![Forum](http://i38.photobucket.com/albums/e142/8tokio8in8blue8/forum2ed1.jpg) |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Czwartek 06-04-2006, 17:25 Temat postu: |
|
|
<jupi> nowa część !!
to ona jest w śpiaczce.. straszne.. ale sie wybudzi prawda?
czekam na nowego parta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Sandy Strix
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Vampire's Castle
|
Wysłany: Piątek 07-04-2006, 19:05 Temat postu: |
|
|
a czy się wybudzi to się okaże
ech... dziewuszki nie będzie przez najbliższe dwa tygodnie nowego parta
miałam się wytłumaczyć, że zaczęłam pisać cosik nowego, ale... to było jak porwanie się z motyką na słońce po prostu zajęłam się pisaniem takich hmm... dzieł, gdzie praktycznie nie ma dialogów, a takimi to się zajmują mitrzynie, a ja do nich z pewnością nie należę. Jak to ujęła pewna dzieczyna, słowa powinny płynąc w powietrzu unosić się wysoko w górę, a moję niespadły całkiem na piach, ale zatrzymały się gdzieś po środku Nie będzie przez dwa tygodnie, bo później będą święta, a ja wyjeżdżam, więc nie będę miala czasu napisać i to tu wkleić
jeszcze raz baaardzo was przepraszam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
drusilla
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 19-04-2006, 13:00 Temat postu: |
|
|
Sandy,kiedy wrócisz bo my tu tęsknimy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Środa 19-04-2006, 16:00 Temat postu: |
|
|
Dobra...już po świętach....
No kiedy się zmobilizujesz i dasz tego nowego parta?
ps. A co tam tworzysz? Dasz looknąć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
- sandy strix -
Gość
|
Wysłany: Środa 19-04-2006, 20:56 Temat postu: |
|
|
hmm...
hmm...
niu parcik PRAWDOPODOBNIE będzię w łikendzik, powtarzam PRAWDOPODOBNIE
...Schwarz ist klasse... : looknąć? raczej nie dam wcześniej, ale będzie special dedi for U
ps. za słowo "looknąć" - to by cię moja anglistka oskalpowała :]
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Czwartek 20-04-2006, 11:46 Temat postu: |
|
|
Ej ja nie umiem angielskiego! ja się ucze tylko tak wspaniałego języka jak niemiecki...
No to jak się piszę?
Bo nie wiem.
Weekend?
Prawdopodobnie?
Dlaczego...dlaczego tak późno???
A fajnie, ze będzie de-de dla mnie...koffam Cię...hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Sandy Strix
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Vampire's Castle
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 21:33 Temat postu: |
|
|
no nareszcie jest
niestety trochę nietego, bo mi dwa bałwany ulepione z głupoty pospuły wene
De-de dla kochanej ...Schwarz ist klasse...
11.
Bill stał oparty o mlecznobiałą balustradę na balkonie. Wdychał, a wręcz zaciągał się chłodnym, wieczornym, a co najważniejsze polskim powietrzem. Powietrzem, niby takim samym jak w Niemczech, ale tak diametralnie różniącym się barwą woni. Miało ono w sobie coś z szumiących sosen, krzyku bocianów oraz delikatnego smaku piwa. Wszystko to razem tworzyło niepowtarzalną, niewidoczną masę zapachu i smaku wypełniającą szczelnie całe państwo Polskie, aż po same granice.
Białe, maleńkie kwiatuszki wyrzeźbione na poręczy balkonowej balustrady migotały w świetle księżyca. Były takie zimne i obojętne. Liczyło się dla nich tylko… nic. Nic nie miało znaczenia, niczym się nie martwiły, o nic nie prosiły. Żaden z nich nigdy nie uronił łzy, nie gniewał się na nikogo. Czuły jedynie… pogardę wobec ludzi.
Nie mogły zrozumieć, dlaczego oni tak głośno się śmieją? Przecież to takie absurdalne! Śmiech! Phi! Też coś. One wolały milczeć.
Po co człowiek krzyczy, szepcze?
Dlaczego oni płaczą? Po co łzy?
Marnotrawstwo wody w organizmie.
