|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
*JoFy*
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z wyobraźni :)
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 18:49 Temat postu: |
|
|
ojjj kuna....
nie dosyć, że mam pod psem humor
to tu jeszcze ta mowa o śmierci...
ale pieknie pięknie....
ta Ell ma wiele racji...
ehhh wszytsko co kochamy może nam być od tak odebrane
później trudno nam znleźć sens
nie dziwie się Billowi, że pozbierać się nie może...
żyje ze świadomością, że jego ukochana umrze, a on nic nie może zrobić
to straszne.......
sama nie wiem jakbym się zachowywała ehhhh
widze Misiu, że cię coś natchneło na pisanie i ofc bardzo mnie to cieszy..
wiesz twoje opo jakos nakłania mnie do głebokiej refleksji....
teraz tylko czekać aż nadejdą pogodne dni...
buźka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 19:11 Temat postu: |
|
|
No...
Wpadłam dosłownie na sekundę, bo zaraz Ambre mnie zabije za niedokończenie odcinka.
A co tam 'sekundka'! Musiałam przeczytać nową część u Ciebie.
Jakby innaczej?!
Wydała mi się dość... pouczająca.
Pełna przekazów. Bardzo istotnych warto dodać.
Choć jak dla mnie był... nudnawy.
Nie... Nie do końca. Ale nie mogłam w nim znaleźć czegoś takiego... wciągającego.
Wiem, że zdarzy się to w następnej części i już nie mogę się jej doczekąć.
Chwalę wstęp.
I idę pisać odcinek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lisq
Dołączył: 16 Sie 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany: Środa 01-11-2006, 20:13 Temat postu: |
|
|
Misiu, po raz kolejny udowadniasz nam, jak świetną jesteś pisarką Skąd Ty bierzesz takie oryginalne pomysly na opki, co? Ciekaw jestem, jak Ty nadążasz z tym wszystkim. Dwa opowiadania, mod na forum, mnóstwo obowiązków... Podziwiam! Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*zauroczona*
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imagination
|
Wysłany: Czwartek 02-11-2006, 12:28 Temat postu: |
|
|
Oh! Tak Bill leć i ją kochaj Nie to jest naprawde dobre. Może te słowa nie pasują do tematu, ale hmmm no nie wiem. Tylko smutne to . Tuliła swoją córeczke a za 2 miesiące już jej nie będzie. Hm Niech Bill sprawi że jej ostatnie dni będą wsaniałe. Zapomną o całym świecie Niech przeleżą w łóżku wtuleni w siebie i swoją córeczkę wieczności. tak by zapomnieli o reszcie świata.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*złośnica*
Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czwartek 02-11-2006, 18:42 Temat postu: |
|
|
O boże dla mnie dedykacja Pierwszy raz Dziękuje Ci kochana z całego mojego serduszka
Może nie mam zbyt dużo czasu, bo jak to powiedzieć mam kare na kompa za co to lepiej nie gadać, ale uprosiłam rodziców i pozwolili mi wejść w neta na 30min, nie mogłam się powstrzymać i musiałam przeczytać kolejną część.
Piękana, dokładnie sobie to wszystko wyobraziłam, jak im musi myć teraz ciężko, strasznie cierpią.
Ja nie mogła bym o tym nie myśleć, myślała bym non stop, płakała bym, nie mogła bym się z tym pogodzić.
No nie moge tego przeżyć, Julie tyle wycierpała, tyle złego ją spotkało a gdy już życie sobie ułożyła, jest szczęśliwa takie coś ją spotyka, z całego serca jej współczuje i Billowi także, jemu też jest ciężko straci osobę którą bardzo kocha, nie wiem co bym na jego miejscu zrobiła, ale pewne jest, że tak szybko bym się nie pozbierała.
Kocham to opowiadanie, jest przecudne, ale to tylko i wyłącznie twoja zasługa.
Dobra musze spadać, bo i tak już siedze dłużej niż powinnam.
Niebawem tu zajrze(jak mi się kara skończy) a może będzie już kolejna część Bardzo by mnie to ucieszyło
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Konefka
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 02-11-2006, 19:48 Temat postu: |
|
|
HA! Zatkało mnie!
Pierwszy raz mam pustkę w głowie, siedzę przed klawiaturą i... próbuję napisać jakiś komentarz, który miałby ręce i nogi.
Trudno.
Smutno.
Chociaż końcówka była nawet optymistyczna.
Jakby to powiedział Hiob: "Żywot mój wiatrem jest".
Mam nadzieję, że Bill i Julliette... dadzą radę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Piątek 03-11-2006, 21:13 Temat postu: |
|
|
nie mam siły odpowiedać na wszystkie komentarze przepraszam
źle sie czuje
zcęść jutro bo już jest ale jutro dam bo tak mi sie wymyśliło
przeprazsam
dziękuje że jesteście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WiÓrA
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ja tu się wzięłam???
|
Wysłany: Piątek 03-11-2006, 23:07 Temat postu: |
|
|
my tesh dziekujemy, z ejesteś i nic wielkiego sie nie stało, doskonale wiesz, ze martwimy sie dopiero po 3 dniach twojej nieobecności nie no joke ale w sumie jakby ciebie nie było, to nie byłoby co czytać a trym samym forum by sie w gruzu obróciło, wiec wniosek taki ż eto my powinniśmy ci pokłony składac :allah:
wiec nie masz z czego sie z czego spowiadać i tłumaczyć!
Pozdrawaiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Sobota 04-11-2006, 22:11 Temat postu: |
|
|
dla Cinderelli bo tak ją kocham że ją zjem!
*****************
III
Szedł mokra ulica. Ludzie wokoło niego idąc pod kolorowymi parasolami śmiali się. Dzieci układały się spać do swoich mięciutkich łóżeczek, na jezdni normalny, wieczorny ruch. Wszystko niby w porządku. Tyle że nikt nie zdaje sobie sprawy, a może udają, że nie wiedzą, albo po prostu mają to gdzieś i nikogo nie obchodzi fakt, że jego żona umiera. Czy nikt nie rozumie jak on bardzo cierpi? Powinno im być przykro, powinni współczuć i solidaryzować się z człowiekiem, którego serce rozrywa się i krwawi. Ale nie! Oni śmieją się, udają perfekcyjnych w tej swojej marnej, sztucznej i śmierdzącej egzystencji.
Wszedł do domu. Było cicho. Żadnego dźwięku, szeptu, głosu, tak jakby ktoś za pomocą czarodziejskiej różdżki sprawił że cały świat zasnął. Oddychał szybko, ale sam nie wiedział czy to z powodu tego że biegł, by być z nią, czy ze zdenerwowania, bo bał się jednocześnie być obok.
Słowa Ell odbijały się hukiem w jego głowie. Ona ma racje.
Ruszył w kierunku schodów. Powoli, niepewnie postawił stopę na pierwszym stopniu. Słyszał bicie swego serca, a nogi trzęsły mu się.
Tak jak w chwili gdy zobaczył ją pierwszy raz. To było tak dawno, a on pamiętał nadal każdy szczegół, wszystko tak dokładnie jakby to było wczoraj. Jej zaklejony palec białym plastrem, srebrne kolczyki, opaskę we włosach, wystające ramiączko od stanika. Upalny dzień. Przechadzał się uliczkami Berlina. Siedziała w jednej z kawiarenek na wiklinowym krześle i piła sok pomarańczowy. Wyglądała pięknie w krótkiej sukience w kolorze maków. Dziki dreszcz przebiegł przez jego plecy w chwili gdy założyła kosmyk włosów za ucho. Dyskretny uśmiech w jego stronę. Dziwne, ale po raz pierwszy tak się bał i to kogo? Kobiety? Uchodził za specjalistę w tej dziedzinie. Zebrał całą swoja odwagę. Podszedł.
