|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Wtorek 13-06-2006, 23:43 Temat postu: Nie kochaj poki nie poznasz (jednoczesciowka) + |
|
|
A oto kolejen dziecko mojej twórczości mam nadzieje że przyjmie sie tak dobrze jak poprzednie. Jest to jednoczęściówka.
Miłego cztania i proszę o komentarze
Pozdrawiam
-Daj spokój będzie dobrze, i nie znęcaj się już nad tą biedną puszką- dredziak gonił nieco wyższego od siebie ciemnowłosego chłopka, który szedł szybkim krokiem z rękami w kieszeni kopiąc puszkę po jakimś napoju. Za nimi majaczył wysoki, jasny, pięcio gwiazdkowy hotel.- przecież nic takiego nie powiedziałeś, może nie zrozumieją, w tym czasie Gustav kichną.
-Tak na pewno- odburknął.
-No to, po co mówiłeś, nie mogłeś się powstrzymać?- zrównał się z ciemnowłosym.
-Samo tak jakoś wyszło, nie rób mi teraz wyrzutów!- fuknął na niego.
-Ty sam sobie robisz wyrzuty, wiesz co, mam dość, jak ci przejdzie to daj znać – odwrócił się na pięcie i skierował w stronę budynku.
-Jaki ze mnie idiota…debli,…po co to mówiłem- oczerniał sam siebie.
Bill Kaulitz skończył właśnie występ na „żywo”, tak mieli sądzić widzowie…niechcący jednak wygadał się, że śpiewał z playbacku…niby nic takiego się nie stało, ale media będą teraz na nich ucztować, pomału będą ich obkrawać z godności i wiarygodności. Jedna gafa a tyle może zmienić…
Wokalista był na siebie wściekły, nie wiedział, co ze sobą zrobić, więc po prostu pędził przed siebie kopiąc wszystko, co mu stanęło na drodze. Nagle usłyszał chichoty, przerażony perspektywą spotkania się z fankami zaciągnął na głowę kaptur i wszedł do jakiejś przypadkowej kawiarenki. W środku panował przyjemny chłód, w przeciwieństwie do tego, co się działo na dworze. Ściany były pomalowane na błękitno, małe, okrągłe stoliki w podobnym odcieniu stały przy dużych oknach. Panował tu średni ruch, mimo to prawie wszystkie stoły były zajęte, oprócz jednego. Skierował się w jego stronę, bo zapach lodów truskawkowych sprawił, że zapragnął poczuć ich smak. Usiadł wygodnie, poczekał aż miła, starsza kelnerka do niego podejdzie i złożył zamówienie.
-Dobrze zrobiłem, że się tu schowałem- powiedział sam do siebie, bo za szybą przechodził właśnie tłum nastolatek z wieloma oznakami, że są fankami jego zespołu. Co chwilę było słychać dzwoneczek zawieszony nad drzwiami, który wydawał dźwięk, kiedy te się otwierały lud zamykały. Nie patrzał w tamtą stronę, siedział tyłem do innych bojąc się, że ktoś go pozna.
-Pańskie lody- kobieta podała mu pucharek czerwonej, stałej i mroźniej substancji oblanej ciemniejszego koloru sokiem.
-Dziękuję – odwzajemnił jej uśmiech. Zaczął się delektować deserem, kiedy nad jego głową rozległ się dziewczęcy głos.
-Mogę się dosiąść? – zakrztusił się tym, co miał w ustach „o nie, dorwały mnie” pomyślał.- nie chciałam cię wystraszyć, sorki, podnieś ręce do góry – czarnowłosy spojrzał na nią dusząc się, zaskoczyło go to trochę że od razu nie prosi go o autograf, teraz kiedy jej się przyjrzał zdał sobie sprawę że ona jest „normalna”, miała na sobie bladoróżową spódnicę i białą bluzkę na ramiączka, na stopach japonki. Jasne włosy związane w kucyk odbijały promienie słoneczne, a duże szare oczy spoglądały na niego przyjaźnie…tak nie wyglądają zazwyczaj fanki. Podniósł posłusznie ręce a ona poklepała go po plecach, od razu poczuł się lepiej.
-To co mogę się dosiąść?- zapytała ponownie.
-Tak, tak…oczywiście…- wskazał na siedzenie naprzeciwko siebie- dziękuję.
-Ha nie ma za co!- uśmiechnęła się promiennie.- Jestem Linda- wyciągnęła do niego dłoń którą chętnie uścisnął.