Nie wszystko, co zimne, milczące i bezuczuciowe, to dobre…, ale też i nie złe. Słowa i uczucia, mimo iż przynoszą ból, łzy, cierpienie, potrafią wywołać również uśmiech, radość, ulgę. Nie należy ich przekreślać. Milczenie jest ich kuzynką. Zaakceptuj całą rodzinę. Wyrzutki się mszczą. Boleśnie.
Chłopak cichutko westchnął.
- Bill, wszystko w porządku?
Odwrócił się, by zidentyfikować nadawcę pytania. Sophie. Podeszła do niego i z uwagą mu się przyglądała. Wiedziała, co go gnębi.
- Sama wiesz… To trudne. – odpowiedział chłopak wciąż opierając się plecami o barierkę balkonu.
Dziewczyna przygryzła dolną wargę. Zaczęła ją bezlitośnie tarmosić białymi, równymi ząbkami.
- Wszystko się jakoś ułoży, zobaczysz. – powiedziała po dłuższej chwili – Przejdziesz przez monsun, wywrzeszczysz swoje schrei i upadniesz na kolana wołając „Rette mich! Komm und rette mich!”
Wieczorną ciszę przerwał głośny śmiech pary stojącej na balkonie. Czarnowłosy odwrócił się przodem do dziewczyny opierając rękę o balustradę, a palcami gładził iskrzące się, zimne kwiatuszki „rosnące” niedaleko dłoni blondynki.
- Taa… wykrzyczę „Ich bin nich ich!”, wybeichteam się jej, będę chciał przynajmniej być z nią freunde bleiben, a ona mi pewnie odkrzyknie, że na schwarcza to widzi i żebym spierdalał do unendlichkeit.
Kolejna salwa iskrzącego śmiechu, rozdarła panującą hierarchię nocy. Bill tak się zataczał ze śmiechu, że wpadł na Sophie i przygniótł ją do barierki.
- Auaaa!
- Sorki. – przeprosił chłopak przestał się już śmiać i ze skruszoną miną wpatrywał się w pokrzywdzoną.
Nagle zrobił coś, co totalnie zaskoczyło dziewczynę. Wokalista podszedł do niej, jedną ręką objął ją w pasie, a drugą chwycił jej podbródek i nachylił się do niej, by jak każdy się już domyśla, pocałować ją. Jednak zamiast miękkich, różowych ust niebieskookiej jego wargi zetknęły się z chłodnym policzkiem. Zmieszany odsunął się od niej i spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
- Bill… ja nigdy nią będę. – uprzedziła jego pytania
- Wiem. Nie żądam tego od Ciebie. – odpowiedział, spuszczając wzrok ku biało-beżowym płytkom.
Jego policzki, widoczne w mdłym świetle dochodzącym z pokoju, przybierały coraz bardziej intensywnej barwy czerwieni. Sophie głośno westchnęła. Przyłożyła dłoń do czoła i powiedziała cicho, prawie szeptem:
- Żądasz. Chcesz, abym w razie, czego mogła Ci zastąpić Alex. Tak tego nie załatwisz. Ja już kogoś mam, Bill. Jestem z nim szczęśliwą. Owszem nie wszystko jest różowe w naszym związku, ale nie narzekamy.
Chłopak milczał, więc dziewczyna ciągnęła dalej:
- Znaczyłeś dla niej bardzo wiele. Nie wiem jak teraz. W każdym razie byłeś dla niej Sensem Życia – ostatnie dwa słowa wypowiedziała… z kpiną?
Spojrzał na nią zaskoczony.
- Nie wiedziałeś? Bill, Bill… Chyba ślepy musiałeś być. dobra nie wnikam.
Czarnowłosy patrzył na nią z niedowierzaniem. Po pewnym czasie przypomniał sobie o czymś.
- Sophie… Ja przepraszam. Ten pocałunek… niedoszły… Ja… Bo… - biedaczek zaczął się jąkać
- Dobra, nie sprawy. – dziewczyna podeszła do niego i wyciągnęłą rękę – Przyjaciele? TYLKO przyjaciele? – zapytała uważnie patrząc mu w orzechowe tęczówki
- Tak. Obiecuję. Wolę mieć prawdziwą Alex.
