|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Minq
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina muminków
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 11:03 Temat postu: Klątwa |
|
|
Dla Emily. Może nie to, co chciałabyś przeczytać... ale to, co ja chciałam Ci napisać.
No i... dzięki Ci za wszystko!
Klątwa
Makaron kipiał, dzieci darły się w niebogłosy, czarny kot miauczał pod drzwiami, a telefon dzwonił, jak szalony.
Głośno przeklinając, wysoka, rudowłosa dziewczyna przeskoczyła buty rozwalone w przedpokoju, które ktoś oczywiście rzucił tak, by przeszkadzały w szybkim dostaniu się do salonu. Zaraz jednak zreflektowała się, zawróciła do kuchni i przykręciła gaz pod makaronem.
Wiedziała, że nie powinna była zatrudniać się jako opiekunka do dzieci. To ją przerastało. Poza tym, nie znosiła dzieci. A te akurat były wyjątkowo wredne. Cóż, nic dziwnego – bliźniaki. Tylko utwierdziły ją w przekonaniu, że bliźnięta są przekleństwem tego świata. Na tych połamała sobie już trzy paznokcie. Inni z kolei całkowicie zawładnęli jej życiem. A przynajmniej, jeden z nich.
Wróciła do salonu, wrzasnęła na dzieci, żeby się zamknęły, wypuściła kota na pole i odebrała szalejący telefon.
- Halo? – warknęła do słuchawki.
- Cześć, Vivien – oczywiście, to był on. Bill Kaulitz, jedyny bóg. Przekonany, że jest pępkiem tego świata. Dla niektórych niestety nim był.
- Czego? – zapytała, niezbyt przyjaźnie.
- Nie w humorze? – jego głos przybrał rozbawiony ton.
- Nie! – odparła Vivien z irytacją.
Z niepokojem zauważyła, że w salonie zapanowała cisza. To było mocno podejrzane. Czyżby bachory się wreszcie pozabijały? Dziewczyna szybko otworzyła drzwi.
A nie, jednak żyły. Targały dokumenty swej matki na strzępy.
- Przestańcie! – wrzasnęła na nich, na co te zareagowały przestraszonymi spojrzeniami, a następnie potężnym rykiem.
- Widzę, że dobrze się bawisz? – ucieszył się Bill. – Kochanie dzieciaczki!
- Słuchaj, chcesz czegoś konkretnego? – zniecierpliwiła się Vivien. Jak on miał czelność jej przeszkadzać i jeszcze do tego się nabijać!?
- Oczywiście – odparł Bill z powagą. – Dzwonię, żeby ci powiedzieć „kocham cię”.
Vivien na moment zamurowało. Poczuła, że się czerwieni, ale szybko nad sobą zapanowała.
- Chyba żartujesz! – wrzasnęła do telefonu. – Myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty, niż słuchać tych głupot? – przytrzymując słuchawkę ramieniem, brutalnie wyrwała dokumenty przerażonym bliźniakom.
- Nie powiesz mi nic miłego? – rozczarował się Bill. – Na przykład, „ja ciebie też”?
- Nie zamierzam kłamać – syknęła dziewczyna. – To pa! – zakończyła dobitnie i rozłączyła się, rzucając telefon na pobliską szafkę.
On był jej klątwą.
I chociaż bardzo chciała, nie mogła się uwolnić.
Westchnęła ciężko i zebrała rozrzucone, zmaltretowane papiery do kupy.
Nie kochała go.
Wcale a wcale.
Po prostu... pociągał ją, to wszystko. Nie była nawet przywiązana.
Chociaż, kiedy go pierwszy raz zobaczyła, nie mogła oderwać od niego wzroku. Miała jednak na tyle rozsądku, by nie zostać jedną z rozwrzeszczanych fanek.
Zachować godność i dumę. To był jej priorytet.
Podziwiała go z daleka. A gdy ktoś ją pytał, czy on się jej podoba, uśmiechała się lodowato i pogardliwie unosiła brwi.
Nie musiała kłamać. Nie musiała też mówić prawdy.
Pokręciła głową. Myśleć o czym innym. Miała dość roboty. Nie będzie znowu traciła czasu na niego. Nic z tego.
