![Forum](http://i38.photobucket.com/albums/e142/8tokio8in8blue8/forum2ed1.jpg) |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fumiko
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 17-10-2006, 21:11 Temat postu: ELENA ........6........(5.02) |
|
|
Z dedykacją dla Beaty i X - za wsparcie. Bez nich nie powstałoby to opowiadanie...
Część 1.
Było już grubo po północy gdy doszła do znajomego baru na rogu. Lało jak z cebra, a ona jak zwykle nie wzięła ze sobą parasola, kaptur na nic się zdał przy takiej ulewie i mokre pasemka przykleiły się do jej twarzy. Makijaż też już nie był w idealnym stanie, ale nie zwracała na to uwagi...
- Jeszcze tylko dziesięć minut i będę w domu - pomyślała - Może gorąca kąpiel i lampka wina uśmierzą ten tępy ból głowy...
Skręciła w ciemny zaułek i przyspieszyła kroku. Nie znosiła takich zakątków. Na całej ulicy działała tylko jedna lampa i to w dodatku ta na samym końcu. Spojrzała za siebie i wtuliła ramiona w płaszcz... Było pusto... Ze śmietnika przy odrapanej kamienicy wyskoczył wychudzony kot, przeciągnął się i zniknął w ciemnościach.
- Byleby dotrzeć do tej cholernej lampy... Ach, znowu ten okropny ból... Chyba powinnam pójść do lekarza, ból po zwykłym uderzeniu nie powinien utrzymywać się ponad tydzień...
Znów zerknęła nerwowo przez ramię. Szedł od strony baru. Zbliżał się pewnym krokiem, a wiatr rozwiewał mu poły płaszcza. Niewidzialna garota zacisnęła się na jej krtani. Strach wyostrzył zmysły. Jak w złym śnie jej nogi stawały się ciężkie niczym z ołowiu. Każda sekunda trwała wieczność...
Nieznajomy zaczął biec w jej stronę, a ona nie była w stanie ruszyć się z miejsca. Dopadł ją jakieś sto metrów od świecącej latarni...
- Witaj maleńka... Masz ochotę się zabawić? - zapytał z obleśnym grymasem na twarzy, po czym chwycił ją za ramię i przyciągnął do siebie.
Wyczuła smrodliwą woń alkoholu z domieszką taniej wody po goleniu.
Miała zaledwie siedemnaście lat, była szczęśliwie zakochana, planowała studia na psychologii… Wszystko to w jednej sekundzie stanęło pod znakiem zapytania. Prawdopodobnie zgwałci ją i zabije... albo okaleczy tak, że już nigdy nie będzie mogła pokazać twarzy... Miała wrażenie, że serce wyskoczy jej z piersi...
Mężczyzna stawał się coraz bardziej natarczywy...
- Maleńka, nie będziesz żałować... - szeptał jej ohydnie do ucha. Czuła, że zaraz zwymiotuje...
Nagle wszystko znieruchomiało. Wiatr, wiejący nieprzerwanie od kilku godzin, ustał. Odgłosy z sąsiedniej ulicy i muzyka dochodząca z baru umilkły jak za dotknięciem magicznej różdżki...
W oczach napastnika ujrzała przerażenie...
***
Obserwował ją z dachu. Szła sama ciemną ulicą. Wyczuwał jej strach. Była taka delikatna i krucha. Chronił ją, choć nikt o tym nie wiedział... Była dziewczyną jego brata. Robił to dla niego...
Odpłynął gdzieś myślami i kiedy się ocknął ten plugawiec był już przy niej. Dłużej nie czekał... Był zły. Był piekielnie zły. Spojrzał na ulicę, ale nie było nikogo, kto by jej mógł pomóc... Z łatwością bezszelestnie sfrunął na chodnik...
- Zaraz poczujesz, co znaczy bać się, popaprańcu - wyszeptał i w ostatniej chwili ukrył skrzydła. Uniósł lewą dłoń i nakreślił w powietrzu skomplikowany, szybki znak.
***
Napastnik w swych obleśnych myślach już ją posiadał, tępo upajając się rozbudzaną żądzą... wtedy to poczuł... Jakaś niewyobrażalna siła wdarła się do jego zrobaczałego umysłu i skwapliwie penetrowała każdy zakątek. Była nie z tego świata. Strach rozrastał się i oblepiał kolejne komórki jego ciała. Nie mógł skupić myśli - rozbiegły się we wszystkie strony, jakby zaraz miały eksplodować. Nagle potężna fala bólu zwaliła go z nóg. Podczołgał się do muru. Ledwo udało mu się zaczerpnąć tchu, a już czuł, że zbliża się kolejna. Ostatkiem sił podniósł się i zaczął uciekać. Niewidzialna moc podążyła za nim. Kąsała go swymi mackami nie dając chwili wytchnienia, biegł przed siebie jak oszalały.
***
Stała tam sama nie wiedząc, co się właściwie stało. Wbrew wszystkiemu była cała, a ten zboczeniec zniknął. Spojrzała w niebo szczelnie zakryte chmurami.
- Dziękuję... - szepnęła i osunęła się na ziemię. Po policzkach pociekły jej łzy.
***
Podszedł do niej. Delikatnie dotknął jej ramienia. Przestraszyła się i jeszcze bardziej wtuliła w zimny, mokry chodnik.
- Nie bój się. - powiedział miękko - Nie zrobię ci krzywdy. Widziałem tego faceta. Uciekł w tamtą ulicę. Zapewniam cię, że już tu nie wróci.
- A skąd ty to możesz wiedzieć? - odparła ze złością. Tej nocy miała już dość nieznajomych.
- Po prostu wiem. - odrzekł i pomógł jej wstać. Nie opierała się. Przeciwnie, wsparła się na jego ramieniu, wtuliła w niego twarz i zaczęła szlochać jak mała dziewczynka. Przytulił ją mocno. Gładził jej długie włosy aż się uspokoiła.
