|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Villish
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Biedronki.
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 15:35 Temat postu: |
|
|
suSanana napisał: |
Nie dajcie się zmylić Hmm... Vill, jeszcze zamierzam przeprowadzić casting co do nowych postaci i obiecuję, że napierw pomyślę o Tobie
Cropqa - bardzo mi miło I dziekuję |
YEAH!!! ide skakac z balkonu ze szczescia:D
i pamietaj ze ja musze miec duze doczynienia z Billem:P albo z drugim Kaulitzem:D jakie tam romansik czy cos:D no to tyle do moich wymagan:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 16:16 Temat postu: |
|
|
Muhahaha Vill, durna Usadze Cię z hmm.. Georgiem? Muhaha
Bosh, dziękuję, że tak piszecie. Wasze komenatrze wiele dla mnie znaczą, naprawdę wielkie dzięki A opko dodam dziś wieczorem jak skończe czwartą część no i jak zasłużycie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez suSanana dnia Środa 22-02-2006, 19:57, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orengada
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Osada posrańców.
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 16:20 Temat postu: |
|
|
No no rodzi nam sie całkiem niezłe opowiadanie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villish
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Biedronki.
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 16:25 Temat postu: |
|
|
Z georgem?? NEIN!!!! Bitte nein;((((((
Tez mi sie cos od zycia nalezy:D
noo a szczegolnie blizniaki:P
hę?? (Vill robi maslane oczka do Susan(skrót takie cos zeby sobie latwiej wypowiadac:D i ulatwic zycie ) więc?? ostatecznie moze to byc Gustavio!! ale to w drodze wyjatku..ostatecznie.. gdyby blizniaki byly zajete:P
Rodzi nam sie piekny romans Vill z Billem a nie:P
czekam na next part;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 18:54 Temat postu: |
|
|
Haha widze, że teraz wszystkie się Billa czepiły a do Toma już tak nie lgną I dobrze!
Toooom móóój misiooo muah..
Zuzka kutfa wywal stąd Gregora bo mi złe wspomnienia wracają Tzn. dobre nie złe no ale sama wiesz
A zresztą.. coś mi się zdaje, że Gregor zakręci z Juli ahhah
Dobra ja już nic nie mówie, siedzę cicho ;x NIE! NIE CICHO! Następną część chce!
HAha.. coś mi odbija *rotfl*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 19:56 Temat postu: |
|
|
Greta lamusie, nie uprzedzaj faktów
Vill- haha, kochana, Bill zarezerwowany Ale nie, dość, nic nie mogę zdradzić bo wszystko wyjaśni się dopiero w czwartej części, nowe postacie i w ogóle
EDIT:
Greta, haha Oj, czepiasz sie. Nie ucz ojca dzieci robić! A opka dziś nie dam bo siostra mnie zaraz zrzuci z kompa a do drugiego ojciec mnie nie chce puścić Ale za to pójde pisać piątą cześć haha
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez suSanana dnia Środa 22-02-2006, 20:10, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 20:05 Temat postu: |
|
|
Zuzka powtarzasz się cioto Haha
I pisze się "Nie wyprzedzaj" a nie "Nie uprzedzaj" muahah..
Dobra nie świruj pawiana tylko dawaj 3 część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 20:34 Temat postu: |
|
|
Ach, wielkie dzięki za te wszystie komenatrze Jesteście super!
Dedykacja jak zwykle dla Grety i Vill - jesteś boska haha
***
Jakiś czas później w internacie u dziewczyn:
- Kurna, gdzie moje dżinsy?! – zapytała lekko zdenerwowana Judyta, bo godzina spotkania zbliżała się nieuchronnie.– Nie widziałaś ich?
- Ale których?
- No, tych ciemnych!
- Och, no przecież leżą przed tobą! – odpowiedziała Juli wskazując ręką na łóżko.
- O, dzięki – uśmiechnęła się z wdzięcznością do przyjaciółki.
- Ty lepiej uważaj, bo jeszcze przejmę twoją pałeczkę pedantki – mrugnęła.
- Haha, akurat o to jestem dziwnie spokojna.