Uśmiechając się do siebie, dała dzieciom klocki do zabawy, związała ogniste włosy w ogon i poszła do kuchni, zająć się obiadem.
Spaghetti. Bill byłby zachwycony.
No tak, i znów do niej wracał, znów zaprzątał jej myśli. Nawet ich nie mógł oszczędzić – musiał przywłaszczyć sobie wszystko.
Myślała, że go zdobyła, a to on natychmiast okręcił ją sobie wokół palca. Nie wiedział o tym, bo dobrze to ukrywała. Ale wystarczyło, że ona wiedziała.
Był jej klątwą.
Ale nie kochała go, o nie.
Krzywiąc się, zła na samą siebie, Vivien powróciła do swych obowiązków.
Parę godzin później dzieci już spały. Czarny kot mruczał przed kominkiem, dom aż lśnił czystością, a Vivien siedziała na kanapie, oglądając swoje paznokcie. Dwa zdarte, jeden złamany... trzeba będzie obciąć je na krótko.
Trudno. Nie należała do dziewczyn, których świat zaczynał się na ciuchach, a kończył na paznokciach.
Poza tym, nie miała powodów, by się dołować. Zaraz będzie mogła iść do domu, wziąć ciepłą kąpiel, zrelaksować się...
Musiała tylko zaczekać na powrót swych pracodawców.
Znudzona, oparła się o oparcie kanapy i spojrzała w sufit. Potem w okno. W drzwi, na ścianę...
Wreszcie poddała się i jej oczy powędrowały ku komórce, która wciąż leżała na szafce obok. Garfield z obudowy uśmiechał się do niej bezczelnie.
Nie kochała go. Wcale.
Wzięła telefon i wykręciła numer – tak dobrze znany, że jej palce same układały się w odpowiednią kondygnację.
- Halo? – usłyszała jego ciepły głos i rytm jej serca natychmiast przyspieszył.
Nie kochała...
Och. I po co robiła z siebie taką idiotkę?
On wiedział lepiej.
Ona sama też wiedziała...
- Cześć, to ja... – powiedziała cicho.
- Hej – odparł wesoło. – Co chciałaś?
- Nic – zawahała się. – Dzwonię tylko, żeby ci powiedzieć „kocham cię”...
koniec
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Minq dnia Środa 12-04-2006, 13:02, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
- sandy strix-
Gość
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 11:11 Temat postu: |
|
|
mmm.... zakończnie...
ach Minq jak ty to robisz?
te "cudeńka" wychodzące spod Twojej ręki, z Twojego umysłu... są... można rzec, że bliskie ideału... najbliższe z wszystkich możliwych rzeczy...
ech... idę sobie pomarzyć...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kass
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Uć
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 11:13 Temat postu: |
|
|
Mrau... Czarna kicia Czarne kicie są śliczniusie, wiesz?
A tak poza tym, to współczuję tej całej Vivien roboty. Nie znoszę dzieci i nie wyobrażam sobie takiej pracy Koszmar. A w dodatku bliźniaki! Moja ciocia ma bliźnięta trzyletnie i to mi wystarczy. Takie małe diablątka. Uch...
Dlatego tekst jest mi bliski, bo czuję się związana w pewien sposób z bohaterką.
Tylko, że do mnie nie dzwoni Bill i nie mówi, że mnie kocha. Ale za to mogę zawsze pójść do koleżanki, która ma czarniutkiego kotka, a ten mnie wyjątkowo lubi xD. Marne pocieszenie.
Dobra, kończę już, bo znów mój komentarz będzie nieproporcjonalnie długi do Twojego opowiadania
A to znowu krótkie
Dobra, już dobra, nie narzekam. Siedzę cicho i spokojnie i już się nie odzywam. O!
Buziaki.
PeeS. A wiesz, dobrze zrobiła Vivien na końcu... No, chyba że ona go naprawdę nie kochała... Ale coś mi się wydaje, że jednak troszkę musiała
EDIT: Minq, a będzie więcej czarnych kotków w Twoich opowiadaniach?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kass dnia Środa 12-04-2006, 11:50, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia :D
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 11:23 Temat postu: |
|
|
No to ona go kocha, czy nie?
Zresztą, miłość jest klątwą, spływa na ludzi i za nic a za nic się jej pozbyć nie można, no chyba że się ją przerzuci na drugą osobę.. xD
Tym razem zostawiłam kolejną rozmowę z mamą, o planach wakacyjnych
(niedługo się zacznie wściekać, ale to jeszcze nie ten moment )
Echh Minq, moja Mistrzyni..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaheri
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 11:35 Temat postu: |
|
|
To takie słodkie. Jednak nie powala na kolana.
W sumie od Billa nie da sie uwolnić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 12:24 Temat postu: |
|
|
Rany Minq! Wiesz co...dziewczyno mi już brak słów na Twoje opowiadania...po prostu są zbyt piękne żebym mogła ułożyć kilka słow w komentarzu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Minq
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina muminków
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 13:08 Temat postu: |
|
|
Sandy: Zakończenie to jedyny naprawdę dobry fragment w tym opowiadaniu. XD Hehe, dzięki
Kass: Wiem, czarne kicie są piękne. Jak wszystkie kicie... no, ale czarne są wyjątkowo piękne. XD
Też nie znoszę dzieci, z bliźniakami na szczęście nie miałam styczności. Vivien to szczęściara i chyba nawet zdaje sobie z tego sprawę. XD
Oczywiście, że Vivi go kocha.
Czarnych kotków będzie więcej. Jedno będzie w całości o takim czarnym kotku, który zawsze chodzi swoimi drogiami...
Madzia: Oczywiście, że kocha. Przecież to widać. Haha, pozdrów mamę. XD
Gaheri: Nie da się... ech *wzdycha* Owszem, takie właśnie miało być. Nie zamierzałam nikogo tym powalać.
Może poza Emily, którą na pewno zwalę z nóg, jak zrozumie, o co mi chodziło. A potem powstanie i mnie zabije. Hahaha... XD
channel: Hoho, dziękuję. Staram się. XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tess - Sahade Debl
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Soul Society
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 13:17 Temat postu: |
|
|
Nie, nie, NIE. Nie przeczytam.
A dlaczego? Bo skrzywdzi to kotka. Będzie zbyt urzeczony, by zrobić cokolwiek innego, niż siedzieć w pokoju pięć godzin, słuchając na maksa Bullet for my Valentine, aby odreagować. I nie bedzie się nadawał do wyjścia do wesołego miasteczka bardziej, niż wysmakrana chusteczka w kropki babci Helgi. I nie nauczy się dzisiaj jeździć na desce.
Ale jak się w końcu skusi, bo porcyjka Cini Minis będzie go zbyt przyciągac, to ruszy swe puszyste, białe łapki po to, aby przeczytać.
Ach, czarne kicie są śliczne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kass
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Uć
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 14:05 Temat postu: |
|
|
Minq napisał: |
Kass: Wiem, czarne kicie są piękne. Jak wszystkie kicie... no, ale czarne są wyjątkowo piękne. XD
Też nie znoszę dzieci, z bliźniakami na szczęście nie miałam styczności. Vivien to szczęściara i chyba nawet zdaje sobie z tego sprawę. XD
Oczywiście, że Vivi go kocha.
Czarnych kotków będzie więcej. Jedno będzie w całości o takim czarnym kotku, który zawsze chodzi swoimi drogiami...
|
No, to bardzo się cieszę, że Vivien kocha Billa, choć jakoś nie chce się do tego przyznawać... No dobra, przyznała się, ale ile się przy tym namęczyła... W każdym bądź razie jestem już o to spokojna.
Ajjjć, CZARNY Kotek chodzący swoimi drogami... To jest to, co Tygryski lubią najbardziej
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emily
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 14:59 Temat postu: |
|
|
Emily zrozumiała! Ależ ona jest mądra, inteligentna no i przede wszystkim skromna XD
No nawet Cię nie zabije… Choć… no cóż. Ona ich NIE KOCHA. Taka drobna aluzja. Em ma nadzieję, że zrozumiałaś XD
A mimo wszystko podobało mi się. Bardzo. Bo najważniejsze to sobie uświadomić co się czuje, a o ironio losu Emily nie wie co czuje do facetów. Zgubiła się. I też by chciała odnaleźć się jak Vivien.
