 |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mod-Fish'n
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 961
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd!
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 17:20 Temat postu: Jego maleńkie Kochanie - jednoczęściówka + |
|
|
Kilka spraw na początek...
Raz: Co prawda mam 15 lat, ale o pozwolenie poprosiłam. I... suuukcees! xD
Dwa: dla mnie opis tego sposobu wyrażania uczuć jest unikatowy, więc to moje pierwsze i ostatnie tego typu opowiadanie.
Trzy: rozumiem ewentualne zażenowanie czytelników mojego starego, zablokowanego już, opowiadania w innym dziale. Prawda jest taka, że gdybym dodała tam nową część oznaczałoby to chęć dalszej kontynuacji. A mi się nie chce. xD Dlatego... traktujcie to opowiadanie jako próba własnych umiejętności.
Have a nice reading, kurdę.
_________________________________________
- Jeszcze jedną łyżeczkę? - zapytała go, słodząc herbatę.
- Kochanie, sypiesz już piętnastą. Starczy.
Cofnęła lekko głowę, zlustrowała przezroczystą materię szklanki, brązowy staw rozgrzewającego napoju i słodką, kryształową piramidę na jego dnie. - Jasna cholera... Wybacz, zamyśliłam się.
- Kochanie, zauważyłem... - zamruczał patrząc na nią z ukosa.
Jakże pięknie wyglądała w tym purpurowym golfie, który, choć skrywał za sobą tą najbardziej seksowną szyję, jaką widział czarnowłosy chłopak, w połęczeniu z rzędem korali okalającymi jej rozkoszne piersi, czynił z tej dziewczyny istnego anioła. Nie chciał przerywać traumy, w jaką zapadła dziewczyna: zamyślona wydawała mu się bardziej olśniewająca, niż kiedykolwiek.
- Może zrobię nową? - zapytała.
- Nie, kochanie...
- Co ty z tym "kochaniem"? - zaśmiała się. - jesteśmy ze sobą od miesiąca, do bycia starym małżeństwem jeszcze nam daleko.
- Poprawka, pomijając wszelkie formalności: szaleję za tobą od pół roku. Chyba początek drgnięcia czegokolwiek to lepszy wyznacznik długości naszego związku?
Marie wyczuła nutkę irytacji w głosie ukochanego, nie mówiąc już o tym, że w jego oczach zawsze widziała coś nieodgadnionego. Coś, co ciepły ton jego głosu zamieniało w krzyk, i coś, co z miłosnego wyznania robiło szewskie klnięcie. Tak, jak robiło teraz.
- Prze... przepraszam, słonko. Mów na mnie, jak chcesz...
- Hola hola, panienko... - uśmiechnął się Bill.
"Więc jednak nie jest zły.", odetchnęła ze spokojem widząc szeroki uśmiech tuż przed sobą.
- Właściwie co ci się nie podoba w "kochaniu"?
- Chodzi o zaimek osobowy zastępujący moje imię czy czasownik?
- Może być jedno i drugie. O ile ta czynność faktycznie wydaje ci się zła...
Wzięła głęboki wdech. Jedną rękę położyła mu na biodrze, a drugą lekko oparła na klatce piersiowej chłopaka. Wszystko wydawałoby jej się normalne, gdyby nie dziwne zadrżenie jego ciała. Był taki ciepły...
- Nie chcę, żebym ci się znudziła. Z czasem nazywanie mnie "kochaniem" stanie się czymś samoistnym, nazwa będzie słowem dodawanym do każdego, nawet małoistotnego, zdania. A widzisz... okazuje się, że ciepło można nie tylko poczuć, ale i usłyszeć. Boję się, że ta słodycz wyparuje z twojego głosu jak kamfora. Po prostu bezwarunkowy odruch...
- Więc jak mam nazwać kogoś, kogo nie da się opisać nawet najpiękniejszymi słowami?
- Zabaw się nimi i próbuj.
