|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 17:57 Temat postu: |
|
|
gash, nie zdaze tj nie zdaze teraz.. wrzuce dopiero po 22.. Sorry guyz.. Rodzina nie daje mi sie skupic i zyc
Ale za to powiem Wam, ze wyjdzie mi jakies 6 stron a4 w wordzie xP bardzo sie rozpisalam, mam wene Mam nadzieje, ze to Wam jakos zreflektuje to czekanie..
Przepraszam, na waszym miejscu juz bym dawno olala taka gupia pisareczke, jak ja xP
PRZYZEKAM NA DREDY TOMA ZE WRZUCE TO DZISIAJ
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mod-Hazel
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 18:05 Temat postu: |
|
|
Oh, to już inna sprawa, skoro przyżekasz na dredy Toma, to musimy Ci wierzyć, nie ma innego wyjścia Heh, juz się nie moge tej następnej części doczekać, teraz będę tylko czekać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Qrka
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Boulevard of Broken Dreams
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 18:08 Temat postu: |
|
|
Doobra, to my wpadniemy wieczorem. Dobrze że to napisalaś, bo dalej bym siedziała zawzięcie przyciskając "Odśwież" (pewnie nie tylko ja)
Łiii. 6 stron! :smt007
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-songulek
TH FC Forum Team
Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 18:20 Temat postu: |
|
|
to fajnie ja tez sie juz nie umie doczekac;D za bardzo to wciaga kiedys wogole nie czytałam zadnych opowiadan a teraz...cały czas cos czytam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wandzia
Gość
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:30 Temat postu: |
|
|
a twoja sis długo gra na gitarce?? i czy umie grac rette mich ?? jaka ma ta gitare?? ( mnie to interesuje bo sama gram juz 1,5 roku ) POzdrów ja ode mnie i Ciebie też pozdrawiam czekam na opko
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:38 Temat postu: |
|
|
ahhh 6 stron? o matko!
ja się już nie mogę doczekać.
rany juuuleee ;D
avi streszczaj się XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SenYa
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: -> Ck! <-
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:47 Temat postu: |
|
|
ooojjjojjj jak sie przyzeka na JEGO dredy to musi być prawda ;D;D 3mam cie za slowo Avi;D;D oo to będzie czytania..;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Hazel
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:48 Temat postu: |
|
|
Avi, nie chcę cie poganiać, ja tylko przypominam, że powolutku zbliża się godzina 22... Chcę tylko przez to powiedzieć jak bardzo nie moge sie doczekac nastepnej części <drepcze w miejscu z niecierpliwością>, teraz będę co pare minut naciskała "odśwież" hehe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wandzia15
Gość
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 21:04 Temat postu: |
|
|
"a ja czekam i czekam i czekam i nikomu nie ufam ........." chyba że Tobie Avi hehe ja juz pisze z nudów bo to opko juz mi podgrzewa atmosfere(chociaz go jeszcze nie ma <lolek> PZDR . Aha i potem odpowiedz (jak chcesz) na wcześniejesze pytanka ( te o twojej sis i jej guitarze)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Qrka
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Boulevard of Broken Dreams
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 21:26 Temat postu: |
|
|
E.. trzymam się kompa pazurami i w ogóle, na lasso go biorę ale każą mi złazić
Odchodzę w objęcia Morfeusza z nadzieją, że gdy wstanę rano, zatopię się w nowej części :smt055 Przysięgam, to będzie pierwsze, co zrobię Wytrwałym życze miłego czytania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SenYa
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: -> Ck! <-
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 21:33 Temat postu: |
|
|
oojj...22.33;D co ejst Avi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1799
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 21:33 Temat postu: |
|
|
avi nie ładnie tak sie spóźniać...
już 22,33 a tu nadal kolejnej czesci brak
ruszaj sie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashleyka
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 21:35 Temat postu: |
|
|
avi napisał: |
gash, nie zdaze tj nie zdaze teraz.. wrzuce dopiero po 22.. Sorry guyz.. Rodzina nie daje mi sie skupic i zyc
Ale za to powiem Wam, ze wyjdzie mi jakies 6 stron a4 w wordzie xP bardzo sie rozpisalam, mam wene Mam nadzieje, ze to Wam jakos zreflektuje to czekanie..
Przepraszam, na waszym miejscu juz bym dawno olala taka gupia pisareczke, jak ja xP
PRZYZEKAM NA DREDY TOMA ZE WRZUCE TO DZISIAJ |
Dobra jest22.30 a ja nadal tu siedzę!!
Wszystko mnie boli spać mi się chce..
ale będę dzielna, wytrzymam wszystko
nawet wkurzającego brata...
jeszcze dziś muszę przeczytać nową cześć..
będzie mi sie zapewne dobrze spało
'pochodzę' po innych opach i zaraz wracam sprawdzić czy już dodałaś
je je je już wariuje na samą myśl o nowym parcie<wiem głupia jestem >
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wikix
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 22:11 Temat postu: |
|
|
Avi bitte!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SenYa
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: -> Ck! <-
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 22:41 Temat postu: |
|
|
ech...chyba sie nie doczekamm...;/ bede płaaakc!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 23:12 Temat postu: |
|
|
Guess Who's Back
Guess z czym xD Dokladnie 6 stron i 10 linijek xD
Mam nadzieje, ze to Wam jakos zreflektuje to oczekiwanie i bedzie sie Wam milo czytalo
No wiec, czesc glowna
DEDYKACJE:
*najspecjalniejsze:
SZCZERBAK Z PIECZAR PATAGONII - swoj, Sensowny ziom xD rzadzimy darling, a ludzie nas koFFaja xD
JUNA - bo Ty cos wiesz a ONI nie
OLIWKA - rodzice mnie wydziedzicza za rachunki telefoniczne xP szczegolnie po tych wszystkich porgramach z TH buehehe xD Co mi tam
AFTERALL - bo jestes taaaaka cierpliwa, a ja niewdzieczna dusza zachwuje sie jak suka xP
QRKA - za te wszystkie mile slowka co mi tu piszesz
*specjalne:
anna schafer; orengada; lenka; aniusia; talia; olkaa; smpleplanowa; sylvia; kamila; swistczek; carmen; chloe; martoha; ashleyka; mavi; stove; laribett; ank@;
*other luvers:
sys; nena133; channel; vivaaaa; princess; songulek; ing_uska; jofasia_th; senya; variotca paula_kaulitz; roxy; tala; gosiulex; okla; julie; ghoti; grecien; monis!; crispi_jones; p@ola; antoska; szalona kaulitzowa; wandzia; pikolina; forfastforyou; gagus; sylwus; villish;
wiecie, opko byloby wczesniej, ale pospisywac te wszystkie dede xD Kupa roboty hehe Ale dzieki Wam wszystkim, ze to czytacie i jestescie taaaaacy cierpliwi
have a nice reading
-.. Zielony muminek! – krzyknęła z rozbawieniem. Sama się sobie zdziwiła, że potrafi czasem wymyślić taką głupotę.
-Że niby co takiego? – Bill staną i z dziwnym wyrazem twarzy wpatrywał się w blondynkę, która już zamawiała dla siebie i dla niego napoje.
Podszedł do niej powoli i usiadł obok.
-Trochę energii chłopie – stuknęła się z nim małym kieliszkiem z przeźroczystą cieczą. – Chcesz jakąś zapitę? – kiwnęła głową na kelnera, a ten po chwili podał dwa kubki z sokiem pomarańczowym.
-Nasze zdrowie. – podniósł kieliszek czarnowłosy i jednym łykiem wypił całą jego zawartość. – Ah! – otrząsnął się. – Chodźmy tańczyć dalej! – zeskoczył z krzesła i okręcił się wokół własnej osi, po czym wystawił dłoń w stronę Vivien.
-Okey! – rzuciła radośnie i trzymając go za rękę podążyła w stronę tłumu.
-Vivien! Viv! – poczuła jak ktoś targa ją za kołdrę. Przetarła oczy i przez mgłę zobaczyła nad sobą burzą blond dredów.
-C-co ty!? – odepchnęła go gwałtownie tak, że aż upadł na podłogę. Jej buldog angielski wykorzystał sytuację i zeskoczył z łóżka po czym zaczął lizać Toma po twarzy. – Powaliło cię? – krzyknęła i zakryła się kołdrą.
-Pukałem, ale nie odpowiadałaś, więc.. wszedłem.. – zmieszał się. – Wybacz, ale to ważne. Obudziłem się rano i mi przyszła na myśl jedna rzecz. – zepchnął z siebie psa i usiadł na łóżku.
Vivien popatrzyła na niego pytającym wzrokiem. Mimo, że był wczesny ranek wyglądała oszołamiająco, nawet nie miała potarganych włosów, ani cieni pod oczami, co w tych czasach jest naprawdę rzadkością.
-No bo… - zaczął niepewnie tarmosząc w rękach fragment bokserek. - … ty grasz, to znaczy grałaś kiedyś na perkusji… - zsuną się z łóżka i upadł przed nią na kolanach. – PROSZĘ! Zagraj z nami na dzisiejszym konkursie! – złożył ręce jakby chciał odmawiać pacierz.
-Czyś ty postradał zmysły? – przyjrzała mu się, ciągle zasłaniając się kołdrą. – Myślisz, że nie mam ciekawszych rzeczy do roboty? – prychnęła. – Poza tym, jak sam mówiłeś, graŁAM. – zaakcentowała ostro ostatnią sylabę i odwróciła wzrok.
-No, ale… Nie bądź taka noo – nalegał. – Bardzo dobrze ci szło jak mnie wtedy wzięłaś do tego studia na dole.. – wydął dolną wargę i zrobił maślane oczka.
