Tokio Hotel

LadyMakbet · Wysłany: Wtorek 23-05-2006, 11:52 Temat postu: Milcz.+

Wyszło mi z tego masło maślane... Ale cóż...

I kto powie, kiedy był początek, a kiedy koniec? Tego nigdy nie wiemy. Nie pamiętamy, kiedy zaczynamy drogę, nie wiemy nawet, w którym momencie stwierdzić, że to już koniec wędrówki. Tak to z nami jest.
I nie mógłbym teraz opowiedzieć wszystkiego po kolei. W każdym momencie, choćby tak krótkim, jak mrugnięcie powieki, coś innego wydaje się być ważniejszym i godniejszym uwagi. Dlatego, gdy mówiłem jej o wszystkim, co chciałem powiedzieć, zacinałem się i przerywałem w połowie, aby stwierdzić z goryczą, że to nie tak.
Nie pamiętam też, kiedy ona powstała. Nie wiem, czy wraz z jej obecnością wszystko się zaczęło. Po prostu nie wiem.
Ale czy to jest najistotniejsze?
Najważniejsze, że w ogóle miało miejsce, a ja na przyszłość będę miał nauczkę, by każdy dzień traktować wyjątkowo i pamiętać go dokładnie. Bo nie ma dni ważniejszych i mniej ważnych. Dzień powszedni, czy Boże Narodzenie - każdy odgrywa wiele w naszym życiu i każdy na siebie oddziałuje.
Zawsze ciężko jest ubrać wszystko w słowa. Dlatego nigdy nie mówię: "opowiem ci wszystko". Nie dam rady, myśli będą goniły się wzajemnie, a ja zapomnę o sensie.
I wiem, że jeśli coś pominę, nic się nie stanie. Nie można wiedzieć wszystkiego. Teraz już to rozumiem. Rozumiem, że istnieją sekrety i sprawy, o których nie ma się pojęcia, i tak jest lepiej.
Ale wtedy jeszcze nie mogłem tego pojąć. Koniecznie chciałem wiedzieć, zaspokoić umysł. Oni ciągle mieli tajemnice, wciąż szeptali między sobą, nie chcąc przepuścić mnie przez barierę, bym się czegoś dowiedział.
I niestety, byłem tak uparty, że odkryłem część prawdy. Mimo wszystko, za małą część, aby być spokojnym. Przekręciłem to i owo, lepiąc mozaikę nieporozumień.
Ale całe szczęście, ona już była. Sharon... Dlaczego jest?
Sam często zadaję sobie to pytanie. Próbuję domyślić się, co skłoniło mnie do stworzenia tej dziewczyny. Może tęsknota, samotność? Potrzebowałem najwyraźniej niewiasty, zawsze towarzyszącej mi, sprowadzającej na ziemię.
- Mam nadzieję, że zaspokoiłam te potrzeby - uśmiecha się Shar, przechylając delikatnie głowę.
Nie odpowiem, nie potrafię i nie pamiętam, czy wypowiedziała te słowa, czy chciała je wypowiedzieć.
Wiem jednak, że nawet jeśli odpowiem, ona to zrozumie inaczej, niż bym chciał. Inaczej, niż chcę jej to przekazać. Na swój sposób. Więc nie mówię nic, kiwam jedynie głową i szczerzę zęby.
Więc... była już wtedy. I pomogła mi z tego wyjść. Podała mi dłoń, porozmawiała i uświadomiła mi wiele rzeczy. Dzięki niej wiem i rozumiem więcej.
Rosha nie wie o Sharon i prawdopodobnie się nie dowie. A Shar? Ona wie. Ona wie o wiele więcej.
Sharon jest tylko moja, a Rosha myśli, że to ona jest moja. Może tak będzie lepiej? Naprawdę, czasem dużo bardziej opłaca się milczeć i być szczęśliwym.
W końcu Rosha i jej przyjaciel mieli te swoje sekrety. Czuję, że nie musiałem o tym wiedzieć. Skoro ja nie musiałem, ona też nie musi. Tak będzie pomyślniej. Lepiej.
Zapewne wiele osób chciałoby, abym opowiedział całość dokładnie, po kolei, zdarzenie po zdarzeniu. Ale kłopot w tym, że się nie da. Wszystkiego nie. Macie tą część, którą powinniście znać.

___ ___ ___

Proszę o ocenki! Very Happy

Ale nie bicje, ludzie, nie bijcie!!!!!

Mod-Negai · Wysłany: Wtorek 23-05-2006, 12:41 Temat postu:

Hm...
Bardzo ladne musze przyznac.
Zrozumialam sam watek milczenia, ale kontekstu nie.
Milczenie jest... dobre?
Czasem. Prowadzi do slodkiej nieswiadomosci.
Zle?
Pogrzebuje nadzieje na uslyszenie upragnionych slow.
I cisza. Znow.
Przesladuje mnie, bo chce bym wreszcie jej powiedziala dwa slowa.
Ona tez chce byc kochana. Przeciez nie czuje i nie mysli...
To bez sensu.
Przypadek? Nie wierze w przypadki.
Dziekuje za wszystko. To dalo mi duzo do myslenia.
O tak... zdecydowanie.
Kocham Cie, pozdrawiam, odchodze, przepraszam.
Jak zawsze pokorna i oddana:
~ddm

LadyMakbet · Wysłany: Wtorek 23-05-2006, 12:47 Temat postu:

~DDM, no kurczę, miałam nie odpisywać tak szybko na czyjeś komentarze, ale po prostu muszę to zrobić

Cieszę się, że zrozumiałaś COŚ Very Happy

Bardzo się cieszę, że CI się podobało Very Happy

I nie dziękuj, przyjemnośc po mojej stronie...
Kocham, kocham Cię

I nie przepraszaj, ~ddm, nie przepraszaj Very Happy

hela_z_wesela · Wysłany: Wtorek 23-05-2006, 14:05 Temat postu:

Mi tam się podobało. Nie przyczepię się, ze krótki, bo jakby było krótsze, to straciłoby to coś. I zrozumiałam to, ale sama nie wiem jak. Po prostu wiem chyba o co chodzi.
Ech, a ~durch_den_monsun jak zwykle przeprasza. napij się się man ten diu i obudź w sobie dziecko moja droga.

Z poważaniem:
hela_z_wesela

Mod-Lolly · Wysłany: Wtorek 23-05-2006, 14:29 Temat postu:

jak zawsze mysleniowka.
jak na moje morskie oko to uznajesz , ze cisza i wewnetrzna wiara w cuda pozwoli przetrwac najwiekszy koszmar?
dwulicowosc? nie znosze . . .
czasem lepiej jest powiedziec prawde , nawet najgorsza niz tkwic w klamstwie przez caly czas i poglebiac ten stan .
klamstwo rodzi kolejne itd.
podobalo mi sie , choc chyba nie dokonca zrozumialam.

LadyMakbet prosze cos latwiejszego dla mnie! xD

uszanowanie.
lolly

Lina · Wysłany: Wtorek 23-05-2006, 16:41 Temat postu:

Ha. Czyzby to opowiadanie, mialo przekazac, ze nie powinnismy wszytkiego wiedziec? Zeby nie darzyc do cudzych sekretow, bo to, co odkryjemy, moze zabolic?

Piekne.

Pewnie zle zrozumialam opowiadanie...

Ale co tam. Gratuluje.

LadyMakbet · Wysłany: Wtorek 23-05-2006, 19:09 Temat postu:

hela_z_wesela - Twój komentarz zawsze mnie powala... Nawet jak widzę pierwszy wyraz, to zaczynam się brechtać xD. Kocham te Twoje nielogiczne wypowiedzi xD I dzieki za opinie xD
Lolly - oj, oj, oj, nie chodziło mi o dwulicowość. Miałam na myśli to, że... A zresztą, nieważne co miałam na myśli. Ważne, że zrozumiałaś choć troszeczkę, na swój sposób. To się liczy. Odebrałas to tak, jak chciałaś... Może nie tak, jakbym chciała, żebyś odebrała, ale zawsze coś tam JEST Very Happy

.
Lina - mówię Ci to samo, co Lolly... I oczywiście, dziękuję

Akromantula · Wysłany: Środa 24-05-2006, 12:42 Temat postu:

yyy
No to nie yyy
nie czytam bo mi sie nie chce
a ta jędza mnie zmusza do pisania komętów...
sama se pisz Razz

LadyMakbet · Wysłany: Środa 24-05-2006, 12:50 Temat postu:

Ech, sorry, nie zmuszalam Cie, mowilam tylko, ze napisalam cos nowego i ze nie musisz sie rozpisywac jak nie chcesz... No ale dobra, ja nic nie mówię... Zresztą... offtop jak nic xD No, ale powtarzam : ja nie wiem o czym ty mowisz i sama jestes jedza, jedzo!
EDIT:
I wystarczyło powiedzieć, że nie chcesz x/, przecież mówiłam, że jak nie chcesz to nie, że ja się nie narzucam x/ Wrrr...
I jak nie czytasz, to po co komentujesz? x/
I piosenke też sama se sciagniesz, Lady nie pomoze... Razz

Sorki za offtopa Laughing

Gość93 · Wysłany: Piątek 26-05-2006, 10:24 Temat postu:

Inne. Wręcz...Oryginalne! Bez aniołów! Bez śmierci! Bez łez! Bez zazdrości! Bez nieszczęśliwej miłości!
Podobało mi się. Delikatne opisy, opowiadanie wydało mi się takie lekkie... [bredzę xP].
Nie napiszę więcej...Dlaczego?

'Macie tą część, którą powinniście znać.'

mloda155 · Wysłany: Piątek 26-05-2006, 18:17 Temat postu:

Opka twojego autorstwa zawsze mi się podobają..
Ale to jest inne.. bardzo orginalne..
I przez to
Podoba mi się jeszcze bardziej
------------------------
http://www.thpoland.fora.pl/viewtopic.php?t=2965 „Jak umarłam?”
ZaPrAszAmmm..

LadyMakbet · Wysłany: Sobota 27-05-2006, 12:59 Temat postu:

Gość93 - Twój komentarz sprawił, że się szczerzę do monitora... (; Dziękuję Ci bardzo. Jak zwykle nie wiem, co odpisać, by dobrze to zabrzmiało i wszystko wyraziło... Nie wiem po prostu. Cieszę się, że czytało się lekko... Nie lubię 'ciężkich' opek Grey_Light_Colorz_PDT_42

. Dzieki (=

mloda155 - je je je Very Happy

"Opka twojego autorstwa zawsze mi się podobają" <- no... dzięki (; dzięki, dzięki (; Mam rogala na ryjku Very Happy

i$Qa · Wysłany: Sobota 27-05-2006, 16:17 Temat postu:

Ja?
Mogem, mogem, mogem?
Plosiem!
No, plosiem!
Mogem?!
JEEEEEEE Razz

...

Okay, to czas na mnie <dumna> XD...
Przeczytałam.
Zrozumiałam (chyba).
I komentuje...

Cisza. Tak.
Moja ukochana. Wychowała mnie i pokazałą sens życia. Napisałaś o niej. O mojej przyjaciółce. Matce.
Dziękuję?
Nie, to słowo nie wystarczy.

Nie wiem co mogę dać w zamian tego, co ty zrobiłaś.
Chyba tylko to jedno, malutkie i cichutkie słowo.
Dziękuję...

Dziękuję z całego serca...

Nic nie znacząca i$Qa...
~Powiedzcie mi, dlaczego nienawidzicie?!
Nawet nie znacie...~