|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 14:35 Temat postu: " Trzy dni.." EPILOG + |
|
|
No to odważyłąm się, i publikuje moje wieloczęściowe opko. Mam nadzieję ze sie spodoba, starałąm się. Troche zalatuje momętami Paolo Coelho (tak stwierdziły aż 3 osoby czytając to więc coś w tym musi być) więc za to przepraszam , ale nie moja wina że przesiąknęłam jego twórczością i tak już pisze niekontrolując tego. Chce zaznaczyć że to się zdeije troche w przyzsłosci. :} mam nadzieje że sie spodoba.
Dedykuje to opowiadanie (całe) Fallen Angel bo pierwsza je przeczytała ( jeszcze nie w całości) SuBikeit i Mojej Beatce która niechce mi sie przyznać jaki ma nick na tym forum, bo mnie motywowały do pisania tego.
eh mam nadzieje ze sie spodoba .
zapraszam =*
***********************************************
Na dworze strasznie padało. Słońce, które nad ranem rzucało swoje promienie na ziemię, teraz otulone i szczelnie schowane było za gęstymi czarnymi chmurami, które zebrały się nad miastem. Duże krople dzwoniły o szklane drzwi wejściowe hotelu, a następnie spływały strugami. Na kałużach tworzyły się wielkie kręgi, jak po kamieniach wrzucanych do jeziora.. Było szaro i ponuro, a jedyne żywe kolory, jakie można było dostrzec na mokrej ulicy, to odcienie parasoli, które wyszarpywał przechodniom zimny wiatr. Park znajdujący się przed budynkiem pokryty kolorami jesieni. Mgła, szpetnej aury czas. Zabiegany świat, zabieganych ludzi, którzy raz po raz wchodzili i wychodzili w pośpiechu, trzaskając szklanymi drzwiami. Był to jeden z niewielu dni, gdy o jednej porze i w tym samym miejscu spotkało się tyle sław. Rozdanie bardzo ważnych nagród w branży muzycznej. Wszyscy krzątali się, raz po raz wpadając na siebie. Obsługa hotelowa wnosiła bagaże, wysokie blondynki i eleganckie brunetki kroczyły przez hol w kierunku windy w otoczeniu ochrony, stukając obcasami o posadzkę. Organizatorzy pilnowali, by nic się nie stało i przebiegło bez żadnych skandali. Nie mogło być niedociągnięć. W tym całym tłoku wyróżniał się jeden chłopak. Siedział on pod ścianą w wielkim czerwonym fotelu i obserwował ludzi. Zmęczony całym szumem, który przez ostatnie dwa lata nie ucichł wokół niego ani na chwilę. Ciągłe imprezy, sztuczny uśmiech na twarzy, spotkania z fanami, paparazzi rządni skandali, nieodstępujący go na krok…Miał dość, mimo iż podobało mu się jego życie, lubił być w centrum zainteresowania, ale bywały momenty, że pragnął być zwykłym chłopakiem… Przyglądał się ludziom. Nagle jego uwagę przykuła pewna kobieta stojąca nieopodal. Wydawała się inna niż wszyscy przebywający w budynku. Zaczął się jej przypatrywać z ciekawością, sprawiała wrażenie zagubionej. Miała na sobie czarny płaszcz z czerwonymi haftami, na oczach okulary przeciwsłoneczne i szal zarzucony dookoła szyi. Sportowe buty i dżinsy, których nogawki były przemoczone, zresztą jak cały ubiór dziewczyny. Krzyczała coś do telefonu w obcym mu języku, była bardzo zdenerwowana i wymachiwała przy tym żywo rękami.
- Ty chyba żartujesz!! Patrik?! … Ty słyszysz, co Ty mówisz??... To jest szczyt nieodpowiedzialności!! I ja dalej z tobą pracuje!!??... Nie przerywaj mi!... Co?... Noi, co z tego! Teraz coś wymyśl! Aaaa zaraz zwariuje!... Tak Twoja wina!.. Nie obchodzi mnie to! Masz zaraz coś zrobić! Jestem zmęczona, a przed wyjściem chciałam jeszcze odpocząć! Kiedy będziesz?... Zabije Cię przysięgam, aż dziw ze jeszcze tego nie zrobiłam… Tak czekam…
Po skończonej rozmowie ruszyła w kierunku drugiego fotelu, taszcząc za sobą bagaże. Usiadła i głęboko odetchnęła. Rozpięła płaszcz, i ściągnęła apaszkę. Chłopak cały czas przyglądał się kobiecie z wielkim zainteresowaniem. Zgrabnym ruchem poprawiła włosy, a jej przyjemny zapach dotarł do niego. Poczuł akordy drzewa sandałowego, piżma i weitanu.
- Masz może papierosa? – Spytała – zresztą nie! Musze się opanować, nie wolno mi.
- Nie, nie palę, a coś się stało może pomóc?
- Nikt tu nie pomoże, jak się ma managera kretyna, to się tak ma. – Znów nerwowo poprawiła włosy, co sprawiło, że zapach stał się intensywniejszy. Nie patrzyła na niego, za to on spoglądał w jej stronę bez skrępowania.
- Managera? Ale można wiedzieć, co się stało? – Spytał po dłuższej chwili milczenia.
- Miałam mieć tu rezerwację pokoju, ale jej nie ma. Leciałam tu 6 godzin, jestem zła, zmęczona, marze o wannie pełnej pachnącej piany i wygodnym łóżku, ale nie oczywiście ta kreatura miała mi zarezerwować tu pokuj, a raczej potwierdzić, że przyjadę, bo organizatorzy gali już wszystko załatwili, ale to jest dla niego zatrudne… A ja jestem idiotką i nadal z nim pracuje… - westchnęła i ciągnęła dalej – jeszcze dziś jak na złość mam to głupie wyjście.
Dopiero teraz zauważył, że jednym z jej bagaży był czarny pokrowiec, zapewne skrywający strój wieczorowy.
- Przepraszam ze tak przynudzam, Ty pewnie masz inne ważniejsze zajęcia, zaraz sobie pójdę…
- Nie, ja i tak siedzę tu i się nudzę… a gdzie pójdziesz?
- Dobre pytanie, nie wiem już czy się z tego wszystkiego śmiać, czy płakać.
Dziewczyna oparła się o fotel zakrywając twarz dłońmi. On zaś, zastanawiał się, co jest w niej takiego, że niema ochoty jej opuszczać. Może to nieodparte wrażenie, szczerośći i prawdziwości? Uśmiechnął się do siebie i powiedział:
- Będzie dobrze…
- Mówisz jak moja babcia – zaśmiała się po raz pierwszy, a w tym momencie odezwała się jej komórka. Pośpiesznie wygrzebała ja z torby.
- O to mój genialny manager, przepraszam na chwilkę…
Odeszła kilka kroków, a czarnowłosy chłopak wpatrywał się w jej gesty… nie wiedząc, co ciągnie go tak w jej stronę. Przecież nawet nie widział dokładnie jej twarzy, którą ukryła pod wielkimi okularami. Cały czas powietrze przepełnione było jej słodkim zapachem. Tym razem mówiła już dużo spokojniej, szybko zakończyła konwersację i wróciła na swoje poprzednie miejsce.
- I co?
- Mogę iść do mojej wymarzonej wanny i łóżka! Co prawda, nie jest to hotel 5 gwiazdkowy, taki jak ten, ale co tam… nie umrę od tego. Niech go tylko spotkam wieczorem to zabije! Więc pójdę już, miło się gawędziło, ale mam mnóstwo rzeczy do zrobienia. – Owinęła się apaszką i zaczęła zbierać swoje bagaże – a właściwie to Jullie jestem. – Wyciągnęła do niego rękę.
- Bill – wstał i podał jej dłoń.
- Zaraz… Bill?? Ten Bill? Brat tego Toma? Bożyszcze nastolatek? – Spojrzała zza swoich okularów, dzięki czemu można było wtedy dostrzec jej nietypowe piwne oczy, prawdziwe i przeszywające spojrzeniem… zmęczone, ale zarazem radosne.
- Yy chyba tak, to znaczy zależy…
- Fajnie, trzeba być mną żeby siedzieć z wielką gwiazdą tyle czasu i nie poznać jej. – Odsunęła się kilka kroków do tyłu i zmierzyła go z góry na dół. – W telewizji się wydajesz chudszy i wyższy. Miło było poznać. Do widzenia. – Uśmiechnęła się. Zapięła płaszcz, pozbierała bagaże i wyszła.
Drzwi zamknęły się. Kobieta pobiegła szybko do taksówki, gdyż deszcz nadal padał bardzo mocno. Nie miała parasola. Pośpiesznie wsiadła, poczekał aż kierowca spakuje jej bagaże i odjechali. Chłopak usiadł ponownie w fotelu i wciągnął powietrze, które przesiąknięta było jej zapachem.
- Tu jesteś! Chodź na górę, David Cię szuka. – Przed nim stał chłopak z dredami jedzący jabłko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Piątek 26-01-2007, 22:14, w całości zmieniany 13 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Diablica
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Nowa-Huta
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 14:45 Temat postu: |
|
|
Misiek i czym ty sie tak stresowalas?!
Powiem tyle, ze narazie sie ciekawie zapowiada:D...
Zobaczymy co bedzie potem.
Ej ja nie mam jeszcze 16 lat, bu bede plakac, mama mnie okrzyczy, ze takie rzeczy czytam, nie no zart xP!
No to czekam na next parta :]...
Zszczyt mnie normalnie kopnal, bo jako 1 komentuje !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 14:50 Temat postu: |
|
|
Miśku błagam o kolejną część, bo jestem bardzo ciekawa co tam będzie dalej . Dużo ciekawych opisów, wprowadzenie tajemniczej nieznajomej, z managerem kretynem , ciekawe . Zauważyłam parę literówek i błędów ortograficznych, polecam więc na przyszłość pisać w Wordzie Ale ogólnie opowiadanko zapowiada się całkiem, całkiem czekam na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AgNiEsZkA=)
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu:)
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 14:51 Temat postu: |
|
|
Fajnie się zaczyna:)
Mam nadzieję, że nową część dodasz niedługo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 15:00 Temat postu: |
|
|
no ja pisze w Wordzie ale itak mi wychodzą błędy sorki za nie. ja ich niewidze bo jestem dyslektykiem, czytałam to 4 razy i sprawdzałam błedy ale niezauważyłąm bo to przez te moje dys które mam wszystkei rozdaje :p Ciesze sie ze sie podoba potrzymam was troche w niepewności zanim dam 2 częsć :} uj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schulzzz
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 15:13 Temat postu: |
|
|
Począterk zapowiada się ciekawie Aż się nie mogę doczekac kolejneo odcinka
(jak zawsze) A i co ile będziesz dodawac notki? bo nie wiem 3maj tak dalej!
Dobrze idzie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villish
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1949
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Biedronki.
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 16:12 Temat postu: |
|
|
Ooooo super! juz sie nie moge doczekac co bedzie dalej:> pisz pisz!
Ja chyba tez zaczne pisac:> niah
mua bejbe:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raspberry
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 16:22 Temat postu: |
|
|
Ach...super!
Dużo opisów, które uwielbiam
Bill, którego też uwielbiam
Zapowiada się ciekawie
I nie męcz nas za długo i daj szybciutko następną część
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shprot_ka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:12 Temat postu: |
|
|
Od samego początku wiedziałam, ze to będzie Bill
tajemniczość? może... może jesli sie postarasz i szybko wkleisz dopracowaną część druga
<troszeczkę za krótkie, ale na pewno nadrobisz to w następnym parcie >
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 18:40 Temat postu: |
|
|
Interesująco się zapowiada. Zaciekawiłaś mnie. Trochę krótka była ta część.
Z ogólną oceną poczekam na następny odcinek. Teraz jest mi ciężko wyrazić dokładną opinię na temat tego opowiadania. Czekam na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cheza
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 17-04-2006, 19:05 Temat postu: |
|
|
Hmm zapowiada się ciekawie, ale notka bardzo króciutka więc za dużo nie moge napisać. Jest trochę literówek. Poczekam do następnej części i wtedy postram się o lepszy komentarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Środa 19-04-2006, 22:31 Temat postu: |
|
|
no to daje drugą część :} z dedykacją dla czytających i dla SuBikeit która ciągle mnie pogania w pisaniu ;*
mam nadzieję że neinarobiłam błędów starałam się i pisałam w Wordzie jeśli będą to przepraszam aha i starałam się troche dłuższe napisać =*
miłego czytania
***********************************
- Witam państwa na tegorocznym rozdaniu nagród MTV, które odbywa się w Rzymie mieście gladiatorów i cesarzy.
- Mamy nadzieję, że dobrze się bawicie i nawet ta zła pogoda nie zepsuła wam humorów. – Mówiła na przemian dwójka prezenterów ubranych bardzo elegancko.
Sala wypełniona była po brzegi. Na scenie raz po raz pojawiali się artyści wykonując swoje utwory, oraz odbierając statuetki.
- Teraz zapraszamy na występ zespołu…
- Na który czeka zapewne niejedna z nastolatek. Ty, Aisha pewnie też.. – Prezenter uśmiechnął się zalotnie, a na sali rozległ się pisk. Wiadomo było, co teraz się stanie. Kogo można spodziewać się na scenie.
- Tak, tak, macie racje drogie panie, przed nami zespół Tokio Hotel z piosenką Schwarz.
Piski. Światła skierowały się w jedno miejsce.
Cały budynek wypełniały okrzyki młodych dziewcząt, zajmujących miejsca przy samej scenie. Wyciągały ręce w kierunku swoich idoli. Wymachiwały transparentami. Płacząc śpiewały razem z wokalistą. Gdy zabrzmiały pierwsze akordy krzyk w zmorzył się… „Die Welt ist umgekippt, jeder Stein wurde verrückt. Angst haben wir nicht...noch nicht …“ Światła skierowały się w stronę zespołu. Wokalista z przejęciem, pełen emocji śpiewał na żywo. Poruszał się, gestykulował. „…Der Blick zurück ist schwarz und vor uns liegt die Nacht…“. Uśmiech pojawił się na jego twarzy dopiero wtedy, gdy muzyka ucichła. Pomachał ręką do piszczących, zapłakanych fanek. Niejedna upodabniała się do niego. Podobne ubrania, fryzura, makijaż, „Po co one to robią?” – Zastanawiał się. Rzucił jeszcze raz swój uśmiech – wymuszony, ten, którego od niego wymagano… Zeszli ze sceny.
Prezenterzy żywo żartowali, rzucali wyuczonymi na pamięć tekstami. Na proscenium znów zmieniali się artyści, ale żaden występ nie wywołał takiej euforii, jak Tokio Hotel. Denerwowali się, czekali aż przedstawiona zostanie kategoria, w której byli nominowani. W końcu usłyszeli słowa prezentera:
- Teraz pora na nominację w kategorii „zespół roku”. Przedstawi ją młoda amerykańska aktorka, z polskimi korzeniami. Przed państwem Julliette Sumara. – Rozległy się brawa. Bill nie mógł uwierzyć w to, co słyszał.
„No mówiła, ale..”
Na scenę powolnym, ale pewnym krokiem wkroczyła aktorka. Ubrana w piękną czerwoną suknię z gorsetem. Wiele dodatków, biżuteria, buty na obcasie. Mocny makijaż i skręcone włosy, które swobodnie opadały na ramiona. Wyglądała całkiem inaczej, niż nad ranem, gdy spotkali się w hotelu. Teraz elegancka, nie było w niej ani krzty roztargnienia, zostawiła gdzieś swoje wytarte dżinsy, dziecinność. To go w niej najbardziej intrygowało. Ciekawość jej świata, duszy. Teraz ją rozpoznał, przecież oglądał niedawno film z nią w roli głównej.
- Niemożliwe… - wyszeptał cicho do siebie.
- Witam państwa w ten cudowny wieczór… Pora przedstawić nominację… - za jej plecami na wielkim telebimie pokazywano po kolei przedstawicieli zespołów nominowanych do tej nagrody. – W tym roku bój o tytuł „Zespół roku” toczą: Coldplay, The Black Eyed Peas, Green Day, Tokio Hotel i Bloodhound Gang…. A nagrodę otrzymują… - rozerwała powoli kopertę, wyjęła kartkę ze zwycięzcą, powoli przeczytała sobie po cichu i wydała ledwo słyszalny jęk zaskoczenia. – Ooo,… więc nagroda wędruje do Green Day!
Rozległy się brawa. Sala powstała. Na scenę weszli członkowie i zaczęli się ściskać z młodą dziewczyną. Rozpoczęli przemowę i podziękowania. Bill wpatrywał się jak zahipnotyzowany, a Tom wydał jęk niezadowolenia.
- Nie jęcz, to było logiczne, że z nimi nie wygramy, zresztą mamy jeszcze dwie nominacje… - powiedział Georg.
***
Bill szedł przez salę rozglądając się. Szukał wzrokiem swojej porannej towarzyszki. Gala dobiegła końca. Zespół zwyciężył w dwóch pozostałych kategoriach, do których był nominowany. Teraz odbywało się przyjęcie. Pełno kawioru, krewetek i szampana. Rozmowy i sztuczne uśmiechy. Wielka złota sala. Grała cicho orkiestra symfoniczna. Jak zahipnotyzowany szukał… Nie wiedział czemu tak ciągnie go w jej stronę. Po długim czasie znalazł. Wyglądała jeszcze piękniej niż wtedy, gdy zobaczył jak z gracją wkracza na sceną. Stała i rozmawiała z grupką ludzi, w ręce trzymała szampana, lecz nie piła go. Spostrzegła Billa. Uśmiechnęła się do niego. Wyczytał z ruchu jej warg „ratuj”. Wskazała wzrokiem na otaczających ją ludzi. Zapewne byli z branży filmowej, a jej wypadało się tego wieczoru przy nich zakręcić, nawet, jeśli miałaby się przy nich zanudzić. Już miał ruszać w jej kierunku, ale uprzedził go jakiś wysoki blondyn. Przeprosił towarzystwo i oboje wyszli z sali.
- Nareszcie wolna, tylko na jak długo… - podeszła do Billa, po długiej nieobecności.
- Ślicznie wyglądasz, nie poznałem Cię na początku. Nic nie poradzisz, że to Ty jesteś dziś główną atrakcją wieczoru.
- Dziękuje, dwie godziny moczenia się w wodzie robi swoje.
- Zatańczymy?
Odstawiła kieliszek z szampanem na stół.
- Ohyda nie pij tego… Nie, nie potrafię tańczyć, chodźmy na taras.
Chłodny powiew przywitał ich na zewnątrz. Deszcz przestał padać, ale wszędzie było mokro. Chmury rozeszły się, a na niebie widać było gwiazdy i księżyc, który był w pełni. Pohukiwała sowa. Ociepliło się, w końcu był to środek lata.
- Gratuluję nagród.
- Dziękuje.. Ale najważniejszej jednak nie dostaliśmy.
- Dlaczego… – Zapytała, lecz przerwała w połowie, bojąc się tych słów..
- Nie mieliśmy z nimi szans, koneserzy sceny. Zresztą sama wiesz.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz? – Udała, że nie słyszy jego słów, chciał dać mu do zrozumienia, że nie oto jej chodziło.
Zamilkli.
Wpatrywali się w siebie z wielką fascynacją. Zbliżył się delikatnie, niepewnie dotknął jej twarzy. Poczuła dreszcz. Tłumaczyła sobie „To przez to że jest zimno”, ale sama w to nie wierzyła. Z namiętnością gładził jej policzek, przysunął się bliżej… bliżej…i bliżej. Ich oddechy zaczęły współgrać. Traciła pewność siebie.
Błysk flesza.
Paparazzi zrobił im zdjęcie i szybko się oddalił, że mogli zobaczyć tylko jego plecy. Bill zaśmiał się. Wiedział, że gdyby nie on to połączeni byliby teraz namiętnym pocałunkiem.
Z trudem panował nad swoimi zmysłami.
- Już widzę jutrzejsze nagłówki w gazetach: „Nowa miłość Billa Kaulitza”
- Przepraszam… musze do łazienki. – Była zmieszana. Niepewność. Wbiegła do środka, wpadając po drodze na wielu ludzi.
- Co Ci się do cholery dzieje! Opanuj się! – Popatrzyła w lustro. Zaczęła nerwowo przeszukiwać torebkę. – Gdzie są te cholerne papierosy?! Jak zwykle! – Nie mogąc nic znaleźć rzuciła kosmetyczką o blat umywalki. Cała zawartość wysypała się. Usiadła na ziemi i głośno westchnęła.
- Tu są! Wiesz, że Ci nie wolno, lekarz Ci zabronił… - spokojny głos dobiegł z drzwi. Stał w nich ten sam blondyn, który zabrał ją wcześniej z przyjęcia. Był to Patrik, jej manager.
- Daj to! Moja sprawa!
- Uspokój się! Co ci się dzieje?! Nie Poznaję Cię!
- Nic – Wstała. W lustrze odbijała się je twarz. Pudrowała nos… Wcale nie było jej to potrzebne, ale musiała coś ze sobą zrobić.
- Co z Matem? Przez jakiś kaprys i jakiegoś chłoptasia chcesz zniszczyć to wszystko?
- Nie Twoja sprawa. Moje życie, daj mi wreszcie święty spokój. Nie znasz mnie! Ciągle się wtrącasz, nie jesteś moim ojcem!
- Właśnie, że moja sprawa! Skoro sama nad sobą nie możesz zapanować, to ja musze zrobić to za Ciebie! Zaręczyłaś się! Dzięki niemu Twoja kariera końcu ruszyła!
Rzucił papierosami. Paczka upadła tuż obok torebki.
- Daj mi spokój… - Wyszła potrącając go.
Korytarz był pusty, wypełniony jedynie muzyką orkiestry symfonicznej. Chciała stąd wyjść. Miała dość sztucznego uśmiechu, który nie schodził jej z twarzy tego wieczoru, fałszywej życzliwości i ohydnego szampana. Zauważyła Billa.
„Jedyny prawdziwy w tym całym plastiku”.
Podeszła do niego i szepnęła:
- Zatańczmy…
Wtulili się w siebie. Chwycił ją w pasie i przyciągnął do siebie bardzo mocno. Było im tak dobrze. Zaczęła błądzić rękami po jego plecach. Kołysali się… Nosem dotknęła jego szyi. Jego nierówny oddech. Nie znali się, a mieli ochotę być razem. Przejechała językiem po płatku jego ucha…Wtulił twarz w jej czekoladowe włosy, znów poczuł ten słodki zapach, który dręczył go od rana. Tego wieczoru chciała być z nim, tylko z nim. Nie zważając na fotografów, ludzi tańczących obok nich, nieustannie się im przyglądających włożyła mu rękę pod koszulkę i zaczęła drapać delikatnie go po plecach. Zamruczał.
Wreszcie odkryła przyczynę swojej niepewności: po raz pierwszy od wielu miesięcy ktoś patrzył na nią nie jak na przedmiot, nie jak na piękną kobietę, lecz w sposób nieuchwytny, jakby przenikał na wskroś jej duszę, jej strach, jej kruchość, jej niezdolność do walki ze światem, nad którym pozornie dominowała, choć tak naprawdę niczego o nim nie wiedziała. Znikła gdzieś ta pewna siebie kobieta… nieugięta.
- Zabierz mnie stąd… - zmysłowy szept dotarł do jego uszu.
Nie musiała powtarzać dwa razy. Chwycił ją za rękę, ich palce splotły się mocno. Wyszli pewnie, nie zwracając uwagi na nic i nikogo. Drzwi windy zamknęły się. Ruszyła na dół. Stali obok siebie. Wpatrywali się w zmieniające się numery piętra. Palce splotły się ponownie…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Süßigkeit *
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krakał :)
|
Wysłany: Czwartek 20-04-2006, 0:12 Temat postu: |
|
|
Oj.. superowe Misiu Ja sie nie moge doczekać jak opublikujesz następną I pisz dalej pisz.. Hia hia ładnie ci wychodzi Ja chce nastepna! nastepna! nastepna! nastepna..
Moja ty artystko Ale bedzie hard
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mia
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam to wiedzieć?
|
Wysłany: Czwartek 20-04-2006, 7:02 Temat postu: |
|
|
Już chyba nie trudno sie domyślic co będzię w następnej części. moje ulubione momenty! Tym bardziej będę czekać i smędzic o nową część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raspberry
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 20-04-2006, 11:18 Temat postu: |
|
|
Ach...cudownie
Te uczucia, namiętność wirująca w powietrzu...i...i pożądanie?
Pisz szybciutko kolejną część...bo coś czuje, że będzie...ekhem...nieważne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Czwartek 20-04-2006, 11:33 Temat postu: |
|
|
Miśku świetnie Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie, nie tylko dlatego, że piszesz w taki sposób, aby czytelnik nie mógł się oderwać od lekturki, przeżywał i odczuwał to co bohaterzy, ale też sama fabuła jest oryginalna a to się ceni Już nie mogę się kolejnej części doczekać Pisz szybciutko koffanie czekam z niecierpliwością
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cheza
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 20-04-2006, 12:01 Temat postu: |
|
|
No, no podobało mi się. Uczucia opisane odpowiednimi słowami... Czuło się w duchu ten klimat, atmosfere. Zaczyna robić się gorąco Nie musze chyba mówić, że chce więcej... przecież to takie zrozumiałe.
Pozdrawiam i czekam .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Czwartek 20-04-2006, 21:47 Temat postu: |
|
|
ojejku nawet neiwiecie jakei to miłe jak ktoś pisze że mu sie podoba naprawde aż chyba szybko dam kolejna czesc choć nei potrzymam was jeszcze w neipewności
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Blue
TH FC Forum Team
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czwartek 20-04-2006, 21:49 Temat postu: |
|
|
Misiu normalnie dawaj trzecią część albo bana dam
(nie no żartuje nie będę nadużywała władzy chociaż muszę stwierdzić, że bardzo bym chciała móc Cię tak zastraszyć bo się doczekać nie mogę )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diablica
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Nowa-Huta
|
Wysłany: Piątek 21-04-2006, 15:26 Temat postu: |
|
|
No Misiu ciekawie...
To chyba "na ten moment" sobie jeszcze poczekam:P...
Pisz, pisz, pisz xD!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
balbina648
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pod mostu :P
|
Wysłany: Piątek 21-04-2006, 19:53 Temat postu: |
|
|
ehh a co ja będe dużo mówić!! świetne opoiwadanie i już sie nie moge doczekać na dalszą część hie hie ahh będzie się działo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shprot_ka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Piątek 21-04-2006, 22:22 Temat postu: |
|
|
ma to w sobie coś z hollywoodzkiej porodukcji... nieszczęśliwe gwiazdy... jednak musze przyznać ,ze zainteresowałas mnie tym opowiadaniem, tak więc czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_hOl.
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 23-04-2006, 10:16 Temat postu: |
|
|
Co tu dużo mówić... to było super, rewelacyjne...fajnie piszesz...kiedy następna część już nie mogę się doczekać...??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 23-04-2006, 11:50 Temat postu: |
|
|
Ta część jest świetna! Strasznie mi się podobało. Po prostu cudo : )
Czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 0:05 Temat postu: |
|
|
Tak sobie siedziałam bezczynnie na komputerze i pomyślałam ze moze dam wam już część 3 co bede w nie pewnosci trzymać (tak jak wredni neiktórzy {Vill } ) mam nadzieje ze neiam błędów (napewno są)
sie z tą notką starałam :} i szczeze ? podoba mi się ona no co bede jeszzce dużo pisac hmm moze dedykejszyn :p tak myślałąm nad tym i na początku niechciałam dawac dedykacji ale stweirdziłam że bede samolubem jak nie dam więc dedykacja dla no właśnie dla kogo ? a zaszaleje dla forumowych zboczóchów bo to taka notka tygryskowa trohe :} no dobra już nie przynudzam czytajcie :}
=* muah
troche krótka, ale nie liczy się ilość ale jakość :p z następną sie postaram dłuższą dać słowo teletubisia!
(ps: kocham.... {Ty wiesz że Ciebie}) sasasa xD dla Ciebie ta dedykejszyn też i głównie wirtualna telepatyczna sister =*
******************************************
Po kilku minutach dotarli do hotelu, tego samego, w którym poraz pierwszy rozmawiali ze sobą. Ogromny. Bogaty. Wydawał się całkiem inny niż ostatnio. Zniknęły gdzieś zadufane kobiety, roztrzepani posłańcy targający ogromne bagaże. Nie było gwaru, zamieszania. Pusty, żył swoim życiem. A może to jednak złudne wrażenie, spowodowane tym, że szli pewnym krokiem razem trzymając się mocno za ręce. Czując nawzajem ciepło bijące z ich ciał. Tłumiona rozkosz i pożądanie. W przestronnym holu minęli białe schody prowadzące na piętro i weszli do windy, ciągle ściskając swoje dłonie. Jechali krótko. Weszli do dwóch połączonych ze sobą pokoi, których okna wychodziły na ogród pełen drzew, krzewów stopionych w mroźnym deszczu. W środku było pięknie, antyczne meble, perski dywan i kominek.
- Napijesz się czegoś?
- Nie dziękuje
Nalał sobie wina i opróżnił szklankę jednym haustem. Z trudem opanowywali pożądanie, które z każdą sekunda potęgowało się w nich. Mieli ochotę rzucić się na siebie i zedrzeć ubranie…
- Jesteś mi potrzebna…
Przerwał. Nastała długa cisza.
- Nie wiem, dlaczego tak jest. To uczucie towarzyszy mi od początku, od pierwszej chwili, gdy cię ujrzałem, wrzeszczącą, machająca rękoma. A ja? Jestem kreatywny, moje piosenki są na szczytach list przebojów, spełniły się moje marzenia, cieszę się pełnią sił, jestem przystojny, kochają się we mnie tysiące dziewczyn, mam mnóstwo pieniędzy, mam wszystko… I nagle wyznaje kobiecie, z którą spędziłem zaledwie jeden wieczór, kobiecie, którą widywałem tylko na szklanym ekranie i na bilbordach reklamująca kosmetyki, „Potrzebuję Cię…” – zapadła ponownie cisza. Założyła swoje brązowe loki za ucho. – Czy wiesz, co to samotność?
- Wiem… wiem, co to znaczy, gdy każdego dnia dostajesz zaproszenia na przyjęcia, koktajle, premiery w teatrze, kiedy telefon się urywa. Mam faceta…, ale nie, nie zaskakuje mnie, każdy dzień jest taki sam, nie czuje się wolna…, dlaczego z nim jestem? Nie wiem… Ciągle zadaje sobie to pytanie, ale nie potrafię odejść… Może nie mam dokąd odejść… Bill, jesteśmy bardzo do siebie podobni.
Wypił kolejny kieliszek wina. Julliette również tym razem sięgnęła po alkohol, który palił jej gardło, żołądek, pulsował w krwiobiegu, ale zarazem dodawał odwagi. Bala się... Gdzieś tam, oddalony o setki tysięcy kilometrów czeka na nią zakochany mężczyzna. Czeka... A ona co? Siedzi teraz w przytulnym pokoju, z obcym jej mężczyzną, który działa na nią jak narkotyk na uzależnionego. Ale on był tam, daleko. Dzieliła ich wielka woda. Czy go kocha? Nie wie. Teraz to nie było ważne. Zgasiła wszystkie światła, usiadła na dywanie, pociągnęła go za sobą. Oboje sączyli czerwone wino, przypatrując się sobie w milczeniu. Wcale nie musieli rozmawiać. Bill wstał i nastawił doskonałą muzyką, o doskonałym natężeniu w doskonałym pokoju.
- Pragnę Cię – wyszeptała cichutko.
Patrzył na nią, czuła jak rozbiera ją wzrokiem. Jak w myślach, powoli odgarnia jej włosy, jak dotyka twarzy i szyi... Mógł już rzucić się na nią zdjąć jej ubranie, zacząć całować, ale, po co… mają czas… Pierwszy dreszcz pożądania jest tak ważny, dlatego chcieli go stłumić w sobie, bronili się przed nim, choć nie mieli już siły opierać się temu. Odgarnęła włosy tak, aby ujrzał je dekolt. Przyglądał się pięknej, ubranej w czerwoną suknię kobiecie. Lekko opalona skóra, pożądał jej każdą komórką swego ciała. Wszystko dookoła ucichło, znikły obrazy, dywany, noc, ruchliwa ulica i ogród. Ogarnęło ich uczucie błogości. Dostrzegła onieśmielenie w jego oczach, ale trwało to zaledwie ułamek sekundy. Zbliżył się do niej. Nieśmiało, jakby bał się odrzucenia. Już było za późno, ani ona, ani on tego nie mogli zatrzymać. Muskał ustami jej usta, bawił się i drażnił, wiedział, że bardzo pragnie pocałunku, a jednak kusił ją… Jeździł końcówką języka po je ustach, gładził je, ale nie całował. Były tak kuszące, zmysłowo czerwone, wilgotne. Pociągnął sznurowanie od gorsetu i zaczął rozplatać wiązanie, aby oswobodzić swoją kochankę. Jego oczom na dekolcie ukazała się podłużna blizna, nachylił się i przejechał językiem w górę i w dół po znamieniu kilkakrotnie. Zimny metal kolczyka drażnił nierówność. Jej skóra była gorąca. Oddech stawał się coraz szybszy, poprzeplatany z jękami i westchnieniami rozkoszy. Z każdym dotykiem chłopaka, jej klatka piersiowa unosiła się. Powietrze między nimi było naelektryzowane. Zsunęła z siebie sukienkę. Nie pomagał jej. Patrzył. Czuła dotyk jego ust na swojej skórze. Jej ciało było dla niego nieznanym, a on chciał poznać jego każdy fragment i pozostawić tam ślad swojej bytności. Raz po raz na jej brzuchu pozostawały wilgotne ślady. Zapach czereśni bijący od jej ciała. Powoli, niepewnymi drgającymi dłońmi ściągnął z niej koronkową bieliznę. Jego oczom ukazała się jej kobiecość. Cicho jęknęła. Jego ubranie także znalazło się na ziemi, siedzieli nadzy naprzeciw siebie, rozpaleni.
W oddali zagrzmiało, znów nadciąga burza.
- Dotykaj mnie Bill, chce poczuć Twoje dłonie…
Gładził ją delikatnie, a ona oddawała pieszczoty. Unikali miejsc intymnych, by przeciągnąć tą chwilę tak długo, jak tylko się da. Opuszki jego palców muskały jej twarz, czuła zapach jego skóry. Musiał tak pachnieć, gdy zobaczył pierwsze drzewo, pierwszy dom, który opisał w marzeniach. On również czuł zapach jej dłoni, nieuchwytny, nienazwany. Dłonie kochanka stawały się coraz śmielsze. Jego palce rysowały szerokie kręgi wokół je piersi, skradając się niczym czatujące zwierze. Chciała poczuć je na swoim biuście, lecz on odsuwał tą chwilę w nieskończoność. Wreszcie nie wytrzymał, gładził jej napęczniałe sutki, które były niczym dwa nie oszlifowane diamenciki, drażnił je językiem a kolczyk dodatkowo potęgował doznania. Były twarde. Podniecał go dotyk miękkiego języka na sztywnych piersiach. Przeszył ją dreszcz. Wolniutko opuszkami palców wędrował po jej brzuchu, schodził niżej, ale wracał do góry. Wodził dłońmi po wewnętrznej stronie ud. Teraz ona przejęła kontrolę. Dotykała jego męskości. Drażniła go, drapała. Przyssała się do niego, wiedziała że jest mu dobrze. Drapał ją po tylnej części głowy. Badała go językiem. Był coraz bardziej podniecony. Cichy jęk.
- Nie wytrzymam już… Weź mnie teraz.
Rozsunął jej delikatnie uda i wszedł w nią powoli. Unosił się i opadał, przyśpieszał lub zwalniał tempo. Co jakiś czas zatrzymywał się by złożyć na jej ustach pocałunek. Ruchy stały się coraz bardziej rytmiczne. Wiła się z rozkoszy pod nim, wplotła dłoń w jego włosy i gdy zbliżał się szczyt mocno go za nie pociągnęła. Chwycił ją za nadgarstki i przycisnął do podłogi. Splecione palce zanurzyły się w miękkim dywanie. Zacisnęła mocno biodra, dając mu tym do zrozumienia jak jej dobrze. Przestał na chwilę, czół że szczyt się zbliża. Popatrzył je głęboko w oczy, pełne rozkoszy. Przygryzła usta. Ponownie zanurzył się w niej głęboko. Bicie serc. Po chwili osiągnęli stan extazy. Najpierw ona. Głośny jęk był ostateczną rzeczą której brakowało jemu. Zdusił krzyk. Jego płyny znalazły się wewnątrz jej. Puścił jej dłonie, czerwone od uścisku. Opadł na nią głośno dysząc. Byli cali spoceni, na skórze pojawiła się gęsia skórka. Leżeli tak dość długo, milcząc słuchając swoich oddechów.
- O czym myślisz? – Zapytał Bill przerywając długie milczenie.
- Zastanawiam się, co tutaj robię. Wiesz boje się. Miałam w życiu wielu facetów, ale przy żadnym nie czułam tego, co przy Tobie, ta niepewność. Jeszcze nad ranem wsiadłam do samolotu z myślą, że mam normalne, poukładane życie, mały domek na przedmieściach Los Angeles, ustaloną datę ślubu, w kalendarzu zapisane wszystkie plany, menagera, który pilnuje by moja kariera rozwijała się tak jak należy, małego psa, a teraz… nie wiem, co mnie czeka za 10 minut. – Usiadła i skuliła się pod ścianą.- Myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy. Boje się dotarcia do kolejnych punktów schematu…
- Jakich punktów? – Zapytał zdziwiony.
- Najpierw jest Fascynacja, potem Pożądanie, Namiętność… Miłość, Intryga, Nienawiść, Śmierć, którą można nazwać również rozstaniem.
- Ciii, nie zastanawiajmy się, co będzie, choć pokaże Ci coś.
Wstali, chwycili się za ręce i weszli do drugiego pokoju. Nadzy, ciągle rozgrzani.
Wyjął z torby małe pudełeczko, otworzył je a w środku był mały kamyczek. Zielony, przeźroczysty.
- Znalazłem go jak byłem mały i jeździłem do babci na wakacje. Przypomina mi czasy, gdy jeszcze byłem wolny, młody, ciągle zabujany w obłokach. Chce żebyś go wzięła…
- Nie mogę… Przecież…
- Cii – nie dał jej dokończyć, przerywając pocałunkiem. – Prezentów się nie oddaje. Pójdę zrobić herbatę, jeśli chcesz weź coś z mojej walizki i ubierz się.
Chwyciła kamyk do ręki i potarła go. Błyszczał się.
Na dworze znów padało. Popatrzyła na okno, po szybie spływały strugi deszczu, które zamazywały krajobraz rozciągający się przed domem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|