|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mia
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam to wiedzieć?
|
Wysłany: Wtorek 13-06-2006, 15:17 Temat postu: |
|
|
No nareszcie wiem o co chodzi w całej systuacji. Męczyła mnie ta niewiedza. Ciężko będzię Elli wybaczyć mu to,ale na pewno mu wybaczy. I będzie ten pieprzony happyend. Kocham go i nienawidze. Jakie to życiowe,nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 13-06-2006, 15:36 Temat postu: |
|
|
Wiedziałam, że to o to chodzi! Wiedziałam!
Znowu mi żal Billa i znowu współczuje mu. I kolejny raz uważam, że nie powinnam... Chociaż zmiękczył mnie tym listem. I wiesz, myślę, że Elli mu wybaczy. Kocha go przecież tak mocno i jeszcze ten list... Chociaż może będzie 'twarda' i mu się nie da...
Podobało mi się bardzo. Ale mam pewne ale... Otóż znalazłam kilka błędów. Nie były to jakieś kolosalne byki, ale mnie troszkę drażniły. Jednak nie będę już więcej o nich mówić i nie będę się odzywać już
Buziaki
edit:
Zapomniałam napisać, że mi także, identycznie jak Suni, podoba się takie tempo dodawania części Mam nadzieję, że weźmiesz to pod uwagę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 13-06-2006, 17:41 Temat postu: |
|
|
Wiem , wiem , że ciekawość to piewszy stopień do piekła, ale ja po tych schodach już dawno zeszłam i zaklepałam sobie tam miejsce.
A co do opowiadania fajnie i lekko napisane, miła fabułka i nieźle się czyta .
No i Ty bardzo dobrze piszesz ! Czekam , czy mu od razu wybaczy , czy się jeszcze trochę podroczą..?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
merka
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 18:27 Temat postu: |
|
|
Witam! Dawno mnie tutaj nie było :]
Ale nimc straconego - -przeciwnie?! Nadrobiłam już zaległości i stwierdzam z własnej i nieprzymuszonej woli, ze mi się podobało. Naprawdę zastosowałaś bardzo mocny zwrot akcji. Podtrzymałaś dosyć długo swoich czytelników w w niepewności Dobrze, zę mogłam przeczytać jakieś 5 pstów naraz bo jakbym miąła czekać na kolejne to bym chyba pomarła z z ciekawości
Teraz już jestem trochę mniej ciekawa bo wiem co Billa skłoniło do takiej a nie innej decyzji.
Ale to nie oiznacza że nie ejstem ciekawa!
Bo jestem! I to jak!
Teraz jestem bardzo ciekawa reakcji Elli. Ciekawe co zrobi. Wybaczy?
Zrozumie?
Będą razem?
Czekam z z niecierpliwościa na kolejną notkę. Mam nadzieję że w tym długim weekendzie napisesz coś
Życzę weny i mnóstwa pomysłów!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonia
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 18:56 Temat postu: |
|
|
Serdeczne dzięki za dedykację.
Napisane było po prostu pięknie. Tyle uczuć w jednym poście. No po prostu bosko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna x
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany: Środa 14-06-2006, 21:39 Temat postu: |
|
|
Jezuśku kochany.... Ten list był piękny... PIĘKNY!!! Poryczałam się jak mała dzidzia.... Z niecierpliwością czekam na następną część! To było obłędne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shprot_ka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Sobota 17-06-2006, 10:50 Temat postu: |
|
|
Dawno mnie tu nie było a jak widze wydażyło sie bardzo dużo (!!)...
Przedewszystkim coraz nowsze czesci są coraz bardziej zaskakujące i powalające(?)... cieszę sie , ze masz tyle nie przeterminowanych pomysłów i (czy już tego nie pisałam) genialnie opisujesz uczucia towarzyszące tym wszystkim wydarzeniom...
przeraża mnie , z ebędzie trzeba teraz czekać na kolejne cześci ale rozumiem, ze zależy ci na tym aby wypadło to jak najlepiej... tak wiec cierpliwie poczekam.... mam nadzieje, że nie za długo
pozdrowienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Sobota 17-06-2006, 17:07 Temat postu: |
|
|
eh no wcześniej odcinki dzeiń po dniu teraz taka pzrerwa ?
buu zła jestem oj zła
i nawet bana sie neiprzelękne !
