|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Minq
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina muminków
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:12 Temat postu: Motyl - 2+ |
|
|
To będzie opowiadanie w dwóch częściach. Sorry za ewentualne błędy, ale word mi nie działa...
Motyl
Uśmiecha się.
Jesteśmy sami w pogrążonym w półmroku zmierzchu pokoju. Tylko jego uśmiech daje nam światło. Jest delikatny, ale pełen zdecydowania.
Teraz już wiem, mówi jego spojrzenie.
Kiedyś płakał.
Pierwsza łza. Zaraz potem druga. Trzecia, czwarta, piąta...
Nie, nie było już sensu ich liczyć, płynęły ciurkiem. Jego oddech stał się urywany, pociągnął nosem...
- Ciii - szepnąłem do niego, obejmując go ramieniem. Nie zareagował, przycisnął tylko do siebie nieruchome ciało kota, a jego łzy utonęły w brudnym, biało-czarnym futerku. - Wszystko będzie dobrze - standardowe kłamstwo, ale nic innego nie przychodziło mi do głowy.
- Co on im zrobił? - wyszeptał Bill drżącym głosem, patrząc na mnie załzawionymi oczami. - Czemu go zabili?
Zmarszczyłem brwi, mocniej zaciskając palce na jego ramieniu.
- Dzieci są okrutne - powiedziałem. - Nie potrzebują żadnych powodów. To dla nich zabawa.
- Potwory! - zawołał Bill z furią. - Zabiję ich!
- Szkoda energii - odparłem niechętnie. Nie umiałem go uspokoić, ani pocieszyć. Bo sam czułem ból.
- Nienawidzę tych pieprzonych gówniarzy! - jego ramiona zadrżały, zachłysnął się powietrzem. Płakał. - Z-znęcali się nad nim... a potem...
- Musimy go pochować - przerwałem mu stanowczo. Wiedziałem, jak bardzo to przeżywał, jak go to raniło... chciałem, żeby przestał o tym myśleć. - Chodź.
Taki jest.
Pochyla się nad koniczyną i uśmiecha się do jej liści. Patrzy w gwieździste niebo i widzi inne, odległe światy. Dotyka kory drzewa i czuje puls życia.
Wrażliwy, mówią.
Ale to mało powiedziane.
Kiedy płacze, świat zaraz staje się szary i smutny.
A kiedy się uśmiecha to tak, jakby anioł odsłonił kurtynę nieba i zajrzał przez nią, zalewając świat swym blaskiem.
On jest wrażliwy na świat. A świat jest wrażliwy na niego.
- Myślisz, że zwierzęta idą do nieba? - zapytał mnie w rok po śmierci Jima, czarno-białego, wiecznie brudnego kocura.
- Nie wiem - odparłem wtedy. Czternaście lat i już wątpiłem w istnienie Boga.
- Na religii mówili, że nie - jego głos zabrzmiał lodowato. - Bo nie mają duszy - czule dotknął dłonią twardej ziemi. - Ale Jim miał duszę.
- Wiem - odparłem poważnie.
- A wiesz, kto nie ma duszy? Te dzieci, które go zabiły - teraz głos był cichy i miękki; nie było w nim nienawiści, tylko żal. - Ludzie... czemu ludzie mogą iść do nieba? - odwrócił się i spojrzał na mnie z napięciem, jakby wszystko zależało od mojej odpowiedzi.
- Nie wiem - odparłem, zgodnie z prawdą.
Bill skinął głową.
- Niebo nie istnieje. Bez Jima... nie ma nieba.
On chce kochać ludzi. A oni zmuszają go do nienawiści.
Chuligani, pozbawieni szacunku dla życia...zgorzknialcy, pełni zazdrości i niechęci... chłopcy z jego klasy, którzy bez powodu na każdym kroku okazywali mu, że go nie znoszą i wreszcie te dzieci, które zabiły bezbronnego kota.
Oni wszyscy zasługują na niebo. Wystarczy pokuta.
Jim nie dostał nawet pierwszej szansy.
- Myślisz, że to ludzie zniszczyli świat? - zapytał kiedyś Bill, gdy siedzieliśmy w ogrodzie. Patrzył na motyla usadowionego na pięknym, wielkim kwiatku o nieznanej mi nazwie. Nigdy nie interesowałem się roślinami.
- Pewnie tak - odpowiedziałem wtedy. - Bez nas świat nie miał problemów. Nikt nie wiedział nawet, co to "problem"...
- "Bez nas"... - Bill uśmiechnął się smutno.
Kiwnąłem głową.
- Ludzie niszczą naturę... a ona nie umie się bronić. Niszczą też samych siebie. Niszczą te nieliczne piękne rzeczy, które potrafią stworzyć - sam nie wiem, skąd to wszystko przyszło mi do głowy. Czasem on wydobywał ze mnie myśli, o których istnieniu nie miałem pojęcia.
- Miłość... - szepnął Bill.
Spojrzałem na niego z zaskoczeniem, ale on najwyraźniej nie zamierzał nic wyjaśniać. Wpatrywał się w intensywnie różowe płatki kwiatu.
- Ten kwiat - powiedział nagle. - Sztucznie wyhodowany... Zniszczyli go? I całą przyrodę?
Ponownie przyjrzałem się kwiatu. Wielki, o jaskrawym kolorze - wydawał się uroczy. Ale Bill nie widział w nim nic ładnego. Widział tylko sztuczne życie, swym przepychem przytłaczające delikatne piękno kolorowych skrzydeł motyla.
Wyciągnął rękę i motyl zatrzepotał jedwabistymi skrzydełkami, lekko osiadając na jego jasnej skórze.
Niezwykłe. Patrzyłem na ten obrazek jak zaczarowany - to dziwne, ale nic nie mogło bardziej do niego pasować, niż ten kolorowy owad, siedzący mu na dłoni. Uśmiechnął się czule do motyla, a ten z wdzięcznością składał i rozkładał swe skrzydła, zmieniając kolory jak w kalejdoskopie.
- Możesz lecieć do nieba... - powiedział mój brat w zamyśleniu. A potem powoli odwrócił się, ostrożnie wyciągając do mnie rękę z motylem.
- Tom... - spojrzał na mnie, z nagłym, niewytłumaczalnym smutkiem. - Ty nie zniszczysz miłości...?
Pochyliłem się, chcąc wziąć od niego motyla. Ale ledwo dotknąłem jego kolorowych skrzydeł, on zerwał się gwałtownie i odleciał w stronę słońca.
Na co dzień trudno to zauważyć. Trzeba go znać, by widzieć ten blask. W każdym jego geście, spojrzeniu, uśmiechu - on tam jest, promienieje. Gdyby ktoś zauważył go nagle, byłby zszokowany. Ale nie da się zobaczyć go od razu. Można tylko odkrywać go powoli - zanim ktoś ujrzy wszystko, zdąży się już przyzwyczaić.
Ale nawet to nie wystarczy, by zrozumieć.
Czasem myślę, że on nie powinien być człowiekiem. Że trafił do złego świata. I dlatego nie jest taki, jak wszyscy.
Inni patrzą.
On patrzy i widzi.
A ja widzę tylko to, co on mi pokaże...
- Popatrz - mówi, a ja widzę tęczę w kroplach fontanny.
- Widzisz? - pyta, i spostrzegam biedronkę siedzącą na moim ramieniu.
- Zobacz... - szepcze, a ja patrzę na gwiazdę płynącą przez granatowe niebo.
Moje życzenie... to nieistotne.
A jego?
Czasem myślę, że to skrzydła motyla, zmieniające się jak w kalejdoskopie...
- Kiedyś ci powiem - nieraz to słyszałem.
Może teraz? W tym pogrążonym w półmroku pokoju, między zgaszonymi promieniami słońca...?
CDN
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Minq dnia Wtorek 28-03-2006, 19:07, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:17 Temat postu: |
|
|
Juhuuu pierwsza czytam Twe kolejne dzieło, kochana ;*
Edit:
Boże, Minq... Czemu Twoje opowiadania są takie...ahh... fascynujące?
I oto kolejny raz moja dusza została nakarmiona porządną literaturą. Dziękuję Ci Minq za to, że mnie nie głodzisz. Czytając każde Twoje mistrzowskie opowiadanie, czuję się wspaniale. Jestem zadowolona. I to bardzo.
Och, nie wiem, co jeszcze powiedzieć. Brak mi słów. (...)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maxime dnia Wtorek 28-03-2006, 17:21, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Żyrafa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:20 Temat postu: |
|
|
Ach Minq i co ja mam powiedzieć??
Powiem tylko jedno , bo nie chcę przepłoszyć tej cudownej aury bijącej od tego opowiadana
Piękne....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzi
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:21 Temat postu: |
|
|
Cudne... Jest cudowne, piekne... No cóż, co ja niby moge powiedzieć/ Chyba tylko tyle, bo zaniemówiłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:24 Temat postu: |
|
|
świetne. opowiadanie mowi o wrażliwym chlopcu... czekam na 2 parta
kiedys ci powiem..może to że jest aniolem?...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:27 Temat postu: |
|
|
Ja...
ja nie potrafie...
nie potrafie ni powiedziec...
ale co tam ja...
ja sie nie licze...
liczy sie to cudo...
cudo? za malo...
mistrzowskie dzielo...wiedzialam ze takie bedzie, dlaczego?
Bo autor -Minq...
i to mowi wszystko...
dziekuje za te przezycia i doznania ktorych doswiadczylam...
wybacz, ze pisze takie bzdury...
ale ja, malutka ddm inaczej nie potrafie...
pisze tak jak czuje, bo nie umiem tak mistrzowsko dobierac slow jak ty...
i nigdy sie nie naucze...
czekam na dalszy ciag z niecierpliwoscia...
chce bys znow wprowadzila mnie w ten stan...
dziekuje ci jeszcze raz...nie chce sie z tego budzic...otwierac oczu...
ale otworze, by ujzec kolejne twe dzielo...jak zawsze...
pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Wtorek 28-03-2006, 17:29, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kass
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Uć
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:28 Temat postu: |
|
|
To jest... niesamowite. Takie ciepłe opowiadanie, przepełnione uczuciami. Kocham takie.
A do reszty brakuje mi słów.
Pozostaje tylko czekac na częsć następną. Może wtedy jakoś lepiej się wysłowię.
BTW: Pisujesz inne opowiadania? Takie Twoje własne? Nie związane z tematyką TH? Bo ja chciałabym takie przeczytać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:39 Temat postu: |
|
|
zatkało... zatkało mnie... XD
Minq Ty jak zawsze potrafisz człowieka zaskoczyć niebanalnym pomysłem i jeszcze lepszym wykonaniem.! bosko.. no BOSKO.
nic innego nie wymyśle XD
cudownie, genialnie i mistrzowsko
czekam na tą druga część.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:43 Temat postu: |
|
|
Jesteś boginią, Minq. Nieraz Ci to mówiłam...
Potrafisz mnie oczarować jak nikt inny.
Masz w sobie, w swojej lekkości pióra, niasmowitą magię.
Twoje słowa są niczym delikatne skrzydła motyla.
Mienią się tysiącami barw...
Są tak ulotne, tak nieskazitelne...
Tak... Niesamowite.
Jesteś moją czarodziejką.
Królową wróżek.
Jesteś niczym najdorodniejsza, najwspanialsza i najczystsza wisienka w wielkim sadzie.
Jesteś moją Boginią.
Moim słońcem.
A wiesz, że Zeus, wciąż siedzi zlękniony pod moim łóżkiem...?
Muszę go codziennie dokarmiać odrobiną Twojej twórczości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Divalecorvo
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Królestwo Ciszy
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:45 Temat postu: |
|
|
Minq wszytsko to co piszesz jest jak magia... twoje opo mnie znowu oczarowalo.. kocham magie wychodzaca z pod twoich palcow... z twojego umyslu..
mozliwe ze dlatego ze jestem chora i moj organizm nie jest wystarczajaco obronny na melancholie swiata ale juz sam poczatek z kotem mnie przygnelbil do kresu wytrzymalosci... moze dlatego ze odrazu w tym samym miejscu stawiam swojego kota...;/
Cytat: |
Wrażliwy, mówią.
Ale to mało powiedziane.
Kiedy płacze, świat zaraz staje się szary i smutny.
A kiedy się uśmiecha to tak, jakby anioł odsłonił kurtynę nieba i zajrzał przez nią, zalewając świat swym blaskiem.
|
przez takie opowiadania tworze sobie fikcyjne postacie Billa... ale ten jest szcegolny... musze przyznac...
czekam na cd...
supa:p pisze komenta dajac z siebie wszystko.. klikam wyslij.. strona sie laduje.. patrze a Cherry jak zawsze musiala napisac genialnego komenta... przewyzszajacego wszystkie... jeja Cher jak ty to robisz? jestes jak Minq.. czarodziejka:)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Divalecorvo dnia Wtorek 28-03-2006, 17:49, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
djbabcia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:46 Temat postu: |
|
|
Moje srece rozdarte na pół. Na tych kilka drobnych części, na kilka zdarzeń. Jedna część jedno zdarzenie. Jedna łza, jedna chwilia. To wszystko co tutaj napisałaś, te wszystkie słowa literki powoli układają mi się w całość, nie piękną dla Bill'a, piekną dla nas czytelników. Przytoczyłaś tutaj zupełnie nie świadomie sceny z mojego życie. Jednego, marnego, krótkiego. Wiele osób mówi, że jestem za młoda żeby tak mówić, że przeżyłam niewiele, jednak oni nie wiedzą ile ten czas przyniósł mi ran, ile bólu i rozczarowań. Na codzień w szkole, na Gadu jestem zwykłą nastolatką bez większych problemów, ale wieczorem zmieniam się, nie jak kameleon, może jak wąż?? Tak jak wąż. Mam jak on wiele skór, wiele przeżyć... wiele blizn i ran, które nigdy się nie zagoją... nawet gdybym chciała....
To tyle co do opowiadania. Mam nadzieje, że zrozumiesz. Jak nie to trudno. czekam na nowe części. Już się doczekać nie mogę!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayane
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:50 Temat postu: |
|
|
Ach Minq... i co ja mam Ci niby powiedzieć co?
Wszytsko co powiem i tak będzie takie oczywiste... takie jak zawsze.
Gdy czytam każde zdanie, które wystukałaś na swojej klawiaturze rozpływam się...
Chyba nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać.
PS. A co z "Tarot"? Porzuciłaś to opko?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chloe
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 17:53 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy to dzieje się coś z tobą, czy może ze mną...
Wszystko jest pięknie. Zdania są idealne. wiele metafor. Smutek. Ale...
Naprawdę nie wiem.
Ostatnio tak trudno mi czytać Twoje opowiadania.
Dla mnie świetnym opowiadaniem jest takie, które od razu zwróci moją uwagę. Nie ważne, czy właśnie wtedy będę oglądać telewizję, prasować i czytać gazetę - Tylko ono będzie ważne. Pochłonie wszystkie moje myśli.
A tutaj...
Tutaj musiałam wyłączyć wszystko, oprócz muzyki, która zawsze pomaga mi się skoncentrować. Grałą cicho... A mi cągle coś nie pasowało.
Może chodzi o to, że Twoje opowiadania mi się... Znudziły?
Nie, mam nadzieję, że nie.
Niestety, nie zachwyciłś mnie.
Ale ja jestem dziwna. Inna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okla_xD
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Skawina - Kraków
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 18:00 Temat postu: |
|
|
Minq , kolejne twoje piękne dzieło
Piękne? Nieeee...FASCYNUJĄce...
Trochę dziwne, tak dziwne sama nie wiem czemu nie pytaj
Może ten motyl? Albo Bill wydający się jak dziecko pod opieką dorosłego Toma...
Nie wiem... przypomniało mi to książkę "Mały Książe"
Tam Autor ukazywał że dzieci widzą w rzeczywistości więcej od rodziców.
Tu wydawało mi się że właśnie Bill jest takim dzieckiem a Tom jest dorosłym.
Bo Bill widział to czego Tom nie...
Piękne...
Mogłabym zatopić się w twoich dziełach czytać całą wieczność i nigdy nie wyjść...oh...tak...
Dziękuję za to *Kłania się*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 18:16 Temat postu: |
|
|
Dokładnie to o czym wspomniał ktoś wyżej. Aż skomentować jakby... ciężko?
Nie chce się spłoszyć tej aury, tego uczucia.
Genialnie.
Mogę wyrazić to co myślę tylko szeptem.
Twoje słowa...
Idealnie dobrane, wyważone.
Jak ja się cieszę, że trafiłam na to forum! Ono odmieniło moje życie... Totalnie.
Znowu muszę Ci podziękować. Za to, że nie zarzucasz pisania, nie okazujesz frustracji i wiele innych... Twoja twórczość to taki promyk. Naprawdę słów mi brakuje...
Idealizujesz? Nie szkodzi nic. Poprostu taka wyidealizowana postać Billa jest częścią Twojego opowiadania. I już. Twój talent rekompensuje wszystko.
Dzisiaj dowiedziałam się, że nie tylko ja doceniam wagę tego słowa. Bo dla mnie ono naprawdę dużo znaczy. I cieszę się gdy chociaż nim mogę po części wyrazić co czuję.
Dziękuję.
Dziękuję Minq.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 18:22 Temat postu: |
|
|
mój komentarz? po prostu: twórczość Minq...to dopiero komplement
wszystko co tworzysz, jest piękne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 18:38 Temat postu: |
|
|
No i co ja mam powiedzieć? Że jesteś geniuszem, Bogiem ... ?
Uczucia, delikatna melancholia, przemyślenia. To jest to czego mi potrzeba!
I prawdziwe ... Ludzie patrzą, a nie widzą lub nie chcą widzieć.
Mam mieszane uczucia. Nastój łagodny, ale wprawia mnie w jakieś odrętwienie, smutek ...
Jesteś Mistrzynią. Kłaniam się! i całuję ;*
I kto powie, że polska młodzież nie umie pisać?
Pozdróffka ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Żyrafa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 18:43 Temat postu: |
|
|
Miałam już nic więcej nie pisać...ale napiszę
Nigdy nie przestawaj pisać
Nigdy nie porzucaj kartki i papieru./ klawiatury i Worda , bo świat straciłby wielką pisarkę ....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Minq
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina muminków
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:06 Temat postu: |
|
|
Poprawiłam błędy (były trzy) i zmieniłam parę rzeczy... wiedziałam, że nie powinnam wrzucać tego tak na świeżo, ale Bax strasznie mnie dręczyła.
A tutaj druga część...
Motyl
część druga
- Wiesz, kto to Matt? - zapytał Bill rok temu, gdy siedzieliśmy w hałaśliwej restauracji.
- Nie - odparłem, unosząc brwi.
Bill beznamiętnie przeżuwał hamburgera, zapatrzony w grupkę rozwrzeszczanych dzieci, rzucających w siebie zabawkami z Happy Meal.
- Jeden z tych, którzy zabili Jima - powiedział, i popił gorzkie słowa słodkim napojem.
- Ach, on... - pamiętałem go. Mieszkał w Loitsche, ale potem przeprowadził się do miasta.
- Koleżanka matki mieszka obok niego - kontynuował Bill.
Jeden z dzieciaków dostał w nos i wybuchnął głośnym płaczem.
- I co? - nie rozumiałem, do czego zmierza.
- Mówi, że jego ojciec to pijak. Całą kasę wydaje na wódkę. I... bije go i jego matkę. - Bill spojrzał na mnie zmęczonymi oczami. - Tom... piekło jest na ziemi. Ludzie to piekło.
Jakaś kobieta krzyczała na małego winowajcę, który uszkodził nos kolegi. A uszkodzona ofiara wciąż darła się w niebogłosy.
- Jeśli ludzie to piekło, to ty jesteś aniołem - odparłem spokojnie.
Bill uśmiechnął się.
- Nie - szepnął. - Nie jestem - spojrzał na mnie z niepokojem. Wyglądał, jakby chciał o coś zapytać, ale nie miał dość odwagi. Zawahał się, przełknął ślinę...
- Myślisz... jeśli jest niebo, to myślisz, że Matt do niego trafi?
Rzuciłem mu pełne uwagi spojrzenie.
- Jeśli jest niebo... - zacząłem niepewnie. - Jeśli jest, to Matt na pewno tam pójdzie.
- Jim by mu wybaczył, prawda? - Bill przygryzł dolną wargę, a jego oczy zaszły mgłą.
Skinąłem głową.
Dzieci wreszcie się uspokoiły - z ich stolika dochodził nas tylko wesoły śmiech.
Co on widzi, kiedy tak na mnie patrzy? Chciałbym wiedzieć. Móc choć raz spojrzeć jego oczami. Choć raz tak bardzo zżyć się ze światem i pokochać każdy jego element...
Jego miłość przybiera różne formy i kształty, zmienia się jak w kalejdoskopie. Ale ciągle jest tak samo silna - i on chce nią obdarzyć każdego. Ale nie wszyscy potrafią to docenić. Nie są go warci...
Żaby wesoło rechoczą za oknem i ja odwzajemniam jego pewny uśmiech.
- Co? - pytam, a on nagle wybucha śmiechem i opiera się o drzwi.
Odkładam przeklętą książkę do matematyki - i tak już nie widzę w tym świetle ani jednego elementu ciągu - i patrzę na niego wyczekująco.
- Ty się uczysz? - Bill podchodzi do mnie, szczerząc zęby.
- Nie - odpowiadam. - Co chcesz? - głupie pytanie, bezsensowne w zestawieniu z blaskiem jego oczu i tym "już wiem" kolorowymi farbami wymalowanym na twarzy.
Robi się coraz ciemniej...
Mam wrażenie, że gdzieś w oddali słychać trzepot motylich skrzydeł.
- Jest tu... - Bill pochylił się nad kwiatem, z czułością obserwując kolorowego motyla.
To nie mógł być ten sam, dobrze o tym wiedziałem.
Ale wiedziałem też, że to nie mógł być żaden inny.
Tym razem siedział na mleczu i Bill postanowił go nie ruszać; przykucnął tylko obok i patrzył z uśmiechem na jego leniwie poruszające się skrzydełka.
Siadłem obok niego, a on oparł mi głowę na ramieniu i zamknął oczy.
Mocne słońce grzało mi w plecy, liście drzew szumiały poruszane lekkim wietrzykiem, gdzieś w trawie nieopodal cykał świerszcz...
...a Bill oddychał.
I nagle zacząłem się bać.
Bałem się poruszyć. Bo nie wiedziałem - czy jestem dla niego złocistym mleczem, czy też wielkim, sztucznym kwiatem, który przytłumiał jego piękno?
I czym zostanę, jeśli on zechce wzlecieć do nieba...?
Cisza w pokoju jest pełna napięcia. Chociaż wiem, że ono całe pochodzi ze mnie i jest tylko moim złudzeniem.
Bill jest zupełnie zrelaksowany. Patrzy na mnie w milczeniu, z determinacją w oczach.
A potem, wyciąga do mnie rękę.
- Pójdziesz ze mną?
Natychmiast chwytam jego dłoń, bojąc się, że zmieni zdanie.
Nie chcę, żeby odleciał.
Dopiero potem pytam:
- Gdzie? - zwykłe, proste pytanie - jakbym nie widział w tym wszystkim żadnego znaczenia.
- Do piekła - odpowiada on, śmiało patrząc mi w twarz.
Uśmiecham się. Więc wie.
- Pójdę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayane
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:09 Temat postu: |
|
|
PIERWSZA!
Już czytam!
EDIT:
Wzruszyłam się! Normalnie się rozryczałam! To przez te ostatnie zdania! Jak mogłaś zrobić mi coś takiego!? Minq jak mogłaś?! No dobrze... nie gniewam się. Niech Ci będzie.
Napiszesz coś jeszcze? Z tego co wiem to to jest dwuczęściówka. Masz może w planach napisać coś nowego? Np. Nową część "Tarot"?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ayane dnia Wtorek 28-03-2006, 19:15, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:15 Temat postu: |
|
|
Jesteś niesamowita.
Nie potrafię już niczego sensownego napisać.
Nie potrafię...
Bo przyćmiewasz każde moje najdrobniejsze słówko. Każdą moję długą, fantazyjną wypowiedź...
Mogę tylko milczeć.
Patrzeć w zachwycie na motyle.
Dziękuję Minq. Za każdą sylabę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:15 Temat postu: |
|
|
Zupełnie zaskakujące zakończenie... To wszystko tak daje do myślenia. I ta symbolika motyla.
Ach, Minq...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Minq
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolina muminków
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:17 Temat postu: |
|
|
Aniusia: Cieszę się... to było dość dziwne, miałam strasznego doła i chciałam napisać coś, co pomoże mi się wyrwać. Może dlatego taki temat - lekkie skrzydła motyla...
Żyrafa: nie spłoszyć motylka?
Ach, i nigdy, nigdy nie przestanę pisać! Choćby nawet nikomu się nie podobało to, co tworzę... pisanie to dla mnie sens życia.
Dziękuję!
Lizzi: Dziękuję! X3
malineczka: tak, o wrażliwym chłopcu... hm, aniołem? Tak i nie...
ddm: Ja Tobie też dziękuję. Za pełną uczuć opinię. Nawet nie wiesz, jak takie kocham.
Nie mów tak, nauczysz się.
A druga część już jest. X3
Kass: Pisywałam, ale TH mnie trochę pochłonęło ostatnio. ^_^ Ale kiedyś jeszcze napiszę, to pewne.
Dzięki!
vaRiOoOtCa: Cieszę się - szczególnie za ten niebanalny pomysł. Dzięki, dzięki!!
Cherry: Dokarmiać? Ach, Cherry, uwielbiam Cię, wiesz?
Ulotne... och, dziękuję. O to mi chodziło - taki "ulotny", delikatny klimat... przywodzący na myśl motyla.
Nie przyćmiewam Cię Cherry, nie chciałabym tego...
Dziękuję. Twoje opinie są dla mnie bardzo ważne...
Divalecorvo: Wiem, ja każdego kota traktuję jak własne dziecko. Jestem strasznie wrażliwa na punkcie tych zwierzaków, wolę je od ludzi...
Fikcyjne postacie - tak, pewnie tak. Ale mało kto wie, jaki on jest. A ja po prostu chciałam... nie wiem sama... chciałam, żeby taki był.
Cherry jest wróżką. Magiczną wiśniową boginką. Jak driada... Wiśniowa driada.
djbabcia: Tak, rozumiem - też mam wiele twarzy. Mało kto wie, co czuję naprawdę. A nawet o swoich prawdziwych uczuciach mówię w bardzo... niefrasobliwy sposób. Nie umiem inaczej.
Taka już ze mnie glupiutka, niepoważna dziewczyna, którą czasem od środka coś rozrywa na strzępy...
Dziękuję!
Ayane: Dziękuję!
Mogłam, mogłam zrobić coś takiego. *wredny uśmiech*
A tak poważnie... to jest szczęśliwe zakończenie. Naprawdę.
Tarota nie porzuciłam, piszę następną część, tylko powoli mi idzie. XD
Chloe: Nie jesteś inna, tylko wybredna i nie wiesz już, czego się przyczepić. XD
Mogły Ci się znudzić... to akurat wymagało skupienia. Takie, które wciągają - to są zwykle wieloczęściówki z dobrze obmyślaną fabułą. A to jest po prostu... motyl.
Albo może po prostu jesteś zmęczona?
Zrób sobie przerwę.
I nie przejmuj się.
Okla: Tak, to dość dobre spostrzeżenie. Bill jest jak dziecko - widzi to, czego dorośli zobaczyć nie mogą. Dlatego jest "inny".
Jest też... jak motyl. Ulotny, nierzeczywisty - pojawia się, i znika. A w ciągu swego krótkiego życia chce czuć jak najwięcej...
Crispi: To forum zmieniło również moje życie. Odwróciło o 180 stopni. Też się cieszę... bardzo.
Idealizuję - owszem. Chociaż nie do końca. Przedstawiam po prostu jedną część jego osobowości... taką, którą każdy ma, gdzieś głęboko skrytą. Tylko u niego jest o wiele lepiej widoczna.
Zaskakujące - o to mi chodziło.
Dziękuję!
channel: Uch... zawstydziłaś mnie. Dziękuję!
Misia: Hm, tak - smutek... bo tak się czułam. Wiesz, motyl jest piękny, ale żyje krótko - i to jest smutne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:23 Temat postu: |
|
|
Minq...
myslalam ze nie ma nic doskonalszego...
mylilam sie...
tylko Ty sama jestes lepsza od siebie...
tylko kolejna porcja uczuc, slow, emocji i obrazow, krore przekazujesz w tak piekny i wyrafinowany sposob...
wybacz mi moje nieokrzesanie...wybacz, ze slowa ktorych uzywam nie sa godne stawac ponizej tego mistrzowskiego dziela...
gdybym znala takie, ktore bylyby godne, Bog by mi je zabral...
kocham to co tworzysz...czuje to calym cialem, cala soba...
jestes jedna z najlepszych...urzekasz mnie za kazdym razem...
Wybacz jeszcze raz...przepraszam...
teraz odejde, wciaz nie otwierajac oczu, by ten cudowny obraz zostal ze mna cala noc...az do rana
nie chce sie budzic...nie chce...blagam...nie otworze oczu
bo wszystko odleci jak motyl, a to co zostanie zmieni swoje barwy
na czarne i smutne...
bo kolorowe zostaly tu, w tym opowiadaniu, w twym talencie
na zawsze i...
dziekuje, bo nic nie wiecej nie napisze...palce odmawiaja mi posluszenstwa
wybacz mi, ponownie, jeszcze raz, ostatni...
pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Unendlichkeit
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z innej bajki.
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 19:24 Temat postu: |
|
|
Minq...
Pięknie, wszystko jest takie wyważone.
Nie ma tu zbędnych słów, określeń, czegoś co może zburzyć całą harmonię.
"Twój" idealny Bill wydaje się mieć taka dziecięcą psychikę, nieskażoną...
Tylko jedno słowo, "dziękuję".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|