![Forum](http://i38.photobucket.com/albums/e142/8tokio8in8blue8/forum2ed1.jpg) |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 04-11-2006, 22:38 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze i za cierpliwość. Części nie było bardzo długo, wiem, i jest mi z tego powodu strasznie głupio i wstyd. Nowy odcinek, jak widać napisałam. Mam nadzieję, że tylko za bardzo się nie zaplątałam w tym wszystkim.
Dedykacja?
Wam wszystkim, bo naprawdę na to zasługujecie. Dziękuję, że czytacie to opowiadanie i je komentujecie. Naprawdę to tak dużo dla mnie znaczy.
Część dziewiąta
Tafla czystej, lazurowej wody pięknie mieniła się w porannym świetle słońca. Fale cichutko szumiały, łagodząc zmysły. Kilka mew leciało nad brzegiem spokojnego oceanu. Dziób niedużego jachtu rozcinał przejrzystą powierzchnię.
- Cieszę się, że tu jestem, że mnie zaprosiłeś – powiedziała Eve wylegując się na pokładzie. – Szkoda tylko, że Juan i Letizia nie mogli przyjść - dodała, odchylając głowę do tyłu. Z uśmiechem wystawiała piegowatą twarz do słońca, ciesząc się jego promykami.
- Ja też żałuję, że ich nie ma – odparł Gustav, przywiązując gruby sznur do wystającego kołka. Zerknął na dziewczynę i po chwili zniknął wewnątrz kajuty. Szatynka sięgnęła dłonią do stojącej obok niej metalowej miseczki, po czym urwawszy z łodyżki kilka winogron, zgrabnie wsunęła słodki owoc do ust.
Czuła się błogo i spokojnie. Wsłuchując się w cichy szum fal, odpoczywała od zgiełku oraz hałasu Anglii. Było jej również lżej na sercu, bo jej kontakty z Gustavem znacznie się poprawiły. Najlepszym tego potwierdzeniem jest ten czas, który spędzała teraz właśnie z nim. Początkowo w planach był rejs dla całej czwórki przyjaciół, lecz dwojgu z nich coś wypadło. Jednak Eve wcale nie wyglądała na wybitnie zmartwioną takim obrotem sprawy. Dzięki temu mieli czas tylko dla siebie...
- Proszę bardzo – rzekł Gustav, wchodząc na pokład. W rękach trzymał tacę z dwoma szklankami wypełnionymi żółtym napojem. Podał jedną towarzyszce i usiadł obok niej, zanurzając usta w orzeźwiającym płynie. Chłód oraz posmak limetki rozszedł się po jego organiźmie, dając mu przyjemne uczucie ulgi.
- Smakuje ci? – spytał po chwili, zerkając na opaloną buzię Eve.
- Jest pyszne – odparła, uśmiechając się. – Tak mi dobrze... – zamruczała, rozkładając się wygodnie na kocyku. Wiatr delikatnie muskał jej policzki, a słońce dyskretnie je rumieniło. Cekiny z jej stroju błyszczały w promieniach.
Jednak błogi stan Eve nie miał trwać długo...
- Wstawaj! – krzyknął Gustav, chlapiąc ciepłą wodą po brzuchu dziewczyny. – Chyba nie chcesz tu przeleżeć całego dnia? – Szatynka uniosła nieznacznie głowę.
- Gustav, przestań! – powiedziała głośno, udając obrażenie i już chciała z powrotem położyć się, lecz przed chwilą zanurzona dłoń chłopaka w wodzie obdarzyła ją kolejną falą mokrego orzeźwienia. – No, Gustav! – Podniosła się. – Przestań! – Usmiech nie znikał z ich twarzy. Szatynka podeszła do kolegi i z niewinną miną również na niego chlapnęła.
- Tak? Ty mnie zaczepiasz? – spytał blondyn, udając złość.
- To ty zacząłeś! I mnie oblałeś! – krzyknęła, szczerząc zęby.
Gustav złapał Eve za ręce, po czym objął. – To dopiero teraz zobaczysz, co to znaczy być mokrym. – I razem wpadli do wody. Zanurzyli się, po czym wypłynęli na powierzchnię.
- No wiesz! Jak mogłeś! Ty... Ty.... Ty brutalu! – rzekła z zamkniętymi jeszcze oczami Eve, wypluwając wodę z buzi. Mokre włosy, które kleiły jej się do twarzy przeczesała ręką do tyłu. – Gustav? Gdzie jesteś? – Rozejrzała się wokół siebie. – Gustav!? Gdzie jesteś? O Boże, Gustav!– zaczęła panikować. Rozpaczliwie poszukiwała gdzieś na horyzoncie blondwłosej głowy. Nagle poczuła uścisk w okolicach talii. Ktoś ją objął i uniósł delikatnie do góry.
