeś? Zrozumiałeś, kim on jest? Zrozumiałeś, ale wciąż patrzysz z pogardą, chociaż to normalny człowiek… Żyje tak jak ty. Oddycha tym samym powietrzem i chodzi tą samą szarą ulicą. Znów obojętność wygrywa… Musisz!! Musisz ominąć go szerokim łukiem jakby był chory na trąd. Ale ty się nie zarazisz, bo tylko patrzysz jak narkotyki zabijają go powoli.
To choroba. Obsesja, która kieruje jego życiem. Ale dlaczego ma cię to obchodzić?
To nie twoje życie… On sam wybrał i niech cierpi.

Podchodzi do ciebie chłopak. Firmowe ubrania i ten szyderczy uśmiech. Zagradza ci przejście i wyjmuje z plecaka mały woreczek. Z zabójczym proszkiem… Tak niewinny. Przecież nic się nie stanie, gdy raz zasmakujesz.
- Chcesz? – Podaje ci proszek. Patrzysz to na woreczek to na chłopaka.
Śmieje się… Prosto w twarz. Bo co go obchodzi zdrowie innych. PIENIĄDZE się liczą… I tylko one.
Wyciągasz rękę… Teraz zadecyduj. Czy chcesz zmarnować swoje życie?

Możecie zabić...

ZVSka · Wysłany: Wtorek 18-07-2006, 16:17 Temat postu:

1 - yeah
Hmm, ładne bardzo ladne. takie prawdziwe. To tyczy się (z przykrością mówię) wielu z nas... Jakoś nie mam specjalnej weny na tkliwe rozpiski, ale wszyscy już wiedzą co myślę.
<-- buzi i papa
ZVSka

Pauline... · Wysłany: Wtorek 18-07-2006, 16:48 Temat postu:

Przekaz niby jest...
Do wykonanie też się nie mogę przyczepić...
Ale jakoś nie bardzo...
Sama nie wiem czemu...

Spodobało mi siętylko zakończenie...
Choć zamiast takiej sytuacji jaką przedstawiłaś oczekiwałam bardziej...
porównań. Porównań narkomana z ulicy i np. jakiegoś sławnego człowieka...
Robią to samo, a jednak to ten pierwszy wywołuje u nas wstręt....

Pozdrawiam...

Wredna_$uka · Wysłany: Wtorek 18-07-2006, 17:35 Temat postu:

Skoro to nie opowiadanie jak sama zaznaczyłaś, dlaczego to tutaj umeszczasz?
Wykonanie niebardzo przypada.
Nawet jako wykonanie przekazu.

..::F@ith::.. · Wysłany: Środa 19-07-2006, 16:46 Temat postu:

Nie wiedziałam gdzie dodać...
A poprostu chciałam dobrze.
Chciałam żebyście mnie zrozumieli co chcę przekazać.
Teraz inaczej patrzę na świat i chcę innym też to pokazać.
Może napisałam beznadziejnie, ale zależy mi na tym.
NApisze kiedyś dłuższe i o wiele lepsze. Przyrzekam, jeżeli to wam nie przypada.
Rozumie was... Pozdrawiam:*

Mod-Negai · Wysłany: Poniedziałek 24-07-2006, 13:38 Temat postu:

O tak, tak.
Najlepiej tak.
A zreszta... nic juz nie mowie.

Kochana!
Mnie sie np. podobalo bardzo.
Trzeba Cie znac (a taki zaszczyt przypadl mi), zeby zrozumiec ile uczucia wlozylas, by te slowa byly pelne. Aby wszystko nie odstraszalo suchoscia, lecz przyciagalo swoim sensem.
Piekne.
I niech inni mowia co chca, jestem zadowolona.
Pozdrawiam:
~ddm

S.E.T.A. · Wysłany: Poniedziałek 24-07-2006, 13:42 Temat postu:

Podobało mi się.
Widać, że to spotkanie uświadomiło Ci wiele.
Chociaż zakończenie kontrastuje z resztą to i tak zrobiło na mnie wrażenie.
Cóż...
Trzeba sobie czasem uświadomić błąd, by móc go naprawić.
I Ty świetnie uświadomiłaś pośpiech ludzki.
Pozdrawiam serdecznie i chylę czoła...

*-Avis-*

..::F@ith::.. · Wysłany: Poniedziałek 24-07-2006, 13:45 Temat postu:

~ddm- Bardzo się cieszę, że Ci się podobało. Nawet nie wiesz jak bardzo...
Chociaż ty mnie rozumiesz.

S.E.T.A.- I kolejna osoba. Jak się cieszę. Dziękuję Ci choćby za to, że to przeczytałaś. Bo to jest dla mnie ważniejsze niż jakikolwiek komentarz.

S.E.T.A. · Wysłany: Poniedziałek 24-07-2006, 13:49 Temat postu:

Przeczytałam z wielką chęcia.
Mam dość płytkich opowiadań, bez morału i zbytniego sensu.
Dlatego już, przy początku podobało mi się.
Zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Lepiej za wczasu, póki jest się młodym wszystko sobie uświadomić.
Zobaczyć inaczej świat i własne błędy.
Sądzę, iż Ty najlepiej wiesz, że nie warto nigdy się śpieszyć i odkładać niczego na później..
Pozdrawiam Wink

*-Avis-*

Mod-Falka · Wysłany: Poniedziałek 24-07-2006, 14:12 Temat postu:

Do jednej rzeczy się tylko przyczepię.