EDIT:
O ja. Emilt, Twój największy głupek dziękuje za dedykację... I wcale nie widzi w niej podtekstu. Nu, nu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misfit
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na wschód od szkoły, a na prawo od przedszkola ^.^
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 15:24 Temat postu: |
|
|
Cudeńko...znowu cudeńko..tak..
A ja zwnoy wrzeszcze z ropaczy ze chce więcej...że jest za mało...
Nie kochała go..niby? Kochała oj tak...
Chciała miała i tak dalej xD
Uwielbiam Cię Minq..szkoda że ty mnie nie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Minq
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina muminków
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 15:30 Temat postu: |
|
|
Tess: Wysmarkana chusteczka w kropki... <lol> Wesołego miasteczka? O, to życzę kotkowi dobrej zabawy. I czekam, aż przeczyta...
Kass: Kotki i tygryski w ogóle się lubią. XD Hm, no tak, z trudem się przyznałą... ale niektórzy nie przyznają się nigdy Ale Viv jest zakochana do szaleństwa, mogę cię zapewnić. XD
Emily: Ty mi się nie gób, bo jak Cię odnajdę *grozi* Ty po prostu nie chcesz się odnaleźć i na tym polega cały Twój mega-hyper-super (cholera, to przez Eda z Fullmetala i te jego durne przymiotniki XD) problem!
Nie widzisz podtekstu? Auć. XD
Misfit: Kochała, kochała... I szczęście wielkie miała. Pomimo cholernych bliźniaków i złamanych paznokci.
Czemu myślisz, że Cię nie uwielbiam?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evelcia1
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 15:34 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czemu ale smutno mi po przeczytaniu tego. Ładne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Minq
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina muminków
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 15:37 Temat postu: |
|
|
Hm, też nie wiem czemu. Z założenia miało być wesołe. XD Dzięki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misfit
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na wschód od szkoły, a na prawo od przedszkola ^.^
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 15:46 Temat postu: |
|
|
A uwielbiasz??
jeśli tak to:
MINQ MNIE UWIELBIA
Ide przeczytać to jeszcze raz..teraz przy tabliczce czekolady xD
15 minut później...
Tak pięnie! bosko! cudnownie!
Ale czy ja juz tego nie mówiłam ??
A co do tych złamanych paznokci..mi sie łamią ciągle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vinga
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Texasu
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 15:55 Temat postu: |
|
|
Super! wy czytacie przy tabliczkach czekolady a ja na diecie jestem i wpieprzam sałate jak jakis królik, ale przynajmniej na czasie jestem , no bo niedlugo Wielkanoc, króliczki i te inne sprawy... A teraz juz na temat, to oczywiscie za****e opowiadanie, nawet troche podobna jestem do bohaterki - nawrzucam komus, oleje - a potem przepraszam... Bużka! :-*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nomed
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 16:10 Temat postu: |
|
|
Emmm...
No cóż...
Nie wiem co powiedzieć.
Zatkało mnie.
Po prostu mnie zatkało.
Chociaż nie.
To nie to.
Ja tylko nie wiem co mam tutaj napisać.
Bo to jest takie... inne.
Takie...
Dające nadzieję.
Poprawiające nastrój.
Kiedy to czytałam, aż się uśmiechnęłam do ekranu.
Uśmiechnęłam, pogłaskałam.
Doprowadzasz mnie swoimi opowiadaniami do szaleństwa.
Bo są tak... prawdziwe.
I w tak przedziwny sposób oddziaływują na mnie.
Na moją psychikę.
Nie wiem, co się ze mną dzieje, kiedy to czytam.
Zapominam o wszystkim.
Już nic dla mnie nie istnieje.
Nagle odkrywam inną stronę mnie.
Bo, czy to nie dziwne, że ja - pieprzona egoistka, osoba cholernie nieczuła i niewrażliwa, nagle zapragnęłam iść na spacer?
Albo usiąść na huśtawce?
Albo przynajmniej położyć się na trawie i patrzeć na piękne błękitne niebo?
Dziwne.
Bardzo dziwne.
Powiedziałabym nawet, że nienromalne.
Jak Ty to robisz?
Po prostu wchodzisz do mojego umysłu i pokręcasz odpowiednimi śrubkami.
I nagle jest inna Nomed.
Taka... lepsza.
Wrażliwsza.
Bardziej czuła i dobra.
Wiesz...?
Dziękuję Ci za to.
Mało jest osób, które zrobiły dla mnie tak wiele.
Właściwie tylko jedna prócz Ciebie.
Dlatego dziękuję.
I wiedz, że gdzieś na świecie jest taka mała, niedobra Nomed, która Cię kocha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emily
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 16:16 Temat postu: |
|
|
Kurde, ale do nich chyba wiem co czuję. Tzn nic do nich nie czuję. Nie znam ich. O! To raczej chodzi o innych ludzi. Heh... Ja mam czasem urojenia, że coś czuję, a to boli.
Kochanie to była ironia. Ironia... zapamiętaj to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lotte
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc ;)
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 16:18 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się Było takie....hm....brakuje mi słowa na okreslenie....aaaa juz mam INNE. Koncówka była najlepsza
Gratuluję TAKIEGO talentu Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SeLeNe
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NiEbA =]
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 16:47 Temat postu: |
|
|
Podobało mi sie! Naprawdę mi sie podobało. Kiedy czytałam szczeżyłam sie do kompa jak głupia! To jest inne niż wszystkie opowiadania. Jest... po prostu inne. Nie mogę znaleść odpowiedzniego słowa żeby to określić. Po prostu świetnie![/url]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Żyrafa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 12-04-2006, 17:16 Temat postu: |
|
|
Cudne , ach znów muszę napisać to samo co zwykle...
Ukrywa przed sobą uczucie, nie chcę się przyznać do tego co czuję, myśli , że miłość to słabość....ach, kiedyś też tak miałam, ale moja historia skończyła się inaczej
Ja nadal czekam na chlam, bo na razie , nie mogę nawet spróbować wysilić się na coś nowego...
Więc się powtórze ( ale tym razem napiszę to doipiero 2. raz ) JAK KWIATY NA NIEBIE...
A swoją drogą to masz niesamowite tempo pisania....
Z tych opowiadań uzbierałaby się już mała książka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 13-04-2006, 9:11 Temat postu: |
|
|
Powiem jedno: piękne.
Tak ślicznie opisałaś to, co czuje Vivien. Spętana sznurami własnego uczucia, które uważała, że trzeba schować głęboko i nikomu nie pokazywać. Ale potem zaczyna rozumieć, że nie uwolni się od klątwy Billa i wygrzebuje skrzętnie ukrytą miłość do niego... Piękne...
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego talentu. Kończąc czytanie jednego opowiadania, chce się więcej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Czwartek 13-04-2006, 10:10 Temat postu: |
|
|
Twoje opowiadania mają na mnie coraz gorszy wpływ ... A może lepszy? W każdym bądź razie mocno siadaja mi na psychice. Bogini Ty Moja Najukochańsz - cudownie! ;* I nareszcie Bill nie jest gejem xP I nie uprawia kazirodzctwa, duży plus : ) Jesteś wspaniała, genialna ... I masz talent, ogromny talent! Moja Mistrzyni!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raspberry
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 13-04-2006, 10:14 Temat postu: |
|
|
Hmm....Pięknie?
Nie to nie wystarczy!
Cudownie?...To też za mało...
Więc jak mogę określić to co robisz? A raczej piszesz?
Nie potrafie znaleźć odpowiednich słów...
Mam nadzieję, że wystarczy to, iż BARDZO mi się podobało
Tak samo jak inne twoje DZIEŁA!
Chyle czoła.
Życzę wenny, choć tej Ci nie brakuje
To dobrze
PISZ, PISZ, PISZ!!!
Pozdrawaim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milusia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka (śląsk xD)
|
Wysłany: Czwartek 13-04-2006, 10:35 Temat postu: |
|
|
Minq...aaa..D: a juz myślałam że do niego nie zadzwoni..
ale zadzwoniła... jeje..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|