|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak myślisz, jak zakończy sie to opowiadanie? |
Szczęśliwie |
|
26% |
[ 5 ] |
Napewno nas czymś zaskoczysz... |
|
31% |
[ 6 ] |
Nieszczęściem |
|
10% |
[ 2 ] |
Każdy rozejdzie się w inna strone świata |
|
0% |
[ 0 ] |
Czymś, czego nie zapomnimy |
|
31% |
[ 6 ] |
|
Wszystkich Głosów : 19 |
|
Autor |
Wiadomość |
Candy:*
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gościeradów(Niedaleko Lublina)
|
Wysłany: Wtorek 25-04-2006, 17:01 Temat postu: |
|
|
swietne!!! mi sie bardzo podoba!!!czekam na next part, coraz lepiej ci idzie z błędami i lepij odmieniasz, a to dobrze:D moze nawet uda ci sie zmniejszyc ta wade jesli bediesz starała się pisac bezbłednie, wiadomo, ze napewno nei napiszesz idealnie, bo nawet ja trak nie potrafię, ale mimo twojej wady piszesz swietne opko a błędami się ie przemnuj, pozdrawiam sie 3maj się pozdro!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Opal
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 8:22 Temat postu: |
|
|
Heh... Hollisch co by tu rzec... są tu wątki z tamtego bloga z tym sierocińcem i chłopkiem w pokoju... tylko tu zanosi się że będziesz z Billem a tam chyba miałaś być z Gustavem o ile trafnie zgadłam Z tym rakiem serca to się wypuściłaś hehe:] Fajnie że jest tu osoba która mnie wyręcza i poprawia błędy bo ja nie lubię tak wprost wypominać ludziom:P Jak skończyłaś tamten blog to masz więcej czasu więc pisz chociaż tu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 8:51 Temat postu: |
|
|
agnieszka - No dobra, dobra nie będe pisać już, że moje opo to chłam, ale nadal będe tak sądzić.
szmula - Nowa część już w dordze, myśle, że może dodam ją jak przyjde dziś ze szkoły.
Ania14 - Staram się, jak najmocniej by błędów było jak najmniej. Teraz mam przed sobą dwa moje zeszyty do polskiego i swoje ksiązki domowe Z ortografii i interpunkcjii.
Opal - Oj witaj... wątek z sierocińce owszem może i jest z bloga ale to nie będzie w ogóle to opo co na hollisch. I jak na razie nie będzie to żadne love story. A z tym rakiem serca to wiem ze się wypusciłam, ale to byl przeciez tylko sen głownej bohaterki. A nie wiem o co chodzi z tym wątkiem z chłopakiem w pokoju? Przecież tu nic takiego nie było?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Opal
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 10:40 Temat postu: |
|
|
Chodziło mi o współlokatora w sierocińcu bo tam też takowy się pojawił Nie bój się ja dokładnie czytam i czytałam jedno i drugie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 16:27 Temat postu: Pamietaj... ja zawsze tutaj będe... {11} |
|
|
Dedykacja dla :
- Agaciara
- ~durch_den_monsun
- WaRiAtKa
- ona1666
- KIKA
- ewlina
- szmula
- sunia
- agnieszka
- Ania14
- Opal
Uhuhu juz was 11 <fistashek szczerzy się do monitora>
Jeszcze kilka godzin, kilka zwykłych, choć czasem bardzo ważnych godzin, i będę w domu. W tych starych pustych ścianach. Z jednej strony się cieszę, bo nie będe musiała patrzeć na ten szpital, ale z drugiej strony, wiem, że jak wrócę, to juz nie będzie jak dawniej. Będę musiała chodzić normalnie do szkoły, i w dodatku jest jeszcze Andreas. W ogóle czym ja się bardziej przejmuję, tą szkoła, czy Andreasem ? Przecież, pójdę sobie normalnie do budy, będę omijać stare mury którę głoszą znane szkole cytaty "Błogosławieni, którzy na wagary zwiewaja albowiem oni swieżego powietrze wdychaja.Jak podstawą drzew sa konary tak podstawą szkół były, są i będą wagary." Będę znów tą samą Melani. Tylko co będzie z "nim". Jak mam się w jego stosunku zachować, przecież w gruncie rzeczy on mi nic nie zrobił, nic co mogło mnie w jakiś szczególny sposób zranić. A czy ktoś mnie w ostatnim czasie zranił? Czy ja mogę nazwać zranieniem, to co oni zrobili? A co oni zrobili? Okłamali mnie? A może poprostu chcieli mi o tym powiedzieć, ale postanowili zrobić to później. Czemu ja się tym przejmuję? Oni już nawet nie pamiętają mego imienia. Po co mieli by zapamiętywać? Mają teraz swoje życie, zespół, sławę, fanki. A ja? A ja mam siebie, swojego odwiecznego przyjaciela żyletkę i samotność. Mogła bym powiedzieć, że mam też chorobę, ale to ona mnie ma, to ona się mnie trzyma, i to ona we mnie jest.
"Chwycił jej twarz w swe dłonie, powoli zbliżył swe usta. Delikatnie je muskał. Chciał zrobić krok dalej, ale wiedział, że nie może. Ona musi czuć się bezbieczna w jego ramionach. Pocałował ją z wielkim zapałem, z chytrością, tak jakby chciał jej usta zostawić tylko dla siebie, by móc codziennie gdy się obudzi podziwiać i całować. Połączyli sie w romantycznym tańcu języków, czuli, że ich duszę łączą się w jedną. Nie potrafili odłączyć się od siebie. Działali na siebie jak magnesy. On spogladał w jej głębokie oczy, w których mógł się zagubić nie jeden osobnik płci męskiej. Ona delektowała się jego pełnymi ustami, czuła jakby zajadała soczyste, czerwone maliny...."
- Starczy tego. - rzuciłam ksiązke na szafke
Siedziałam z podkulonymi nogami na nie wygodnym łóżku. Ciągle czekałam, aż przyjdzie po mnie dyrektor. Nie umiałam się go doczekać. Za zwyczaj niecierpiałam gdy przychodził mnie odwiedzić, ale teraz to zupelnie inna sprawa. Wracam do swego królestwa.
Minuty mijały nie ubłagalnie wolno. Patrzyłam z troską w oczach na białe drzwi. Nigdy nikogo tak nie wyczekiwałam.
Nagle drzwi otworzyły się z wielkim rozmachem. Do sali wszedł P.Drain
- No, to jak, pakujesz się i wracamy - podał mi torbę
- Już mam wszystko popakowane w siatkach, wystarczy tylko włozyć do środka - wskazałam na ubrania leżące na końcu łózka.
P.Drain szybko wszystko spakował. Wyszlismy z sali, usiadłam na krześle. Dyrektor poszedł po wypis. Po chwili wrócił, z białym papierkiem w ręku. Kierowaliśmy się do wyjścia. Przeszliśmy przez wielkie, szklane drzwi. Poczułam jak w moje nozdrza, uderza zapach świeżego powietrza. To nie był już ten smród szpitalny, teraz to jest świeże, czyste, i tak przyjemne powietrze.
Do sierocińca wróciliśmy autem.
Wysiadłam z niego. Moim oczom ukazał się dobrze znany budynek. Stare wielkie ściany. Chwyciłam swoją "torbe" i pognałam do środka. Na ścianach te same dziecięce obrazki, zakrywające dziury w ścianach. Te same korytarze. Nic się nie zmieniło. Ale co się mogło zmienić przez kilka dni? Nic. Bo nawet nie było na jakie kolwiek zmiany pieniędzy. Ruszyłam w strone swojego pokoju. Zatrzymałam się przed drzwiami. Bez pukania weszłam. Na łóżku spał Andreas. Wyglądał jak małe dziecko. Z lekko podkulonymi nogami i rękami opatulonymi w tłowiu wyglądał zabawnie. Nie miałam sumienia by go budzić, i w ogóle po co? Tylko po to, by powiedzieć mu, że ja już wróciłam? Nie, przecież to bezsensu. Jak się obudzi to sam zauważy.