no dobra to był taki szantarz emocjonalny troche nieudany ale cóż
rozumeim brak czasu ale no długo jeszcze będe musiała czekać z wytęsknieniem ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Czwartek 22-06-2006, 21:58 Temat postu: |
|
|
Troskliwy Miś – ja bardzo lubię te twoje długaśne komentarze bo mam co czytać wtedy Zgodzę się, że nikt nie ma prawa za nas decydować, mówiąc, że tak będzie lepiej, ale w wielu przypadkach tak się dzieje, niestety…
Mam nadzieję, że Twój humorek się nieco poprawił od tamtego czasu (bo w końcu już wakacje )
night-kid – jaka ty domyślna jesteś Wykastrowany to on może nie jest, po prostu powiem tyle, że „ten typ tak ma”
Jenna – Bill jest zmienny tak jak kobieta Konflikt między siostrami mogę tylko zdradzić, że będzie się działo
AfterAll – no musze przyznać, że chciałabym zobaczyć ciebie jako wokalistkę TH to by mogło być coś ciekawego
sunia – tak takie tempo każdy lubi, ale ja nie nadążam z pisaniem
mia – to jeszcze nie koniec opowiadania żeby powiedzieć, że będzie ono z happy indem. Nie zapominajmy, że mamy tutaj dwie bohaterki i wszystko się jeszcze może zdarzyć
madzia_m – dzięki bardzo za komentarzyk Ach ta miłość wszystko komplikuje, ale bez niej życie było by nudne, chociaż z drugiej strony może nie całkiem …nieważne
A co do byków to ja mile widzę wytykanie takich byków, bo wtedy wiem, że nie jest ono perfekcyjne i muszę jeszcze pracować, a poza tym to świadczy o tym, że ktoś czyta dokładnie to opowiadanie
Beata – cieszę się, że ci się podoba Ty również super piszesz, bo bardzo podoba mi się twoje opoko Podroczyć się sądząc po twoim opowiadaniu, pewnie by ci się to podobało zobaczysz jak to się potoczy w kolejnych częściach
merka – jak to się mówi lepiej późno niż wcale Cieszę się, że nadrobiłaś opko i podobało ci się Kolejna z ciekawością ale już kolejne odcinki będą wszystko po kolei ujawniać
Sonia – ach bosko bo się zaczerwienię i w samo zachwyt przez was popadnę
panna x – aj list jak każdy normalny napisany pod wpływem uczuć
shprot_ka – musze przyznać, że wydarzyło się i to nie mało , ale to chyba dobrze Bardzo dziękuję za twój komentarz bo bardzo sobie cenię twoją opinię i tym bardziej cieszę się, że jest ona pozytywna
Oto przed wami kolejny parcik mojego nieszczęsnego opka Mam nadzieję, że się wam spodoba bez zbędnego przynudzania zapraszam do czytania
(narracja Elli c.d.)
Przeczytałam list parokrotnie, lecz sens słów zawartych na kartce papieru nadal do mnie nie docierał. W mojej głowie kłębiło się tysiące myśli, a wśród nich jedno pytanie: „Czy pomimo świadomości, na jaką sytuację się narażasz, zgodzisz się znowu być ze mną…?”:
-Bill… - szepnęłam, gdy w tym samym momencie poczułam łzę spływającą po moim policzku -…tak bardzo chciałabym by znowu było tak jak dawniej…
Czytając po raz kolejny niewyraźne pismo czarnowłosego, czułam jak z każdym kolejnym wyrazem obraz słów zamazuje mi się. Każde przeczytane słowo okalała gorzka łza spływająca po moich policzkach…
Nagle w pokoju rozległ się odgłos pukania do drzwi:
-Viki, mówiłam Ci już, że chce być sama… - powiedziałam zrezygnowanym głosem, ocierając w pośpiechu łzy
-To nie Viki, tylko ja! – odpowiedziała osoba stojąca po drugiej stronie drzwi, tym samym wchodząc do pokoju – Co się z Tobą dzieje? – spytałam z troską Len
-Nic… - warknęłam, odwracając się do niej plecami, gdy ta usiadła na moim łóżku, na którym leżałam
-Ej no, mnie nie oszukasz, przecież widzę, że coś jest nie tak…musiałabym być ślepa, żeby tego nie zauważyć… - dodała
-Jednak niektórzy są ślepi… - powiedziałam szeptem
-Nie pozbędziesz się mnie do póki wszystkiego mi nie powiesz. El, weź się w garść…zobaczysz, że jak się wygadasz to Ci ulży… - powiedziała gładząc mnie po plecach
-Boshe, jak ja nienawidzę, tej jej, upierdliwości – mówiłam w duchu – zawsze mnie to u niej denerwowało, a już najbardziej wtedy, gdy nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Jednak jej zawsze udawało się jakimś cudem wszystko ze mnie wyciągnąć. Patrząc na to z perspektywy czasu może to i dobrze, że taka była, bo przynajmniej z doświadczenia wiem, że zawsze było mi lepiej po naszych rozmowach, zawsze mnie wysłuchała i potrafiła doradzić, a czasem zmienić nawet mój stosunek do niektórych spraw – dodałam, uśmiechając się w duchu….
Postanowiłam jej o wszystkim powiedzieć: o zachowaniu Billa, o tym jaki był oschły wobec mnie, jego wyznaniu, że mnie nie kocha, o tym, że się pocięłam i w końcu o liście od niego:
-Masz przeczytaj… - powiedziałam, podsuwając jej list
-…I co masz zamiar zrobić? – spytała, po jego przeczytaniu
-Nie wiem, nie mam pojęcia…mam totalny mętlik w głowie, nie wiem, co robić, co myśleć, nic… - zaszlochałam, na co Lena przytuliła mnie do siebie…
-Napisałam do niego list…pożegnalny list – dodałam, na co popatrzyła się na mnie nie rozumiejąc, co mam na myśli
-Wyjeżdżam… - dodałam pospiesznie – jutro rano mam pociąg do Polski
-Ale, jak to? Nie, nie możesz! Nie pozwalam Ci! – krzyknęła Lena
-Niby, czemu? Przecież jestem dorosła i wiem, co robię! – powiedziałam opryskliwie
-Ale jak to, tak bez słowa pożegnania…A zresztą, co ja w ogóle gadam, niegdzie nie jedziesz! Na pewno znajdziemy inne rozwiązanie niż twój wyjazd!