- Gustav! Jak mogłeś! – krzyknęła, patrząc na wynurzającego się chłopaka. Śmiał się. – Prawie umarłam ze strachu przez ciebie! A gdyby coś ci się stało!? – krzyknęła, będąc cały czas w uścisku z blondynem.
- No właśnie, co by wtedy było? – spytał, patrząc w jej błyszczące oczy. Dziewczyna zamilkła.
- Nie wiem... Nigdy bym sobie tego nie darowała... – szepnęła po chwili, po czym mocno wtuliła się w jego ramiona.
- Eve, przepraszam... – odparł i również ją przytulił.- No, głowa do góry! Przecież jestem, nic się nie stało – rzekł, po czym okręcili się razem wokół własnej osi. Eve odpłynęła trochę od niego i zaczęła chlapać na niego wodą. Wokół znów rozbrzmiewały wesołe odgłosy zabawy oraz śmiech. Ogarnęła ich ogromna radość i beztroska.
- Chodźmy już na jacht – powiedział Gustav, podpływając do Eve. Oboje wspięli się po szczeblach niewielkiej, metalowej drabinki na pokład. Po ich ciałach i z włosów ściekała woda. Eve zdjęła szybko przemoczoną krótką spódniczkę, której nie ściągnęła przed nieprzewidywaną kąpielą, a Gustav białą koszulkę.
- Chcesz coś do picia? – zapytał chłopak, wykręcając mokry materiał.
- Jasne – Eve uśmiechnęła się i zajęła się rozczesywaniem włosów. Tymczasem blondyn poszedł po dwie szklanki, lód oraz butelkę Coli.
- Proszę – rzekł, stawiając na małym stoliku przyniesione rzeczy. Odkręcił plastikową butlę i nalał trochę gazowanego napoju.
- Dzięki – powiedziała Eve, wsuwając do ust białą słomkę z czerwonym podłużnym paseczkiem...
- Mhm... Uwielbiam wakacje.. – zamruczała dziewczyna.
- Ja też – odparł blondyn. – Tylko jestem trochę przerażony tym, co będzie potem.
- A co będzie? – zapytała Eve, spoglądając na kolegę. Delikatnie pomachała nogami zwisającymi za burtą.
- Praca...
- No tak... Twój zespół – zrozumiała Eve.
- Dokładnie. Znowu zaczną się koncerty, wywiady, mnóstwo prób...
- Ale to nie jest to, co chciałeś robić? Nie sprawia ci to przyjemności?
- Sprawia. Naprawdę... – odparł, kręcąc w dłoniach szklanką. – Uwielbiam to. Wiesz, ta adrenalina przed koncertem i spokój po, rozdawanie autografów, słuchanie miłych słów od fanek... Uwierz, to naprawdę przyjemne – zamyślił się.- Ale i też męczące. Nawet nie wiesz, ile dla mnie znaczą te wakacje, ten czas spędzony tutaj z przyjaciółmi Juanem, Letizią, Diego, Aną... no i teraz jeszcze z tobą. Tu mnie nikt nie zna. Jestem zwykłym chłopakiem, prostym Gustavem Schäferem, turystą z Niemiec.
- Rozumiem cię – odparła po chwili Eve. – Chociaż nigdy nie byłam sławna, potrafię zrozumieć, jaki to jest ciężar. – Podsunęła się do blondyna o objęła czule ramieniem. Siedzieli tak kilkanaście minut, patrząc na mieniący się w słonecznych promieniach ocean. Czuli się prawdziwymi przyjaciółmi.
- No, ale mamy jeszcze trochę czasu, więc go jak najlepiej wykorzystajmy – Chłopak nagle ożywił się. – Dzięki za twoje wsparcie – uśmiechnął się, po czym wstał – Mam pomysł! – uśmiechnął się i poszedł do kajuty. Kilka minut później wrócił z przenośnym odtwarzaczem. Włączył muzykę i zaczął poruszać biodrami, kładąc prawą dłoń w miejscu kości biodrowej, a lewą unosząc do góry. Palcem przywołał Eve do siebie. Dziewczyna potrząsnęła głową.
- Chodź! – Zachęcał ją ruchem ręki. – No chodź! – powtórzył nie widząc oczekiwanej reakcji towarzyszki. W końcu szatynka z niepewnym uśmiechem zbliżyła się do niego. Objął ją silnie ręką i okręcił wokół jej osi.
