Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto dołączy się do ZAGiJZB?;> ~ do-wi-dze-nia! ~+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 26, 27, 28  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karolinkaaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: WhiteStook

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 20:20    Temat postu:

CZEKAM CIERPLIWIE:))))))))))))) al;e nie wiem czy się doczekam ;dSmile)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 20:21    Temat postu:

eh, no konczę część :p
dopracowuję ją Very Happy
mamusia pozwoliła usiąść, wiec korzystam *.*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 20:23    Temat postu:

noo nareszcie Very Happy Unen wierze w Ciebie Very Happy nie zawiedz mnie i dodaj jeszcze dzis Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 20:55    Temat postu: i fell in love with a dead boy.

notuję plątaninę słów czarnym ołówkiem w swoim łóżku. moje słowa krzyczą z bólu w poduszkach, bo tak bardzo siebię nienawidzę.

Wreszcie udało mi się dopaść na dłużej do komputera. Razz
Poza nawałnicą prac domowych i sprawdzianów, przyszedł trudny okres braku weny.
O taak... nie myślałam że to takie trudne.
Starasz się coś wymyślić, a w głowie pustka.

dziękuję, że wytrwale czekałyście na tą część.
wydaje mi się, że było warto.

CZĘŚĆ XVI

Chodziłam nerwowo po domu, zbliżało się w pół do piątej a Emila jeszcze nie było. Na zajęcia założyłam czarne, dresowe spodnie trzy-czwarte i zwykły, biały t-shirt. Szczerze nie chciałam iść na tą próbę, nie miałam ochoty widzieć Blanki ubranej z obcisłe ciuchy i bezpardonowo mizdrzącej się do Toma.
Blanka Rose była jedną z tych dziewczyn, którą albo się nienawidzi, albo kocha; nikt w stosunku do niej nie jest obojętny. Była tematem numer jeden w szkole i na osiedlu. Mieszkała w olbrzymim apartamencie, miała dużą, luksusową sypialnie, łazienkę i linię telefoniczną, nieograniczony dostęp do kart kredytowych, alkoholu, markowych ciuchów – wszystkiego, o czym zamarzy. Jej śmiech często rozbrzmiewa echem w stołówce, sztuczny, wyuczony, przesłodzony śmiech, który irytował mnie najbardziej w tej szkole. Blanka może zabajerować i owinąć sobie wokół palca naszych przyjaciół, braci lub chłopaków, włoży ciuchy, w które się nie zmieścimy, ze złośliwości wykupi, przed naszym nosem, ostatnią, najmodniejszą torebkę, Louis Vuitton, na którą zbierałyśmy miesiące, by potem rzucić ją w kąt. Taka była panna Rose, we wszystkim wyglądała dobrze i to nie ważne czy założyła wyzywające kozaczki i dżinsową mini, niczym sekskociak, czy buty na płaskim obcasie i mundurek szkolny, w stylu grzecznej uczennicy.
Ale nie nienawidziłam jej za to. Nienawidziłam jej za sztuczność i wieczną grę, której kunszt był godny pożałowania. Jednak wszyscy nabierali się na jej wyuczony uśmiech, chcieli się z nią przyjaźnić, bo była znana i pożądana. Śmieszne, czyż nie? Na pewno znacie, chociaż jedną taką dziewczynę. Bo jest pewna sporo grupa, która odznacza się takimi, a nie innymi cechami. Najpierw w ogóle nie zauważasz ich istnienia. Później, kiedy już je trochę poznasz, uważasz, że są super. Starasz się z nimi zaprzyjaźnić, spędzać z nimi każdą wolną chwilę (i szczerze mówiąc, wiele osób już do końca życia pozostaje na tym etapie). W końcu, kiedy już ich majestatyczne piękno zaczyna cię przytłaczać, porównujesz się z nimi. Okazuje się nagle, jakim to ty jesteś nieudacznikiem. Masz za krótkie nogi, nieładną oponkę na brzuchu, nie ten uśmiech. Rozpaczasz. Czemu ty nie jesteś nią?! Odpowiedź na to pytanie przychodzi już po chwili. Zaczynasz dostrzegać zwykłą dziewczynę w tej "bogini". Wcale już nie ma najlepszej fryzury, najwęższej talii i najszczuplejszych łydek. Widzisz jej odstające kolana, serdelkowate paluszki i odstające łokcie. I zaczynasz zauważać pewien brak inteligencji... Taka też była moja przygoda z panną Rose. Szkoda mi zawsze było jej przyjaciółki – Kamili von der Siege; niby była z tego samego świata, co Blanka, jednak zdecydowanie trzymała się w jej cieniu.

Nagle usłyszałam pukanie. Podbiegłam i z promienny uśmiechem otworzyłam drzwi, tak jak się spodziewałam stał tam Emil.
- Możemy już iść. – powitał całując mnie w policzki.
- Myślałam, że się nie doczekam. – odparłam przekręcając kluczyk w zamku.
- Ech, jak ty to robisz? Nawet w dresach wyglądasz seksownie. – komplementował, gdy szliśmy za rękę w stronę szkoły. Można było powiedzieć, że jesteśmy nieoficjalną parą, pozwalało mi to zapomnieć o wyskokach Toma i Blanki. Zaśmiałam się tylko i dalej szliśmy w milczeniu. Nie czułam się do końca komfortowo, nie byłam pewna wszystkie, co robię i mówię; nie chciałam się ośmieszyć.
- Czyli przez najbliższe trzy dni będę przychodził po ciebie o w pół do piątej? – próbował nawiązać rozmowę Emil.
- Tak się zapowiada. Czyli zaproszenie na bal jest nadal aktualne? – spytałam uśmiechając się zalotnie. Jednak Emil zamiast odpowiedzieć pocałował mnie delikatnie w usta, poczułam przyjemny napływ gorąca.
- To znaczy tak? – zaśmiałam się.

- Raz, dwa, trzy… Raz, dwa, trzy… – powtarzała nauczycielka– Proste plecy, ręce ku górze i zakołysać biodrami. Później partnerzy, łapiecie dziewczęta za biodra i łączycie się w tańcu. Raz, dwa, trzy. Raz, dwa… Kaulitz, co jest? – przerwała rozliczania kładąc ręce na swojej talii.
Tom siedział na podłodze z naburmuszoną miną, nad nim stała Blanka dyskretnie chichocząc.
- Chłopcze, nigdy nie zatańczysz ćwicząc w tych workach! – krzyknęła wskazując chudym palcem na jego spodnie i za duża o kilka numery koszulkę.
- W takim razie w ogóle nie zatańczę! – zbulwersował się; ociężale wstał i skierował się w stronę wyjścia. – Ten konkurs jest dla idiotów, o! – dodał zatrzaskując za sobą drzwi. Chwilę później pobiegła za nim Blanka, oblana szkarłatem na twarzy.
Zaśmiałam się cicho nad nosem i powróciłam do tańczenia mieszanki samby, rumby, cha cha’y. Nigdy nie uważałam, że taniec i muzyka są moim przeznaczeniem, jednak doszłam do wniosku, że takie zajęcia to doskonały relaks, a przy tym inspiracja do nowych sposobów wyrażania siebie - ruchem, gestem, rytmem, harmonią. Moja ciotka, zapalona tancerka latynoska, zawsze powtarzała, że w tańcu, jak w języku, nieustannie dąży się do wzbogacenia środków wyrazu i do perfekcji. Nie wierzyłam jej – do teraz. W ciągu tych kilkunastu minut mogłam być tym, kim zawsze chciałam być. Jednak momentami, patrząc na Blankę i Toma, czułam absurdalne pragnienie bycia w ramionach starszego Kaulitza.
Nagle drzwi ponownie się otworzyły, stała w nich Blanka, trzymając Toma za ramię. Nie miał już tych skate’owskich dżinsów i szerokiego t-shirta, nie wspominając o czapce. Dredy miał związane z tyłu, w pokaźny kucyk, a ubrany był w dość luźne, czarne spodenki piłkarskie i czerwoną, przylegającą do jego wątłej klatki piersiowej koszulkę Nike Pro.* Zaśmiałam się trochę głośniej, niż tego wymaga kultura – jednak teraz nie dbałam o to. Nigdy nie widziałam Toma w tak kusych ubraniach, zazwyczaj „topił” się w swoich szerokich dżinsach i t-shirtach. Nie żeby prezentował się źle, po prostu śmiesznie, nawet bardzo.
- Zapamiętam to sobie Schafer! – powiedział grożąc mi palcem.
- Mam nadzieję. – odbiłam piłeczkę uśmiechając się ironicznie.

