|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Astray DemoniC
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tont =D
|
Wysłany: Piątek 15-09-2006, 15:58 Temat postu: Jak Jin i Jang...+ |
|
|
Możecie nie zrozumieć przesłania tej jednoczęściówki, ale musiałam gdzieś zebrać moje myśli.
Możecie myśleć, że jest to pesymizm.
Wg mnie ona pokazuje po prostu prawdziwy świat.
Word mi się zacina i nie mogę na nim pracować.
Czyli...
Błędy, tradycyjnie, wytykać od razu.
***
Nie rozumiał jej. Wydawała mu się dziwna, tajemnicza.
Jak jin i jang,
Prawo i lewo,
Słońce i deszcz,
Zima i lato.
Inne, a zarazem takie same.
Jak coś złego, może być dobrym? Zadawał sobie często to pytanie, lecz nie znał odpowiedzi. Ona znała. Ona wiedziała.
Była przez wszystkich lubiana.
Tylko z pozoru. Przyjaciółki obgadywały, nieznajome wyśmiewały.
Jednego dnia przyrzekały przyjaźń do końca życia, następnego wbijały sztylet, zamoczony w truciźnie, w plecy.
Udawały kogoś, kim nie są.
A ona, zaufaniem obdarzała każdego, a nie powinna. Także jego.
Mogła się domyślić, że może polegać tylko na samej sobie.
Nie powierzać swojej duszy, ciała i umysłu nikomu, nikomu...
Jednak ona była za dobra, żeby się nie podzielić.
Podzielić sobą.
Tak więc...czy naprawdę wszyscy ją uwielbiali?
Droga Przyjaciółko,
Jak śmiesz się podpisywać pod tą nazwą?
Droga Przyjaciółko,
Byłam z Tobą w dniu śmierci...
Droga Przyjaciółko,
Umarłam za Ciebie...
Była optymistką.
Nie do końca.
Uwielbiała świetliste kolory tęczy, łagodny śpiew ptaków i promienny śmiech dziecka.
Jej ubrania były przesączone odcieniami barwnych motyli. Radość sprawiał uśmiech, a wewnętrzny ból łzy.
Jednak...
Wyobrażała sobie śmierć. Śmierć w samotności i różanym bólu. Tylko ona i szkielet z kosą. Jej oczy widzące białe światło, a na około krucza czerń.
Tak, to jej jedyne koło ratunkowe, aby zniknąć z tego świata i pozbyć się problemów.
Lecz nigdy z niego nie skorzysta, nigdy...
Na obrazach, które malowała – morze przybierało odcień wesołego turkusu tańczącego z delikatnym błękitem. Ale, jak jest naprawdę?
Zgniłe szczątki morskich stworzeń pływające po powierzchni toni. Woda, w której ze względu na zgniłozielony kolor, nie można nic dostrzec.
Prawdziwy obraz, a raczej realistyczne zdjęcie, nie wierzące w lepsze jutro...
Tak więc... czy naprawdę była dobrej myśli?
Uratuj i nie pozwól, by śmierć mnie dopadła...
Nie pokazuj prawdziwego życia,
Proszę – zostaw je wyidealizowane...
Była zdrowa.
Jednak nie całkiem.
W dzień wesoła, radosna i pogodna. Miła i kochana. On mógłby wynajdować w niej same pozytywne cechy. Nie wiedział, jaka jest naprawdę. Nie wiedział, że depresja zaczęła zmuszać dziewczynę, którą porównywał z wiatrem do filozofii, która ją żywi.
W nocy choroba bezlitośnie zabija od środka, nie zważając na błagania i prośby.
Ona krzyczała „dość!”, ale nikt jej nie usłyszał, nikt...
Kwieciste wspomnienia nie należały do niej.
Słowo „przeszłość” kojarzyła z bólem. Wewnętrznym i fizycznym.
Rankiem, budziła się ze słońcem nie pamiętając wczorajszych wydarzeń, którego świadkiem był ojciec Księżyc i matka Venus.
Tak więc...czy naprawdę była bez zmartwień?
Umierając Życiem,
Kochając Nienawiścią,
Strasząc Odwagą,
Zabijamy sami siebie...
Była wolna.
Tak w połowie.
Uwiązana od północy miłością, a od południa nienawiścią.
Zawsze pozostał ktoś, kto narzucił własny światopogląd.
Nie czuła się wolna psychicznie.
Nie mogła zostawić wszystkiego i uciec tam, gdzie jej serce pragnie - niczym dziki mustang.
Nie zagalopuje na zielone łąki pełne soczystej trawy, zwilżonej porannej rosą.
Nie rozłoży skrzydeł i nie wzbije się niczym ptak do złocistego słońca.
Nie pozwoli wiatrowi targać swoich jedwabistych włosów. Chciała, żeby były uwiązane tak, jak ona sama.
Tak więc...czy naprawdę była wolna?
Nigdy nie ulegnę, nigdy nie ulegnę, Wam nie!
Możecie mnie związać,
Możecie mnie gdzieś zamknąć,
Ale nigdy nie złamiecie mojego ducha..
- Bill’u Kaulitz’ie, może wreszcie spojrzysz na tablicę, a nie na koleżankę w drugiej ławce? – nauczycielka zwróciła uwagę Czarnowłosemu. Ten za sprawą tego pytania przeniósł wzrok w wyznaczone miejsce. Kątem oka ujrzał śnieżnobiały uśmiech dziewczyny, która nosiła na palcu srebrny pierścionek z Jin i Jang...*
___________________________________________
*Chiński symbol przeciwieństw
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kajman
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: nieważne.
|
Wysłany: Piątek 15-09-2006, 16:08 Temat postu: |
|
|
First?
Czytam...
EDIT:
Mogłabym powiedzieć, że mi się podobało.
Mogłabym powiedzieć, że tego właśnie od Ciebie oczekiwałam.
Mogłabym powiedzieć, że się na Tobie nie zawiodłam.
Mogłabym powiedzieć, że trafiłaś w mój gust.
I powiem.
Tak, podobało mi się.
Tak, właśnie tego od Ciebie oczekiwałam wchodząc w Tą jednoczęściówke i patrząc na nick.
Tak, nie zawiodłam się na Tobie ani troche.
Tak, trafiłaś w mój gust.
A błędów nie zauważyłam.
Pozdrawiam
Kajman
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Piątek 15-09-2006, 18:11 Temat postu: |
|
|
Cóż.
Mi niestety nie przypadło do gustu, ale to nie Twoja wina.
Mam trudne do określenia samopoczucie.
Weszłam zupełnie przypadkiem, chyba poczułam, że powinnam napisać jakiś komentarz... dobra, dosyć biadolenia.
Błędów może jako takich nie widziałam, przyczepić się nie ma czego. Ale wydało mi się suche...
Miało wyrażać emocje. Emanować uczuciem. Miałaś wprowadzić nas w magiczny świat uczuć i słów, gdzie położysz nas na łożu piękna, które kochamy. Jednak, brakowało mi tego. Słowa wydały mi się puste.
Z pewnością, czytanie tego komentarza, nie będzie rzeczą miłą. Szczególnie do tego momentu. Dlatego przepraszam, jeśli moja krytyka, w jakikolwiek sposób, uraziła Cię. Nie chcę tego, więc wybacz wszelkie raniące słowa, jakich mogłam użyć nie zdając sobie sprawy.
Bardzo szanuję Twoją pracę, bo widzę, że się starałaś. A w takim przypadku, niezależnie od tego, jaki będzie efekt, chwalę to serce, którego cząstkę tu zostawiłaś. Napisałaś w jakimś celu. I to się liczy.
Mam nadzieję, że wpadnę jeszcze kiedyś, na coś, co będzie Twojego autorstwa.
Może znów przywieje mnie przypadek...
Negai
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Piątek 15-09-2006, 21:30 Temat postu: Re: Jak Jin i Jang... |
|
|
Astray DemoniC napisał: |
Jednego dnia przyrzekały przyjaźń do końca życia, następnego wbijały sztylet, zamoczony w truciźnie, w plecy.
|
Troszkę głupio mi to brzmi.
Raczej dała bym: "Jednego dnia przyrzekały przyjaźń do końca życia, następnego wbijały zatruty nóż w plecy".
Jakoś tak mi to dziwnie brzmi. I jedno i drugie...
Coż...
Tylko ten błąd rzucił mi się w oczy i czytałam to zdanie kilka razy.
Pozatym, więcej już nic nie znalazłam.
Cała jednoczęściówka wydała mi się na swój sposób dość ciekawa. Ale chyba tylko na swój sposób.
W wykonaniu zdarzały się pewne zgrzyty, ale czytało się nawet lekko.
Pozdrawiam, ale nie wiem czy mi się spodobało.
Nie wiem czy jestem na TAK czy na NIE.
Nic już nie wiem...
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kosteczka
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ten świat, z jakich gwiazd tu spadł
|
Wysłany: Piątek 15-09-2006, 21:36 Temat postu: |
|
|
no moze byc. Choć czytałam lepsze jednoczęściówki. Nigdy nie pisze komętarzy które maja wyrazić słowo "nie" wtedy poprostu nie kometuje takiej pracy. Wykonanie nawet mi sie podobało ale chyba temat mi nie przypadł do gustu. Trudno. zdaża sie. pozdrawiam i weny życze
zawsze niewinna:
kosteczka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liebkosung
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: czerpać siłę by żyć?
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 13:56 Temat postu: |
|
|
A mnie się podobało.
Bo wiem jak to jest kiedy musisz udawać.
Kiedy masz uśmiech na twarzy wśród ludzi...
A w samotności płaczesz.
Poczułam ból, kiedy moja 'prawdziwa' przyjaciółka wbiła mi nóż w plecy.
Teraz nie wierze w przyjaźń.
I pewnie nigdy nie uwierzę.
Jestem bardzo podobna do dziewczyny, którą opisałaś.
Z tą różnicą, że we mnie nie wpatruje się Bill Kaulitz.
A szkoda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Quitte
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tokio ;]
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 14:05 Temat postu: |
|
|
Czytałam 2 razy.
Podobało mi się.
Szkoda, że nie umiem pisać komentarzy...
Z chęcią przeczytam inne Twoje dzieła!
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tenar
Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 15:33 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się... każde zdanie musiałam czytać bardzo powoli żeby dokładnie zrozumieć jego sens...nie wiem czy to dobrze czy źle ale tak było Myślę że zrozumiałam twoje przesłanie...mam taką nadzieję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Astray DemoniC
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tont =D
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 9:10 Temat postu: |
|
|
Kajman - no to się cieszę, że się nie zawiodłaś. Również pozdrawiam!
Negai - rozumiem, bo sama tak często mam. I broń Boże się nie obrażam, w końcu to Twój gust. Krytyka uskrzydla. Pozdrawiam!
kosteczka - może i temat nie przypadł Ci do gustu, ach... może dlatego, że po jego przeczytaniu trzeba się zastanowić? W każdym bądź razie, ja ZAWSZE mam 'dziwne' tematy. Wkurzają mnie "Ja Cię Bill kocham, Ty mnie też, ale nie możemy być razem". Pf, to nie dla mnie. Pozdrawiam.
Liebkosung - wiem, jak to jest. Doskonale Cię rozumiem. Gorąco pozdrawiam!
Quitte - miło mi i zapraszam do czytania innych opowiadań. Ach, no i umiesz pisać komentarze! Co Ty mi tu gadasz . Pozdrawiam.
tenar - No, właśnie mi o to chodziło. Wiem, że jest szkoła i ciężej się myśli, ale cieszę się, że zrozumiałaś. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ambre
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 10:16 Temat postu: Re: Jak Jin i Jang... |
|
|
Ciekawe, dające do myślenia...
Właściwie wydaje mi się, że bardzo dobre.
Jednak nie dotarło do mnie...
Spłynęło, uciekło.
Astray DemoniC napisał: |
Umierając Życiem,
Kochając Nienawiścią,
Strasząc Odwagą,
Zabijamy sami siebie... |
Podziwiam - Niedosytem,
Krytykuje - Pozytywami,
Zachwycam się - Grymasząc.
Pozdrawiam
Ambre
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Astray DemoniC
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tont =D
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 19:12 Temat postu: Re: Jak Jin i Jang... |
|
|
Ambre napisał: |
Jednak nie dotarło do mnie...
Spłynęło, uciekło. |
A szkoda.
Również pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Pinacollada
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gondor, Czwarta Epoka
|
Wysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 1:59 Temat postu: |
|
|
Astri, uhuhu, postępy robisz.
Wielki błąd wytknęła Ci juz Pauline {wyręczył mnie ktoś, alleluja^^}, więcej nie dostrzegłam.
{A może nie chciałam dostrzec?}
Miało to coś.
Może dlatego, że idealnie zgrywało się z osobowością niejakiej Pinacollday, ale to juz inna bajka.
Jakbym czytała o sobie.
Dziwne uczucie.
Bardzo dziwne.
Ojej.
No fajne było.
Dziw nad dziwy.
Pozdrawiam,
{jeszcze nie twoja} Pina.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
S.E.T.A.
Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina mroku, tam na mym rumaku z krukiem u boku żyję w kaplicy...
|
Wysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 5:14 Temat postu: |
|
|
Tak, tak. Nareszcie, w wolnej chwili przybyłam. Lekturę mam już dawno za sobą (na szczęście =.='). Astray, robisz postępy. Struktura tekstu uległa zmianie. Ton i barwa tekstu przeszły załamanie barw. Kompozycja z sobą współgra, ale są małe niedociągnięcia. W niektórych momentach zastosowałabym inne zdanie, bądź słowo. Cenny posiadasz jednak fakt, iż jak na ,,poważne" opowiadanie jest - nieźle. Krótko, ale sensownie i na temat. Życiowo, a za razem bajecznie, zależnie od nastawienia psychicznego danego czytelnika i norm społecznych z którymi ma do czynienia.
No, ale jak widzisz - bredzę. Albo to zasługa kartkówek i dyktanda, wczesnej pory, albo rozgoryczenia rozrywającego moją duszę. Ahh... Zresztą. Plotę trzy po trzy. Wybacz. Podobało mi się, ale nie stawaj na laurach. Szlifuj się, szlifuj.
Zła.
Avis.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Astray DemoniC
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tont =D
|
Wysłany: Środa 20-09-2006, 18:35 Temat postu: |
|
|
Oj, dziękuje za opinie moich dwóch, ulubionych krytyków.
Oj tak, zamierzam jeszcze długo ćwiczyć.
Pozdrawiam Was
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|