- Widzisz, nie jest tak źle. – Wyszczerzył zęby. Uważnie, aby nie upaść zaczęli wspólnie poruszać biodrami w rytm muzyki. Tańczyli, co jakiś czas śmiejąc się. Ich splecione palce łączyły tych dwoje w jakby jedno. Czuli się wspaniale.
*
Słońce powoli zaczęło się zniżać i zniżać. Odcienie czerwieni, żółci i pomarańczu pojawiły się na niezachmurzonym niebie, tworząc piękny widok, łagodzący niespokojne serca.
- Będziemy już się zbierać – rzekł Gustav. – Zrobiło się późno.
- Szkoda... No, ale jak trzeba to trzeba. – Eve uśmiechnęła się.
- Musimy to niebawem powtórzyć.
- Pewnie, że tak. – Zaśmiali się oboje.
Do brzegu dopłynęli bardzo szybko i chyba jako jedni z ostatnich. Prawie wszystkie jachty oraz łódki były już zacumowane i spokojnie czekały na następny dzień.
Gustav podał Eve rękę, by pomóc jej wejść na drewnianą kładkę.
- Dzięki – powiedziała dziewczyna, uśmiechając się promieniście. Blondyn odwzajemnił uśmiech i zaczął okręcać gruby sznur na kołku.
- Dzięki Luis – rzekł Gustav, oddając linę w ręce ciemnoskórego znajomego.
- Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście – powiedział Luis, pokazując zęby.
- Wyśmienicie – odparł chłopak. – Dokończysz, dobrze? – spytał bruneta, kierując wzrok na sznur.
- Jasne.
- Dzięki za wszystko, a najbardziej za wypożyczenie tego cacka. – Wskazał na jacht. - Do zobaczenia – krzyknął i pomachał Luisowi na pożegnanie. Wraz z Eve odeszli.
Nagle niespodziewanie Gustav złapał dziewczynę za rękę. Szatynka jakby trochę się zmieszała i zdziwiła. Przecież nigdy tego nie robił. No chyba, że w tańcu, ale taniec to co innego, a spacerowanie ze splecionymi dłońmi niewątpliwie do koleżeńskich zwyczajów nie należy. Jednak nie chciała go puszczać i bez słowa uścisnęła również jego rękę. Było jej tak dobrze...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia_m dnia Niedziela 12-11-2006, 17:50, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
mrużka
Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z krainy bezsennych nocy x)
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 0:14 Temat postu: |
|
|
Pierwsza?
No to czytam...
EDIT
Oj, mi też by się podobało xD
Ah i te wakacje, słońce, plaża piasek...
No, ale czas wrócić do szarej i zimnej rzeczywistości, a szkoda xP
Podobało mi się, jak z resztą zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Konefka
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 06-11-2006, 18:01 Temat postu: |
|
|
Druga xD
Wypasiaste! :} Cały czas pozostawiasz, a raczej to Twoje opowiadanie pozostawia niedosytyt Więc... chcę jeszcze! Ciągle nowe odcinki!
Ale to nie możliwe xD
No i dobrez ;]
Bo to co niedostępne i oczekiwane - najlepiej smakuje
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 07-11-2006, 20:19 Temat postu: |
|
|
Ślicznie, po wolutku coś zaczyna iskrzyć.
Część taka ciepła, nie tylko z opisu pogody^^
Jest romantycznie, jacht, plaża... eh... wszystko mi sie podobało.
Czekam z niecierpliwością na rozwój wydarzeń
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Olunia_
Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 12-11-2006, 14:03 Temat postu: |
|
|
Ajj wakacje... <wzdycha>
Można wywnioskowac, że jednak może coś się między nimi dziać : )
Ładnie opisałaś wszystko co się działo.
Czekam i pozdrawiam : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 8:49 Temat postu: |
|
|
jest, jest, jest.! ;D.
wspaniała część.
oh, mogę się zachwycać Twoim opowiadaniem w nieskończoność. ^^
jest cudne, takie ... `emitujące` ciepło. ;D.
i radość. i w ogóle ... ;))
<3
pozdrawiam. \m/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Silije
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krosno Odrz.
|
Wysłany: Niedziela 19-11-2006, 0:17 Temat postu: |
|
|
Nareszcie nadrobiłam zaległości.
Ile bym oddała za jeden dzień błogiego lenistwa...
Jacht, słońce i oni dwoje - z wielką chęcią zamieniłabym się z Eve na miejsca.
Czekam na dalsze części.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|