Czas mijał szybko. Jako, że nie wiedziały, gdzie bliźniacy zamierzają je zabrać, postanowiły ubrać się uniwersalnie. Judyta założyła ciemne, przecierane dżinsy, bluzkę w czarno białe paski, szare bolerko z kapturem a całość urozmaiciła czarną aksamitką na szyję. Włosy tradycyjnie związała w koński ogon [nie lubiła gdy coś jej się plątało koło głowy] , nałożyła lekki makijaż. Julka również założyła dżinsy, tyle, że jasne, bluzkę z intrygującym nadrukiem a na nią białą, rozpinaną bluzę. Oczy umalowała tuszem do rzęs, usta nieco ciemniejszym błyszczykiem niż na co dzień [ponieważ, jak uznała: ` Dziś jest specjalna okazja`] . Jeszcze tylko perfumy i były gotowe.
***
Tymczasem w domu bliźniaków:
- Bill, nie widziałeś mojej czapki? Tej czerwonej?
- Jest gdzieś w łazience, w okolicach prysznica.
- Aaa, okej – odpowiedział Tom kierując się we wskazaną stronę.
- A moja kredka do oczu? I kurtka, ta czarna z białymi pasami?
- Kredka jest w mojej szafce nocnej, nie pytaj się jakim cudem – uprzedził, widząc jak brat otwiera usta by coś powiedzieć. – A kurtka wydaje się być pod twoim łóżkiem.
- Która godzina? – zapytał po chwili młodszy Kaulitz, który zaczął malować lewą powiekę.
- O k****! Już dwudziesta trzydzieści! – krzyknął z desperacją w głosie Tom. – A jeszcze musimy tam dojść!
Bill na te słowa dźgnął się kredką w oko, głośno przeklął i powiedział:
- Spokojnie, zdążymy. Zaraz wychodzimy.
Po dziesięciu minutach chłopcy w pośpiechu zbiegli po schodach. Rodzicom krzyknęli, że będą późno i już ich nie było. Całą drogę do internatu dziewczyn prawie przebiegli truchtem, byle tylko się nie spóźnić.
***
- Już są! – powiedziała Juli oddalając się od okna. Od kilku minut ich wypatrywała.
- Cholera – mruknęła Judyta, zawiązując drugiego buta. Po chwili chwyciła swoją torbę i przełożyła ją przez ramię. Obydwie po raz ostatni zerknęły w lustro i totalnie pewne siebie, zamknęły drzwi i zeszły na dół.
Bliźniacy oniemieli na widok przyjaciółek. Lekko speszeni, co dziwne jak na nich, cicho bąknęli coś podobnego do `Ślicznie wyglądacie` i oznajmili, że dzisiejszy wieczór spędzą w pubie. Przez chwilę wszyscy szli w milczeniu. W pewnym momencie Tom wraz z Juli wyprzedzili Billa i Judytę, zostawiając ich lekko z tyłu.
Ciszę przerwał jęk blondynki:
- Daleko jeszcze?
- Haha, nie, już nie – odparł rozbawiony dreadziarz.
- Nie ma w tym nic śmiesznego. Cały dzień łaziłyśmy po sklepach a gdy usiadłyśmy na trochę by odpocząć, pojawiliście się wy proponując spacer! – odcięła się Jula.
- Mogłyście się nie zgodzić – podpuszczał ją.
- Żartujesz?! – udała oburzoną czym wszystkich rozśmieszyła.
Po kilku minutach doszli do małej knajpki w centrum Magdeburga. Chłopcy przywitali się ze znajomym barmanem, zamówili dla wszystkich po Red Bullu i usiedli przy stoliku w kącie. Podczas ich wspólnej rozmowy wynikło, że Judyta szaleje za Green Day’em - tym samym zespołem co Bill a Jula tak samo jak Tom uwielbia Sammy’ego Deluxe’a. Gdy odkryli już ten jeden wspólny temat za nim pociągnął się sznur kolejnych. Przy okazji było bardzo wesoło bo zarówno chłopcy jak i dziewczyny należeli do osób z niezwykłym poczuciem humoru.
Po godzinie zamówili drinki. Barman chodził do nich kilka razy. Nie byli pijani, lecz `nadzwyczaj radośni`. Nagle Tom [prawdopodobnie pod wpływem tych kilku litrów płynu, które już wypił] zaczął parodiować wokal Billa, co wyglądało potwornie zabawnie i wszyscy zaczęli się śmiać włącznie z samym Billem. Ten nie pozostał bratu dłużny i odegrał krótką scenkę grania na gitarze.
- O nie mogeeee – wydyszała Judyta. – Zaraz się posikam – dodała trzymając się za brzuch.
Oczywiście rozbawiło to wszystkich.
- Może jeszcze coś do picia? – zaproponował czarnowłosy, który miał już łzy w oczach ze śmiechu.
- Wykończysz nas – wyszczerzyła się Juli.
Gdy młodszy Kaulitz wstał i ruszył w stronę baru, Judka odprowadziła go wzrokiem. Poczuła kopniecie pod stołem. Syknęła do przyjaciółki `Ała! Co jest?` a ta jej odpowiedziała również szeptem: `Nie gap się tak na jego tyłek!`. Brunetka obruszyła się stwierdzając krótko `Wcale się nie patrzyłam`, lecz widząc, jak Julka kiwa głową z powątpiewaniem, dodała: ` Boże, przecież wiesz, że mam totalną manię na tym punkcie. Moja wina, ze Tom nosi szerokie spodnie i nie możesz podziwiać jego walorów?`. Obydwie parsknęły śmiechem.
- O czym plotkujecie? – zapytał obgadywany podchodząc do stolika z napojami.
- My? Niee, o niczym! – zaczęły gorliwie zapewniać przyłapane na gorącym uczynku.
- W takim razie, wasze zdrowie! – powiedział, podnosząc do ust kieliszek z płynem. Za jego przykładem poszła reszta.
Było już bardzo późno, jakoś po pierwszej a wszyscy dalej rozmawiali, wspominali, żartowali a nawet śpiewali. Było bardzo wesoło.
- Ej, może pójdziemy się przejść? – zapytał znienacka Tom.
- Ochh, znowu spacer? – zajęczała Julka. – Ja ledwo siedzę a wy jeszcze każecie mi się gdzieś toczyć.
- Haha, ale myślę, że to strzał w dziesiątkę. Chodźmy – powiedział jego brat podnosząc się z krzesła.
Gdy wyszli z pubu, owiał ich nocny chłód. Dziewczyny zadrżały. Bill natychmiast zdjął z siebie kurtkę i nałożył ją na ramiona Judyty. Ta odwdzięczyła się mu serdecznym uśmiechem. Szli tak, małymi uliczkami na które padało tylko światło z latarni. Maszerowali przez chwilę wdychając świeże powietrze, gdy nagle Tom zapytał:
- Czemu właściwie tu przyjechałyście? Czemu akurat do Magdeburga?
Przyjaciółki wymieniły ukradkiem spojrzenia. No tak, kiedyś musieli o to zapytać. Tylko, że obydwie nie miały przygotowanej odpowiedzi na to pytanie. Przecież nie mogły powiedzieć: `Ach, no wiecie, szalejemy na waszym punkcie od dobrych kilku miesięcy i jak te ostatnie idiotki przyjechałyśmy za wami do Magdeburga by was spotkać.` To było absurdalne. Judyta na szczęście zachowała zimną krew i odparła, lekko mijając się z prawdą:
- Nie chciałyśmy iść do liceum w Polsce. Przede wszystkim chciałyśmy iść gdzieś razem. Zacząć nowe życie. Jako, że obydwie uwielbiamy niemiecki, ustaliłyśmy, że wyjedziemy do Niemiec. A czemu akurat do Magdeburga? Po prostu, mój tata, który spędził w tym kraju prawie dziesięć lat, podsunął nam to miasto.
- Yhm... – mruknął zamyślony starszy bliźniak.
- A czemu pytasz?
- Bo...Tak sobie pomyślałem, że może...- urwał, spoglądając na dziewczyny, które przyglądały mu się uważnie i brata, którego spojrzenie mówiło `Co ty wyprawiasz, głąbie?!`. – Z resztą, nie ważne – pośpiesznie dodał.
Atmosfera spotkania trochę się popsuła. Chłopcy odprowadzili Julkę i Judytę pod same drzwi internatu, te podziękowały za miły wieczór, odwróciły się i weszły do środka.
Bliźniacy wracali do domu okrężnymi drogami. Milczeli. Bill wiedział, że nie należy brata teraz ciągnąć za język, że w końcu i tak powie co go gryzie. Gdy weszli do domu, ich rodzice jeszcze nie spali. Powiedzieli im tylko krótkie `Cześć` i weszli na górę. Po chwili do ich pokoju weszła mama, Simone.
- Chłopaki, co jest?
- Przed tobą nic się nie ukryje – wyszczerzył się do rodzicielki młodszy jej syn. Odwzajemniła uśmiech i spojrzała z troską na swoje drugie dziecko:
- Tom, co Cię gryzie?
Dredziarz zmieszał się, lecz po chwili zaczął opowiadać. Mówił o tym, jak poznali po południu dwie polki, jak świetnie się z nimi dogadują oraz jakie one wydają się być inne niż wszystkie.
- Więc co jest nie tak? Do czego zmierzasz? – zapytała.
- Nie wydaje się wam to obydwojgu dziwne? – popatrzył po słuchających, których mina mówiła `Nie`. – Nie pomyśleliście, że to kolejne zaślinione fanki, które lecą tylko na naszą kasę i sławę, nie znając nas w ogóle?
Simone z Billem wymienili zdziwione spojrzenia. Pierwszy odezwał się czarnowłosy:
- Moim zdaniem szukasz dziury w całym. One są naprawdę fajne.
- Nie jest to za idealne twoim zdaniem? Dawno nie spotkaliśmy kogoś takiego z kim by się nam tak dobrze spędzało czas. Oprócz Andreasa, którego i tak widzimy raz na kilka miesięcy, Georga i Gustava z którymi jesteśmy prawie całą dobę, nie mamy przyjaciół.
- Co wcale nie oznacza, że nie możecie ich mieć – zauważyła matka.
- Ja się po prostu boję. Tylu ludzi nas wykiwało odkąd odnieśliśmy sukces. Nie chcę po raz kolejny, by ktoś mnie zranił...- tu głos mu się załamał. Bill usiadł koło brata i poklepał go po plecach mówiąc:
- Nie zamartwiaj się tym tak. One naprawdę nie wyglądają na takie.
- Masz racje, może rzeczywiście histeryzuje...
- Kochanie, masz prawo. Obydwoje macie prawo mieć wątpliwości. Ale jeśli nie zaryzykujecie, to możecie później żałować, że straciliście taką znajomość – dodała Simone.
- Muszę się z tym przespać – mruknął Tom.
Matka pocałowała obu synów, po czym wyszła z pokoju mówiąc `Dobranoc`. Chłopcy położyli się do łóżek i starali się zasnąć. Gdy dredziarz już odpływał w krainę marzeń do rzeczywistości przywołał go głos brata:
- Nie wzięliśmy od nich numeru telefonu.
- Cholera, masz racje. To jak się z nimi jeszcze zobaczymy? Głupio mi, że tak wyszło. Wszystko spieprzyłem.
- Przynajmniej wiemy, gdzie mieszkają.
- I co, zamierzasz tkwić całą wieczność pod tym internatem, czekając aż wyjdą?
- Jeśli będzie trzeba...
Żaden już nic nie powiedział. Każdy myślami był gdzie indziej...
***
Tymczasem dziewczyny również leżały już w łóżkach. Humory miały naprawdę parszywe. Były przekonane, że więcej się z bliźniakami nie zobaczą po tej ich ostatniej rozmowie. A właściwie po pytaniu Toma... Były złe na siebie, że tak się to wszystko potoczyło. `Chcę do domu...` - pomyślała rozpaczliwie Judyta i zasnęła....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 20:50 Temat postu: |
|
|
"Nie chcę po raz kolejny, by ktoś mnie zranił..." - nie misiu ja cie nie zranię
Ejj no kurde albo ja jestem chora psychicznie albo ee.. nie wiem! Ale chce następną część. Wciąga jak magnes i nie można sie odczepić
Kurde i znowu musze czekać. Ehh...
Genialnie jak zwykle
Ale co ten Tom dał Ja mu pokaże!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 21:07 Temat postu: |
|
|
oo jaa
a było tak fajnie. to Tomowi coś odwaliło XD
skunks mały - ale słodki XD
ahh boska część.
proszę o więcej.
szybciutko!
pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villish
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Biedronki.
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 21:21 Temat postu: |
|
|
No łał dedykejszyn dla mnie
az mi lza po policzku a nastepnie biodrze splyneła
ahh vielen dank:*
umh...zamiast odrazu brac sie do pracy to ci czekaja..nie wiadomo na co:D
A ten..no..czekam na kolejna czesc;) i mam nadzieje ze pojawi sie szybko (nie to co u Grecien eh..no zlituj sie:()
Ciekawe co sie wydarzy:> czy blizniaki znajda wkoncu swa prawdziwa milosc:)
no w sumie nie znajda..bo juz maja MNIE ale..warto dac szanse innym dziewuszka nie? no:P
I'm waiting
muaa:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 15:01 Temat postu: |
|
|
Aaaa, strajk Nie bedzie kolejnej części haha Nikt nie czyta Aaaa Ach, ach, muszę wziać Persen
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 15:36 Temat postu: |
|
|
jak to nikt nie czyta??!!
ja tu czekam z niecierpliwością na następnego parta, a Ty mi tu jakieś strajki będziesz urządzała
suSanana bez takich mi tu!
rusz sexi pupencję i do roboty!
oczekuje nowej części jeszcze dziś!!
pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 15:52 Temat postu: |
|
|
No , tak, czytają trzy osoby na krzyż Haha, którym mimo wszystko dziękuję
VarioOoTca - dzis?! Muah, ja mam dopiero cztery częsci na kompie i 1/3 piątej haha Nie nadążam pisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
...NuT...
