|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BlackAngel
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź.
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 14:44 Temat postu: Fałszywa pewność, ociekająca sztucznym szczęściem... + |
|
|
Bez wstępu.
Z dedykacją.
Dla mojego natchnienia.
Dziękuję, że wciąż dajesz mi szczęście. Nie sztuczne. Prawdziwe.
Orengadzie, za wspólnie spędzony czas.
Jutro już mnie nie będzie. Ale pamiętaj o mnie. Bo wrócę.
Kocham Cię. Na zawsze razem…
Amen.
Fałszywa pewność, ociekająca sztucznym szczęściem…
Piękne, czerwcowe południe. Kościół, w którym miało mieć miejsce najważniejsze wydarzenie tego lata. Dwie przyjaciółki siedziały w zakrystii i rozmawiały na pewien temat. Temat który miał całkowicie zmienić życie jednej z nich. Właściwie przewrócić je do góry nogami.
- Sus, jesteś pewna, że tego chcesz? – zapytała Weronika, piegowata dwudziestolatka z włosami koloru czereśni. Ładna blondynka spojrzała na nią smutno. Spuściła głowę i cisnęła o podłogę małym bukiecikiem. Nie wiedziała jak ma się zachować. Była bardzo zdenerwowana. – Susi… - Weronika podeszła do blondynki i przytuliła ją. Wyrywała się przez chwilę, ale czując ciepło przyjaciółki wtuliła się w jej jedwabiste włosy. Do jej oczu napłynęły łzy.
- Nie. Nie… - szlochała.
- Ale przecież ty go kochasz. Na pewno wszystko będzie dobrze. Rozumiem twoje obawy… - mówiła niczego nieświadoma.
- Ty nic nie wiesz… - schowała twarz w dłoniach. Przyjaciółka odsunęła się od niej i trzymając jej ramion, spojrzała na nią pytającym wzrokiem.
- Jak to nic nie wiem? O co chodzi? – wyszeptała. Susan odwróciła się od niej napięcie. Usiadła na parapecie, przy otwartym oknie i patrzyła w dal.
- Wszystko zaczęło się od tego, kiedy ojciec zrobił przyjęcie. Dla znajomych ze świata show biznesu, byli różni menagerowie, ze swoimi podopiecznymi. Wschodzące gwiazdy, ale i te, które już dawno zaznały tego świata. Kłamliwego świata…
- Masz sukienkę? Ładne buty? Byłaś u fryzjera, manikiurzystki… - wykreślał na liście Mark Oconer – jeden z najbogatszych ludzi show biznesu. Jako zasłużony biznesman, prowadzący swoją własną firmę, musiał mieć również potomstwo – w jego mniemaniu – idealne. Ładna buzia, to podstawa w świecie gwiazd, powtarzał kiedy nadawała się tylko okazja. Jak na swoje czterdzieści pięć lat, wyglądał stosunkowo młodo.
- Tato, już od tygodnia wszystko jest przygotowane. A u fryzjera i manikiurzystki byłam godzinę temu… - powiedziała uśmiechnięta blondynka.
- Słoneczko, wiesz jak bardzo zależy mi na twojej przyszłości… - pogłaskał córkę po policzku. – A teraz szybko idź się przebrać… O! Chyba słyszę pierwszych gości… Szybciutko, moja panno! – pomachał jej i szybko wyszedł za drzwi. Zostawiając córkę sam na sam z dziwnym uczuciem niedomówienia…
- Nie rozumiem… - mruknęła Weronika. Lecz Sus jakby nie usłyszała jej słów, opowiadała dalej.
Ubrała się w swoją sukienkę, prosto z ‘ Moon ’ – najmodniejszego salonu w Berlinie. Wyszła ze swojego pokoju z mieszanymi uczuciami.
- Hej… Yyy… - usłyszała za sobą.
- Tak? – z uśmiechem odwróciła się za siebie.
- Przepraszam, nie wiesz może gdzie jest łazienka? – zapytał chłopak. Kruczoczarne włosy i pomalowane oczy dodawały mu niesamowitego uroku.
- Choć, zaprowadzę Cię… Yyy…
- Bill, mam na imie Bill… - uśmiechnął się do niej ukazując swoje białe, ale nie do końca równe zęby.
- Susanna… - odpowiedziała i uśmiechnęła się ślicznie. Podali sobie dłonie. Po chwili byli już obok drzwi łazienki. Pomachała mu na pożegnanie i odeszła, z uśmiechem przyklejonym do twarzy.
- No tak, ale to przecież nie o Billa tu chodzi… - zdziwiła się.
- Poczekaj, zaraz wszystkiego się dowiesz…
- Susi, kochanie, pozwól na chwilkę… - ciepły głos ojca, wpadł do jej uszu. Z uśmiechem podeszła do grupki biznesmenów i przywitała się mówiąc ‘ dobry wieczór ’.
- Miło nam poznać przyszłą gwiazdę… - uśmiechnął się.
- Sus, gra na gitarze i pisze piosenki. Uwielbia śpiewać. Co roku ma świadectwo z paskiem... – wychwalał Oconer.
- A nawet grzeszy urodą… - usłyszała kobiecy głos. Spojrzała na blondynkę.
- Ale jest aniołem… - zaśmiał się ojciec Susi. Ta spojrzała na niego z uśmiechem.
- Przepraszam na chwileczkę… - oddaliła się w stronę schodów. Nic się nie stanie, jeśli przesiedzi ten wieczór w swoim pokoju. A dlaczego? Nie lubiła komplementów. Bardzo się wtedy wstydziła. – Nie jesteś normalna, Sus. Nie jesteś normalna… - westchnęła i weszła do swojego pokoju, delikatnie zamykając drzwi.
- Do dziś pamiętam każdą łzę spadającą na pościel. Dlaczego płakałam? Nie wiem. Zły dzień? A może jakieś dziwne przeczucia? – wzruszyła ramionami ocierając mokry policzek. - Pamiętam moją pierwszą rozmowę z ojcem, na temat Toma. – szepnęła i znów przeniosła się w świat swojej wyobraźni…
- Córeczko, chciałbym cię o coś poprosić… - zaczął, delikatnie ujmując jej dłoń. – To jest dla mnie bardzo ważne. Bo widzisz… odkąd twoja matka odeszła, nie zaznałem już szczęścia z inną kobietą. Dobrze o tym wiesz.
- Do czego zmierzasz, tato? – zapytała się zaskoczona. Nigdy wcześniej nie rozmawiała z nim na ten temat. Był za trudny dla ich obojga.
- Pragnę tylko twojego szczęścia… - szepnął. – Bo widzisz. Masz już osiemnaście lat. No może nie całe, ale… ale jest, prawda? – gorączkowo głaskał jej dłoń.
- Tak…
- No bo widzisz… Jesteś już prawie dorosła, a nie masz nawet chłopaka… - zaczął.
- Skąd wiesz, że nie mam? – zapytała i przyjrzała się jego twarzy.
- Po prostu wiem, okay? – nie czekając na odpowiedź mówił dalej: - A więc, ostatnio poznałem pewnego chłopaka. Jest zdolny, przystojny, szarmancki… idealny dla ciebie… - uśmiechnął się i pogłaskał jej policzek.
- Skąd możesz wiedzieć, jaki chłopak jest dla mnie idealny? A może ja lubię blondynów? Hę? – żachnęła, aczkolwiek spokojnie.
- Czyli trafiłem z wyborem. Ten młody mężczyzna przyjedzie po ciebie dziś wieczorem. Proszę, bądź miła… Ach, zapomniałbym… Ma na imie Tom. – uśmiechnął się i szybko wyszedł z salonu.
- Jasne. Jak zwykle będę miła… - powiedziała do siebie i z żalem do ojca, udała się do swojego pokoju.
- Wybrał Ci męża? – rzuciła się Weronika szybko wstając. – Ale przecież miałaś wybór! Mogłaś się nie zgodzić! Dlaczego robisz WSZYSTKO wbrew sobie?! Przecież byłaś buntowniczką, outsiderką!
- Zależało mu… - szepnęła i schowała twarz w dłoniach. Rudowłosa widząc to, że jest jej przykro, podeszła do niej. Ukucnęła przed nią i podniosła jej podbródek.
- Ale… Ale jak to się stało, że… teraz bierzecie ślub? – zapytała spokojnie.
- Domyśliłaś się tego pierwszego, to jak nie domyślasz się i drugiego? – odparła zirytowana. Czy jej złość zawsze musiała mieć spóźniony zapłon?!
- Spokojnie… - blondynka spojrzała na nią przepraszająco.
- Wybacz. Jak to się stało? Normalnie. Jeszcze kilka spotkań z Tomem, a tato już planował mój ślub. Masz racje, to moja decyzja… ale, nie potrafiłam powiedzieć ‘ nie ’.
- Urok Toma, kasa, czy ojciec? – powiedziała sarkastycznie Weronika. Susanna spojrzała na nią krytycznie.
- Ojciec. Pewnego wieczoru widziałam jak płacze. Przez łzy mówił, że pragnie tylko mojego szczęścia… że chce, aby mi niczego nigdy nie brakowało. Nie rozumiałam tego. Ale już wiem, o co chodzi… - jej głos całkiem się załamał. Starała się nie wybuchnąć płaczem. Starała się… - On jest chory, rozumiesz?! Chory. Ma raka. Dlatego pragnie tylko mojego szczęścia. Dlatego chce, abym wyszła za mąż za Kaulitza! – wybuchła. Łzy ciekły Mo jej brzoskwiniowych policzkach, a ona nawet nie chciała ich tamować.
- Ale… Ale przecież sobie poradzisz… - szepnęła czerwonowłosa, nie wiedząc jak ma się zachować.
- Nie. Nie poradzę sobie zupełnie sama. On chce mieć pewność, że oddał mnie mężczyźnie z którym będę szczęśliwa. Z którym niczego mi nie zabraknie…
- A ty dajesz mu tę fałszywą pewność…
- Tak. Właśnie tak… - otarła szybko policzki. – Zrobisz mi nowy makijaż? – zapytała starając się na uśmiech. – Przecież niedługo biorę ślub z mężczyzną mojego życia… - nauczyła się grać. Przez te lata znajomości z Kaulitzem.
- Choć… - uśmiechnęła się do niej przyjaciółka. Wiedziała, że dla Susan temat już zamknięty, że jest jej lżej na sercu. Ale kamień na zawsze zostanie…
*
Stał tam, w ławce. Patrzył jak jego mała córeczka właśnie wkracza na nową drogę swojego życia... Gdyby tylko jej matka mogła to zobaczyć. Gdyby mogła…
Miał łzy w oczach, ciesząc się szczęściem swojego Aniołka. Fałszywym szczęściem…
- Czy ty, Susan Oconer, bierzesz za męża Toma Kaulitza? – zapytał ksiądz uśmiechając się do blondynki.
Pierwszy randka.
Pierwszy pocałunek.
Pierwsza piosenka zadedykowana tylko jej.
Pierścionek zaręczynowy.
‘ Tak ’ wypływające z jej ust, podczas wspólnego pobytu w Hiszpanii…
- Tak… - uśmiechnęła się. Sztucznie.
A teraz przez całe życie jej serce będzie ociekało sztucznym szczęściem…
Przez ojca, któremu dała fałszywą pewność…
I used to think,
I had the answers to Everything,
But now I know,
That life doesn't always,
Go my way,
Feels like I'm cought,
In the middle…
Śmiejcie się.
Mi było smutno, kiedy przeczytałam to jeszcze raz.
Nie będę faszerować was sztucznym szczęściem.
Już nie.
~Black.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Courtney
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa.
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 14:47 Temat postu: |
|
|
1?
EDIT:
Smutne. Trzeba przyznać.
Były dwie literówki, ale tu treść jest najważniejsza.
Pomyśł. Świetny. Musze pogratulować.
Widziałam, że się starałaś. Ja to czuje.