-Lena zrozum mnie, ja nie chce, nie potrafię tak żyć…
-Kochasz go? – spytała poważnie… - Kochasz go? – powtórzyła, gdy nie doczekała się żadnej odpowiedzi
-Tak… - powiedziałam cicho – i dlatego uważam, że najlepiej będzie jak wyjadę. To będzie najlepsze rozwiązanie dla niego i jego kariery…powinien jak najszybciej o mnie zapomnieć….
-Najlepsze rozwiązanie?! Ale, dla kogo? Dla niego czy dla ciebie? El nie rób z siebie męczennicy i nie użalaj się nad sobą, bo to do niczego dobrego nie doprowadzi, a jedynie do nieszczęścia was obojga! – zaczęła tłumaczyć mi Lena – jeśli go kochasz, to zrób coś, żeby ta miłość przetrwała, tym bardziej, po tym co ci napisał! On Ci nie powiedział, że Cię nie kocha przez to, że nie darzy cię faktycznie uczucie, tylko chciał cię chronić, dlatego tak powiedział, żeby zniechęcić cię do siebie! El…on cię kocha, ty jego też, więc dlaczego nie macie być ze sobą szczęśliwi razem, tak jak kiedyś…? – przemawiała do mojego rozsądku
-Ale mnie to boli i jest mi ciężko! – powiedziałam przez łzy
-A, co ty myślisz, że jemu jest łatwo?! Nie widzisz, że też jest mu ciężko się z tym pogodzić. Wie, na co będziesz narażona i w trosce o ciebie tak zagregował, bo wydawało mu się, że to będzie najlepsze rozwiązanie,…ale jak sama widzisz, przyniosło to więcej szkód niż faktycznie pomogło…Zobaczysz, że jeśli teraz wyjedziesz będziesz tego żałować do końca życia…powiedziałam ci to, co uważałam a co ty z tym teraz zrobisz to jest twoja sprawa, ale pamiętaj, że cię ostrzegałam… - dodała – a teraz pozwól, że się z tobą pożegnam, jeśli masz nadal zamiar jutro wyjechać. Trzymaj się i uważaj na siebie – powiedziała Lena przytulając mnie do siebie, całując na pożegnanie w policzek i pozostawiając mnie samą w pokoju z moimi myślami…
( w tym czasie w samochodzie chłopaków)
-Halo, ziemia do Billa…Kaulitz zgłoś się…odbiór! – zaśmiał się Tom do swojego młodszego brata bliźniaka
-Co,…co? – powiedział nagle czarnowłosy, budząc się ze swojego świata myśli
-Coś ty taki zamyślony, co? – spytał podejrzliwie Gustav, siedzący obok Billa
-To chyba oczywiste książe tęskni za swoją księżniczką – zachichotał Georg
-Odwal się! – warknął zdenerwowany czarnowłosy
-Uuuu, i w dodatku, jaki drażliwy! Czyżbyśmy mieli dzisiaj pełnie czy co? – odgryzł się ponownie Georg
-Jeszcze jedno słowo Listing, a twój głupkowaty wyraz twarzy zamieni się w obraz nędzy i rozpaczy – wysyczał przez zaciśnięte zęby
-Dobra chłopaki dosyć tej pogawędki – powiedział szybko Gustav, widząc, że atmosfera robi się gorąca
-Ja nie wiem jak wy, ale ja chciałabym dojechać cały do domu – odezwał się Tom – pobijecie się i jeszcze mam pomyśli, że nas w drodze napadli – zaśmiał się dredowłosy, ale jego młodszy brat już go nie słuchał…skierował głowę w stronę szyby, a wzrok utkwił w jednym punkcie. Przypomniały mu się sowa jednej z piosenek, które napisał właśnie podczas takiej jazdy:
„…es ist dunkel hier im Licht
es gibt alles und nichts
und dafür wurden wir geboren...(...)
....lasst uns die letzten Schritte renn
und dann die Spuren zusammen verbrenn
kommt mit…
kommt mit…”
Nagle poczuł przypływ myśli wypełniających jego głowę, które pragną zostać przelane na papier, by nie tłumiły wnętrza młodego chłopaka. Poszukując kartki papieru i czegoś do pisania w swojej torbie, czarnowłosy natknął się na kopertę, na której widniał napis: „Bill”. Już chciał ją otworzyć i przeczytać, gdy w tej samej chwili rozległ się głos Dava:
-Bliźniaki jesteśmy na miejscu! – krzyknął, na co Bill poparzył się w szybę, gdzie roztaczał się widok jego rodzinnego domu. Właściwie nic się tutaj nie zmieniło od czasu, kiedy ostatnio w nim gościli. Od czasu gdy stali się sławni, a ich dom w rodzinnym Loitsche każdego dnia było oblegany przez tłumy fanek, zarówno bracia Kaulitz jak i pozostali członkowie zespołu rzadko gościli w swoich domach. Po raz ostatni byli w nim w styczniu, gdy wrócili z dwutygodniowego pobytu na Maledywach. Wysoki ochroniarz jako pierwszy wyszedł z pojazdu, robiąc rozeznanie terenu, sprawdzając czy nigdzie nie ukrywają się uporczywe fanki:
-Droga wolna! – zawołał, otwierając drzwi samochodu
-Cześć chłopaki, to do jutra! – powiedział Tom żegnając się z kumplami z zespołu, na co Bill rzucił tylko krótkie „dzięki” do ochroniarza i tyle było go widać…
Przez całą drogę był smutny i zamyślony, jednak, gdy otworzył furtkę bramy, na jego twarzy pojawił się uśmiech, którego pojawienie mógł wywołać tylko jeden osobnik:
-Scotty! – zawołał uradowany czarnowłosy, widząc swojego kochanego psiaka. Czarną mieszankę labradora z dobermanem, którego jakiś czas temu bliźniaki zabrali ze schroniska dla zwierząt. Pd tamtej pory stał się jego nieodłącznym towarzyszem wieczornych spacerów i wiernym przyjacielem, za którym bardzo tęsknił, gdy byli na wyjeździe.
