|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 19-11-2006, 22:34 Temat postu: Moja mała bogini... (jednoczęściówka) + |
|
|
Napisałam.
Pomysł siedział we mnie już od dłuższego czasu. Potrzebowałam chyba tyko chwili, aby to spisać. I powstało. Chyba inne od poprzednich, ale ocenę tego pozostawiam Wam. Czy udana również nie wiem, to też oceńcie same.
Mam pewne wątpliwości, co do tego, czy słusznie ją tu umieszczam. Ale i to wkrótce się wyjaśni.
Dedykacja dla każdej małej bogini.
Moja mała bogini...
Uwielbiałem na nią patrzeć, kiedy spała. Jej drobna klatka piersiowa unosiła się i opadała miarowo. Zamknięte powieki, przynoszące jej ukojenie, niewielki, zgrabny nosek i słodkie usta. Dokładnie umiałem odtworzyć każdy rys tej anielskiej twarzyczki, wszystkie wgłębienia i wypukłości. Znałem na pamięć ją całą, zarówno duszę, jak i ciało... Moją małą boginię...
Dzieliło nas naprawdę wiele, wiek, poglądy, nabyte doświadczenie. Świat w jej głowie był idealny. Całym sercem wierzyła w dobroć i uczciwość ludzi. Ja tak nie potrafiłem. Zbyt wiele bolesnych wspomnień oraz wywołanych przez nich cierpień sprawiały, że chowałem głęboko w sobie niechęć i urazę do ludzi. Lecz mimo wszystko coś nas połączyło i nie pozwalało odejść. Była dla mnie wszystkim. Nauczyła mnie kochać.
Pamiętam dokładnie, kiedy zobaczyłem ją pierwszy raz. Miała na sobie czarny sweter z golfem i jeansy. Jasnobrązowe, raczej cienkie włosy splecione w dwa warkoczyki opadały luźno na ramiona, grzywka zakrywała jej czoło i brwi. Niebieskoszarymi oczami wpatrywała się w otaczający ją świat. Wydała mi się wtedy taka mała, taka piękna i słodka. Poraził mnie jej uśmiech, wesoły i smutny zarazem. Jedyny w swoim rodzaju.
Byłem onieśmielony w jej towarzystwie. Nie wiedziałem, jak się zachować, co robić. Pierwszy raz czułem się tak zakłopotany w obecności kobiety. I wydawałoby się, że to ja jestem tym starszym, bardziej doświadczonym i taka mała dziewczynka nie powinna tak na mnie działać. Ale to tylko złudzenia.
Nawet nie wiem, jak to się stało, że zaczęliśmy się spotykać. Raz, drugi, trzeci, potem już codziennie. Przyjeżdżałem po nią pod szkołę i razem jeździliśmy na wycieczki poza miasto. Była wtedy taka radosna. Jej lekko piegowata twarz promieniała radością, a policzki rumieniły się szczęściem. Warkoczyki słodko wirowały w powietrzu, gdy kręciła się na łące wokół własnej osi. A ja się śmiałem. Śmiałem się do niej, czując jak rozpiera mnie wewnętrzny spokój i uczucie spełnienia.
- Chodź do mnie! – zawołała do mnie, zatrzymując się na chwilę Podbiegła do mnie i wyciągnęła na środek. Wśród zielonej trawy i szumu drzew przytulała się do mnie, znajdując oparcie w moich ramionach. A ja wtedy byłem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Chciałem się nią opiekować i czuwać, by nigdy nie przytrafiło się jej nic złego.
I wtedy to się stało. Uniosła delikatnie do góry głowę, spoglądając na mnie spod grzywki. Jej oczy błyszczały się i żarzyły nieznanym mi dotąd płomieniem. Bałem się tej chwili. Bałem się, jak małe dziecko, które pierwszy raz pójdzie do szkoły. Wspięła się na palcach i zarzuciła mi ręce na szyję. Powolutku zbliżyła się do mnie i musnęła moje usta niczym motyl. Przez moje ciało przeszły dreszcze i fala podniecenia. Spijałem z jej warg każde uczucie i ruch. Z zamkniętymi oczami delektowałem się tym momentem. Czułem się jak w niebie, jednak po chwili naszły mnie wyrzuty sumienia. Była jeszcze taka mała... Oderwałem się od jej ust, po czym odsunąłem kilka kroków w tył.
- Co się stało? Dlaczego przestałeś? – spytała, głaszcząc kciukiem moją dłoń. Jej twarz wyrażała tyle emocji. I nie wytrzymałem. Patrząc na jej smutną minę, podszedłem z powrotem bliżej i objąłem ramieniem, przyciągając do siebie. Obezwładniony namiętnością i pożądaniem wpiłem się w jej usta, nie myśląc o niczym. Ani o tych latach, które nas dzieliły, ani o tym, co ludzie powiedzą na ten romans.
Pierwszy raz poczułem, że kogoś kocham.
Od tamtego momentu nasza znajomość przybrała bardziej intymny charakter. Najpierw trochę zawstydzony i onieśmielony jej zachowaniem, tylko poddawałem się jej ruchom, nie wychodząc z własną inicjatywą. Przy każdym jej dotyku moje serce biło szybciej, a zmysły wariowały. Doprowadzała mnie do szaleństwa każdym pocałunkiem i muśnięciem dłoni. Nie, nie posuwaliśmy się dalej. Tak było dobrze.
Czasem nachodziły mnie czarne myśli. Bałem się reakcji świata na moją miłość. Czułem, że jest dla mnie zakazana i wszystko jest przeciwko nam. Jednak ona w jednej chwili rozwiewała wszystkie moje lęki ciepłym słowem.
Kiedyś naszły mnie okropne wyrzuty sumienia. Siedziałem sam z podkulonymi nogami pod ścianą w swoim domu. Nie pojechałem po nią pod szkołę jak to zwykłem robić. Nie dałem rady, nie odważyłem się. Moją głowę bombardowały złe myśli, niszczące błogość bycia z nią. Winiłem siebie za tą miłość, za to chore uczucie, którym ją darzyłem. Pamiętałem te spojrzenia pełne podejrzliwości i dezaprobaty ludzi, którzy nas mijali, gdy szliśmy ulicą, trzymając się za ręce lub gdy wsiadała do mojego samochodu, czule całując mnie usta. Myśleli, że tego nie widzę, że są dyskretni. Ale ja wszystko widziałem! Wszystko słyszałem! Te straszne uwagi na temat mojego i jej wieku, te obraźliwe słowa kierowane w nią. Nie zauważali tego, że ją naprawdę kocham i chcę dla niej wszystkiego najlepszego. Pragnąłem uchronić ją przed nimi, bo byli źli, ślepi i głusi. Wydawało im się, że nas znają, że znają powód naszego uczucia. Byliśmy sami ze swoim uczuciem wśród tego świata, gardzącego takimi jak my.
Wtedy przyszła do mnie. Zziębnięta i przemoknięta. Przyszła sama, na piechotę spod samej szkoły, bo po nią nie przyjechałem... Chłodnymi palcami dotknęła mojego czoła i pocałowała je delikatnie.
- Najdroższy... – wyszeptała drżącym głosem. - Co się stało? – spytała. Spojrzałem na jej mokrą grzywkę i warkoczyki. Czarny tusz oraz kredka spływały po jej policzkach, tworząc ciemne smugi. Nie mogłem sobie wybaczyć, że po nią nie wyjechałem. Przemokła do suchej nitki...
- Przeziębisz się – powiedziałem cicho, dotykając jej wilgotnej twarzy.
- Co się stało? – powtórzyła.
- Nic... Nic się nie stało – skłamałem, wierząc w swoją słuszność.
- Nie przejmuj się nimi... To nie ma sensu – powiedziała, jakby czytając w moich myślach. – Najważniejsze, że cię kocham i ty kochasz mnie – rzekła i pogładziła kciukiem mój policzek. Wziąłem jej dłoń w swoją i pocałowałem jej wnętrze, wciągając do nozdrzy jej słodki zapach. Wtuliła się w moje ramiona, szukając w nich azylu. Ona też odczuwała ciężar naszej miłości. Nie udało mi się jej przed tym uchronić i za to się winiłem. Bo ona miała być szczęśliwa...
Unikaliśmy świata i ludzi. Zamykaliśmy się w swoim świecie, ciesząc się tylko sobą. Nikt inny nie był nam potrzebny. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, po prostu byliśmy razem. Zacząłem wierzyć, że nam się uda, na przekór wszystkim. Nadzieja wypełniała mnie całego.
- Zrób ze mnie prawdziwą kobietę – poprosiła któregoś razu, gdy wspólnie siedzieliśmy w moim domu. Moje serce zaczęło bić szybciej i zaschło mi w gardle.
- Jesteś jeszcze taka mała... – szepnąłem, dotykając jej ramion. Wstała i stanęła naprzeciwko mnie. Siedziałem w fotelu, czekając na to, co teraz zrobi.
- Dlatego chcę byś zrobił ze mnie kobietę – odparła, małymi kroczkami zbliżając się do mnie.
- Nie mogę – rzekłem cichutko, spuszczając wzrok. Biłem się sam ze swoimi myślami. Nachodziły mnie wątpliwości. Nie mogłem jej tego odebrać, po prostu nie mogłem.
- Potraktuj mnie jak inne swoje kobiety – powiedziała, robiąc kolejny krok.
- Nie mogę... Nie mogę ci tego zrobić. Jesteś taka mała – rzekłem ponownie. Była już przy mnie. Położyła ręce na mojej głowie i pocałowała jej czubek. Moje dłonie powędrowały na jej talię. Oparłem głowę na jej brzuchu.
- Zrób to... – szepnęła, przekładając moje ręce na swoje ramiona. Nie wiedziałem, jak się zachować. Cały czas bałem się o nią. Nigdy nie nalegałem, aby oddała mi siebie. Cierpliwie czekałem. Marzyłem o tym, śniłem, ale teraz czułem, że nie powinienem.
- Zrób... – Nawet nie wiem, kiedy moje palce zsunęły z jej ramion ramiączka beżowej sukienki, którą miała na sobie. Cienki materiał bezwładnie opadł z niej i zatrzymał się na biodrach. Powoli zdjąłem go do końca, podziwiając jej młode ciało. Niewielkie piersi sterczały zadziornie, a jej brzuch widocznie poruszał się pod wpływem szybkiego oddechu wywołanego podnieceniem. Ściągnąłem delikatnie z jej ud białe majteczki i dłońmi zaznaczyłem ją całą od ramion do nóg. Była piękna. Niewinność i urok bił od niej błyszczącym światłem.
Naga podeszła do mnie, po czym przysunęła moją twarz do swoich piersi i odchyliła głowę do tyłu. Położyłem dłonie na jej pośladkach, delikatnie całując sutki. Zamruczała cicho.
Wziąłem ją na ręce i taką nagą przeniosłem do łóżka. Subtelnie, jak najdroższy skarb ułożyłem ją na pościeli i usiadłem obok niej. Miała wciąż zamknięte oczy. Czekała na mój dalszy ruch. Przesunąłem dłonią po jej ciele od miejsca między piersiami aż do jej najczulszego punktu. Pisnęła cichutko, gdy jej tam dotknąłem. Zdjąłem kurtkę i rzuciłem ją na ziemię. Zacząłem ją całować. Centymetr po centymetrze.
Nagle znowu naszły mnie wątpliwości i odsunąłem się od niej. Targały mną skrajne uczucia. Tak bardzo chciałem być z nią tak blisko i obdarowywać rozkoszą i siebie i ją, ale z drugiej strony bałem się, że to za wcześnie.
I wtedy ona przejęła inicjatywę. Podniosła się i z zamkniętymi oczami pocałowała mnie. Przez moje ciało przeszły dreszcze powtórnego podniecenia. Delikatnie, samymi opuszkami palców dotknęła mojego torsu, po czym zdjęła ze mnie koszulkę. Miałem gęsią skórkę, a moje zmysły szalały. Muskała subtelnie moją skórę, obdarzając mnie dawką przyjemności. Jej ręce powędrowały do moich spodni. Rozpięła guzik i zaczęła pieścić mnie w nieznanej dotąd sobie sferze. Odchyliłem się do tyłu, wzdychając z rozkoszy. Objąłem ją mocno i z powrotem położyłem. Przyglądałem się jej urodzie, bo dla mnie była najpiękniejszą istotą. Napawałem się jej obecnością oraz bliskością. Po prostu ją kochałem.
Najdelikatniej jak potrafiłem, by nie zrobić jej krzywdy wszedłem w nią. Jęknęła cichutko, marszcząc czoło. Chciałem przestać, widząc, że ją boli, jednak ona mocniej wtuliła się w moje ramiona, zmuszając mnie do ruchu. Czułem się najpierw jak złodziej, wkradający się do jej zakazanego dla mnie ciała. Po chwili do moich komórek nie dopływało nic oprócz przyjemności i radości. Patrzyła na mnie, otwierając usta w niemym krzyku. Na jej twarzy malowały się nieśmiałe uczucia. Wbijała paznokcie w moje pośladki, dając upust swym emocjom.
Kochałem ją coraz bardziej.
Potem często prosiła mnie, bym jej to robił. Bym wchłaniał ją całą i kochał mocniej
- To dla ciebie żyję – mówiła, naga wtulając się we mnie. – Mój najwspanialszy, mój najdroższy, najukochańszy... Mój mały.. – szeptała, dotykając mojej twarzy. – Mój mały głuptas...
I wtedy czułem, jakbym to nie ja był tym starszym, prawie trzydziestoletnim facetem, tylko jakbym miał teraz jej siedemnaście lat i dopiero poznawał świat. Byłem przy niej jak mały chłopczyk, zakochany po uszy i zaślepiony uczuciem.
Uwielbiałem nazywać ją moją boginią, moją małą boginią. Marszczyła wtedy nosek, zaprzeczając, że nie jest już taka mała. Ale dla mnie zawsze pozostała małą, słodką istotką, którą pokochałem ponad życie. Była wyjątkowa.
Czas mijał nam szybko na zaspokajaniu samych siebie i okazywaniu miłości. Cieszyłem się każdym momentem spędzonym z nią. Nie patrzyliśmy już na innych, trwaliśmy ze sobą. Byłem szczęśliwy, przepełniony radością i spokojem. Uwielbiałem z nią być, rozmawiać, patrzeć w oczy. Z nikim nie przeżyłem czegoś takiego. Myślałem, że tak będzie już wiecznie. Upojeni radością mieliśmy spoglądać na resztę świata przez pryzmat naszego uczucia, lecz coś w końcu zaczęło być nie tak. Stała się cichsza i jakby lękliwa, drażliwa.
- Jesteś smutna – powiedziałem, leżąc koło niej po kolejnej namiętnej nocy.
- Zawsze jestem trochę smutna – odparła, przewracając się na drugi bok.
- Jesteś piękna... – rzekłem cichutko, palcem muskając jej ramię.
- Wiem, kochany... Wiem... – odpowiedziała, a po jej policzkach spłynęło kilka łez, które szybko starła.
Nie wiedziałem, co się dzieje. Nic mi nie mówiła. Próbowałem coś z tym zrobić i jej pomóc, ukoić skołatane zmysły. Przecież obiecałem sobie, że zawsze będę jej bronić! Nie pozwalała mi.
I któregoś dnia powiedziała, że się tego boi, że nie chce już tak żyć. Nie rozumiałem. Mówiła, że mnie kocha, a tak nagle wszystko się zmieniło.
- Nie daję rady – szepnęła, wpatrując się we mnie swoimi szaroniebieskimi oczami. Błyszczały smutnie od łez. Milczałem. Nie byłem w stanie nic z siebie wydusić, wiedziałem już, że to koniec. – Mój najdroższy... – powiedziała, ujmując w dłonie moją twarz. – Mój najukochańszy... – Cała drżała. – Ja się boję tego uczucia, boję się tych ludzi i tego, co nas czeka...
Chciałem wykrzyczeć jej, że może nam się udać, że jesteśmy silni, że oni nic nie znaczą, że liczy się tylko to, co czujemy. Nie mogłem, nie byłem w stanie wydusić żadnego słowa z zaciśniętego gardła, bo wiedziałem, że tu się wszystko kończy. Przystawiła palec do mych ust, jakby upewniając się, że nic już nie powiem.
I nagle cały mój świat się załamał. Runął, jak głupi domek z kart. Nie utrzymał się, mimo że był wybudowany na, zadawałoby się, mocnym gruncie. Pokochałem bez pamięci, ślepo i najmocniej. Zgubnie...
Nie potrafiłem jej zatrzymać, mojej miłości, mojego całego życia. Pozwoliłem jej mnie zostawić i zapomnieć.
I co więcej mogę powiedzieć o kobiecie, którą kochałem, wielbiłem nad życie i od której się uzależniłem. Nic... Bo nic już po nas nie pozostało.
Moja mała bogini odeszła...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia_m dnia Poniedziałek 20-11-2006, 16:41, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 19-11-2006, 22:34 Temat postu: |
|
|
To była piękna opowieść, przepełniona uczuciem wielkiej miłości, ale też niepewności i bólu.
Podobała mi się bardzo, była taka ciepła i tak delikatnie napisana.
I znów ten nieszczęsny dylemat różnicy wieku, chociaż w tę stronę bardziej akceptowany przez społeczeństwo, jednak równie trudny.
Jak zaczęłam czytać, to pomyślałam, że w inną stronę poprowadzisz fabułę, domyślasz się o co mi chodzi, ale to dobrze, że się myliłam.
Było ślicznie, buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Black Swan
TH FC Forum Team
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3miasto
|
Wysłany: Niedziela 19-11-2006, 23:10 Temat postu: |
|
|
2! Czytam...
EDIT:
Pięknie opisane uczucia. Wzruszyłaś mnie. Te słowa... tak delikatne... Wszystko zobrazowałaś po prostu niezwykle.
Zakręciła mi się łezka w oku... Taką miłością się darzyli... Najcenniejsi dla siebie. Jednak świat jest zbyt okrutny na głębsze uczucia
Naprawdę mi się podobało madziu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annette
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 741
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 1:11 Temat postu: |
|
|
Oo, to było coś.
Ale mimo wszystko mam mieszane uczucia.
Z jednej strony wszystko takie delikatne, czułe, pełne uwielbienia...
Z drugiej natomiast, po tym jak opisałaś tę dziewczynkę, wydała mi się naprawdę bardzo młoda. I to zaczęło mnie odrzucać.
Niby jej nie wykorzystał, sama mu się oddała.
Ale to jednak było takie..dziwne.
Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cheza
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 7:51 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście, to opowiadanie wyróżnia się od twoich pozostałych. Ale podoba mi się. Utwór przepełniony był emocjami obojga. Takie dzieła cenie i to bardzo. Niełatwo obnażyć się z uczuciami, przedstawić je. Widziałam wielką miłość ich łączącą. Chwile szczęścia, radości, ale też wątpliwości i ból nimi targający. Podobało mi się to, jak się o nią troszczył, jak o najdrogocenniejszy i najdelikatniejszy skarb. Była jego małą boginią. Osobą tworzącą jego świata. Dała mu nadzieję, wiarę, iż ich uczucie przetrwa chwile próby. Sama go wspierała, nie pozwalała przejmować się zgryźliwymi słowami obcych ludzi, osób patrzących na nich z boku. Jednak ona sama też się poddała. Szkoda, naprawdę zrobiło mi się ich żal. Widać było, że z jego strony nie jest to czysto fizyczne pożądanie. On czuł do niej wielką miłość. Świat jest okrutny, wystawia na ciężkie próby ludzkie uczucia i wytrzymałość. Gdyby ludzie potrafili otworzyć umysł, gdyby potrafili zrozumieć ich uczucie… Cóż oni w nim widzieli zboczeńca, bo przecież miłość osoby dorosłej do nastolatki nie może być niczym innym jak tylko pociągiem fizycznym, a mężczyzna taki jest uznawany za pedofila. Z jednej strony… cóż nie dziwie się, bo mogło to tak wyglądać. Jednak, jeśli naprawdę ją kochał, a ona go, czyż nie powinno dać im się darzyć tym pięknym uczuciem? Cóż, co do tego, zawsze będę spory. Sama nie wiem, co o tym myśleć…
Na koniec… sama bohaterka mi kogoś przypomina… z wyglądu wyobraziłam sobie pewną dziewczynę. Kim może być ta mała bogini i chyba się nie mylę…Ten opis bardzo ładnie ją ukazuje. Może się domyślasz, o kim mówię…
Było pięknie Madziu.
Pozdrawiam,
Chez.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 16:13 Temat postu: |
|
|
Madziu kochanie
Ty wiesz jakim ja jestem fanem Twojej twórczości
oczarowujesz mnie kazdym słowem, kazdym zdaniem, kazdym opowiadaniem
zawsze gdy widze ze coś nowego napisałas czytam z wypiekami na Twarzy
nie pomyliłam si ei tym razem
zaskoczyłaś mnei pomysłem
nie spodziewałam si etakeij histori
na poczatku moje psychiczne odchyły dały sie znac myslałam ze to taka pedofilska historia 18 latek i 12 latka
ale sie myliłam na szczescie
chyba celowo tak ja przedstawiłas zeby zmylić czytelnika
pięknei ci sie udało
jestem zauroczona i zachwycona
nie wiem co napisac
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Poniedziałek 20-11-2006, 22:21, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
madame becca
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: cinderella`s land
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 18:29 Temat postu: |
|
|
oj podobało mi się. i to bardzo.
przede wszystkim brak błędów, dobry język, świetny styl.
ale czy to jest najważniejsze?
nie, nie, nie.
najważniejsze jest ta historia-młodziutkiej nastolatki i dojrzałego mężczyzny, który pomaga wkroczyć w dorosłe życie. robi to na jej własne życzenie. a przy tym jest czuły, delikatny, troskliwy.
podobało mi się. nawet bardzo.
gratuluję i pozdrawiam.
m.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kathleen
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 21:12 Temat postu: |
|
|
Oh. Wpadłam tutaj, niby na taką malutką chwileczkę.
Moje oczy zobaczyły tytuł "Moja mała bogini...". Musiałam wejść.
Zaczęłam czytać zdanie po zdaniu, słowo po słowie, literka po literce wchłaniając wszystko swoim sercem.
Każdy fragment był przepełniony uczuciami. Uczuciami, które nawet ja nie jestem w stanie opisać.
Ty to zrobiłaś.
Zawładnęłaś moimi myślami, odrywając mnie od rzeczywistości. Pozwoliłaś, abym utożsamiła się z głównym bohaterem i przeżywać to, co on sam przeżywał.
Dziękuję Ci za tę parę chwil.
Mam nadzieję, że będę mogła niedługo przeczytać twoje inne dzieła.
Wierna, oddana.
Kat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hamletka
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: częstochowa
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 22:21 Temat postu: |
|
|
pięknie- tak wspaniale opisałaś te uczucia, chociaż musze przyznać, ze początkowo sie zastanawialam ile ona ma lat... no i nie mogłam do tego dojść, bo była opisana jak mała dziewczynka i mówie sobie, kurde, to jakas pedofilia, ale zrozumiałam, ze chciałaś aby ten opis pokazał, ze dla niego ona była taka niewinna, delikatna i czysta... ślicznie, smutno, ale przepięknie, aż mnie ścisnęło za serce i nie wiem co pisać... cudowne, masz talent... mnaprawdę, plączę sie, bo to było takie... przemyślane, kunsztowne i każde słwo miało swój sens... pozdrawiam i czekam, aż napiszesz coś jeszcze ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angel of Blood
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy marzeń
|
Wysłany: Wtorek 21-11-2006, 15:08 Temat postu: |
|
|
Wow.
To było coś.
Wiesz, na początku zastanawiałam się, ile lat ma ta dziewczyna.
Ale potem zrozumiałam; coś w moim móżdżku zaskoczyło. Przecież ona była dla niego właśnie taka. Czysta, niewinna, malutka...
Opisałaś wszystko tak pięknie, że... Nie mam słów.
Przeżywałam wszystko razem z głównym bohaterem, w moim umyśle - jak na filmie - przewijały się opisywane przez Ciebie wydarzenia.
W każdym fragmencie, zdaniu, a nawet słowie, zawarłaś tyle uczuć, tyle emocji, że mam ochotę przeczytać to jeszcze raz.
Ale potem przychodzi ochota na nastęony raz. I następny...
Nie wiem, jak opisać w kilku słowach Twoje opowiadanie.
Piękne? To za mało.
Cudowne? Chyba musiałabym to słowo powielić wiele razy.
Boskie? Jeszcze za mało, bo to tylko cząstka tego, co chciałabym powiedzieć.
Padam do stóp,
~Angi~
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 15:44 Temat postu: |
|
|
Beata:
rzeczywiście, ta różnica wieku mogłaby być bardziej akceptowana przez społeczeństwe, ale chyba nie w chwili, gdy dziewczyna ma zaledwie siedemnaście lat, a mężczyzna prawie trzydzieści. Niestety świat nie zauważa miłości i to co jest inne, jego zdaniem jest złe.
Napisałaś, że myślałaś, że napiszę o czymś innym. Nie mogłabym. To dla mnie zbyt prywatna sprawa i nie chciałabym się tak obnażać z uczuć, co prawda nie bezpośrednio, ale to zawsze coś...
Black Swan:
bo świat jest zły z zasady i nie zauważa wielu rzeczy, szczegółów wręcz. Darzyli się miłością i to wielką, ale nie dali rady przetrwać...
Anette:
ona była taka w jego odczuciu, tak ją widział. On też miał wątpliowści, nie chciał jej skrzywdzić, ale nie mógł też pokonać w sobie tego uczucia, które opanowało go całego. Chciał się nią opiekować i na początku nic od niej nie oczekiwał, to ona dała mu nadzieję i nie pozwoliła mu zdusić tej miłości.
Cheza:
mogło to wyglądać w ten sposób, ale tak naprawdę nikt nie znał jego prawdziwych, szczerych intencji. Nie pozwolono im darzyć się tym uczuciem i ukrócono ich związek. Ale czy mimo tego rozstania oni przestaną się kochać?
Co do tego to opisu, to tak pożyczyłam sobie trochę czyjegoś wyglądu do opisania bogini. Jakoś tak mi pasował, a ta osoba raczej nie będzie miała do mnie o to pretensji. Mam nadzieję...
Troskliwy Miś:
nie tylko Tobie ta historia wydała się najpierw taka, ale w rzeczywistości całe to przedstawienie bogini nie było moje, ale jego. To jego oczy tak ją zapamiętały i widziały.
madame becca:
Tak... Historia młodziutkiej dziewczyny i dojrzałego mężczyzny, zakochanego w niej bez pamięci. Czasem zastanawiam się, czy to on nie kochał bardziej...
Cieszę się, że Ci się podobało.
Kathleen:
utożsamiłaś się z nim, głównym bohaterem? Czuję niezwykłe szczęście z tego powodu. Dziękuję.
hamletka:
idealnie uchwyciłaś to o co mi chodziło. Idealnie. Naprawdę dziękuję za te miłe słowa.
Angel of Blood:
dziękuję za te słowa. Masz rację, ona była taka dla niego. Niewinna, słodka, czysta, malutka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martosia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 17:10 Temat postu: |
|
|
Nie jestem pewna tego, co mam napisać.
A zazwyczaj kiedy, za bardzo nie wiem co mam napisać, po prostu nie piszę nic. Jednak Twoja partówka, z którą miałam okazje zapoznać się już wczoraj zmusza mnie wręcz do tego, by dodać ten oto blady komentarz.
Zawsze czytałam Twoje partówki, choć nie zawsze komentowałam. Dlaczego? Po prostu nigdy nie mogłam z siebie wydusić żadnych słów i odnosiłam takie dziwne wrażenie, że wypadam tak blado na Twoim tle. I jest tak do tej pory, gdyż cóż Madziu... zachwycasz, czarujesz.
Przez każde Twoje słowo przemawia magia i pasja. Prawdziwa pasja i zamiłowanie do pisania. Podoba mi się Twój styl.
Każde powyższe zdanie (Twojego opowiadania, a nie mojego komentarza - rzecz jasna) jest niemal, że idealne i nie zamieniłabym nic na inne.
I powtarzam się, znów się powtarzam.
Ale co ja mogę powiedzieć?
Skoro nawet na Twój cień się nie nadaje,
czuję się przy Tobie blada,
blada.
Oddana,
Martosia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serena
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 20:15 Temat postu: |
|
|
Mogę tylko pogratulować. Talentu, wyczucia, wrażliwości.
Naprawdę oczarowała mnie "Mała Bogini".
I czuję teraz jakiś żal... Nie wiem, może dlatego, że dotąd nie zwracałam uwagi na związki ze sporą różnicą wieku. A jednak Sanhedryn społeczeństwa jest okrutny.
Żałować miłości... Bo przecież była nie tylko piękna, ona była czysta, nawet jeśli łączyła ich również namiętność. Było to uczucie tak krystaliczne i słodkie, a jednak w odczuciu ludzi... złe. Dlaczego? Kolejny przykład nietolerancji.
Dziękuję za to opowiadanie. Myślę, że w pewnien sposób poszerzyło mi... postrzeganie świata.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zulla
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 2081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mit gestreiftes Käppchen von B.!
|
Wysłany: Czwartek 23-11-2006, 14:05 Temat postu: |
|
|
achh...
warkoczyki i to wszystko przypominało mi na początku malutką siedmiolatkę , na szczęście się myliłam...
kipiało tak pięknymi uczuciami
miłośc przepełniona taką pasją
to cudowne, że można tak bezgranicznie oddać się drugiej osobie
innych to przeraża, drugich zadziwia, jeszcze innym się podoba, ale ważne że komuś daje szczęście...
prawdziwe, pełne i takie nadzwyczajne...
co ludzie mówią to nie istotne...
kochaj mnie...
dlaczego to sie kończy??
co ludzie mówią to nie istotne...
kochaj mnie...
taka miłość??
zachwycona (jak zawsze twórczością Madzi)
Zulla
całuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lily_Engel90
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sławno
|
Wysłany: Sobota 25-11-2006, 11:15 Temat postu: |
|
|
jejku jakie to piękne, jakie to cudowne..
nadzwyczajne, inne, przepelnione prawdziwa miloscia.
ojh, gdybym ja tak umiala pisac.
calosc jest niesamowita..
i nie wiem co pisac..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 01-12-2006, 13:51 Temat postu: |
|
|
Martosia:
Cytat: |
Po prostu nigdy nie mogłam z siebie wydusić żadnych słów i odnosiłam takie dziwne wrażenie, że wypadam tak blado na Twoim tle. |
Martosiu, nawet nie mów tak. Ja nie jestem nikim, kto by zasługiwał na takie słowa. Nie jesteś blada, nie jesteś... Twój komentarz niezmiernie mnie ucieszył. Nawet, jeśli nie wiesz, co napisać, proszę zostaw choć słowo, że przeczytałaś. To dla mnie takie ważne, by poznać Twoją opinię.
Serena:
tak, żałować... Tylko żałować...
Dziękuję.
Zulla:
co ludzie mówią to nie istotne...
kochaj mnie...
Tak...
Dziękuję.
Lily_Engel90:
dziękuję.
black-cat:
czułaś się, jakbyś to Ty była jego małą boginią? To doskonale. Czuję się spełniona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Piątek 01-12-2006, 17:40 Temat postu: |
|
|
Madziu...
Nie mam słów.
Brakuje mi tchu po tym co własnie przeczytałam.
Pięknie, cudownie opisane i jeszcze do tego zaskoczenie w momencie ujawnienia ich wieku...
Podziwiam. Naprawdę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Celina
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sama nie wiem
|
Wysłany: Czwartek 21-12-2006, 15:11 Temat postu: |
|
|
Co mogę powiedzieć.
Było wspaniałe .
Przeczytałam z zapartym tchem .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Immortelle
Gość
|
Wysłany: Sobota 23-12-2006, 20:59 Temat postu: |
|
|
Oh.
Brak mi słów.
To... to było naprawdę piękne.
Tyle uczuć, emocji... Tia, różnica wieku...
Świetnie to opisałaś.
Naprawdę świetnie. Tylko powinszować.
Życzę weny,
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arwena Slight
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznej Rozkoszy
|
Wysłany: Poniedziałek 25-12-2006, 2:09 Temat postu: |
|
|
Cudowne. Choć... Zburzyłaś mi moje wyobrażenie, kiedy okazało się, że piszesz o trzydziestoletnim facecie i siedemnastoletniej dziewczynie. To nie musiało chyba być określone, prawda? Ja lubię takie niedopowiedzenia i wtedy byłoby już dla mnie naprawdę idealne.
Przepięknie opisane uczucia, to się chwali
Pozdrawiam, talencie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ostranatka
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: koszalin
|
Wysłany: Poniedziałek 25-12-2006, 8:54 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj cos mnie naszło na przeczytanie jakiegoś opowiadania. WYbrałam twoje i to był baaardzo dobry wybór. Jest bardzo ciekawe i pełne uczucia, piękne:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariolka
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Poniedziałek 25-12-2006, 13:52 Temat postu: |
|
|
Piękne...po części czuje jakbym czytała o sobie...naprawdę...do momentu kiedy on sobie uświadamia, że ją kocha...takie autentyczne...prawdziwe...piękne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: juz kazdy chcialby wiedziec
|
Wysłany: Środa 27-12-2006, 22:15 Temat postu: |
|
|
.....
Piekne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
YaNoU
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Pod LaTaRnIą <3
|
Wysłany: Środa 27-12-2006, 22:31 Temat postu: |
|
|
Nie, no przepraszam bardzo xD
Czy ja jestem upośledzona, czy to forum? Bo za każdym razem jak wejdę na jakies opowiadanie, będąc pewna że je komentowałąm jest inaczej. Nie no Pamiętam, że te komentowałam! A czytać, czytałam na pewno. bo pamiętam.
w każdym razie, jeżeli to jednak ja jesem upośledzona to komentuję:
Super. Bajecznie. Bosko. Zajebi..fajnie. Pięknie. Fajowo. Uno bomber fantastico. Fajnie. Zajebioooza. Cudownie. Ślicznie.Wspaniale. Fantastycznie.
Na tyle mnie stać. Jak widac jestem ograniczona.
I powiem jeszcze, że ubóstwiam twoje opowiadanie.Za styl, pomysł i ogółem.
Y.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Piątek 05-01-2007, 22:48 Temat postu: |
|
|
zamykam i do archiv na prośbę autorki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|