|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gaheri
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Środa 21-06-2006, 7:28 Temat postu: |
|
|
Rozumiem, czemu tak postanowiłaś.
Wiesz, zawsze możesz to napisać dla siebie, a kiedy skończysz zacząć tu wrzucać. Wtedy nie będzie problemu, że coś się nie zgadza albo trzeba troszkę dłużej czekać na następną część. Z resztą do tej pory, na forum może się już zmienić ekipa i wiele osób nie będzie jeszcze znało twoich textów .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gaheri dnia Piątek 07-07-2006, 13:02, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 21-06-2006, 12:04 Temat postu: |
|
|
Ach... może jak napiszesz przez najbliższy czas to nam jednak dodasz?
Będę tęsknić...
Mi osobiście podobały się obydwie części bardzo bardzo.
Też Cię kocham i mam nadzieję że kiedyś wrócisz... jak już sama uznasz że jesteś gotowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adeleida
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Niedziela 25-06-2006, 21:37 Temat postu: |
|
|
Nie mogłam nie napisać. Po prostu nie mogłam. W jakiś sposób przywiąząłam się do tego opowiadania, nieważne, jak denne jest. Jestem ja, jest Cherry, jest Hell i ddm. Jest dziś. Nieważne, co będzie jutro. Nieważne, co było wczoraj.
Tak, mówię to ja, która zalewa się łzami, przez coś, co już było. Cóż. Co innego myśleć, a czynić.
Dedykacja płynie do Wisienki i Monsunka. Za to, że jesteście – że chcecie być i będziecie. Dziękuję, kocham Was .
Część może trochę krótka – i dziwna, ale jest. Pomogła mi się uspokoić. Chyba zacznę pisać tak, jak w drugiej części Eragona . Zobaczymy.
Dziękuję jeszcze raz, zapraszam do czytania.
ODCINEK SZÓSTY – „ZOBOWIĄZANA”
Przyzwyczaiła się już do tego. Zawsze pozwalała mu na wędrówkę po jej ciele, a ciche protesty zdawały się rozbrzmiewać w myślach - nie w pomieszczeniu. Mimo wszystko wiedziała, że to jest właśnie jej obowiązek w związku. Jest kobietą, a kobiety potrzebne są mężczyznom do dotyku, pocałunków i stosunku. W końcu godziła się na to, jakby podpisując umowę wierności i dyspozycyjności podczas ich zamieszkania razem. Nie liczyło się, że tego nie chciała. Po prostu musiała. I za wszelką siłę, bezskutecznie próbowała przerwać strumień łez - za każdym razem...
Wiedziała, że nadal kocha Toma i że chce z nim być przez całe życie. Była pewna, że to jemu jest przeznaczona. Ale skąd mogła mieć pewność, że nie wrócił do Magdeburga po to, by odebrać jej córkę? Mimo tego, co nakazywał zdrowy rozsądek wiedziała, że nie zrobiłby niczego złego jej ani Julii. Po prostu skądś to wiedziała. A może była to po prostu złudna nadzieja, która towarzyszyła jej przez całe życie?
Przecież zawsze wybaczała. Bez względu na przyczynę, skutek i zawód. Każdy mógł ją zdradzić, uderzyć czy wyzwać. Ona już na drugi dzień nie pamiętała o tym – przecież przeprosił, musi chcieć się poprawić. Każdy zasługuje na kolejną szansę...
I drugą, trzecią, i jeszcze jedną...
Jakaż wtedy była głupia. Zresztą, nadal taką jest. Nie potrafi powiedzieć „nie”, nie potrafi zaprzeczyć. Wobec każdego ma jakieś, nierzadko absurdalne, zobowiązania – mimo, że nikt się o nie nie prosił.
Skoro owca przychodzi do wilka, jak może jej nie zjeść? Przecież rzadko kiedy trafia się taka okazja!
I jedli. Jedli zachłannie, stopniowo, by sprawić jak największy ból. By wyżerać duszę. Potem przeprosić, dać kwiaty, i znowu.
Jak wilk. Jak Tom.
Ale czy ona mogła teraz o tym pamiętać? Teraz, kiedy wszystkie guziki potoczyły się głucho po szafirowej wykładzinie, tak znakomicie kontrastującej z białymi meblami? Nie, nie mogła. I nie pamiętała. Przecież kochała, zobowiązała się do zapomnienia. Nieważne jest, że znowu zabolało. Nieważne, jak długo płakała w kącie. Nic nie było ważne. Liczyło się tu i teraz, i to, co do niego czuje.
Christopherowi także wybaczy. Zresztą, nawet nie ma mowy o gniewie czy żalu. Przecież ona musi, prawda? Zgodziła się na to, wtedy, kiedy otrzymała pierścionek zaręczynowy. I będzie się godzić, zawsze. Chyba, że ktoś przyjdzie i...
Musi, prawda?
*
- Kochanie, szykuj się do szkoły... niedługo będziemy musiały wyjeżdżać. Zabrałaś wszystko? Strój na w-f, kredki na plastykę? Na pewno? – kobieta krzątała się po pokoju, próbując zająć się czymś innym niż rozmyślaniem i przekonywaniem siebie o zobowiązaniach wobec wszystkich.
„To normalne...”
- Tak, mamuś, mam. Ale nie mogę znaleźć bibuły, trzeba będzie kupić... Dobrze, możemy wychodzić. Zawiążesz mi adidaski? – zapytała z uśmiechem spoglądając w matczyne oczy. Po chwili zbladła. W jej małej główce znów pojawił się obraz sprzed trzech lat, cienie w sypialni i te zapłakane oczy mamy...
- Płakałaś, prawda? – cierpliwie oczekiwała na odpowiedź, żując gumę rozpuszczalną. – Mamusiu? – widząc, że się jej nie doczeka, podbiegła do rodzicielki i mocno przytuliła się do jej uda.
- Weź Malutkiego za rączkę, poczekajcie na mnie. Zaraz do was dołączę – otarła łzy i poczekała, aż dzieci wyjda.
Stawiając delikatnie kroki, uchyliła drzwi od sypialni. Spojrzała z odrazą na Christophera, podeszła do niego, szukając budzika i, nastawiwszy go, wyszła dumnym krokiem, nie oglądając się za siebie. Zakluczyła drzwi wejściowe i udała się w kierunku samochodu.
- Dobrze, możemy jechać – uśmiechnęła się lekko do pociech. – Julie, bibułę kupimy w papierniczym, dobrze?
*
- Odbiorę ciebie o szesnastej. Czekaj na mnie. Pa, córeczko – powiedziała, wyciągając z bagażnika plecak dziewczynki, po czym z powrotem znalazła się w samochodzie. Poczekała jeszcze chwilkę, aż zniknie za rogiem – i odjechała, nucąc piosenkę Neny, która właśnie leciała w radiu.
Prawdę mówiąc, nie myślała o wczorajszej nocy. Już nawet nie musiała płakać. Te kilka łez ulatywało z jej oczu codziennie – ale nic więcej. Musiała być silna, dla dzieci, dla siebie. Była gospodynią, matką i narzeczoną, a te tytuły nie mogą zostać zignorowane. Za przyjemności trzeba płacić.
Pytanie tylko, czy przyjemnością można nazwać ciepłą wodę w kranie...? Jeśli tak, czy jest ona tak wiele warta?
......................................................................................................
Nie podoba mi się, nie podoba!
Na dodatek, w zasadzie nie było tu nic z sumienia.
I jeszcze do tego krótki jak nie wiem co.
Wrr...
Oceńcie Wy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Niedziela 25-06-2006, 21:40 Temat postu: |
|
|
1?
EDIT
Inne jest.
Inne zdumiewa mnie.
Inne, odmienne, nowe oblicze tej historii.
Zal jest.
Zal przytlacza w skrzywdzonej istocie.
Zal, zupelnie niepodobny do ironii.
Kocham Cie.
Za inny zal.
Za kazdy part.
Za dedykacje.
Wybacz kolejny raz.
Pozdrawiam:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Niedziela 25-06-2006, 21:51, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 25-06-2006, 21:48 Temat postu: |
|
|
2?
Edit:
Ach było kilka błędów... między innymi 'ciebie'. Bardziej pasowało Cię.
A takto no cóż inna notka. Taka bardziej uczuciowa, wzruszająca...
Podobała mi się.
Chociaż bez sumeinia ... i tak było ładnie. Nawet bardzo!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Niedziela 25-06-2006, 21:59, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Niedziela 25-06-2006, 21:50 Temat postu: |
|
|
Tak, tak, tak.
Podoba mi się.
Bo jest tu więcej uczucia, emocji. Myśli. Tych prawdziwych, których autor nie trzyma na krótkiej smyczy.
I nie było uległego Toma. No, wcale go niebyło...
Ale... Ale mam nadzieję, że w następnym odcinku podreperujesz troche pana T i trochę zamarudzi...
A na początku... Poczułam się jakbyś opisywała mnie... Wiesz zresztą, jak to u mnie jest z wybaczaniem...
Przepraszam, że krótko i niezgrabnie... Wciąż wpatruję się w oczy Yukiego... ' Rozprasza mnie głupek jeden...
Kocham, bardzo, bardzo..
Pieszczochu najdroższy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kainka111
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Magiczna kraina
|
Wysłany: Niedziela 25-06-2006, 21:54 Temat postu: |
|
|
No więc krótkie ... nie było sumienia ale i tak fantastyczne ...
czekam na next part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miss Izabela
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z otchłani
|
Wysłany: Niedziela 25-06-2006, 22:00 Temat postu: |
|
|
Za to mi się podoba. Nie było mnie tu od dłuższego czasu, więc czytałam hurtowo wszystkie części. To jest jedno z takich opowiadań, które osadzają się głęboko gdzieś w czeluściach umysłu. Których wątki śnią mi się po nocach. Jak babcię kocham, śnią mi się opowiadania!x]
Siedzę tak już kilka dobrych minut i nie wiem co napisać, jak ująć moje zdanie na temat opowiadania. Po prostu tego nie da się opisać, a przynajmniej ja nie umiem. Iza prosić o wybaczenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Poniedziałek 26-06-2006, 10:19 Temat postu: |
|
|
A mi się podoba! o!
Chociaż nie występowało w tym parcie sumienie i tak mi sie podoba.
Cieszę się ze wrocilas ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Ghost Ms. Sacrifice
TH FC Forum Team
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wziąć anioła?
|
Wysłany: Poniedziałek 26-06-2006, 11:07 Temat postu: |
|
|
Kochana Ad!
Nie wiem czy mogę tak zacząć, jeśli nie - przepraszam.
Opowiadanie przyciąga... Tak na pewno przyciąga. I jak Ty jest niezwykłe. Wiesz, mimo, że często się kłocimy to i tak czuje coś dziwnego. Wiem, że i tak się pogodzimy i i tak będzie dobrze. Widocznie Ty też to czujesz, skoro jeszcze się do mnie odzywasz.
Adelaida, dalej nie mogę się przyzwyczaić, że nią nie jetseś... Nie krzycz na mnie, tak zostanie. Na pewno zostanie. Bo taką Cię poznałam i taką zapamiętam. Tak wiem, głupia jestem że się tak rozczulam, ale nie mogę się jakoś powstrzymać. Nie miałam okazji napisac Ci czegos dłuzszego na gg, bo albo nie starczylo mi czasu, albo weny, albo mi przerywałaś.
I wcale Cie nie znam! Tak nie mówię, ale wiem jaka jestes. Jak reagujesz na pewne sprawy. I teraz ja też to rozumiem - zrobilabym to samo. Przepraszam, że nadszarpnelam Twoje zaufanie, zrobiłam to nieumyslnie.
I dziekuje za dedykacje, tą poprzednią.
Pamietaj Ad: Kocham Cię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NATALCIA
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Metropolian of America
|
Wysłany: Wtorek 27-06-2006, 20:50 Temat postu: |
|
|
Ale mnie wciągneło. Aż mi łezka poleciała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Piątek 14-07-2006, 21:13 Temat postu: |
|
|
już myślałam, że nie ma tego opowiadania.
ale dzięki Bogu znalazłam.
z góry przepraszam, że dopiero teraz komentuję,
ale kompa nie miałam.
no nieważne ;]
a więc.
uważam, że całe opowiadanie jest świetne!
mało błędów, znaczy w ogóle nie zauważyłam.
świetne opisy ...
ah.
ostatnia część może faktycznie trochę nie jest "podobna"
do całości, ale to i tak nieważne.
jest świetnie napisana!
mam nadzieję, że niebawem nowa część? <;
pozdrawiam serdecznie ;*;*
__\m/(^_^)\m/__
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adeleida
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sobota 15-07-2006, 10:43 Temat postu: |
|
|
Nic nie szkodzi, Kataszo.
Postaram sie ... postaram sie dzisiaj cos dodac.
Moze sie uda.
Pozdrawiam,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Poniedziałek 24-07-2006, 9:58 Temat postu: |
|
|
abóó.
i nie dodałaś. <;
wybaczam.
ale ciągle czekam.
bo mam nadzieję,
że nie zapomniałaś
o tym opowiadaniu? [;
pozdrawiam. \m/
;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adeleida
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czwartek 03-08-2006, 9:29 Temat postu: |
|
|
Dopiero teraz ... ktoś jeszcze przeczyta? Nieważne. To pierwsze opowiadanie, które doprowadzę do końca.
Dedykuję wszystkim tym, którzy potrafią leczyć mnie samym byciem.
Longinie, Cherry, Lolly. DDM.
I Sick.
Bo chcę na zawsze.
Muzyka: Dir En Grey - "The Final".
Myśl na dziś:
Kamień z ręki przyjaciela jest jabłkiem.
***
A co z twoją mamą? Miałeś się z nią spotkać! Chyba nie sądzisz, że zdołasz się ode mnie uwolnić? - pokój wypełniła głucha cisza. - Jestem sumieniem. I kiedyś ci to obiecałem. Przypomnij sobie.
- Nie rozumiem, po co ci to wszystko. Kiedy wreszcie dotrze do ciebie, że wyjeżdżam ? - Głos Toma stawał się coraz głośniejszy, aż w końcu przerodził się w krzyk. Jego słowa głucho odbijały się od ściany, niczym piłeczka pingpongowa.
I co, będziesz tak koczował, aż do śmierci, tak? Chyba nie tego od życia oczekiwałeś, kiedy uciekałeś z domu? - Gdyby sumienie miało części ciała, zapewne uniosłoby sarkastycznie brew i uśmiechnęło się krzywo. Jako że takowej nie posiadało, musiało się zadowolić ironicznymi uwagami, wypowiedzianymi kpiącym głosem. Jednak standardowy zestaw przestał już działać na Toma.
- Ciebie na pewno słuchać nie będę. Nie po tym, co mi zgotowałeś. - Kolejne części garderoby wylądowały w torbie. - Inaczej miało to wszystko wyglądać. Niepotrzebnie zgodziłem się na ten głupi przyjazd do Magdeburga. A zgadnij, czyja to wina.
O przepraszam bardzo, wypraszam sobie! Ostrzegałem cię. Czy 'wszystko będzie dobrze, pogodzicie się i będziesz miał śliczną rodzinkę z trójką dzieci' to moje słowa? Zbyt wiele oczekiwałeś, Tom. Powinieneś się cieszyć. Przynajmniej wiesz, że żyje. Myślałem, że taka wiedza cię zadowoli, zresztą sam dawałeś mi to do zrozumienia. A tu czego się dowiaduję? - głos sumienia załamywał się.
- Ja już podjąłem decyzję. I nikt ani nic - a już na pewno nie ty - nie powstrzyma mnie. Może ja poprostu chcę pojechać?
Tom, ja ... ja cię proszę. Proszę cię, zostań. Musisz zostać. - Chłopak spojrzał ostatni raz na mieszkanie, wziął w rękę torbę i przykleił na ścianę wielki, czerwony napis "DO WYNAJĘCIA". Westchnął w duchu i zamknął drzwi. Chłodne powietrze uderzyło do jego nozdrzy.
Gdyby wiedział, co dzieje się w sercu Sumienia, gdyby wiedział, co może zrobić - może wtedy zmieniłby zdanie? To zbyt wielka cena, którą musiałabym zapłacić. - pomyślało, zmieniając się w pasikonika i odlatując w kierunku Toma.
Zaczęło się nowe życie - kolejny raz.
*
- I jesteś pewny, że to był on? Wejdź, wejdź do środka - kobieta skinęła ręką w kierunku mieszkania. - Kawy, herbaty?
- Nie mam pewności, ale tak mi się wydaje. Coprawda nie miał takich dredów jak zazwyczaj, ale zawsze mógł je zmienić, żeby go nie poznano. - Nabrał powietrza - herbaty poproszę.
- Ale dokąd on szedł? - ręce Simone trzęsły się z nerwów. Zapach lilii bił z granatowego kubka z naparem. - Proszę - podała napój, wylewając przy okazji część na podłogę. Ale nie to liczyło się w tym momencie.
Po krótkiej chwili ciszy zadzwonił telefon.
- Pani Simone, powinna pani odebrać. A jeśli to on? - chłopak uśmiechnął się ciepło. Kobieta opierała się chwilę, ale wreszcie podeszła do aparatu. - Słucham?
- To ja, mamo. Przepraszam, że nie dzwoniłem, ale...
- Tom?! - wykrzyknęła Simone, nie wierząc własnym uszom.
- Jaki Tom, to przecież ja, Bill. Chyba zapomniałaś, że masz też drugiego syna - w jego głosie czuć było zdenerwowanie, ale było tam jeszcze coś. Zawód.
Za każdym razem, kiedy dzwonił - a nie miał zwyczaju się przedstawiać - mama myliła go z jego bratem. Po siedmiu latach mogło stać się uciążliwe to czekanie na jeden telefon. I brak entuzjazmu, kiedy okazywało się, że to jednak młodszy z bliźniaków.
- Kiedy ty wreszcie przestaniesz na niego czekać? Ułożył sobie życie, to wszystko. Nie chce nas znać. - Z każdym jego słowem do oczu kobiety napływały łzy. Ostatnim tchem zdołała z siebie wydusić - nie masz prawa tak mówić... - po czym odłożyła słuchawkę.
- Andreas, przepraszam, ale chcę zostać sama. Przyjdź jutro, dobrze? Wtedy mi wszystko opowiesz. I pozdrów Katię. - Niemal że wypchnęła chłopaka za drzwi, po czym usiadła na podłodze, zalewając się łzami.
- I jak? Czemu tak szybko skończyliście rozmawiać? - do pokoju wszedł właśnie perkusista, niosąc miskę popcornu. - Nie masz za ciekawej miny.
- Myślała, że to Tom. Znowu. - tym razem to Czarnowłosy powstrzymywał łzy, próbujące wlecieć do oczu. - Czy ona kiedykolwiek sobie o mnie przypomni?
- Bill ... Wiesz, jak ona musi się czuć? Jestem pewien, że będzie dobrze. Tylko daj jej czas, aż pogodzi się ze stratą syna. - uśmiechnął się lekko. - To jak, urządzamy dzisiaj jakieś przyjęcie czy coś? W końcu to twoje urodziny. Nie będziemy chyba tu siedzieć na tyłku.
- Dzięki, Gustav, ale trzeba jeszcze to ogłoszenie napisać. I tak trochę potrwa, zanim kogoś znajdziemy. A ja już nie mam za co żyć. Ty to przynajmniej rodzinę masz, a ja? Szkoda gadać. Pomożesz mi?
- Jasne, nie ma sprawy. Ale wiesz ... nie powiedziałem ci czegoś. Będziesz zły. - tym razem to Gustav zniżył głos.
- Dzisiaj już nic nie może mnie zdenerwować. - Spojrzał na okno. - Naprawdę. Mów śmiało.
- Jakieś dwa tygodnie temu ... nie chciałem cię denerwować, widziałem jak się czułeś i ...
- Daj spokój. O co chodzi? - westchnął ze znużeniem Bill.
- Ja ... - przełknął ślinę - rozmawiałem z Tomem. - Spojrzał na bliźniaka. - Naprawdę chciałem ci wcześniej powiedzieć, ale jakoś tak wyszło i czekałem na odpowiedni moment ... Bill, przepraszam - zaczął się tłumaczyć, widząc jego minę.
- Czy tylko ja mam wrażenie, że otacza mnie banda kłamców? - tym razem nie zdołał powstrzymać łez. - W cholerę z wami wszystkimi. - Jak najszybciej wybiegł z domu i pobiegł przed siebie, szukając miejsca, w którym mógł spokojnie posiedzieć, bez wyrzutów sumienia ani czegokolwiek.
Dotarł do starej szopy, w której kiedyś w czwórkę ćwiczyli przed koncertami, jeszcze jako Devillish.
- Sala prób ... - szepnął, dotykając delikatnie mchu, który porósł chatę, jakby zaraz miał się roztrzaskać na tysiąc kawałków. Spróbował, tak jak kiedyś, usiąść na dachu. Udało mu się. Nie wiedzieć czemu, zaczął śpiewać tekst jakiejś starej piosenki, opowiadający o ostatnim dniu swojego życia.
'Nie tak chciałbym go spędzić...', pomyślał. Uśmiechnął się w duchu, przypominając sobie, jak wyglądał w tej spódnicy, ozdobionej szkocką kratą.
- Daj spokój, Bill. Nie masz szesnastu lat. To nie pora na płacz - powiedział sam do siebie i spojrzał na gwiazdy, które zaczęły pokrywać niebo.
A w domu Gustav nie mógł sobie wybaczyć tego, że pozwolił, aby jego przyjaźń z Billem się zachwiała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaheri
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czwartek 03-08-2006, 9:43 Temat postu: |
|
|
Mocne. Piękne! Na niesamowitym poziomie. Wyzwala tak silne emocje, jak prolog, w którym się zakochałam. Chcę więcej! Postawiłaś tyyyle pytań, na które ja muszę poznać odpowiedzi!
Warto było wcześniej wrócić do domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Czwartek 03-08-2006, 10:50 Temat postu: |
|
|
Hm...
Chyba koncowka podobala mi sie najbardziej. Taka uczuciowa.
Ogolnie to dziekuje bardzo za dedykacje. Kochane dziewcze z Ciebie
Czesc mi sie podobala. Moze nieco krotka, ale bardzo ladna.
Masz wlasny styl, tylko swoj. I nikt inny by tego tak nie napisal.
Znikam, bo cisza najlepiej wyraza uczucia .
Pozdrawiam:
~ddm
EDIT
I jeszcze cos. Kocham te piosenke, ktora wymienilas na poczatku.
W ogole Dir en grey to cacucho.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Piątek 11-08-2006, 19:38, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
NATALCIA
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Metropolian of America
|
Wysłany: Czwartek 03-08-2006, 12:00 Temat postu: |
|
|
To opowiadanie jest na tak wysokim poziomie, że nie wiem. Chcę dalej wiedzieć co się stanie, bo jak narazie jest wiele niejasności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adeleida
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czwartek 03-08-2006, 13:01 Temat postu: |
|
|
NATALCIA napisał: |
To opowiadanie jest na tak wysokim poziomie, że nie wiem. Chcę dalej wiedzieć co się stanie, bo jak narazie jest wiele niejasności. |
Niejasności będą jeszcze długo, długo . Poczekajcie trochę, a wszystko się wyjaśni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Czwartek 03-08-2006, 22:31 Temat postu: |
|
|
Doczekałam się. ; )
Ogólnie całkiem dobrze.
Błędów się nie czepiam, bo przy tak wspaniałum opowiadaniu ich nie zauważam. Normalnie ... strasznie mi się podoba to opowiadanie.
Nie wiem czemu. Może dlatego, że jest pięknie napisane?
Śliczne opisy. Tyle uczucia w nie wkładasz. [takie mam wrażenie jak czytam.]
Ale z innej beczki.
Czyżbyś smutna była? Czy mi się wydaje. ?
Usmiech Piękna. Uśmiech ; )
**;
pozdrawiam. \m/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adeleida
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Piątek 11-08-2006, 18:18 Temat postu: |
|
|
Jestem jak najbardziej szczęśliwa, a uśmiech nie schodzi mi z twarzy (to do Kataszy).
Odcinek będzie ... nie wiem, kiedy. Prawdopodobnie w poniedziałek. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kainka111
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Magiczna kraina
|
Wysłany: Piątek 11-08-2006, 18:44 Temat postu: |
|
|
jezu aż mnie zatkało ... poprostu bajecznie
z niecierpliwościa czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 11-08-2006, 18:54 Temat postu: |
|
|
Adeleida nawet nie wiesz jak się cieszę...
... że znów napisałaś...
mówiłam Ci że bardzo lubię to opowiadanie, a ty l każdym odcinkiem starasz się być coraz lepsza i ... w pewnym stopniu Ci się to udaje.
Tym razem nie widziałam żadnego błędu.
Tylko sumienia jakby za mało... dawniej było więcej i to opowiadanie było bardziej humorystyczne... teraz jest mniej a historia stała się bardziej wzruszająca i płaczliwa... nie żeby to źle ale ja tylko tak sobie rozważam
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 12:55 Temat postu: |
|
|
poniedziałek dawno za nami,
a części nie ma.
);
abó.
abóó.
abóóó.
;>
jednak nadal liczę, że nie zostawisz tego cudnego opowiadania
i dodasz szybko nowego parta. ;>
;**
pozdrawiam. \m/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LadyMakbet
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z prochu
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 15:25 Temat postu: |
|
|
Och tak, piękne.
Tak chciałabym, żeby ten dureń (Tom xD) skontaktował się z mamą... Szkoda mi Simone.
Billa też...
Wiele wniosłaś tą częścią.
Pozdrawiam ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|