|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kolaboracja
Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 18:30 Temat postu: |
|
|
miało być więcej, ale nie wyrobiłam.
macie tak jakby część.
dedykejszyn:
Zaklolczykowana,
Sick,
Roxy,
laribett,
Okla_xD,
vaRiOoOtCa,
Angelcia:*,
p@ola,
Łezka,
Crispi_Jones,
herbatka,
Mimowkaaa,
Julie,
Elle=]
oraz szanownej pustolerkowi
no to jedziemy.
13.
Przetarłam oczy. Sen? Nie... Cały pokój w kwiatach. Róże, lilie, tulipany, słoneczniki, chryzantemy i jakie tam jeszcze. Mnóstwo kwiatów. Chociaż mnóstwo to może za mało powiedziane. Stół, podłoga, szafki, krzesła, ściany a nawet sufit. Jedyne miejsce, gdzie nie było kwiatków to łóżko.
Stałam z rozdziawioną buzią i patrzyłam na to co chwilę przecierając oczy.
- To taki prezent na urodziny – zaczął Tom. Popatrzyłam się na niego zamglonym wzrokiem. – proszę jeszcze to, taki mały drobiazg, dodatek. – dokończył podając mi małe pudełeczko. Otworzyłam je i zobaczyłam śliczny łańcuszek z małą, srebrną, czterolistną koniczynką. Tom wyjął mi to cudo z rąk i zapiął na szyi.
- O ku**a mać. O ja pier***e. – powiedziałam po polsku. Stałam nieruchomo, patrząc się na Toma. Byłam oszołomiona tym wszystkim. Po dłuższej chwili się ocknęłam.
- Nie trzeba było! Ale mimo wszystko bardzo dziękuję! – rzuciłam się na biednego Toma tak, że prawie ugiął się pod moim ciężarem. Ale że trzeba być „tfardym” a nie „mientkim” nie dał nic po sobie poznać. Potem rzucałam (czyt. przytulałam) się z wdzięcznością na wszystkich po kolei, aż ich ubrania zrobiły się wilgotne.
No tak, od akcji z jeziorem nie zdążyłam się przebrać. Biedny Bill też ociekał wodą i trząsł się z zimna, mimo iż było ciepło. Trzeba coś z tym zrobić...
- A ty pawianku masz się w co przebrać? – zapytałam troskliwie.
- No... Nie.
- Chodź – złapałam go za rękaw i pociągnęłam w stronę łazienki – a wy idźcie do tej zdezelowanej kuchni – powiedziałam do Anki, Gustava, Georga, i Toma
Otworzyłam łazienkę, wepchnęłam tam Billa, weszłam za nim i zamknęłam drzwi. Czarnowłosy patrzył na mnie bardzo dziwnie, jakby się bał, że go zgwałcę.
- Wyskakuj z gaci bejbe – rzuciłam niby od niechcenia. Z rozbawieniem obserwowałam jego reakcję.
- Co?! – oburzył się niesamowicie. Powstrzymałam się od śmiechu i powtórzyłam:
- No rozbieraj się do tych sławetnych bokserek o których się tyle naczytałam w gazetach... – Bill popatrzył się na mnie, wyglądał jak dziecko specjalnej troski, co to nie rozumie co się do niego mówi.
Nie ruszył się na centymetr.
- No JUŻ! – wrzasnęłam mu do ucha. Przestraszył się biedny, aż podskoczył. Momentalnie zaczął się rozbierać. Ja w tym czasie wyciągnęłam ręczniki z szafki. Obróciłam się, zmierzyłam go wzrokiem od stóp do głów.
- Ouu... – powiedziałam tylko, na co Bill dumnie wypiął pierś.
- Dobra, dobra, chowaj tą deskę. – rzuciłam mu ręcznik, w który się zawinął. Wzięłam płatki kosmetyczne i mleczko do demakijażu. Zmyłam Billowi „oczka pandy”. Popatrzyłam na niego z żalem.