-Bill- nie wiedząc jak, ale zapomniał o tym jaki jest na siebie zły, dotyk jej delikatnej jak jedwab skóry sprawił że zapomniał o wszystkim. Z jakichś dziwnych względów fascynowała go…kiedy zarzucała włosy do tyłu, machała na kelnerkę, subtelnie poruszała ustami prosząc o przyniesienie porcji lodów waniliowych…
-Coś nie tak, mam coś na twarzy?- wyrwała go z marzeń. Czarnowłosy przyglądał jej się z rozchylonymi ustami i zamglonymi oczami.
-Nie, nic, tak się tylko zamyśliłem…- szybko usiadł pionowo i zaczął jeść swoje lody. Dziewczyna uśmiechnęła się tylko a oczy jej zajaśniały.
-Mieszkasz tu? Nigdy wcześniej cię nie widziałam w okolicy.- znowu zaczęła rozmowę lekkim głosem jakby znali się od dawna.
-Nie, nie, jestem tylko przejazdem…- wyjąkał.
-I jak ci się u nas podoba?- zatopiła łyżeczkę w ustach uważnie mu się przyglądając.
-No jest ładnie. – był jak zahipnotyzowany, wpatrywał się w jej wargi chcąc poznać ich smak…
-Dla mnie to cały świat bo nigdy stąd nie wyjechałam, uważam że jest tu ślicznie, ale nie mam do czego porównywać, opowiedz mi o jakimś innym miejscu, ładniejszym od tego.- oblizała kącik ust na której pozostały resztki przysmaku.
-Ty…tu…znaczy tu jest ślicznie- ciężko mu było składać zdania a co dopiero opowiadać o czymś. „Weź się w garść ciamajdo!! Jak będziesz się tak jąkał to ucieknie” skarcił sam siebie.
-Tak sądzisz? To bardzo miłe, może pokażę ci te miejsca w których najbardziej mi się podoba, jak masz czas oczywiście.- odsunęła od siebie pusty już pucharek.
-Co? A tak, miło by było…ale- przypomniał sobie że normalnie rozmawiają tylko dla tego że ona nie wie kim on jest i w pobliżu nie ma tłumu kochających go nastolatek…-ale…ja się ukrywam…
-Przed kim, jesteś złodziejem, albo jakimś zbiegiem? – uśmiechnęła się jeszcze szerzej
-Nie, jestem grzeczny, tylko się ukrywam przed… kimś.
-Spokojnie, tam nikt nas nie znajdzie, i można tam też dojść bocznymi drogami.
-Naprawdę? –zapytał z niedowierzaniem
-Yhy- pokiwała mu głową- chodź pokaże ci- pociągnęła go za rękę kładąc na stoliku banknot, zrobił to sam, trzeba zauważyć że zostawił sprzedawczyni duży napiwek, jakby chciał zaimponować Lindzie.
Wyszli tylnymi drzwiami kawiarenki, kilka osób się za nimi obejrzało, głównie dziewczyny które uśmiechały się na ten widok do siebie, Bill zlekceważył to bo nie wiedziało co może to oznaczać. Nowo poznana koleżanka zaczęła biec ciągnąc go za sobą i śmiejąc się głośno. Zadziwiało go jak delikatnie stawiał stopy, bezszelestnie…
-Gdzie biegniemy?!- zapytał, niewiadomo czemu też się cieszył.
-Zobaczysz!
Nie spotkali nikogo, nic dziwnego bo główne ulice były znacznie ładniejsze od tych którymi oni się przemieszczali. Tutaj promienie światła ledwo dochodziły, jednak te co się przedzierały przez zimne mury były przyciągane przez jej teraz już lekko rozmierzwione włosy.
-Już prawie jesteśmy!- poinformowała go przez ramie. Zatrzymała się nagle przed jakimiś ponurymi drzwiami, nacisnęła na klamkę i te ustąpiły. Wprowadziła go do środka, panowała tam nieprzenikniona ciemność i niezakłócona niczym cisza, tylko drewniana podłoga wydawała pojedyncze skrzypnięcia kiedy po niej stąpali. Linda dalej ściskała jego pocącą się już dłoń, powiodła go za sobą po niepewnych schodach. Czarnowłosy zastanawiał się co pięknego może być w takim obskurnym miejscu, ale powstrzymał się od komentarzy, ufał jej mimo że znali się od jakichś dwudziestu minut. Natrafili na kolejne drzwi, ale za nimi nie było już ciemno, z sufitu wisiała pojedyncza lampa i rzucała blade światło na rozmaite stroje wiszące na wieszakach pod ścianami pomieszczenia. Wokalista wszedł głębiej do tej garderoby, bo domyślił się gdzie są, zobaczył też toaletkę z dużym lustrem i miękką pufą stającą przy niej.
-Wolna nam tu być?- zapytał przyglądając się niepewnie strojom.
-Właścicielka wyjechała i zostawiła nam to pod opieką. Prawda że ładnie? – dodała z uśmiechem. Chłopak rozejrzał się jeszcze raz, nie widział tu nic nadzwyczajnego, sam ostatecznie był w wielu takich miejscach, pomijając oczywiście przebrania, ale co za różnica, nie przepadał za teatrem, wolał siedzieć w domu przed telewizorem. Wzruszył więc tylko ramionami.- przekonam cię że to wyjątkowe miejsce, zobacz to…- sięgnęła po jakąś białą suknię i przyłożyła do siebie- ładnie…? Poczekaj, przymierze ją i mi powiesz bo tak trudno ci jest ocenić- puściła mu oczko znikając za parawanem. Linda zachowywała się jakby się znali od dawna…a tak naprawdę nie wiedzieli o sobie nic, do czarnowłosego to dotarło, chciał dowiedzieć się o tej intrygującej osobie jak najwięcej.
-Ile masz lat?- zagadnął kiedy ta dalej szarpała się z przebraniem.
-Czemu pytasz?
-Chcę się dowiedzieć o tobie coś więcej…
-A wiesz że kobiety nie pyta się o wiek?- zaśmiała się.
-Aaa…przepraszam, myślałem że jeszcze w takim wieku można pytać…- poczuł że się rumieni.
-Spoko, nic się nie stało…och pomożesz mi?- poprosiła wychylając się do niego. Nie mogła zapiąć zamka, podszedł do niej ochoczo, odwróciła się do niego plecami i odgarnęła włosy by mu ułatwić działanie . Ręce mu lekko zadrżały kiedy zapinając dotykał lekko jej skóry, tu była tak samo delikatna jak na dłoniach.- dziękuję.
-Nie ma za c…- rozpromieniona dziewczyna stanęła do niego przodem, wyglądała ślicznie…perłowy materiał opinał jej idealne ciało uwydatniając wszystkie zalety, blond kosmyki opadała jej na ramiona, metaliczne oczy jaśniały jak słońce na zewnątrz, pełne usta wykrzywione były w uśmiechu odsłaniając równe, białe zęby. Ten widok odebrał mu głos, ciało oblało się zimnym potem, serce zatrzepotało szybciej w piersi.
-I jak?- wyrwała go ze snu na jawie.
-Yyy…aaa…- przełknął głośno ślinę i próbował znaleźć dobre określenie-…ła…ładn… ładnie- wyjąkał nareszcie.
-Ale teraz ty do mnie nie pasujesz…masz, ubierz to- podała mu garnitur, chłopak odzyskał świadomość i zaczął się śmiać.
-Coś mi się wydaje że nie będzie mi w nim dobrze.
-Och daj spokój, z twoimi czarnymi włoskami i makijażem będzie idealnie się komponował. – przyglądał się ubraniu z powątpieniem, już miał po nie sięgnąć kiedy usłyszał melodyjkę dochodzącą z jego kieszeni, dzwonił telefon.
-Przepraszam- powiedział krótko i nacisną zielony przycisk.- Słucham.
-Gdzie ty się podziewasz?!- wydarł się ktoś do słuchawki
-Jestem w…- rozejrzał się najwyraźniej nie wiedząc co powiedzieć, spojrzał pytająco na Linde, ale ta przeglądała inne stroje najwyraźniej nie chcąc słuchać.- a co cię to obchodzi, moja sprawa! Niańki nie potrzebuję ani przyzwoitki!
-Nie denerwuj się tak odrazy, tak tylko pytam, zniknąłeś nam w obcym mieście, myślałem że cię fanki porwały czy reporterzy.
-Umiem o siebie zadbać.
-Jasneee- powiedział cicho Tom
-Co to ma niby znaczyć?! – znowu zaczął się denerwować, bardzo nie lubił jak ktoś mówił że jest bezradny, może i wygląda na delikatnego, ale sam dobrze sobie radził, w końcu był liderem zespołu…
-Nic, nic…wracaj szybko…- rozmówca pożałował że to powiedział.
-Wrócę kiedy będę chciał!- rozłączył się. Oddychał szybciej.
-Co się stało, coś nie tak?- zapytała go z troską „koleżanka”
-Nic takiego…wiesz nie mam humoru na przebieranie się…- po tej rozmowie odechciało mu się wszystkiego.
-Szkoda, ale myślę że to poprawiłoby ci samopoczucie- wyglądała na trochę zawiedzioną, przyglądała mu się ukradkiem przygryzając dolną wargę i czekając na jego reakcję na te słowa.
-Naprawdę nie lubię takich…ciuchów- powiedział przepraszającym tonem. Miała w sobie coś takiego że nawet jak był bardzo zdenerwowany to, to ustępowało a w miejsce togo uczucia wchodziła radość.
-To znajdziemy ci coś innego…co by ci tu pasowało…- zbliżyła się do niego i zmierzyła wzrokiem. – musze wiedzieć jaką masz sylwetkę żeby dobrać ci coś odpowiedniego – przejechała mu dłońmi od szyi do podbrzusza, chłopakowi znowu zrobiło się gorąco jakby był na dworze gdzie panował koszmarny upał. Stał jak skamieniały nie wiedząc jak się zachować. – szczuplutki jesteś, tak jak lubię- znowu uśmiechnęła się szeroko i jeszcze bardziej się do niego zbliżyła tak że dzieliło ich zaledwie kilka minimetrów. Wsunęła mu pomału ręce pod koszulkę.
-Rozluźnij się trochę – szepnęła – nic ci nie zrobię, chyba że będziesz chciał. – Bill spojrzał na nią zagadkowo znowu głośno przełykając ślinę, poczuł że podniecenie w nim narasta. – Jesteś strasznie spięty, musisz mieć dużo na głowie…- zaczęła masować go po klatce piersiowej.
-Tak, bardzo dużo…- wydusił nareszcie z siebie. Znowu zaczął normalnie reagować, pierwszy szok go opuścił. Kiedy patrzył w jej duże oczy widział wręcz pożądanie, prawie tak mocne jakie sam odczuwał. – nie mam nawet czasu na rozrywkę…- położył jej dłonie na biodrach i lekko do siebie przyciągając.
-Współczuję ci, ja potrzebuję dużo zabawy, nie umiałabym zajmować się jakimiś poważnymi sprawami…moje życie to zabawa, mogę ci je pokazać…- mówiąc to zadarła mu bluzkę do góry pozbawiając go jej.
-Możesz…chcę tego…- krew zaczęła coraz szybciej krążyć w jego ciele przesączona żądzą. Znowu zahipnotyzowany przyglądał się jej wargą, chciał ich posmakować, ale ona zrobiła unik i zaczęła całować go po szyi. Sięgnął dłońmi do zamka na jej plecach i zaczął z nim walczyć, udało mu się nareszcie go rozpiąć, zsunął sukienkę z jej ramion tak że cała opadła teraz na ziemię, napawał się dotykiem jej delikatnej i pachnącej skóry. Dziewczyna wyszła z okręgu materiału leżącego na podłodze odsuwając się od Billa który spojrzał na nią nieprzytomny, nie chciał przerywać…miała na sobie bladoróżową bieliznę tak że skojarzyła mu się z płatkami róży. Chciał zapytać czemu odeszła, ale sam poznał odpowiedź bo ta zbliżyła się do gramofonu i włączyła nieznaną mu muzykę. Ponownie na niego spojrzała pochylając nieco głowę i oblizując wargi. On stał przyglądając się jej i w myślach całkiem rozbierając, czekał na jej ruch.
-Myślałam że będziesz bardziej napalony- uśmiechnęła się lekko.
-A wyglądam na takiego?
-Sama nie wiem- zjechała spojrzeniem na jego wybrzuszenie w kroku.- chyba jesteś za bardzo przyziemny, nie możesz poddać się chwili?- znowu zaczęła się do niego zbliżać.
-To…- postanowił powiedzieć to co w sobie dusił odkąd tu przyszli- to…wszystko za szybko się dzieje, jak we śnie…
-Ale to nie jest sen…ale może być równie pięknie- chwyciła jego dłoń i skierowała na swoje piersi cały czas patrząc mu w oczy, drugą rękę skierowała do paska od spodni i zaczęła go rozpinać tym samym pozbawiając chłopaka wszystkich barier. Wedle jej życzenia zaczął masować nabrzmiałe z podniecenia ciało, pozbawiał ją ostatnich części garderoby a i ona nie pozostała mu dłużna. Teraz już byli całkiem nadzy jak Adam i Ewa a to miejsce było dla nich rajem. Stali chwilę bezczynnie badając wzrokiem swoje ciała, każde z nich chciało poznać je jeszcze bardziej niż ze strony wizualnej. W tym samym czasie podeszli do siebie dłońmi, ustami pieszcząc się nawzajem. Tak bliski kontakt nagiego żeńskiego ciała wywołał u Billa nieziemskie podniecenie, czuł że jeżeli zaraz nie zaspokoi tej żądzy to…sam nie wiedział co się stanie. Jego przyspieszony oddech zdradził jego uczucia przed dziewczyną, ona sama też była już rozpalona do granic możliwości. Chłopak nie czuł się jednak na tyle pewny żeby zrobić kolejny krok, znowu ona przejęła inicjatywę i skierowała jego palce w dół swojego ciała by dotknął jej wilgotnego dowodu że jest 100% kobietą, jęknęła cicho kiedy poczuła jego palce w sobie, Bill zaczął poruszać z nimi z pasją badając jej wnętrze, mocno wtuliła się w niego by nie upaść bo przyjemność jakiej doznawała ograniczała jej kontrolę nad ciałem. Czarnowłosy przyspieszył ruchy swojej dłoni doprowadzając partnerkę niemal do gorączki…aż wydała z siebie cichy krzyk kiedy przez jej ciało przeszła fala rozkoszy, zamroczona opadała na jego ramionach. Bill położył ją pomału na podłodze pozwalając by doszła do siebie, całował ją delikatnie po brzuchu zahaczając językiem o pępek i się nim bawiąc. Kiedy odzyskała siły zatopiła mu dłonie we włosach i podciągnęła lekko do góry by się z nią zrównał, uśmiechnęła się do niego promiennie.
-Dziękuję- wyszeptała i przygryzła mu ucho, Bill zamruczał z przyjemności. Mimo że jego podniecenie minimalnie się osłabiło to nadal czuł palącą chęć wejścia w nią. Dziewczyna zdawała się czytać w jego myślach.- już dłużej nie wytrzymasz?- pokiwał jej twierdząco głową- a więc jestem twoja…- rozchyliła przed nim nogi, oczy chłopka zaszły mgłą, osunął się nieco niżej by było mu wygodniej i wypełnił swoim ciałem przestrzeń między jej udami. Wszedł w nią miękko, powoli napawając się każdym minimetrem zagłębiania się w niej, jej też to sprawiało przyjemność, jeszcze większą niż tą co przeżyła przed chwilą. Zaczął się w niej poruszać, usta miał rozchylone i oddychał szybko żeby ochłodzić temperaturę swojego ciała, Linda wiła się pod nim z rozkoszy. Ich skóra jaśniała od potu. Bill zwiększył tempo ruchom swoich bioder chcąc jak najszybciej dosięgnąć szczytu, dziewczyna zaczęła cicho śpiewać razem z płytą, przerywała nieraz nie mogąc złapać tchu. Przyspieszał coraz bardziej…jeszcze kilka pchnięć i…z jego ust wydał się niemy krzyk, życiodajne płyny wylewały się z niego wraz z rozkoszą, kiedy blondynka to poczuła poszła w jego ślady i również przeszła przez bramy nieba…Czarnowłosy opadła bezwładnie na jej ciało łapiąc powietrze. Zamknął oczy bo miejsce ekstazy zajmowało teraz wyczerpanie, dalej jednak nie ochłoną po tym co się stało…kosztowało go to tyle energii że nawet nie zdał sobie sprawy kiedy usnął.
Otwiera leniwie powieki, rozgląda się na około „a jednak to nie był sen” pomyślał, jednak czegoś brakowało, dziewczyny, jej ciuchów…czyżby go zostawiła. Rozbudziło go to trochę, usiadł gwałtownie i poczuł jak coś się z niego osuwa, był przykryty kocem. Coś ukuło go w sercu, miał nadzieję że po przebudzeniu ją zobaczy, ba może nawet przerodzi się to w stały związek, przecież było im tak dobrze…Zawiedziony wstał i zaczął się ubierać dość szybko. „Pewnie go szukają, a Tom się wścieka” szybko więc wybiegł z budynku i dalej tym samym tempem przekroczył tylnie drzwi kawiarenki. Nie było już tu prawie nikogo jednak te klientki co jeszcze tu siedziały przyglądały mu się zaciekawione, znowu zaciągnął na głowę kaptur i szybkim krokiem opuścił to miejsce. Cały czas myśląc o Lindzie znalazł się pod hotelem w którym mieszkał. W holu na ścianie wisiał zegar który wskazywał 21:00. „Oj chyba przesadziłem, ale warto było…” z takimi słowami pojechał windą na górę. Drzwi do apartamentu w którym mieszkał były uchylone, wszedł do niego i zobaczył cały zespół i ich menadżera siedzących na kanapie i o czymś żywo rozmawiających.
-Cześć- powitał ich, wszyscy spojrzeli błyskawicznie w jego stronę.
-Gdzie ty do cholery byłeś, czemu telefonu nie odbierałeś?!- wydarł się na niego brat
-Chciałem być sam…później ci opowiem- mrugnął do niego.
-Ale jeszcze przed chwilą do ciebie dzwoniłem, mogłeś powiedzieć że wracasz, a nie nas tak stresować.
-Dzwoniłeś? Nie słyszałem…- zanurzył rękę w kieszeni by sprawdzić na telefonie czy ma jakieś nie odebrane połączenia, ale zamiast niego znalazł kawałek papieru, wyciągnął go, była to kartka złożona w kosteczkę i zaadresowana do niego, zrobiło mu się gorąco. Szybko przeszukał inne kieszenie, wszystkie były puste, nie miał portfela…nic, tylko tą karteczkę, rozwiną ją i zobaczył pochyłe pismo:
Nawet nie wiesz jak ciężko było mi to zrobić, bo naprawdę cię polubiłam i było mi z tobą wspaniale, jednak nie miałam wyjścia, skądś muszę brać pieniądze. Wiem kim naprawdę jesteś Billu Kaulitz z Tokio Hotel, udawałam że cię nie znam, przyznam jednak że cieszę się na kogoś takiego trafiłam bo wiem że to co ci zabrałam nie zrobi wielkiej skazy w twoim budżecie. Przepraszam cię i mam nadzieję że nie żywisz do mnie wielkiej nienawiści, pewnie nigdy się tego nie dowiem bo już się nie zobaczymy. Możesz wyciągnąć z tego wniosek: pozory to nie wszystko, nie myśl że kochasz póki nie poznasz…
Żegnaj, Linda.
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenna dnia Poniedziałek 19-06-2006, 13:28, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
LadyTH
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 2:23 Temat postu: |
|
|
A więc zanim przejdę do ogólnej opinii znalazłam u Ciebie kilka błedów...
Po pierwsze co miałaś na myśli pisząc: ,,Za nimi majaczył wysoki, jasny, pięciu gwiazdkowy hotel" ? wydaje mi sie, ze majaczyć to gadać głupoty, mowic niewyraźnie itp.
Noo i chyba pięcio gwiazdkowy;)
,,przecież nic takiego nie powiedziałeś, może nie zrozumieją, w tym czasie Gustav kichną" Tu jest niespójnośc, trochę cięzko sie domysleć, czy on kichnął podczas wystepu czy w trakcie tego, jak Tom mowił. Poza tym to powinno byc jakos rozdzielone.
No i ,,kichnął"... ale tutaj chyba nie docisnęłaś klawisza, bo dalej pisałas poprawnie.
,,nie znaną mu muzykę" już nie czepiając się, ale dla wygody czytania proponuję ,,nieznaną" napisać łacznie. (nie z przymiotnikami piszemy razem;))
Co do Lindy...
Na poczatku napisałaś, że ma spódnice i bluzkę, a w momencie zbliżenia ubrałas ją w sukienkę
Większe błędy nie rzuciły mi sie w oczy;)
Ogólnie to też trochę nielogiki w tym widzę
Bo skoro jest biedna, to czy nie szkoda jej kasy na puchar lodów?
Poza tym... Bill musiałby miec bluzę i koszulkę, skoro kaptur zakładał, ale przy scenie rozbieranej(;];]) pominęłas zdjęcie bluzy. Chyba ze ma taka koszulę z kapturkiem, to zwracam honor;)
A co do opowiadania, to ma coś w sobie. Coś co zaciekawia i chce się czytać. Najbardziej zaciekawiło mnie zakonczenie... Poucza a z drugiej strony intryguje. Postać Lindy jest bardzo ciekawa.
Ogólnie podobało mi sie, ale nie było świeetne.
Mam nadzieje, że nie uznasz mojego komentarza za niemiły, gdyż nie miałam tego na mysli pisząc go.
Życze powodzenia w dalszej ,,karierze" i z checią przeczytam Twoje inne dzieła.
Praktyka czyni mistrza;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 9:08 Temat postu: |
|
|
,,Za nimi majaczył wysoki, jasny, pięciu gwiazdkowy hotel" użyłam tego słowa by podkreślić to że ten budynek nie jest wyraźnie widoczny, jak jest gorąco to przedmioty widziane z daleka nie mają ostrych krawędzi i nieraz sie rozmazują a więc o to mi tu chodziło
,,przecież nic takiego nie powiedziałeś, może nie zrozumieją, w tym czasie Gustav kichną" - Gustav kichną w tym samaym czasie kiedy Bill mówił, gdyby chodziło o to że zrobił to jak Tom sie wypowiadał byłoby tak : ,,przecież nic takiego nie powiedziałeś, może nie zrozumieją- w tym czasie Gustav kichną" mała róznieca, ale jest
"nie znaną..." już poprawiłam
NIe wiem czy zauważyłaś, ale ona sie prezbrała, przecież Bill pomagał jej zapiąć zamek
.- przekonam cię że to wyjątkowe miejsce, zobacz to…- sięgnęła po jakąś białą suknię i przyłożyła do siebie- ładnie…? Poczekaj, przymierze ją i mi powiesz bo tak trudno ci jest ocenić- puściła mu oczko znikając za parawanem.
Linda nie była biedna, miała rodzinę, pieniądze, ale była wymagająca i było jej zamało więc łapała sobie ofiary
Jets taki fragment że jak wychodzą z tej kawiarenki to dziewczyny na ten widok uśmiechają sie same do siebie, chodziło mi tu oto że ona zauważyły że Linda znowu kogoś upolowała
a o bluzie zapomniałam
Domyślam się że nie jest światne, bo to dopiero moje drugie opowiadanie i dopiero sie uczę. NIe chodzi tu o to żeby miło komentować nawet jak coś ci sie nie podoba bo to by sie mijało z celem, dziękuję wiec za bezstronną ocenę i za życzenia powodzenia w "karierze"
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dark marona
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawskie Loitsche
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 14:25 Temat postu: |
|
|
Jesteś perfekcjonistką!Wiele opisów i ciekawa fabuła.Bardzo mi się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 15:05 Temat postu: |
|
|
uuuuu dziekuje
krytyke dobrze sie czyta ale cos takiego jeszcze lepiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyTH
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 15:41 Temat postu: |
|
|
AAAA noo taaak..
gapa ze mniee:D
A co do tego Gustava.... nie wpadło mi to do głowy, że mógł kichnąć wtedy, kiedy Bill mówił
Ale-moja wina...Baardzo przepraszam:*
Ale może co do mojej nieuwagi przyczyniła się godzina czytania...
W pół do czwartej:D
No, ale nie mogłam sie powstrzymac..
i od przeczytania i od napisania komentarza...-jak zawsze z resztą (aaa noo i wreszcie byłam pierwsza!)
No oczywiscie, rozumiem ze się uczysz. Z mojej strony słowa uznania i podzwu:*... Ja nie mam odwagi opublikować swoich dzieł, jak na razie nie zamierzam.
Dlatego szacuneczek Jenna;]
I bardzoo przepraszam za moja nieuwagę
Buziaki:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 15:52 Temat postu: |
|
|
LadyTH nie masz za co przepraszac, przynajmniej teraz wiesz juz wszytko kto pyta nie bladzi jak nie bedziesz jeszcze czegos rozumiala to powiedz, chetnie wyjasnie
czemu nie opublikojesz swoich opowiadan, inni by ci pomogli jak cos by bylo nie tak ja napewno bym przeczytala
pozdrawiam
Prosze o komentarze
Dziekuje za komnentarze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 17:06 Temat postu: |
|
|
To było wprost GENIALNE...
Nie zważam na błędu w pisowni - bo to głupie...
Chodzi mi o samą treść...
A raczej o zakończenie...
Powiem któtko... - zaskakujące...
Nigdy bym się nie spodziewała takiego zakończenia...
A jak nie zna się "zaskakującego zakończenia" to czytanie staje się jeszcze i jeszcze i jeszcze bardziej wciągające...
Dopiero pod koniec wyjaśniło się znaczenie tytułu całego opowiadania...
- poprostu genialne i czytało się bardzo przyjemnie...-
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pauline... dnia Wtorek 20-06-2006, 13:25, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 18:32 Temat postu: |
|
|
och staram sie zeby sie milo czytalo...
bylo juz wystarczajaco duzo opowiadan o slepej milosci (nie oznacza to ze one sa zle),a le postanowliam wymyslec cos innego, bo nie zawsze wszystko musi sie szczesliwie konczyc, osobiscie lubie jak zakonczenie nie jest dopowiedziane i mozna samemu sobie cos wymyslec pofantazjowac
Pauline... dziekueje zatak mile slowa
pozdraiwam wszystkich co czytaja i KOMENTUJA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 19:28 Temat postu: Re: Nie kochaj poki nie poznasz (jednoczesciowka) |
|
|
Bardzo podobał mi się sam opis zbliżenia , ale najbardziej ten fragment :
"...i wypełnił swoim ciałem przestrzeń między jej udami..."
Piszesz bardzo ładnie i poza kilkoma błędami ortograficznymi , nie mam nic do zarzucenia . Jest super !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunia
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 19:53 Temat postu: |
|
|
średnie. bardzo naiwny obraz. pomysł przecietny. moze zlodziejka to i dobry pomysl, ale to miejsce, przebieranie sie.. zupelnie nierzeczywisste. pisząc robisz sporo bledow, wytke ci je kiedys, ale teraz nie mam czasu... pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zulla
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 2081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mit gestreiftes Käppchen von B.!
|
Wysłany: Czwartek 15-06-2006, 18:16 Temat postu: |
|
|
mówiłam że next opka będe komentowała, to komentuję ;*
well....
1. błedy
nie mam zamiaru ich wytykać, ale ten
Cytat: |
Właścicielka wyjechała i zostawiła nam to pod opiekom. |
opieką
Cytat: |
Wiem kim naprawdę jesteś Billu Kaulitzu z Tokio Hotel |
Billu Kaulitzu!! bez 'u' Billu Kaulitz nie lepiej??
2. fabuła
ten początek mi się nie podoba, wystąpienie, hotel, kawiarnia, przebieralnia....
takie nieżyciowe i mało realne...
widomo opo to opo, ale powinno być takie.... takie.... rzeczywiste...
zabrakło fantazji....
końcówka też taka sobie
3. podoba mi się opis 'tego momentu'~~ po prostu mi się podobało
4. wszystko jest ładnie opisane, fajnie piszesz i umiesz to robić, chociaż trzeba to dopracować, czas zrobi swoje
ogólnie jestem na tak fajniusio
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ambre
Gość
|
Wysłany: Piątek 16-06-2006, 8:15 Temat postu: |
|
|
Ciekawe..., wciągające... Podoba mi się Od razu podejrzewałam Linde, ale wtedy w garderobie, uśpiłaś moją czujnosc jak ona Billa... Małe błędy się zdarzały, ale i tak opowiadanie ma duży przekaz:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Niedziela 18-06-2006, 21:07 Temat postu: |
|
|
widze ze zdania sa podzielone, ale wszystkie przeczytalam uwaznie, przemysle i wezme do serduszka.
Beata mowisz ze podoba ci sie opisanie fragmentu zblizenia a ja mysle ze tobie to bedzie lepiej wychodzic ale milo mi to slyszec ze tak o tym myslisz
sunia wiem ze to opko nie bylo super, zwaszcza pomysl, moze wydawac sie malo realne, ale skad wiesz ze cos takiego sie nie wydarzylo . To ze mi wytkniesz bledy napewno mi duzo pomoze w odszukaniu ich i poprawieniu rzeby nastepnym ( jak tacy bede) lepiej sie czytalo . MI sie nawet to opko podoba bo wlasnie jest takie naiwne, lekkie....
Zulla dziekuej za dotrzymanie obietnicy poprawie te bledy, ale puzniej bo nie mam czasu, musze wiele nadrobic bo mnie nie bylo
Ambre odebralas to opko tak jak moglam sobie wymarzyc (co nie znaczy ze inni to zle zrobili )
dziekuej za komentarze i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Klaudusia
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wuwua
|
Wysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 16:47 Temat postu: |
|
|
hmmm... bez urazy oczywiscie ale tamto opo podobalo mi sie bardziej, to nie jest zle ale tamto wywarlo na mnie wieksze wrazenie. mam nadzieje ze nie bedziesz zla, bo chodzi o to co sie czuje a nie ciagle pisanie super hiper ahh i ohh. nie bylo zle, ale moim zdaniem czegos tu zabraklo, nie wiem czego ale mam taki jakis niedosyt. Czekam na kolejne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 18:26 Temat postu: |
|
|
wiem ze tamto bylo lepsiejsze tak naprawde chcialam inaczej to napsiac ale byla by aluzja to poprzedniego, zamiast teatru miala byc polanka albo jakies przedmiescia ale w tamtym tak bylo i nie chcialam sie powtarzac. Nie bedziesz dlugo czekala bonowe opoko juz sie tworzy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okla_xD
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Skawina - Kraków
|
Wysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 20:24 Temat postu: |
|
|
haha! Okradła Go!
O <lol2>
To tak jakby Bill zamówił sobie dziwkę na jedną noc Tylko że ta wzieła "troszkę
"ze dużo <lol2> Podoba mi siem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Poniedziałek 19-06-2006, 21:09 Temat postu: |
|
|
no ale wiesz Okla_xD ona sama go znalazla, to tak jakby spelnila jego zachcianke zanim o tym pomyslal a to kosztuje extra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|