Chwyciłam koc leżący na moim łóżku. Podeszłam do niego i przykryłam. Szkoda, że nie mam aparatu. Zdjęcie wyszło by napewno świetne. Usiadłam na swoim posłaniu. Strasznie się nudziłam. Starałam się o czym myśleć, ale nic nie przychodziło mi konkretnego do głowy. Wyjrzałam przez okno. Las. Tak. Pójdę się przejść. Spacer dobrze mi zrobi. Wziełam bluze, na wypadek gdyby zrobiło się zimniej.
Szłam przez te same kręte chodniki, mijałam te same drzewa, w nadzieji, że nagle coś przykuję moją uwage. Zbliżałam się do tego, jakże pamietnego jeziorka. Lecz moje nadzieje, że pobędę trochę sama znikły w siną dal. Nie byłam tylko jedyną osobą, która pragneła samotności, i odizolowania się od reszty. Nad brzegiem siedziała jakaś postać, odwrócona do mnie tyłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 16:31 Temat postu: |
|
|
pierwsza!
EDIT
Fistashek...
Wiesz ja teraz akurat sluchalam takiej pieknej piosenki...
Wplatalam slowa twego parta miedzy slowa wokalisty...
Sliczna kompozycja...
Naprawde...
Kolejny raz odebralas mi mowe. Zauroczylas moj umysl. Pozbawilas mnie rozumu. Nie potrafie myslec, bo ja czuje, a to wyklucza umysl. A z natury wiem, ze dwie skrajne przeciwnosci nie moga istniec obok siebie, dziekuje:)
Pozdrawiam, czekam na next parta i zycze weny:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ona1666
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z łóżka Bama
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 16:44 Temat postu: |
|
|
Twoje opowiadanie jest dla mnie jak kojący lek (przesadziłam z opalaniem).
A poważnie:
Jak zwykle ślicznie.
Tak ślicznie.
To jest idealne słowo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WaRiAtKa
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyczajki -krk
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 17:19 Temat postu: |
|
|
Ach wreszcie nowa część...
Cudownie, przepięknie itd- puste słowa? A jednak takie prawdzie. Bo ja nic innego nie umiem napisać. poprostu bardzo mi się podobało. Dziękuję ze de-de ale doskonale wiesz, że komu jak komu ale mi się ona nie należała.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Opal
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 18:11 Temat postu: |
|
|
Hehe obydwie mamy takie wyczucie że... akurat wychodziłam na angielski:P Dzięki za dedykację ;* Notka za krótka:P A tą osobą jest Bill prawda? Nie ważne czekam na następną... tylko dłuższą
A powiedz mi -to tak na marginesie- jak potoczyły by się losy na Hollisch? Z kim by była i takie tam:P Jak by się jej układało z ojcem... hm... nie wiem co jeszcze plissss
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 18:49 Temat postu: |
|
|
~durch_den_monsun - To jest zbyt piękne aby było prawdziwe. Ze ja niby odebrałam Ci mowę Nie wieże Poprostu nie potrafie przyjąć tego do wiadomości. Jak to jest możliwe, ze ja, taki mały fistashek, był powodem, że odebrał TOBIE mowę. Ahhh, skacze do sufitu z radości.
ona1666 - Nie którzy muszą napisać długi komentarz, by ktoś mógł się dowiedzieć, że mu się coś spodobało. A u ciebie wystarczą tylko kilka słow. Na pozór tak zwyczajnych, ale dla mnie bardzo ważnych. Dziękuję
WaRiAtKa - No właśnie, komu jak komu, ale tobie się ona nalezała. Zasłuzyłaś na nią w pełni, bynajmniej za to, że zawsze ze mną jesteś, bynajmniej z moim opowiadaniem.
Opal - To nie będzie wszystko takie proste. Nie będzie takie zwyczajne. Teraz pewnie każdy czytelnik mojego opowiadania, mysli, że tam, nad tym jeziorkiem siedzi Bill, ale nie! Zapewniam was, to nie będzie on. Kurde no i chyba po raz kolejny powiedziałam o kilka słow za dużo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lib
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 19:07 Temat postu: |
|
|
"ja juz dodałam next part na swoim opowiadaniu, ale jest na serio nudne, jak chcesz to sobie Z NUDÓW poczytaj"
"nie musisz czytac, wrecz zabraniam ci to "cos" czytać"
"nie, prosze nie rob mi tego, Zrób cos dobrego la tej ludzkości i nie czytaj tego chłamu"
"ale tragiczna wyszła mi ta część no nie"
"nie czytaj tego do kocna!!"
Są to kawałki rozmowy Fistashka ze mną. Wiesz co ja ci na to kochana powiem? Jesteś powalona sądząc, że ta część ci nie wyszła. Wręc przeciwnie jest wspaniała.
Cytat: |
"Chwycił jej twarz w swe dłonie, powoli zbliżył swe usta. Delikatnie je muskał. Chciał zrobić krok dalej, ale wiedział, że nie może. Ona musi czuć się bezbieczna w jego ramionach. Pocałował ją z wielkim zapałem, z chytrością, tak jakby chciał jej usta zostawić tylko dla siebie, by móc codziennie gdy się obudzi podziwiać i całować. Połączyli sie w romantycznym tańcu języków, czuli, że ich duszę łączą się w jedną. Nie potrafili odłączyć się od siebie. Działali na siebie jak magnesy. On spogladał w jej głębokie oczy, w których mógł się zagubić nie jeden osobnik płci męskiej. Ona delektowała się jego pełnymi ustami, czuła jakby zajadała soczyste, czerwone maliny...." |
A ten wątek był boski. Tak wiarygodny, tak brawdziwy i piękny, że w niego uwierzyłam. Widziałam wszystko oczami wyobraźni.
Część wyszła ci pięknie. Miłoby było gdybyś części pisała wszystkie takie jak ta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WaRiAtKa
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyczajki -krk
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 19:26 Temat postu: |
|
|
O nie, nie zasłużyłam, ja tu tylko piszę oklpane słowa pod każdą nową częścią tego opka. TYLKO.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek-niezalogowany
Gość
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 19:34 Temat postu: =) |
|
|
Agaciara- z tobą juz gadałam na temat tego komentarza na gg
WaRiAtKa - Może i słowa oklepane, ale dla mnie bardzo ważne. Moze jest ich kilka, ale mi tyle wystarczy. Moze są puste, ale mi sie takie podobaja. Moze są bezsensowne, ale gdyby bezsens nie miał sensu to by było bez sensu. Każda literka, każde słowo, każde zdanie, było, jest i będzie dla mnie bardzo ważne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lib
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Środa 26-04-2006, 19:43 Temat postu: |
|
|
Oj gadałaś gadałaś. I nie kłóć się ze mną. Powiedziałam ci wszystko i cały czas stoję przy swoim, że piszesz świetnie Spotkamy się jutro na GG
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szmula
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu Toma Kaulitza :D - Sttetin
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 6:09 Temat postu: |
|
|
Ello!
Jak czytałam Twoje opo to słuchałam Ashlee Simpson i wiesz przy tej piosence bardziej wczułam się w ten tekst. Opo jest super. Ale normalnie Cię trzasnę w łep na GG, bo mi nic nie powiedziałaś o nowej części <FOCH>.
Życzę weny i czekam na next part.
Pozdro*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Opal
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 8:10 Temat postu: |
|
|
A widzisz... te kilka słów za dużo to przeze mnie... no cóż nie chcący
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 12:30 Temat postu: =) |
|
|
Agaciara - Przesadzasz, ja tam w cale świetnie nie pisze, rozumiem, ze ty tak, ale nie ja. Przeciez ja pisze tylko kilka pustych, zwykłych,bezsensownych słow, które i tak nie mają większego znaczenia dla nikogo.
szmula - Sorki, ze nie powiadomiłam, ale poprostu wypadło mi z głowy. Następnym razem nie zpaomne.
Opal - Niekiedy człowiek mówi o kilka słow za dużo, a potem tego załuję, ale ja nie załuję, bo widocznie los tak chciał, żeby to powiedziała.
Pozdrawiam wszystkich czytelnikow.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Opal
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 14:10 Temat postu: |
|
|
Skoro chciał to chciał A teraz zapewne chce żebyś dodała nowy part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lib
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 14:34 Temat postu: |
|
|
Nawet nie wiesz jak twoje słowa są dla mnie ważne... Jak nikogo innego na świecie!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AgNiEsZkA=)
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu:)
|
Wysłany: Czwartek 27-04-2006, 20:58 Temat postu: |
|
|
Ej ta postać to będzie Bill, nie??
Oj przepraszam, ja się nie przedstawiłam. Gdzie moje maniery?
Mam na imie Agnieszka (jakbyś nie wiedziała skromna ) i właśnie przeczytałam Twoje opko.
Mój kumputerek już ie jedną noc zarywał, zebym mogła opka do konca przeczytać, ale takiego opka jeszcze nie czytałam. Tak bardzo przepełnone uczuciem, takie...prawdziwe.
Moje gratuacje! Masz talent dziewczyno:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Piątek 28-04-2006, 13:17 Temat postu: =) |
|
|
Opal - Tak wiem, że zapewne chce bym dodała kolejną część. I mam dla Ciebie nowinę. Nowa część już w drodze, tylko nie wiem czy ją dziś dodam, postaram się najpuźniej jutro.
Agaciara - Kochana moja siostrzyczka, no i co ja Ci tu mam powiedzieć. Muszę podziękować "mu" że zesłał mi aniołka na ziemie. A teraz wiadomość dla "niego"
- Ej ty... no tak ty... nie patrz sie tak, tylko słuchaj... wiem, że nie masz czaasu ale to ważne... no prosze... tylko dwie minutki... tak! no dobra, a wiec... no juz, juz spokojnie... DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ!!! Nie pytaj za co! No przecież wiesz... no jak to nie?! przypomnij sobie... no dobra, skleroza nie boli... tak wiem, wiem, nie powinnam tego mówić... yhym... dziękuję Ci za tego Aniołka, który pomaga mi w każdej chwili, że poświęca mi swój cenny czas.... nie przerywaj mi!!! ... że zawsze potrafi poprawić mi humor.... i w ogóle kurde za to, że jest.... tak! juz skończyłam... ale jak to?... i nic mi nie powiedziałeś? ... o żesz ty!! ... wiem, wiem, nie powinnam... ale dlaczego mi nie powiedziałeś, że ona ma skrzydełka... aha... to znaczy, ze ona je ma, ale tak jakby ich nie miała... czyli, ze ma, ale niewidzialne... ok, no to super... jeszcze raz dziekuje... tak wiem, ze nie mam za co... ale ona jest... wiem, tak wiem ze dwie minuty juz mineły... no dobra, no to narka...
Wiem, głupia jestem, Agata pewnie sie teraz brechtasz przed monitorem, no ale co ja ci moge poradzić, ze masz za siostre chorą psychicznie.
AgNiEsZkA=) - Wiem, ze nie powinnam tego mówić, ale to niestety nie będzie Bill. Cieszę się <fistashek skacze do sufitu> ze Się spodobało. Dziekuje za gratulacje, ale talentu ja nie mam. I proszę się ze mną nie kłucic, bo ja wiem najlepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lib
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Piątek 28-04-2006, 16:23 Temat postu: |
|
|
Wiesz co ja ci kochana powiem? Jak zobaczyłam ilość "..." to myślałam, że się załamię. Skąd ty wiedziałaś, że ja się przed tym monitorkiem ząbki będę szczerzyć? Czekam na nowego parcika MUUUUAA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KIKA
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 28-04-2006, 21:16 Temat postu: |
|
|
Boże brak mi słów jak ja kocham to opko specjalnie dla ciebie isę zalogowałam bo tak to niemogłabym jużkomentować tak cudnego opka jakim jest to....................... brak mi słwó jesteś kochana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunia
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Sobota 29-04-2006, 15:37 Temat postu: |
|
|
powiem Ci szczerze, że to opowiadanie z notki na notkę jest lepsze. Coraz więcej uczuć, a mniej błędów. Jeśli są jakieś to nawwt ich nie zauważyłam.
Te dwie ostatnie notki podobały mi się strasznie, strasznie, strasznie. OCzarowały mnie... Oczarowały
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Sobota 29-04-2006, 20:53 Temat postu: Pamietaj... ja zawsze tutaj będe {12} |
|
|
Dedykacja dla :
Najpierw Ci naj, ale to najważniejsi : (tą są te osoby, które zawsze były z moim opem, lub bardzo duzo dla mnie znaczą)
- Agaciara, ~durch_den_monsun, ona1666, WaRiAtKa,sunia
A teraz też Ci ważni : .
-Opal, szmula, AgNiEsZkA=), KIKA
Przepraszam jeśli ta część mi nie wyszła. No ale zrozumiecie, że cięzko się myśli gdy za plecami twój kuzyn(przypominam on ma 19lat, ale ja sądze ze 4 bo tak się zachowuje) No i siedzi sobie za mną. Mówie mu, żeby sie przymknął bo chcę napisać new parta, a on jak na złość spiewa wam jeszcze głośniej piosenki MANDARYNY.
Nad brzegiem siedziała jakaś postać, odwrócona do mnie tyłem. Podeszłam bliżej. Postać usłyszała, że do niej podchodze i odwróciła się. Zapłakana twarz. Łzy wolno cieknące po policzku.
- Mel... Melani co ty... co ty tu robisz - ocierał łzy
- Tom, ja rozumiem, że możesz nie mieć do mnie zaufania, ale powiesz mi co sie stało ?- usiadłam obok niego
- Mieliśmy jeszcze do przepłynięcia najpiekniejsze morza, mieliśmy jeszcze do przeżycia najpiękniejsze dni, a ja miałem jeszcze do powiedzenia najpiekniejsze słowa. Słowa niewypowiedziane. Teraz już za pózno, by cokolwiek zmienić. Prosiła mnie "Pomóż mi kroczyć ścieżką, której nie wybrałam." a ja starałem się ze wszystkich sił, by było jak najlepiej - Kolejne słone krople spłyneły po policzku. Tak jakby chciały by mógł się w nich utopić.
- Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale co się dokładnie stało? - zapytałam patrząc na jego twarz. Miałam ochote go przytulić, pocieszyć, ale nie wiedziałam jak, nie wiedziałam czy wypada. Czy to czegoś nie zmieni.
- To było kilka sekund. Szliśmy chodniekiem. Rozmawialiśmy o nadchodzącym koncercie. Jakiś mały gnojek jechał na rowerze. Nawet nie słyszeliśmy jak jedzie. Przejechał po między nami. Ana szła od strony ulicy. Przewróciła się na droge. I nagle jechało auto. Zrozum, to były sekundy... Gdybym tylko mógł cofnąć czas, gdybym mógł zamienić się z nią tą stroną. Gdybym ja mógł iść tam gdzie ona. A teraz... teraz zostały mi tylko wspomnienia. Umierała w mych ramionach. Do końca życia nie zapomne jej ostatnich słów. "Niech ci nigdy nie umknie przecudowny sens życia i miłości, pomimo całego zła, do którego zdolni są ludzie. " Mowiła to tak spokojnie, tak jakby już wiedziała, że jej godziny zostały policzone. Mowiła to... patrząc mi prosto w oczy.
- Tom... ja... - przytuliłam go
Czułam jego smutek, widziałam jak cierpi. A ja byłam bezbronna. Nie mogła nic zrobić. Otwarłam przed nim swe ramiona, i nic więcej nie moge. Przytulę, pocieszę, ale to nic nie da. To nie wróci życia tej dziewczynie. Jego miłości. To nie cofnie czasu. Jak widać, los znowu płata nam figle. Po raz kolejny pragnie zabierać nam to co jest dla nas bardzo bliskie, co tak bardzo kochamy, i nie potrafimy bez tego żyć. A teraz jedno pytanie. Czy życie jest sprawiedliwe? Nie. Bo tak napewno tego nie można nazwać. Jeden człowiek ma się dobrze tam "u góry" a drugi nad nim rozpacza tutaj na dole. Niewiem co oni do siebie czuli. Ale wiem, że w jego sercu gości pustka, rozpacz i poczucie winy, że jednak on mógł coś zrobić. Zawsze się tak mówi "mogłem jeszcze cos zrobić" może i się dało, ale człowiek nie wie, co, gdzie i kiedy się stanie. I to jest właśnie specyficzną cechą losu. Nadchodzi z ataku. Najpier cicho się na nas czai, a potem atakuję, swoimi wielkimi szponami. Zadaje ból nie tylko jednej osobie, ale i też tej drugiej. Przecież jemu nic się nie stało. Ale ślady bólu zawsze zostaną na jego sercu. Jak blizny po oparzeniu. Najpier będziemy z nimi bardzo skryci, nie będziemy chcieli z nimi żyć, ale potem sie do nich przyzwyczajamy, że one już zawsze przy nas będą. Lecz w najważniejszym momencie znowu na nie spoglądasz, i wszystko Ci się przypomina. Więc to się nazywa sprawiedliwość?
- Tom, chodź, pójdę z tobą do hotelu. Prześpisz się, musisz odpocząć. Wszyscy się napewno o Ciebie martwią.
Wstał bez słowa. Założył kaptur i poszedł przed siebie. Nawet nie odwrócił głowy by na mnie spojrzeć. Ale czy to grzech? Nie, bo ma prawo nie mieć humoru, on ma prawo być teraz w innym świecie. Być myślami przy swojej ukochanej, nadal trzymać ją za ręke. Czuć jej dłoń na swojej. Ale tego już nie ma. I trzeba się z tym oswoić.
Podbiegłam do niego. Szłam równym krokiem. Mijaliśmy drzewa... samotne drzewa. W pewnym sensie przypomniały mi Toma. Przecież on też jest teraz sam, a nawet jezeli będzie próbował znaleść sobie drugą połówke to i tak z tego nic nie wyjdzie, bo korzenie są za głęboko w ziemi.
Przeszliśmy przez obrotowe drzwi. Weszliśmy do windy. Wjeżdzaliśmy bardzo powoli. Zatrzymaliśmy się na 11 pietrze. Podeszliśmy do drzwi. Blondyn zaczął szukać kluczyka w kieszeniu swych spodni. Wyciągnął i dał mi. Bez słowa wziełam go i otworzyłam. Tom wszedł pierwszy, a za raz za nim ja. Usiadł na łóżku, ściagnał buty i bluze. Położył się wygodniej na miękkiej brązowej pościeli.
- Tom, tutaj kładę Ci kluczyk. A ty śpij. Sen jest Ci teraz bardzo potrzebny. Jeżeli będziesz chciał porozmawiać to wiesz gdzie mnie szukać - Połozyłam kluczyk na drewnianej szafce.
- Zostań ze mną, prosze. Tylko dziś. - mowił takim błagalnym głosem
I jak mu tutaj odmówić. Przeżył tak wiele w ostatnich dniach, a teraz mam my powiedzieć "Wybacz, ale nie..."
- Dobrzę, zostanę. Ale ty śpij. Ja sobie spocznę na fotelu.
- Dziękuję - uszłyszałam cichę słowa
Usiadłam na fotelu. Za oknem robiło się coraz ciemniej. Słońce powoli zaczeło ustępować miejsce księżycu. Tak. Bo oni pracowli na zmiany. Każde z nich musiało wartować na zmianę. I to zawsze księżyc dostawał nocne zmiany. Oparłam głowę na fotelu. Spojrzałam na postać śpiącą na łóżku. Dredy opadały na jego zaplakane policzki. Twarz niczym dziecko śpiące po męczącym meczu. W gruncie rzeczy jego zmagania można nazwać meczem, który przegrał. Ale on nie miał żadnego wpływu na to by wygrać, bo z losem nie da się wygrywać. Nie można zagrać z nim w "kamień, papier i nożycze" Nie ma się "do trzech razy sztuka" Tutaj gra się raz, i to zawsze los wygrywa.
**********
A teraz bijcie, kopcie i krytykujcie.
Jestem na to "dzis" otwarta, bo wiem ze mi się krytyka tutaj należy. Aha no i przepraszam, że krótkie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|