|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miausha
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów
|
Wysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 18:25 Temat postu: |
|
|
No i genialnie! Ja sobie wchodzę, żeby napisać ckliwy komentarz, jak to, prawda, czytałam to opowiadanie, i jaka to szkoda, że się już skończyło, a tu co? Świeżutka część dodana dwie minutki przed moim wejściem. Kocham cię za to, kocham! Fajnie się zapowiada! No dobra, stop nie słuchać mnie No to.... weny!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ahinsa
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]
|
Wysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 19:26 Temat postu: |
|
|
Ach zaskoczyłaś mnie. Pozytywnie oczywiście!
Ciekawie zapowiada się część dalsza. Czekam na więcej!
Tylko jedna rzecz mi się nie spodobała, a mianowicie to wymienianie w punktach zmian w życiu Anny. Ja nym to napisała tekstem ciągłym, lepiej by wyglądało.
Poza tym wszystko gra.
Pozdrawiam i wenki życzę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 25-04-2006, 5:40 Temat postu: |
|
|
Elle=]:
Dzięki Mile Cię zaskoczyłam? To fajnie Next part będzie, niedługo. Czekaj cierpliwie Pozdro
miausha:
Telepatia? No dzięki... Weny też dziękuję, bo w ostatnim czasie naprawdę ją potrzebuję No to pozdrówka
natalienne:
Dzięki, dzięki No ja chciałam to w punktach napisać, bo to w końcu też nie jest w 3. osobie, a raczej w formie pamiętnika, więc to chyba pasuje? Myślałam, że tak będzie bardziej przejrzyście Pozdrówka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orengada
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Osada posrańców.
|
Wysłany: Wtorek 25-04-2006, 13:33 Temat postu: |
|
|
Wiez..
Od momentu kiedy napisałaś ze piszesz artykuły w gazecie dla kobiet pomyslałam o filmie nigdy w życiu. Heheh Jaki zbieg okolicznosci ?!
Bardzo mi się spodobała ta nowa częsc, moze wsadzisz drugą ?
Plose *iskierki w oczach* *.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Wtorek 25-04-2006, 14:15 Temat postu: |
|
|
Ooo reaktywacja? To mi się podoba!! Super!!
Tylko jest parę rzeczy, któe mi nie pasują - pierwsza to to, że ona ma 25 lat siwe odrosty i w ogóle choćy była 40letnią babą , druga rzecz to to, że dom za 10 tysięcy to musi być cholernie dobra okazja normalnie to cena jest 10 razy większa...
Ale super pomysł w ogóle że tak się to "odrodziło" czekam na dalszą część
pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 25-04-2006, 19:47 Temat postu: |
|
|
orengada- Drugą... No niedługo, kochana, musisz cierpliwie poczekać
channel- sprawa z domem wyjaśni się jeszcze... i się dowiesz czemu taka cena
a co do siwych włosów- może mieć, moja ciocia ma 29 lat i musi farbować, ale ciii, nic nie powiedziałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demigod
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 22:50 Temat postu: |
|
|
Aniusia, super, że reaktywujesz! Sorry, nie patrzałam na to opo, bo myślałam, że zamknięte i nie spodziewałam sie takiego obrotu spraw...
A tak a propos tego listu do Koryntian, to od razu go poznałam Haha mieliśmy w podstawówce takie zadanie na religii, żeby w miejscu MIŁOŚĆ to i tamto wpisać swoje imie i podkreślić to, co do nas pasuje Ahh ta pani to miała pomysły... (ale offtop )
Hah, nie mów mi, że ten facet to Bill Nie podobała mi sie tylko wypowiedź tej sześciolatki- w tym wieku to powinna seplenić, a nie takie coś No ale ja nic nie mówię, bo też nie byłam aniołkiem No i jeszcze jakoś tak inaczej jest... jakas za stara Mogłaś napisać, że 6-7 lat później, bo tak "obco" się czyta o takiej starej Ale jest OK, tylko czemu ona taka zgorzkniała? To nie ta sama osoba.
Ahh, ciesze się, że kontynuujesz, naprawdę. Tamto "zakończenie" było świetne, ale smutne, więc może jeszcze będa razem Czekam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Opal
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 8:35 Temat postu: |
|
|
Nie pamiętam czy u Ciebie już komentowałam w każdym razie czytałam przed wczoraj prawie całe bo bez tego odcinka dziesięć lat później Bardzo mi się podoba i ciekawe jak dalej się potoczy Czekam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hera
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: personal pyre oblivion
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 10:46 Temat postu: |
|
|
oj na zmarszczki to ja jej polecam 'Timexpert'
a tak na serio, to bardzo ciekawe
pisz dalej (;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mond
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze stolicy
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 16:49 Temat postu: |
|
|
Powiem ci ze mnie zaskoczylas ta reaktywacja. W ogole masz niezlego powera dziewczyno! tyle opowidan na raz pisac? dla mnie to oczywiscie super choc przyznam ze pozostalych jeszcze nie obczailam dokladnie ale pracuje nad tym:P
No i troche mnie rozwlialas tymi siwymi wlosami i zmarszczkami... ja mam juz 21 lat i nie pojawiaja sie u mnie zadne z wymienionych przez ciebie objawow no i generalnie sie nie czuje stara, no moze czasami...
Co do opowiadania to...
no tak eksio=grochola
ona dziennikarka=grochola
no i jeszcze bohaterka czyta jej ksiazke... musisz ja naprawde lubic...
ogolnych zadnych wnioskow nie jestem jeszcze w stanie wyciagnac bo to dopiero poczatek w koncu wiec czekam na ciag dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 16:59 Temat postu: |
|
|
Carmen- Hihi, niedługo pewnie się pokażą cechy jej charakteru, które wtedy się ujawniały... Zakończenie świetne? Serio? Hmm... No widzisz
Opal- Dzięki! No, potoczy się... hmm... dziwnie Pomysł o 10 lat później miałam już daaaaawno...
Hera- Hehe, ciekawe, skąd to wiesz :> Będę pisać dalej! Przynajmniej narazie jestem o tym przekonana
mond- No tak... Dlatego też zrezygnowałam z jednego, bo nie miałam sił i pomysłu, żeby tyle pisać... I tak najlepiej mi Asfaltki wychodzą <haha> Ty masz 21 lat? Wow, nie wiedziałam! No widzisz... Wiem, są elementy Grocholi... ale i tak tylko trochę Lubię Grocholę, ale nie jakoś strasznie... Po prostu nie znam innej książki z główną bohaterką dorosłą, która pisze tak, że się dowiaduje, jak to jest być w tym wieku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 28-04-2006, 20:01 Temat postu: |
|
|
Niu. Nie skomentuję tego parta
II
Żal, że się za mało kochało, że się myślało o sobie,
Że się już nie zdążyło, że było za póżno.**
Pani Basia przyjęła nas, szczerze powiedziawszy, niechętnie, co było jej wprost wypisane na twarzy. Zdziwiłam się nieco, ponieważ zawsze wydawała mi się być przyjazną i gościnną osobą, no ale- pozory mylą (wiem to na przykładzie naczelnego).
Skierowała nas do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie odrobinę skrępowani powitaniem kobiety („Hmm, nie w porę, nie w porę, no ale skoro nalegacie...” WCALE NIE NALEGALIŚMY!). Jack rozsiadł się wygodnie i przyglądał się wnętrzu domu z wielkim zaciekawieniem. Ja siedziałam za to z niezadowoloną miną- po cholerę tu przyszłam, mogłam facia samego tu posłać, a ja bym czytała sobie na przytulnym leżaczku...
Blondynka dołączyła w końcu do nas z paczką kruchych ciasteczek w ręku, którą położyła trochę niezgrabnie na stoliku i opadła na skórzany fotel, poprawiając przy tym okulary na nosie.
- Kawy niestety nie będzie, bo się skończyła.- oświadczyła.- A w ogóle nie mam czasu na gości, macie tu tylko ciastka. Mam nadzieję, że nie będziecie mi długo przeszkadzać...
W głowie przechodziło mi tylko jedno: Niech żyje szczerość!!
- Skądże, my zaraz sobie pójdziemy, skoro sobie pani tak życzy. Ja do pani w sprawie domu.
- Mhm. Za późno.
- Słucham?- brunet podniósł jedną brew.
- Za późno. Już ktoś kupił.
- Och!- wystękaliśmy, ja i facio, jednocześnie. Spojrzeliśmy na siebie i zarumieniliśmy się lekko.
- I to za wspaniałą cenę. 40 tysięcy, to po prostu za dużo jak na tą ruderę.- ciągnęła kobieta dalej, patrząc się w obraz wiszący na ścianie naprzeciwko.
- Bardzo ładny dom.- zaprzeczył brunet, kiwiąc głową.
- Marna chata, nie ma jak.- pani Basia wzruszyła ignorancko ramionami.- Jestem szczęśliwa, że wreszcie się stąd wynoszę. Jeszcze coś? Nie mam czasu...
- Eee...- speszył się brunet co nieco, kręcąc nieśmiało kciukami dłoni. Po sekundzie namysłu dodał- A gdybym tak pani zaproponował 50 tysięcy?
„Widać, że mu zależy na tej posiadłości”- pomyślałam z małym zaskoczeniem.
- A nie 60?- naciągała go kobieta z chytrym uśmieszkiem.
- Zgoda.
- Tak??- wyparowała pani Basia, nie kryjąc zdumienia.- Och...
- Nie myślała pani, że się zgodzę, co?- nie wspowstrzymał się brunet.
- A właśnie że myślałam. Zostawicie mnie wreszcie w spokoju...?- spytała ponuro.
- A sprawy z do...
- E tam.- przerwała mu kobieta, machnąwszy ręką.- Kiedy indziej. Do widzenia.
Wstaliśmy automatycznie z miejsca. Panią Basię jakby nagle olśniło- wpakowała nam do dłoni po kruchym ciasteczku (??) i popchnęła w kierunku wyjścia.
- Do zoba...
Babka zamknęła nam drzwi przed nosem.
- Naprawdę miłe otoczenie...- parsknął brunet śmiechem.- Sympatyczna kobieta.
- Nie mówiłam?- roześmiałam się, kręcąc głową.
***
Facet został u mnie jeszcze koło pół godziny, rozmawialiśmy. Dowiedziałam się, że przyjechał do Polski, aby otworzyć tu własną firmę, która w jego rodzinnej Austrii odniosła ogromne sukcesy. Myśli, że tutaj również uda mu się przyciągnąć klientów. A jest to firma... produktów do stosunków seksualnych? Ohyda. Produkują wibratory, sztuczne damskie organy, elastyczne body’s „push-up” i takie różne. Potem to pójdzie do Sex-shopu, który ma zamiar wybudować naprzeciwko mojego domu (!!) i będzie się sprzedawało jak gorące bułeczki. Hm, mój nowy sąsiad jest naprawdę świrem. I erotomanem.
Muszę się go kiedyś spytać, czy ma dziewczynę. Jeśli tak, to ona się z nim pewnie nie nudzi... Ale myślę, że nie ma, w końcu przybył z Austrii i to sam. Tak mi powiedział.
Gawędziliśmy później jeszcze o polityce i o tym, że niebo jest niebieskie, potem jednak nagle się zerwał z miejsca i oznajmił, że musi wracać do hotelu. Było miło, ale minęło. Podał mi rękę na pożegnanie, podziękował i poszedł sobie. W siną dal. Baj, baj, świrusie.
Wróciłam do książki. Jednak w domu, bo jak na złość pogoda obróciła się o 180 stopni i z nieba zleciała niesamowita ilość wody. Zaczęło padać. Ziemia się użyźni!! Nnnno! Przeklnęłam pod nosem, bo chciałam jeszcze trochę nad basenem poleżeć, schowałam leżak, uratowałam „Nigdy w życiu!” przed zmoknięciem, zapędziłam Pedałka do domu i zamknęłam drzwi do tarasu. Zagrzmiało. Pociemniało. Pojawiła się pierwsza błyskawica. Tak to już jest latem...
Napaliłam w kominku i wnurzyłam się w mój ukochany fotel obok niego. Ogarnęło mnie przemiłe ciepło, które napełniło również moją duszę błogą satysfakcją. Otworzyłam stronę 156 i ze smakiem wczytałam się w lekturę.
***
Osiągnęłam fascynującą stronicę 189, gdy zadzwonił telefon. W takim momencie! Właśnie ma się wszystko wyjaśnić, dowiem się wreszcie, kim jest wielbiciel bohaterki, a tu dzwonek tego idiotycznego aparatu. Powłókłam się do przedpokoju i podniosłam słuchawkę.
- Słucham?
- Ania?- rozległ się chrypkowaty głos w aparacie.- To naprawdę ty?
- Tak. Z kim mówię?
- Czekaj. Muszę ci najpierw coś wytłumaczyć, potem możesz się, jak się wkurzysz, odłączyć.
Nie rozumiałam tych słów. Spróbowałam te informacje jakoś w głowie przetrawić i coś mądrego odpowiedzieć, ale po prostu tego nie kapowałam. W takim układzie postanowiłam milczeć i słuchać tajemniczego mężczyzny.
- Jesteś tam jeszcze?- spytał głos.
- Tak. Jestem. Proszę tłumaczyć.- odparłam zamieszana.
- Po pierwsze, numer znalazłem w internecie. Tam możesz się potem wyżyć, ale nie na mnie... Po drugie, chcę poinformować, że niedługo przyjeżdżam do Wrocławia... Na parę dni... A to, że tam mieszkasz, wiem również z internetu. Po trzecie, błagam, nie bij mnie, ale...
- Przez telefon?- wyrwało mi się z kpiną.
- ...ale... mogę u ciebie zamieszkać na te parę dni? Wszystkie hotele przepełnione po brzegi...
To znaczy, że Jack musiał już dłużej tu być... Skoro się zatrzymuje w hotelu...
- Jak się dowiem, kim jesteś, to się zastanowię.- burknęłam z lekkim zdenerwowaniem. Ten gościu zaczynał mnie powoli wkurzać. Czemu nie może się po prostu przedstawić??
- Boże. Boję się to powiedzieć.- szepnął mężczyzna.
Nie, tego już za dużo.
- Nie przyjmę pana pod dach, jak się nie dowiem, kim pan jest!!- krzyknęłam do aparatu.- To chyba jasne! Nieznajomym nie ufam! Istnieją pedofile na tym świecie!
- Spokojnie, Aniu...
- Jesteśmy na „ty”? Od kiedy?
- Od dawna.
- Taaaaak...?
- Tu Bill Kaulitz.- usłyszałam.
Milczałam. Dopiero po chwili dotarło do mnie, co ten facet powiedział. B-i-l-l K-a-u-l-i-t-z. O Boże.
To jest niemożliwe.
TEN Bill Kaulitz?
Mój dawny wielbiciel? Mój idol? Ten, któremu prawie oddałam moje ciało i duszę?
I potem po prostu wyjechał?
Złość przepełniła każdą komórkę mego ciała. Poczułam się naprawdę, naprawdę źle. Straszliwie. Nie wiem czemu.
- I ty myślisz, że cię wpuszczę do domu po tym, co się stało? Zapomnij!- i cisnęłam słuchawkę na stację.
Wiem, to było podłe. Ale... W końcu sam powiedział, że mogę odłożyć.
Kurde, nie rozumiem go. Najpierw ta cała akcja sprzed 10 lat i teraz myśli, że będziemy sobie żyć długo i szczęśliwie? Nie, ja tego nadal nie strawiłam. Niech spada na drzewo! Wkurzyłam się tym telefonem cholernie. Nie mogłam się skupić na książcę, więc odłożyłam ją na bok i rzuciłam się z zamachem na moje łóżko. Zaczęłam walić pięściami w poduszkę. Pomogło. Trochę odreagowałam. Poszłam do kuchni i zaparzyłam sobie kawę. Mocną. Była gorzka i niedobra. Również pomogło.
Wróciłam do sypialni i nakryłam się kołdrą. Zanurzyłam twarz w poduszkę, którą przedtem masakrycznie maltretowałam i po prostu zasnęłam.
** Wiersz- Anonymous
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laribett
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie odchodzą białe elfy...
|
Wysłany: Piątek 28-04-2006, 20:07 Temat postu: |
|
|
Hehe!!
Swietnie napisane i nie zostaje mi nic innego , jak poweidzieć:NEXT PART BITTE!!
Pozdrawiam..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pumuś
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież ;)
|
Wysłany: Piątek 28-04-2006, 20:31 Temat postu: |
|
|
Matko!!!Poprostu jednym słowem twoje opo jest bosssskie!!!!!!!!
Czekam na next część!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Piątek 28-04-2006, 20:50 Temat postu: |
|
|
Aaa potem będzie ślub i gromadka bachorków jupii
Kiedy next part??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 28-04-2006, 20:58 Temat postu: |
|
|
Oj tak, tak. Może zaraz potem wnuki?
Albo weźmą ślub i przyjedzie Bill i się rozwiodą, bo Bill wyzna Annie miłość hah.
To pomysł...
Nie no. żart
Next part... Nie wiem jeszcze. Poniedziałek. Wtorek. Sroda. Coś w tych okolicach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
miausha
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów
|
Wysłany: Sobota 29-04-2006, 12:28 Temat postu: |
|
|
Ja to chyba jakaś głupia jestem (no wow) ale przeczytałam dopiero teraz:P i tak: po first, piszesz o wiele lepiej niż poprzednio (a już wtedy było dobrze!), po drugie, jak czytam o bohaterce, to wyobrażam sobie siebie za te 10 lat: własny domek, spokojna okolica, książka i kominek. Miodzio. A po trzecie nowy part: pon, wt, śr? Nie bawię się tak! Ja jutro wyjeżdżam! Łeee! Nie da się dzisiaj? Ale jak wrócę (piątek) to domagam się przynajmnej kilku nowych części! no dobra, już sobie idę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Sobota 29-04-2006, 13:04 Temat postu: |
|
|
ja pitole dopiero teraz zobaczyłam ze to 2 częśc leci
ale lepiej późno niż wcale
i tak wkońcu go przyjmie go na chate ja to wiem... chyba
czekam na więcej !!! dawaj dłuższe party prosze.... pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 29-04-2006, 17:09 Temat postu: |
|
|
miausha-
First- wiesz, szczerze, to na początku pisałam beznadziejnie. Teraz też, ale mniej. Z każdym dniem poprawiam polszczyznę... cieszę się
Second- no, uszczęściło jej się. Ale może jeszcze będzie wielkie nieszczęście? Hah, sama nie wiem, co tam wykombinuję. Ale coś musi się dziać
Nowy part będzie, jak powiedziałam, pon, wt, śr. Jakoś tak. Nie narzekać
Danke za komencika! Pozdrówka
malineczka- A no kto wie... może go przyjmie, może nie... Jedynie ja to wiem... no i Chuck Norris Dłuższe bym pisała, ale... potem się nikomu nie chce tego czytać... Thx za komenta... Również pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 19:19 Temat postu: |
|
|
Dam Wam nowy part, bo coś cianko z komentarzami.
III
Miłość to morza głębina, miłość to burza i deszcz.
Miłość to chłopak i dziewczyna... więc kochaj, jeśli chcesz.**
Obudziłam się o chorej godzinie. 16:00. Mój ulubiony serial zaczyna się piętnaście minut wcześniej! Nie ma to jak pech... Spałam dwie godziny.
Dwie godziny, marne, idiotyczne dwie godziny, przepełnione głupimi koszmarami. Może wyda się do komiczne, ale śniło mi się, że Bill dzwonił. Ha, ha, debilizm, co nie?
Ach, fajnie by było. Niestety to akurat była prawda. ON dzwonił.
Inne kobiety na moim miejscu by się cieszyły. Mężczyzna chce u ciebie nocować. Na dodatek pieściłaś się z nim 10 lat temu. Powód do radości, a jak? Nie. Dla mnie nie.
Skrzywdził mnie. Wyjazdem.
Wiem, musiał wyjechać. Nie było innego wyjścia. Jednak... mógł w ogóle nie zaczynać. Mógł się we mnie nie zakochać. Mógł nie wkładać ręki pod moją bluzkę. Mógł mnie nie muskać swoimi delikatnymi wargami i patrzeć mi swoimi czekoladowymi tęczówkami głęboko w oczy...
A jednak to zrobił. Chociaż wiedział, że się rozstaniemy.
No cóż, może nie był świadomy tego, jak bardzo mnie to zaboli. Maybe not.
W takim układzie mógł się dowiedzieć.
A teraz... jak idiota dzwoni po 10 latach i się pyta prosto i zwyczajnie, czy może u mnie pobyć przez parę dni? O nie. Tak nie ze mną.
Przełożyłam nogi przez łóżko i postawiłam je na ziemi. Wstałam, chwiejąc się lekko i podeszłam do mojej przeuroczej toaletki. Szkoda, że mój wygląd w tym momencie nie można było określić tak jak tą toaletkę. Włosy rozczochrane, odstawały mi na wszystkie cztery strony świata. Oczy podkrążone. Twarz sina. I wielkie niezadowolenie na niej.
Doprowadziłam moje kudły do jakiegoś porządnego stanu i podeszłam do okna. Nie padało już. Niestety. Znowu upał...
Na dworze się ugotuję, we własnej skórze też się ugotuję. Ze złości. Nic, żyć, nie umierać...
***
Nie wiem, co mnie natchnęło. Kompletnie nie wiem, co mnie wtedy napadło, żeby podnieść ten durny kawałek gówna. Czytaj papieru.
Czy los tak chciał? Czy chciał, aby nasza miłość się zrodziła i potem się tak skończyła? Oddaliła od nas? A przecież nawet krople wody muszą trzymać się razem, aby stworzyć wodę, która ugaśnie pragnienie tysięcy dusz... A gdy one się rozdzielą, wszystko zginie... Tak samo jest z tą miłością...
Czy ja jestem naiwna? Nie. To dlaczego, o dziwo, uwierzyłam wtedy w te słowa? A raczej w ich trafność, znaczenie, sens. W ich prawdziwość?
Przecież to jedno wielkie kłamstwo. Bill był znany od tego, że dobrze kłamał. Tak samo mnie okłamywał. Bawił się mną. Jak laleczką.
Eksio robił później to samo. Wszyscy mnie tylko wykorzystują... Nie jestem nic warta. Nic.
Co ja wygaduję?
Ja jestem wiele wart. To ONI nie są niczego wart! ONI- mężczyźni. Tak, facet to świnia.
Wracając do tematu, naprawdę nie rozumiem, czemu wzięłam tą pogniecioną kartkę, schowałam i zostawiłam na pamiątkę.
Po co?
Żeby potem płakać?
Tak, jak ja to teraz robię?
O nie. Bo ja jestem dzielna. Silna.
Najprawdopodobniej wzięłam ją po to, żeby się potem z tego śmiać. Tak- ha, ha, ha. Tylko, czy naprawdę sztuczny śmiech jest dobry?
Tak naprawdę, to ryczeć mi się chce. Ryczeć. Czemu ludzie są tacy podli?
No i do kogo mam teraz iść się wyżalić? Do pani Basi? Ona powie „Nie mam czasu. Przyjdź kiedy indziej”. Kurde. Czemu nie wzięłam adresu hotelu Jack’a? Poszłabym tam i wtuliła się w pierś bruneta, wąchając przy tym jego perfum i marząc o wielkiej miłości. A może to nie wypada?
Dobra, najpierw muszę przejść z nim na „ty”.
Heh, jakoś mi się humor poprawił.
***
Przez cały wieczór gniłam w domu. Siedziałam przed pudłem, telewizorem i oglądałam trzy różne filmy pod rząd. Dwa o miłości (głupi temat, nie ma jak) i jeden horror. Zdecydowanie ten trzeci był najlepszy.
Prędko zasnęłam. Modliłam się tylko o to, aby nie mieć koszmarów. Po tych dwóch komediach romantycznych może tak być.
Całe szczęście, tak nie było. Przynajmniej podczas odpoczynku nie muszę myśleć o moim marnym losie...
Rano się obudziłam, ubrałam, umyłam. Potem poszłam do kuchni, aby sobie zrobić śniadanie. Ledwo tam dotarłam, już zabrzmiał dzwonek. Kto to o takiej porze?
Marudząc trochę, podreptałam pod drzwi i otwarłam je. Jack! O!
- Dzień dobry. Można?- uśmiechnął się przyjaźnie i wskazał do środka.
Skinęłam głową i wróciłam do kuchni. Jack zdjął buty i poszedł za mną. Usiadł na krześle i wpatrzył się we mnie. Czułam się trochę obserwowana, ale nie było to niemiłe. Wręcz przeciwnie.
- Tak pomyślałem, że może byśmy przeszli na „ty”.- zaproponował.- Jako przyszli sąsiedzi...
- Dobry pomysł.- zgodziłam się i zaparzyłam herbatę.- Chcesz się napić?
- Nie, dzisiaj nie. Jestem tylko na chwilę.
- O.- westchnęłam lekko zawiedziona.
W towarzystwie Jacka czuję się mile. Bardzo sympatyczny człowiek. Trochę zboczony, ale sympatyczny. Fajnego sąsiada będę miała...
- Chciałem się zapytać o okolicę. Widzę, że ładna i spokojna, ale czy to nie pozory?
- Nie.- odpowiedziałam bez namysłu.- To jest najlepsze miejsce na całym świecie. Kocham tą okolicę.
- Super.
Nastała chwila milczenia. Wlałam do kubka gorącej herbaty i wyjęłam chleb z chlebaka.
- Chcesz coś zjeść?- spytałam bruneta.
- Nie, przecież mówiłem, że jestem na chwilkę.
- O, Jack. Bo zapomnę... W jakim hotelu się zatrzymujesz? Wiesz, gdybym cię tak chciała odwiedzić...
- Jak miło z twojej strony.- wyszczerzył się mężczyzna.- A już myślałem, że nigdy nie poznam tu w Polsce kogoś, kto mnie będzie chciał odwiedzać... Hotel „Blanca”, pokój 37.
„Blanca”... To słowo ukłuło mnie boleśnie w sam środek serca. Przysiadłam się do bruneta i ze skrzywioną miną patrzyłam pustym wzrokiem w ścianę. Facet zauważył chyba, że coś się stało, bo zapytał czule:
- Dobrze się czujesz, Aniu?
- Tak, tak, wspaniale.- odparłam cicho i wzięłam łyka herbaty.
Płyn, który opłukał moje gardło. Ale nie tylko. Także moją duszę.
- Masz uroczego psiaka.- swierdził, gdy do pomieszczenia wkroczył nagle mój kundelek. Mój kochany przyjaciel. Jedyny przyjaciel.
- Pedałek.- odparłam, wędrując wzrokiem za zwierzęciem.
- Słucham?- spytał mężczyzna zdziwiony, podnosząc brew.
- Och, on się tak nazywa.- wskazałam na psa.- Jest cholernie zboczony.
Macie coś wspólnego, pomyślałam w duchu.
- Acha. Ciekawe... imię...- stwierdził Jack, uśmiechając się delikatnie.
- Tak, tak. Siostra je wymyśliła.
- Masz siostrę?
- Siedmioletnią. Pyskata i buntownicza. Płaczliwa. Zwariowana.
- To ma to po tobie...- wyszeptał brunet, po czym odchrząknął.- Muszę już iść. Mam masę załatwiania. No to do... zobaczenia!- wstał z miejsca, pomachał ręką i wyszedł przez drzwi, które za sobą zamknął.
Dziwne. Skąd Jack tyle o mnie wie? Może to jakiś stary znajomy! Tak, kojarzę, u nas w szkole był niejaki Jack...
Stop. Przecież on z Austrii.
A może on tylko udaje, że stamtąd pochodzi?
To musi być TEN Jack z szkoły. Mają takie same rysy twarzy.
Tak, to on.
Na sto procent.
**Wiersz- Anonymous
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maxime dnia Niedziela 30-04-2006, 19:30, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
orengada
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Osada posrańców.
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 19:21 Temat postu: |
|
|
Ładna częsc
Naprawde, spodobała mi się. Tylko tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 19:45 Temat postu: |
|
|
Hehe:) ale szkoda, że nie ma jak narazie o TH bo ten Jack to jakoś...nie lubię go
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pumuś
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież ;)
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 20:01 Temat postu: |
|
|
Część zajebombastyczna!!!Twoje opo jest jednym z moich ulubionych.
Nie wiem co tu jeszcze napisać,ale czekam na next część!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ahinsa
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 20:26 Temat postu: |
|
|
Yyyy.... Eeeeee.....
Jakoś nie wiem co napisać. Po przeczytaniu nic, co mogłabym napisać, nie nasuwa mi się na myśl. Nie wzbudza we mnie emocji. Brakuje tu "tego czegos", czego nie umiem określić. Sama nie wiem.
Ani mnie to ziębi, ani grzeje. Wiem, że to dopiero początek tego "10 lat później", ale jak na razie to jest takie dziwne. Bezbarwne.
Moze w nastęnych częsciach znajde to, czego mi brakuje. Nie zniechecaj sie moim gadaniem, bo na pewno wszystkim sie spodoba
Pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
miausha
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 21:45 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie, to Bill mógłby ja zaskoczyć i zwyczajnie przyjechać. Chybaby go nie wyrzuciła...? I ja też nie lubię Jacka. Wyrzućmy go wspólnymi siłami!!!
...nie? To nie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|