W drzwiach frontonowych stała wysoka, szczupła kobieta. Ubrana była w długą beżową spódnicę i brązową bluzkę na ramiączkach, podkreślająca jej urodę, która tak samo jak jej długie kręcone włosy w odcieniu rudym nie zmieniły się od ośmiu lat, kiedy to rozwiodła się z ojcem bliźniaków. Czas odbił swój odcisk jedynie na jej twarzy, którą pokrywały nieliczne zmarszczki tu i ówdzie. Jednak pomimo tego cały czas na jej twarzy widniał ten sam uśmiech, którym witała, co rano bliźniaków wybierających się do szkoły…i oczy, które teraz szkliły się od łez szczęścia:
-Bill! Tom! Nareszcie jesteście! – krzyknęła Simone, mama bliźniaków, widząc swoje pociechy i jednocześnie mocno tuląc ich do siebie
-Mamo, bo nas udusisz! – zaśmiał się Bill, zapominając o swoich troskach i zmartwieniach
-Przepraszam, po prostu bardzo się za wami stęskniłam. Wchodźcie do środka! – powiedziała, gestem nakazując im, żeby przekroczyli próg domu – no dobra, skoro dzisiaj świętujemy to ty razem z nami, Scotty – dodała pani Kaulitz widząc smutną minę u maskotki bliźniaków
-Chłopaki marsz do łazienki i siadajcie do stołu, bo znając was to jesteście pewnie głodni jak wilki – zarządziła, kobieta uśmiechając się przy tym. Dwa razy nie trzeba było powtarzać, po chwili zarówno Tom jak i Bill siedzieli przy stole, zajadając się specjałami ich mamy.
-Strasznie mi zmarkotnieliście - zaczęła – a w szczególności ty Bill. Taki jakiś blady jesteś i wydajesz się być jeszcze bardziej szczuplejszy niż ostatnio. Po twoim bracie, który nosi szerokie ubrania, chociaż i też wiszą na nim jak na haku – zaczęła
-Mamo! – skrzywił się Tom
-Przepraszam, kochanie, ale taka jest prawda. No, ale ty Bill nosząc takie obcisłe rzeczy powinieneś liczyć się z tym, że widać, jaki jesteś przeraźliwie szczuły. Zacznij o siebie dbać, bo mi się jeszcze wykończysz
-Nie martw się mamo, przecież zawsze z Tomem byliśmy tacy szczupli taka już nasza natura – zaśmiał się Bill, puszczając oczko do brata – a właśnie, mamo czy Cindy jest w mieście? – dodał czarnowłosy, pytając się o przyjaciółkę matki, która była fryzjerką
-Tak, a czemu pytasz? – zaciekawiła się Simone
-Świetnie, to idę do niej zadzwonić, żeby umówić się na wizytę! – powiedział szybko, wstając od stołu i kierując się w stronę telefonu
-Coś mi się nie podoba ten twój zdradziecki uśmieszek! – zaczęła jego matka – Billu Kaulitz co ty znowu kombinujesz? – spytała
-Zupełnie nic mamusiu – dokończył czarnowłosy puszczając jej oczko
-Cindy? Cześć, z tej strony Bill…Tak, przyjechaliśmy na jeden dzień, bo jutro jedziemy na koncert…słuchaj mam prośbę, mógłbym wpaść do ciebie, tak ja wiem za godzinkę? No to świetnie…A mam taki fajny pomysł i chciałbym żebyś mi pomogła w jego realizacji…Nie, nie wiem, poczekaj zapytam…
-Tom!!! – krzyknął czarnowłosy, przysłaniając dłonią słuchawkę, tak by osoba po jej drugiej stornie nie ogłuchła
-Co?! – usłyszał w odpowiedzi
-Cindy pyta się, czy nie potrzebujesz poprawić dredów?
-Nie, ale, dzięki, że pyta – dodał Tom, zbierając naczynia ze stołu
-Mówi, że nie,…Okey, dzięki…jasne, że pozdrowię…To do zobaczenia – powiedział, rozłączając się
-Dobra mamo ja lecę i będę za jakiś czas… - rzucił Bill, zakładając na siebie bluzę z kapturem, okulary i czapkę
-Uważaj na siebie! – dodała z troską w głosie pani Kaulitz
-Będę nie martw się – powiedział uśmiechając się do niej i całując w policzek na pożegnanie
-Znając ekscentryczne pomysły mojego brata to, aż boje się pomyśleć, co mu teraz do głowy strzeliło – zaśmiał się Tom, pomagając swojej mamie wycierać talerze
-Możemy się pocieszać tylko tym, że n pewno nie ogoli się na łyso – zaśmiała się Simone
-Tego by tylko jeszcze brakowało… - wyszczerzył się Tom, – chociaż, z drugiej strony pewnie wyglądałby lepiej będąc ogolonym na łyse kolano niż w dredach – zaśmiał się na tę myśl….