Spojrzała znów w te zagadkowe oczy i zaśmiała się słodko. Po chwili skierowała wzrok na jego malinowe usta i milcząc powiedziała mu, jak bardzo pragnie, by ich dotyk naznaczał każdy piksel jej ciała. Zacisnęła dłoń na szwie jego kremowego swetra. Wszystko wydawałoby się jej normalne, gdyby nie wyłapanie zmiany sposobu oddychania chłopaka. Nierówno. Płytko. Szybko. Wydychane powietrze czuła przez kołnierz golfu zasłaniającego zmysłową biel jej szyi. Był tak blisko...
- Hmm... no cóż, pomyślę nad tym. A co z "kochaniem" jako...?
- Czynność? - zapytała i dostała odpowiedź w postaci kiwnięcia głową - Cóż... chyba nie ma stanu, który jest równie...
Zastygła. Wlepiła w jego twarz całą zieleń swoich oczu.
Zagryzł dolną wargę.
- ... wciągający...
Złapał ją dwiema dłońmi w pasie.
- ... otępiający...
Zbliżył swoją twarz ku jej krwistym ustom.
- ... i najcenniejszy pod słońcem.
Mały taniec ciszy i znów krótki dialog.
- Kocham Cię, Marie.
- Ja Ciebie też, Bill.
- A wiesz, jaki dla mnie jest stan, który teraz zawładnął mną najmocniej?
- Jaki?...
Wszystko wydawałoby jej się normalne, gdyby przypieczętował tą parującą słodkość namiętnym pocałunkiem. Gdyby przestał sztyletować jej piersi wzrokiem. Gdyby przestał obracać w palcach korale kontrastujące z tym cholernym, purpurowym golfem.
Czekanie na jego słowa trwało jednak wiek. Dla niej. Bo nie minęły zaledwie dwie sekundy. Zdążyła jednak zapamiętać ten wyraz twarzy: oczy dobierające się do jej ciała, usta jakby spuszczone ze smyczy, choć trwające w bezruchu. Po policzkach poznała, jak mocno zaciska szczękę. Był taki...
- Podniecający.
Wszystko było teraz takie, jak należy. Silnie złapał ją za głowę. Nie wiedziała, czy ma zamiar skręcić jej kark, czy pieścić twarz opuszkami palców. Przeszła przez nią fala gorąca. Nareszcie odkryła, co krył w sobie ten chłopak już podczas robienia "ósemek" metalem łyżki w przesłodzonej herbacie. Pocałunek, wyglądający z pozoru na ściśnięcie pary krwistych warg, w rzeczywistości był ucztą dwojga szaleńców. Smakowali się wzajemnie. Bawili się swoimi językami. Co jakiś czas krótkie zderzenie nosów było jak brzęk noża i widelca. Ale kto w dzisiejszych czasach spożywa posiłek z zamkniętymi oczami?
- Kiedy ostatni raz się kochaliśmy?... - spytał niepewnie, przerywając sesję ich szaleńczego uniesienia.
- Tydzień temu. 28 października.
- Nadrobimy zaległości? - zamruczał jej nad uchem i przylgnął do niej całym ciałem.
Dopiero teraz poczuła, jak bardzo "stan, który zawładnął nim najmocniej" był podniecający. Zgrubienie w okolicy rozporka mówiło samo za siebie. A oczy, dotychczas tajemnicze, odkryły wszystko. Same przestały być tylko oczami. To już były iskry.
- Nigdy nie czułam się tak...
- Jak?... - zapytał pieszcząc dłońmi plecy ukochanej.
- ... tak pożądana.
- Chcesz poczuć to jeszcze bardziej?...
Nie dostał odpowiedzi w postaci słów. Zeskoczyła z krzesła. Znów stała się przy nim maleńka i bezbronna. Ujmując wzrokiem to niewinne stworzonko, Bill wziął je na ręce i czując kolejną burzę instynktu w swoim ciele, szybkim krokiem przetrasportował ją do sypialni.
Sypialnia ta nie należała do najpiękniejszych. Być może dlatego, że wprowadzili się do tego mieszkania dopiero tydzień temu i nie zdążyli jej odpowiednio urządzić. Jedynym, co przykuwało wzrok w całej kompozycji, było wielkie okno przyozdobione kremowymi firankami. Za nim z lekka prószył śnieg. Jakby niebo chciało ostudzić całą atmosferę zrodzoną pomiędzy parą zakochanych. Nadaremnie.
Bill przestał być delikatny. Rzucił roześmianą Marie na łóżko, które natychmiast ją uwięziło. Chłopak przez chwilę nie mógł poradzić sobie ze zdjęciem swetra: był zbyt podekscytowany, by uporać się z na tyle prostym zadaniem. Wystarczyło jednak jej zniecierpliwione spojrzenie, i natychmiast zszarpał z siebie ubranie. Potem podkoszulek. Z tym nie było już tak trudno.
Dziewczyna nie zdążyła nawet zachwycić się widokiem nagiego torsu partnera: ten rzucił się na nią jak dzikie zwierzę i jedym ruchem zdjął z niej sznur korali, które rozsypały się po całym pokoju.
- Eeej... spokojnie. To była moja ulubiona biżuteria!
- Ćśśś... kupię ci nowe.
Cichy dziewczęcy chichot szybko zmienił się w salwę westchnień, kiedy Bill zaczął ją rozbierać. Zdjął z niej golf i zobaczył najpiękniejszą i najbardziej uwielbioną część jej ciała. Był jednak zbyt spragniony całości, by skupić się na tej jednej części. Jego ręka szybko powędrowała na plecy ukochanej. Znalazła klucz do usunięcia kolejnej bariery: koronkowego stanika.
I znów uczucie błogości. Kolejny, cudowny widok. Tym razem nabrzmiałe piersi Marie zrobiły z niego szaleńca. Obsypał je delikatnymi pocałunkami, jakby tylko iskrzył jej ciało, by zaraz miało spłonąć w rozkoszy. Potem jeszcze kilka manewrów języka i uzyskał oczekiwany efekt: sypialnia wypełniła się pomrukami podnieconej dziewczyny.
Nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot akcji. Zniecierpliwiona zaczęła ściągać spodnie Billa. Kilka sekund napawała się spojrzeniem skierowanym na jego w pełni gotową męskość, ukrytą za materiałem bokserek, które kiedyś od niej dostał. Sama pozbyła się z siebie dżinsów. Potem rozkosznych, koronkowych stringów. Nim się obejrzała, on nie miał już na sobie bielizny. Gotowi?
Jak przystało na ich mały "zwyczaj", Bill od razu przejął inicjatywę. Położył się na niej i zaczął całować. Mocno, jakby chciał ją zjeść, a nie pieścić. Roztańczone ciało Marie dało mu sygnał, że czas na kluczowy moment. Sam nie mógł już wytrzymać... więc po co czekać?
Lekko rozchylił jej nogi i zaczął kusić ją czubkiem swojej męskości. Uwielbiali to. Tym razem pozwolił sobie zlustrować swoją najukochańszą kobietę. Oczy schowane za szatą gęstych rzęs, usta co chwile wydawające z siebie kocie pomruki, szyja, będąca mostem do miasta jej ciała. Piersi, które jakiś czas temu pieścił, drżały, a reszta falowała pod wpływem jego mocnego uścisku bytującego na jej biodrach. W myślach wziął aparat, i zapisał w pamięci kilka ujęć, które będzie odtwarzał w snach już na zawsze.
W końcu wszedł w nią. Im głębsze było to posunięcie, tym głębszy był ton odruchowego krzyku Marie. Nie oszędzali się. I ona i on starali się jak najlepiej okazać sobie wybuchającą miłość. Przymknęli oczy. Stali się królem i królową świata. Wszyscy inni bledli pod mocą tych dwojga, zespolonych emocjami bardziej, niż kiedykolwiek. Wkrótce parkiet pokryty jedwabną narzutą został naznaczony tańcem rozjuszonych kochanków.
***
- Mówiłem ci już, że to była najcudowniejsza noc mojego życia?
- Eem... nie.
- Nie?
- Skoro zadałeś pytanie, to znak, że nie wiedziałeś. Skąd ta wątpliwość?
- Oczekiwałem potwierdzenia.
- Acha... No cóż, mówiłeś coś innego.
- Oooł... więc?
- "To było najpiękniejsze dziesięć godzin, jakie przeżyłem".
- Znaczenie to samo, czepiasz się.
- Poniekąd nie ma różnicy...
- Hola, hola, panienko... Skąd ten grymas?...
- Ech... kocham, kiedy mnie tak przytulasz...
- I chyba zaraz cię z tego uścisku uwolnię.
- Dlaczego?
- Chcesz może herbaty... kochanie?
_________________________________________
No, koniec.
Jeśli występują jakieś błędy: proszę o wskazanie.
O.
EDIT:
Tych, którzy dopiero zabiorą się za czytanie, prosiłabym, aby nie sugerowali się błędami już zauważonymi: na bieżąco poprawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Fish'n dnia Czwartek 30-11-2006, 20:31, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Martosia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 17:24 Temat postu: |
|
|
Pierwsza?
No wiesz?
Aż mnie wzdrygnęło jak to czytałam.
A ja tu już taka stara weteranka tego działu i myślałam, że nic mnie nie rusza .
Tym razem się nie rozpiszę.
Jednak muszę uświadomić Ci jedno, choć jestem pewna, że mówiono Ci już to setki, a może nawet tysiące razy:
Masz, dziewczyno talent, nie zmarnuj go.
To teraz upewniam Cię o tym tysiąc pierwsz raz.
I... jestem zawiedziona z pewnego powodu.
Gdyż zadałaś mi nie mały cios oświadczając, że będzie to Twoja jedyna partóka na tym dziale, gdyż naprawdę nie miałabym Ci za złe gdybyś zaczęla tutaj pisać wieloczęściówkę x].
Pozdrawiam,
Martosia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
aliss
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 17:47 Temat postu: |
|
|
Ładnie... jedno z najładniejszych jakie czytałam, bo przy tych wszystkich anatomicznych opisach ten był bardzo light. To oczywiście plus :]
Ale choćbym nie wiem, jak się starała, nie mogę zapomnieć ci tego, że porzuciłaś swoje tętniące życiem opowiadanie w wieloczęścówkach! Nie wybaczę!
Zdaje się, że nie ma sensu namawianie cię na powrót, więc powiem po prostu, że ta jednoczęściówka była całkiem niezła ( i powstrzymam się od dodania, że nie umywa się do Pamiętnika )
buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Admin-Black Swan
TH FC Forum Team
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3miasto
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 17:53 Temat postu: |
|
|
Piko... ja... ja... właśnie się uczyłam anatomii (tiaa... :8 ) i stwierdziłam, że mi się przerwa przyda... Zauważyłam, że napisałaś coś... CoŚ... ,,COŚ" to takie obraźliwe, a dla tego opowiadania wręcz zakazane!!!
No po prostu opadła mi szczęka. Czytałam wiele, ale czegoś takiego jeszcze nie. Naprawdę zaskoczyłaś mnie porządnie. Liczę, że to nie koniec? ze mimo wszystko zaprezentujesz się jeszcze nie raz...
Nie będę wytykać Ci błędów, bo to nie wypada przy takim dziele. DZIELE. Naprawdę stworzyłaś coś pięknego, kipiące uczucie i pożądanie.
Jedyne co mnie zastanowiło to to zdanie:
Najpierw:
,,- Co ty z tym "kochaniem"? - zaśmiała się. - jesteśmy ze sobą od miesiąca, do bycia starym małżeństwem jeszcze nam daleko."
Potem:
,,- Kiedy ostatni raz się kochaliśmy?... - spytał niepewnie, przerywając sesję ich szaleńczego uniesienia.
- Miesiąc temu. 28 października."
Zastanawiające Ale nie ma niczego złego w rozpoczęciu związku od seksu. Nioo
Naprawdę mi się podobało i to opowiadanie pozostanie w mojej pamięci.
Buziaki
Łabądek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-Fish'n
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 961
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd!
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 18:58 Temat postu: |
|
|
Black Swan, nie zwróciłam uwagi...
Zaraz poprawię. xD
Dzięki za miłe słowa, chociaż... przesadzacie.
Właściwie to z tym opowiadaniem jest trochę dziwna sprawa, bo...
Nie napisałabym tego tak szybko, gdyby nie fakt, że bohaterka jest moją imienniczką (zangielszoną, ale co tam xD ).
Przyjemniej się wtedy... redaguje.
A data, która wystąpiła: moje urodziiiiny.
W każdym bądź razie... jeszcze raz dzięęękuję.
Może skrobnę coś... za pół roku. xD
Edit:
Ha, poprawione.
Nie oszczędzajmy ich, seks co tydzień.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lily_Engel90
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sławno
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 19:04 Temat postu: |
|
|
8O.
szok. zbudziło to we mnie...
nawet nie wiem jak mam to uzbroić w słowa.
wiem, masz talent. ślicznie opisałas szczegóły całości.
jakbyś tam była?
ale znalazłam parę błędów ortograficznych i jeden wielki:
zaczeli związke od kochania się?
ale widze, że tu korekta nastąpiła, więc nie mam o co się martwić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 22:21 Temat postu: |
|
|
o boze!!!
to było piękne
jeszcze nigdy nie czytałam czegoś takeigo
nie chodzi o opis sexu
chodzi o całość
to jest tak stylowe i piekne
kazde słowo było idealne
szkoda ze dopiero teraz przeczytałam coś twojego
oj jestem zauroczona i zachwycona
ich rozmowy były takie piekne
aaa az nie wiem co powiedzeic
jak cos madrego przyjdzie mi do głowy to dopisze **
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Niepoprawna Ammatorka
Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 23:50 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Zdąrzyła jednak zapamiętać ten wyraz twarzy |
Zdążyła
Cytat: |
nie wiedziała, czy ma zamiar skręcić jej kark, czy pieścić twarz opuszkami palców . Przeszła przez nią fala gorąca. Nareszcie wiedziała, co krył w sobie ten chłopak już |
Powtórzenie
Cytat: |
- ... tak porządana. |
Pożądana
Cytat: |
nie zdąrzyli jej odpowiednio urządzić. |
Zdążyli xD
Cytat: |
Dziewczyna nie zdąrzyła nawet zachwycić się widokiem nagiego torsu partnera: |
Zdążyła
(:
Cytat: |
- Tydzień temu. 28 października. |
Cytat: |
Być może dlatego, że wprowadzili się do tego mieszkania dopiero tydzień temu |
Ach
Seks w nowym mieszkanku, w pierwszą noc, z ukochanym...
Marzenie xD
Lubię Twój styl, masz bogate słownictwo, ładnie dobierasz wyrazy, wszystko przyjemnie się czyta.
Ślicznie było, o. (:
{pieprzna opowieść. ^-^}
E D I T:
Przeczytałam jeszcze raz. xD
Cytat: |
purpurowym golfie, ktory, choć skrywał za sobą |
To nie jest błąd, to tylko brak ogonka. xD
Cytat: |
opuszkami palców . Przeszła przez |
Spacja po kropce, ha! ( :
{której być nie powinno }
Cytat: |
W krótce parkiet pokryty jedwabną narzutą został naznaczony tańcem rozjuszonych kochanków. |
Wkrótce.
Czepiam się o szczegóły, wiem .
Takie wręcz nieistotne, na które nie zwraca się uwagi w Twoim opowiadaniu
Mimo wszystko... nienawidzę wytykać błędów. (:
Acha, i jeszcze jeden, mój ulubiony, ortograficzny, który sama bardzo często popełniam:
bieżąco xDD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Niepoprawna Ammatorka dnia Piątek 24-11-2006, 15:04, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
magda190th
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska:p
|
Wysłany: Czwartek 23-11-2006, 13:55 Temat postu: |
|
|
TO opowiadanie jest świetne. bardzo mi się podobała. Twój styl pisania jest inny, wręcz nietypowy, co dodaje charakteru twojemu opowiadaniu. Masz wrodzony talent, którego nie warto marnować. pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yunis
Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie sypiają Anioły...
|
Wysłany: Piątek 24-11-2006, 3:00 Temat postu: |
|
|
Co tu dużo mówić ... cud, miód i orzeszki.
Obyś takich 'cudów' pisała więcej
Serdecznie pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Qrka
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Boulevard of Broken Dreams
|
Wysłany: Piątek 24-11-2006, 19:01 Temat postu: |
|
|
Piko?!
Przyznam się- wiem, że w tym dziale jest dużo pięknych opowiadań, ale boję się zaczać ich czytać..
Bo przecież miałabym do nadrobienia z miesiąc czytania!
Ale jak zobaczyłam opo sygnowane Twoim nickiem, i to jeszcze jednoczęściówkę, pognałam od razu
I co?
I dobrze zrobiłam, bo cholernie mi sie podobało
Żadnych dramatów, żadnych trudności.. Samo, słodkie życie.
Aż by się samemu tak chciało
No i to zakończenie. "Kochanie" zwaliło mnie z nóg
Lekkie, czyste i przyjemne.
Sława i chwała!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zulla
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 2081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mit gestreiftes Käppchen von B.!
|
Wysłany: Piątek 24-11-2006, 19:47 Temat postu: |
|
|
ja... ja...
jaaaaa....
.....ide sie napić herbaty.
może troche ochłonę...
bo to co tutaj przeczytałam naprawde wprawia w zachwyt...
mówisz że pierwsze i ostatnie uwolnienie Twojej wyobraźni...
^
pisz więcej
ale rozumiem ze to opowiadanie było głębokie ponieważ pisane chwilą, a drugiego takiego na pewno juz nie bedzie...
owszem rozumiem.
takk
wzbudziłaś wiele emocji
spowodowałaś iskierki w oczach oraz piękny obraz przed oczyma....
z cieplutkimi pozdrowieniami
Zull
kochanie idzie napić się herbaty...
naprawde idę
ile posłodze...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MoNiSiA KAuLiTz =D
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Środa 29-11-2006, 19:15 Temat postu: |
|
|
Mod-Pikolina napisał: |
Za nim z lekka pruszył śnieg. |
Prószył
Bardzo mi się podobało
Świetnie piszesz, i nikt tu nie przesadza
Fajnie by było jakbyś zaczęła wieloczęściówkę pisać ;]
Pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MoNiSiA KAuLiTz =D
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Środa 29-11-2006, 19:16 Temat postu: |
|
|
Mod-Pikolina napisał: |
Za nim z lekka pruszył śnieg. |
Prószył
Bardzo mi się podobało
Świetnie piszesz, i nikt tu nie przesadza
Fajnie by było jakbyś zaczęła wieloczęściówkę pisać ;]
Pozdro
EDIT:
Wybaczcie, dodały mi sie dwa posty, coś net nawala moge prosić o usunięcie jednego?
Bardzo przepraszam jeszcze raz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Piątek 01-12-2006, 17:55 Temat postu: |
|
|
jak na początki kochana to... jestes naprawde niezła
Podobało mi się...
I zaskoczyłaś mnie tym, że nie był to ich 1szy raz...
Nieżle opisane przed sypialnią a w niej to już prawie idealnie.
Podobało mi się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kasia_kaulitz
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Piątek 01-12-2006, 18:29 Temat postu: |
|
|
trochę błedow, ale da się przezyc! ogolnie bardzo mi sie podobalo, koniec tez fajny pisz pisz, moze cos z tego wyjdzie!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Wtorek 02-01-2007, 15:45 Temat postu: |
|
|
w tym opowiadaniu już nikt dawno się nie wypowiadał więc uznaję je za przeczytane przez większość
więc przenoszę Do Archiwum
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|