##########

Złote pioruny rozcinały granatowe niebo, dął silny wicher, pod wpływem, którego drzewa uginały się na boki. Deszcz lał się strumieniami, jak z rozkręconego kranu. Pogoda nie była taka, jaką sobie wymarzyłam, była nawet gorsza niż oczekiwałam.
Za chwilę. To już za kilkanaście minut. Kilka tysięcy sekund upływający nieubłaganie powoli.
- Za pieprzone piętnaście minut! – krzyknęłam. Jednak nie ze złości, byłam podekscytowana i podniecona. To była moja pierwsza, poważniejsza dyskoteka, poprawka, pierwszy gimnazjalny bal. Miałam duże nadzieje związane z tą imprezą, oczekiwałam czegoś wielkiego, spektakularnego. Z niecierpliwością chodziłam po domu ubrana w sukienkę uszytą przez mamę Elle. Krój wybrałam sama, nieśmiało instruowałam panią Königin by osiągnąć perfekcję. Sukienka na ramiączka, odsłaniającą plecy do łopatek, zdecydowanie rozszerzającą się od bioder – stworzoną do tańca latynoskiego.
- Pogrzebacz… Znaczy Susi, podwieźć cię? – spytał się Gustav uśmiechając się promiennie. Miał na sobie zwykłe dżinsy i czarną koszulkę z krótkimi rękawkami – nic specjalnego, nie leżało w jego naturze stroić się i szykować godzinami.
- No ja przecież idę z…
- Ze mną? – usłyszała znajomy głos zza pleców. Od razu poznała te blond włosy i uśmiech.
- Co ty tutaj robisz?
- Niespodzianka! – wykrzyknął Gustav robiąc jedną ze swoich głupich min. Uśmiechnęłam się pobłażliwie i poklepałam brata po ramieniu.
- A Bill w Durch Den Monsun śpiewał, że wszystko będzie dobrze*… Śmieszne. – powiedziałam chwytając Emila z rękę, i torebkę leżącą na szafce przy drzwiach w drugą.– Możemy już iść? – spytałam kierując wzrok na klamkę.
Po chwili wsiedliśmy do samochodu i ulicami Magdeburga pojechaliśmy w kierunku szkoły.