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 22-06-2006, 22:00 Temat postu: |
|
|
Ha! Pierwsza!
Zaklepuję miejsce. Jutro skomentuję. Mam nadzieję, że wybaczysz. Nie mam już siły.
Buźka
edit:
Przeczytałam jeszcze wczoraj na Twoim blogu.
Bill musi znaleźć ten liścik. Po prostu musi! Wtedy przeczyta, dowie się, że Elli wyjeżdża i nie pozwoli jej na to! No, Bill.... musisz po prostu...
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia_m dnia Piątek 23-06-2006, 13:51, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Czwartek 22-06-2006, 23:11 Temat postu: |
|
|
o boze ja Ci pizse na pw i żelkami przekupuje a tu new cześć? zmyliła mnei data w tytóle bo neizmeiniłąś
przeprazsam
czytam
pzreczytałam :p
i co ?
a mi się podoba wszystko oprózc:P
-jak ona wyjedzie to die tak napcham żelkami że utyje jeszcze bardziej i sie neizmeiszcze w zadna sukienke na slub siostry a to juz za miesiąc
- niech on gdzieś zgubi ten liscik od niej, niewiem wypadnie mu ztorby i go nie przeczyta albo coś no
włosy zmienia młah szleje ten nasz Bilosław swoją drogą łysy Bill ? buheheeheh
ps: humor znośny bywało gorzej wakacje wakacjami dopietro od jutra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonia
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 7:46 Temat postu: |
|
|
Początek była bardzo smutny, ale mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy
Po raz który już BIll zmienia fryzurkę. Ciekawe jakby wyglądał ogolony na łyse kolano, albo w dredach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 8:29 Temat postu: |
|
|
Nie wyjedzie, na pewno nie wyjedzie...
Albo wyjedzie, a on ją odnajdzie...
Tak czy siak miłość zwycięży !
Bardzo ładny, spokojny odcinek.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loreley
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: chyba bardziej Opole
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 8:35 Temat postu: |
|
|
Och, ale fajny odcinek Początek smutny, ale czytając o wizycie bliźniaków w domu cały czas uśmiechałam się do siebie. Uwielbiam takie sceny - ciepłe, spokojne, pełne rodzinnej miłości.
A co do El, to ona musi być z Billem. Taka piękna para... I bardzo podobała mi się rozmowa El z Leną.
Czekam na następny odcinek. Dawaj szybciutko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AsIuLa
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 11:07 Temat postu: |
|
|
Suuuper jak zawsze . Baaardzo mi się podobało i jestem ciekawa czy Elli jednak wyjedzie. Obawiam się że tak.....Buuuu ja nie chce (). Aaaa i Bill jeszcze przecież listu nie przeczytał....szkoda . Na początku notka była smutna i jak zwykle łezka mi się w oczku zakręciła, ale jak czytałam o przyjezdzie blizniaków do domu to odrazu humorek się poprawił. Pisz szybciutko bo jestem ciekawa czy Elli I Bill jednak się pogodzą. Poprostu się uzależniłam od tego opka . Aaaa no i sorka wielka że nigdy wcześniej nie komentowałam. Ale lepiej późno niż wcale . Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raspberry
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 11:29 Temat postu: |
|
|
Też mam nadzieję, że nie wyjedzie.
A jak wyjedzie, to on i tak ją znajdzie. O!
Fajny ten odcineczek był
Taki lekki i przyjemny.
Podobało mi się.
Czekam na next
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 11:40 Temat postu: |
|
|
W końcu coś nowego!
Tylko jedno, ale. Duże ALE.
CZEMU TAK MAłO??
Ja chcę dużo dużo!!
Pozdrawiam i czekam na kolejny, wspaniały odcinek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sakura
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamek Straconych Iluzji...
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 12:51 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, co ten debil znowu wymyślił... Aż się boję zapytać Ja ciem jakieś zboczone sceny, a ty mi tutaj Billa u fryzjera serwujesz O_____o Następnym razem mnie ostrzeż o czym piszesz, to z krzesła nie spadnę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3099)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 17:02 Temat postu: |
|
|
super, super ! nie wiem co jeszcze.. pisz świetnie piszesz. tak fajnie sie czyta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxelia
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Gdańska
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 21:29 Temat postu: |
|
|
Super opowiadanie!!!! Czytam od początku i muszę przyznać, że ciekawa fabuła i lekko się czyta... Szkoda, że Bill z El się pokłócili... No ale mam nadzieje, że się pogodzą =D
Czekam na następną część. Pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna x
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany: Sobota 24-06-2006, 13:42 Temat postu: |
|
|
Czytam!
Hm. W zasadzie to nic jak na razie się nie wyjaśniło. Ech, te odjechane pomysły co do fryzury... No niech go szlag trafi.
I mam tylko jedno zastrzerzenie. Piosenki "Schwarz" nie napisał Bill. Napisał ją Tom. Tak było przynajmniej napisane w środku płyty, gdzie wypisywano kompozycję i autora piosenek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Sobota 24-06-2006, 23:17 Temat postu: |
|
|
przepraszam ze dopiero czytam, brak czasu
Ona nie moze wyjechac!!! Znaczy to teoretycznie moze, ale ja nie chce zeby ona wujechala nie lubie jak wszystko zaczyna sie mieszac w dorbym zwiazku
Czy Bill u tej fryzjerki obietnie sobie wlosy na takie jak ma aktualnie czy cos nowego wymyski ( bo nie jestem w jakim czasie sie akcja toczy, ale mysle ze raczej w niedlekiej przeszlosci )
KOnflikt miedzy siostrami :k nie dosc ze poklocilas ja z Billem to jeszcze z siostra zal mi tej dziewczyny
czkemam na next
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Niedziela 25-06-2006, 14:12 Temat postu: |
|
|
Hejo To znowu ja a wraz ze mną kolejny part Bardzo dziękuję za wasze opinie i bez zbędnych wstępów zapraszam na kolejną część
madzia_m – zdradzę tylko tyle, że Bill na pewno przeczyta list od El, a co będzie z tym powiązane to na razie nie zdradzę, choć to jest do przewidzenia
Troskliwy Miś – Miśku bo ja się potem będę czuła winna jak będziesz przez moje opko jeść tyle żelek, a potem w żadną sukienkę się nie zmieścisz A co to tego, żeby Bill był łysy to nie będę go oszpecać (jaka ja dobroduszna )
Sonia – początek może i był smutny ale mam nadzieję, że już dalsza część była wesoła Dredy i Bill jakoś trudno mi to sobie wyobrazić
Beata – taaa, miłość musi zwyciężyć, chociaż z drugiej strony niekoniecznie ale wszystko wyjaśni się już wkrótce
Loreley – też lubię takie odcinki, które po okresie nieco wzburzonych wydarzeń trochę uspokajają atmosferę by znowu ją rozgrzać do czerwoności (dobra ja nic nie mówiłam, ach ten mój długi jęzor )
AsIuLa – lecę już z chusteczką by otrzeć łezki Nic nie szkodzi, ale cieszę się, że nadrobiłaś i podoba ci się moje opko
Raspberry – Dziękuję za komentarzyk i cieszę się, że ci się podobało (znowu )
AfterAll – ja specjalnie daje mało, żeby po pierwsze lepiej się czytało (bo jak na przykład ja widzę duża ilość tekstu oto od razu mnie odstrasza) i żeby wzbudzić waszą ciekawość
maly_problem – o wybacz, mam nadzieję, że sobie za bardzo nie obiłaś tylnej części ciała Kłopociku ty mój zboczuchu koffany już wkrótce będą prawie same sceny tego typu (kurde i znowu się wygadałam )
dreamer – witam nową czytelniczkę mojego opka Cieszę się, że podoba ci się moje opko i zachęcam do czytania dalszych części
Roxelia – kolejna nowa czytelniczka witam Ta kłótnia Billa z El miała na celu urozmaicenie i ożywienie opowiadania, co pociągnie za sobą inne ciekawe sytuacje
panna x – ups fakt, że „Szhwarz” napisał Tom, a nie Bill, no cóż to się wytnie
Jenna – wybaczam i rozumie Akcja tego opka toczy się w roku 2006 (czyli są to czasy praktycznie teraźniejsze) a dokładnie mówiąc są to wakacje’06 . Kolejna kłótnia tym razem między siostrami też jest zamierzona i pociągnie za sobą inną konsekwencję
******************
EDIT (po przeanalizowaniu tekstu, po komciu madzi_m )
…Szczupły, wysoki chłopak z założonym kapturem na głowie, przemierzał uliczki małego miasteczka, będąc zupełnie niedostrzeganym przez innych ludzi. Gdy w końcu dotarł na miejsce, otworzył drzwi do salonu fryzjerskiego, gdzie krzątała się niska blondynka, ubrana w biały fartuch roboczy z różową naszywką nazwy salonu:
-Bill! – krzyknęła uradowana widząc, chłopaka, za którym zamykały się właśnie drzwi
-Ciii….nie tak głośno – uciszył ją czarnowłosy
-Przepraszam…zapomniałam… - powiedziała blondynka już ciszej, przytulając chłopaka na powitanie
-Ale ty wyrosłeś! Już przerosłeś mnie pięć razy – zaśmiała się Cindy, wskazując mu fotel żeby usiadł – To, co dzisiaj robimy? – spytała, gładząc jego mangową fryzurkę, którą przed paroma laty sukcesywnie doprowadziła do obecnego stanu
-Chce zmienić fryzurę – powiedział poważnie
-Zdążyłam się domyśleć – zaśmiała się, – ale co dokładnie? Bo za bardzo nie mamy pola do popisu, skoro masz takie krótkie włoski
-To przedłóż mi je! Chcę mieć teraz dłuższe włosy – dokończył
-Świetny pomysł, że też sama na to nie wpadłam! – ucieszyła się kobieta, kierując już krzesło z siedzącym na nim chłopakiem do umywalki by umyć mu głowę.
W trakcie, gdy Bill suszył sobie włosy, Cindy przygotowywała wszystkie potrzebne jej przybory. Gdy była już gotowa zwilżyła nieco jego czarną czuprynę, trochę ją poczochrała i przyglądnęła się jego odbiciu
-Co się stało? – spytał z niepokojem w głosie Bill
-Cicho, o nic się nie martw – zaśmiała się Cindy - myślę nad koncepcją twojego nowego wizerunku
-To zaczynam się już bać – wyszczerzył się czarnowłosy
Po chwili namysłu blondynka jednym szybkim ruchem podcięła nieco jego grzywkę, na co spotkała się z paniką w oczach, chłopaka, które bacznie obserwowały każdy ruch kobiety. Potem nałożyła farbę w kolorze granatowej czerni by odświeżyć nieco kolor, gdy to miała za sobą, przystąpiła do najważniejszego etapu swojej pracy. Biorąc ze stolika, stojącego obok niej po jednym paśmie czarnych włosów. Za pomocą specjalnego urządzenia ich przyczepianie szło jej zadziwiająco szybko
-I, co o tym sądzisz? – spytała gdy przyczepiała ostatnie pasemko – oczywiście to jeszcze nie koniec – dodała szybko widząc delikatny grymas na twarzy jej młodego klienta – jeszcze troszkę pocieniujemy i wymodelujemy te twoje kudełki, chociaż jeszcze nie! – krzyknęła, na co Bill, aż wzdrygnął się na fotelu – Poczekaj, wpadł mi jeszcze jeden ciekawy pomysł do głowy, daj mi chwilę! – powiedziała kobieta, po której było widać, że jest niesamowicie podniecona swoim dzisiejszym wyzwaniem
-Urozmaicimy nieco tę czerń – dodała, wracając z małą miseczką, której zawartość zawzięcie mieszała – trzymaj i mieszaj! – zarządziła, wręczając mu ową miseczkę, a samej zajmując się zakładaniem na jego głowę folii i wyciągając z niej dokładnie dziesięć pasm włosów
-Cindy coś ty znowu wymyśliła! – spytał Bill głosem, w którym można było wyczuć nutkę paniki ale i podniecenia jednocześnie
-Zobaczysz! – zaśmiała się, nakładając białą farbę na pierwsze pasemko
Po ponownym spłukaniu i wysuszeniu włosów, Cindy zabrała się za podcinanie i modelowanie nowej fryzury czarnowłosego…albo raczej powinno się powiedzieć czarno-bialowłosego
-No i jak ci się teraz podoba? – spytała podekscytowana kobieta, która była bardzo zadowolona ze swojego dzieła
-To jest… - zaczął się jąkać, Bill - …świetne! Jesteś niesamowita Cindy! Po prostu brak mi słów – dokończył przeglądając nowe dzieło na swojej głowie
-Cieszę się, że Ci się podoba! Wyglądasz teraz jeszcze bardziej seksownie i tajemniczo niż w poprzedniej fryzurze – zaśmiała się
-Cindy! – powiedział Bill, odwzajemniając uśmiech, a jednocześnie czując jak na jego policzki wkrada się zdradziecki rumieniec
-No, co?! Mówię, co myślę – dodała bez zastanowienia – poza tym jestem ciekawa jak jutro zareagują twoi fani. Jak cię jutro zobaczą na koncercie to będzie pewnie sensacja roku – zachichotała
-Ta, z pewnością, ale co tam, mi się podoba, a skoro ja czuję się w tym dobrze, oni będą musieli to zaakceptować i przyzwyczaić się – powiedział – zresztą tak samo jak ja… - pomyślał w duchu
-Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko! Możesz być pewna, że jutro o twoim dziele będą mówić wszystkie stacje w telewizji – zaśmiał się Bill, puszczając oczko do Cindy
-Nie ma, za co. Jak znowu przyjedziecie, to wpadnij do mnie! – powiedziała z uśmiechem
-Masz to jak w banku! – powiedział, całując ją w policzek na pożegnanie i wychodząc z salonu.
Jadąc autobusem Bill myślał o wszystkim i o niczym. Wizyta u Cindy z poprawiła mu nieco humor, czuł się o wiele lepiej w nowej fryzurze i był ciekawy reakcji zarówno mamy, jak i całego zespołu:
-Ciekawe jak zareagują dziewczyny, gdy mnie zobaczą – zaśmiał się w duchu, jednocześnie przypominając sobie o liście, który znalazł wcześniej w torbie, a o którym zdążył już parokrotnie dzisiaj zapomnieć… - muszę go koniecznie przeczytać, gdy tylko przyjadę – postanowił w duchu
-Hej, jest ktoś w domu? – zawołał Bill wchodząc do domu
-Jesteśmy w salonie! – dobiegł go głos kobiety z pomieszczenia znajdującego się w głębi mieszkania
-No brat pokaż, co tym razem wymyślił ten twój kreatywny móżdżek w połączeniu ze zwariowanymi pomysłami, Cindy – zaśmiał się Tom
-Vuo’la – krzyknął, Bill, ściągając kaptur z głowy tym samym wprawiając siedzących na sofie w osłupienie
-Bill?! Coś ty zrobił z włosami?!– wrzasnął Tom gapiąc się na brata jakby był jakimś eksponatem w muzeum
-Bo zaraz w dziób dostaniesz! – krzyknął oburzony Bill – a ty mamo co sądzisz o tej zmianie?
-Tom przesadzasz – zaczęła swój wykład pani Kaulitz – mi się podoba, pasuje ci ta fryzura, zupełnie cię zmieniła – dodała z uśmiechem, przyglądając się swojemu młodszemu synowi, – jeśli dobrze się w niej czujesz to wszystko jest, okey
-Taa, może i dobrze się w niej czuje, ale jak on wygląda?! I to jest mój brat, Boże za jakie grzechy mnie nim pokarałeś? Tak samo mógłbym mieć siostrę i byłoby bez różnicy – zaśmiał się, na co Bill zmierzył go morderczym wzrokiem – dobra braciszku tylko żartowałem, przecież wiesz, że nie zamieniłbym cię na nikogo – uśmiechnął się dredowłosy, przykładając sobie z Billem piątkę
Po dłuższej chwili przyglądania się swojemu bratu, starszy bliźniak zaczął:
-Mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą, którą chcesz usłyszeć najpierw? – spytał
-Złą – odpowiedział bez namysłu Bill
-Módl się żeby David jutro nie dostał zawału na twój widok – zaśmiał się
-Dobra, dobra nie bądź taki mądry, bo zobaczymy, jaką będzie miał minę, gdy zobaczy ciebie łysego jak kolano – odgryzł się Bill – jak będziesz mnie tak dalej wkurzać to te twoje dready posłużą mi jako mop do mycia podłogi. A jaka jest ta dobra wiadomość? – spytał zaciekawiony
-Dobra wiadomość jest taka, że będziesz mógł się dłużej wysypiać, bo przy takich włosach nie będziesz miał tyle roboty, co przy tej mandze. A przede wszystkim przestaniesz zawracać codziennie rano głowę Elli. W końcu dziewczyna sobie odpocznie od tych twoich porannych skomleń, żeby pomogła ci ułożyć włosy – dodał Tom z cwanym uśmiechem na twarzy
-Moment chłopcy, a kto to jest Elli? – spytała zaciekawiona rozmową bliźniaków pani Kaulitz
-Upss… - tylko tyle zdążył powiedzieć dredowłosy – na drugi raz naprawdę ugryzę się w język – pomyślał w duchu
Bill nie udzielając odpowiedzi na zadane przez matkę pytanie, bez słowa wyjaśnień, szybko pobiegł na górę do swojego pokoju…
-Bill?! – krzyknęłam za nim Simone
-Zostaw go mamo, tak będzie lepiej – dodał Tom, robiąc poważną minę, jednocześnie gładząc ją po ramieniu
-O, co tutaj chodzi? Czy ja się w końcu dowiem, co się u was tak naprawdę dzieje? Lepiej mi powiedzcie teraz, żebym potem nie musiała się dowiadywać o wszystkim ostatnia z jakiś brukowców– zażartowała pani Kaulitz
-Wszystko w swoim czasie mamo, to po pierwsze – zaczął Tom – a po drugie z zasady nigdy nie wierzy się brukowcom, bo oni szukają tylko sensacji, żeby sprzedać w dużym nakładzie nowy numer – podsumował – powiedziałbym ci, o co chodzi, ale nie chce się mieszać do osobistego życia Billa. Jeśli będzie chciał to sam ci powie
-A ty? – spytała z nadzieją w głosie matka
-Ja? No cóż u mnie wszystko w porządku – zaczął Tom postanawiając opowiedzieć mamie o dziewczynie, którą poznał na zlocie
-Jestem z nią bardzo szczęśliwy i wiesz, co? Czuje do niej coś wyjątkowego. Coś, czego nie czułem nigdy wcześniej do żadnej dziewczyny,…ale nie jestem w stanie wyjaśnić sobie, co to jest…
-Cieszę się, że chociaż tobie się dobrze układa… - powiedziała pani Kaulitz obdarzając swojego syna szczerym uśmiechem, jednocześnie przytulając go do siebie – życzę ci jak najlepiej….ale martwię się o Billa – dodała, smucą się – możesz mi powiedzieć tylko jedną rzecz – spytała, na co Tom pokiwał twierdząco głową – czy jego zachowanie jest spowodowane przez dziewczynę
-Tak…. – zaczął Tom – ale to nie jej wina tylko jego…wiem bo zwierzyła mi się z tego, ale nic więcej nie mogę ci powiedzieć, wybacz mamo…
-Rozumie, braterska lojalność – uśmiechnęła się – dziękuję ci, że chociaż to mi powiedziałeś
-Nie ma, za co – zaczął - a teraz przepraszam, ale jestem strasznie śpiący pójdę się położyć na trochę – powiedział dredowłosy podnosząc się z kanapy
-Pewnie, jeśli jesteś zmęczony to idź. Musisz zregenerować swoje siły na jutrzejszy koncert. A ja pójdę potem zobaczyć, co z Billem – dodała
-Jak chcesz… - powiedział zrezygnowanym głosem starszy syn znikając w cieniu klatki schodowej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Admin-Elli :) dnia Niedziela 25-06-2006, 16:13, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonia
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Niedziela 25-06-2006, 14:36 Temat postu: |
|
|
1?
Fryzurka wyszła świetnie
Gorzej chyba z samopoczuciem Bill, no nie? I jeszce Tom o wsyztskim mu przypomniał, ale każdy sobie rzepkę skrobie, jak mówi mój tata
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 25-06-2006, 15:10 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się. Takie przystopowanie w akcji też jest potrzebne. Ogólnie wszystko w porządku, tylko coś od strony technicznej mi zgrzytało. A mianowicie niektóre zdania były jakoś tak dziwnie zbudowane (tak na początku, chyba z dwa), interpunkcja chwilami trochę szwankowała, było chyba z jedno, czy dwa powtórzenia, w kilku miejsach brakowało literki bądź ogonka. Oprócz tego jedno, co mnie strasznie zraziło to użyte w wypowiedzi, bodajże Toma, 'boshe'. 'Sh'?! Aj, bolało, gdy to czytałam. Błagam tylko nie 'sh'!
Ogólnie jest w porządku, tylko te zgrzytanie techniczne troszkę psuło, przynajmniej mi, czytanie.
Pozdrawiam i czekam na new
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|