- A tak ładnie wyglądałeś – powiedziałam zawiedzionym głosem, szczególnie akcentując słowo ładnie. – dobra, a teraz spadaj do tej kwiaciarni, ja też muszę się przebrać. Czekaj tam na mnie!
Bill burknął coś pod nosem o niesprawiedliwości i poszedł. Ja szybko wytarłam się i przebrałam w suchą bieliznę. Kiedy wchodziłam do pokoju czarnowłosy siedział na łóżku i przeglądał mój pamiętnik. Był tak tym pochłonięty, że nie zauważył mojego przybycia. Korzystając z tego podeszłam na palcach do szafy, wyciągnęłam sukienkę i brałam się w nią. Podeszłam do Billa i usiadłam koło niego. Żadnej reakcji. Zrobiłam tradycyjne „BU!”. Wystraszył się troszkę i patrzył się na mnie zmieszany, próbował ukryć pamiętnik za plecami.
- Wiesz, ja nie wiem co ty sobie o mnie myślisz, ale zapewniam cię, że ślepa to ja jeszcze nie jestem.
Bill zaczerwienił się lekko, coś tam bełkotał chcąc się wytłumaczyć. Ja zaśmiałam się i znowu podeszłam do szafy. Z satysfakcją malującą mi się na twarzy wyciągnęłam z niej ohydną różową sukienkę.
- Ubieraj się w to. – powiedziałam ze stoickim spokojem, rzucając mu ową sukienkę.
- Pogrzało Cię? Już wolę nago chodzić! – oburzył się chłopak.
- No to się rozbieraj. – Bill zrobił wielkie oczy i wziął sukienkę do rąk. Oglądał ją z wszystkich stron, jakby się zastanawiał. Przyglądałam mu się z rozbawieniem.
- Dobra, żartowałam. Aż taka wredna to ja nie jestem... – pokazałam mu język. Machnęłam ręką w stronę szafy – a weź sobie co chcesz, ale nie przesadź. – puściłam mu oczko i wyszłam z pokoju dając mu trochę prywatności. Poszłam do kuchni. Grała jakaś muzyka, wszyscy siedzieli przy stole i rozmawiali.
- Ooo... Solenizantka przyszła! Gdzie zgubiłaś mojego braciszka? – powiedział dreadowłosy.
- Zastanawia się, którą kieckę ma założyć... Ach ci metro... – westchnęłam ciężko, uśmiechając się ironicznie.
- Hehe... skoro przyszłaś, to już możemy szampana lać – otworzył trzylitrową butelkę i nalewał po kolei do wszystkich kieliszków.
Akurat kiedy skończył przyszedł Bill. Miał na sobie mój ulubiony t – shirt, czarny z napisem ‘fisz’ i jakieś tam luźne spodenki.
- Fajna koszulka – powiedział do mnie czarnowłosy szczerząc się niemiłosiernie – gdzie kupiłaś?
- Sama sobie zrobiłam. Żadna filozofia. – odparłam podając mu pełny kieliszek.
Dreadowłosy wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i zapalił szesnaście świeczek na olbrzymim torcie.
- Dmuchaj mała – puścił do mnie oczko.
- Wielki się znalazł – odburknęłam i podeszłam do stołu.
Pomyślałam sobie życzenie i zdmuchnęłam świeczki. Wszyscy zaczęli klaskać, śpiewać sto lat i robić inne bzdurne rzeczy. Nigdy nie wiedziałam co mam zrobić w takich sytuacjach, więc stałam i uśmiechałam się głupio.
Georg rozkroił tort i dał każdemu spory kawałek. Ja po kilku minutach czułam, że więcej nie mogę. Zjadłam mniej niż pół, a porcje były naprawdę olbrzymie. Gustav siedzący po mojej prawicy kończył już jeden kawałek i rozglądał się za następnym. Zaproponowałam mu nieśmiało, żeby zjadł mój, na co on chętnie się zgodził. Reszta moich „gości” też nie mogła sobie poradzić z olbrzymim tortem.
- Zuzka! Jak mogłaś! – Anka popatrzyła na mnie z wyrzutem
- Ale co...? Jak...? – o co jej chodziło, że co, że dałam Gustavowi mój tort?
- Nie przypomniałaś mi, że mam dla Ciebie prezent! – powiedziała i zerwała się z krzesła.
- A miałam ci przypomnieć...? – zapytałam inteligentnie. Anka nie odpowiedziała, tylko podała mi duże kolorowe pudło. Otworzyłam je i zobaczyłam jakieś płyty, słodycze, ciuchy i wódkę.
Zaraz, zaraz... Wódka?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mimowkaaa
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rypin;\
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 18:32 Temat postu: |
|
|
Pierwsza!! Super, jak zwykle:) ale nie doczytalam jeszcze do konca... tylko połowe. Nie kasowac mi tego komenta to wroce i skomentuje lepiej obiecuje;P
Edit: ooo, WÓDKA, hehe;D zapowiada sie niezla impra:> kiedy next part?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mimowkaaa dnia Niedziela 09-04-2006, 22:01, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pustolerek
Gość
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 18:54 Temat postu: |
|
|
XD
o stara.... powaliłaś mnie na kolana
*dosłownie*
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewlina
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 19:49 Temat postu: |
|
|
No, no, no.....Jak zwykle super część. Tak sie nieraz zastanawiam dlaczego ja tak dobrze nieumiem pisać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 20:11 Temat postu: |
|
|
Ooo...dziękuję za dedykację
Ta część mnie powaliła xD Już mam wyobrażenia co do Billa w kiecce
Mm...a ten pokój w kwiatach...też chcę taki!
A wódka jako prezent? Jee..xD
Dobra, nie piszę już głupot, tylko czekam na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle=]
Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydzia xP
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 13:42 Temat postu: |
|
|
Ohhh...dzięki za dedykacje xD
Super notka!! zresztą jak zawsze.
Booskie opko.
Wódka? xDDDD
Czekam na next part! Pozdro 4 all:*
PS.A szczegolnie na to co będzie jak wypiją te wódke xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okla_xD
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Skawina - Kraków
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 14:19 Temat postu: |
|
|
Bueheh "Zaraz, zaraz...wódka?!" bueheh rozbroił mnie ten tekst!!
Dzięki za dedykejszon Jestem w skowronkach cała
Niop! Ale WRESZCIE doczekaliśmy się nowej części
<tańczy taniec zwycięstwa wkoło rozdygotanego Tomusia>
Muahahaha...Next part Pleaseeeeee....!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ole$ka;)
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 14:55 Temat postu: |
|
|
faza, tylko ja nie kapowac, bo yt na poczatku pisłas, ze lubisz ufo- th a teraz nagle nie przepadasz. ale jest super, tak dalej , czekam na notke
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 15:31 Temat postu: |
|
|
Pięknie, dzięki za dedykację ! Opko boskie, powaliło mnie na podłogę !
Och... Niezłe to było, kiedy kazała Billowi się rozbierać ! I ta jej reakcja... , hehe....
Normalnie masz talent !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sick
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 17:05 Temat postu: |
|
|
Och, cały pokój kwiatów.. Chciałąbm to zobaczyć ^.^
Pisz, pisz ;* Dobrze wiesz jak kocham Twoje opowiadanie. I zapraszam się na moje. "Pieprz i sól.'' Jak będziesz miałą chwilkę.. ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amsta
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Wtorek 11-04-2006, 9:08 Temat postu: |
|
|
WÓTKA?????dobre....czekam na new częsci!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Wtorek 11-04-2006, 17:42 Temat postu: |
|
|
hehe...smieszne, że aż sie popłakalam... ( oczywiście ze śmiechu:D) Nie noo...Bill w sukience???
Buhahahahahahahah...
Ledwo wyrabiam...;D
A Zuza wulgarna jak cholera...no ale cóż...buhahahahah
Ciągle się smieje z Billa w sukience....;D Buhahah
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tofik
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1525
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A stąd.
|
Wysłany: Wtorek 11-04-2006, 18:42 Temat postu: |
|
|
"aż ich ubrania zrobiły się wilgotne"...ech zboczuch ze mnie......
"Ach ci metro"-tutaj wybuchnelam gromkim(przez duze Gje)smiechem i tato zapytal"nic Ci nie jest?!"....
Natomiast przy wodce zrobilam malo inteligentna mine,powiedzialam"aaaaaaa" i powtorzylam krok drugi..;D
Oochchchc...Bosko Slonko:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laribett
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie odchodzą białe elfy...
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 3:31 Temat postu: |
|
|
Hehe , kochana!
Widze , że się nad nami zlitowałaś i dałaś nową czesć!!Świetna!!
Czekam na nowy part!!
ps.Oglądałam sobie zdjęcia dziewczyn i trafiłam na twoje.Bardzo ładna sukienka na studniówkę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 13:27 Temat postu: |
|
|
Dzuza...kiedy następna notka?
Ja tu zdycham, bo na żadnym opo nowego parta...
Ja chcę czytać 14 odcinek!!!!!!!!
Zlitujta się!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tofik
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1525
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A stąd.
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 10:16 Temat postu: |
|
|
OOOOch nie tylko Ty zdychasz...
Ale badzmy cierpliwi i wyrozumiali...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Wtorek 18-04-2006, 22:15 Temat postu: |
|
|
Och, część nowa...!
Boska jak zawsze
Naprawdę Dżuza Twoja opowiadanie to coś niesamowitego - świeżego, może nie majstersztyk literacki, ale rzecz, do której można się przywiązać jak do ukochanej zabawki czy płyty.
A refleksje po przeczytaniu miałam baardzo podobne do Roxy '
Ale podziękować za dedykacje muszę, muszę
Ach, i avatar masz świetny Zapewne fotka własnoręcznie robiona? Pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewlina
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Środa 19-04-2006, 13:03 Temat postu: |
|
|
Zaczynam sie niecierpliwić.... Gdzie nowa część? Powinna tu już być! Strajk! Niewyjdę z forum dopuki niedasz następnej części!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Free
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.
|
Wysłany: Środa 19-04-2006, 15:14 Temat postu: |
|
|
Ej...ja chcę nową częsc!!!!!!!!
ja tu umieram, a ty się znęcasz jeszcze bardziej!
Ja chcę parta!
Ja chcę cudnego parta!
Ja chcę cudnego następnego parta!
Ja chcę cudnego następnego długiego parta!
Ja chcę cudnego następnego długiego wspaniałego parta!
Ja chcę cudnego następnego długiego wspaniałego miodziasnego parta!
Ja chcę cudnego następnego długiego wspaniałego miodziasnego ciekawego parta!
Tak oto zakończył się mój wykład pt. " Ja chcę parta!"
Pozdro.
Ps. ja czekam wciąż.
Pss. Ja chce parta!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reasonn
Gość
|
Wysłany: Piątek 21-04-2006, 21:52 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie jest świetne.
Naprawdę mi sie podoba .
Ale mam pewne pytanko... Jest dla mnie bardzo ważne: Skąd Ty wziełaś ten tytuł? Z reklamy, czy co? Baaaardzo prosze, niech mnie ktoś uświadomi...
Pozdro:*
|
|
Powrót do góry |
|
|
kolaboracja
Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sobota 22-04-2006, 17:33 Temat postu: |
|
|
ach.
od kilku dni kochane i kochani moi mam głupawe więc wesze posty doprowadziły mnie do płaczu ze śmiechu oczywiście.
nowy part w drodze... już jest blisko:D
Reasonn -> tytuł z piosenki Vavamuffin - "Bless"
"Naprawdę Dżuza Twoja opowiadanie to coś niesamowitego - świeżego, może nie majstersztyk literacki, ale rzecz, do której można się przywiązać jak do ukochanej zabawki czy płyty.
A refleksje po przeczytaniu miałam baardzo podobne do Roxy ' "
Crispi_Jones -> Dziękuję bardzo, to jest dla mnie bardzo miłe. Wiem, że nie jest to majstersztyk literacki, ja nie chciałam pisać tego opowiadania w ten sposób. Chciałam je napisać tak po prostu i o. tak jakby o sobie. tak jak ja to czuję
a fotka własnoręcznie robiona, moje zęby tam są
ok, potrzebuję męskiego imienia polskiego, bo muszę wprowadzić nową postać, czekam na propozycje... wymyślajcie a ja tymczasem napisze nową część...
EDIT:
i w ogóle przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale zrozumcie... koniec roku... egzamin... jestem zagrożona z fizyki...
i mam zapieprz niezły.
prosze o wyrozumiałość.
(ale parta nowego i tak wrzuce dziś, albo jutro )
EDIT2:
Już nie potrzebuje imienia, zresztą i tak nikt nie pisał... dzisiaj dam nowa część, bo już napisałam, tylko muszę przepisać.
Pozdrawiam - Dżuza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
suSanana
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warsaw, looser.
|
Wysłany: Niedziela 23-04-2006, 18:26 Temat postu: |
|
|
Ehem, proszę o chwilkę uwagi. Nie zajmę dużo czasu.
Od dawna przymierzałam się by przeczytać Twoje opowiadanie. Czemu? Bo po pierwsze, tytuł pochodzi z genialnej piosenki; po drugie, mam 'słabość' do moich imienniczek.
Powiem Ci, że się nie pomyliłam. Mimo iż treść nie jest taka bardzo oryginalna, to ma w sobie to COŚ. I to COŚ się podoba.
Może dlatego, że wszystkie Zuzki mają w sobie COŚ podobnego?
Dziś, mimo iż wszyscy mi przeszkadzali, dokończyłam czytać caaaałe opowiadanie. Duma mnie wprost rozpiera.
Na ogół staram się już nie czytać kolejnych twórczości, bo braknie mi czasu na inne, ważne rzeczy. Ale TO musiałam przejżeć.
I cieszę się. Aż dziw, że imię może łączyć osoby. Że może nadawać im wspólne cechy.
Powiesz, że chrzanię. Że gówno prawda. Tak myślisz? Cóż, ja zdania nie zmienię.
Czekam na kolejną część i serdecznie pozdrawiam ^__^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tofik
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1525
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A stąd.
|
Wysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 18:08 Temat postu: |
|
|
Na prosbe autorki pisze,ze opko zaostaje zawieszone na okres ok.tygodnia...
Dzuza strasznie wszystkich przeprasza,ale dostala szlaban.....
Pozdrawia Was serdecznie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kolaboracja
Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 10:31 Temat postu: |
|
|
Po dośc długiej nieobecności...
chyba z miesiąc już nie pisałam... ale nie miałam czasu i te szlabany... ale jest dobrze myślę. ta częśc jakoś mi wyszła, i dedykuje ją WSZYSTKIM czytającym, każdy jest uwzględniony:D
jedziemy
14.
- Jedna pani drugiej pani trzeciej pani, ale teraz są wszyscy nastukani!
Ja i Anka siedziałyśmy na podłodze w pijackim uścisku i śpiewałyśmy piosenki. Butelka po wódce, już dawno opróżniona, walała się gdzieś po podłodze, a nawet godzina nie minęła. W sumie większość trunku pochłonęłyśmy my we dwie. Chłopcy ku naszemu zdziwieniu nie pili zbyt dużo. Billowi już po dwóch kieliszkach leciała głowa.
Chyba stwierdzenie „Polska to kraj żuli” byłoby tu najtrafniejsze. Od „najmłodszych” lat z Dżanią praktykowałyśmy „żulstwo”. Było to swego rodzaju „hobby”. W naszym krótkim życiu kosztowałyśmy chyba wszystkiego. Od wina mszalnego przez piwo i likier, po nalewkę cytrynową za trzy pięćdziesiąt. Naszą dewizą było „Dobry alc’ nie jest zły”.
Wróćmy jednak do naszej zdezelowanej kuchni. Sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze. Bill pół leżał, pół siedział przy stole i śpiewał pod nosem coś, co wyglądało jak mix „Durch den Monsun”, „Thema # 1” oraz „Lass und hier raus”. Nie brzmiało to zbyt profesjonalnie. Tom wyglądał jeszcze całkiem dobrze. Również siedział przy stole i coś malował na kartce. Georg wypił najmniej. Chodził od okna do lodówki rozmawiając z kimś przez telefon. Za to Gustav nieco się wstawił. Siedział na krześle, które stało koło ściany i uparcie chciał rozmawiać z opartym o nią mopem, święcie przekonany, że to Tom.
Natomiast ja z Anią miałyśmy już ten „humorek”. Siedziałyśmy pod ścianą śpiewając jakieś „piosenki chodnikowe”.
- Anka... – zaczęłam „przymulonym” głosem.
- Taaaa?
- Mam „malinową mambę” na składzie... – ciągnęłam dalej, już głośniej, bo chciałam przekrzyczeć Billa, który zdecydowanie przesadzał ze swoim „śpiewaniem”.
- Oooo szszerio?
- Myślisz, że zobaczą nas, jak wybijemy stąd na chwilkę?
- Niiiiiiiii... – Ania zmarszczyła nos jak to miała w zwyczaju.
Wstałyśmy z podłogi, co w takim stanie nie było zbyt proste. Ruszyłyśmy cicho w kierunku drzwi, ale nie byłabym sobą, gdybym naprawdę doszła tam bez żadnych odgłosów. Po drodze zwaliłam z komody kubek z długopisami, który narobił takiego hałasu, że trzeba być pijanym Billem, żeby tego nie usłyszeć. Na nasze nieszczęście Georg to usłyszał, a nawet zauważył...
- A wy gdzie? – zapytał nas opierając się jedną ręką o lodówkę.
- Porozmawiać! – stwierdziłam bezczelnym głosem, puściłam mu oczko, zrobiłam znaczącą minę i wyszłyśmy z kuchni. Georg nic nie powiedział, kiwnął tylko ze zrozumieniem głową. Gdyby zapytał się mnie, co miała znaczyć „znacząca” mina to chyba bym powiedziała, że nie wiem.
Po zamknięciu drzwi od kuchni puściłyśmy się biegiem do pokoju całego w kwiatach.
- Szlag by trafił te kwiatki. Wiesz, ogólnie sam pomysł mi się podoba, ale te skończone bambusy nie przewidziały jednego. Zero myślenia. – mówiłam do Anki przeskakując między kwiatkami do szafki nocnej.
- Mianowicie czego?
- Co ja mam zrobić z tym całym chłamem? Ususzyć? Nie. Wywalić? Nie, bo nie chcę im przykrości sprawiać. Zostawię to zaczną mi gnić. I ja mam w takim burdelu spać...? Rette mich!... O! Już wiem... Krowę tym nakarmię. Ty, stara, wiesz, że Basia ma krowę, co się Tolka nazywa...- mówiłam wyrzucając wszystkie rzeczy z szafki nocnej.
- No co ty?! – na twarzy Anki pojawił się głupkowaty uśmiech.
- Autentycznie... A ta krowa głupia jak mój lewy but... o! – Znalazłam starą i wysłużoną frotkę na rękę, której już nie nosiłam, za to idealnie nadawała się do innych celów. – Bingo!
***
Stałyśmy za starą szopą, gdzie nikt nas nie mógł zobaczyć. Ewentualnie można było nas usłyszeć. Na zmianę zaciągałyśmy się ze szklanej lufki i z namaszczeniem wypuszczałyśmy dym w powietrze. Byłyśmy „trochę” oszołomione.
- Osz cholera. Albo mam halucynosłychy, albo ktoś ku nam zmierza – powiedziałam wychylając się zza rogu, żeby zbadać teren.
Wbiłam oczy w ciemność, ale nikogo nie zobaczyłam. Jednak cały czas słyszałam kroki. Nie wiedziałam, czy to wpływ alkoholu, marihuany, czy naprawdę ktoś idzie. Wychyliłam się jeszcze bardziej i straciłam równowagę. Widziałam naszpikowaną ostrymi kamyczkami ziemię, która niebezpiecznie się do mnie zbliżała, jakby w zwolnionym tempie. Już przymknęłam oczy, gotowa na to, że mocno uderzę o ziemię, kiedy ktoś mnie złapał i miękko przyciągnął do pionu. Odetchnęłam z ulgą.
- Dzięki – wykrztusiłam z siebie patrząc prosto w oczy dreadowłosego chłopaka.
- Nie ma za co. – usłyszałam głos Toma. „Aha, tak więc to on” pomyślałam. Zabrałam Ance lufkę i zaciągnęłam się głęboko. Po kilku sekundach „przypadkowo” wypuściłam dym prosto na twarz dreadowłosego.
- Ooo... To wy tu macie towar i nic nie mówicie? Ja myślałem, że wy takie świętoszki, a tu taka niespodzianka... No nieładnie, nieładnie... – powiedział Tom cwaniacko się uśmiechając. Wziął lufkę, podpalił i zaciągnął się. Zrobił błogą minę i wypuścił dym prosto na moją twarz, za co dostał z pięści w brzuch.
***
Lufka była pusta, i nie było już więcej trawy. Nie mieliśmy już co tu robić. Wzięłam Ankę za rękę i poszłyśmy przodem, gdzieś za nami wlókł się Tom. Wszyscy byliśmy „trochę” przymuleni.
- Zuzka, jesteś żydem. – stwierdziła Dżania.
- Nie, nie jestem. – odpowiedziałam. Chwila ciszy.
- Jesteś żydem. – po raz drugi powiedziała Ania.
- Nie jestem! – powtórka z rozrywki. I tak całą drogę do domu. Genialnie inteligentny dialog. Ale zawsze tak miałyśmy po jaraniu. I zazwyczaj nasze rozmowy dotyczył wtedy żydostwa, mojego lub jej. Zależnie od humoru.
Prawie doszliśmy do domu, kiedy Anka potknęła się o swoją nogę i wylądowała na trawniku. Ja z racji, że trzymałam ją za rękę, upadłam razem z nią. Tom, kiedy nas zobaczył dostał nagłego ataku śmiechu i nie mógł się uspokoić. Pozbierałyśmy się, a on dalej swoje. W końcu zignorowałyśmy go i poszłyśmy do domu, on szedł za nami cały czas się śmiejąc.
Weszliśmy do kuchni. Bill w dalszym ciągu śpiewał, Gustav walił mopem o podłogę do taktu, a Georg robił za chórek.
- Butem w morde! – krzyknęła Dżanka.
- Fiszbin Dżuza! – w lot zrozumiałam o co jej chodzi.
- Łubudu? Tzwzboz Tokio Hotel? – dokończyłyśmy chórem nasze „kultowe” hasełko.
Bill słysząc ostanie słowa nieco się ożywił.
- Łiiiiiiiiiiiiii ar dee Tokioooooo Hoooooteeeeel! – zawył na melodię „We are the champions”
Georg popatrzył na niego z politowaniem i pogłaskał go po głowie. Tom stanął koło Gustava i zabrał mu mopa. Czarnowłosy, kiedy to zobaczył przestraszył się lekko.
- O japierkurwadole! Mam dwóch braci! Tom?! TOM!?!?!? – spanikowany Bill patrzył o na Toma to na mopa, nie wiedząc co zrobić.
- DOBRA! Koniec tego burdelu! – powiedziałam – sprzątamy po alkoholu, potem spać.
- O właśnie, gdzie będziemy spać? – Zapytał Georg bijąc Billa po głowie, bo ten znowu zaczął śpiewać.
- Na sianie w stodole.
- A, to spoko. – powiedział szatyn.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! NIEEEEEEEEE!! – krzyczał Bill.
- A temu co? – zapytała Anka patrząc na czarnowłosego z politowaniem.
- Ja nie będę spać na SIANIE! – wrzasnął pijany chłopak.
- Niby czemu? – zaciekawiła się Dżania.
- Bo tam na pewno są pająki i robaki!
- Nie ma. – Bill patrzył na mnie podejrzliwie kiedy to powiedziałam. – za to są ćmy zżerające ludzkie mózgi. – dokończyłam z satysfakcją patrząc na reakcję młodszego Kaulitza.
- A! Aaaa! – wył wniebogłosy – Widzę je! Są tutaj! – panikował kompletnie zalany Bill. Georg wziął go i na siłę wyprowadził z kuchni. Gustav i Anka wyszli za nimi śmiejąc się z czarnowłosego. Ja zostałam sama z Tomem.
- No to sobie posprzątamy.
Wyciągnęłam worki na śmieci i z dreadowłosym wrzuciliśmy tam resztki jedzenia, butelkę po wódce, szampanie i jakieś puszki po coli i piwie. Potem włożyliśmy naczynia do zmywarki. Na koniec starłam podłogę.
Po tych wszystkich zabiegach kuchnia wyglądała całkiem znośnie. Zostały jeszcze ozdoby na ścianach od chłopaków. To zostawiliśmy na następny dzień.
- Tak więc idziemy na sianko się gwałcić. – powiedziałam i puściłam oczko do Toma. Poprosiłam go o pomoc i razem zanieśliśmy sześć dużych koców i latarki do stodoły wołając po drodze resztę ekipy. Georg podtrzymywał Billa, Gustav prowadził się z Anką i razem wyli coś na kształt „majteczki w kropeczki”,
Po wielu upadkach Billa doszliśmy do stodoły. Ułożyliśmy się na kocach obok siebie. Ja leżałam między Anią a Tomem. W sumie wszyscy byli choć trochę pijani, więc szybko zasnęliśmy.
Śniły mi się jakieś totalne głupoty, że farbowałam Tomowi dready na różowo i że Bill ubrał się w sukienkę i ganiał za mną krzycząc, że on też chce.
W pewnym momencie poczułam, że ktoś mnie uderzył. Otworzyłam oczy i zobaczyłam dreadowłosego, który jedną rękę trzymał w buzi ssając kciuka a druga leżała na mnie. Odrzuciłam rękę Toma tak, że uderzyła leżącego z drugiej strony Billa w nos.
Ten nagle obudzony podniósł się i wymamrotał tylko:
- Mamo nie bij mnie! To nie ja! To Tom! – po czym opadł na koc pogrążając się w śnie.
Zachciało mi się siku, więc wstałam, i poszłam w krzaczki, które rosły za stodołą. Załatwiłam tam swoje potrzeby fizjologiczne, po czym poszłam nad staw. Usiadłam na pomoście i pogrążyłam się w słodkim niemyśleniu. W końcu jednak zrobiło się chłodno i wróciłam do naszej „sypialni”. Chciałam położyć się na swoje miejsce, ale potknęłam się i upadłam na kogoś. Próbowałam przeprosić i wstać, ale nie do końca tak wyszło, ponieważ osoba na której leżałam zamknęła mi usta pocalunkiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
p@ola
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczków
|
Wysłany: Niedziela 30-04-2006, 10:38 Temat postu: |
|
|
pierwsza!
super wyszło, ciekawe kto ją tak przymknął, stawiam, że Bill
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|