|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
...Ucia...
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszow, woj.podkarpackie
|
Wysłany: Niedziela 28-05-2006, 16:16 Temat postu: |
|
|
Wow Tyle jestem w stanie teraz wydusić... Chwilka...
Po 15 minutach...
No teraz mogę pisać. Opis stosunku jest bezbłędny! Moja wyobraźnia nie musiała wiele pracować, ponieważ Twoja idealnie wykreowała kochającą się parę. Wszystko podane jak na talerzu,doprawione przyprawami... Cud, miód i orzeszki
Jest tylko jedna sprawa, przez którą cały czas przy czytaniu się potykam: pokój, ten marny pokój. Word uznaje wersję pokój i pokuj, ale gdyby zaglądnąć do słownika języka polskiego, widnieje tam słowo 'pokój', a Twojego 'pokuj' nie ma. Trochę mnie to w oczy kole, ale wszystko reszta jest idealnie.
Dotychczas nie była przekonana co do Twojej twórczości, lecz owa część 9 przeważyła szalę. Kłaniam się nisko, kolejnej mistrzyni działu 'od lat 16'.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sunia
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 19:27 Temat postu: |
|
|
wszystko fajnie, pieknie, jestem zachwycona trescia ale bledow to Ci nie podaruje. Nie możesz pisać w Wordzie jesli masz probemy z ort? pokój się piszę chyba, prawda? i nie faja rozkoszy, ale fala... chyba!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 21:00 Temat postu: |
|
|
oj ale w Wordzie pisałam!!
popoprawiam jutro błędy przepraszam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Środa 31-05-2006, 23:18 Temat postu: |
|
|
Wybaczcie, nie edytuje.....
*******************************************
więc tak, kiedyś to musiało nastąpić. Chciałam jeszcze przeciągnąc to ale niestety, to koniec. Ostatni odcinek.
Jest dla mnie bardzo ważny, bo to moje pierwsze opowiadanie, a zostało przez Was tak cieplutko przyjęte.
Jestem z tego odcinka zadowolona, bardzo. Pracowałam nad nim bardzo długo, ale itak jestem świadoma że będą błędy i powtórzenia.
Miałam jeszcze go nie dawać i trzymać Was jeszcze w niepewności, ale co mi tam zależy.
Dedykacje:
Dla:
balbina648 bo jest wtedy gdy jej potrzebuje, motywowała mnie do tego opka i na początku nie chciała sie przyznac kim jest tu na forum, ale moja wrodzona bystrość ją odkryła xD sasasa
Süßigkeit * za to że mnie wspiera i jest i za tą kartkę którą mi dziś zostawiła i za to ze tego nie czyta bo jest leń i za zadanie z englisha mój Ty wieśniacki gupie
Villish bo lubie być budzona rano, bo lubie jak udaje Tole, bo jej moge oddać moje kulki, bo jest i nawet jak czasem jest jakby nie była to ja jej dziękuje
Diablica za to że jest takim świrem jak jest :} i że rzucała sie na podłoge w Galeri Chetmańskiej jak zobaczyła przypinkę.
Elli za jej komentarze, ze jest ze mną od początku tego opka, Twoje słowa czasem dawały mi siłę, że aż chciało mi się pisać!! Dziękuje za wszystko, za każde słowo, za każdą ocenę.
Raspberry dziękuje za komentarze i że czytasz to od samego początku. Bardzo sie liczyłam z Twoim zdaniem i się licze dalej, jest dla mnie ważne bardzo i ciesze się ze się podobało lubie maliny
shprot_ka z zieleninką się też bardzo liczę i dziękuje za każde słowo które mi tu napisała. Od 1 strony do ostatniej mam nadzieje że to już nie jest Hoolywoodzkie story
Cheza Moja Guru z chorym kolanem ach czasem moja inspiracja, czasem motywacja. Chłonęłam jej słowa jak gąbka i tym bardziej cieszyłam się jak pisała ze moje slowa jej się podobają.
Black Swan Łabądź sprawił mi wielką radość swoim komentarzem, jak go przeczytałam że mi napisała to aż zgupłam. Wielka Black Swan którą czytam namiętnie na blogu mi komentuje?! ah
sunia dziękuje za cierpliwość do moich błędów i przepraszam i ona tez nienawidzi czerwonych róż jak ja :} a i miała imieniny Wszystkiego naj więc dydy za to wszystko i że jest z tym od początku i wogóle no
Blue dziękuje że nie dostałam do tej pory bana ah no co tu będę dużo pisac no kolejny zboczuch który cieszył mniee że czytał
Schulzzz zawsze cos brakowało, mam nadzieję że tej częsci niczego nie będzie uwielbiam się z Tobą kłucić :p
THusia bo ma siłe uczyć mnie PS :p i wogóle no moja sister THusia musi mieć dedykejszyn:p
Fallen Angel ona mnie natchnęła do tego opowiadania więc jej jak coś dziękujcie o ile jest za co . Nie wiem czy jest tego świadoma ale powinna
Owca dziękuej za słowa krytyki, są bardzo ważne. Jeden komentarz, ale bardzo dużo znaczy.
Engel przeżyjesz, nie padniesz napewno nie moge pisac newer ending story , koniec musiał nadejść :p
madzia_m za każdy komentarz, za miłe słowa, dodające mi otuchy i za Twoje dzieła na Tym forum
mia nie wypieraj się i tak jesteś zboczuch i właśnie za to dostajesz dedykacje bo ja też jestem zboczuch :p
...Ucia... Twój ostatni komentarz wywołał na mojej Twarzy banana i to wielkiego!! dziękuje ps: przepraszam za pokój pokuj :p
AgNiEsZkA=), Carolina fanka TH, sunssilk71, RoKaX, _katasza, Sonne, Olka16, billowa4, miluni@, Qrka, majka5554, Domena, Beata dziękuje za słowa krytyki, za otuche, za pozytywne słowa, za kopniaki, za cierpliwość do błędów :8 wszystkim
specjalna dedykacja dla kogoś kto doprowadza mnie do szału sobą, ale miał duży wkład do tego odcinka, do pewnych słów zawartych w tym odcinku.
ale się rozpisałam eh jakbym miała na zawsze odejść ale nie cieszcie się nigdzie się nie wybieram:p a i przypadkowa jest tamta kolejność
************************************************
X - ostatni.
Wieczór. Miasto ucichło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Julliette znów siedziała w fotelu i patrzyła na śpiącego Billa. Lubiła to robić, a miała na to tak mało okazji. Zbyt mało, potrzebowała więcej! Dochodziła godzina 19. Za oknami było jeszcze jasno. Była ubrana, miała na sobie ten sam płaszcz z haftami, w którym była w chwili poznania nastolatka. Te same słodkie perfumy i uśmiech. Tylko dziewczyna była inna. Urodziła się na nowo. Tutaj w tej sypialni, pośród zgiełku odnalazła siebie. Obok stała spakowana walizka. Wpatrywała się w swojego księcia, otulonego bielą pościeli. W zaciśniętej ręce trzymała zielony kamyczek. Obracała go w palcach bezwiednie.
Niby takie zwykłe nic, zwykła zabawka.
Nie.
To symbol uczucia. Jedyny świadek uniesień, czułych słów, dotyków. Widział namiętne pocałunki i płacz, słyszał wyznania. Noce bez godziny snu, pobudki jeszcze przy świetle księżyca. Kłótnie i krzyki. Walkę z samymi sobą.
Chronili się w mroku.
Kolorowe szkiełko, zbiór wspomnień. Tylko on mógł wydać kochanków, skarcić ich. Przez te trzy dni był świadkiem narodzin uczucia. Małego, bo przecież nie można tego nazwać wielkim uczuciem. Ale właściwie czemu nie? Miłość od pierwszego wejrzenia. Jak w bajkach? Bardziej ogólnikowo można by powiedzieć od pierwszego słowa? Po pierwsze, to uczucie dotyczące nie mniej nie więcej jak dwojga ludzi, i raczej nijako się ma do zobaczenia kogoś na ulicy. Nie musi być to tak dosłownie pierwsze - wystarczy ze się wcześniej nie zwracało się uwagi, a dopiero przy rozmowie, człowiek zaczyna dostrzegać swoja drugą połowę. Nie może spać, nie może jeść, wiecznie przed oczami ta twarz. Potrafi siedzieć pod drzwiami i nasłuchiwać jego kroków, godzinami nie robić nic, tylko patrzeć na wyświetlacz telefonu i czekać na wiadomość, która najprawdopodobniej nigdy nie przyjdzie.
