Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Obiecał, że przybędzie mimo wszystko. Lecz to tylko słowa...

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dark marona




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawskie Loitsche

PostWysłany: Niedziela 10-12-2006, 2:42    Temat postu: Obiecał, że przybędzie mimo wszystko. Lecz to tylko słowa...

Zajrzałam do folderu z jednoczęściówkami nad którymi pracuję, lub gdy najdzie wena - piszę. Znalazłam opko skończone.

Z góry: nie mam nic do "różowych" dziewczyn i nic do Barbie Rolling Eyes




Oczyma głównej bohaterki tej historii, rozpamiętywała dzisiejszą grę swoich "koleżanek".
Popatrzcie, ścierwo idzie!
Grupa wysokich, blondwłosych rówieśniczek z odkrytymi brzuchami i różowymi ciuchami zaczepiała klasową ofiarę. A pośród tych Barbie, ona. Sarah. Jej najlepsza przyjaciółka. Mała, szara myszka, przyłączona do tych lanserskich popisówek. Wspólnie z nimi wyglądała żałośnie, lecz nie zauważała tego. Śmiała się. Ta najwierniejsza z przyjaciółek poparła swoje nowe znajome, nazywając Fines "ścierwem".
Dziewczyna położyła się na łóżku, czuła chłód w sercu i ból. Było jej zimno. Wieczór otulał ciemną kamienicę łagodzącym mrokiem.
Chciała skończyć ze wszystkim. Mimo że, zawsze była taka ambitna - dziś straciła siłę. Teraz już nie chce spotykać się z Luissą. Teraz nie chce już nic.
- Ej lamusko, zliż to - wyśmiewały się z niej, wskazując na ubrudzoną podłogę.
Dziewczyna nie zniosła tego więcej. Wybiegła ze szkoły, zapłakana. Łzy płynęły po jej bladoróżowych policzkach. Wróciła do domu. Teraz jest tutaj. Chwyciła telefon.

"Czarny - wybieranie"

Każdy sygnał w telefonie przybijał ją jeszcze mocnej.
- Słucham? - usłyszała w słuchawce ciepły, kojący jej zmysły głos. Opadła na poduszkę.
- Proszę, przyjdź teraz do mnie, błagam... - szeptała przez łzy.
- Fin, zaraz, poczekaj, co się stało? - zapytał szybko, a w jego głosie można było usłyszeć nutę przerażenia.
- Bill, proszę, nie mów tyle, przyjdź tylko - wypowiedziała, zaciskając palce na satynowej pościeli.
- Nie mogę, zaraz wyruszamy w trasę, bus stoi już pod oknem! - tłumaczył się.
- Błagam...!
Nacisnęła znak czerwonej słuchawki. Pospiesznie wstała. Narzuciła czarny płaszcz i nie zakładając butów, wybiegła przed dom. Pędziła wprost do sąsiedniej wioski o nazwie Loitsche. Nie było tam daleko. Około kilometra drogi.
Wiatr uderzał w jej ciało. Ona biegła wąską dróżką, po kałużach i po piachu. Nie miała siły. A jednak: zwolniła, lecz nie zatrzymała się. Widziała już palące się w oddali światła w domu państwa Kaulitz. Naprzeciw siebie ujrzała męską sylwetkę.

Kruchego i drobnego chłopaka, który dłonie wciśnięte miał w tylne kieszenie poszarpanych spodni. Szedł z gracją, elegancją modela. Miała wątpliwości co do tego, kim jest owy młodzieniec. Lecz ta jedna cecha. Wystarczyło zobaczyć choćby cień jego natapirowanych włosów, by zgadnąć że to Bill.

Widząc ją, przyspieszył. Byli już tak blisko siebie.

Prawie już...

Wpadli sobie w ramiona. Tak ciepło, jak nigdy dotąd. Ona zapłakana, wtuliła się w niego. On objął ją czule.
- Spokojnie, już dobrze - szeptał swoim słodkim głosem.
Przylgnął do niej całym, gorącym ciałem. Ogrzewał ją, pocierając dłońmi o ramiona, okryte jedynie cienkim materiałem płaszcza.
- Co się stało? Fines, co jest? - zapytał opiekuńczo, spoglądając w jej smutną twarz. Zawsze taki był. Nie liczył tego, że nie ma czasu. Najważniejsze było zawsze pomagać przyjaciołom.
- Te... te dziewczyny razem z Luissą mnie wyzywały... zaufałam jej i nasza przyjaźń poszła na marne! - wykrzyczała wprost do Kaulitza. Płakała jak małe dziecko.
- Fin, uspokój się, porozmawiajmy - rzekł i stanęli obok jednego z płotów.
- Nie przejmuj się nimi, to zwykłe puste lalki - powiedział, stojąc blisko brunetki.
- Bill... czy ty... powiedziałeś "puste lalki"? Przecież podobają ci się takie dziewczyny jak one... poza tym, Schez była twoją dziewczyną. - powiedziała, patrząc w ziemię.
O kim jest Durch den Monsun? No właśnie... Schez...
Chłopak natychmiast zaczął się tłumaczyć. Gestykulując rzekł:
-To był błąd, dziś to wiem. Takie dziewczyny jak one nie zasługują na poważne uczucie - rzekł, spoglądając na Fines. Trzymał dłonie na jej ramionach.
-Bill... czy ty...? - zapytała dziewczyna patrząc wprost w jego piwne tęczówki.
On patrzył jej głęboko w oczy. Oddychał szybciej. Rozglądał się nerwowo, raz po raz zawieszając wzrok na pięknych widokach wioski.
- Ty jesteś inna - powiedział. Puścił ją. Odchodził w stronę busa, który przygotowywał się do odjazdu.
- Bill, poczekaj! - zawołała go i podbiegła na kilka metrów.
On zniknął już w cieniu wysokich traw i drzew. Mimo tego, że Fines została na drodze sama, uśmiechnęła się pod nosem.
- Ja ciebie też - szepnęła cichutko, po czym została jeszcze chwilę i obserwowała piękną okrągła tarczę, spoczywającą na gwieździstym niebie...



Edit: poprawa błędów


Osobiście mi się nie podoba, ale próbuję mieszać style...
bijcie, zniosę wszystko


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dark marona dnia Niedziela 10-12-2006, 15:43, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Niedziela 10-12-2006, 11:06    Temat postu:

Wiesz... Zastanawiam sie, co napisać, że oddać wszystkie moje wrażenia po przeczytaniu tego.
Było za krótko. Taka fabuła, jaką sobie wybrałaś, powinna być opisana trochę dokładniej i obszerniej.
Po drugie, fakt, że temat opowiadanie nie był zbyt oryginalny. Ale mi się spodobał. Zaczynam mieć powoli dość natchnionych jednoczęściówek, w których czasem nie wiadomo o co chodzi. I było w tym takie ciepło. Zdecydowanie ta jednoczęściówka ma w sobie taki specyficzny urok.
Jedna rzecz mi nie przypadła do gust, mała ale zawsze. Te postacie, "Barbie" były strasznie typowe. Nie wiem, skąd sie to wzięło na tym forum, że róż jest wyznacznikiem takich sztucznych dziewcząt. Znam kilka takich i słowo daję, nie noszą rózowych ciuchów.
I pomimo tego, że troche by w tej jednoczęściówce można poprawić, to jednak mi sie podobało. Chyba głównie przez taki ciepły nastrój tego opowiadania.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leb die sekunde




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje

PostWysłany: Niedziela 10-12-2006, 12:21    Temat postu:

Nie ma co bić, wierz mi. Dopatrzyłam sie tylko jednej literówki.

Cytat:
głownej

ównej

Co do całości to podobalo mi się tak w połowie. Za mało opisane jak dla mnie. Nie do końca wyczerpałaś temat. Ale jednak prawie udało ci się wytworzyc niezwykłą atmosferę. Nie do końca, ale po części. Brakowało mi tu tego "czegoś". Czegoś niezwykłego. Czasem z niektórych zdan nie mogłam wywnioskowac o co chodzi. Szczególnie na początku. Ale było ok.
Pół na pół.
Pozdrawiam.[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark marona




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawskie Loitsche

PostWysłany: Niedziela 10-12-2006, 12:35    Temat postu:

Mod-Falka

No cóż... być może opisów było za mało, zgadzam się z tym.

A temat? Wybrałam go, ponieważ ta historia w znacznym zarysie zdarzyła sie w moim życiu Rolling Eyes

A te Barbie Rolling Eyes to właśnie one były przyczyną konfliktów między mną a przyjaciółką, ale też właśnie te Barbie łatwiej skojarzyć z "różowym".


Pozdrawiam Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immortelle
Gość






PostWysłany: Niedziela 10-12-2006, 15:10    Temat postu: Re: Obiecał, że przybędzie mimo wszystko. Lecz to tylko słow

dark marona napisał:
z nimi wyglądała załośnie,

Żałośnie
Cytat:
Miała wątpliwści

wątpliwOści
Cytat:
było zawsze pmagać przyjaciołom.

pOmagać
Cytat:
- Fin, uspokuj się,

uspokÓj
Cytat:
patrzac w ziemię.

patrzĄc
Cytat:
rzekł, spoglądajac na Fines.

spoglądajĄc
Cytat:
okrągła tarczę, spoczywajacą

spoczywajĄcą

Hmm... Trochę tych literówek było, a wystarczyło wrzucić na Worda Wink .
No cóż, jestem pół na pół.
To opowiadanie wywołało u mnie mieszane uczucia, fabuła niecałkiem mi się spodobała.
No cóż,
Życzę weny,

Pozdrawiam.
Powrót do góry
dryllka




Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 11-12-2006, 19:25    Temat postu: :)

Ja nie jestem pół na pół. Jestem w 100% na TAK! Bardzo mi się podobało.... ja jakoś nie mam weny i nie będę miała, nie umiem pisać opowiadań...
Pozdro Aduśka... Smile Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin