|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hela_z_wesela
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA
|
Wysłany: Sobota 13-05-2006, 23:50 Temat postu: Kąt+ |
|
|
Rzucam to. Opowiadanie i prawdopodbnie pisanie.
To jeszcze nie mój czas. Może to nie jest mi pisane?
Koniec z wmuszaniem w was moich chłamów.
Na podstawie "With arms wide open" Creed.
Przychodzi mi do głowy myśl. Czytając „Tatę” nie miałam siły, na napisanie kolejnego wesołego opowiadania. Nie mogłam napisać o Aureli, którą już wymyśliłam. Ale nie bójcie się. Ona chyba nadejdzie, kiedy tylko złapię humor. Kiedy zacznę myśleć tak, jak zazwyczaj myśli Helena. Kiedy moja wyobraźnia po raz kolejny powie „Nie” miłości i bliźniakom.
Kiedy przestanę myśleć po nie swojemu.
Chyba jest nas dwie.
Helena i Natalia.
***
Stał tak w kącie. Patrzył tak z kąta. Myślał tak w kącie. Spoglądał na sofę. Siedziała tam ona. Uśmiechnięta, pełna życia. Siedziała tam, ale nie sama. Jak zwykle w pobliżu był Tom. Jak zwykle byli razem.
Jak długo może to jeszcze potrwać? Jak długo jeszcze będzie na nich patrzył?
Siada.
Patrzy na jej uśmiech. Zawsze piękny, anielski, jakby była kolejnym cudem świata. Jakby nad wszystkim panowała. Jedna noga zahaczona o nogę jego. Najlepszego kumpla. Jednego z najlepszych kumpli.
Siedział tak w kącie. Patrzył tak z kąta. Myślał tak w kącie. Kompletnie niezauważony. Spogląda na oczy. Żadne wesołe ogniki, czy iskierki. To były te oczy, których nigdy byście nie zapomnieli. Te oczy, dopasowujące się do każdej miny. Zawsze takie same, ale idealnie pasujące do reszty. Oczy uniwersalne. Zielone tęczówki często wirowały w klatce. W klatce, w której były uwięzione.
Siedział tak w kącie. Patrzył tak z kąta. Myślał tak w kącie. Policzki, wiecznie z dołeczkiem po lewej stronie. Wiecznie uśmiechnięta, wieczny dołeczek. Obserwował ich spokojnie. Jego rękę trzymająca jej dłoń. Jego oczy zwrócone w jej stronę. Ona dająca mu buziaka w policzek.
Nigdy nie wychodziła dalej. Może raz czy dwa. Musiała być pewna, czy to jest TO.
Może i była religijna. O tak – temu zaprzeczyć nie można, ale była jedyna w swoim rodzaju. Była jego snem, wspomnieniem.
Spojrzał na jej włosy. Rude, falowane płomienie, zawsze nieułożone. Nigdy nie dawała sobie z nimi rady. Nigdy.
Wstał.
Stał tak w kącie. Patrzył tak z kąta. Myślał tak w kącie. Spojrzał na dłonie. Dyskretnie trzymające jego dłoń. Dłoń jego najlepszego kumpla. Jednego z najlepszych kumpli. Były duże, nie jakieś delikatne. Takie inne, a takie idealne. Nadgarstki przyozdobione kolorowymi koralikami. Wszystkie własnej roboty. Lubiła się tak bawić. Nadziewać kuleczki z mikroskopijnymi dziureczkami na żyłkę , swoimi dużymi dłońmi, gdzie wszystko ginęło.
Mała niezdara. Potykała się o wszystko, nic nie trzymała dłużej niż 2 sekundy. Zaraz wypadało, tłukło się, albo odbijało uderzając lekko w twarz. Wtedy uśmiechała się tylko i znów ten dołeczek.
Dołeczek, o którym zapomnieć nie mógł.
Patrzył tak, nie chcąc być zauważonym. Może spojrzeć, przypomnieć sobie. Może przestać się uśmiechać i zniszczyć piękny portret. Swój własny portret, którego tak nie chciał zgubić. Zapamiętać ją, rozłożoną na sofie, z nogą zaczepioną o jego nogę.
Nie mógł jej trzymać przy sobie. Dusiła się. Nie chciała go zranić, a on? On nie chciał jej chować. Nie mógł.
Pamiętał dokładnie jej oczy, kiedy mówił, że wie. Że wszystko widać. Że ona już nie chce. Pamiętał te oczy – jak zwykle takie same. Idealnie komponujące się z resztą. Kiedy tak stali, ona pół smutna, pół szczęśliwa, on pół kochający, pół nienawidzący. Widział ją uciekająca do niego. Przytuliła się i uśmiechnęła. On tylko machnął do kumpla ręką w podziękowaniu i odszedł. Razem z nią.
Potknęła się – jak zwykle. Chciał podbiec i zapytać czy nic nie jest. Jak zwykle. Ona zaśmiałaby się i powiedziała, że łamagą to jeszcze nie jest Jak zwykle.
Teraz było inaczej.
- Gustav. Tu jesteś! Impreza się kręci, a ty w kącie siedzisz?
- Myślę. – powiedział nie odwracając od niej wzroku.
- Vicky? – chłopak kiwnął głową. – Żałujesz?
- Nie. – powiedział uciekając przed jej wzrokiem.
Dla tych, których dogonić nie mogę.
Te osoby pewnie wiedzą o tym i dziwią się, że ludziom ich opowiadania się podobają.
Z poważaniem:
hela_z_wesela
PS. Chciałbym tylko powiedzieć, że na moje słowa uważać trzeba, bo jeszcze jutro, znów będę sobą i jeszcze przez przypadek znów będę pisać moje ciężkostrawne wypociny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
i$Qa
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 0:35 Temat postu: |
|
|
Ahh...ten mój intelekt...rozumiem, ale nie do końca...
Ten ostatni dialog, jakoś tak mnie...zmieszał?
Tak.
To dobre określenie.
Nie wiedziałam o co chodzi...
"- Gustav. Tu jesteś! Impreza się kręci, a ty w kącie siedzisz?
- Myślę. – powiedział nie odwracając od niej wzroku.
- Vicky? – chłopak kiwnął głową. – Żałujesz?
- Nie. – powiedział uciekając przed jej wzrokiem. "
Wytłumaczysz? ...
Plosiem ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MartyŚ
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: A nie powiem ^^
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 9:18 Temat postu: |
|
|
Prawie...
Prawie rozumiem
Ale nie, w sumie, to rozumiem
Podobało mi się
Czekam na więcej Twoich jednopartówek ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Lolly
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 10:47 Temat postu: |
|
|
ostatnich wersow nie moge zrozumiec, a tak to jest dla mnie uczuciowo i... jak zawsze Helu wiesz co napisac : P
odwolam sie do mojej niewiedzy, coz rozkosz plynaca z niej to rozkosz po twoich opowiadaniach. jestem zadowolona z samej siebie, ze jestem w stanie zrozumiec to co piszesz, w nosie mnie swierzbi ze szczecia
Helu! Jest interes! Musisz przyjechac do mnie! xD
uszanowania i caluje po uszach
lolly xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 12:14 Temat postu: |
|
|
No to czas na mnie...
Hm... obiecalam, wiec jestem.
I coz moge powiedziec? To bylo... interesujace.
Z jednej strony temat dosc oklepany, ale Ty przedstawilas to troche w innym swietle.
I musze stwierdzic, ze mi sie podobalo. Boje sie tego. Ostatnio coraz wiecej rzeczy mi sie podoba. Co mi jest?
Ach... to pewnie wiosna tak na mnie dziala. Gorzej, gdy znow nadejdzie jesien.
Ale poki co, gratuluje. Podobalo mi sie.
I nie powiem nic wiecej. Poczekam. Na co? Az nadejedzie odpowiedni moment.
A teraz odejde, jak zawsze pokorna i oddana, w cieniu Twojego budzacego sie do zycia talentu:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hela_z_wesela
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 13:05 Temat postu: |
|
|
Odwołuje sie do jednych z wersów piosenki "With arms wide open", które zmobilizowały mnie, żeby to napisać.
Jak każdy i ja na swój sposób rozumiem ta piosenkę.
"Jeśli będę miał tylko jedno życzenie
Tylko jedno żądanie
Mam nadzieję , że on nie będzie taki jak ja
Spodziewam się jego zrozumienia
On potrafi wziąć to życie i trzymać je mocno i powitać świat z ramionami szeroko otwartymi"
Wszystko powinno być jasne.
moim małym, skromnym zdaniem.
Z poważaniem:
hela_z_wesela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CoL@
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 13:54 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się spodobało...Tylko nie zrozumiałam jednego:
"- Vicky? – chłopak kiwnął głową. – Żałujesz?
- Nie. – powiedział uciekając przed jej wzrokiem"
No bo tak tu jest dziwnie, kto do niego podszedł? Czy ona na niego spojrzała?
Zresztą, nie ważne Śliczne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hela_z_wesela
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA
|
Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 14:36 Temat postu: |
|
|
Spokojnie Helena, wdech wydech, wdech, wydech.
czy wazne, kto podszedł?
A teraz to wam dam taką wskazówkę, ze chyba zdychnę jak jeszcze nikt nie skuma (przepraszam, za to skumanie, ale jak jestem pełna życia, to zawsze tak mnie bierze dziwnie:
"Nie mógł jej trzymać przy sobie. Dusiła się. Nie chciała go zranić, a on? On nie chciał jej chować. Nie mógł."
"Tylko jedno żądanie
Mam nadzieję , że on nie będzie taki jak ja"
"(...)machnął do kumpla ręką w podziękowaniu i odszedł. Razem z nią."
bardziej wam nie podpowiem. To nawet nie jest na miarę Dana Browna, ale już nic nie mówię.
Z powazaniem:
hela_z_wesela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|