##########

W Sali, mimo zbliżających się wakacji, panował wręcz walentynkowy nastrój. Na podłodze leżały różowe, czerwone i białe serduszka, a w powietrzu unosiła się mgiełka od pomieszanych ogromnych ilości perfum, jakie na siebie wylewały wszystkie dziewczyny. Przez chwilę pomyślałam, że weszłam do jakiegoś ogromnego domku dla Barbie. Mogło to przypominać wszystko, ale na pewno nie salę gimnastyczną. Z sufitu zwisały różowo-fioletowo-czerwone serpentyny. Nawet obrusy zmieniły barwę z białej na jasno różową.
– Ale słodko! – pisnęła sarkastycznie Elle, a mnie zemdliło.
– Bardzo... ekhm... różowo – stwierdziłam.
– To bardzo uroczy kolor – fuknęła robiąc smutną minę.
– Poza tym niedobrze mi w różu – odpowiedziałam krzywiąc się. Od momentu wejścia, moja przyjaciółka wciąż krzątała się od łazienki do Sali co kilka minut pokazując się w nowych strojach.
- Jak ona to wszystko przyniosła? – spytałam Billa, kiedy Elle pojawiła się w czarnej spódniczce i czerwonej, przylegającej bluzce. Dokładnej długości spódniczki nie podam, wystarczy określenie „super miniówa”. Jednak on tylko przewrócił oczami z delikatnym uśmiechem.
W ostateczności Elle zdecydowała się na uszytą przez jej matkę niebieską sukienkę, tą, o której rozmawiałyśmy wcześniej.
Kiedy sala się zapełniła ja z Emilem oraz Elle i Bill poszliśmy szukać reszty, czyli Gustava, Georga i ku mojej niechęci – Toma. Znaleźliśmy ich stojących w jednym z kątów pomieszczenia. Obok mojego brata stała dość niska, ciemnowłosa dziewczyna, która wcześniej znałam tylko z widzenia, a z Georgiem przyszła urokliwa blondynka z klasy Billa – Kate, dziewczyna cicho przytupywała małym obcasikiem w rytm muzyki.
- Szukasz Toma? – spytała Kate widząc moje rozbiegane spojrzenie. – Jest tam, cholerny hipokryta… - prychnęła wskazując na równoległy kąt Sali.
Tom obściskiwał się z Blanką, byli tak spleceni, że nie mogłam poznać czuje ręce są czyje. Skrzywiłam się z niesmaku.
- Wygląda jakby pożerał jej twarz. – zaśmiała się Elle, po chwilę reszta jej zawtórowała.
Jeszcze w sobotę to mi Kaulitz „pożerał twarz”. Czy miałam, czego zazdrościć?
- Wiecie co, nie lubię tego waszego Toma. – powiedziała brunetka, partnerka mojego brata patrząc przepraszająco na Billa. - Kiedy po raz pierwszy zobaczyłaś Toma pomyślałaś: "O Boże, jaki przystojny!". Jednak nie zapadł ci aż tak bardzo w pamięć. Gdy spotykasz go znowu zauważasz coś: "Czyżbym mu się podobała??". Chłopak obsypuje cię komplementami, jest totalnie słodki. Powoli zaczynasz się w nim durzyć. On nadal cię podrywa, chociaż nic nie obiecuje. Ciebie jednak to nie obchodzi, bo czujesz się przy nim taka kochana... Po pewnym czasie jednak, ku twojej rozpaczy, Pan Doskonały zaczyna się tobą coraz mniej interesować. Panikujesz. Robisz wszystko, żeby tylko z nim być. Niby skutkuje. Niby. Pomimo tego, że nadal udaje, że mu na tobie zależy, w pewnym momencie zauważasz go z jakąś inną dziewczyną. "No tak. Jestem maksymalnie beznadziejna. Chyba się zabiję...". Rozpaczasz, ciągle płaczesz... Jednak już po krótkim czasie znów widzisz Pana Niby Idealnego z następną dziewczyną i jeszcze z następną, i następną... Z KILKOMA na raz... W końcu staje ci się obojętny. Już nie jest ci w żaden sposób smutno. I dobrze. Później już w ogóle NIC nie czujesz do faceta. Uważasz go za śmiecia. I nagle postanawiasz mu to powiedzieć. I tak właśnie kończą się jakiekolwiek pozytywne stosunki z Panem Idealnym.
Wszyscy wybuchli gromkim śmiechem, jednak ja tylko zmusiłam się do lekkiego uśmiechu.
- Susi, co jest? – spytał Emil obejmując mnie ramieniem.
- Nie, nic… Muszę skoczyć do toalety, SAMA. – dodałam widząc, że Elle zechce mi towarzyszyć. – Poradzę sobie… - rzuciłam odchodząc.