- Odprowadzę cię bezpiecznie do domu - szepnął, kiedy spojrzała na niego swymi wielkimi oczami koloru rozgwieżdżonego nieba.
W jego głosie było coś, co sprawiało, że nie mogła mu odmówić.
- Dziękuję. To niedaleko stąd, ale będzie mi raźniej.
Szli w milczeniu, pogrążeni w swoich myślach. Poczuła się pewniej, gdy objął ją ramieniem. Chciała coś powiedzieć, ale słowa nie były potrzebne... zepsułyby wszystko...
- Tutaj mieszkam. - powiedziała.
Stanęli przy wysokich schodach prowadzących do starej kamienicy. Budynek miał trzy piętra, drzwi wejściowe były przeszklone i tak masywne, że potrzeba było nie lada siły, by je otworzyć. W jednym z okien paliło się światło.
- Dziękuję za pomoc.
Odpowiedział jej uśmiechem, po czym delikatnie odgarnął z jej czoła kosmyk włosów. Pachniała fiołkami.
- Spokojnych snów. Jesteś już bezpieczna.
- Wiesz... - zaczęła, ale przerwał jej zasłaniając usta dłonią.
- Kiedy indziej mi to powiesz. Idź już.
Wbiegła po schodach. Przy drzwiach odwróciła się, by zapytać jak ma na imię, ale jego już nie było. Jakby rozpłynął się w powietrzu.
Weszła do środka i zapaliła światło. Na dworze zerwał się silny wiatr.
***
Siedział samotnie w ciemności. Przyzwyczaił się do przesiadywania nocą na dachach, kluczenia wśród wąskich uliczek… wciąż sam… bez celu… bez sensu… donikąd…
Powieki stawały się coraz cięższe. Świat tracił ostrość, rozpływał się, jakby przestawał istnieć…
-Nie możesz wrócić, to wiesz. Ale nie możesz też odejść. Nie pójdziesz dalej, dopóki on nie będzie mógł pójść z tobą. Więź jest zbyt silna, nierozerwalna.
-Więc co mam zrobić...?
-Nie pytaj, to twój wybór. Jesteś więźniem tego świata, lecz jednocześnie już do niego nie należysz... Nie należysz do żadnego świata, wszędzie będziesz istniał tylko częściowo, zjawa spoza struktury rzeczywistości, poza jej prawami. To twoja decyzja, gdzie będziesz czekał, co robił czekając.
-Czy... czy będę widzialny? Czy mój brat będzie mógł mnie zobaczyć? Będę mógł z nim rozmawiać?
-Teoretycznie... tak.
-Teoretycznie?
-Możesz stać się widzialny niemal w dowolnej postaci, możesz rozmawiać z ludźmi... Ale wierz mi, takie kontakty z tym światem nigdy nie przynoszą niczego dobrego. Nigdy. Niczego nie mogę ci nakazać, niczego zabronić. Wiesz to, co powinieneś wiedzieć. Reszta zależy od ciebie, od twojego wyboru.
Powiał silniejszy wiatr, zaszeleściły liście. Czarnoskrzydły anioł drgnął i otworzył oczy. Nawet anioły śnią... Sen przywołał falę wspomnień. Tak, wybór należał do niego, a on podjął decyzję. Wygnaniec przekradający się zaułkami rzeczywistości, obserwujący świat z ukrycia, w ciszy. Pamiętając słowa swego jedynego przewodnika w tej obcej egzystencji, unikał wszelkich bezpośrednich kontaktów, chociaż dystans, z jakiego obserwował bliskich sobie dotąd ludzi i ich sprawy był wyjątkowo bolesny. Ale nie chciał spowodować nieszczęścia, więc chował się w cieniu. Robił co mógł dla tych, których kochał najbardziej. Zawsze z daleka. Aż do ostatniego wieczoru. Jakie mogą być konsekwencje niedawnych wydarzeń? Co się zmieni? I co już się zmieniło...?
Chłodny wiatr przyniósł ze sobą zapach mokrej trawy i zbliżającego się poranka. Już nie noc, jeszcze nie świt. Pora nagłych przebudzeń i demonów – przeszłości i przyszłości...
Czarnopióry anioł odchylił głowę i w poszukiwaniu nędznej imitacji czułego dotyku, jej dotyku, potarł policzkiem o ramię. Odszukał wzrokiem ciemny prostokąt okna, w które wpatrywał się jeszcze parę godzin wcześniej tak długo, aż nie zgasło w nim światło…
***
Świtało. Świetliste wstęgi wpełzały przez szpary w okiennicach i nieśmiało tańczyły z ciemnością panującą w pokoju. Kolejną noc nie zmrużyła oka. Tak wiele myśli kotłowało się w jej głowie. Tak wiele pytań.
Usiadła na łóżku i przeciągnęła się robiąc przy tym dziwne miny. Tom nigdy jej tego nie powiedział, ale lubił na nią patrzeć, kiedy tak śmiesznie odrzucała głowę do tyłu i marszczyła nos. Była wtedy taka nieokrzesana i świeża.
- Pora zacząć nowy dzień. - powiedziała do siebie i podreptała do łazienki.
Tego ranka kawa nie smakowała jej tak jak zwykle, a bułki były jakieś czerstwe. Wzięła więc jabłko i włączyła komputer. Miała trzy nowe wiadomości.
Wracamy jutro. Wiesz, że ja Ciebie tak... Pa!
Tom
Tak bardzo za nim tęskniła. Nie widzieli się już ponad tydzień. Ciągłe koncerty, wywiady i konferencje prasowe - nie mieli wiele czasu dla siebie. Tylko dla siebie. Wprawdzie wyjazdy Toma nie były już tak częste, jak wtedy, gdy w zespole był Bill, ale na brak fanów nie mogli narzekać. Kiedy już w końcu udawało im się spotkać, oboje przeżywali to tak, jak by to było po raz pierwszy i zarazem ostatni. Miało to swój urok. Zawsze spragnieni siebie… Przepełnieni euforią i jednocześnie ostrożni w obawie, by nie zepsuć tego szczególnego, magicznego czasu skradzionego wieczności…
Pragnęła, by już wrócił, by był przy niej. Pragnęła się do niego przytulić, znów poczuć jego ciepłe, delikatne dłonie, usłyszeć ukochany szept: Jesteś tylko moja…
Przy nim czuła, że nie może się zdarzyć nic złego. Dawał jej poczucie bezpieczeństwa, spełnienia. Sprawiał, że była szczęśliwa. A jednocześnie, gdzieś w ciemnym zakątku jej duszy, nieustannie tłumiona, tliła się obawa, że może go stracić. Że pewnego dnia ktoś inny może usłyszeć ten słodki głos i ktoś inny może poczuć elektryzujący dotyk jego dłoni… kochała go. I czasem ogrom tego uczucia przerażał ją. Jakże cienka jest granica między miłością i obłędem - zaborczą, fanatyczną pasją… I jakże łatwo można taką miłość zniszczyć, podeptać, zabić… Nie, ona nigdy nie przestanie kochać Toma… Jest przecież cała jego… Tylko jego!… Nagle myślą wróciła do minionej nocy. Nocy dziwnej, nieokreślonej, jakby niedostępnej zmysłom… A przecież była pewna, że to co się wtedy zdarzyło, zdarzyło się naprawdę… Wciąż miała przed oczami twarz nieznajomego wybawcy. Nie potrafiła wymazać jej z pamięci i gdy tylko przypominała sobie jego spojrzenie pełne ciepła i troski, jego oczy koloru spadziowego miodu, w których widziała też smutek i tęsknotę, po jej ciele przebiegały ogniki ekscytacji. Niby go nie znała, a jednak to spojrzenie było jej znajome, tak bliskie… lecz nie Toma… Billa?
Oczy Billa Kaulitza… to w nich kochała się większość nastolatek… Czarował je tym spojrzeniem. Traciły dla niego zmysły… Doskonale o tym wiedział i umiejętnie wykorzystywał. Ale jego już tu nie było… Skąd więc to dziwne, nieokreślone uczucie, przekonanie, że to był on? Zwodnicza wyobraźnia? Tylko dlaczego Bill? Dlaczego to jego widziała? Na pewno jego? Zniknął zbyt szybko, by mogła to rozstrzygnąć… Dlaczego? Jak go odnaleźć, podziękować za pomoc… Nie zna nawet jego imienia… Pytać ludzi, czy nie widzieli chłopaka o spojrzeniu Billa Kaulitza? Absurdalne…
Z rozmyślań wyrwał ją dzwonek telefonu.
- Elena, gdzie ty jesteś? – usłyszała w słuchawce pełen pretensji głos przyjaciółki - Czekam na ciebie już od pół godziny, wysyłam sms-y jeden za drugim, a ty nic. Spóźnimy się przez ciebie. Coś się stało? Chora jesteś? Martwa? Pewnie znowu całą noc siedziałaś na icq-u i gadałaś z Tomem. A idź… ta wasza miłość - na odległość. Złaź szybko - nawet jeśli jesteś trupem.
Cała Ines. Nieobliczalna, niebezpiecznie gadatliwa, spontaniczna brunetka. Potrafiła terkotać bez opamiętania i nikt nie był w stanie stwierdzić, czy publika w tej sytuacji była dla niej rzeczą konieczną.
Elena po słowach przyjaciółki szybko wróciła na ziemię, wręcz wbiła się w nią z impetem. Ines oczywiście miała niezwykły talent przywracania ludzi do rzeczywistości. Tak więc Elena zarzuciła na ramiona ulubiony sweter, chwyciła stojący w rogu pokoju plecak i wybiegła na klatkę schodową. Nie zaścielone łóżko doskonale odzwierciedlało obecny stan jej umysłu.
Słońce, wypędziwszy z pokoju cierpką ciemność, całkowicie odzyskało straconą uprzedniego dnia władzę i malowało na ścianach figlarne refleksy. Na biurku leżało ledwie nadgryzione jabłko…
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez fumiko dnia Czwartek 08-02-2007, 18:24, w całości zmieniany 18 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 17-10-2006, 21:17 Temat postu: |
|
|
Na początek podziękuję za niezmiernie miłą dedykację
Czy powtórzę się jeśli powiem, że bardzo mi się podobało?
Piszesz ładnym, lekkim stylem, bez zbędnego patosu.
Odnalazłam kilka ładnych opisów i porównań, wszystko wydawało się takie naturalne i ta mroczność na początku, wprost czułam ten deszcz i wilgoć na swojej twarzy.
Fabuła póki co dopiero sie rozkręca, więc nie będę się tu zbytnio uzewnętrzniać, ale nie zaprzeczę, że zaintrygowała mnie.
Chyba takiego motywu z Billem w roli anioła jeszcze nie było.
Pierwsza część pochłonęła mnie i zniecierpliwiona, czekam na rozwinięcie akcji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Admin-Black Swan
TH FC Forum Team
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3miasto
|
Wysłany: Wtorek 17-10-2006, 22:17 Temat postu: |
|
|
2 zaklepuję miejsce i idę czytać!
EDIT:
Wow... jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona... Jaki pomysł! Gratuluję naprawdę napisałaś coś nietuzinkowego!
Bill Aniołem? Czuwa nad tymi, których kocha... Musi niewyobrażalnie cierpieć... Już sobie wyobraźiłam to jego spojrzenie
Styl masz świetny, lekko piszesz i świetnie dobierasz słowa. Obrazowe opisy uczuć- to co cenię najbardziej, ach
Nie dopatrzyłam się naprawdę żadnych błędów Jestem pod wrażeniem
Super, urzekłaś mnie i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Say-U-ri
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z sentymentalnego jazgotu dla thpoland
|
Wysłany: Wtorek 17-10-2006, 22:46 Temat postu: |
|
|
miejsce 3 ^_^
EDIT: Rzeczywiście jak to zauważyła Black Swan opowiadanie jest ciekawe chociaż widziałam już podobne tematyki...mniejsza o to...
Najbardziej przypadły mi do gustu wizje Billa jako upadłego anioła. Chociaż nie wiem czy istnieje takie słowo jak "czarnoskrzydły" (biegnie po encyklopedie ) jednak nie będę się czepiać o taki szczegół.
Ogólnie jest interesująco, ale niewyobrażam sobie do tego, że tak ujmę "delikatnego" opa- opcji erotycznych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
LadyTH
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 13:22 Temat postu: |
|
|
Będę oryginalna i powiem, że jestem niestety na tyle ograniczona, że nie przepadam na dziełami fantasty. Bill- Anioł? Nie, nie...
Pomysł, nie zaprzeczę, baardzo oryginalny i mimo wszystko interesujący. Piszesz lekko, wciągająco, przyjemnie się to czyta.
Z drugiej strony cos mnie intryguje. Bill kocha swojego brata, nie chce, by został skrzywdzony. Jest jak Anioł Stróż, który pilnuje Cię w dzień i w nocy, by nie stało sie nic złego. Ma w sobie ciepło i budzi zaufanie.
Przeczytam kolejną część, jestem ciekawa, jak to rozwiniesz;)
;*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LadyTH dnia Niedziela 29-10-2006, 19:22, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Teufel
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 13:41 Temat postu: |
|
|
Droga Fumiko, naprawdę, naprawdę, jestem pod wrażeniem!
Piękne opowiadanie.
Cos innego...Oryginalne.
I tego własnie nam potrzeba!
Idealnie dobrane opisy, duzy zasób słownictwa.
Jednym słowem-spisałaś się!
Z niecierpliwościa czekam na kolejne części...
Pozdrawiam gorąco!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Loreley
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: chyba bardziej Opole
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 14:10 Temat postu: |
|
|
Wow! Bardzo interesujący początek; pozostawiający wiele niedomówień, rozbudzający ciekawość (przede wszystkim, co stało się z Billem). Lubię takie opowidania na pograniczu fantasy, dają niesamowite pole do popisu. Wierzę, że wykorzystasz swoje umiejętności pisarskie, bo niewątpliwie takowe posiadasz, i zrobisz z tego coś olśniewającego.
Ja, w przeciwieństwie Say-U-ri, dokonale umiem sobie wyobrazić w tym opowiadaniu scenę erotyczną. Mam nadzieję, że nie zawiedziesz moich 'wyobrażeń'
Pozdrawiam i życzę dużo weny
Loreley
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Netka
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: spod sterty śmieci..
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 14:25 Temat postu: |
|
|
temat ciekawy, fabuła nie oklepana.
bardzo ładnie. baaardzo ;]]
8/10.
nawet błędów nie zauważyłam .. ? ;]]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
*złośnica*
Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 16:56 Temat postu: |
|
|
Fumiko pisałam ci co sądze o twoim opowiadaniu na innym forym ale co tam powturze się.
Otóż bardzo mi się podobało, jestem pod wrażeniem.
Chodź czytałam już pierwszą część to dziś przeczytałam ją jeszcze raz(a co, jak fajna to co se będe żałować )
Druga część też ciekawa, ale jakoś tak pierwsza mi się bardziej spodobała.
Najgorzej nie moge znieść tego imienia głównej bohaterki, mam do niego straszny uraz, ale jakoś chyba przeżyje
Czekam na kolejną część
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Atan
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dortmund (DE)/ Stalowa Wola (PL)
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 17:44 Temat postu: |
|
|
O, Fumiko. I tutaj sie znalazlas
Chyba Ci juz pisalam na innym forum komenta? Nie pamietam
No ale opowiadanie ciekawe Jestem ciekawa ( ) jak sie potoczy to ''niby-zycie' Billa Jak to pewna osoba juz wspomniala, takie cos daje naprawde ogromne pole do popisu ;] Zycze Ci, zebys je maksymalnie wykorzystala
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Domena
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 17:54 Temat postu: |
|
|
Taaaaa... Mhmm. ^.^ I niech mi jeszcze raz ktoś spróbuje powiedzieć, że forum się wypaliło i wszyscy którzy potrafili cokolwiek napisać - już to zrobili.
Wyśmieję i podam link do Twojego opowiadania.
Świeżość, pomysł i oryginalność wyziera z każdego słowa.
Dziękuję za tę odskocznię i czekam na next.
Pisz, kochana, bo potrafisz.
Jestem oczarowana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
night-kid
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zakładu dla przeciętnych inaczej
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 18:57 Temat postu: |
|
|
"Czarnopióry anioł odchylił głowę i w poszukiwaniu nędznej imitacji czułego dotyku, jej dotyku, potarł policzkiem o ramię." - Czytałam to zdanie z 6 raz ciskając po pokoju przedmiotami z wściekłości że to nie ja napisałam. Piękne zdanie.
Weszłam tu, bo tytuł skojarzył mi się z moim staaaaaarym nickiem. Początek mnie rozczarował i przerwałam czytanie. ale potem wróciłam i dokończyłam.
Kojarzy mi się to z "The Crow" moim ukochanym filmem. Piękne. mroczne i romantyczne. Podoba mi się. Swietny pomysl.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 19:38 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobało
ostatnio coraz zceściej ktoś mnie pozytywnie zaskakuje nowymi opowiadaniami:}
ładnei piszesz, bardzo przyjemnei sie to czyta.
ciekawa fabuła tzn narazie mi sie wydaje :]
czekam na kolejne odcinki i pozdrawiam :}
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 20:18 Temat postu: |
|
|
Jestem pod wrażeniem! Bardzo mi się podobało.