Może się nie popłakałam. Ale naprawde smutno mi się zrobiło
Podobało mi się. Choć wiem, ze stać Cię na więcej.
Pozdrawiam, kocham i całuje
Twój Mały Piekielny Aniołek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Sobota 05-08-2006, 15:07, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Lolly
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 14:53 Temat postu: |
|
|
czytam.
nie umiem liczyc i nie wiem ktora jestem.
edit:
tjaaa.
i masz kopa ode mnie. w posladek.
o tak.
ot co.
podobalo mi sie, jak zwykle.
jak doszlam do samego konca, w oku zakrecila mi sie lza.
a wiesz dlaczego?
powinnas wiedziec, skoro tobie tez zrobilo sie smutno jak przeczytalas.
ajj.
nie wiem co napisac.
zal mi jej, zal mi jego i zal mi ojca.
zal mi siebie i zal mi wszystkich.
bredze.
ladne. ladne i ladne.
lolly.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Lolly dnia Sobota 05-08-2006, 15:05, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Samanthasoul
Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 15:00 Temat postu: |
|
|
Było dobrze. Ale jak dla mnie możnaby to było rozwinąć na wieloczęściówkę. Jak na taki wątek za szybko się to działo. Jestem dziwna... wiem. Ale kij.
Pozdrawiam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_Kaś_
Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ha, chcielibyście wiedzieć xP
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 15:03 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Sam.
Gdyby było... Więcej... Uczuć, opisu...
Ale i tak było dobrze
Buź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_Kaś_
Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ha, chcielibyście wiedzieć xP
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 15:04 Temat postu: |
|
|
Lolly!
Ale Ci zazdroszczę!
Koncert TH?
Fotki TH?
Ja też sceeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
xP
Porypana jestem, wiem
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 15:07 Temat postu: |
|
|
Ladne.
Bardzo ladne, mimo jednego bledu.
Nie chce wytykac.
Slub z koniecznosci. Bzdura.
Przeciez ojciec nigdy nie bedzie szczesliwy, widzac, ze wydal corke, za chlopaka, ktorego nie kocha.
Wszystko sie obraca. Bledne kolo. I znow jestesmy przy wejsciu.
A tak poza tym troche szacunku.
Bo pewnych rzeczy sie nie naduzywa.
Podobalo mi sie.
Pozdrawiam:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Lolly
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 15:07 Temat postu: |
|
|
_Kaś_ napisał: |
Lolly!
Ale Ci zazdroszczę!
Koncert TH?
Fotki TH?
Ja też sceeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
xP
Porypana jestem, wiem
Pozdrawiam |
no i co? zazdrosc? nie znam tego uczucia.
zeby nie bylo off top'a
Black jestes moim mistrzem, a nie kazdy zasluguje na to miano.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pOlly
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kolobrzeg/Nürnberg
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 15:14 Temat postu: |
|
|
Nie wiem. moze i czujesz sie spelniona na tym forum ale ja Ci powiem ze jezeli tylko tutaj prowadzisz swoja dzialalnosc to sie marnujesz przez wielkie "M".
Zakochalam sie w Twoich opach od pierwszego przeczytania xD
To jest piekne. Prawie ryczalam. Mam nadzieje ze(czy tego chcesz czy nie ) kiedys zostaniesz slawna pisarka, a wtedy ja zostane molem ksiazkowym^^
Cudooo!!;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Żyrafa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 15:44 Temat postu: |
|
|
mam dosłownie 2 minuty.
wrócę tu jutro ( będę już w domu ) i dokładnie w tym miejscu zostawię bardzo długi komentarz
Żyrafa
A jednak będzie krótko
Chciałaś, żebym powiedziała , co sądzę o tym opowiadaniu. Nie potrafię znaleźć obiektywnej opini, więc napiszę niezmiernie subiektywnie.
Śiweże, ładne, z pomysłem. Kochała go tak mocno, że chciała tylko, żeby był szczęśliwy. A pamiętam jeszcze Twoje pierwsze opowiadanie...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Żyrafa dnia Poniedziałek 07-08-2006, 20:33, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
czosneq_91
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: masz lizaka?
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 17:17 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się.
I zaszkliły mi się oczy.
Rzeczywiście, było smutne.
I wiesz co?
Znam swój sztuczny usmiech z własnego zycia.
Nie znosze go.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martosia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 05-08-2006, 19:18 Temat postu: |
|
|
Ok.
Nie, to nie to.
No dobra, było średnio.
No, ok, ok... PODOBALO MI SIE!
Naprawdę.
Tak, nie ma chyba nic gorszego od uszczęśliwiania własnych rodziców, na własną niekorzyść.
Niczego nie brakuje.
Jest tak jak powinno być.
Weny życzę,
Martosia.
P.S: Czyli nie tylko ja i Kajman jesteśmy lesbijkami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roksana.Kaulitz
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Z lasu ;]
|
Wysłany: Niedziela 06-08-2006, 0:50 Temat postu: |
|
|
Smutne . No ale cóż ja moge powiedzieć. Jestem pod wrażeniem. Na koniec tego co przeczytałam słynęła jedna łza, bo na więcej sobie nie pozwoliłam. Nie pytaj dlaczego. Ja poprostu taka jestem. Nie lubie okazywać wzruszenia. Życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Just Me
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą erotyki?
|
Wysłany: Niedziela 06-08-2006, 11:07 Temat postu: |
|
|
Przez opowiadania nie umiem już płakać.
Dwa miesiące temu stały by już obok mnie zużyte chusteczki.
Ale nie dziś.
Teraz mogę tylko powiedzieć, że mi się podobało.
Coś mi nie psaowało ale to już jest nie ważne.
Było smutne, a zarazem piękne.
Bo czego się nie zrobi dla ukochanego, umierającego ojca...
Sztuczne szczęście dla innych - chyba większość z nas to zna.
A przynajmiej ja...
Urzekło mnie.
Zachyciło.
Jestem pod wrażeniem.
Nastrój się trochę rozwalił
Ale to nic
Just Me
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredna_$uka
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Ruchy.
|
Wysłany: Niedziela 06-08-2006, 14:46 Temat postu: |
|
|
Ech... co racja to racja.
Jako wieloczęścióka prezentowało by się o niebo lepiej
Ale teraz też nie jest żle.
Temat bardzo orginalny,
Z takim się jeszcze nie spotkałam.
Tylko dziwi mnie że to był ślub z Tom'em.
Nie lubie Tom'a xD Ale to nie dlatego.
Nieważne xD Mną się nie przejmuj.
Błędów nie widziałam (może się nie przypatrywałam?).
Były one widocznie nie widoczne dla oczu.
Hymm... ojciec chcę spełniać marzenia "córeczki".
A raczej swoje.
Ech, czego się nie robi dla rodziców.
Ten brak asertywności, ech on najbardziej boli.
To drżące "Tak", zawsze przerażały mnie śluby.
Może dlatego że byłam już na około 7 xD.
Zawsze gdy jest wyznanie miłości, to jakoś nie umiem okreslic co oni czują,
Mówiąc Tak.
Ja chyba nigdy nie stanę na ślubnym kobiercu.
Pomijając fakt że nikt mnie nie chcę xD
A wracając do opowiadania:
Podobało mi się.
Ma w sobie to coś.
Pozdrawiam
Wredna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Niedziela 06-08-2006, 15:22 Temat postu: |
|
|
Może zacznę tak...
Byłam właśnie wczoraj na ślubie dalejkiego krewnego.
Chłopak się żenił, bo razem z jedną laską "wpadli". No cóż...
On jej nie kocha. Ona o tym wie. In też go nie kocha, on też o tym wie...
Troszkę to głupie i nierozsądne...
Ale cóż...
Tu było podobnie.
Tatuś wywołujący na córce presję. Wydający ją za mąż dla (jej) dobra czy swojego?
No tak. Nic nie moż być proste i logiczne...
Pozdrawiam.