- I tak trzymaj.
Przyjaźnie się uścisnęli. Był to o bogowie piękny widok. Niziutka blondynka tryskająca optymizmem, lecz twardo trzymająca się Matki Ziemi, trwa w przyjacielskim uścisku zgody z wysokim czarnowłosym, zagubionym w wątpliwościach serca.
- Bill…? – cichutko zapytała Sophie, odsuwając się od chłopaka. – Jutro możesz odwiedzić Alex.
Na twarz wokalisty momentalnie wypłynął wielki szeroki uśmiech. Uścisnął jeszcze raz niebieskooką i pobiegł do chłopaków, by oznajmić im wiadomość.
Blondynka podeszła do balustrady i delikatnie pogładziła opuszkami palców malutkie marmurowe kwiatuszki. Ironicznie uśmiechała się do zimnej flory.
- A widzicie? Słowa, uczucia są tak różne, że radość, smutek, zażenowanie, upokorzenie tak przeplatają się na wzajem, że trudno jest rozróżnić pojedyncze emocje. Wam tylko pozostaje gorzki smak przegrania. Ukorzenia się przed życiem, przed człowiekiem.
Puknęła długim paznokciem w balustradę i odeszła pewnym krokiem w stronę szklanych drzwi.
A małe kwiatuszki przypatrywały się jej z zimną nienawiścią, świadome, że nienawiść jest uczuciem, a doświadczając emocji burzą swoją dotychczasową tezę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sandy Strix dnia Niedziela 30-04-2006, 21:51, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
lotte
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 21:44 Temat postu: |
|
|
Nareszcie nowa część ![Very Happy](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif)
Cudnie napisana...
"wykrzyczę „Ich bin nich ich!”, wybeichteam się jej, będę chciał przynajmniej być z nią freunde bleiben, a ona mi pewnie odkrzyknie, że na schwarcza to widzi i żebym spierdalał do unendlichkeit. " - ten fragment był poprostu bezbłędny
Czekam z niecierpliwością na nastepną część i mam nadzieję, że będzie już nie długo
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
WaRiAtKa
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyczajki -krk
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 21:47 Temat postu: |
|
|
O mamusiu... właśnie 15 min temu tu byłam i się zastanawiałam dlaczego jeszcze nie ma nowej części... Przecież jest już po egzaminach... No i się doczekałam! Oj a warto było czekać! Mam tylko jeden malutki błądzik w pisowni- napisałaś "shrei", a chyba wiesz jak powinno być Dobra, możesz krzyczeć, że sama pisać nie umiem, a tobie wytykam coś tak małego... Pozatym genialne! Te kwiatuszki byłu cudne... Ale jeszcze bardziej podobały mi się te tutuły piosenek "wybeichteam"- to mnie powaliło na kolana myślałam, że padnę ze śmiechu! Świetne ![Very Happy](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif)
Ach... Mam nadzieję, że teraz szybciej dodasz nam nowego parcika
Czekam na niego z niecierpliwością
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Sandy Strix
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Vampire's Castle
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 21:50 Temat postu: |
|
|
nowy parcik = ostatni
żeby nie było zaskoczenia
schrei?
taaa
spieszyłam się
zaraz poprawie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
WaRiAtKa
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyczajki -krk
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 21:56 Temat postu: |
|
|
Jak to ostatni? buuu będe płakać
Ale napiszesz nam coś nowego jak to się już skończy?
Proszę ![Very Happy](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif)
Taa ja musiałam zauważyć to "shrei"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Sandy Strix
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Vampire's Castle
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 22:01 Temat postu: |
|
|
hmmm.....
mam trójpartówkę, ale jej raczej na forum nie dam
jest tragiczna
zjadła, bymnie krytyka za nią i z forum wywalili
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
lotte
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 22:05 Temat postu: |
|
|
Sandy Strix co ty gadasz !
Na pewno ta trójpartówka jest świetna!
A jeśli anwet jej nie dodasz to jest taka jakas malutka szansa, żebym ją przeczytała ?..
Błagam nie kończ tego opka !! Ono jest anparwdę fajne, swietne i nie wiem jeszce jakie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Sandy Strix
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Vampire's Castle
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 22:06 Temat postu: |
|
|
opko muszę skończyć
tasiemca nie chce z niego zrobic ;D
hmm.... istnieje malutka szansa....
dam trójpartówkę PRAWDOPODOBNIE na inne forum
tam mnie nie zjedzą
i nie wywalą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
lotte
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 22:12 Temat postu: |
|
|
Ale ja Cię nie rozumiem...
Na tym forum jest wiele opek ( choć by np. moje i WaRiAtki), które nie są jakoś za specjalnie udane, a jednak nadal jesteśmy an tym forum
Skrytykują Cię to trudno, ich sprawa, że im się nie spoodba...
To jak dodasz tą trójpartówke na innym forum to bardzo proszę prześlij mi na pw jego adres, bo bardzo chcę to przeczytać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
WaRiAtKa
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyczajki -krk
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 22:56 Temat postu: |
|
|
Oj tak, tak ja też bardzooo bym chciała to przeczytać i nie wierzę, że tu by się nie spodobała i że ktoś by ją skrytykował... ale to tylko moje zdanie... o nie sory, moje i lotte
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
orengada
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Osada posrańców.
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 23:02 Temat postu: |
|
|
Jaaaa czytam.
Cały czas, tylko nie komętuje bo uznałam ze moje głupie komętarze są zbędne.
Jutro przeczytam dzisiejszy part
Miłych snów
Edit:
Zasmuciła mnie wiadomośc ze będzie juz ostatnia częsc. Ty tak pięknie piszesz. Opisujesz całą akcje tak realistycznie. Jakbym to widziała
Jestem pełna podziwu ..
Powinno być więcej takich ludzi, a polska literatura byłaby na podświatowym poziomie !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Daga_913
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sTaMtĄd GdZiE mNiE NiE Ma :)
|
Wysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 10:25 Temat postu: |
|
|
Nareszcoe nowy part:) Oczywiście,że czytamy twoje opko czekamy na nową czesc każdego dnia:D Part bardzo fajny:D Czekam już z niecierpliwoscią na kolejną część Buziaczki:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Sandy Strix
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Vampire's Castle
|
Wysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 17:14 Temat postu: |
|
|
lotte, WaRiAtKa - taaa.... nie zjedzą, ale pogryzą ;D
orengada - śniły mi się jakieś psy i koty taaa.... literatura na światowym poziomie, czyli poniżej zera, ech.... w porónaniu do Dii, stove, Minq i wszystkich innym znakomitych, ja jestem tylko małym robaczkiem przeżucającym żmudnie ziemię. Czytasz? a to mnie zdziwiło
Daga_913 - tiaa.... każdego dnia ;D napisałabym coś teraz, ale father mnie wygania Ja chcę laptopa!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 19:58 Temat postu: |
|
|
ech...
sandy..przepraszam cie ze nie zauwazylam notki. przepraszam.
bardzo dziekuje za de-de..nie nalezalo mi sie....
i to juz ostatni odcinek?
jak to?
ja krzycze "nein" i chce wiecej...
bardz sliczny odcinek
smieszny byl ten tekst:
Cytat: |
- Taa… wykrzyczę „Ich bin nich ich!”, wybeichteam się jej, będę chciał przynajmniej być z nią freunde bleiben, a ona mi pewnie odkrzyknie, że na schwarcza to widzi i żebym spierdalał do unendlichkeit.
|
chyba najsmiejsznejsze co moze byc w tym pelnym tworczego zalu opowiadaniu...
bardzo mi sie podobalo i jeszcze raz przepraszam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
AtOmUfKa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica
|
Wysłany: Poniedziałek 01-05-2006, 20:19 Temat postu: |
|
|
Znalazłam, jest w końcu jest!
Czytałam to gdzieś, ale mi umknęło. A teraz znowu jest:D
Podoba mi się. Świetna fabuła, styl i całokształt. Lubię, lubię, lubię je czytać. Gratuluję talentu i kreatywności;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Sandy Strix
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Vampire's Castle
|
Wysłany: Wtorek 02-05-2006, 12:20 Temat postu: |
|
|
...Schwarz ist klasse... - alez nie masz za co mnie przepraszać! a de-de należało Ci się. Za co? Za całokształt ;D
AtOmUfKa - cieszam się, że C9i się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Wtorek 02-05-2006, 15:31 Temat postu: |
|
|
jest jest za co przepraszać
no a jak nie ma za co to czuj sie zaszczycona ze poswiecam ci moj jakze cenny czas
oczywiscie zartuje..dla kazdego wspanialego autora mam czas..nie bojta sie
za calokztaut?
jaki znow calocostam...
hmn..
ja niekumate dziecko nie wiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Pini
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: BrodnicA
|
Wysłany: Wtorek 02-05-2006, 15:49 Temat postu: |
|
|
O dżizys... nie wierzę!! Nowy part ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/058.gif) Kochana jesteś :] Ja już totalnie zwątpiłam w to opowiadanie, myślałam, że nigdy nie doczekam się nowego odcinka.. Przepraszam W ogóle stwierdziłam, ze przestanę udzielać się na tym forum i czytać opowiadanka bo sie kompletnie od tego uzależniłam i nie mogłam odejsć od kompa... Ale powracam tutaj Dziękuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Sandy Strix
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: The Vampire's Castle
|
Wysłany: Wtorek 02-05-2006, 16:56 Temat postu: |
|
|
w końcu... ostatni part...
A teraz "kilka" słów:
chciałabym podziękować Wam wszystkim...
za to, że czytaliście to opowiadanie
za to, że przejeliście się losem Alex
za to, że chcieliście więcej i więcej
za wszystkie dobre słowa
za motywację
za to, że po prostu byliście
Czytaliście poszczególne części, potrafiliście odczytywać emocje z kilku zdań, wyrazów, liter, nieskładnie ułożonych przez moją kapryśną i leniwą wenę. A ja cieszyłam się jak dziecko, widząc te wszystkie komentarze, Wasze zaangażowanie, radość, łzy, śmiech, wszystkie emocje wywołane moją twórczością. Może piszę w tej chwili, jakby działo się coś niezwykle ważniego i podniosłego, ale dla mnie właśnie tak jest. To opowaiadanie było moim pierwszym "poważniejszym" dziełem, które pisałam z myślą o Was.
Nie chcę wymieniać Was wszystkich, bo sami potraficie wskazać osoby czytające, sami możecie powiedzieć: "Ja czytałam", które jest zgodne z prawdą.
Teraz zapraszam do lektury; miała być krótka wyszła dłuższa. Nie wiem czy będziecie usatysfakcjonowane ostatnią częścią, ale dla mnie zakończenie jest właśnie takie. Czy szczęśliwe? Nie wiem. Oceńcie same.
12.
Biały korytarz, a w nim biała podłoga, białe ściany, ludzie ubrani na biało, nawet powietrze było tu białe…, czuło się w nim smak bieli. Chlorowanej bieli, nieznośnie czystej i chorej.
Stali i milczeli. Bali się nawet poruszyć. Czekali już od dobrych piętnastu minut pod białymi drzwiami z białą klamką. Wielka szyba ukazywała im widok, jakiego na pewno sobie nie życzyli. A czy Ty chciałbyś zobaczyć drogą Ci osobę w szpitalnym łóżku? Na pewno nie.
Cztery pary tęczówek ze smutkiem przypatrywało się Alex. Blada, chuda, a przy niej mnóstwo jakiś rurek, maszyn, kroplówek i innych nieprzyjemnych sprzętów. Widok, który powodował powolne blaknięcie namiętności koloru oczu. Jednakże, mimo doznawanego bólu, nie potrafiły przestać patrzeć, chociaż blask nieubłaganie zamieniał się w błyszczące łzy. Łzy bólu, poczucia winy, ale też… radości. Szczęścia spowodowanego widokiem przykrym, ale upragnionym, wytęsknionym w każdej chwili dnia, nocy.
Zapach leków i smutku bezlitośnie wdzierał się do ich nozdrzy. Bill skrzywił się z niesmakiem i cicho powiedział, jakby bał się, że każdy głośniejszy dźwięk wywoła falę bólu w śpiącej dziewczynie:
- Muszę na chwilę wyjść. Zaraz wracam.
Nawet na niego nie spojrzeli. Nie był pewny, czy go, chociaż usłyszeli. Jedyną oznaką zainteresowania jego osobą było delikatne, anemiczne kiwnięcie głową Toma. Zacisnął usta tak mocno, że powstała z nich wąska linia bólu. Wokalista odwrócił się tyłem do szyby i zaczął iść w stronę wielkich szklanych drzwi. Gdy tylko je pchnął, jego twarz otulił ciepły wiatr pachnący sosnami i spalinami samochodów. Zszedł po szerokich betonowych schodach i usiadł na drewnianej zniszczonej ławce. Przyjrzał się jej uważnie, tak jakby miał z niej wyczytać sens własnego życia. Jedyny napis, jaki zdołał odszyfrować i zrozumieć brzmiał: „I choćbym wszystko stracił, Ciebie w sercu pozostawię, w małej srebrnej szkatułce w lilie i niezapominajki, bo kocham Cię Kamilo – na zawsze Twój, Jacek.” Pismo było wyryte starannie w drewnianym oparciu ławki. Naokoło było mnóstwo serduszek i bezgatunkowych kwiatków – cztery wielkie kółka, po środku małe, zamalowane – namalowanych czarnym markerem.
Te niby proste słowa wzbudziły w siedzącym na ławce młodym mężczyźnie ekstrawagancko ubranym z czarną strzechą na głowie lawinę pytań i wątpliwości. „Czy oni są jeszcze razem? Czy gdy ów Jacek, to pisał to wiedział, że istnieje możliwość, że już jutro może nastąpić koniec ich związku? Czy był szczerze przekonany, że to jest ta Jedyna i Prawdziwa Miłość? Czy dziewczyna odwzajemniała jego uczucia? I dlaczego właśnie tu, na ławce przy szpitalu wyrył ten napis? Dlaczego nie w parku, przy jeziorze, przy bloku, gdzieś indziej?” Niestety nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Żadnej nawet wskazówki. Nic. Cisza wypełniająca pustkę odpowiedzi, tylko ciepło się do niego uśmiechnęła, jakby chciała zachęcić go, żeby sam odnalazł właściwe odpowiedzi. Niestety on teraz nie miał ani ochoty, ani czasu, by szukać sensu w „drewnianym napisie miłości”.
Głośno westchnął. Czekali na Sophie. Miała razem z nimi wejść. Tam, do Alex. Włożył rękę do kieszeni kurtki i znalazł, to, czego szukał: wymiętej paczki papierosów Toma. Wziął je z jego pokoju. Chyba nikt nie zauważył. Sięgnął do drugiej kieszeni i znalazł zapalniczkę – małą, czarną. Włożył tytoniowego walca (ach... ta matma - przyp. Aut.) do ust i zapalił. Zamknął oczy i głęboko zaciągnął się szarym dymem. Potrzebował teraz tego.
- Bill, ty palisz? – rozległ się zdziwiony, dziewczęcy głos.
Nie musiał podnosić powiek, by zidentyfikować swojego rozmówcę. Wiedział, ze to siostra Alex. Miały tak bardzo podobne do siebie głosy. Prawie identyczne. Prawie, bo jedna malutka nutka dźwięczała odrobinę inaczej, niż w głosie starszej siostry. Mała, maleńka nutka, praktycznie nie do rozróżnienia, jednakże dla osób, długo przebywających w towarzystwie uroczego rodzeństwa, stawała się znakiem tak identyfikacyjnym, niemożliwym do pomylenia, odblaskowym znaczkiem osobowości. Bill właśnie należał do tych ludzi.
Jednak otworzył oczy, by spojrzeć na dziewczynę, chciał, chociaż przez chwilę popatrzeć w te wielkie, niebieskie oczy. Bliźniacze oczy Alex.
Sophie stała i patrzyła na niego ze zdziwieniem malującym się na twarzy.
