|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:28 Temat postu: `Forever and ever You'll stay in my heart`-tak niebanalnie+ |
|
|
Czas, byście ujrzeli moją twórczość. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak zawarte w tytule staram się, by to opko było niebanalne oraz inne niż wszystkie. Oczekuję krytyki konstruktywnej
Ze specjalną dedykacją dla Grety
***
Był koniec sierpnia. Za tydzień rozpoczynał się kolejny rok szkolny, wakacje się kończyły. Judyta spacerowała samotnie alejkami przez park. W głowie miała totalny mętlik, nadal nie była pewna czy dobrze zrobiła. Wiedziała jednak, że już za późno na jakiekolwiek zmiany, szansy odwrotu nie było. Za kilka godzin miała przyjechać do niej przyjaciółka – Julka, z drugiego końca Polski, by nazajutrz rano wyruszyć do nowej szkoły. Tak, tak, nowej szkoły. I to nie liceum w Radomiu czy Krakowie tylko do gimnazjum w Niemczech. Zawieźć miał je tata Judyty, który kilka lat swojego życia tam spędził i z miłą chęcią odwiedzi dawne strony. Wyjazd planowały obydwie od dawna tylko czemu wątpliwości pojawiły się dopiero teraz? To pytanie zadawała sobie od dłuższego czasu i nadal nie znalazła na nie odpowiedzi. W końcu, sama chciała. To było jej marzenie. Przecież kochała niemiecki, kochała Niemcy więc czemu teraz tak nagle to szczęście które trwało tyle miesięcy wyparowało a na jego miejsce wstąpił strach, żal i smutek? Nie potrafiła się z tym wszystkim uporać. Usiadła na pobliskiej ławce i zaczęła rozmyślać. I tak nic innego nie robiła od kilku dni...
Z transu wyrwał ją dźwięk komórki. Wyjęła telefon z kieszeni, spojrzała na wyświetlacz na którym pojawiło się `Mama`. Uśmiech od razu zagościł na jej twarzy, ponieważ kochała swoją rodzicielkę nad życie, była jedyną osobą która rozumiała ją całkowicie a przy tym była tak wyluzowana i kochana. Nacisnęła zieloną słuchawkę:
- No, cześć – powiedziała radośnie.
- Cześć skarbie, czy twój zegarek się popsuł? Albo w telefonie masz zepsutą godzinę? – zapytała.
- Yyy... Skąd to pytanie? Wszystko działa. – odpowiedziała zdziwiona.
- Aaa, to w takim razie po prostu ty jesteś nie douczona i nie potrafisz odczytać ruchu wskazówek – mama zdawała się być rozbawiona.
- Możesz przestać się ze mnie nabijać i powiedzieć o co chodzi?
- No, tylko o to, że masz gościa który czeka na ciebie już od pół godziny.
- Co?! Juli już przyjechała? Tak wcześnie? – mówiąc to zerwała się z ławki i szybkim krokiem zaczęła podążać w stronę domu.
- Nie tak wcześnie kochanie. Przyjechała tak jak powinna, tylko ty najwyraźniej o tym zapomniałaś. Jest już osiemnasta – rzekła roześmiana.
- Już? –zrobiła wielkie oczy – Strasznie się zasiedziałam i totalnie straciłam poczucie czasu.
- Okej, to my tu na ciebie czekamy. I pośpiesz się – dodała.
- Tak, jasne, zaraz będę – mówiąc to rozłączyła się, schowała komórkę z powrotem do kieszeni i zaczęła biec.
Po kilku minutach już wchodziła na klatkę, pędem przemierzała schody by jak najszybciej znaleźć się w mieszkaniu i uściskać przyjaciółkę. Gdy stanęła na wycieraczce przed drzwiami, wzięła głęboki oddech i nacisnęła dzwonek. Otworzył jej tata z szerokim uśmiechem na twarzy a po chwili Juli wyłoniła się z pokoju, pisnęła na jej widok i zaczęły się witać. Buziakom i przytulankom nie było końca. W końcu dziewczyny nie widziały się od dobrych kilku miesięcy zważając na dzielącą je odległość. Mimo wszystko ich przyjaźń kwitła z dnia na dzień ponieważ codziennie spędzały masę czasu na rozmowach przez gadu-gadu, sms-owaniu i telefonowaniu do siebie wzajemnie. Poznały się całkiem przypadkiem przez eks-przyjaciółkę Judyty - Majkę , która z Juli spędziła całe wakacje z racji tego, że ich rodzice mieli obok siebie bary w małej miejscowości nad jeziorem. Później Jula przyjechała do niej do Warszawy we wrześniu a ona zapoznała ją z jeszcze wtedy, swoją najlepszą przyjaciółką Judytą. Później jednak okazało się, ku zaskoczeniu obu dziewczyn że Maja jest dwulicowa i nie warta dalszej uwagi. A potem było już z górki, efekty widać. [przyp. Autora J] .
Dochodziła północ a obydwie wciąż siedziały na kanapie w salonie i nawijały.
- Ej, kładźcie się już bo jutro z rana wyruszamy. Będziecie nieprzytomne – powiedział tata Judyty.
- Tak, tak – rzekła na odczepne córka, po czym znów zagłębiła się w rozmowie.
- Ja mówię serio. Będziecie miały jeszcze tyle czasu żeby się nagadać a teraz jazda do łóżek – uśmiechnął się przyjaźnie.
- Oj, dobra. Strasznie marudzisz. Dobranoc – odpowiedziała z uśmiechem.
- Jeszcze będziesz mi dziękować. A no i pobudka jutro o siódmej! – przypomniał odwzajemniając uśmiech.
***
Nastał kolejny dzień. Pierwsza obudziła się Jula, której przeszkadzało w dalszym śnie słońce padające centralnie na jej twarz. Od razu zaczęła budzić przyjaciółkę.
- Odwal się – mruknęła Judyta przekręcając się na drugi bok.
- Śpiochu, dochodzi już siódma, czas wstawać – rzekła rozbawiona.
- Chrzanie siódmą. Ja chce spać – dalej mówiła nieprzytomna.
- No wstaaaawaj! – jęczała Juli szturchając ją raz po raz.
- Dobra, dobra, już. Tylko mnie zostaw – odpowiedziała.
- Nareszcie. Idę się wykąpać a ty zyskujesz kilka minut żeby poleżeć. Tylko nie zasypiaj! – ostrzegła.
- Zupełnie jak mój ojciec – wyszczerzyła się.
Podczas gdy Julka się doprowadzała do ładu, tata Judyty robił śniadanie a ona sama jeszcze leniuchowała w łóżku.
Dochodziła ósma, powoli zbliżał się czas wyjazdu. Bagaże były już zapakowane, dziewczyny gotowe. Judyta długo nie mogła przestać żegnać się z mamą. Przerażała ją perspektywa, że zobaczą się dopiero na Boże Narodzenie. Przecież to całe cztery miesiące!
- Będę tęsknić – powiedziała ocierając łzy.
- Ja też. Pamiętaj, że cię kocham i jakbyś chciała wrócić to daj tylko znać a cię zabierzemy - głos jej się załamał.
- W takim razie, do zobaczenia – mówiąc to wtuliła się w nią jak najmocniej potrafiła, po czym wsiadła do samochodu, zamknęła drzwi i patrzyła na oddalającą się jej postać aż w końcu zniknęła z zasięgu jej wzroku...
Podróż trwała długo. Wydawało się, że będzie trwała w nieskończoność. Jechali mijając różne krajobrazy, stacje benzynowe, pomoce drogowe, różne przydrożne restauracje i motele. Dochodziło południe a upał dawał o sobie znać. Było duszno i parno. W końcu postanowili zrobić sobie mały odpoczynek. Stanęli w zacienionym miejscu na parkingu przy lesie. Z ulgą rozprostowali nogi oraz zaczerpnęli świeżego powietrza. Zjedli prowiant i od razu polepszyło im się samopoczucie.
Po dwudziestu minutach zregenerowali siły i ruszyli w dalszą drogę. Juli zmorzyła jazda, kołysanie samochodu dodatkowo ją usypiało więc zamknęła oczy zanurzając się całkowicie w głębokim śnie. Judyta natomiast poczęła rozmyślać. „Ciekawe jak tam będzie. W końcu nigdy nie mieszkałam w internacie. A nauczyciele? Będzie trudniej niż w Polskiej szkole? Czy znajdziemy tam jakiś znajomych? A może nawet chłopaków? Co będzie jeśli nam się jednak nie spodoba?” – te pytania nękały ją przez cały czas. Nie znała na nie odpowiedzi. Z reguły nie była pesymistką, o nie. To przecież do niej ludzie zawsze przychodzili by się poradzić lub gdy mieli zły humor, ponieważ wiedzieli, że ona zaraz im go poprawi. Tryskała od niej niewidoczna, wewnętrzna radość i szczęście - to był powód dla których wszyscy do niej lgnęli... W końcu Judytę też już zmęczyły te pytania bez odpowiedzi i pogrążyła się w śnie.
- Dziewczynki, wstawajcie –wyrwał ją ze snu łagodny głos taty.
- Mmm... Daj pospać. Znów marudzisz – mimo iż była zaspana humoru jej nie zabrakło.
- Cii – wymruczała Juli, której najwyraźniej perspektywa wstania wcale się nie podobała.
- Kochanie, ale jesteśmy na miejscu, w Magdeburgu.
Na te słowa obydwie otworzyły oczy i wyskoczyły z samochodu jak oparzone. Im oczom ukazał się biały budynek oświetlony przez pobliskie latarnie. Obok znajdowało się boisko do koszykówki i piłki nożnej. „ Wszystko tu wygląda niby tak samo a zarazem tak inaczej...” – pomyślała Judyta. Stali tak chwilę w milczeniu przyglądając się z niedowierzaniem i skupieniem tym co właśnie ujrzeli.
- Iii...? – to pytanie skierowała Jula do przyjaciółki, która jako pierwsza odzyskała głos.
- Genialnie... – odpowiedziała nie spuszczając wzroku z internatu.
- To co, może wejdziemy do środka, pogadam z waszym opiekunem? – zapytał tata.
- Taak, to chyba dobry pomysł – odrzekła córka.
Po tych słowach, cała trójka zaczęła się kierować w stronę wejścia. Weszli po marmurowych schodach, po których bokach znajdowały się elegancko przycięte żywopłoty. Otworzyli drzwi i znaleźli się na dość szerokim korytarzu. Ściany były jasnożółte natomiast podłoga szara.
- Sorry, gdzie jest pokój opiekuna? – Judyta zaczepiła przechodzącego obok młodego chłopaka, prawdopodobnie w jej wieku. Wybałuszył na nią oczy co nie było dziwnym zjawiskiem ponieważ była bardzo ładną dziewczyną. Charakterystyczną jak mówili. Brązowe włosy do ramion, upięte w kucyk, zielone oczy pomalowane czarną kredką, usta lekko pociągnięte błyszczykiem. Miała na sobie białą bluzkę w czarne groszki, ciemne, przecierane dżinsy, które podkreślały jej zgrabną figurę, pasek z czarnych cekinów, przepleciony przez szlufki od spodni oraz swoje ulubione, najwygodniejsze Reeboki na nogach.
- Yyy... Do końca korytarza i na prawo – odpowiedział jąkając się lekko.
- Dzięki – uśmiechnęła się, odwróciła na pięcie i pomaszerowała za przyjaciółką i ojcem.
- Nie ma za co... – odparł, tym razem spoglądając na Juli, która również była atrakcyjna. Mimo iż stanowiła przeciwieństwo Judyty, potrafiła przyciągać. Była ciemną blondynką o zielonych oczach, z małym noskiem [na którego punkcie miała totalnego hysia, ponieważ uważała że ma dziurki od nosa wielkości łyżek od zupy, co nie było prawdą mimo, iż wiele osób jej to powtarzało, ona nie słuchała, bo wiedziała swoje] i uroczym uśmiechem. Z reguły się nie malowała. Tolerowała tylko tusz do rzęs i jasny błyszczyk. Wyjątkami były imprezy. Również miała na sobie dżinsy jak Judyta, tyle że jasne, żółtą bluzkę z lekkim dekoltem co zawracało uwagę na jej `walory` a na nogach ukochane SuperStary. Gdy zauważyła, że chłopak również się jej przygląda uśmiechnęła się do niego zalotnie, po czym odwróciła głowę i ruszyła dalej przed siebie.
Stanęli przed pokojem, na którego drzwiach widniał numer ` 1` a pod nim napis ` Opiekun – Paula Kämmerer`. Pan Włodarczyk [ przyp. Autora- tata Judyty] zapukał. Drzwi otworzyła młoda kobieta z miłym wyrazem twarzy o rudych włosach i brązowych oczach, około trzydziestki.
- Witam, spodziewałam się was później. Wejdźcie– gestem ręki zaprosiła ich do środka.
- Na drodze było spokojnie, zero korków i utrudnień. A i wyjechaliśmy punktualnie co nam się rzadko zdarza – powiedział tata, mrugając do dziewczyn.
- Ach, rozumiem – uśmiechnęła się opiekunka – Nazywam się Paula Kämmerer – dodała podając rękę ojcu Judyty.
- Piotr Włodarczyk. A to moja córka Judyta i jej przyjaciółka Julia Teplicka.
- Zyskuje dwie nowe podopieczne. I mówicie mi proszę po imieniu. Tak będzie łatwiej. – rzekła łagodnie.
- Oddaje je w pani ręce. Dziewczynki, może idźcie po bagaże – mówiąc to rzucił córce kluczyki od samochodu – a ja w tym czasie omówię wszystko co trzeba, rozliczę się – uśmiechnął się.
- Okej – odpowiedziała krótko, po czym ruszyła w stronę drzwi a za nią Juli.
- I co o tym wszystkim myślisz? – zapytała ją przyjaciółka gdy tylko zamknęły za sobą drzwi.
Judyta rozpromieniła się. Było lepiej niż się spodziewała. Zmieniła zdanie na temat tego całego wyjazdu.
- Zapowiada się zajebiście. Już się nie mogę doczekać – wyszczerzyła się.
- Achh, ja też nie. Czuję, że dobrze zrobiłyśmy, choć dalej nie mogę uwierzyć w nasze szczęście.
Wyszły z budynku, doszły kawałek do samochodu i zaczęły wypakowywać torby. Było ich dużo. W końcu wyjeżdżały potencjalnie na całe trzy lata nauki, więc musiały zabrać całą swoją garderobę. Cztery razy latały w tę i z powrotem by wnieść wszystkie bagaże do środka.
- Już, dziewczyny? – zapytał pan Włodarczyk wychodząc z opiekunką z jej pokoju.
- Uff, tak, to wszystko – odrzekła zdyszana córka.
- Trochę tego macie – roześmiała się Paula – A i muszę was zmartwić, bo wasz pokój jest na pierwszym piętrze.
Dziewczyny zrobiły tak komiczne miny, które miały oznaczać nieziemskie zmęczenie a perspektywa zanoszenia toreb na piętro oznaczałaby ich śmierć. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Nie martwcie się, zaraz wam ktoś pomoże – powiedziała pani Kämmerer – O, Artur, Gregor, pomóżcie nowym lokatorkom wnieść rzeczy do `czternastki` na górze.
- Jasne – odpowiedzieli zgodnie chłopcy, również zauroczeni dziewczynami.
- Skarbie – rzekł ojciec do Judyty – Ja już pójdę. Zostanę w Magdeburgu na noc, więc jutro się zobaczymy. Póki co znajdę jakiś nocleg.
- Dobrze. Do jutra – mówiąc to, wspięła się na palce i dała mu buziaka w policzek.
Przyjaciółki wzięły od Pauli klucz do pokoju i zaczęły się wspinać po schodach. Otworzyły drzwi i rzuciły się na łóżka.
- Ach, jestem wykończona – sapnęła Jula.
- To chyba na tyle – rzekł chłopak, nazwany wcześniej przez opiekunkę `Arturem`.
- Dzięki wielkie – Judyta uśmiechnęła się z wdzięcznością do `bagażowych`.
- Nie ma za co. Nie przedstawiono nam jeszcze sobie. Jestem Artur a to mój kumpel – Gregor – powiedział wskazując na chłopaka stojącego obok, który wyglądał na również zmęczonego po wnoszeniu rzeczy dziewczyn na górę.
- Ja jestem Julka, ale mówcie mi Juli, a to Judyta – wcięła się Jula.
- Miło nam was poznać – odrzekł Gregor – To my już pójdziemy, pewnie chcecie odpocząć. Dobranoc i do zobaczenia. Mówiąc to wycofał się z pokoju wraz z Arturem i zamknęli za sobą drzwi.
- Nie wiem jak Ty, ale ja chrzanię rozpakowywanie, jutro się tym zajmę –zwróciła się sennym głosem Judka do przyjaciółki, zdejmując z nóg buty.
- Jestem za – odparła szeroko ziewając.
- Dobranoc. I zapamiętaj to, co ci się dziś przyśni, bo podobno sen w nowym miejscu bywa proroczy – przypomniała.
- Yhm – wymruczała Jula, jedną nogą w krainie snu.
Judyta naciągnęła na siebie koc i szybko zapadła w sen
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez suSanana dnia Wtorek 23-05-2006, 15:12, w całości zmieniany 16 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Villish
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Biedronki.
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:34 Temat postu: |
|
|
Oj Susanana czekam na kolejne czesci:>
prosze o duuuuuuuuzo scen milosnych:P takich no wiesz..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:40 Temat postu: |
|
|
Villish napisał: |
Oj Susanana czekam na kolejne czesci:>
prosze o duuuuuuuuzo scen milosnych:P takich no wiesz.. |
Villish przerażasz mnie ;> A opowiadanie boskie Czekam na next part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:50 Temat postu: |
|
|
Villish hahahaha nie no opko... pierwszy rozdział, więc nie mogę jeszcze powiedzieć, czy fajne czy nie fajne. Tylko mam nadzieję że to nie będzie kolejne opo typu "Przeprowadzka do Niemiec-> poznanie bliźniaków-> zakochanie się w nich-> bycie z nimi-> wielkie nieszczęście-> amen.". Obyś je zrobiła ciekawe i wspaniałe życzę wenki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:59 Temat postu: |
|
|
O sieeeet, a ja coś wiem coś wiem
Haha.. ale dowiecie się wszyscy na końcu opka bo nie chcemy robić ee.. szumu?
Kurde Judyta, a fujj już chyba gorszego imienia nie mogłaś wymyślić
Kurde kocham Cie za to opko, zwłaszcza że.. no właśnie tylko my narazie wiemy o co chodzi Hehe.. Majka Rzygam
Dawaj szybko kolejną część bo już nie mogeeeeeeeeeee
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Grecia dnia Poniedziałek 20-02-2006, 19:01, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 19:00 Temat postu: |
|
|
Haha, zacznie się pozornie idealnie, jednak nie dajcie się zmylić Bosh, pisze to opko wszędzie, w szkole, na wfie, w tramwaju ... Dzięki temu mam nowe pomysły... Wszystko jest zaplanowane mniej więcej w mojej glowie w formie szkicu, teraz trzeba to tylko przelać na papier Więcej nic nie powiem, ale mam nadzieję, że będziecie czytać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
...NuT...
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrakóW
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 19:06 Temat postu: |
|
|
Narazie nie moge dużo powiedziec, co do opowiadania, ale jeśli chodzi o styl to fajnie piszesz
Ale sie wysiliłam
Życze weny, pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villish
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Biedronki.
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 22:40 Temat postu: |
|
|
Ej no se nie myslcie ze ja jakas teges:P poprostu lubie sceny milosne:P typu"objał mnie i delikatnie zaczał całowac po szyi" ahh.. i ten..no..czuje sie urazona:D boicie sie mnie?? nadchodze:D
Susanana nooo..ja tu ciekawa jestem co sie wydarzy:> i mam nadzieje ze sie ładnie rozkreci wsio;)
no to mamusi matuli mamunienki weny zycze:P
I zeby ci sie ten....bez problemow pisalo;)
Villish-pani żelek i pepsi:) pozdrawiaaaa:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
...NuT...
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrakóW
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 22:45 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Vilish!!! Takie scenki.. Echh... Pobudzaja wyobraznie
Spodobało mi sie... Bardzo...
Pisz szybciutko nastepna cześć, bo już sie nie moge doczekać!
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 23:59 Temat postu: |
|
|
Jeśli będzie dużo humoru to jestem jak najbardziej za. I tymi scenkami co Villish wspomniała też nie pogardzę A na poważnie to mam ostatnio słabość do takich opowiadań (tzn. jeszcze w sumie do końca nie moge powiedzieć jakie ono jest, to w końcu pierwsza część, ale lekki zarys klimatu już, już czuję w kościach ).
Potrzebuję urozmaicenia i takie na tym forum jest: raz psychopatyczne opka, ze śmiercią Billa czy kogoś, raz opko o jego i Toma miłosnych zmaganiach itd. Twojemu jak na razie nie mam nic do zarzucenia, więc powiem tylko że czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 0:08 Temat postu: |
|
|
no, no.
zaczyna się ciekawie.
ah chyba będę tu wpadała często.
jeżeli akcja ma być aż tak bardzo wciągająca jak mówicie, to ja w to wchodzę.
pozdrawiam i czekam na WIĘCEJ!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ikuś :*
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z gaci skarba <3
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 0:16 Temat postu: |
|
|
Powiem krótko:
Bosskie!
(jak na pierwszą część )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 8:09 Temat postu: |
|
|
O Bosh, jestem w szoku, że ktoś to w ogóle czyta
Ale nie martwcie się zboczucszki, jestem z wami Haha i wasze oczekiwania zostaną spełnione... Może jeszcze nie teraz, ale TAKICH momentów nie zabraknie
Póki co, idę do szkoły, kolejną częśc dam około 17, jak wrócę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 10:23 Temat postu: |
|
|
Ja pierdziele ja cie zabije, no przysięgam!!!!!!
Obiecałaś mi, że dasz rano następną część, żebym mogła przeczytać na informatyce A ty co? Komp zepsuty to jak przeczytam?
Foch o blat kuchenny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 18:35 Temat postu: `Forever and ever You'll stay in my heart`-tak niebanalnie 2 |
|
|
Oto kolejna część Nie miałam pojęcia, że tyle z Was to przeczyta dlatego mam przygotowane w zanadrzu tylko trzy części a czwarta jest w szkicu
Z dedykacją i podziękowaniami dla wszystkich, którzy czytają i komentują, to dla mnie bardzo ważne
P.S. Greta, nie sikaj
***
Sądząc po lekkim słońcu i jasnym niebie, było jeszcze przed południem. Judyta obudziła się. Nie wiedziała czy ten cudowny sen, który miała, był prawdą, czy tez może figlem który spłatała jej wyobraźnia. Ku uciesze dziewczyny, wszystko okazało się jak najbardziej realne. Juli spała na łóżku obok. Judka z entuzjazmem w odwecie za wcześniejszą pobudkę dzień wcześniej, cisnęła w nią poduszką.
- Mmm... Co jest? – wymamrotała przyjaciółka nieprzytomnie.
- Wstawaj, koniec spania. Szkoda dnia. Najpierw się rozpakujemy, później weźmiemy prysznic, zjemy śniadanie, pójdziemy pożegnać się z tatą, następnie ruszymy na miasto, połazimy po sklepach. Przydałoby się też zwiedzić jakieś pobliskie dyskoteki... – pośpiesznie wyliczała.
- Stop, stop, stop – przerwała jej blondynka
- Co? – spytała nierozgarnięta.
- Nie starczy nam na to wszystko dnia – zaśmiała się.
- No, z pewnością, jeśli zostaniesz w łóżku choćby minutę dłużej – wyszczerzyła się Judyta.
- Och, dobra, już, wstaje. Tylko daj żyć.
- Masz to jak w banku – rzekła uśmiechnięta.
Chwilę po tym, wstały i obydwie zaczęły rozpakowywać rzeczy. Po godzinie miały dość, ale wszystko leżało na swoim miejscu. Ciuchy w szafie, schludnie ułożone na półkach, rzeczy ułożone na szafce nocnej i komodzie, kosmetyki na półeczce pod lustrem a szampony, płyny do kąpieli i mydła, przy prysznicu.
Gdy dziewczyny się ogarnęły, zeszły na dół na śniadanie. W stołówce panował gwar. Wszyscy jednak umilkli gdy weszły. Każdy im się przyglądał z najwyższą uwagą. A przynajmniej każdy chłopak. Wyglądały jak zwykle bardzo ładnie i zdawały sobie z tego sprawę, jednak totalnie nie zareagowały na ciszę jaka zapanowała przez ich obecność. Podeszły do bufetu, wzięły po małej porcji sałatki wegetariańskiej i jak gdyby nigdy nic, usiadły przy stoliku i zaczęły planować resztę dnia .Gdy doszły do omawiania co kupią podczas wycieczki po sklepach, przerwał im znajomy głos:
- Cześć, możemy się dosiąść? – dziewczyny podniosły głowy a im oczom ukazali się dwaj chłopcy, którzy poprzedniego dnia pomogli im wnieść bagaże do pokoju. Pytanie kierował do nich Gregor – przystojny, wysoki młodzieniec. Stwarzał wizerunek totalnego luzaka. Jego kumpel, Artur, wyglądał bardzo podobnie. Obydwaj od razu zyskali sympatię dziewczyn.
- Tak, jasne, siadajcie – powiedziała Jula, wskazując ręką na wolne krzesła.
- Jak minęła wam noc? Dobrze spałyście?
- Czuję się jak nowo narodzona. Energia mnie rozpiera – uśmiechnęła się Judyta.
- Na nieszczęście dla mnie – zaśmiała się jej przyjaciółka- już zaplanowała na dziś masę atrakcji i wątpię byśmy zdążyły to wszystko zrealizować do pierwszego września – opowiadała rozbawiona.
Chłopcy wybuchnęli serdecznym śmiechem.
- No co... – zaperzyła się Judka.
Dalsza część śniadania również przemijała w wesołej atmosferze. Okazało się, że wszyscy czworo mają masę wspólnych tematów oraz mają podobne poczucie humoru. Czas jednak leciał nieubłaganie a dziewczyny musiały się zbierać, bo tata Judyty wyjeżdżał za niecałą godzinę z powrotem do Polski.
- Ach, ale się najadłam. Niedługo będę szersza niż wyższa – zażartowała Juli, co wywołało kolejną salwę śmiechu, bo wszyscy doskonale widzieli, że na to się nie zapowiada. – A teraz, chyba się zbieramy, bo trzeba się pożegnać jeszcze z twoim tatą a obiecał, że wpadnie tu za piętnaście minut – mówiła wstając z krzesła.
- Tak, masz racje – rzekła Judyta, lekko się ociągając.
- To w takim razie, do kolejnego spotkania– odpowiedzieli chłopcy odprowadzając przyjaciółki wzrokiem, które właśnie zniknęły za drzwiami stołówki.
***
- Uważaj na siebie – mówiła do ojca, wtulona w jego ramię córka.
- Raczej wy się pilnujcie. Mówię serio skarbie – odparł, przyglądając się jej uważnie.
- Wiem, tato. Ucałuj ode mnie mamę, dobrze?
- W porządku. Pamiętaj, jakby się coś działo... – zaczął.
- Tak, wiem, mam dzwonić – przerwała mu uśmiechając się lekko.
- Kocham cię Judytko, wiem, że dasz sobie radę.
- Tez cię kocham. I jedź już, bo zaraz się rozpłacze...
- Tak a na tym szczególnie strasznie by ucierpiał twój makijaż tak starannie robiony dziś rano przez pół godziny – wtrąciła Jula.
- Dobrze, już, dobrze – śmiał się pan Włodarczyk. – Do zobaczenia dziewczyny! – powiedział wsiadając do samochodu. Zamknął za sobą drzwi, odpalił silnik i już go nie było. Judyta lekko posmutniała co nie uszło uwadze jej przyjaciółki:
- O nieee! Idziemy się przebrać i na miasto! Takiego dnia nie możemy zmarnować – mówiąc to pociągnęła ją za rękę w kierunku budynku internatu.
Ponownie się przebrały i jak trzeba stwierdzić, wyglądały naprawdę świetnie. Juli założyła krótkie dżinsowe spodenki, koszulkę bez ramion z oryginalnym nadrukiem oraz odwieczne SuperStary. Włosy rozpuściła, nałożyła odrobinkę pudru na twarz, by się nie świecić, trochę błyszczyka i czapkę z daszkiem na głowę. Judka natomiast włożyła khaki spódniczkę, pasek z jednym pasmem ćwieków, cienką czerwoną bluzkę, na nią czarne bolerko, czerwoną torbę z białym logo Pumy przełożyła przez ramię [miała w niej wszystko, również rzeczy Julki, która nigdy nie brała nic, tylko wszystko wrzucała do toreb lub kieszeni Judyty] a na stopy ulubione buty. Włosy związała w koński ogon, oczy pociągnęła czarną kredką a na koniec spryskała się ulubionymi perfumami. Obydwie były gotowe do wyjścia.
Szły przez miasto, co raz zatrzymując się przed wystawami sklepów. Świetnie się bawiły i miały doskonałe humory. Weszły do nieznanego im wcześniej butiku i jak przystało na kobiety wyszły obładowane torbami. Kilka najbliższych godzin spędziły na zakupach. Około siedemnastej poczuły lekkie zmęczenie. Postanowiły ruszyć w stronę internatu. Po drodze zahaczyły o lodziarnię, wzięły po trzy kulki lodów [ `O niee, miałam się odchudzać!` - jęczała Jula] i usiadły na huśtawkach na pobliskim placu dla dzieci.
- Jak Ty jesz – zaczęła się śmiać z Judyty przyjaciółka.
- Co znowu ? – wytknęła język.
- Durna, spójrz, wszystko ci kapie – rechotała dalej Jula.
- O cholera – zakrztusiła się Judka, zlizując lody, które pociekły jej po palcach.
- Haha, a teraz masz mleko pod nosem – obydwie wybuchnęły śmiechem, nie mogąc się powstrzymać.
Całą sytuacje obserwowało dwóch chłopaków w ciemnych, przeciwsłonecznych okularach. Jeden miał czarne włosy, oryginalną fryzurę, szarą koszulkę Wildcata, ciemne dżinsy i ozdoby, to na rękach, to na szyi. Drugi zaś miał totalnie odmienny styl. Szerokie jasnoniebieskie spodnie, luźna granatowa koszulka, czarna czapka na głowie [ pragnę zaznaczyć, że miał dready ] i biała opaska na ręku Nike’a. Stali jakby ich wmurowało. Pół godziny wcześniej wyszli z domu, zmierzając na plac zabaw, który był ich ulubionym miejscem w Magdeburgu. Tam mogli spokojnie odpocząć albo też poobserwować maluchy bawiące się na nim. To im przypominało ich spokojne dzieciństwo, czas w którym byli absolutnie szczęśliwi i radośni. Dziś jednak, zamiast dzieci ujrzeli właśnie dziewczyny. Pierwszy odezwał się czarnowłosy:
- Tom, czemu tak stoisz?
- Pewnie z tego samego powodu co ty – odrzekł z szerokim uśmiechem.
- Dobrze jest mieć bliźniaka – wyszczerzył się do brata.
- Więc, co robimy? – zapytał podejrzliwie.
- To zależy. Która? – odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Przecież wiesz... – obydwaj doskonale czytali sobie w myślach.
- To masz szczęście – ponownie uśmiech rozjaśnił twarz właściciela oryginalnej fryzury.
`Chodź` - mruknął dredziarz ruszając w stronę rozbawionych dziewczyn siedzących na huśtawkach. Czarnowłosy podążył za nim. Nawet nie spytał `po co` ani `gdzie` bo totalnie mu ufał.
- Może chusteczkę? – zapytał właściciel dreadów ze zniewalającym uśmiechem.
Dziewczyny dyskretnie spojrzały po sobie. Doskonale rozpoznawały tych dwóch. Przecież to przez nich zrodził się pomysł kilka miesięcy temu by przyjechać do Niemiec. Chciały wyjechać, po to, by ich poznać. Jednak po jakimś czasie uznały takie zdarzenie za absurdalne i niemożliwe, po czym zapomniały o celu wyprawy. Nie mogły uwierzyć własnym oczom. Mimo wszystko wiedziały, jak mają się zachowywać gdy wreszcie [czysto teoretycznie] spotkają Billa i Toma lub resztę zespołu.
- Gdybyś mógł – uśmiechnęła się Judyta.
- Służę – odpowiedział starszy bliźniak wyciągając paczkę chusteczek z kieszeni natychmiast podając jedną dziewczynie.
- My się chyba jednak nie znamy – zaczął jego brat. – Jestem Bill a to Tom – odparł wskazując na chłopaka stojącego obok.
- Julka, ale mówcie na mnie Juli. A to Judyta, moja przyjaciółka – wypaliła Jula.
- Miło was poznać. Dacie namówić się na spacer? – zapytał z nadzieją w głosie dredziarz.
- Czemu nie, przyda nam się trochę ruchu po tych lodach – wyszczerzyła się Judka – amatorka diet-cud.
Obydwie natychmiast wstały z huśtawek i próbowały zebrać wszystkie torby z zakupami, co wyglądało dość komicznie, bo było ich naprawdę dużo. Bliźniacy wybuchnęli serdecznym i ciepłym śmiechem z propozycją poniesienia kilku rzeczy.
- Spadacie nam z nieba – odparła brunetka.
` Chyba wy nam` mruknął pod nosem Bill, tak, że usłyszeć w stanie go był tylko brat stojący tuż obok. Skomentował to cichym chrząknięciem.
Szli przez park. Rozmawiali o dosłownie o wszystkim. Chłopcy byli pod wrażeniem tego, że dziewczyny są z Polski, ponieważ ich niemiecki, jak uważali był genialny. Zrobili również wielkie oczy, gdy dowiedzieli się, że przyjechały dopiero poprzedniego dnia do Magdeburga. Powoli zeszli na temat kariery całego Tokio Hotel:
- Nam dopiero zaczęły się wakacje – zaczął Tom.
- Och, nawet nic nie mów. Za pięć dni zaczyna się, bynajmniej dla nas, rok szkolny – marudziła Juli z zabawnym grymasem na twarzy – Zazdroszczę wam – dodała po chwili.
- Czy ja wiem? To nie jest wszystko takie kolorowe jakby się mogło wydawać... – odpowiedział poważniejąc nagle.
- No nie wmówisz mi, że jest ci źle.
- Źle może nie ale czy dobrze? To znaczy, może tak: na początku, było wszystko cudownie, bo robiliśmy to, o czym marzyliśmy przez całe życie. Wiesz, mam na myśli koncerty, fanki, pieniądze również. No i przede wszystkim ludziom podobała się nasza muzyka a to cieszyło nas najbardziej.
- Więc gdzie jest ta ciemna strona? Póki co przedstawiłeś same walory bycia sławnym – dopytywała się Julka.
- Choćby to, że mamy tylko jednego prawdziwego przyjaciela. Dla reszty liczy się tylko kasa i nasze możliwości. Przez większość naszych znajomych zaczęła przemawiać zazdrość, że... – tu mu przerwał bliźniak.
- Braciszku, może takie rozmowy pozostawimy na dziś wieczór? Oczywiście jeśli dziewczyny dadzą się gdzieś zaprosić – uśmiechnął się tajemniczo, po czym spojrzał pytająco na Judytę i jej przyjaciółkę.
- Mmm... To chyba dobry pomysł – odpowiedziała Judka.
- W takim razie, może wpadniemy po was o dwudziestej trzydzieści? – zapytał zerkając na zegarek w komórce.
- Dwudziestej pierwszej? – poczęła licytować się brunetka.
- Haha, dobrze – odrzekł rozbawiony Bill.
- A możesz chociaż zdradzić gdzie pójdziemy?
- Na wieczór zapoznawczy – wyszczerzył się.
- Brzmi interesująco – odparła robiąc zabawną minę, powodując, że wszyscy zaczęli się śmiać.
- A więc, do zobaczenia wieczorem – powiedział Tom.
Dziewczyny pożegnały ich kiwnięciem ręki i ruszyły w stronę internatu. Gdy zniknęły za rogiem, upewniwszy się wcześniej, że chłopcy ich już nie widzą, krzyknęły z radości `Aaaaaaaaaaaaa!`. Po czym pobiegły, nie mogąc uwierzyć szczęściu które je spotkało, by przygotować się na spotkanie.
W tym samym czasie chłopcy:
- Jesteś genialny – mówił Tom do brata z uśmiechem.
- Ach, tak, wiem – odparł Bill wykrzywiając komicznie twarz.
Starszy bliźniak zaczął wyć z radości, omal się nie zapluł. Gdy odzyskał oddech wysapał:
- Cholera, no musiałeś. O Boże, ledwo oddycham.
- Lubię patrzeć jak się dławisz – wyszczerzył się, po czym obydwoje znów wybuchnęli śmiechem. Gdy się uspokoili Tom ponownie zagadnął:
- Gdzie je zabrać?
- Mmm... Myślę, że wystarczy jakiś cichy pub. Posiedzimy, pogadamy – odrzekł.
- One są inne. Inne niż wszystkie...
- No i nie zachowują się tak jak te fanki. Ani się nie ślinią, głupio nie chichoczą a przy okazji nie mają tapety na twarzy grubości jednego metra. No i brak im farbowanych blond włosów – dodał po chwili z namysłem.
- Haha, masz racje. Wiedziałem, że polki są śliczne, ale nie że aż tak – powiedział.
- Chodź szybciej, bo sami nie zdążymy się ogarnąć do wieczora – mówiąc to Bill przyśpieszył kroku a za nim szedł zamyślony Tom...
_________________
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez suSanana dnia Wtorek 21-02-2006, 20:16, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zimny Szept
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam gdzie miasto o mnie plotkuje
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 19:43 Temat postu: |
|
|
Interesujące. Tia...
)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 21:01 Temat postu: |
|
|
łohohoo.
zakochałam się.
ah cicho - dodaje do ulubionych.
będę nawiedzała Cię często
no i szybko daj nowego parta!!
pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 21:27 Temat postu: |
|
|
Normalnie RRROOOTTTFFFLLL
Ahh kurde kochciam cie Zuzuś moje kochane
Mogłabym to czyyytac i czyyytać, zwłaszcza że..
Kurde genial hiper bananowo, czekam na next
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Wtorek 21-02-2006, 21:34 Temat postu: |
|
|
Achh, vaRiOoOtCa dziękuję Tylko mnie motywujecie do pisania
Greta- muhaha Cieszę się, że Ci się podoba No i tez Cie kocham
Właśnie mam dopiero jedną stronę czwartej części coś mi nie idzie, bo jestem jakaś rozproszona... No wiecie, wiosna idzie haha
Aaaaaa, nikt prawie nie czyta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villish
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Biedronki.
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 11:57 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Haha, masz racje. Wiedziałem, że polki są śliczne, ale nie że aż tak – powiedział. |
no a jak:P
Mmm..zapowiada sie ciekawie:>
Ciekawe co sie dalej wydarzy:P czyzby diaboliczni Kaulitzowie zaplanowali cos szczegolnego:>
eh..czemu nikt do opka nie doda Vill? czuje sie opuszczona;( jak z MARGINESU!!:[
SuSanana czekam..aaa Grecien i czekam tez na twoje wiec s[piesz sie:P
taa kocham was za te opka:* i wiem ze wy mnie tez:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cropqa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z... głębi oceanu...
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 12:55 Temat postu: |
|
|
o jezu... suSanana, kochana ! jezu... !
No to kolejne opko wędruje do mojej kolekcji xD tak 3maj!
Pzdr i weny...ojj duzo weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 14:28 Temat postu: |
|
|
Nie dajcie się zmylić Hmm... Vill, jeszcze zamierzam przeprowadzić casting co do nowych postaci i obiecuję, że napierw pomyślę o Tobie
Cropqa - bardzo mi miło I dziekuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 15:11 Temat postu: |
|
|
wiecejjjjjj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
djbabcia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 15:16 Temat postu: |
|
|
suSanana to jest świetne!! Jest się z czego pośmiać i pewnie będzie z czego popłakać!! Ale jak zapowiadasz, że nie będzie tak kolorowo...hmm... trochę zaczynam się bać, a na razie czekam na następną część. I nie ma się do czego przyczepić!! Bo literówek nie znalazłam i błędów ortograficznych oraz gramatycznych też nie ma( idę do okulisty!! ). Jak na razie jest OK i tak trzymaj!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 15:20 Temat postu: |
|
|
suSanana kiedy next część?
bo ja kiszkoskrętu dostaje
i już się nie mogę doczekać.
ahh no pisz szybciutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|