W zasadzie to wolę bardziej realistyczne opowiadania, ale Twoje wydaje mi się wyjątkowe i te wątki fantastyczne mnie zaciekawiły.
Używałaś ślicznych porównań i pisałaś piękne opisy. Każde słowo zdawało się być wyjątkowym.
Jednym słowem brawo!
Czekam na kontynuację.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Cheza
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 19-10-2006, 7:52 Temat postu: |
|
|
Zaczęłaś nieźle. Podobał mi się pomysł z wpleceniem do opowiadania elementów fantastycznych. A ja lubię czytać tego typu dzieła, gdzie autor nie przedobrzył z tym motywem, a potrafi umiejętnie dodać drobne dodatki. Nie natarczywie, tylko z umiarem, to lubię.
To taka odskocznia od rzeczywistości, która czasem działa jak balsam dla mojej duszy. Opowiadania fantasy dają naprawdę dużo możliwości, jeśli ktoś umiejętnie to będzie potrafił wykorzystać, a tobie jak na razie się to udaje. Zobaczę jak to dalej rozwiniesz i czy nie przedobrzysz, co by mi sprawiło nie lada przykrość, gdyż zaczęłaś naprawdę intrygująco i żal by było zepsuć tak dobry start.
Fabuła się rozkręca, zaznajamiasz nas z wymyślonym przez siebie światem, gdzie świat fantastyczny, miesza się z realistycznym. Wynik końcowy tego zdarzenia może być naprawdę ciekawy. Gdyż jak to się może skończyć, gdy postacie fantastyczne, za bardzo wnikną do realistycznego. Gdy ludzie dowiedzą się o ich istnieniu, jak to wpłynie na dalsze losy bohaterów, którym dane było zobaczyć to zjawisko. Także jak pisałam wyżej, fantasy otwierają naprawdę bardzo szeroko pole do popisu dla autorów.
Do fabuły nie mam zastrzeżeń. Motyw anioła, co prawda już występował w opowiadaniach, ale dla mnie to nie robi różnicy. Jeśli autor dobrze się wykaże, to to się dla mnie liczy, jego możliwości, umiejętności, wyobraźnia i styl pisania. Tym sobie zaskarbi miejsce w moim sercu. Nawet z oklepanego tematu, ktoś kto ma dobry pomysł, będzie potrafił stworzyć z tego naprawdę dobre opowiadanie. To na tyle moich wywodów. Teraz pozostaje mi tylko czekać na kontynuacje i oczekiwać dalszych losów Billa, jako anioła, postaci egzystującej pomiędzy życiem a śmiercią, będącym w stanie zawieszenia…
Cytat: |
Nie możesz wrócić, to wiesz. Ale nie możesz też odejść. |
Trudno sobie wyobrazić takie położenie, taka sytuacja na pewno sprawia mu nie lada ból, musi być, istnieć, obserwować bliskie mu osoby z cienia. Za bardzo się nie wychylać. Naprawdę ciężkie brzemię do udźwignięcia. Być przy bliskich osobach, a tak naprawdę czując się daleko od nich.
Cytat: |
Ale wierz mi, takie kontakty z tym światem nigdy nie przynoszą niczego dobrego. Nigdy. (…) Wiesz to, co powinieneś wiedzieć. Reszta zależy od ciebie, od twojego wyboru. |
Wybór pozostawiono mu niewielki. Kontakt ze światem rzeczywistym może doprowadzić do wielu zmian, do zachwiania pewnych racji. Jednak jak długo Bill będzie potrafił istnieć tak jak w tej chwili. Jak długo wytrzyma to. Mniej więcej wiem, czego mogę się w następnych odcinkach spodziewać, jednak możliwe, że moje myśli są błędne i zaskoczysz mnie czymś zupełnie innym.
A co do elementów erotycznych, to jak najbardziej je widzę w tym opowiadaniu. Może z tego wyjść coś naprawdę super.
Teraz już kończę i usuwam się na pewien czas, do kolejnej części.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Schulzzz
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czwartek 19-10-2006, 13:46 Temat postu: |
|
|
Zwaliło mnie z nóg.
Pomysł b. oryginalny.
Tak dobrze mi sie czytalo, że z rozczarowaniem wpatrywałam sie w monitor i zadawalam pytanie: To koniec tej czesci?
Naprawde mnie zaintrygowalas Twoim pomyslem i z niecierpliwoscia czekam na kolenją część opowiadania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
BlackGreen
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z ciemności
|
Wysłany: Sobota 28-10-2006, 8:12 Temat postu: |
|
|
fajny pomysl piszesz bardzo ciekawie bledy moze jakies sa ale nie zwrocilam na nie uwagi bo wciagnelo mnie czytanie...
ogolnie duzy + JESTEM NA TAK
czekam na kolejna czesc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
fumiko
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 28-10-2006, 14:21 Temat postu: |
|
|
Część 2.
Czarny van ślamazarnie pokonywał trasę z Paryża do Magdeburga. Dredziasty rozsiadł się wygodnie w fotelu przy oknie, założył nogę na nogę i znudzony obserwował spływające po szybie krople deszczu. Leniwie sączył kolejną butelkę coli i kombinował, jak wytłumaczyć Elenie głupią wpadkę po koncercie, bo to, że będzie się musiał usprawiedliwiać było pewne. Georg z Gustavem zajęci byli zabawą w „kto więcej razy beknie”. Mimo usilnych prób zdystansowania Toma w tej pozornie łatwej sztuce, nie mogli się równać z mistrzem przeciągłego beknięcia okraszonego finezyjnym gulgotem. Tom naciągnął czapeczkę z daszkiem na oczy i udawał, że śpi. Czekał na zaczepkę - dbał o wizerunek luzaka. Nie trwało to długo. Gustav przysiadł się do niego i zajrzał pod daszek.
- Ej, ty… marzyciel! Pobekasz z nami? - zapytał z miną ryby kontemplującej budowę opony na dnie oceanu – Dzisiaj konkurs na najbardziej melodyjne beknięcie świata. Wchodzisz?
Tom udawał, że pomysł go nie interesuje. Liczył na większe zaangażowanie. W końcu wiedział, co potrafi.
- Weź nie zgrywaj ważniaka – Gustav klepnął go w ramię – Młody człowieku, czy zechciałbyś poświęcić nam odrobinę czasu i pobekać radośnie? – powiedział głosem panienki z dobrego domu. Obaj wybuchnęli śmiechem. Dredziasty opanował chichot i wybekał pół refrenu I will always love you Whitney Houston.
- Mistrzu – Georg aż się zanosił – jeszcze raz!
Tom rozpoczął arię i parsknął po chwili, bo nie mógł wytrzymać napięcia.
- Dobra, teraz ty Georg.
- Ok. Specjalnie dla was. Metallica. – nabrał powietrza i wiernie odbekał motyw Nothing else matters .
- Nie wytrzymam! - darł się Gustav – Czas! Czas… bo wybuchnę!
- No, Mark, pokaż co potrafisz. – Georg trzepnął go ręką po głowie – Daj coś ekstra!
- To będzie związane z aktualną pogodą – wyjaśnił.
Gustav zawył donośnie. Mark wyprostował się w fotelu, krzyknął – Hej! - i wybekał dźwięcznie początek refrenu Durch den Monsun.
Tom w jednej chwili znalazł się przy nim. Chwycił go za gardło i wbił w fotel.
- Nigdy więcej tego nie rób! Kapujesz? Nigdy więcej! – wycedził przez zęby.
Krew w nim wrzała. Z oczu biła czysta nienawiść. Przysunął twarz maksymalnie blisko.
- Ten numer to świętość! – wycharczał - Wbij to sobie do pustego łba! Świętość. Jasne?!
Nie mógł opanować drżenia głosu. Gustav i Georg nie wiedzieli w pierwszej chwili, co robić, ale szybko ocknęli się i rzucili na pomoc Markowi. Był przerażony. Usiłował wyrwać się z ucisku Toma, ale ten nie ustępował.
- Tom, daj spokój. - Georg usiłował odciągnąć chłopaka. – On tylko żartował. Puść go.
- Sram na to! – ryknął.
Rzucił Markowi mrożące krew w żyłach spojrzenie i zwolnił ucisk. Bez słowa wrócił na miejsce pod oknem.
- Ej, Tom… - zaczął Gustav.
- Odpieprz się! – wrzasnął i odwrócił się w stronę szyby. Wargi drżały mu nerwowo.
***
Gruby płaszcz liści muśniętych złotem i miedzią przykrywał park, który jeszcze kilka tygodni wcześniej zielenił się radośnie. Wieczór był uroczy. W lekko pofalowanej tafli jeziorka odbijało się zachodzące słońce. W powietrzu można było wyczuć zapach zbliżającej się zimy. Szły powoli. Elena podziwiała obrazy malowane na niebie przez ostatnie tego dnia promienie słoneczne - ulotne spojrzenia, pożegnalne pocałunki… Ines rzecz jasna szurała butami po suchych liściach i rozrzucała je kopnięciami na wszystkie strony.
- …i wiesz, on myślał chyba, że ja mu się rzucę na szyję i wykrzyknę: Jesteś cudowny! – kontynuowała Ines. - Co za kretyn. Myśli, że polecę na jego jedno skinienie. Panienki robią maślane oczy, jak tylko przejdzie obok, więc tak samo próbuje ze mną. Ale ja jestem odporna na takich nadętych bufonów. I wiesz z czym jeszcze wyskoczył? Że dziś ślicznie wyglądam… Ślicznie wyglądam. Wyobrażasz sobie? Rany, ale palant. Nie no, biorąc pod uwagę jego iloraz, to był to intelektualny wyczyn, ale co tam… - zawiesiła głos – Hej, słuchasz mnie w ogóle?
Elena była romantyczką - uduchowioną do granic możliwości. Byle zachód słońca rozczulał ją tak, że roniła łzy. Ines natomiast twardo stąpała po ziemi, bujanie w obłokach ją mierziło.
- Strata czasu, mam lepsze rzeczy do roboty – mawiała. Z Eleną łączyła ją szczególna przyjaźń. Były jak blask i mrok. Dwie przeciwności, ale żadnej nie da się opisać nie znając jej zaprzeczenia. Ines przywykła już do częstych podróży przyjaciółki w sferę marzeń. Jednak w ostatnich dniach zachowanie Eleny zaniepokoiło ją. Odrobinę. Ines nie miała w zwyczaju wpadać w panikę. Wolała raczej zbadać sprawę dogłębnie, by potem postawić diagnozę i działać - przede wszystkim działać. Nie cierpiała bezczynności.
- Elena, mówię do ciebie. – usiłowała wyrwać przyjaciółkę z letargu – Wracaj, cywilizacja jest tutaj, na ziemi! Nie musisz jej szukać gdzie indziej. Halo…
Pomachała jej dłonią przed oczami. Bezskutecznie. Szykowała się więc, by otrzeźwić ją lekkim ciosem pod żebro…
- Oj, In. Daj spokój z tymi wygłupami – Elena ocknęła się w samą porę – Zamyśliłam się. Tobie się to nigdy nie zdarza? – zapytała z nutą irytacji w głosie.
- Hmm… - dziewczyna podrapała się po głowie – Zdarza, oczywiście, a jakże, ale tylko gdy się nie wyśpię.
Roześmiała się.
- Stało się coś złego? – zapytała z nie udawaną troską – Chodzisz blada i zamyślona. Kontaktu nie mogę z tobą złapać. Wczoraj nie pamiętałaś o spotkaniu, a dzisiaj wyglądasz, jakby cały świat gdzieś ci się zgubił… Nie chcesz pogadać?
Ines potrafiła szybko przejść od żartów do powagi. Raz dwa odstawiała wygłupy na bok i wczuwała się w sytuację rozmówcy.
- Nic mi nie jest. Wszystko w porządku – Elena uśmiechnęła się delikatnie – Tylko ostatnio źle śpię. Chyba stąd te wszystkie odloty…
Skłamała. Po raz pierwszy. Zdziwiło ją, jak łatwo. Dotąd nie miały przed sobą tajemnic. Wiedziała, że In wykpiłaby ją, znając prawdziwy powód.
***
Czarnoskrzydły siedział pod samotnie rosnącym drzewem. Oparł głowę o gruby, nadgryziony zębem czasu pień i wrócił myślami do ostatniej nocy… Do pokoju El, do jej rozrzuconych na poduszce włosów, smukłych palców, lekko uśmiechniętych ust, do rozkosznego pieprzyka na prawej piersi… Na samą myśl o nim oblała go fala gorąca i błogości - uczucie do niedawna mu nieznane… Westchnął i przymknął oczy…
Przytłumione światło nocnej lampki niemrawo oświetlało niewielki pokój. Siedziała tyłem do okna. Jej zgrabne palce żwawo biegały po klawiaturze. Nocna koszula zsunęła się odrobinę, odsłaniając ramię. Biel materiału podkreślała miodową opaleniznę. Niedbale upięła włosy, pozostawiając jedynie pojedyncze pasma. Kasztanowe kosmyki podkreślały jej długą szyję. Dochodziła jedenasta, gdy wyłączyła komputer. Usiadła na łóżku i rozpuściła włosy. Przeczesała je palcami. Spłynęły kaskadą na jej drobne ramiona. Blask księżyca rozświetlał jej twarz, odbijał się w jej oczach. Zawiązała troczki u koszulki nie poświęcając temu zbytniej uwagi i zgasiła światło. Okno zostawiła otwarte, bo noc była ciepła…
Wiedziony nieodpartym pragnieniem zobaczenia jej ponownie sfrunął ostrożnie na parapet i bezgłośnie wszedł do pokoju. Spała z twarzą zwróconą do okna. Błękitne światło księżyca podkreślało jej subtelne rysy. Wilgotne usta, lekko zadarty nos, długie rzęsy, wydatne kości policzkowe… Stał nieruchomo przy oknie zapamiętując każdy szczegół. Po dłuższej chwili zbliżył się i dotknął rozrzucone w nieładzie pasma włosów. Czule… Z namaszczeniem... Znał już tę urzekającą miękkość. Gładził je jak tamtej nocy, gdy płakała… Samotna, bezbronna… Poruszyła się lekko. Kołdra zsunęła się na podłogę uwalniając smukłe, nagie udo. Przełknął ślinę. Zamknął oczy i wciągnął głęboko unoszący się w powietrzu słodki zapach. Zapach fiołków. Już wiedział. Wiedział, jak skończy się ta noc… Obszedł łóżko wolnym krokiem przesuwając palcami po zimnym materiale prześcieradła. Spała uśmiechając się do swych myśli… Pierś unosiła się i opadała z wolna. Nachylił się. Czarne włosy na moment zetknęły się z wrażliwym miejscem, gdzie szyja łączy się z barkiem… Czuł ciepło bijące od jej ciała… Dotknął leciutko ustami płatka jej ucha i wyszeptał: Śpij snem słodkim, snem anioła… Jego dłoń podążyła w kierunku jej dłoni. Spotkały się… Opuszkami poznawał każdy z jej smukłych palców. Długo… Dokładnie…Drżał z podekscytowania, pragnął więcej… i szybciej… Lecz powstrzymał się i powoli powędrował w górę… Smakował każdy centymetr jej młodej skóry. Ramię… gładkie jak jedwab… Szyję… Gładził ją… pieścił…poznawał…zapamiętywał. Palcem wskazującym przesunął po linii warg – miękkich, zachęcających… I zszedł niżej. Fascynująca podróż po mapie jej ciała… Podbródek… szyja… Niżej i niżej… Zatrzymał się na sekundę. Już nie walczył ze sobą… Ostrożnie rozwiązał troczki. Bez oporu poddały się zwinnym palcom. Rozchylił materiał, jakby otwierał najważniejszą księgę świata… Fala gorąca spłynęła na niego… Wstrzymał oddech… Ujrzał to, co pragnął ujrzeć od chwili, gdy ją spotkał. Niepewnie zbliżył dłoń…. Drgnęła. Wycofał się wystraszony…ale powrócił. Czuły dotyk sprawił, że odchyliła głowę i westchnęła… Księżyc wyłonił się zza chmury… Zimnym blaskiem wskazał mu drogę. Podążył nią bez wahania… Czuł pod palcami jej rozpalone ciało… Cudowny ogień palił oboje… Oddychała szybciej…i szybciej… Jęknęła cicho… Smukłe palce zacisnęły się na prześcieradle… Spełnienie nadeszło… Westchnęła ponownie i wtuliła głowę w puszystą poduszkę. Musnął wargami jej rozchylone jeszcze usta… Na pożegnanie… Wyszedł na parapet i wzbił się w górę. Samotne czarne pióro długo unosiło się w powietrzu, tańczyło niesione podmuchem wiatru, nim opadło na parapet zamkniętego już okna. Dziewczyna śniła swój słodki sen… sen o aniele…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez fumiko dnia Niedziela 29-10-2006, 23:15, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 28-10-2006, 14:25 Temat postu: |
|
|
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Masz wspaniały styl pisania. Po prostu cudo. Z każdym Twoim słowem, coraz bardziej wtapiałam się w Twój magiczny świat. Nie chciałam z niego wychodzić. Pragnęłam dalszej wędrówki i poznania losów bohaterów.
Twoje opowiadanie niezwykle mnie zaintrygowało. Ono, jak i Ty. Czytając Twoje opowiadanie i Twoje komentarze do innych, wydaje mi się, że jesteś bardzo ciekawą osobą.