Tak jak w dniu ich pierwszego pocałunku. Powiewał lekki chłodny wiatr. Z drzew spadał deszcz kolorowych liści. Cała aleja usłana była różnobarwnym dywanem. Nieopodal biegały dzieci i głośno się śmiały. Spacerujące staruszki, nastolatki z psami. Każdemu kroku towarzyszył szelest. Jakiś mały, spadający listek zaplątał się jej we włosy. Delikatną dłonią uwolnił go. Popatrzył jej głęboko w oczy. Zarumieniła się.
Tak jak wtedy gdy zaprowadził ją na łąkę. Uciekli razem przed światem. Mieli dość. Byli na wsi. Wszędzie unosił się zapach suszonej trawy, mokrych, zroszonych kwiatów, żywicy drzew. Spacerowali polna drogą. Ich prawe dłonie były splecione. Lewą trzymał w kieszeni, a w niej zaciskał mocno małe, atłasowe, czerwone pudełeczko. Koniki polne grały swoją muzykę. Stali obok złotego żyta, i zielonej koniczyny. Ile to już razem? Głęboki wdech. Uklęknął i otworzył pudełeczko.
Tak jak w momencie ślubu. Stał ubrany w granatowy smoking i czekał. Nikt nie mógł uwierzyć, że ten chłopak został usidlony aż tak, że bierze ślub. Serce biło mu jak oszalałe. Kościół wypełniony po brzegi. Wpatrywał się w wielkie białe drzwi. Przyjdzie? A co jeśli się rozmyśliła? Otworzyły się z ogromnym zgrzytem. Zamarł. W dłoniach ściskała mały bukiecik pachnących konwalii. Szła pewnym krokiem przez aleje z kwiatów.
Tak jak tego pamiętnego wieczoru. Bał się. Wylądowała w szpitalu. Miała wypadek. Co z nią będzie? Długa operacja. Poroniła ich maleństwo. Doszła do siebie po długim pobycie w klinice. Nie znosiła tego miejsca. Zapach strachu i starości.
Był już w połowie schodów. Wciągnął mocno powietrze. Zegar wybijał pełną godzinę. Czas zbyt szybko leciał. Kolejna minuta mniej. Bliżej końca. Odrzucił te myśli. Szedł długim korytarzem. Nie było jej w ich sypiali, więc jedynym miejscem gdzie mogła być, był pokuj ich córki. Poczuł że po policzku spływa mu łza. Otarł ją. Musi być silny. Stał tak i wpatrywał się w drzwi. Ruszył po pewnej chwili. Powoli nacisnął klamkę. Siedziała przy łóżeczku maleństwa. Wbił swój wzrok w sylwetkę kobiety. Lampka nocna oświetlała odkryte ramiona, odsłonięty przez spięte włosy kark, delikatną twarz. Kołysała łóżeczkiem. Szelest, wiatr przybierał na sile poruszając konarami drzew.
A co jeśli to tylko chory sen?
Przez chwilę wyobraził sobie, że Juliette będzie z nim na zawsze. Że to ona w siwych włosach, spiętych w kok, ubrana w czarną suknie zapłacze nad jego grobem. Podtrzyma ją młoda kobieta podobna do niej. Ich córka. Minęła dłuższa chwila. Przez ten czas prawie uwierzył w tę historie, którą stworzył w wyobraźni. Niestety dotarło do niego że to czysta fantazja.
Tak dużo się od niej nauczył - jak wstawać wcześnie, jak gotować bigos, jak jeść płatki na śniadanie, jak jeździć na łyżwach, jak się kochać, jak kochać.
Ona jest jego cudem. Patrzył na kobietę która siedziała naprzeciw niego, przypatruje się swojej niedawno narodzonej córeczce, w oczach ma zmęczenie i rozpacz. Zachowuje się cicho, nie okazuje emocji gestami. Ta kobieta, która sprawiła ze powiedział „tak”, choć wielokrotnie chciał krzyczeć „nie”. Zmusiła go by walczył o to, co było najważniejsze i pokazała mu co warte jest zachodu i starań. Dziewczyna której oczy mówią więcej niż usta. Spokojna. Która kocha, nie poniżając się.
Jego prywatny cud.
- Śpi. - Odwróciła twarz w stronę czarnowłosego. - Cały się trzęsiesz. - Wstała i ruszyła w kierunku szafki, ale on ją zatrzymał łapiąc ja za rękę i przyciągając do siebie.
Wtulił się w jej pachnące ciało. Trudno było określić jej zapach. Niepowtarzalny, składający się z wielu nut i toni.
Woń majowego deszczu, po którym tak lubiła biegać, naleśników, które ciągle jadła, porzeczek zbieranych na wsi u swoich rodziców, maków rosnących w zbożowych polach, dziecięcej oliwki, która nacierała ciało swojego dziecka. Zapach wieczorów w górach i morskiej bryzy, lakieru do paznokci, który zawsze miała na sobie i starych książek czytanych przez nią na okrągło. Aromat tylu wspólnych wspomnień i przeżyć.
Julliette wykazywała obojętność na jego uścisk. Stała bez ruchu. Wiedziała że wystarczy jeden ruch, a nie wytrzyma i coś w niej pęknie, a tego nie chciała. Nie znosi rozczulać się nad sobą, to takie ludzkie.
Chwycił jej bluzkę i zacisnął na niej dłonie w pięści. Trzymał ją tak mocno i blisko siebie. Powoli objęła go dłońmi i przytuliła. Zacisnęła powieki i usta. Nic jednak to nie dało. Rozpłakała się. Chciała krzyczeć, tupać nogami, targać się za włosy jak małe dziecko, które ma jedna zabawkę, a chciało by mieć kilka.
- Boję się... - Wyszeptała.
- Jestem tu, nie puszcze cię!
- Boję się świata bez ciebie.
Płakała. On wciąż trzymał ją w ramionach. Uspokoiła się. Usiedli pod ścianą wtuleni.
- Wyjedźmy gdzieś razem. - Powiedział Bill.
- Wyjechać? Ale dokąd? Teraz?
- Tak teraz, zabierzemy małą i pojedziemy. Do twoich rodziców, albo nad morze, byle z dala od tego wszystkiego.
- Jesteś tego pewien? Że tego chcesz? - Zapytała zdziwiona jego pomysłem.
- Tak chcę.
Zapadła cisza.
- Chce iść jutro do kościoła.
- Do kościoła?
- Tak. Potrzebuje tego.
- W porządku, jeśli czujesz że musisz.
Nic już nie mówili. Po prostu byli razem. Siedzieli tak długo, aż w końcu zasnęli na podłodze.
Wstała bardzo wcześnie. Słońce wpuszczało pierwsze promienie do sypialni. Chciała wyjść zanim wszyscy się obudzą. Czesała włosy. Po każdym ruchu szczotki oglądała ją dokładnie. Sprawdzała ilość włosów na grzebyku. Tyle co zwykle. Ani więcej, ani mniej. Czyli jeszcze tego tak bardzo nie widać. Nie ma diametralnych zmian, oznaczających chorobę, krzyczących dookoła: To ja jestem umierająca! To dobrze.
Wyszła z domu. Było jeszcze chłodno.
Puste ulice. Nie było aut, ani przechodniów.
Kościół tez był o tej porze pusty.
Usiadła w ławce i zaczęła się modlić.
- Dawno mnie tu nie było. Zaniedbałam cię ostatnio. To nie znaczy że nie myślałam o tobie. Ale ty wiesz po co tu dziś przyszłam. Nie, nie chce pytać dlaczego, bo widocznie musiałeś mieć swoje powody. Tak jak uczyła mnie kiedyś moja babcia, wszystko co robisz ma swój cel i nie dzieje się bez powodów. Nie chce cię też obwiniać, bo po co? Co to da? Zresztą dlaczego bym miała to robić. Stało się, trudno. Nie mam ci niczego za złe. Chcę ci teraz podziękować. Za te wszystkie dni, które mi dałeś. Za każdą cenną sekundę pełną radości i łez. Że pozwoliłeś mi spotkać jego. Człowieka który dał mi życie. Pokazał czym naprawdę jest świat. Jest moja siłą. Mam tak wiele. Dotąd tego nie doceniałam, a to był błąd. Szkoda że potrzeba takich momentów w życiu, by dostrzec bogactwo które nas otacza. Chcę cię jeszcze o coś prosić. Rzadko to robię, tylko jeśli sprawa jest naprawdę ważna. Czasem mnie wysłuchujesz, czasem nie. Teraz proszę cię, spełnij moją prośbę. Każdy ma chyba prawo do ostatniego życzenia. Ja też chcę. Proszę cię, żebyś dał mu siłę. Ja sobie poradzę, już się z tym oswoiłam. On udaje tylko twardziela, a tak naprawdę jest bardzo wrażliwy. Boję się o niego, jak już będzie po. Jest słaby. Nie chce żeby upadł. Daj mu siłę, aby żył. By kochał, cieszył się.
Ukryła twarz w dłoniach. Nic już nie mówiła. Poczuła ulgę. Mogła już odejść.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Sobota 04-11-2006, 23:53, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annette
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 741
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sobota 04-11-2006, 22:36 Temat postu: |
|
|
Piękne..
Takie.. naturalne.
Miałam wrażenie, że stoję gdzieś obok Billa, kiedy przypominał sobie wszystkie chwile spędzone z Juliette.
I ten fragment gdy starał się pokazać jaki jest twardy, a naprawdę bał się bardziej niż ona.
Wzruszyłam się czytając tę część, a nie często mi się to zdarza.
Jesteś niesamowita Misiu
Ta miłość.. to było naprawdę piękne..
Gdyby takie, rzeczy zdarzały się naprawdę..
Rozmarzyłam się!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Annette dnia Sobota 04-11-2006, 23:46, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 04-11-2006, 23:05 Temat postu: |
|
|
Jak Ty to robisz, że tak zniewalasz swoimi słowami...?
Część rewelacyjna, rozczuliłam sie znowu, jak wspominał te pierwsze razy, czułam jak pachniało tymi konwaliami, które uwielbiam, jak szukał w sobie siły, żeby nie okazać słabości, było poprostu cudownie.
Już nawet nie doczepię się, ze gdzieś tam mignął mi pokój przez "u", wybaczam, wszystko to nic w porównaniu z fabułą i treścią.
Jesteś Mistrzynią Misiu, przez takie duże M.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*JoFy*
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z wyobraźni :)
|
Wysłany: Sobota 04-11-2006, 23:40 Temat postu: |
|
|
cholera....rozpłakałam się....
po tej modlitwie...
o to jak prosi o się dla NIEGO..
nie dla siebie..
to piękne, a zarazem tragicznie smutne...
ona sie już ze wszystkim pogodziła...
ehh noi jak sie okazuje ona kiedys poroniła...
tak wiele przeszli... i co i to koniec? tak po prostu?
i zabijające wspomnienia,,,sprawiające tyle bólu..
cóź więcej pisać....słowa są zbędne
pozostaje mi czekac na next
czy można liczyć na jakis cud??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella
Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 04-11-2006, 23:42 Temat postu: |
|
|
o Jezu!!!!
To pierwsze strasznie dziękuje za dedykacje... tak mi miło się zrobiło
Tylko jak mnie tak bedziesz jadła to wypluj kosteczki bo mozesz sie zadławić
Dziekuje
a teraz przejdźmy do częsci...
Już raz to komentowałam, gdy było jeszcze w wieloczęściówkach
przeczytałam jeszcze raz i pomimo tego ze wiedziałam co tam bedzie znów mnie powaliła ta część...
Tylko że teraz to już sietotalnie rozkleiłam, normalnie mi łzy kapały i ściekały po policzkach... będe musiała chusteczek poszukać przez Ciebie!!
Boże jak jak bym chciała żeby mnie ktoś tak kochał...
On pomimo cierpienia stara się jej tego nie pokazać i wesprzeć ja...
a ona pomimo tego że umiera i traci wszystko co najważniejsze w jej życiu, ukochanego męża i córeczke, która sie w pełnie nie bedzie mogła nacieszyć, prosi o siłe dla niego, o nic dla siebie!!
Jesteś poprostu cudowna!! w życiu bym nie potrafiła tego tak opisać...
czułam się tak jakby to dotyczyło mnie!!
Jakbym ot ja szła tą deszczową ulicą, jakbym to ja stała w drzwiach, jakbym to ja sie przytulałą i płakała...
Nie no poprostu nie moge, brak mi słów
Tak ślicznie i trafnie dobierasz słowa!! efekt jest poprostu powalający ahhh
już kocze bo nie wiem... bede sobie chyba tutaj teraz ślufać noskiem...
Pan z QS ahh <----- niech Ci się śni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martosia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 0:34 Temat postu: |
|
|
Ty to potrafisz zachwycać tymi opisami.
Mogłabyś mnie tego nauczyć .
Masz na to jakąś tajną broń? Może jesz dużo mlecznej czkolady? A może tak jak ja nałogowo pijesz kakao? Gr. Chciałabym mieć taki Twój talencik. Przynajmniej po części. No dobra... wystarczyłby mi częstsze przypływy weny. To co? Może poleciesz jakiś sposobik?
Myślałam, że się popłaczę jak czytałam tą część. Serce mi się dosłownie kraja, łamie i kruszy jak czytam co oni muszę przeżywać. Piszesz to opowiadanie tak głęboko, tak uczuciowo, że poprostu wydaje mi się, że tam jestem, że przeżywam to razem z nimi. Ze cierpię jak Bill, że jestem opanowana jak Julietta.
Och... magia, cód, miód, czekolada mleczna i słodkie kakao.
Martosia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
..::DaRiA::..
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka....
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 0:51 Temat postu: |
|
|
Nie komentowałam wcześniej, ale teraz muszę.
Tylko, ze brak mi słów.
Misiu jak ty to robisz??
Jak doprowadzasz do tego, ze nic nie potrafię powiedzieć?
Teraz też.
Jej modlitwa...
Jej rozmowa z Tym Na Górze...
Nieprawdopodobna siła w Juliette... naprawdę niesamowita...
Potrafi przetrwać i prosic o pomoc dla niego...
Naprawdę nie wiem co mam napisać.
Piszesz świetnie. Wielkie ukłony dla Ciebie.
Czekam na kolejną część.
D.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zulla
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 2081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mit gestreiftes Käppchen von B.!
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 9:56 Temat postu: |
|
|
Przepięknie!!!!!!!!
te wspomnienia...
radości... słowa.... zapachy.... dźwięki....
życie...
piękne życie, które zamknęłaś w słowach
miłość....
prawdziwa, szczera, beziteresowna...
i teraz ma doobiec końca??
dlaczego??
no dlaczego, to jest takie niesprawiedliwe...!!!???
Misiu, powtórze raz jeszcze...
pięknie
z łezką w oku
Zull
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 10:32 Temat postu: |
|
|
Ładny, taki niebanalny.
Nie wiem, co mam jeszcze napisać.
No... smutne to, ale cóż...
Fikcja, czy nie fikcja - smutna.
Pozdrawiam i żałuję wczorajszego niekina.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WiÓrA
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ja tu się wzięłam???
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 11:31 Temat postu: |
|
|
lece czytać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Qrka
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Boulevard of Broken Dreams
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 14:41 Temat postu: |
|
|
Mod-Troskliwy Miś napisał: |
Dziewczyna której oczy mówią więcej niż usta. |
To zdanie podobało mi się najbardziej.
Wiesz Misiu, jak to czytam.. to w moich myślach przewija się myśl, że miłość jednak istnieje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*zauroczona*
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imagination
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 18:29 Temat postu: |
|
|
Oh! No po prostu nie wiem co mam napisać czy powiedzieć...
Kurcze...Hmm ja zawsze czytałam takie opowiadania, w których wszystko było takie...Radosne?
Tak, to najlepsze określenie.
Hmmm A tu co? Kobieto smutek przepełniony radością...Ludzką radością.
Świetne...Tak mi się oczy zaszkliły jak wspomniane były te ich pierwsze chwile razem.
Pierwsze spotkanie wzroku...pierwszy dotyk ust.
Cudo.....
Nie wiem jeszcze co mogłabym tu opisać
Chyba muszę najpierw ochłonąć
~~~~~~~~
Wróciłam
Jest ok.
Ale ja wciąż nbie mogę się uspokoić
A to swiadczy tylko o tym że będę napewno teraz z niecierpliwością
czekać na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Konefka
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 06-11-2006, 17:42 Temat postu: |
|
|
Nieźle xD
Ja jakoś nie mogę się wczuć w ten problem...
Nie umiem sobie teraz wyobrazić takiej sytuacji, jak ta z opowiadania... Jestem już nieczuła pod tym względem. Rak zabrał już ode mnie dwie osoby z mojej rodziny i... nie potrafię sobie wyobrazić tej traumy jeszcze raz... Nie chcę.
No i małe sprostowanie:
Nowotwór nie wywołuje wypadania włosów, lecz chemioterapia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fumiko
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 09-11-2006, 18:29 Temat postu: |
|
|
Troskliwy Misiu, brak mi słów, by opisać to, co czuję... ale wrócę i skomentuję, gdy przemyślę sobie to wszystko...
EDIT:
oczarowałaś mnie tym smutnym i przejmującym opowiadaniem... Piszesz tak przekonująco, jak by to były wydarzenia z Twojego życia... Mam nadzieję jednak, że nic podobnego nie przydarzyło się Tobie.
Niestety [a może i na szczęście] nie potrafię sie wczuć w tragiczną sytuację bohaterów i myślę, że nikt, kto tego sam nie przeżył, nie potrafi. Pozostaje mi jednak chłonąć ten smutek, rozpacz i ból, które potrafisz w znany tylko Tobie magiczny sposób przekazać czytelnikom za pomocą pięknych zdań Twojej opowieści.
Buziole,
fumiko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saint
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 20:44 Temat postu: |
|
|
Bardzo przejmująca historia.
Wzruszająca... czasami się zastanawiam, jak to możliwe, że można tak pięknie pisać? Że można dać tę możliwość czytelnikowi, by wczuł się w rolę bohaterów.
Przeczytałam dopiero trzy części, a już chcę więcej... ach.
Czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Sobota 18-11-2006, 22:52 Temat postu: |
|
|
o oł
nie wiem keidy nowa część <ups>
postaram sie jutro
ale najpierw musze sie nauczyc na angielski i na francuski i na geografie zrobić prezentację
ale postaram sie wieczorkiem
nie obiecuje ale postaram sie
przepraszam
aha i adalej nie mam worda ale jutro już moze bedzie eh :}
buzik-guzik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zulla
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 2081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mit gestreiftes Käppchen von B.!
|
Wysłany: Środa 29-11-2006, 11:07 Temat postu: |
|
|
Miisiiiuuuuu
już środa
a części nie ma...
czekamy niecierpliwie
ponad dwa tygodnie
o! ostatni part został napisany/ napisał: |
Wysłany: Sobota 04-11-2006, 22:11 |
ja nie jestem dobra z matmy, ale to chyba 25 dni przerwy?? ^ ^
prawie miesiąc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|