|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dochodzi twój głos?
|
Wysłany: Poniedziałek 10-07-2006, 13:54 Temat postu: ~Iskierko... Zostań. Nie gaśnij, proszę...~ by Mad+ |
|
|
Dawno nie pisałam jednoczęściówek... i chyba powróciłam.
Dedykacja dla wszystkich...
Pisane jak zwykle pod wpływem chwili... Upust emocji...
_________
Moze, gdybys byl kims innym, niz jestes
Jak srebrzysty pyl uniósl sie na wietrze
Moze, gdybys byl motylem w mej dloni
Chociaz jeden dzien, chociaz jedna noc
Moze, gdybys byl slowem w moich ustach
Kolysanka, gdy klade sie do lózka
Móglbys nawet zobaczyc kazdy z moich snów
Ile dla mnie znaczysz, wiec zasypiam juz
Ale Ty jestes zimny, jak lód, obojetny jak glaz
Wolisz byc sam, zupelnie sam
Ale Ty jestes zimny, jak lód, obojetny jak glaz
Nie sprawie, bys chcial dzielic ze mna swiat
W ciemnym pokoju na szerokim parapecie, siedziała skulona dziewczyna, opleciona srebrzystą poświatą księżyca. Tuliła do siebie zroszoną łzami poduszkę. Chciała zapomnieć. Zapomnieć raz na zawsze...
"Nie sprawię, byś chciał dzielić ze mną świat" Znów zanuciła słowa piosenki, tak dobrze jej znane... Anielski głos obijał się o ściany. Usunęła się z z jego życia, choć tego nie chciała. Nie miała innego wyboru. To zupełnie dwa różne światy. Ona była zwykłą sierotą... Każdy się nad nią tylko litował. Nie chciała tego. Miała dość...
'Niepoprawna marzycielko...Znów zawiodłaś' - głos w myślach stawał się coraz bardziej donośny. 'Tak...Zawiodłam' - jej dłoń znalazła się na zimnej, zaparowanej szybie. Spływały po niej kropelki, jedna po drugiej. 'Zupełnie jak łzy' - pomyślała, ściskając mocniej poduszkę.
Pragnęła znów powędrować myślami do tego miejsca, gdzie wspólnie się spotykali.
Piękna, zielona łąka, a pośród niej...oni. W siebie wtuleni... Słyszeli nieopodal rwącą rzekę, kochali jej wodospad. Jego podnóże było doskonale widoczne, mimo że nieustannie oblekala je potężna mgła wodna. Rozmaite skały, ułożone w magiczny sposób, nadawały niesamowity nastrój.
Czasem przesiadywali na jednej z nich, umieszczonej nieco dalej od wodospadu, jednak dosięgały ich wielkie krople wody. Rumieniła się, gdy na widok jej mokrych włosów chłopiec dostawał dreszczy. Najważniejsza ta chwila. Oni we dwoje... 'Razem na wieki' - powtarzał wtedy jej ukochany. Wracali na uwielbioną łąkę...Dziewczyna wstawała i zaczynała tańczyć. Czuła się przy nim taka lekka i wolna, delikatna jak łabędź. Chłopak wpatrywał się w nią z ogromnym zapałem. "To właśnie ona... Ta jedyna. Moja Baletnica"
Teraz leżał samotnie w szpitalu. Jego ostatnie chwile... płakał. Musiała odejść... Najlepiej dla niej. Właśnie dlatego przestał okazywać jej uczucie. Na zewnątrz jak głaz, a w środku serce krwawiło na myśl jaką wyrządza jej krzywdę. Jest chory. Śmiertelnie chory... Bał się o tym powiedzieć. Twierdził, że będzie bardziej bolało. Żałował... Pragnął ją ujrzeć choć jeden, ostatni raz.
Wspominał swoje sny... Widział ją na czarnym koniu. Galop brzegiem morza, przy zachodzie słońca. Jej biała suknia powiewała na wietrze. Fale spokojnie obijały się o kopyta, które pozostawiły za sobą liczne ślady. Woda je zmyje... lecz nie zmyje tego co w sercu, oraz pamięci.
Była tak krucha... Zupełnie jak porcelana. Nie odrywał od niej wzroku.
- Bill... - z zamyślenia wyrwał go ukochany brat. Teraz już nie ten sam rozpromieniony Tom. Zaszklone oczy i smutny wyraz twarzy. Wyglądał jak cień człowieka...
- Tom ja czuję, że to już koniec... Koniec rozumiesz? - zaczął nerwowo ściskać rękę brata.