- Czasami muszę zapalić. Tak dla odreagowania. – mruknął niechętnie. Po czym zaciągnął się jeszcze raz nikotyną.
- Zgaś to i wyrzucić. Natychmiast. – powiedziała to z taką zaciętością, że nie śmiał odmówić.
Jej oczy podkreślone delikatnie czarnym tuszem wyrażały wręcz groźbę: „A spróbuj tylko nie wykonać polecenia”. Natomiast usta pociągnięte różowym błyszczykiem były zaciśnięte, jakby… w gniewie?
Bez słowa rzucił szluga na chodnik i zdeptał czarnym buciorem. Pod naciskiem spojrzenia dziewczyny, wziął peta w palce i wrzucił do kosza, a nie, jak miał w pierwotnym planie, zostawić go zwyczajnie na chodniku.
Po wykonaniu „zadania” przez Billa, blondynka usiadła obok niego na ławce i wyjęła paczkę miętowych gum.
- Masz, poczęstuj się. Wali od ciebie, jak od komina. – mówiąc to wyciągnęła do niego rękę z gumami.
Wziął je bez dyskusji. Tylko, gdy wkładał miętkę do ust cicho powiedział:
- Taka mała, a się mądrzy.
Na jego nieszczęście niebieskooka to usłyszała. Spojrzała na nie go z udawanym oburzeniem i powiedziała:
- Mała?! A wiesz, że co małe, to piękne? Zresztą ty jesteś tak „wielki”, że jak stoję przy Tobie to czuję się jak pod latarnią!
Chłopak mimo czarnych myśli uśmiechnął się szeroko. Sophie umiała poprawić mu humor, tak samo jak Alex. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech, ukazując rząd równych ząbków.
- Bill nie pal. Trujesz siebie i innych. Jednak, jeśli jesteś do tego stopnia zakutym łbem, że nie potrafisz lub, jak mówią wszyscy palący, nie chcesz, rzucić palenia, to chociaż nie pal przy mnie. Jeśli nie zależy ci na sobie, to może pomyślisz o innych, o mnie? Istnieją też ludzie, dla których twoje zdrowie jest bardzo ważne, więc nie naginaj ich dobroci. – zakończyła swój wykład „mała” blondynka.
No cóż, wokalistę trochę zatkało, ale wziął sobie do serca wszystkie uwagi.
- Dobra, sorry. – wydukał po pewnym czasie.
Posiedzieli jeszcze tak chwilę na ławce, po czym udali się z powrotem do budynku szpitala. Znów mogli doświadczyć wszechogarniającej bieli i zapachu, ba! odoru leków, choroby, poczucia beznadziejności.
Pozostała trójka chłopaków nadal stała przy szybie. Jednak z taką różnicą, że nie wyglądali już na zahipnotyzowanych. Tom opierała się czołem o zimna szybę, Gustav pukał palcami o ramę „okna” (noo tak choroba perkusisty – przyp. Aut.), a Georg próbował palcami zdrapać odchodzącą farbę ze ściany. Mogłoby wydawać się, że nie obchodzi ich nic, że są spokojni i opanowani. Ale jak powszechnie wiadomo – pozory mylą.
Gdy już cała piątka zebrała się razem na korytarzu, Sophie ostrożnie popchnęła białe drzwi. Alex, jak leżała, tak leżała. Gdyby nie fakt, że słychać było ostre „pik!, pik!, pik!” w równych odstępach, można by, pomyśleć, ze Alex należy już do grona aniołków.
Siedzi sobie gdzieś na bieluchnej, pyzatej chmurce z małą harfą i brzdąka sobie na niej głośno wydzierając się, ops... to znaczy śpiewając anielskie pieśni pochwalne na cześć Stwórcy Niebieskiego. Nad jej głową krąży złociste kółeczko podrygujące w rytm śpiewanych utworów, a białymi skrzydłami wymachuje na wszystkie strony. Jej biała, lśniąca szata wzdyma się i powiewa na wietrze (a Alex grzecznie prosiła, żeby przymykać okna, bo są straszne przeciągi!), przez co musi stale poprawiać sukienkę, żeby nie widać było pewnych szczegółów jej anielskiego ciałka.