Była niczym bez niego. Traciła zmysły, bo bez przerwy był w niej, mimo iż tak daleko. Znalazła w słońcu jego cząstkę. Świat miał jego oczy gdy znikała noc. On! Bill Kaulitz, nastolatek pożądany przez miliony dziewczyn na świecie.
„Opętałeś mnie... siedzisz w mojej głowie, nic nie mogę zrobić bo ciągle Ty! Wszędzie gdzie jestem chodzi za mną taki cichy głos powtarzający Twoje imię... Mogłabym na Ciebie patrzeć i patrzeć i tak wiecznie ... ale jak to się stało skoro znam cię tak krótko? Tak mało.. a jednak we wszystkim widzę Ciebie. Nawet jaśmin już nie pachnie sobą , unosi Twój zapach, droga która zawsze była szara i mokra teraz jest złota i pełna kwiatów, ptaki śpiewają ballady i świat nareszcie żyje nawet czekolada ma jakiś nowy cudowny smak. I chodzi mi teraz po głowie pytanie co Ty masz w sobie takiego że tak jest ... Czy to już miłość ? Jest mi ciężko na sercu...Ty w nim mieszkasz...Nie mogę Cię wyrzucić... NIE CHCE!!!!! Zakochać się, co to znaczy? Chciała bym się zakochać, ale jest to trudne nie wiedząc z czym ma się do czynienia. Nigdy nie byłam jeszcze zakochana. Jakie to uczucie być zakochaną? Czy człowiek czuje się wtedy jak w chwili, gdy wróci cały przemoczony po wiosennym deszczu? A może zakochanie jest podobne do odczuć jakie towarzyszą nam przy jedzeniu czekolady? Jak wygląda miłość? Jak dwa baloniki goniące się na silnym wietrze? Czy Miłość nosi wełniane skarpety? Czy maluje bordową szminką usta? Czy miłość boli, czy swędzi, a może łaskota?”
Zakończyła swój wewnętrzny monolog. Bała się.
Chłopak poruszył się. Popatrzył na nią zaspanymi oczami. Przetarł je ręką i usiadł na łóżku, opierając się głową o ścianę. Milczeli. Dziwne uczucia miotały obojgiem. Wiedzieli co się zaraz stanie. Nieuniknione.
- Dlaczego?
- Musze, dobrze wiesz.
- Jeśli ci nie pozwolę?
- Pozwolisz. Sam w to nie wierzysz, że to ma jakikolwiek sens.
- Dlaczego to wszystko jest takie okrutne?
- Życie to nie bajka która kończy się happy endem. Niema wróżek, karety z dyni, nikt nie zgubił pantofelka. – Przerwała. Cisza. – Dzwonił Matt. Jak spałeś.
- Co mówił?
- To co zwykle, ze tęskni... Przestawił datę ślubu... tak jak chciałam na początku, nie za dwa miesiące, tylko już za miesiąc stanę się panią Willis.
- Jak to przesunął? Ale...
- Normalnie, jak się ma pieniądze to można wszystko... Tylko ja nie wiem, czy ja nadal chce tego małżeństwa, boje się tam wrócić... Co mu powiem...
Podkuliła nogi. Chciało jej się płakać, ale powstrzymywała łzy. Nie okaże mu swojej słabości. Miała ochotę zrzucić ubranie i po raz kolejny zanurzyć się w jego ciele, poczuć zapach skóry - ta intensywna pomarańcza! Poczuć jego smak. Chciała by znów oddychali jednym rytmem. Jedno ciało i dusza. Zatracić się w tym ponownie. I potem znów i znów. Sto tysięcy razy. W imię grzesznej miłości zdradzającej wszystko i wszystkich dookoła. Uczucie – niszczyciel. Zgubne, zawsze szalone i ślepe.
W samą porę pojawiło się w ich życiu. Otwarło oczy na niewidoczne.
Ściskała tylko kamyczek, jej skarb. Znów to robił, patrzył na nią wielkimi ciemnymi oczami. Czuła że przechodzi ją dreszcz. On wiedział że ma nad nią władze, ogromną. Uśmiechnął się.
- Nie odejdziesz...
Wyszedł z białej pościeli i ruszył w jej kierunku. Uklęknął przed nią. Gorącą dłonią potarł ją po twarzy. Uwielbiała to. Zresztą jak każdą jego cząstkę. Każdą najmniejszą komórkę jego ciała. Jego dotyk, spojrzenie, głos... To wszystko składało się w jedna logiczną całość. Już było za późno, wiedziała to, ale jednak nie dopuszczała tej myśli.
Nie może pozwolić by odeszła. Ona nauczyła go szaleństwa. To jego skarb, a on pokona wszystko by ją zatrzymać. Wszystko.
Kocha ją.
Tak, kocha!
Jej kasztanowe włosy, które pod wpływem wilgoci zamieniają się w niesforne loki.
Jej oczy, w które mógł by wpatrywać się bez końca.
Jej usta, kuszące, słodkie.
Jej zapach, który towarzyszył mu o poranku, w południe i wieczorem.
Jej piersi, uda, łono.
Jej duszę, zagubioną ale zarazem wolną.
Kocha tą małą dziewczynkę z różowym latawcem w sukience w grochy.
- Musze iść. – Wstała gwałtownie odpychając jego rękę.
- Zaczekaj.
- Na co? Uratujesz mnie? Ochronisz przed światem? Nie mogę wiecznie chować się w małym hotelu! Tam na mnie czekają. Wszystko tam jest! – Płakała. Nie potrafiła zapanować na emocjami. Chciał ją przytulić, ale wyrwała mu się. Wrzeszczała dławiąc się łzami. Uderzała zaciśniętą pięścią po jego nagim torsie. Nie zwracała uwagi na to czy może sprawić mu tym ból, wręcz przeciwnie chciała by go bolało. – Do jasnej cholery, dlaczego musiałam przyjść akurat do tego hotelu?
- Julliette...
- Nie chce tego... Nie chce dojść do kolejnych punktów schematu! Mówiłam Ci o tym tyle razy! Ty mimo wszystko to robiłeś!
- Co takiego? No powiedz nazwij to! .... Widzisz nie potrafisz!
Przytulił ją. Było jej tam tak dobrze. Jego naga skóra. Wbiła twarz w jego delikatna nagą skórę chłonąc zapach. Głośno wciągnęła powietrze. Zakręciło jej się w głowie. Łzy ciekły jej coraz bardziej, pozostawiając błyszczący ślad na brzoskwiniowym policzku.
- Co Ty ze mną zrobiłeś...
- Ciii
Pocałował ją. Namiętnie. Wróciły wspomnienia. Szybko zmieniające się obrazy.
Deszcz, ogromny hotel.
Wielki amfiteatr. Scena.
Matt.
Bankiet i ich pierwszy wspólny taniec.
Pierwsze pożądanie.
Jedno ciało, jedna dusza.
Kolejny raz ogromny hotel, ale o nowym znaczeniu.
Wino. Ogień trzaskający w kominku i ciągle padający deszcz.
Zielony kamyczek.
Domek z ogródkiem i dwójka dzieci.
Świt. Dżdżysty świat.
Zapach kurzu i starości. Odgłos obracającej się taśmy filmowej.
Jego smak.
Kawiarenki z czerwono-białymi baldachimami.
Łzy.
Ślub.
Czerwona atłasowa pościel. Zapach wiśni.
Godziny szczytu.
Dwie kształtne piersi, jedwabista skóra.
Czarna zwiewna sukienka. Lodowata woda.
Strach. Samotność.
Łzy.
Matt.
Bukiet czerwonych róż.
Taras.
Pocałunek.
Gorąca noc.
Ból połączony z rozkoszą.
Sznur.
Atlasowa zimna pościel.
Kolejne uniesienia.
Ślub.
Splecione dłonie i sen.
Telefon. Znajomy głos.
Płacz.
Pocałunki.
Łzy...
Płakała. Bardzo płakała. Bolała ją dusza. Czuła jak rozrywa ją coś w środku. Nie, życie to nie bajka. Nie ma na świecie dobrych zakończeń. Tu niema na końcu słów „I żyli długo i szczęśliwie”. Książe nie zobaczy zbierającą kwiaty królewny i nie zakocha się, nie będzie jednego tańca, ani jednego spojrzenie w oczy i królewicz nie umiłuje dziewczyny, której nigdy wcześniej na oczy nie widział. Księżniczka nie poślubi księcia.
Podejdzie pod wysoką wieżę, do uwięzionej królewny, ale już nigdy nie dotknie jej policzka, a ona go nie pocałuje. Nic zrobić nie mogli. Bo księżniczka nie miała długiego złotego warkocza, tylko liche kasztanowe loki. Bo książę po ścianach chodzić nie potrafił. Bo nie miał kto podać drabiny. I pozostaną tak ona i on.
Zebrała w sobie wszystkie siły, cała energię i po raz ostatni odepchnęła kochanka. W głębi serca nie chciała tego. Jej dusza przeraźliwie krzyczała, wyciągała ręce do niego, ale nie... To koniec...
Otarła łzy. Stanowczym krokiem przeszła przez pokój, zabrała walizkę i odeszła. Nie patrzyła na niego. Wiedziała ze tego nie wytrzyma, że gdy znów spojrzy w te czekoladowe oczy, zatraci się w nich bez pamięci i zapragnie tu zostać. A co wtedy z jej domkiem z ogródkiem i dwójką dzieci?
- Nie chce dojść do kolejnych punktów schematu Bill.... Przepraszam... Żegnaj...
Drzwi zamknęły się. Stał pośrodku pokoju, nagi, słaby i bezbronny.
- Do zobaczenia mój mała dziewczynko... Do zobaczenia...
Biegła przez pusty korytarz. Stukot obcasów głucho odbijał się od ścian. Zatrzymała się dopiero w windzie. Opadła na podłogę. Płakała głośno. Było jej łatwiej.
- I tak już jest za późno... Do jasnej cholery za późno... Pieprzone schematy...
Otworzyła dłoń i spojrzała na kolorowe szkiełko.... Winda ruszyła w dół.
Co teraz?
Koniec nastał w chwili gdy historia tak naprawdę powinna się zacząć
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Środa 31-05-2006, 23:57, w całości zmieniany 9 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cheza
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 31-05-2006, 23:22 Temat postu: |
|
|
Rezerwacja Miśku, jutro skometntuję.
Edit:
No więc, po pierwsze dziękuję za dedykacje.
Kurcze zaskoczyłaś mnie. Myślałam, że się happy endem skończy, a tu odwrotnie. Żal mi ich. Miłość powinna przezwyciężyć wszystko... Jednak stało się inaczej. Trochę błędów było, nie mniej jednak podobało mi się. Ładnie i trafnie opisane. Dziękuję, ci mimo wszystko za tą część.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cheza dnia Czwartek 01-06-2006, 14:59, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 11:10 Temat postu: |
|
|
OOOOO proszę napisz jeszcze kontynuacje!
To było piękne...
Brak mi słów, żeby nazwać emocje, które mną teraz targaja....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Black Swan
TH FC Forum Team
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3miasto
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 11:49 Temat postu: |
|
|
Troskliwy MIsiu... ja nie wiem zupełnie co powiedzieć...
Po pierwsze dziękuję za dedykację.. Nie spodziewałam się... i wogóle takie pochlebne opinie o mojej osobie heh...
Końcówka mnie zakoczyla... miałam taką malutką nadzieję, że będzie dobrze, że się ułoży... przecież miłość jest silna... tak samo silna jak nienawiść... Skrajności, jednak od jednego do drugiego zaledwie jeden mały krok...
Piękne...
Po prostu urzekłaś mnie Misiu...
I po raz koleny mam cichą nadzieję, moze tym razem się spełni... i poprowadzisz mimo wszystko tą historię dalej? To już zależy od Ciebie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
majka5554
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 11:54 Temat postu: |
|
|
Bardzo piekna ) Tylko szkoda ze takie zakonczenie
...ale i tak mi sie bardzo podbało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 11:59 Temat postu: |
|
|
Misku sliczne ale co to ma ze mna wspolnego ??Chce wyjasnienia ????<myśli> Dziekuje za dedykejson ktore do dzis w mojej glowce sie walkuje co ja takiego zrobila , co ci podpowiedzialam ????Chyba ze ja glupia i nielogicznie mysle ;)Mam nadzieje ze mi to wyjasnisz ???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shprot_ka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 12:33 Temat postu: |
|
|
ostatni... jak to słowo paskudnie odbija sie echem w mojej głowie... ładny mi dzień dziecka..... wiem , ze "nie mogłaś" zakączyc tego szczęsliwie, ale....
sam poczatek- twoje "wariacje" na temat miłości... jak mnie to użekło..... coś niesamowitego, jak bym w zacisznym kąciku czytała rozkoszną książke.... a siedze raptem na szarym krześle obrotowym i gapie sie w monitor....
magia....ot co, chodź tak czesto już o tym pisano, ja to powtórze po raz kolejny... schemat?
przez to opowiadanie jestem tak samo rozdarta jak główna bohaterka(?) .... wiem , ze ten moment by zakończyć jest piękkny, wręcz idealne, lecz ta moja bardziej ludzka i przyziemna strona ... tak bardzo pragnie happy endu.... dalszych losów, szczęścia...
belle...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunia
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 16:46 Temat postu: |
|
|
Szkoda, bo bardzo lubiłam to opowiadanie. Szkoda, bo czytałam go z zapartym tchem. Zakończenie mnie nie rozczarowało, chociaż liczyłam na happy end, ale jest dobrze. Nie zrobiłas z tego schematycznego opowiadania. Jako, że już skończyłaś to powiem jedno
Dziekuję, że mogłam to czytać. Dziękuję. A teraz usuwam link do tego opowiadania z ulubionych i nastał koniec, kiedy właściwie miał nastąpić początek ....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raspberry
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 22:07 Temat postu: |
|
|
Ach Miśku...to było przecudowne!
Wypełnione po brzegi uczuciami.
Czy ona nie mogła zostać?!
Żal mi ich...przecież tak się kochali
Bez happy end'u...
Ale podobało mi się, bardzo...tak samo jak całe opowiadanie.
Dziękuję
Ach...zapomniałabym (jak zwykle)
Dziekuję za dede
Miło mi, bardzo
No patrz Ty...ja też lubię maliny!
Dobranoc.
Cytat: |
Koniec nastał w chwili gdy historia tak naprawdę powinna się zacząć |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 22:19 Temat postu: |
|
|
Naprawdę , to było bardzo piękne opowiadanie, pełne uczucia,bólu i rozpaczy!
Takie prawdziwe, pełne namietności trzy dni... A kto kochał, ten zrozumie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Piątek 02-06-2006, 13:14 Temat postu: |
|
|
hmm dziękuje za te komentarze naprawde dużo dla mnie znaczą
ale.... wiecie że lubie zaskakiwać może was jeszcze zaskocze na tych stronach.... nie wiem.. zależy czy naprawie komputer który zapsółam
oh jak miło jak to czytam aż mi sie łezka kręci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mia
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam to wiedzieć?
|
Wysłany: Piątek 02-06-2006, 20:53 Temat postu: |
|
|
Bożesz Ty Mój,jakie to piękne. Pięne i smutne. Dlaczego to się tak skończyło? Ja do końca wierzyłam w ten pieprzony happyend,który kocham i nienawidze zarazem. Oczywiście zboczony happyend,bo ja już mam taki style. Zboczony style. Przyznajęsię,Troskliwy Misiu. Jestesm zboczuchem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
balbina648
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pod mostu :P
|
Wysłany: Piątek 02-06-2006, 21:28 Temat postu: |
|
|
oh a ja dopiero teraz komentuje bo mnie to paskudne choróbsko tak załatwiło, że nie miałam siły się podnieść z łóżka jeszcze mi troszke słabo.. no ale ja nie o tym....
PO I :
Bardzo, Bardzo, Bardzo Dziękuję za dedykejszon to było takie milusie i w ogóle takie słodkie było i kochane
No ale z tą bystrością to aż tak bym nie przesadzała Dałam Ci fory
PO II :
jejki ta część była cudna, najcudniejsza i cudowa, chociaż się nie moge doczekać, Ty wiesz czego a to zakończenie było takie dramatyczne, tak mi ich się żal zrobiło i aż mi się płakusiać zachciało i tak pięknie ukazałaś ich uczucia!! oh pięknie i nie wiem co mam jeszcze napisać, bo mój umysł jeszcze niezbyt funkcjonuje ale uwielbiam to Twoje opko i tak mi troszke przykro, że się już skończyło... ale i tak uwielbiam
PO III:
To mówiłam już, że Cie kocham i że piękne to Twoje opko??
No to by było na tyle i mykam do łóżeczka wypoczywać
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez balbina648 dnia Poniedziałek 05-06-2006, 20:51, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunia
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Sobota 03-06-2006, 22:26 Temat postu: |
|
|
cholera, tak mi przykro ze toi opowiadanie sie skonczylo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 04-06-2006, 11:13 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za dedykację. Zrobiło mi się bardzo miło. Ale nie zasłużyłam chyba na nią. Tyle czasu nie komentowałam i nie dawałam żadnego znaku życia. Wybacz. Nie miałam czasu siedzieć na forum i pisać komentarze. Mam nadzieję, że uda mi się odkupić winy tym komentarzem. Wszystko nadrobiłam już na szczęście.
Bardzo mi się podobało. Przedstawiłaś uczucia tych dwojga w sposób wręcz znakomity. Jestem pod wrażeniem. Wspaniale wymyśliłaś każde zdarzenie, każdą chwilę w tym opowiadaniu. Każdą część czytałam z ogromnym zaciekawieniem i przyjemnością. Niestety jest jedna rzecz, do której mogłabym się przyczepić, ale chyba nie powinnam tego robić.
Pozostało mi teraz podziękować Ci za opisanie tak pięknej historii w wyśmienity sposób. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Brawo!
Czekam na kolejne dzieła... Mam nadzieję, że niebawem się pojawią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Imana156
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 05-06-2006, 18:32 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobało, fajnie by było jakbyś kontynuowała Ale chyba by już nie było takiego efektu...chociaż ty piszez tak ślicznie, że napewno byś to ładnie dalej ułożyła...ech szkoda, bardzo fajnie mi się twoje opo czytało. Pozdro 4 you:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Piątek 09-06-2006, 22:51 Temat postu: |
|
|
Napisałam Epilog bo brakowało mi tego opka
ale to już absolutnie koniec
Dedykuje to samej sobie
dlaczego? bo tak bo mam taki kaprys....
bo jestem cholernie zła, smutna i wszystko naraz.....
****************************
EPILOG
Piski. Krzyki.
Sala wypełniona po brzegi.
Transparenty z wyznaniami miłości.
Rozebrane dziewczyny – nastolatki.
Minął niecały miesiąc.
Wielka hala.
Pośrodku ona.
Stała niedaleko od sceny tak, że widziała wszystko bez problemu.
Nie skakała, nie krzyczała, patrzyła.
Ubrana w płaszcz
Z haftami.
A pod nim...?
Wyszedł na scenę.
Pisk.
Piosenka po piosence.
Wspominała.
Każdy dotyk przeżywała na nowo.
Orgazm, tu sama ze sobą.
Ze swoimi wspomnieniami.
Pośród tysięcy tańczących dziewczyn.
Nikt nie zauważył, nie zwrócił uwagi.
Ta piosenka!
Śpiewał ją dla niej wtedy.
Teraz też.
Teraz to ona chciałaby on ją uratował.
Tak! Jej bohater o wątłym ciele.
Nagle ich oczy się spotkały.
Stanął jak wryty.
Jego księżniczka?
Tak.
Biała suknia wystająca spod płaszcza?
Welon spod kaptura?
Czy była już panią Willis?
Nie...
Uciekła.
Przed przeznaczeniem nie można się skryć.
Zostawiła wszystko i poleciała.
Tu do niego....
Na przekór wszystkim.
Co z tego, że suknia się podarła i pobrudziła...
Co z tego, że tort stoi tak jak stał....
Co z tego, że prezenty leżą nie rozpakowane....
Zaczęła się wycofywać.
Przedzierała się przez tłum trącając dziewczyny.
Wiódł za nią wzrokiem.
Znów uciekała.
Nie może pozwolić.
Ona nie może tego zrobić kolejny raz!
Ale stoi na scenie....
Przerwał śpiew, a wszyscy zamarli.
Stał jak wryty.
Publika zastanawiała się, co się teraz stanie.
To kolejny element całego show?
Serce kołatało w piersi obojgu.
Przecież nie może teraz tak po prostu zbiec ze sceny.
Zaraz, przecież to on nakręca ten mechanizm!
Czemu nie....
Amen........................... !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domena
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 7:26 Temat postu: |
|
|
Taaaa... Zamknięte w cudowny sposób. Ostatecznie doprawione. Cudowne... Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loreley
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: chyba bardziej Opole
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 7:31 Temat postu: |
|
|
Bardzo mną poruszyło to opowiadanie, a już Epilog najbardziej. Zwłaszcza, że nie ma w nim żadnej dosłowności, żadnej wyraźnej kropki nad i. Pięknie napisant, przemyślany - przynajmnej ja tak to odbieram - tekst.
Należą Ci się za niego wielkie brawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 12:20 Temat postu: |
|
|
Piękne...
Misiu, kolejny raz dowiodłaś, że jesteś artystką. Poruszyłaś mnie. Wspaniale opisane, doskonale przedstawione.
Cieszę się, że ona przyszła do niego. Udowodniła, że miłość może przetrwać wszystko. I te trzy dni, te trzy krótkie, ale jakże długie zarazem dni doprowadziły do narodzin tak wspaniałego uczucia. Perfekcyjnego, potrafiącego pokonać wszystko.
Jestem pod wrażeniem. To było piękne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 14:05 Temat postu: |
|
|
Misiu…naprawdę nie wiem, co powiedzieć…to była najlepsza część ze wszystkich…nawet nie wiesz jak bardzo będzie mi brakować tego opowiadania. Czytałam go od początku i z odcinka na odcinek akcja rozkręcała się coraz bardziej, a wraz z nim uczucie, zaangażowanie obojgu osób. Bywały momenty wesołe, przy których się śmiałam; smutne, przy których płakałam, a były też momenty przepełnione erotyzmem, przez które podczas czytania ogarniała mnie fala podniecenia.
Gdy czytałam ostatnią część tak bardzo wczułam się w sytuację, że aż się popłakałam. Pięknie to opisałaś, uczucia dwojga ludzi, którzy pragną być ze sobą pomimo wszystkich przeciwności losu. Niestety tak jak napisałaś życie nie jest usłane różami i nie liczy się z naszą wolą. Ma wcześniej napisany przez siebie schemat, który realizuje i nie patrzy na to czy nam się to podoba czy nie.
W Epilogu pokazałaś, że jednak prawdziwa miłość jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Niesamowite jak w tak krótkim czasie doszło do narodzin tak pięknego, prawdziwego uczucia, jakim jest – miłość. Uczucie, które zmienia ludzi, pozwala im spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy.
Jestem pod wrażeniem całego opowiadania. Opisów scen, uczuć, przeżyć, porównań wszystko to sprawiło, że to opowiadanie jest jedyne w swoim rodzaju i naprawdę będzie mi go bardzo bardzo brakować. Dziękuję Ci, że napisałaś to opowiadanie. Będę często do niego wracać, bo zdałam sobie sprawę, że należy walczyć i nie poddawać się zarówno, jeśli chodzi o miłość jak i o inne cele postawione przez siebie. Za to bardzo Ci dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
balbina648
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pod mostu :P
|
Wysłany: Sobota 10-06-2006, 17:37 Temat postu: |
|
|
oj ale się strasznie ciesze, że wreszcie umieściłaś ten epilog bo jest poprostu piękny!!!!!!!!! Każda część tego opowiadania była bardzo dobra, a każda kolejna część była lepsza od poprzedniej. Stopniowo rozwijałaś swoją twórczość i charakter tego opowiadania! Ale epilog podobałmi sie najbardziej ze wszystkich... jest poprostu genialny, jest uwieńczeniem całego opowiadania. Nic w epilogu nie napisałaś w prost i to jest bardzo fajne, ponieważ każdy sam sobie może dopisać takie zakończenie jakie sam chce!! ja chciałam żeby się skończyło dobrze wiec sobie dopisałam że on napewno za nia pobiegnie
Nawet nie wiesz jaką ten epilog wywołał u mnie euforie, nawet nie wiem dlaczego jak go przeczytałam pierwszy raz to poprostu skakałam na fotelu i zachowywałam się troszke jak jakaś nie teges teraz już mi troszke opadły emocje, ale i się strasznie ciesze!
No już wiecej nie będę Ci truła buziorki słodkaśne
I niczym się mój skarbie nie przejmój
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|