Pojawił się taki jeden mały błąd w trzecim akapicie na początku. Napisałaś słowo 'nieznane' oddzielnie. W innym przypadku pewnie nie zawracałabym nikomu głowy, ale w tak pięknym opowiadaniu nie wypada nawet mieć błędów.
Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na następną część. Tą jeszcze bardziej podsyciłaś moją ciekawość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia_m dnia Niedziela 12-11-2006, 11:16, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 28-10-2006, 15:19 Temat postu: |
|
|
Tak stworzyłaś tę część, że czytając ją targały mną różne uczucia.
Najpierw była to radość, potem poczułam współczucie i żal, a potem było tylko pięknie i subtelnie.
Wszystko mnie urzekło, było niemal idealnie, wprowadziłaś mnie po woli w swój świat literackiej fikcji, tak cudownej, że chciałoby się, aby była rzeczywistością.
Szybko dołączyłaś do mojego osobistego rankingu najlepszych pisarek na tym forum, tego jestem pewna.
Buziaki:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
BlackGreen
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z ciemności
|
Wysłany: Niedziela 29-10-2006, 15:44 Temat postu: |
|
|
ty to masz talent to jest piekne
...ja chce wiecej kiedy nowy parcik...juz sie nie moge doczekac...
bardzo mi sie podoba masz duzego + za ten odcinek
tyle w nim emocji jest zawartych no boskie poprostu boskie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
LadyTH
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Niedziela 29-10-2006, 19:39 Temat postu: |
|
|
Jestem pod wrażeniem.
Echh... Jakie to przywiązanie między Billem a Tomem musi być silne. Jaka miłość, silna więź. Dredowłosy nadal nie moze zagoić blizn ktore zostały mu po śmierci brata. Jest przewrażliwiony na tym punkcie. Kocha go. Moment w vanie był wspaniale opisany. Czułam te złość, nienawiść i... Ból. Widziałam te oczy, które wręcz zabijają spojrzeniem. Ja tam po prostu byłam.
Wspaniale to napisałas.
Co do Billa w sypialni dziewczyny...
Zaraz zaraz...
Kocha swojego brata i troszczy sie o jego Miłość. Ale, czy oby nie za bardzo? Dotyka dziewczyne, która jest z Tomem.... Ona go podnieca, więc chyba nie jest do konca fair w stosunku do gitarzysty.
Swoja drogą wczułam się w to. Światło księżyca wpadające do pokoju, poządanie anioła... Tam tez bylam!
Przekonałas mnie to tego opowiadania.
Baaardzo mi się podobało.
Masz stałą czytelniczkę!
;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Niedziela 29-10-2006, 20:58 Temat postu: |
|
|
bardzo mi sie podobało
widze prawdziwy talent
oby tak dalehj
oby więcej
pięknie
umeijętnie włądasz uczuciami.
raz dajesz mi radosc a raz łzy. dreszcz niepewnosci i złosci
pikne
bardzo mi sie podoba Twoje opowiadanie i ciesze sie ze skusiłam sie do jego przeczytania ;]
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Domena
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Poniedziałek 30-10-2006, 20:03 Temat postu: |
|
|
Mamuniuuu, mamuniiiiiuuuu, ja oszaleję, oszalejęęęę...
Sorry. Nie stać mnie, żeby wymyślić coś ambitnego w komentarzu, kiedy tak okropnie trzęsą mi się dłonie.
Może później.
Wiesz, co mi się przypomniało?...
'A to wszystko, co złe, wynagrodzę Ci
Potrójnie, tak, że nie uwierzysz, że to naprawdę ja...
Dopóki nie zobaczysz śladu szminki
Na swoim prześcieradle...'
Tak mi się skojarzyło...
CUDOWNIE PISZESZ.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
fumiko
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 2:43 Temat postu: |
|
|
Zamierzałam schować się w cieniu i wrzucać tutaj tylko kolejne części opowiadania, nie odpowiadając na Wasze komentarze, ale po pierwsze, nie chciałabym, by to zostało odebrane jako lekceważenie z mojej strony, a po drugie - nie mogę się powstrzymać, po prostu...
Beato - dziękuję za przemiły komentarz i za wsparcie
Black Swan - oj, Bill cierpi i to bardzo... a ja razem z nim. Dziękuję
Say-U-ri - słowo "czarnoskrzydły" oczywiście istnieje - jest w moim opowiadaniu Co do opcji erotycznych - nie wypowiem się - pożyjemy, zobaczymy. Dziekuję
LadyTH - Cieszę się, że zdecydowałaś się zostać Buziaki
Teufel - bardzo dziękuję za miły komentarz. Aż mi sie ciepło na serduchu zrobiło.
Loreley - Dziękuję. Komentarz od Ciebie to dla mnie wyróżnienie
Netka - dziękuję
*złośnica* - Dziękuję A możesz mi zdradzić na uszko kim jesteś na drugim forum? Może jednak imię bohaterki nie wpłynie negatywnie na odbiór opowiadania... Buziaki
Atan - dziękuję Postaram się...
Domena - lepiej nie szalej, bo nie będziesz mogła czytać dalej... Dziękuję, że wróciłaś do tego opowiadania. Buziaki
night-kid - dziękuję i ciesze się, że wróciłaś...
Troskliwy Misiu - miło mi, że udało mi się Ciebie zaskoczyć. Buziole
madzia_m - dziękuje i ciesze się, że udało mi się przekonac Cię do elementów fantasy...
Cheza - dziękuję za tak obszerny komentarz. Dla mnie fantasy również stanowi odskocznie od szarej rzeczywistości. Bill faktycznie znajduje sie w trudnym położeniu, ale czy uda mu sie jakoś zadomowić w tej nowej rzeczywistości - tego nie mogę zdradzić... Do następnej części...
Schulzzz - bardzo dziękuję. Zapraszam ponownie.
Graziath - dziękuję. Nowa część niedługo, cierpliwości. Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|