Niestety prawda jest taka, że leży tu, w szpitalu, w białym pokoju, na łóżku podpięta do różnorakich maszyn i kroplówek, które dzielnie i uparcie trzymają jej duszę w ciele pełnym bólu i zadrapań.
Tom, Gustav i Georg już dawno poszli. Pojechali do hotelu. Przy Alex pozostali już tylko Bill, siedzący na skraju łóżka i Sophie usadowiona na białym, plastikowym krześle.
- Bill…? – spytała niepewnie dziewczyna – Czy… Czy wierzysz, że ona się obudzi?
Spojrzał na nią zaskoczony. Odkąd weszli na salę nie odezwała się ani jednym słowem. Tylko oni – chłopaki, rozmawiali między sobą, o tym jak było kiedyś… kiedyś.
Nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Do tej pory był pewny, że tak. Jednak zwątpienie w jej głosie, udzieliło się i jego duszy. Nie wiedział, co ma o tym wszystkim myśleć.
Wspomnienia. Zaatakowały bez ostrzeżenia, bez czerwonej lampki alarmowej. Armagedon? Zniszczenie umysłu wywołanego przez narastające wspomnienia, uczucia? Nie… Nie zniszczenie, a odrodzenie. Wokalista czuł jak każda chwila spędzona z Alex powraca do niego z mocą uzdrawiania, gotowa do niesienia pomocy rannym. Rannemu sercu pozaklejała rany, tworząc małe zielone szwy. Zielone, bo jest to kolor nadziei. Postrzępionej duszy uszyła nową szatę – jeszcze piękniejszą i bardziej wytrzymałą od poprzedniej. Otuli strzępy poprzedniej powłoki. Umysłowi pogrążonemu w chaosie i smutku, przywróciła ład i światło. Śmiech i Sens znów zasiądą u stóp Bystrości i Optymizmu, wygodnie usadowionych na wielkich błękitno-wiśniowych poduszkach umysłu i wiedzy.
Chwila. Jedna, mała potrafi odmienić całe życie „wielkiego” człowieka.
Chłopak powoli uśmiechnął się i powiedział:
- Tak. Obudzi się. Na pewno.
Mówił to z takim przekonaniem i wiarą, że Sophie trudno było nie uwierzyć. Jednak wrodzony pesymizm dał o sobie znać.
- Bill, ale przecież lekarze mówili, że jest bardzo małe prawdopodobieństwo! – wykrzyknęła ze łzami – Jeśli nawet obudzi się, to może mieć jakieś powikłania i… i… - i niedokończyła, bo wzrok Billa mówił sam za siebie: „Ja wiem swoje i ty to też wiesz.”
Pesymistyczne nastawienie jednak uległo całkowitemu rozproszeniu pod natarciem kolejnych chwil.
Wokalista delikatnie ujął rękę Alex i pocałował ją. Następnie również złożył pocałunek na jej bladym czole i w końcu na zimnych ustach. Ostrożnie omijając wszelkie rurki i plastry ułożył głowę na jej piersiach, uśmiechnął się promieniście i powiedział:
- Wierzę. Obudzi się i wszystko będzie dobrze. Przedrze się przez tą cholerną ciemność i wróci do nas. Uwierz.
Sophie pod wpływem jego słów wstała ułożyła się po drugiej stronie łóżka, ujęła drugą rękę śpiącej i szepnęła głosem pełnym nadziei i mocy:
- Wierzę, Bill, wierzę.
A słońce oświetlało ich ciała blaskiem pełnym ciepła i uśmiechu.
Czy się mylili?
Wiedział to tylko mały chłopczyk o smoliście czarnych kręconych włosach i oczach, tak niebieskich, że samo Niebo nie powstydziłoby się takiego koloru.
A chłopiec zwał się Przyszłością.
"Nie doszukuj się złych morałów w tej historii
Na jej zakończenie jest wiele teori
Dostała nową szanse chodź chciała być w niebie
Co będzie dalej zależy od Ciebie..." ----> dziękuje Kamuś za znalezienie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sandy Strix dnia Wtorek 02-05-2006, 19:31, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|