Komentarz nie na temat, ale cóż... Wkońcu mam wakacje..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ikuś :*
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z gaci skarba <3
|
Wysłany: Niedziela 06-08-2006, 18:00 Temat postu: |
|
|
Błędy:
"- Bill, mam na imię Bill… - uśmiechnął się do niej ukazując swoje białe, ale nie do końca równe zęby. "
"- No, bo widzisz… Jesteś już prawie dorosła, a nie masz nawet chłopaka… - zaczął. "
"On chce mieć pewność, że oddał mnie mężczyźnie, z którym będę szczęśliwa. "
"Temat, który miał całkowicie zmienić życie jednej z nich. "
O jednoczęściówce:
Podoba mi się...
inne..
jest takie inne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pyskata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stamtąd.
|
Wysłany: Środa 18-10-2006, 14:21 Temat postu: |
|
|
Wszystko dla Ojca.
Atmosfera na początku wydaje się być ciepła.
A później to dziwne uczucie.
Ona to zrobi!
Wyjdzie za kogoś kogo nie kocha.
Jej życie!
Przecież ona je marnuje.
Mętlik w głowie.
Ale widać że Ojca kocha.
Czy ja bym tak?
Oj nie wiem.
Naprawdę.
Zbyt poważna decyzja.
Do przemyślenia w trzy wieczory.
Słonko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 13:48 Temat postu: |
|
|
Być może będe dla Ciebie jednym z wielu forumowiczów co nic nie wiedzą o opowiadaniach...
Może...,
ale i tak się wypowiem.
To opowiadanie ODROBINĘ przypomina mi siebie z przed jakiś 3 lat.
Wspaniała córka, świetne oceny, zero problemów wychowawczych.
Mówią: idź na zabawe - idę
Mówią : nie idź- nie idę.
Taka była, ale zmieniłam się...
Muzyka mnie zmieniła...
I nie chodzi mi tutaj akurat o Tokio Hotel - bo wtedy jeszcze o nich nie miałam zielonego pojęcia.
Red Hot Chili Peppers - poznałam ich dzięki mojemu kochanemu szwagrowi, który uwielbia ten zespół. Zaraził mnie, a najbardziej piosenką Otherside.
Teraz jak przeczytałam to opowiadanie wyobraziłam sobie jaką ja bym była potulną, grzeczną dziewczynką gdybym się nie zmieniła.
Nie byłabym sobą...
Teraz jestem.
I się z tego cieszę.
Dziękuje za to, że mi to uświadomiłaś tym opowiadaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 15:30 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobało. Nie moge uwierzyć, że dopiero teraz to czytam Naprawdę było świetne. Oryginalny pomysł, dobre wykonanie, błędów nie widdziałam. Świetne zakończenie. Smutnre to wszystko było, ale właśnie w tym tkwi urok całego opowiadania. Naprawdę wspaniałe. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzykliwa
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: biorą się dzieci? ;-)
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 22:10 Temat postu: |
|
|
Nie mam z czego się smiac.
Bo to było piękne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ambre
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?
|
Wysłany: Niedziela 22-10-2006, 18:23 Temat postu: |
|
|
Mnie nic nie rusza...
Może dlatego nie płakałam.
Sama nie wiem.
Sam pomysł dobry.
Tylko, tylko zabrakło mi wątku z Billem, który zaczęłaś na początku, po co tam był?
Nie ważne, nie wnikam.
Jak zwykle ładnie, składnie, przejrzyście.
Jednak nie zwaliło mnie z nóg, jak choroba, którą niedawno przechodziłam.
Podoba mi się. Tylko podoba.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_hOl.
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 18:02 Temat postu: |
|
|
swietnie!
bombowo!
piszesz rewelacyjnie.
ahhh.
poetka.
pieknie.
cudo.
ale ci slodze.
pieknie napisane opko.
tak sie zachwycilam ze nie potrafie nic napisać.
brawo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Enough
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 18:19 Temat postu: |
|
|
Bądź pewna, że mnie zasmuciłaś.
Podoba mi się określenie sztuczne szczęście.
Słysząc coś takiego wyobrażam sobie serce z plastiku.
Serce, kojarzy się z miłością. Plastik z przekłamaniem i sztucznością.
Bardzo się cieszę, że tu trafiłam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|