Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Roxelia
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Gdańska
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 9:37 Temat postu: |
|
|
Viccy napisał: |
Sorry za off'a ale ten chłopak w profilu to chyba Andreas, przyjaciel TH jak mi się wydaje |
Ten chłopak nie był całkowicie podobny, tylko miał włosy takie i troche podobną twarz, ale mało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nicky
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLICE
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 17:27 Temat postu: |
|
|
ten chłopak w moim profilu to David Williams z son of dork!! hehehe nie Andreas... mówili że to jest Andreas ale to była plota...Andreas jest do niego podobny ale to nie on chcecie dowodów to wejdźcie na mojego bloga:
[link widoczny dla zalogowanych]
hmmm...co do waszych komentarzy to zrobiło mi sie bardzo ale to bardzo miło, bo nie spodziewałam się, że kogos doprowadzę do płaczu swoimi bazgrołami... to chyba były najmilsze komentarze jakie kiedykolwiek dostałam... zatkało mnie troszkę bo nie wiem jak wam mam napisać jak bardzo jest mi miło z tego powodu cieszę się że czytacie to pozdrawiam was wszystkie i obyście ze mna wytrwały do końca pa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlackAngel
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź.
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 18:13 Temat postu: |
|
|
Łel, łel, łel...
Podoba mi się ...
Kurczak, nie wiem co dalej...
Żeby nie było to powiem, że masz fajny styl...
Pozdrawiam ,
BlackAngel
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 18:31 Temat postu: |
|
|
Aaa ładny ten chłopak w profilu
To Ja, Twoja natrętna fanka Czekam na nową nocie i umieraaam!
Ileż można czekać nooooooooo? I wcale to nie są bazgroły, tylko szanowane opowiadanie o !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicky
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLICE
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 19:20 Temat postu: Tom Kaulitz obrońcą ;) - opo by Nicky (5) |
|
|
Viccy dzięki i dla ciebie moja natrętna fanko dedykacja!! miłego czytania życzę! opo:
***
- Dowodziki poproszę panowie! - powiedział goryl ubrany na czarno z plakietką na klatce piersiowej głoszącej napis: OCHRONIARZ.
- No, my tego...no...tylko... - jąkał się Bill.
Chłopaki siedzięli cicho patrząc wystraszonymi oczami na wielkoluda. Juz po nich! Wpadli po uszy!
- Nie udawajcie, że nie wiecie o co chodzi - odezwał się drwiąco ochroniarz - tamten mi pokazał, że was zna, widział przy wejściu, a ciebie - tu spojrzał na czarnowłosego - wywalił na ulicę sprzed barierki gdzie wpuszczają gości - cały czas wskazywał na ochroniarza-kolegę, który rzeczywiście nie tak dawno wynosił na plecach rzucającego się Billa.
Tom spojrzał za goryla i nagle zobaczył Davida. Nic nie mówiąc chciał się już rzucić w pościg za chłopakiem, ale ochroniarz złapał go w pasie i powiedział:
- Nie tak szybko panie Kaulitz!
- Skąd znasz moje imię?
- Z gazet! Ostatnio głośno o was słychać! hehe - zarechotał wielkolud coraz bardziej ściskając go ręką.
- Puszczaj olbrzymia świnio! - zawył Tom.
- Musimy już iść! Proszę oddać mi mojego brata. - powiedział całkiem poważnie Bill.
- Najpierw sobie pogadamy. - odpowiedział - proszę za mną.
Cała czwórka mozolnie zwlekła się z kanapy i powoli poczłapali za gorylem. Idąc przechodzili przy stoliku gdzie siedział David.
- Ja próbuję się tutaj ukryć - szepnął po chwili dredziarz do brata idącego obok.
- Ale co my mu powiemy jak zauważy, że ciebie nie ma?
- Wymyślisz coś...
Bill zrobił wystraszoną minę jakby zobaczył ducha zamiast swojego brata, ale zanim zdążył znowu się odezwać Toma już nie było obok. Przełknął głośno ślinę i poszedł do Gustava.
- On...poszedł za... Davidem...- wyjąkał prawie piszcząc.
Gustav popatrzył na niego tak jak czarnowłosy niedawno patrzył na brata.
- Coś ty powiedział? - syknął perkusista.
- Co teraz zrobimy? - Bill był bliski załamania nerwowego.
***
Tom ukrywał się pod ladą barmana, przypatrując się gwałcicielowi. W jego wzroku można było zobaczyć tylko jedno: rządzę mordu. Wykorzystał okazję gdy David poszedł na parkiet potańczyć i podbiegł do stolika wynajmowanego przez chłopaka tego wieczoru. Nałożył sobie czarne okulary, rozpuścił dredy i siedział z poważną miną. Ochroniarze sie do niego nie przyczepiali, więc uznał że musi wyglądać dość dorośle. Narazie nie było powodów do zmartwień. Zamówił sobie Cole i siedział chwilę popijając słodki napój. Gdy David zaczął iść w stronę stolika, Tom zwinnym ruchem znalazł się pod przedmiotem. Gwałciciel usiadł sobie wygodnie na kanapie.
- Ile ty właściwie masz lat, że cię tutaj wpuszczono? - spytał Tom spod stołu.
David aż podskoczył z przerażenia.
- 20, a ty kto? I co robisz pod moim stołem?
- Nie pamiętasz mnie? - dredziarz wyszedł spod stolika patrząc na chłopaka mściwym wzrokiem.
- Ah to ty! Jeszcze ochronierze cię nie zwinęli?
- No jak widzisz nie...
- Zaraz to się zmieni. - powiedział David robiąc mściwy uśmieszek w stronę Toma. Dredziarz trochę się speszył ale nie dał tego po sobie poznać. David ruchem ręki przywołał ochroniarza i goryl w szybkim tępie podszedł do stolika.
- Coś się stało?
- Myślę, że on nie ma prawa tutaj być. Nie jest pełnoletni, w dodatku śledził mnie, później nachodząc mój stolik i podstępnie czekając aż wrócę z parkietu. Najwyraźniej chce mi coś zrobić, a chyba nie chcięlibyście bójki w klubie? Zwłaszcza dzisiaj. To by mogło odstraszyć klientów.
- Nie - ochroniarz spojrzał na dredziarza i odezwał się w jego stronę - Masz dowód osobisty?
- Nie. Szesnastolatkowi nie wolno przecież mieć. - odparł z ironią przypominając sobie dawne słowa matki,że chłopak w wieku 16 lat jest jeszcze gówniarzem i do dorosłości mu daleko.
- W takim razie masz dwie opcje... Albo zapłacisz mi 200 euro za nielegalne wejście, albo rozprawimy sie inaczej. Więc?
- Dobra juz dobra! Zapłacę! - odwrzasnął ze złością Tom. Czuł sie okropnie. David miał satysfakcje z tego, że dredziarz znowu wpadł w ręce ochroniarzy, a tym bardziej, że musiał płcić karę pieniężną.
Skejt wyjął 200 euroz portfela i rzucił ochroniarzowi tak, że banknoty fruwały w powietrzu.
- A teraz wtnocha! - goryl zbierając pieniądze wodził wzrokiem za chłopakiem.
- Jeszcze się policzymy! - krzyknął Tom do Davida w progu drzwi ewakuacyjnych.
*
Wakacyjny, piękny zachód słońca różnił się od tego sprzed tygodnia. Przynajmniej takie miałam wrażenie. Trzy dni temu moje życie było wporządku, ale teraz ono nie miało sensu. Siedząc nad brzegiem morza zastanawiałam sie po co tak właściwie się urodziłam. Podczas tych 15 lat tyle się wydarzyło, w większości przykrych rzeczy. Z oddali słyszałam śmiechy ludzi. Oni byli szczęśliwi i umięli cieszyć się życiem tak jak niedawno ja. Morze przyjemnie szumiało mi w uszach, a świeże powietrze sprawiało, że aż chciało się siedzieć na kamieniach, ochlapywanych co chwila morską falą. Rozmarzałam nad przeszłością. Przyszłość była zbyt daleka, żeby teraz o niej rozmyślać i się produkować. Nagle poczułam zimne dłonie na oczach.
- Tom.. - powiedziałam cichym głosem zabierając ręce chłopaka z powiek.
- Hej maleńka - uśmiechnął się smutno.
- Gdzie byłeś cały dzień?
- A tu i tam. Jak się czujesz? - to chyba było jego standardowe pytanie odkąd wróciłam z dyskoteki.
- Już lepiej.
Skej usiadł obok mnie na kamieniu i patrzył w zamyśleniu na horyzont w barwach czerwieni, pomarańczu i żółci. Przyglądałam mu się chwilę i także zapatrzyłam się w zachód słońca. Siedzieliśmy w ciszy, ale nie była ona już krępująca jak nieraz bywało. Czułam, że Tom stara się z całych sił mi pomóc. Nie był on taki jakiego opisywały go media. Był czuły na ludzką krzywdę i spokojnym nastolatkiem lubiącym jednak czasami poszaleć. Takiego go pokochałam i nie dopuszczałam nawet myśli, że mógłoby być inaczej.
***
- A gdzie ten gówniarz w dredach? - spytał ochroniarz.
- Nie wiemy...musiał zgubić się po drodze...mówiłem żeby pan zwolnił ale nie chciał pan słuchać. - odpowiedział Bill wymyślając cos na poczekaniu.
Gustav i Georg przytaknęli z przekonaniem spoglądając na dwóch goryli siedzących za biurkiem.
- Co macie zamiar z nami zrobić? - spytał Gustav
- Wymierzyć odpowiednią karę...
***
to na tyle dzisiaj!! czekam na opinie!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonia
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 19:44 Temat postu: |
|
|
Opko świetne, nie zauważyłam żadych błędów. Przyjemnie się czyta. Gratuluję i życzę weny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 19:58 Temat postu: |
|
|
No nie wiem tym razem mi się nie podobało jakoś jakby było wymuszone?;> No nic mozę next będzie lepsze i BEZ literówek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 20:06 Temat postu: |
|
|
Ojej... Z dedykacją dla mnie?! DLA MNIE!? Płacz, krzyk i szczęśćie ! Poprawiłaś mi humor kobieto ! I ta notka A myślałam że będzie puci puci fajnie! Jak zobaczyłam de-de dla mnie, to płakać mi się chciało
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicky
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLICE
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 21:26 Temat postu: |
|
|
Viccy serio?... hehe to fajnie że ci humor poprawiłam ciesze się niezmiernie!!
Holly Blue...trochę było wymuszone...ale nie do końca... mam nadzieję że next ci się spodoba bo jak nie no to trudno pozdrawiam cię!! Sonia tobie tez dziękuję!
wogóle pozdrawiam was wszystkie!! (wiem że sie powtarzam hehe nie musicie mi tego mówić )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wichura24
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czersk :P
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 12:42 Temat postu: |
|
|
nie no...super widzi mi się to opowiadanie....Toim jest taki milusii ooh aaah lol Nicky masz super avatara to jest Andreas prawda?? ohh....słodki... lol co ja dziś mam z tymi epitetami.. eh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 12:44 Temat postu: |
|
|
Wichura24 to nie jest Andreas Nicky wcześniej pisała że to nie on
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joq
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 15:39 Temat postu: |
|
|
Hehe... Co do opowiadania to wiesz co o nim sądzę, jednak się powtórzę: jest boskie, super etc. Kochana dodawaj szybko next parta... chi chi chi chociaż i tak wiem, co będzie dalej... ale nie powiem
pozdrowienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicky
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLICE
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 17:16 Temat postu: |
|
|
wichura24 to nie jest niestety Andreas hehehe
[link widoczny dla zalogowanych]
jeżeli chcesz sie dowiedzieć kto to to wejdź na tego bloga
Joq no mam nadzieję że nie zdradzisz co dalej bo jakby co to będziesz nie żywa!! hihihihi Viccy pozdrawiam i pozostałe też
papaty!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 17:47 Temat postu: |
|
|
Nicky Ty mnie tak często nie pozdrawiaj, bo popadne w samo uwielbienie xP
Joq ty lepiej mi zdradź co będzie w next parcie albo ... albo... poszczuje Cię Gustavem! To jak ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxelia
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Gdańska
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 17:49 Temat postu: |
|
|
A ja tak chciałam być pierwsza... Wrr... No ale trudno
Część jak zwykle świetna i jeszcze bardziej mi poprawiła humor.
A z tym Andreasem, to ja tak od początku myślałam No ale nie byłam do końca przekonana.
Czekam na następny part. **
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicky
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLICE
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 18:36 Temat postu: |
|
|
dedykacja dla Holly Blue!! za jej szczere komentarze które mi bardzo pomagają w tworzeniu nowych części i nie robieniu błędów!! pozdrawiam kochana!!
część #6
***
Zielone fartuchy, ubrudzone twarze w kurzu itd. oraz pot spływający po czołach. Taką karę musięli znosić Gustav i Bill. Georga uniewinniono bo był pełnoletni i wszedł wtedy normalnie do klubu. Kumpel jednak odwoził i przywoził autem swoich przyjaciół od dnia rozpoczęcia się kary.
- Powodzenia! - krzyknął zza szyby czarnego vana Georg.
Gustav i Bill zrobili do niego skwaszone miny i poszli prosto do kantorka woźnego klubu ROCK'N'ROLL FALL.
Przebrali się w ciszy w zielone fartuchy, wzięli niezbędne im rzeczy do sprzątania i wyszli z kantorka z jeszcze bardziej skwaszonymi minami.
- Nie umiem się tym posługiwać! - żalił się Gustavowi czarnowłosy wskazując na mopa i wiadro z płynem do mycia podłóg.
- A ja tym. -Gucio pokazał na puszystą szczotke.
- To jest do ścierania kurzów. - odezwał się Bill - Mama coś takiego używa...tego zresztą też, ale ja nie umiem tym zmywać. - czarnowłosy zamoczył mopa w wiadrze i nawet go nie odsączając walnął nim o podłogę. Woda rozlała się prawie na pół sali. Chłopak westchnął i zaczął jeździć mopem po sali dyskotekowej.
Gustav chwycił płyn do sprzątania kurzu i zaczął zmywać ścierką ladę baru. Bill jeździł mopem biegając wzdłuż sali jak opętany na co perkusista patrzył na kolegę jak na wariata.
- Jesteś pewny, że to tak sie robi? - spytał po chwili.
Cała sala była w białej pianie, Bill także. Zdyszany położył mopa przy wiadrze i podszedł do perkusisty.
- Uważaj z ta pianą!
- Przepraszam. - odpowiedział wyciskając sobie włosy, z kórych ściekała woda. - Nie mam pojęcia jak to się robi. Co sądzisz o podłodze teraz? Jest czystsza?
- Taaa... Lśni niczym tafla wody. - Bill wyszczerzył się, dumny ze swojej roboty. - Byc może dlatego, że zamiast podłogi to jest teraz jezioro!!
- Starałem się!! - uśmiech w gigantycznym tempie zniknął z jego twarzy.
- Zamieńmy się rolami. Ty będziesz sprzątał kurze, a ja postaram się posprzątać to pianiste bagno, które tu zrobiłeś.
Bill chwycił szmatę i zwynnymi rucami ścierał blat baru. Gustav za to miał o wiele trudniej, bo ścierką ścierał podłogę i nasączoną odsączał do wiadra. Czarnowłosy po skończeniu ścierania, wziął sie za stoliki i po godzinie skończył sprzątanie. Gustav zdołał odsączyć połowę sali.
- Może być mi pomógł? Wkońcu to twoja zasługa, że tu sie tarzam w pianie!!! - warknął zdenerwowany Gucio.
Bill nic nie mówiąc uklęknął i po paru minutach znów wyglądał tak samo jak podczas robienia tego całego bałaganu. Po następnej godzinie wreszcieudało im się posprzątać jakoś salę i wyszli z klubu nie czując własnych rąk.
*
- Ratunku! - do domu Kaulitzów wpadł młodszy bliźniak, a za nim jeszcze bardziej zmaltretowany Gustav.
Obydwoje walnęli się na kanapie, a pani Simone nawet nie pytając poszła zrobić im coś do picia i jedzenia.
- Dzięki mamo - Bill rzucił się na tacę przyniesioną przez swoją rodzicielkę.
- Smacznego chłopcy. Gdzie Georg?
- Przywiózł nas i pojechał do jakiejś Stacey. To chyba jego nowa dziewczyna. - odpowiedział z pełnymi ustami perkusista.
- A gdzie mój kochany braciszek? - spytał czarnowłosy z ironia w głosie naciskając na słowo "kochany".
- Poszedł do Rose.
- My tu się tyramy zmywając podłogi, a on idzie przytulać się z Rose! Gdzie jest sprawiedliwość?!
Pani Simone wyszła, zostawiając ich samych.
- Ona ostatnio przechodzi trudny okres. Jeżeli nikt jej nie pomoże może być kiepsko. - powiedział Gucio.
- Ale to łównie Tom jest winny temy, że wpadliśmy.
- Winni jesteśmy wszyscy czterej. Zdecydowaliśmy się pomóc Tomowi to teraz musimy ponieść konsekwencje za swoją pomyłkę. Trzeba było wtedy nie siadać przy stoliku tylko się gdzieś ukryć.
- Ale to jest...
- Bill uspokój się - przerwał mu Gustav robiąc skwaszoną minę. - zachowujesz się jak dziecko! On musi teraz przy niej być!
- Masz rację... - chłopak posmutniał przypominając sobie Rose nieprzytomną w rękach swojego brata.
- Nie załamuj się. Damy radę. - Oboje się do siebie uśmiechnęli i zaczęli znowu wpychać w siebie kanapki popijając je Colą.
***
Siedzieliśmy w parku. Na ulicach było pusto, co bardzo cieszyło mojego towarzysza. Było ciepło, choć mnie przecodziły zimne dreszcze.
- Zimno ci? - nagle Tom zdjął bluze i opatulił mnie nią.
- Dzięki, ale nie wiem czy to cos pomoże.
- Zależy czy jest ci zimno...
- Niby nie powinno być, ale mam takie dziwne dreszcze.
- Przytulić cię? - zamurowało mnie. Spojrzałam na chłopaka. Tom miał dziwny uśmiech na twarzy, a w oczach dziwne iskierki, tak jakby chciał mnie pożreć wzrokiem.
- Wracajmy już... - wciąż bałam się, nie wiem dlaczego, że Tom zrobi mi to samo co David.
- Przepraszam....to nie miało cie urazić...chciałem cię tylko po przyjacielsku przytulić...
Chwile patrzyłam na swoje buty i nagle rzuciłam mu się w ramiona i znowu się poryczałam. Ostatnio często mi się to zdarzało. Tom speszony położył jedną rękę na plecach, a drugą zaczął głaskać po głowie.
- Nie płacz Rose...
- Boje się!
- Tom!!! - nagle zobaczyliśmy biegnącego Billa i Gustava w naszą stronę.
***
w nastepnej części wszystkiego sie dowiecie spokojnie papaty!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 18:45 Temat postu: |
|
|
AAAAAAAAAAAAAAAA PIERWSZA ! Idę czytać
EDIT :
Ej, krótko Ale genialnie Weź wkręć mnie jakoś do swojego opa Pleaseeeeeeeeeee
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fragile dnia Niedziela 11-06-2006, 18:51, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxelia
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Gdańska
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 18:50 Temat postu: |
|
|
2?
Suuuuper !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Znowu się prawie popłakałam... Cudnie piszesz.
Czekam z niecierpliwością na nastepną część.
Bey kochana !
P.S. Jestem następną twoją fanką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joq
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 21:11 Temat postu: |
|
|
buhahaha ładne sprzątaczki z nich uwielbiam ten kawałek!!
A co do całego kawałka - wiesz co ja o tym sądzę...
czekam na kolejne części... mimo, że już to czytałam to czytam to kolejny raz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wichura24
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czersk :P
|
Wysłany: Niedziela 11-06-2006, 22:22 Temat postu: |
|
|
szkoda że to nie andreas...ale taki ah eh oh i srach że nie mogłam sie oprzeć.. opko dość fajnie sie zapowiada...napewno będę stałą czytelniczką pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicky
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLICE
|
Wysłany: Poniedziałek 12-06-2006, 5:52 Temat postu: |
|
|
Roxelia...serio jestem twoja mistrzynią?... dopiero teraz zobaczyłam że masz mnie tam wpisaną hehehe bardzo mi miło i cieszę się że mam fanki a może założycie fun club ? buhehehehe żartuje oczywiście Viccy ja mam to opo już napisane... teraz bede pisała 17 część...więc mogę cię później wkręcić bo brakuje mi dziewczyny jednej aby opo było ciekawsze więc być może może hehehe
Joq kochana wiem co sądzisz o moim opo i cieszę się że ze mną tutaj jesteś dodajesz mi otuchy dziękuję że komentujesz moje opo imo że juz je czytałaś
wichura24 wiem że jest ładny inaczej bym go nie dała w swoim profilu hehehe tez mi się bardzo podoba
dziękuję wam za komentarze!! pozdrawiam!! muuuuua
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ikuś :*
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z gaci skarba <3
|
Wysłany: Poniedziałek 12-06-2006, 9:44 Temat postu: |
|
|
Dlaczego dwie części mnie ominęły?
Nie zauważyłam ich..
*beczy, waląc pięśćmi w biurko*
Biorę się za czytanie
EDIT:
Ta druga część była za krótka, zdecydowanie!!
Było parę błędów i literówek,
ale to nie zmienia faktu, iż pięknie
Pierwsza część (z tych co nie czytałam) była jakby trochę wymuszona,
lecz ta druga boska
Kocham Cię za nią,
a najbardziej za fragment o tym jak Tom chciał Ją przytulić.
Jeszcze raz:
Boskie
Your faithful:
Ikuś
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ikuś :* dnia Poniedziałek 12-06-2006, 13:39, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 12-06-2006, 10:09 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle ostatnia... no ale tak to jest jak się dostaje kare ;/
Ach, och i ech znów ta fabuła No i powoli dołącza się wykonanie... co sprzątaczki chcą... hmm pewnie jakąś błahostkę. A właśnie na ile oni mają tą karę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicky
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLICE
|
Wysłany: Wtorek 13-06-2006, 7:42 Temat postu: |
|
|
tą część dedykuję Roxelii, która mam nadzieję że ma już dobry humor a jak nie to mam nadzieję że moje opowiadanie choć trochę jej go poprawi 3maj sie kochana! dla ciebie next parcik:
część #7
***
- Co się stało? - spytałam gdy obaj dysząc ze zmęczenia usiedli obok mnie na ławce.
- Georg miał wypadek! - krzyknął zrozpaczonym głosem Bill.
- ... - mnie zatkało, a Tom wydał z siebie zduszony okrzyk.
Siedzięliśmy chyba z 20 minut w ciszy nic nie mówiąc z głowami spuszczonymi w dół. Przeżyłam szok. Ostatnio wszystko się pieprzy...a co jeśli Georg nie będzie mógł grać na basie? i co będzie z zespołem? Jaką on ma przyszłość bez basisty? Bez Georga Tokio Hotel nie istnieje, tak jak bez Gustava, Toma, a szczególnie Billa!
- Jak to się stało? - wydusił z siebie po chwili Tom.
- Miał wypadek... - Billowi głos się troche załamał. Biedaczek chyba przeżywał to najbardziej z nas. Zawsze tak było, że Bill przeżywał wszystko najbardziej z całej grupy, był najbardziej uczuciowy. Teraz zresztą też tak było.
- To zdąrzyłem sie sam domyślić. Powiedz jaki i co mu jest...
- Samochodowy. Jechał do Stacey i zderzył się z ciężarówką. - odpowiedział za Billa, spokojniejszy już Gustav. Przed chwilą ze zmęczenia nie był w stanie wykrztusić z siebie ani jednego słowa.
- A co mu jest? - spytałam tym razem ja.
Wszyscy spojrzeli się dziwnie na mnie i Bill odpowiedział z lekkim uśmiechem:
- Ty sie nie przejmuj. On jakoś z tego wyjdzie. Ważniejsze teraz jest to jak ty się czujesz i czy nic ci nie jest.
- Dla mnie ważniejszy teraz jest Georg. - odpowiedziałam stanowczo co załamało Billa i nie miał innego wyjścia jak mi odpowiedzieć.
- Takiej odpowiedzi mogłem sie spodziewać. Musimy pojechać do szpitala i się dowiedzieć, bo pielęgniarka nie powiedziała nam nic więcej. Podała nam adres, więc możemy nawet zaraz pojechać.
- Nikt z nas nie ma prawa jazdy! - krzyknął zdenerwowany Gustav - dureń ze mnie!
- Czemu z ciebie? - spytali jednocześnie Tom i Bill.
- Bo nie pomyślałem o tym, że przecież wasz ojczym może nas podwieźć - walnął się ręką w czoło pokazując że jest głupszy od chomika
Rozbawiło mnie to jak Gucio wymachuje rękami w kierunku domu bliźniaków. Zaczęłam się śmiać, a gdy zobaczyłam miny chłopaków, które były reakcją na mój rechot, wtedy zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej.
*
Jechaliśmy z ojczymem bliźniaków do szpitala. Oczywiście Tom z Billem zaczęli się rzucać na kanapie przygniatając mnie. Gustav siedział z przodu wygodnie w fotelu i od czasu do czasu odwracał się żeby zobaczyć czemu chłopaki robią tyle hałasu.
Podjechaliśmy wkońcu po 20 minutach pod szpital. Juz miałam dość tego "gniecenia" mnie. Weszliśmy do biało-niebieskiego budynku i skierowaliśmy się do sali gdzie, jak nam powiedziała pielęgniarka, miał znajdować się basista. Weszliśmy do pomieszczenia nr 508. W sali znajdowały się 4 łóżka. Trzy były puste. Na jednym stojącym pod oknem leżała jakaś "włochata głowa". To był oczywiście Georg. Spał sobie słodko. Przy jego łóżku, na szafeczce, stału swie butelki mineralnej wody i gitara basowa o nią oparta, a obok butelek stał jeszcze słoik konfitur malinowych (ulubionych zresztą Georga). Pewnie Stacey mu przyniosła hehe .
Usiedliśmy sobie na krzesłach. Ojczym bliźniaków czekał w samochodzie na nas, więc całą trójką usiedliśmy i wpatrzyliśmy się w posiniaczoną twarz Georga. Wyglądał okropnie. Co najgorsze miał szyję w gipsie i !!rękę!! Nie!!
- On na serio nie będzie mógł grać na basie - wyszeptałam.
Tom to usłyszał i spojrzał sie smutno na mnie. Nic nie odpowiedział tylko ślepo wpatrywał się w rękę Georga. Basista był podłączony do różnej aparatury. Tysiące kabli było do niego popodłączanych niczym do jakiegoś robota.
Niekontrolowane łzy napłynęły mi do oczu i rozpłakałam się. Tom mnie przytulił i wyprowadził z sali. Nie mogłam patrzeć na te kable powczepiane w umięśnione ciało mojego przyjaciela.
- Stacey teraz musi sie okropnie czuć. - powiedziałam do Toma, który przykucnął przede mną i położył ręce na moich kolanach, przytrzymując się aby nie spaść na tyłek do tyłu.
- Zadzwonimy do niej później. Idę się dowiedzieć od lekarzy czegoś o Georgu. Zostań tutaj i nigdzie nie odchodź aż nie wrócę. - powiedział i odszedł szukając pierwszego lepszego lekarza.
Ja siedziałam przed salą. Zaczęłam stopniowo się uspokajać, a łzy były już łatwiejsze do powstrzymania.
*
- Jedziemy. Georg jest w śpiączce... - powiedział Tom do wychodzących Gustava i Billa z sali. - Przyjedziemy do niego jutro, być może się wybudzi.
- Skąd wiesz? - spytał czarnowłosy.
- Pytałem lekarzy. Opowiem wam wszystko w drodze do samochodu. Chodź Rose! - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia.
Wyszliśmy na chłodne powietrze. Był już wieczór i pora zachodu słońca.
- Opowiadaj - powiedziałam do Toma, który dziwnie zareagował patrząc w pewnej chwili na nasze złączone ręce. Szybko mnie puścił troche się czerwieniąc i zaczął snuć relacje z rozmów z lekarzami.
Dowiedział się tylko, że Georg strasznie się poturbował podczas tego wypadku. Ma złamaną prawą rękę, nogę w kostce (też prawą) i złamany obojczyk, podejrzewali także u niego złamanie szczęki, dlatego ten (według mnie) gips na szyji miał założony, ale po prześwietleniu okazało się że szczęka jest w całości zdrowa i mu go zdjęli.
- Wiecie co? Ja się chyba przejdę na piechotę do domu...
- To 20 km Rose! - odpowiedział z niedowierzaniem Bill. Rozbawiło mnie to.
- Nie szkodzi. Nie mam ochoty jechać samochodem...
- Jak chcesz. - czrnowłosy zwiał do samochodu jakby się obawiał że siłą go zaciągne na spacer po mieście. Gustav zrobił to samo .
- A ty nie jedziesz?
- Nie, wole zostać z tobą i pogadać.
***
następną część nie wiem kiedy dodam... pozdrawiam was oczywiście wszystkie!! nawet tych którzy czytają i nie komentują !! buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Wtorek 13-06-2006, 8:25 Temat postu: |
|
|
PIERWSZA
Skomętuje do końca po szkole
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|