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrakóW
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 15:52 Temat postu: |
|
|
Jaa czytam zawsze !!! Pisz tu szybciutko następną część bez żadnych strajków
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 17:27 Temat postu: |
|
|
Zu nie denerwuj mnie, bo jak przyjadę do Wwy to tak ci nakopię w dupę, że zrobię ci wylotówkę na Gdańsk
Taa 4 część i 1/3 piątej Ja miałam tylko 3 części i kazałaś mi moje opko wkleić, a teraz też nie wyrabiam! Ha widzisz jak to jest I teraz bez żadnego ale, ma być dzisiaj opko!!!!
A moje na początku też ze 3 osoby czytały
Udzielaj się więcej na forum to będą czytac twoje opko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 18:15 Temat postu: |
|
|
Jak to nikt nie czyta, ja czytam.
A właściwie własnie przeczytałam i mi się spodobało.
I czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 21:24 Temat postu: |
|
|
Greta, a gdzie Twoje? Bueh, wała wykręciłaś i też nie dałaś
Pixie -dziekuje
Nut, skąd miałam wiedzieć, że tu zaglądasz jak znaku życia nie dajesz a ja potrzebuje jakiejś motywacji choćby w postaci komenatrza... Mieć świadomość, że ktoś to czyta..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 22:07 Temat postu: |
|
|
suSanana początki są zawsze trudne!
dlatego nie gadaj głupot że nikt nie czyta.
ja tu juz czekam i czekam.
doczekam się kiedys tego next parta?? XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 22:12 Temat postu: |
|
|
Owszem, bueh, jutro haha
Obiecuje, że jutro dam. Dziś po prostu popadłam w okropny dołek i w ogóle, załamałam się
Lecz jutro będe jak nowa...aCh i vaRiOoOtCa- dziękuję Podniosłaś mnie na duchu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 22:22 Temat postu: |
|
|
haha ma sie ten darr
ale czemu juutroo... <tupie nogą i zrzuca wszystko z biurka>
no, ale dobra. rozumiem XD
kryzys twórczy.
ahh to do juterka XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 9:35 Temat postu: |
|
|
suSanana no to zyskałaś kolejną czytelniczkę
świetnie piszesz, bravo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villish
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Biedronki.
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 11:41 Temat postu: |
|
|
Dziendobry..jak nie ddasz czesci to ci wysylam papiery rozwodowe poczta!!
Jak mozesz..aaa i jak nie dodasz szybciutko czesci to wychleje caly domestos z zalu..i juz nie bedzie Vill..czy tego chcesz??
I"M WAITING SUS!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 19:51 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim, którzy mają cierpliwość i czytają Specjalna dedykejszyn dla Villish - wszystko będzie dobrze No i dla Grety a jak
***
Tom obudził się z ciężkim sercem. Wziął kilka głębokich oddechów. Nie pomogło. Spojrzał na brata: kołdra na ziemi, prześcieradło skopane w nogach łóżka, poduszka w kącie pokoju [!] a sam Bill leżał na brzuchu, bez cienia makijażu, fryzurę miał totalnie zniszczoną a koło ust widoczną miał strużkę zaschniętej śliny. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Dredziarz mimo podłego humoru nie mógł przepuścić takiej okazji. Wyskoczył z łóżka, przemierzył przez pokój w poszukiwaniu cyfrówki. ` Jest!` - pomyślał uradowany chwytając za aparat. Od razu cyknął bratu kilka fotek.
- Co ty robisz pajacu? – mruknął zaspany Bill, którego najwyraźniej obudziła krzątanina Toma.
- Nic, nic – odrzekł pośpiesznie chowając za plecy `narzędzie zbrodni`.
- No nie... - czarnowłosy prawie od razu domyślił się co jego bliźniak zrobił – Oddawaj to! – śmiejąc się, wygramolił się z łóżka i rzucił się w pogoń za Tomem.
Ten wybiegł z pokoju i zbiegł do kuchni gdzie ich rodzice jedli już śniadanie. Widząc wbiegających chłopców zaczęli się śmiać. Zdarzało się to mniej więcej co kilka dni, każdego poranka ilekroć nocowali w domu.
- Mamo! – jęknął rozpaczliwie Bill – Powiedz mu coś, później znów będzie mnie szantażował!
- Haha, nie chcę nic mówić kochanie, ale to ty w zeszłym tygodniu mu zrobiłeś zdjęcie jak siedział na kiblu – zaśmiała się.
Wszyscy na to wspomnienie wybuchnęli niepohamowanym śmiechem.
- Och, no dobra, poddaję się – wyszczerzył się młodszy Kaulitz – Wygrałeś – zwrócił się do brata.
- Yeeaa! – wydał okrzyk radości.
- A może coś zjecie? – zaproponował ojczym.
- Jasne – odpowiedzieli jednocześnie siadając do stołu.
Podczas posiłku jak zwykle było bardzo wesoło.
- A, bym zapomniała – rzekła po chwili matka podnosząc się z krzesła i zmierzając do przedpokoju mówiła: Dziś rano była tu taka ładna dziewczyna – zawiesiła głos. – I prosiła żebym ci to oddała – tu położyła na oparciu krzesła Billa kurtkę, którą uprzedniego wieczoru pożyczył Judycie.
Bliźniacy wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Wspomnienie wczorajszego dnia nadal ich bolało. Głupio wyszło.
- Była sama? – wypalił nim zdążył ugryźć się w język Tom.
- Taak...A co, oczekiwałeś kogoś jeszcze?
- Nie, ja tak tylko... – wciąż źle się czuł z powodu zeszłego spotkania, które było tak świetne do czasu i myśl jak je kompletnie zawalił tym feralnym pytaniem. Czuł się jak palant. Stanowczo musiał nauczyć się trzymać język za zębami.
***
Judyta tej nocy krótko spała. Miała przeczucie, że wszystko się schrzaniło. Obudziła się już o ósmej i wiedziała co zrobi. Ubrała się, wzięła kurtkę Billa i nie budząc Juli, wyszła z pokoju cicho zamykając za sobą drzwi. Zamierzała oddać rzecz właścicielowi. Szła przed siebie dobre piętnaście minut. W pewnej chwili zorientowała się, że nawet nie wie gdzie ma iść. Zmieniła kierunek i poszła na plac zabaw. Pamiętała, jak bliźniacy opowiadali im, jak lubią tam przebywać. Może ktoś stamtąd będzie w stanie wskazać jej właściwą drogę. Gdy doszła na miejsce w piaskownicy bawiło się już kilkoro dzieci a nieopodal siedziały ich matki bacznie się przyglądające swoim pociechom. Uwagę Judyty przykuł mały chłopiec, który wyglądał jak mini- sobowtór Billa. Niewiele myśląc podeszła do malucha z nadzieją, że musi wiedzieć gdzie jego idol zamieszkuje.
- Cześć, jak się masz? – uśmiechnęła się przykucając.
- Cześć – odparł radośnie. – W porządku.
- Mam do ciebie taką malutką prośbę... - zaczęła, lecz rezolutne dziecko jej przerwało.
- Wal śmiało – Judkę rozbawiło to niezmiernie.
- To takie małe miasto, wszyscy się znacie... Pomyślałam, że może znasz Billa lub Toma Kaulitza?– zerknęła na rozmówcę, który bacznie się jej przyglądał. – Chodzi o to, że mam jego własność – pokazała na trzymaną w ręku kurtkę i chciałam mu ją zwrócić – dodała szybko.
Dzieciak rozpromienił się.
- Mogłaś od razu powiedzieć, że to o to chodzi. – pokazał zęby w szczerbatym uśmiechu. – Widzisz tą ulicę, o tam? – zapytał.
- Yhm – potwierdziła cichym mruknięciem.
- Więc dochodzisz do jej końca, skręcasz w lewo a tam są takie małe domki. Ostatni po prawej, to ich. Taki czerwony.
- Wielkie dzięki – dziewczyna podziękowała – Mam wobec ciebie dług do spłacenia. Do zobaczenia!
- Nie ma za co, czeeeść – pomachał jej rączką na pożegnanie.
Judyta szła małą uliczką na której stały małe domki z zadbanymi ogródkami. Po chwili doszła do końca ulicy a jej oczom ukazał się ceglasty domek z brązowym dachem a wokół niego rozprzestrzeniał się trawnik. Odetchnęła, po czym pchnęła furtkę i weszła na posesję. Modliła się, by bliźniacy spali i żaden z nich jej nie otworzył więc z ogromną radością powitała młodą kobietę, która uchyliła przed nią drzwi.
- Dzień dobry, przepraszam, że tak wcześnie państwa nachodzę ale chciałam oddać tylko to Billowi – mówiąc to oddała kurtkę w ręce Simone.
- Och, dziękuję, to miło z twojej strony że się pofatygowałaś. Może wejdziesz? Obudzę chłopców? – zachęcała.
- Nie! – niemalże krzyknęła – Yyy.. To znaczy, bardzo miło z pani strony ale się śpieszę. Proszę pożegnać ode mnie Billa i... mu podziękować.
- Dobrze, ale... – zaczęła matka chcąca zapytać o imię dziewczyny lecz Judki już nie było. Szybko przeszła przez ogród i wypadła na ulicę.
Nie była pewna czy dobrze zrobiła. Nie chciała tak kończyć tej krótkiej znajomości, lecz bała się, że bliźniacy odkryli prawdę, że one również są tymi ich pieprzonymi fankami i po prostu tak czy siak przestaną się z nimi widywać. `Przecież to wczorajsze pytanie Toma...` - pomyślała. Przypomniawszy sobie to wczorajsze zdarzenie nabrała pewności, że tak musi być...
***
- Powinniśmy tam pójść i z nimi pogadać – powiedział Bill.
- I jak zamierzasz je znaleźć? – spytał ironicznie Tom. – Poza tym fanki nie dadzą nam żyć, jeśli choćby przekroczymy próg internatu. – skrzywił się.
- Oj, nie przesadzaj. Nie zależy ci? – odparł pytaniem na pytanie.
- Dobrze wiesz, że... – tu ich rozmowę przerwał dźwięk komórki czarnowłosego. Bliźniacy spojrzeli na telefon. Bill chwycił aparat i mina mu zrzedła.
- Co jest...? – zapytał z wyraźnym niepokojem brat.
- Martin [ przyp. Autora – ich manager ]– odpowiedział krótko.
- Cholera – przeklął dreadziarz – No odbierz.
Przez chwilę przyglądał się jak Bill kiwa wolno głową, potakuje i z minuty na minutę markotniał. Tom z najwyższym podnieceniem czekał aż skończy rozmowę.
- Tak, jasne, do zobaczenia – powiedział w końcu i nacisnął czerwoną słuchawkę. – Koniec wakacji. – dodał po chwili.
- Jak to?! – wykrzyknął oburzony bliźniak.
- Zaproponowano jakieś koncerty, dobrze płacą...
- Gówno mnie to obchodzi! – przerwał mu.
- Mnie też, ale doskonale wiesz jaki jest Martin! Kasa, kasa, kasa... – rzekł z przekąsem.
- Pieprzony egoista. A co z Juli i Judytą? – jęknął rozpaczliwie – Kiedy wyjeżdżamy?
- A no właśnie... Mamy się spakować i za dwie godziny przyjedzie po nas samochód. Później zgarniemy po drodze Georga i Gustava.
Dreadziarz wstał bez słowa, sięgnął po walizkę i zaczął ściągać ciuchy z półek szafy. Bill dobrze wiedział, że brat jest załamany. Wiedział też, że nic nie mogą na to poradzić. Słowo managera się rzekło.
Po równo dwóch godzinach od telefonu Martina rozległ się klakson pod domem Kaulitzów.
Bliźniacy zeszli na dół z bagażami i pożegnali się z rodzicami.
Po dwudziestu minutach cały zespół był w komplecie.
- Ej, chłopaki, co jest? – zapytał z troską Georg, który obserwował braci już od dłuższej chwili. Na przywitanie mruknęli tylko marne `Siema` i zaczęli oglądać czubki swoich butów. Gdy ani razu się nie uśmiechnęli, ani nie zażartowali oraz, co najważniejsze ani razu nie pojechali Gustav’owi. Nawet on musiał przyznać, że mimo wszystko brakowało mu ich zabawnych docinków.
- Ty wszystko zauważysz tatuśku – przez twarz Toma przebiegł cień uśmiechu.
- Haha. Nie mydl mi oczu, tylko mów o co chodzi – Georg nie dał się zbić z tropu.
Bill kiwnął porozumiewawczo do brata a ten zaczął opowiadać. Mówił o wszystkich, choćby najmniejszych szczegółach. Gdy skończył spojrzał po twarzach słuchaczy. Wszyscy mieli zamyślone miny. Pierwszy odezwał się Gustav:
- Nie chcę cię martwić bracie ale schrzaniłeś sprawę. Najpierw to pytanie a teraz wyjeżdżacie bez słowa pożegnania. Ja tu nie widzę happy endu...
- Oj, znawca kobiet się znalazł...- mruknął dreadziarz choć wiedział, że kumpel miał rację. Robił sobie złudne nadzieje, chciał by jego poczucie winy zmalało...
- A ja natomiast myślę, że jak kocha to poczeka – wyszczerzył się Georg.
- Durniu, my znamy je raptem kilka godzin – zaśmiał się czarnowłosy.
- Hmm... Ale tak serio, to nic straconego. Wrócicie i od razu i sobie wszystko wyjaśnicie.
- Jeśli jeszcze będą chciały z nami rozmawiać...
***
Tymczasem dziewczyny siedziały w pokoju w internacie. Nie miały najmniejszej ochoty nigdzie wyjść. Humor im totalnie nie dopisywał. Niezręczną ciszę przerwało pukanie do drzwi. To Gregor wpadł by zaprosić Juli na spacer. Ta podniosła jedną brew do góry zamierzając go wyśmiać i odmówić jednak napotkała wściekłe spojrzenie Judyty które mówiło ` Idź! Bez żadnego ale!`. Julka chcąc nie chcąc zgodziła się, wstała i zaczęła zakładać buty. Wychodząc zapytała zwracając się do przyjaciółki:
- A ty?
- O mnie się nie martw, dam sobie radę – uśmiechnęła się.
Po chwili została sama. Wzięła notes do ręki, położyła się na łóżku i zaczęła pisać. To ją odprężało i zarówno relaksowało a tego teraz potrzebowała najbardziej...
Po dwóch godzinach postanowiła rozprostować kości. Podeszła do parapetu i uchyliła okno. Na twarzy poczuła lekki, ciepły letni wietrzyk. To ją zachęciło do małej przechadzki. Zarzuciła na plecy bluzę, szybko i niedbale napisała kartkę do Julki w razie gdyby ta wróciła wcześniej, po czym wyszła z pokoju zbiegając po schodach.
Słońce już zachodziło, lecz mimo to pogoda była wręcz zachęcająca do małych, pieszych wędrówek. ` Szkoda, że samotnych` - pomyślała krzywiąc się lekko. Idąc ulicą mijała raz po raz zakochane pary. Nagle poczuła straszne rozgoryczenie. Też chciałaby być taka beztroska i szczęśliwa idąc ze swoim ukochanym choćby na koniec świata. Ale życie wybrało dla niej inną drogę. Mogłaby tak iść teraz przytulona z... `Ach, idiotka ze mnie. Przecież to nierealne!` - skarciła się w myślach. Po dobrych czterech kwadransach nogi zaczęły ją boleć. Usiadła na pobliskim murku i zaczęła obserwować przechodniów. Lubiła to. Zawsze zastanawiała się kim owy człowiek jest, dokąd zmierza i po co. Po dłuższej chwili nagle zapragnęła z powrotem znaleźć się w pokoju, w łóżku. Zgrabnie zeskoczyła z murka i podążyła w kierunku internatu.
Zdążyła wejść, zdjąć buty i usiąść przy biurku gdy drzwi otworzyły się i do środka wparowała uradowana Jula.
- A ty co, cały czas tu siedzisz? – zapytała i nie czekając na odpowiedź przyjaciółki mówiła dalej – On jest naprawdę świetny! Byliśmy na pizzy, non stop mnie rozśmieszał zupełnie jak... – tu umilkła. Judyta doskonale wiedziała, że zakończeniem zdania miało być `...jak Tom.` lecz to by jej przez gardło nie przeszło. Sama starała się jak najdalej odpędzić od siebie każdą myśl, która przypominała jej bliźniaków. Wiedziała, że spieprzyły sprawę i że to koniec pięknego, krótkiego początku. Przyciągnęła Juli do siebie, zmierzwiła jej fryzurę, uśmiechnęła się pokrzepiająco po czym sięgnęła po pilota i włączyła telewizor. Skakała bezmyślnie po kanałach... W pewnym momencie uwagę dziewczyn przykuło... `Nie, to nie może być prawda... Jak to?` - pomyślała rozpaczliwie Judyta. Łzy napłynęły jej do oczu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 20:32 Temat postu: |
|
|
oo jaa!
nareszcie się doczekałam XD
świetny, rewelacyjni i genialny part!
co zobaczyła Judyta?? ;>
ajj no XD znowu musze czekać jakiś czas, żeby się dowiedzieć XD
dawaj nowego parta XD
haha.
pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|