- Nie... Nie możesz się poddawać. Zawsze jest szansa. Wyjdziesz z tego. Jesteś w rękach ekspertów - Tom przemawiał głośniejszym tonem. Jakby zapłonął większy ogień nadziei.
- Teraz to już nieważne pod czyją jestem opieką. Nieważne są pieniądze. Nieważna jest sława.
- Nie myśl tak. Wszystko będzie dobrze... Zobaczysz. Kiedy wyzdrowiejesz, ty i ja wyjedziemy. Odpoczniemy od tej monotonnej rzeczywistości.
- Nie będzie już ciebie i mnie... Będziesz ty - słowa Billa tak bardzo bolały starszego brata. Łzy same napływały do oczu.
- Zrób coś dla mnie... Proszę. Ostatnią rzecz - ponownie obrócił głowę w stronę bliźniaka - Sprowadź ją... - niewiele czekając, Tom opuścił salę.
W jego głowie kłebiły się niechciane myśli i tak wiele pytań. Niestety na żadne nie znał odpowiedzi... Biegł... Nie patrząć przed siebie. Miał jeden cel.
Moze, gdybys byl ogniem, w którym splone
I kroplami lez, co spadaja w me dlonie
Moze wtedy pokochalabym kazdy nowy dzien
Moze wtedy zapomnialabym, ze to tylko sen
Ale Ty jestes zimny, jak lód, obojetny jak glaz
Wolisz byc sam, zupelnie sam
Ale Ty jestes zimny, jak lód, obojetny jak glaz
Nie sprawie, bys chcial dzielic ze mna swiat
Dziewczyna ciągle nuciła piosenkę... a serce bolało. Niemiłosiernie.
Dla niej skończyło się życie. Skończyła się nadzieja i marzenia...
Koniec wiary w Anioły...
Kiedyś je kochała... Trwała w przekonaniach.
Przychodziła do niej we śnie... piękna Nieznajoma, o złocistych włosach.
Jej wielkie, niebieskie oczy pełne blasku.
Bylo coś jeszcze... Ogromne, dziewiczo-białe skrzydła...
Przemawiała do niej. Nigdy nie zapomni tego echa... Troska i miłość w głosie.
Nie do pojęcia przez zwykłego, szarego człowieka.
Znikała... za każdym razem. Zupełnie, jak teraźniejsza nadzieja.
'Iskierko... Zostań. Nie gaśnij, proszę...' - powiedziała cichutko do siebie.
Spojrzała po raz kolejny za okno. Zauważyła zgarbioną postać, która na nią spogląda.
- Tom...
Szli oboje w milczeniu.
Dziewczyna nie mogła się z tym pogodzić... Myślała, że on po prostu jej nie kocha.
Twierdziła, że była zwykłą zabawką. Chwilowym urozmaiceniem życia...
Doszli na miejsce. Otwierając drzwi szpitala, czuła się jakby przekraczała wrota śmierci.
Chciała uciec... Najzwyczajniej w świecie ukryć się. Tak, by już nigdy nikt jej nie odnalazł...
Ujrzała go... Niewiele czekając, wyrwała się do niego.
Stała tak w bezruchu, wpatrując się w bladą twarz chłopaka. Wyglądał, jakby spał.
Niepewnie położyła swą rękę na jego otwartej dłoni.
Momentalnie otworzył oczy... Nareszcie poczuł jej utęskniony dotyk.
- Bill...
- Vanessa...
- Dlaczego, dlaczego mi nie powiedziałeś? - przemówiła łamliwym głosem.
- Bo... bo ja nie chciałem, żeby to się tak skończyło. Jednak mimo wszystko cieszę się, że tu teraz jesteś. Ten widok... Ostatni... Jesteś taka delikatna. Taka niewinna - mówiąc, to zaczął głaskać dłonią jej policzek. - Tak piękna...
- Bill proszę nie zostawiaj mnie... Jesteś dla mnie wszystkim. Wszystkim co mam. Utraciłam rodziców i brata. Jesteś najbliższy... Bo ty... Bo ty masz we władaniu moje serce - dziewczyna pocałowała jego rękę, tuląc do niej swój policzek.
- Vanesso... Pamiętaj... Kocham Cię. Bez względu na wszystko. A me serce, już dawno właśnie tobie dałem... - jego ociężała ręka bez uczucia opadła na łóżko.
- Bill !! Kocham Cię !! Słyszysz mnie ?! Proszę, otwórz oczy ! - dziewczyna zaczęła szturchać jego ciało. Jednak to, na nic się już zdało.
- Vanessa... - przytulił ją natychmiastowo Tom.
Po ich policzkach spływały niesamowicie gorzkie łzy. Doskonale wiedzieli, że on zawsze pozostanie w ich pamięci.
- Bo... czasem tak jest, że Bóg zabiera nam jedyny sens życia... - przemówił głos tej samej, pięknej Nieznajomej ze snu 'Niepoprawnej marzycielki'.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-MadisoOn dnia Poniedziałek 10-07-2006, 14:14, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Poniedziałek 10-07-2006, 13:56 Temat postu: |
|
|
1 muaaa!
EDIT
Powinno byc "nadziei".
Hm...
Smutne, bardzo smutne wrecz.
Jakos nie plakalam, ale bylo wzruszajace.
Najbardziej podobal mi sie poczatek, bo byl niepozorny.
Opisywalas jakby oprawy tych wydarzen. To bylo najladniejsze.
No i przyanam, ze moze temat nie jest najoryginalniejszy, ale napisane bardzo ladnie.
Ogolnie, piszesz sliczne jednopartowki.
A to ostatnie zdanie.... ach.
Uwielbiam takie podsumowania.
Pozdrawiam:
~ddm
P.S. Dziekuje za dedykacje, bo jak dla wszystkich, to i dla mnie, no nie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Poniedziałek 10-07-2006, 14:10, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CoL@
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Poniedziałek 10-07-2006, 13:57 Temat postu: |
|
|
2!
To było...
Piękne, wzruszajace, cudowne...
Te przeżycia, wyznanie sobie miłości...
Ach, Och...
Fenomenalne...tyle, bo więcej nie zdołam napisać
Uwielbiam Cię
Czekam na inne ;*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CoL@ dnia Poniedziałek 10-07-2006, 14:05, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
helcia
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a co? a po co? a dlaczego?
|
Wysłany: Poniedziałek 10-07-2006, 14:04 Temat postu: |
|
|
Czytam.
EDIT:
Hmmm...Nie ,to nie to.
Ale nie było źle.
Dobrze opisane uczucia.
Ale brakowało tego czegoś.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez helcia dnia Poniedziałek 10-07-2006, 14:15, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Lolly
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 10-07-2006, 14:14 Temat postu: |
|
|
ja... jak zwykle nie wiem co napisac : (
jestem w szoku
pod wrazeniem
mam bol brzucha , bo .. sie podniecilam z radosci
mad kochana.
wiesz co napisze , ale napisze jeszcze raz by utwierdzic ciebie w tym.
masz talent
ogromny
wielki
najwiekszy na swiecie {wiekszy niz duzy pryszcz na nosie ricziego, a to juz cos!!}
dzieki tobie wiele rzeczy zrozumialam i jestem szczesliwa , ze ciebie znam.
nasz kontakt 'lekko' sie urwal ale mam nadzieje ze nasza przyjazn przetrwala.
kolejne opowiadanie daje mi duzo do myslenia.
dziekuje mad za wszystko.
{mam wene wiesz... znow dzieki tobie!}
kocham ciebie ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredna_$uka
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Ruchy.
|
Wysłany: Poniedziałek 10-07-2006, 14:21 Temat postu: |
|
|
5?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Poniedziałek 10-07-2006, 15:36 Temat postu: |
|
|
Zmutne - owszem...
Ale i zarazem pięknie napisane...
Nie lubię historii o miłości (chociaż najchętniej takie wymyślam)... - dziwne..
Ale spodobało mi sie...
Twój styl pisania, ta lekkoś...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ambre
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?
|
Wysłany: Poniedziałek 10-07-2006, 16:01 Temat postu: |
|
|
Początek był cudowny... Wprowadziłaś mnie do świata Vanessy.
Widziałam tą szybę, widziałam Billa leżącego na łóżku...
I nagle czar prysł. Gdy poszła z Tomem.
Od tego momentu, czułam się jakbyś nie pisała tego ty...
Te słowa pożegnania..., to nie było to...
Nie jestem pewna swoich odczuć... Jednak za wspaniały początek, jestem na tak:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredna_$uka
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Ruchy.
|
Wysłany: Poniedziałek 10-07-2006, 16:40 Temat postu: |
|
|
Przy czytaniu użyłam piosenki "Łzy-Gdybyś był".
Coż, pomoglo mi się to bardziej wczuć.
Udało się trafiłaś do mnie.
Podobało mi się.
Choć oklepane.
Pozdrawiam i dozobaczenia xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|