Jednak nie miałam zamiaru iść do toalety, podczas monologu brunetki kątem oka zauważyłam, że Tom wyszedł z Sali. Chciałam go odnaleźć i porozmawiać. Wyjaśnić wszystko. Długo nie mogłam go znaleźć, szłam zaciemnionymi korytarzami, jednak i tam go nie było. Bez nadziei wyszłam na zewnątrz i mimo przeczuć stał tam. Wśród grupki chłopaków, zobaczyłam Toma. Wszyscy zgrabnie chowali podpalone papierosy. Kaulitz wyglądał idealnie. Dredy, na co dzień schowane pod czapką, były teraz rozpuszczone, niedbale okalały jego dziecięcą twarz. Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do chłopaków, w głębi duszy miałam nadzieję, że jak go spotkam będzie sam – miałam widocznie pecha.
- Tom, możemy porozmawiać? – spytałam kładąc rękę na jego ramieniu. Kaulitz odwrócił się i zmierzył mnie wzrokiem, poczułam się jak dziwka. – Dobra, nie było tego. Zapomnij. – rzuciłam odchodząc.
- Czekaj, Susi… - krzyknął idąc w moją stronę.
Niepewnie objął mnie w pasie i poprowadził w stronę najbliższych ławek. Serce podskoczyło mi do gardła. Nie mogłam nic powiedzieć, nasuwało się tylko jedno pytanie: „Czy powinnam w ogóle tutaj przychodzić?”
Tom rozsiadł się gasząc papierosa w stojącym obok śmietniku.
- Słucham Sussane, o co chodzi? – spytał dredowłosy. Popatrzył na mnie z ironicznym uśmiechem, nonszalancją i nawet lekką pogardą w jego ciepłych, orzechowych oczach. Poczułam paraliżujący niepokój, miałam ochotę uciec, jednak nie mogłam. On mnie zarazem trzymał przy sobie oraz kazał odejść, bez potrzeby nadwerężania mojej i tak obszarpanej dumy.
- To ja się pytam, o co chodzi! – odparłam siląc się na złość. Kiedy byłam zdenerwowana takie kłótnie były dla mnie najłatwiejsze.
- O co chodzi? – powtórzył pytanie Tom, z kieszeni wyciągnął paczkę papierosów, by zapalić kolejnego. Podtruć się jeszcze nikotynowym narkotykiem. – O to, że zniszczyłaś dwa lata mojego życia. Przez te dwa pieprzone lata starałem się znosić twoje humory, z wywieszonym językiem latałem za tobą mając nadzieję, że jednak coś wyjdzie z moich starań. Cholera, myliłem się. Byłem głupi, ale teraz już nie jestem. Zmądrzałem i dorosłem, wiem jakie zabawne były dla ciebie te dwa lata. Śmiałaś się kiedy upokarzałem się przed tobą, niszczyłem swoją reputację. Dla kogo? Dla bladej, rudej deski? – zaśmiał się ironicznie. – Tak wiem, wiem co chcesz powiedzieć. – powiedział uniemożliwiając mi ciętą ripostę. – Oto ja, Tom Kaulitz, nieczuły samiec. Cyniczny i sarkastyczny egocentryk, patetyczny, pretensjonalny, nonszalancki, wulgarny, chamski, neurotyk i fetyszysta.
- To nie tak… - zaczęłam się bezsensownie tłumaczyć. Nie do końca miał rację, kiedyś tak o nim myślałam, jednak te kilka tygodniu tak bardzo namieszało.
- Tak, ja się tak czuję. Uświadomiłaś mi to. Dziękuję ci Susi, kochanie.
- Ale…
- Żadnych „ale” kotek, wszystko skończone. KONIEC. To nie ma sensu, może kiedyś, kiedy dorośniesz i docenisz, co straciłaś. Kiedy ja docenię co straciłem. Kiedy oboje docenimy swoją wartość…
- Wszystko mi się rozsypało. Zrozum… - wydukałam.
- Kochasz mnie. – powiedział uśmiechając się ironicznie.
- Nie, znowu ten Twój lekki uśmiech o zabarwieniu pseudo-erotycznym. – zaśmiałam się, teraz nie było mi już obojętnie co będzie z „nami”. Chociaż, „nas” nigdy nie było…
- Kochasz mnie. – powtórzył.
- Nie, ja zakochałam się w martwym chłopaku. Tym, który umarł dwa lata temu i chyba nic nie może go przywrócić. – odpowiedziałam przeszklonymi oczami wpatrując się w chłopaka, z twarzy Toma spełznął uśmiech. – Już kojarzysz? Słodkie obietnice, a tak bolą. Nie przyznam się do tego i nie pozwolę sobie śnić o orzechowych oczach, orzechowym głosie i orzechowym zapachu. Nigdy więcej.. – dodałam odchodząc w stronę drzwi.