-Nie. – odparła i zeszła z łóżka drugą stroną. – Zaraz idziemy do szkoły.
-Prrrroooszzzęęę! – położył się przed nią na podłodze i złapał za kostkę. – O pani! – uśmiechnął się.
-Pani mówisz? – zmieniła ton. – Zastanowię się.. – potrząsnęła nogą, żeby leżący ją puścił. – Ale najpierw się odpieprz od mojej kostki. – machnęła ręką.
-No ok. – podniósł się i złapał ją za ramiona. – Zagraj z nami! Potrzebujemy perkusisty.. – udał, że jest smutny. – No i basisty też w gruncie rzeczy, ale bez tego się obejdzie.. – dodał po chwili. – Vivien! Bądź dobrą duszą i pomóż nam!
-Ja? Ja i dobra dusza? – zaśmiała się głośno. – Niezły żart. – mrugnęła. – No dobra zagram z wami. – wzruszyła ramionami. – Skoro tak bardzo nalegacie i jestem wam taaaaka potrzebna… - skierowała się do łazienki.
-Jupi! – uradował się dredowłosy. – Dzięki, dzięki, dzięki! – chciał ją przytulić, ale ona bezczelnie zamknął mu drzwi przed nosem.
-I odczep się ode mnie w końcu! – rzuciła na odchodne przez drzwi łazienki.
-Chyba będziemy musieli się znowu z lekcji urwać… - powiedział Tom siedząc już w wygodnej limuzynie.
-Może z kilku ostatnich. – Viv malowała sobie usta błyszczykiem. – W szkole jest sala muzyczna, są wszystkie instrumenty. Możemy tam poćwiczyć.
-Macie salę muzyczną? U nas nawet porządnej chemicznej nie ma. – uśmiechnął się pod nosem dredowłosy.
-Zacofani jesteście widocznie. – zarechotała patrząc na niego sponad lusterka. Oberwała za to małą, czarną poduszką. – Ej! Nie zaczynaj się! Ostatnio byłam na manicure i moje pazurki są gotowe do użycia… - pogroziła mu.
-Moje są lepsze, nie znasz się. Twoje to przeżytek. – skwitował ją Tom oglądając swoje dłonie.
Siedziała chwilę wpatrując się w niego ze zmrużonymi oczami. Po chwili szybkim ruchem usiadła obok i wzięła jego dłoń.
-Chyba żartujesz.. – porównywała swoją i jego. – Zobacz jak ci skórki zachodzą na paznokcie.. I te obgryzione fragmenty… A tu – wskazała na kciuka. – Skóra ci tak odstaje, że zębami można ją odgryźć..
-Ok., ok… - wyrwał jej rękę. – Przestań już bo mi smutno. – ścisną wargi. – Będę płakać…
-To sobie płacz.. – parsknęła i spojrzała przez okno. – No w końcu szkoła.. Bo wytrzymać z tobą nie można.. – uderzyła go w ramię pięścią i wyskoczyła na chodnik.
Poszła prosto do szkoły, a Tom posłusznie powlókł się za nią, ciągle przeklinając w duchu okropny mundurek.
Nagle ktoś zakrył mu oczy.
-Zgadnij kto to! – usłyszał znajomy głos. Ściągną ręce z oczu i pocałował każdą osobno, po czym odwrócił się do stojącej za nim osoby. Objął ją w pasie, podniósł i musnął delikatnie w usta.
-No cześć. – uśmiechnął się.
-Ale ty słodki jesteś! – zaśmiała się Izabelle, gdy on niósł ją do szkoły. – Z każdym dniem coraz słodszy. – potarmosiła go za policzek, a potem pocałowała zaczerwienione miejsce. – Oj, będziesz mieć bubę od tego mojego zachwycania się.
-Nic nie szkodzi, podoba mi się. – odparł i postawił ją na schodku. Odgarnął jej włosy z twarzy i stali chwilę wpatrując się w siebie i gładząc się nawzajem po policzkach.
Izabelle pochyliła się i złożyła mu na ustach namiętny pocałunek.
-Nie wiem czy Viv ci mówiła, ale za dwa dni obchodzimy nasze urodziny razem. – powiedziała, gdy już szli korytarzem.
-Urodziny? Jakie urodziny? – zdziwił się. – Vivien widocznie nie raczyła mnie o tym powiadomić.
-No cóż, to w jej stylu. No to wiecie, że z Billem jesteście zaproszeni! – objęła go w pasie i wsadziła ręce pod marynarkę od garnituru, delikatnie gładząc go po plecach.
-Ale co my wam możemy kupić? Przecież wszystko macie. – zastanowił się.
-Ty mi dasz prezent po imprezie. – zaćwierkała zalotnie i uszczypnęła go w bok. – Wiesz co mam na myśli. – uśmiechnęła się zawadiacko.
-No chyba. – oczy mu zabłysły. – Jeśli to to, o czym myślę, to będzie bardzo fajnie. – przyciągnął ją do siebie i pocałował. – Do zobaczenia! – oderwał się i pobiegł do swojej klasy.
Wpadł do niej i wypatrzył wzrokiem Viv, która znowu malowała usta swoim ulubionym błyszczykiem Channel.
-Już się odessaliście od siebie? Krótko jakoś.. – rzuciła przeczesując włosy palcami.
Tom usiadł obok niej z błyskiem w oku.
-No co? Nie gap się tak. – odwróciła się w stronę tablicy.
-Kocham cię wiesz! – przytulił ją mocno, ale ona szybko wyrwała się z uścisku.
-Co? Pogrzało cię? – przysunęła się bliżej ściany, jak najdalej od dredowłosego.
-Wiesz jak mi zależy na tym koncercie dzisiaj! – klasnął w dłonie i przetarł nimi twarz. – Będzie cudownie zobaczysz! Wygramy i będzie super!
-Nie zakładaj, że od razu wygracie… - wyrwała go z marzeń. – Tu jest dużo fajnych kapel…
-Ale nikt nie śpiewa po niemiecku! – zaśmiał się złowieszczo.
-Będziecie śpiewać po niemiecku?? – wyszczerzyła oczy. – Tym bardziej nie wygracie.. – parsknęła.
-Czemu nie? Będziemy oryginalni! – wyszczerzył się.
-Dobra, daj mi już spokój, nauczyciel przyszedł… - odwróciła się i otworzyła książkę.
Bez specjalnych przygód minęły trzy lekcje, na których nic nowego się nie działo. Tom i Izabelle na każdej przerwie znikali gdzieś w kątach, a Viv plątała się samotnie po korytarzach. Nie cierpiała, jak ktoś ją TAK olewał. Shanti miała jakiś zajęcia, bo była w radzie uczniowskiej, a inne przyjaciółki po prostu gdzieś wcięło.
Po trzeciej lekcji umówiła się z Tomem przy sali muzycznej. Postanowili nie iść na resztę lekcji, gdyż uznali, że i tak nic nowego się na nich nie nauczą, a muzyka i okazja zaistnienia niesamowicie kusiła.
-Gdzie ten Bill? – zapytała siadając za perkusją.
-Wysłałem mu SMS-a, mam nadzieję, że się zjawi.. Nie mamy za dużo czasu, a ty nic nie potrafisz.. – popatrzył na wyświetlacz komórki.
-Jestem! – nagle wpadł czarnowłosy prawie się wywracając.
-No w końcu! – Vivien uderzyła w bębny. – Zaczynajmy..
Bill dał jej nuty i zaczęli grać. Na początku trochę opornie szło, ale po kilku próbach blondynka zaczęła się bardziej wczuwać i przykładać. Przerobili kilka piosenek, żeby potem móc wybrać tą jedną, która najlepiej pasowała do nich i która im najlepiej szła. Wybrali „Der Letze Tag”.
Blondynka po kilku godzinach męczarni padła prawie martwa na łóżko ciężko dysząc.
Jęknęła cicho. Ręce bolały ją strasznie, a za trzy godziny ma znowu dać popis.
Leżała chwilę wpatrując się w poprzyklejane na sufit gwiazdki. Jej głową miotało teraz jedno, najważniejsze w życiu kobiety pytanie: „W co ja się ubiorę?”.
Przewróciła się na bok i na chwilę zamknęła oczy przypominając sobie wszystkie ciuchy jakie ma.
Po chwili rozmyślań podniosła się i skierowała do garderoby. Przeleciała wzrokiem po półkach i wieszakach. Zatrzymała się przy jednej szafce, gdzie miała czarne koszulki. Z samego jej dna wyciągnęła jedną na grubych ramiączkach ze srebrną, piracką czaszką w dolnym, lewym rogu.
-Stare czasy.. – mruknęła do siebie, przypominając sobie swoją fascynację rockowymi zespołami.
Przeszła dalej i wyciągnęła czarną mini z koronkowych falbanek. Do tego dobrała czarne, skórzane kozaki od Jimiego Choo, a pod nie paskowane, czarno-białe skarpetki sięgające do połowy ud, na szyję zawiesiła kilka srebrnych łańcuszków z czaszkami i innymi „mrocznymi” symbolami.
Włosy związała w kucyka, wypuszczając przy tym kilka pasemek. Oczy ozdabiał makijaż typu smokey-eyes, a usta muśnięte delikatne błyszczykiem.
-Oh, auć! – pisnęła wychodząc z garderoby. – Tom, a jakbym się przebierała? – masowała nos, którym przed chwilą uderzyła w jego klatkę piersiową.
-Ale się nie przebierałaś. – mrugnął w swój jedyny, niepowtarzalny sposób. – Chodź, idziemy! – podskoczył kilka razy jak Gumiś i pociągnął Viv za sobą. – Bill z resztą już tam będą na nas czekać. – powiedział pakując się do limuzyny.
Miał na sobie szary t-shirt z biało-czarnymi napisami, pod którego włożył inny – czarny obydwa jego ulubionej firmy Ecko. Do tego oczywiście pięć razy za duże jeansy i nieśmiertelna czapeczka, biała w cienkie, czarne paski. Do tego dwa białe ściągacze Nike i ulubione Pumy.
Blondynka przyglądała mu się chwilę z zapartym tchem.
-Wyglądasz.. Super! – nie zwykła mówić ludziom takich rzeczy, bo zwykle to ona wyglądała najlepiej i inni jej nie obchodzili.
Dredowłosy zaczerwienił się lekko.
-Dzięki.. – wydukał i wbił wzrok w szybę.
Jechali tak w milczeniu, aż w końcu kierowca oznajmił, że są na miejscu.
Weszli do klubu, gdzie było pełno ludzi. Dym zmieszany z potem i innymi oparami powalał przy samym wejściu.
-Taki porządny klub, a tak cuchnie.. – skomentował to Tom i zaczął wypatrywać wzrokiem brata. – Tam jest Bill, chodźmy! – pociągnął Viv za sobą w bliżej nieokreślonym kierunku.
-Witam! – wyszczerzył się czarnowłosy. – Wyglądasz zjawiskowo! – wziął blondynkę za rękę i pozwolił, żeby obróciła się wokół własnej osi.
-Ale za to tobie czegoś brakuje.. – zmierzyła go wzrokiem. Miał na sobie szarą koszulkę z grafiką firmy „Fallen RWTF” i do tego sprane jeansy-dzwony przyozdobione czarnym paskiem z klamrą w kształcie czaszki. – Wiem! – krzyknęła po chwili zastanawiania się i pociągnęła go za sobą w stronę toalet.
Oparła go o umywalkę i zaczęła grzebać w torebce. Po chwili wyciągnęła małą, czarną kredkę Diora i cień do oczu Givenchy tego samego koloru. Przysunęła się do niego i zaczęła mu malować oczy.
-Co robisz? – zapytał, ale się nie ruszył.
-Maluję ci oczy ciołku.. – przegryzła wargę, jakby to miało jakiś wpływ na dobre wykonanie make-upu.
-Myślisz, że będę lepiej wyglądał? W makijażu? – zaśmiał się.
Po krótkiej ciszy, Bill, jak gdyby nigdy nic, objął dziewczynę i przysuną do siebie bardziej.
-Ekhym. – odchrząknęła poruszając biodrami, żeby zrzucić jego ręce, ale on nie dawał za wygraną. – Bill, daj spokój, to nie czas na takie rzeczy, nie mam ochoty..
-A będziesz miała kiedyś? – zapytał z bananem na twarzy puszczając ją przy tym.
-Kto wie, kto wie.. – skończyła go malować i odwróciła go do lustra. – I jak?
-Wow! – krzyknął zadowolony. – Super! Teraz chodźmy się zapisać. – wyszedł z łazienki i od razu zobaczył Toma stojącego przy jakiś facecie.
-O! Bill! Ty masz makijaż! – zachichotał, ale od razu pożałował, bo odstał i od Viv i od brata. – Au.. Dobra, już nie będę… Fajnie wyglądasz w gruncie rzeczy. A teraz chodź się zapisać. – podeszli razem do ów faceta. – Dobry wieczór, chcemy wziąć udział w tym konkursie.
-Jak się nazywacie? – spytał facet gryząc wykałaczkę.
-Devillish! – odpowiedzieli razem.
-Niestety, ktoś już jest o tej nazwie.. – stwierdził facet przeglądając listę.
-Jak to!? – krzyknęli znowu równocześnie.
-Tak to! Więc albo zmieniacie nazwę, albo nara! – machnął ręką facet i skierował się do innego zespołu, który też widocznie chciał wziąć udział w konkursie.
-To no co robimy? – zapytał Tom.
-Trzeba inną nazwę wymyślić.. Czekaj.. – Bill zaczął rozglądać się po sali w szukaniu inspiracji. Jego wzrok przykuła jakaś dziewczyna w białej koszulce typu „I (serduszko) NY”, tylko że zamiast „NY” był napis „Tokio”. Rozglądał się dalej i zobaczył na ladzie broszurki różnych hoteli na zachodnim wybrzeżu USA. – Mam! – podskoczył z radością. – Tokio Hotel! – wyszczerzył zęby zadowolony z własnego pomysłu.
-Tokio Hotel? – zastanowił się dredowłosy. – Niech będzie, lepsze to niż nic.. – podszedł znowu do faceta. – Jesteśmy Tokio Hotel.
-Okey – facet zapisał ich na listę. – Wchodzicie jako czwarci.
Tom tyko przytaknął i wrócił do Billa i Vivien.
-No to czekamy na naszą kolej.
Obserwowali pilnie każdy zespół grający na scenie. Były to utwory każdego typu jaki istnienie w muzyce. Od słodkiego popu w wykonaniu jakiejś blondwłosej nastolatki do ciężkiego metalu, który grała kapela w zwierzęcych maskach.
Jednak każdy miał coś w sobie takiego, że przyciągało uwagę. Nie chodziło o sam wygląd i sposób poruszania się, ale też o teksty piosenek i ich aranżację. To wszystko sprawiało, że klimat był niesamowity.
-No to teraz na scenę porosimy… TOKIO HOTEL! – mężczyzna w garniturze zapowiedział kolejny zespół. W odpowiedzi Tom, Bill i Vivien dostali gromkie brawa.
-Chcemy tylko zaznaczyć, że piosenka nie jest po angielsku.. – powiedział do mikrofonu Bill. – Jest ona w naszym… – wskazał na siebie i Toma. – …rodzinnym języku niemieckim. Mam nadzieję, że się spodoba. – uśmiechnął się i dał znak bratu i Viv, żeby zaczynali.
-Jetzt sind wir wieder hier - bei dir oben auf'm dach… die ganze welt da unten… kann von mir aus untergehen heute nacht… – zaczął, a ludzie na widowni popatrzyli się na siebie dziwnym wzrokiem. Nie zwykli słuchać muzyki innej niż angielska czy hiszpańska. – sind wir zum letzten mal zusammen? es hat doch grad'erst angefangen… – zatrzymał się na chwilę i rozejrzał. Ludzie zaczęli wstawać i podchodzić do sceny. – wenn dieser tag der letzte ist… bitte sag es mir noch nich… wenn das das ende für uns ist… sag's nich' - noch nich'.. – przy refrenie publika poderwała się z krzeseł i zaczęła skakać, co dodało wszystkim odwagi i energii do dalszego grania. W podobnym, a nawet lepszym klimacie dokończyli piosenkę. Na końcu zdobyli gromkie brawa. Ludzie domagali się bisu, ale kierownictwo było nieugięte i zapowiedziało kolejnego wykonawcę.
-Było super! – wydyszał Bill biorąc łyk coli.
-Taa.. – Tom stał pochylony, żeby złapać oddech.
-Było ok. – Viv jak zwykle smarowała usta błyszczykiem.
-Ok.? OK.? Tylko ok.? Było cudownie! – czarnowłosy potargał blondynkę za rękę.
-No dobra, dobra.. – uśmiechnęła się. – Też mi się podobało, tyle energii i w ogóle.. Widownia cudowna.. – rozmarzyła się. – Tak zagrać na jakimś wielkim stadionie..
Trójka jeszcze godzinę rozmawiała, co będą robić jak wygrają i nagrają demo. O wielkich trasach koncertowych, płytach, fanach, sesjach zdjęciowych i popularności. Każdy z nich miał tego inne wyobrażenie i pojęcie, do którego przypisywał własne myśli i marzenia.
W końcu na scenę wszedł prowadzący z kopertą.
-Panowie i panie.. – objął wzrokiem publiczność. – Tutaj mam wyniki. Sędziowie nie byli jednoznaczni.. Ale doszliśmy do porozumienia. – mrugnął.
Tom i Bill równocześnie podnieśli się z krzeseł i przepchali się do sceny. Byli pewni, że wygrają.
-A więc.. – prowadzący otworzył powoli kopertę, a całe wnętrze klubu ucichło w oczekiwaniu. – Możliwość nagrania profesjonalnego dema otrzymuje.. – zrobił pauzę. - … Simple F! – rozległy się brawa i wymieniony zespół wbiegł na scenę, a jego członkowie obściskiwali się nawzajem.
Czarnowłosy osunął się na krzesło stojące obok i schował twarz w dłoniach.
-Bill… - blondynka kucnęła przy nim. – Macie drugie miejsce.. To też dobrze… - pogłaskała go po głowie.
-Co mi po drugim.. Cholera.. – otarł łzy.
-Chodźmy do domu… Enrique urządza imprezę… - Tom pomógł wstać bratu i poprowadził go do wyjścia.
Jechali w ciszy, czarnowłosy co jakiś czas pochlipywał. Bardzo mu na tym zależało, ale cóż, to widocznie nie był jeszcze na to czas.
Dojechali do domu państwa Servanto. W środku był już tłum rozbawionych ludzi. Gdy tylko weszli w ich twarze zostały wyrzucone konfetti, a przedpokój rozbrzmiał w dźwiękach urodzinowych trąbek. Ale gdy tylko imprezowicze zobaczyli twarze trójki, od razu wszystko ucichło.
-Drugie miejsce. – szepnęła Viv do Enrique.
-Oh.. Szkoda.. – wzruszył ramionami. – Ale impreza trwa dalej! Chodźmy się bawić! – wiara ruszyła za nim do salonu, gdzie po chwili leciała muzyka na full, a alkohol lał się strumieniami.
Tylko Bill pobiegł na piętro do swojego pokoju, nie miał ochoty za żadną zabawę po tym co się stało.
Vivien napiła się kilka łyków wódki z sokiem i pokręciła się po domu. Przykro jej było, że czarnowłosy tak bardzo to przeżył.
-Gdzie idziesz? – spytała przechodzącego obok Toma.
-Do.. Eehehehe.. Billa, głupek, siedzi tam sam na górze.. Heheh, niech się KIK! Pobawi.. – dredowłosy był już nieźle wstawiony.
-Ty lepiej tam nie idź, bo się wkurzy jeszcze bardziej.. – poklepała go po plecach. – Tam jest impreza, tam siedź. – wskazała na salon, a Tom posłusznie do niego poszedł, a raczej się zatoczył.
Blondynka rozglądnęła się dookoła i weszła po schodach na piętro. W porównaniu do parteru, panowała tu niesamowita cisza. Przeszła korytarzem i za jednymi uchylonymi drzwiami zobaczyła w ciemności postać. Weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi.
-Bill… - szepnęła. – Nie smuć się… - podeszła do niego bliżej. Stał przodem do regału oparty o niego jedną ręką.
-Nie smucę się.. – wyszeptał. – Jestem wściekły.. – usta mu drżały.
-No to się nie wściekaj.. Oni się nie znają.. Byłeś świetny i dobrze o tym wiesz… - pogładziła go po ramieniu, on tylko wzruszył beznamiętnie ramionami. – To bolało? – wskazała na kolczyk w brwi.
Czarnowłosy popatrzył na nią z wyrzutem. Jak mogła w takiej chwili zmieniać temat? Ale w sumie podziękował jej za to w duchu. Nie miał ochoty dalej roztrząsać kwestii przegranej.
-Trochę.. Ale nie bardzo. – podniósł lekko kącik ust. W pewnym momencie zauważył, że stoją bardzo blisko siebie. Vivien dotknęła delikatnie jego boku i spojrzała w oczy.
Nawet nie zdążyli mrugnąć, a ich usta musnęły się powoli. Po chwili pocałunki stały się coraz bardziej śmielsze i namiętniejsze. Bill przysunął Vivien bardziej do siebie i objął w pasie. Kiedy w końcu się od siebie oderwali obydwoje ciężko dyszeli wpatrując się w siebie z błyskiem w oku. Dziewczyna ujęła jego twarz i zaczęła całować jej powierzchnię, potem szyję i dekolt. Czarnowłosy nie pozostawał jej dłużny, podniósł ją i posadził na łóżku. Obydwoje wiedzieli co się zaraz stanie i nikt nie chciał tego przerwać.
Zaczął zsuwać z niej bluzkę uważnie przyglądając się, jak pod wpływem podniecenia napinają jej się mięśnie. Całował jej dekolt, piersi brzuch. Nagle Viv oderwała go od swojego ciał i podniosła mu ręce do góry, żeby zdjąć koszulkę, przy okazji zajmując się jego torsem i pępkiem. Klęczeli na łóżku wpatrując się w siebie, byli lekko spoceni, ale to tylko dodawało sytuacji klimatu. Bill rozpiął jej stanik i dotknął delikatnie jędrnych piersi. Dziewczyna jęknęła cicho i przyłożyła głowę chłopaka do swojej klatki piersiowej. Położyła się a on wędrował ustami od twarzy po brzuchu, podbrzusze, uda i nogi. Masował jej wnętrze ud, co sprawiało jej niesamowitą rozkosz. Spódnica i buty szybko znalazły się na podłodze obok, tak samo jeansy Billa.
Leżał na niej chwilę i głaskał po twarzy. Ona robiła to samo, co jakiś czas obdarowując go namiętnym pocałunkiem. Jeździła palcami po jego plecach, aż w końcu dotarła do bokserek, wsadziła ręce pod nie i mocno ścisnęła jego pośladki. Czarnowłosy jęknął i zahaczył palcem o jej stringi pytając wzrokiem od razu, czy już się może ich pozbyć. Blondynka przegryzła wargę i umożliwiła mu to. Sama szybko pozbyła się jego bokserek. Patrzyli się jeszcze chwilę na siebie, gdy po chwili nastąpił punkt kulminacyjny. Chłopak wszedł z nią i obydwoje poczuli, jakby niesamowita, pozytywna energia rozrywała ich od środka. Vivien wbiła swoje paznokcie w jego plecy pozostawiając czerwone ślady.
Zrobili to jeszcze kilka razy, ciągle czując się coraz lepiej. Wciąż obdarzali się pocałunkami po każdej możliwej części ciała śmiejąc się przy tym i czując się po prostu... dobrze.
Kiedy skończyli leżeli jeszcze chwilę sapiąc. Nawet nie zauważyli kiedy obydwoje zasnęli w swoich objęciach.
Dzisiaj nie ma quizu, bo nie wiem co wymyslec xP
Ktos cos mowil, ze lepiej sie czyta jak jest muzyka. Wiem. Ale nie zawsze moge jakas dobrac.. Moge Wam jedynie obiecac, ze w nastepnym parcie bedzie podklad muzyczny
Cya
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez avi dnia Sobota 01-04-2006, 9:30, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
juna
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twojej szafy
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 23:14 Temat postu: |
|
|
first!!
zaraz bedzie edit
no i EDIT:
sex... wreszcie się doczekałam... extra
wspaniale napisane. oczywiście błędy były ale szybko poprawiłaś... cudny part... kurczę czemu tom się tak szybko nawlił? i czemu ja się ciągle uśmiecham?? kurczę no... ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 7:48 Temat postu: |
|
|
Oooo druga... Jak przeczytam dam edita
Edit:
Avi... Bosko... Mraaaauuuu Zboczuchu
Super, na początku opka w ogóle nie myślałam, że Viv i Bill... A teraz w łóżku sobie są
Pięęęęękne...
Dziękuje for special dedykejszyn. Muminek rlz
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maxime dnia Sobota 01-04-2006, 15:23, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 7:49 Temat postu: |
|
|
nareszcie avi normalnie...kocham cie za to
lece czytac
o jaaa niezłe Viv w końcu się przełamła, nie wiedziałam, że tak szybko do tego dojdzie...ale Bill miał przynajmniej pocieszenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Unendlichkeit
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z innej bajki.
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 8:24 Temat postu: |
|
|
avii... od rana mi takie erotyki serwujesz xD
pięknie, kocham Cię za to opko ^__________^
(znaczy kocham Cię w ogóle, ale opko też ma na to wpływ xD)
Cytat: |
-Chyba żartujesz.. – porównywała swoją i jego. – Zobacz jak ci skórki zachodzą na paznokcie.. I te obgryzione fragmenty… A tu – wskazała na kciuka. – Skóra ci tak odstaje, że zębami można ją odgryźć..
-Ok., ok… - wyrwał jej rękę. – Przestań już bo mi smutno. – ścisną wargi. – Będę płakać… |
Ten moment jest zajebis*y, ah ten Tomuś, trzeba o niego zadbać, o jego (kochane) rączki **
i wanna more :}
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talia
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 8:45 Temat postu: |
|
|
Zgadłam muminka x)
No to po pierwsze dziękuję za dedykejszyn
A po drugie: Boże, avi, jesteś boska, wiesz? Tylko, że przyżekałaś na dredy Toma, iż dasz ją (czyli część) w piątek A dałaś dzisiaj xD Ale te 12 minut Ci wybaczam xD
Rankiem i takie erotyki... mmmm Super, że Viv się przełamała I tak szybko xD Wiedziałam, że coś między nimi będzie od momentu, gdy Bill złapał ją w talii... Ale nie myślałam, że tak szybko xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamila
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 8:58 Temat postu: |
|
|
No proszę jakie ta dziewczyna ma dobre serducho, że się zgodziła z nimi zagrać, ajjj. No ale... Co się dziwić gdyby mnie prosił o to Tom, też bym się zgodziła.
A końcówka? Heh, z otwartą buzią czytałam. Napisać, że to raj na ziemi to za mało Booosko.
//"zahaczył palcem o jej springi"
Springi? Zamiast p nie powinno być t? :>
Buziole za dedykacje ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 9:05 Temat postu: |
|
|
Niom, ja też byłam zaskoczona, że tak szybko ta niedostępna Viv się zmieniła i ten... tego ... z Billem. A myślałam kiedyś, że będzie z Tomem... No, no... Ale jeszcze przecież wszystko się może zmienić.
Dzięki za tę część, Avi . Nie wiem czemu, ale zrobiło mi się po niej jakoś jeszcze bardziej smutno, chociaż momentami się śmiałam. Ładnie opisałaś końcóweczkę , hehe...
Nie zgadłam muminka , jak zwykle, zresztą . Ehh... Masz talent, kobieto. Taka długa, fajna część.
Czekam dalej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Qrka
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Boulevard of Broken Dreams
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 9:10 Temat postu: |
|
|
Boże drogi.. :smt050 jak to fajnie wyobrazić sobie Billa uprawiającego sex ale nie tak czysto fizycznie, tylko właśnie tak jak Ty to opisałaś.. kurde! Chyba nic mi dzisiaj nie zepsuje humoru Jeszcze akurat przy tym momencie włączył mi się kawałek "DJ Samyy-Heaven (Slow wersion)" [obczajcie,dobre na rozkmyny ] bo wczoraj miałam trochę zmułę i na liście mi został
Dziękujemy mistrzu :smt058 Aż się boję pomyśleć, co będzie daleej
I dziękuję za tą dedykację..!! dziękuję za świetny humor
Avi na prezydenta!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 9:12 Temat postu: |
|
|
aaaa no i dzieki za dede of koz:*
oj avi tos mi emocji dostarczyla absolutnie sie tego nie spodziewalam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|