*jakbyście nie mogli sobie wyobrazić to koszulka wygląda następująco Cool [link widoczny dla zalogowanych]
&do opisu Blanki zainspirowała mnie przeczytana niedawno "Plotkara" Cool
swietna książka *.*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Unendlichkeit dnia Sobota 18-03-2006, 12:15, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Light




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 20:57    Temat postu:

Unen proszę daj to opko przed 22 bo ja musze je dzis przeczytac bo nie zasne Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 21:04    Temat postu:

no dałam przecież XDD
jeszcze kolejną część mam dać ? *.*
{ j o k e }


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 21:07    Temat postu:

Razz czytam ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Light




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 21:16    Temat postu:

Sorki jak byłam top jeszcze nie było Embarassed

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Light




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 21:40    Temat postu:

Świetna część ale taka smutna... Crying or Very sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Fish'n
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 961
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd!

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 21:57    Temat postu:

Gratulacje...
Pierwsze opo, na którym się popłakałam...
Przyjmij to jako komplement...
Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 22:53    Temat postu:

biegne z wywieszonym jezorem do domu, wpadam na kompa, na forum,na opka a tu widze 15 czesc i mysle: "cholera jedna z tej oliwci.. pisze mi w esie ze nowa czesc, a tu &%%(##)*@&(@" no i w chodze tutej zeby na nia nawrzucac i widze.. OPO jest! Podskakuje radosnie na krzesle w rytm jakiejs dennej muzyczki z TV i czytam i czytam xD Ta ksozulka wypas jest muah, jak ja zobaczylam to glowa walnelam w klawiature, chcialabym Tomka w TYM zobaczyc buaha Very Happy
A ta koncowka jest cudowna *.* ciekawe co zrobi Susi.. przeciez ona go KOCHA Twisted Evil i on JĄ! nie bede mogla zasnac przez Ciebie ziom xp
czekam na next Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ing_uśka




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 23:11    Temat postu:

ale suuuuper!!!!!!!!!!!!!!! dawaj nastepne!!!!!!! plis:D taki troche smutne... ale wierze ze wszystko bedzie si Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelcia:*




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lailonia xD

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 23:18    Temat postu:

Unen piekne to jest.
pod koniec tej czesci sie poryczałam bo mi sie cos przypomniało...
pisz dalej. kocham Twoje opo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vaRiOoOtCa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: KrakÓw of course XD

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 23:31    Temat postu:

cudownie, genialnie, rewelaccyyyja Wink
uhh ten Tom to jest wstręty.
jak on je mógł powiedzieć, że jest rudą deską XD Laughing
o gosz. prze typ Razz

super parcik.
pozdrawiam i czekam na więcej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heaven




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Nieba... ;)

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 23:37    Temat postu:

Unen, kochana

Na tym forum jest kilka osób, które mają talent,a przy ich opowiadaniach sie rozpływam. I Ty jesteś jedną z nich.

Ale wiesz co?

Od Twojego sie uzależniłam : P

Czekam niecierrpliwie na następną część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pixie




Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 23:53    Temat postu:

Wiesz, jestem trochę (trochę? o lol, chyba bardzo) niedorozwinięta, więc wybacz mi, że prawie wcale nie komentowałam. Ale czytam. Cały czas. Już mówiłam, że mi się podoba i podtrzymuję swoją opinię.

Tak, warto było czekac na tą częśc. To, co piszesz jest mi takie... bliskie? Hmmm... chyba tak. Przemyslenia Susi, są w wielu momentach podobne do moich. A rozmyślania o tańcu zwaliły mnie z nóg - jakbym czytała o sobie. Ah, latino music i gorące ruchy biodrami. Mniam. A tak na marginesie - uwielbiam Twój avatar. Wink

A końcówka - Tom mnie zaskoczył. Z jednej strony chamski, z drugiej strony właściwie ma powody, z trzeciej strony w sumie sobie na to zasłużył, z czwartej strony mówi jak dojrzały człowiek, a z piątej jak kompletny dzieciak. Przynajmniej tak to wygląda w moich oczach. Ale podoba mi się to. Wink

Pozdrawiam i czekam na więcej. Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Schäfer




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec - Miasto cudów

PostWysłany: Piątek 17-03-2006, 23:54    Temat postu:

O Matko, Unen, jaka zaskoczka! Nie spodziewałam się, że Tom potrafi powiedzieć coś tak... Mądrego! Hym... Myślałam, że tu Susi go zwyzywa, a tu na odwrót... Jesteś Boska !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
^.-Olcia-.^




Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Sobota 18-03-2006, 0:34    Temat postu:

Jezu Unen twoje opko jest najlepsze jakie czytam! Takie inne od wszystkich tyle sie dzieje!! Jej gratuluje kurde już nie moge sie doczekać nastepnej czesci:)SmileSmileSmileSmile super! super! super! Buziaki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tala_




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 18-03-2006, 8:27    Temat postu:

Oni się kochają, oni muszą być razem!
Uncia, Uncia, proszę, niech będa razem
Argh.


Cytat:
Tak, ja się tak czuję. Uświadomiłaś mi to. Dziękuję ci Susi, kochanie.
- Ale…
- Żadnych „ale” kotek, wszystko skończone. KONIEC. To nie ma sensu, może kiedyś, kiedy dorośniesz i docenisz, co straciłaś. Kiedy ja docenię co straciłem. Kiedy oboje docenimy swoją wartość…
- Wszystko mi się rozsypało. Zrozum… - wydukałam.
- Kochasz mnie. – powiedział uśmiechając się ironicznie.
- Nie, znowu ten Twój lekki uśmiech o zabarwieniu pseudo-erotycznym. – zaśmiałam się, teraz nie było mi już obojętnie co będzie z „nami”. Chociaż, „nas” nigdy nie było…
- Kochasz mnie. – powtórzył.
- Nie, ja zakochałam się w martwym chłopaku. Tym, który umarł dwa lata temu i chyba nic nie może go przywrócić.


Ahh, cudownie. I teraz Tom pobiegnie za nią, obejmie i namiętne pocałuje i będą żyli długo i szczęśliwie. Proszę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolinkaaa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: WhiteStook

PostWysłany: Sobota 18-03-2006, 9:11    Temat postu:

normlanie sie popłakałm xP to jest cudowne i AVI zgadam sie z TOBĄ przecież oni się kochaja to muszą by razem... ja tesh ..Smile)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Sobota 18-03-2006, 10:18    Temat postu:

Tala, chciałabym żeby tak było Razz
jednak, no cóż, Susi żyje własnym życiem, nie wspominając o Tomie.
On jest zbyt dumny na coś takiego, zwłaszcza kiedy jego koledzy są niedaleko...
Głupi samiec...

Zżyłam się potwornie z "moimi" bohaterami, którzy tak żyją w mojej chorej główce.
Asz... Chyba czuję bicie ich serc XD

no cóż, piszę następny part, bo chyba wena powróciła Smile
mam taką nadzieję, że mnie nie zostawi Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 18-03-2006, 10:20    Temat postu:

Unen jakie to smutne... Sad buu... Sad opis ten Blanki był swietny ! w pewnym momencie poczułamautentyczna nienawisc do tej dziewczyny...
a Tom... zabolało mnie jak powiedział: " Dla bladej, rudej deski" obraził ją.. w ogole nie liczy sie z jej uczuciami.. to bylo chamskie.. ale dobra Unen Twoja tworczosc - robisz co chcesz Razz mnie sie i tak bardzo podoba Razz mam nadzieje, ze na nastepa czesc nie bedzie trzeba czekac tak dlugo Smile pozdrawiam i wenki zycze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mond




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze stolicy

PostWysłany: Sobota 18-03-2006, 10:33    Temat postu:

Och! jak ladnie... Razz tylko smutno...
a czekac oczywiscie ze bylo warto!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Grecia
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chełm

PostWysłany: Sobota 18-03-2006, 10:39    Temat postu:

Nie wyobrażam sobie Toma w takiej koszulce Laughing hah
Koniec był troszkę smutny. Ale podobało mi się.
Może ten Kaulitz w końcu zrozumie Twisted Evil I pęknie w nim udawanie wielkiego Casanovy Very Happy
Ahh.. czekam na kolejną część Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelcia:*




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lailonia xD

PostWysłany: Sobota 18-03-2006, 13:23    Temat postu:

Unen pisz jak najszybciej bo sie zakochałam w tym opowie Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 18 z 28

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin