|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Piątek 15-09-2006, 7:17 Temat postu: |
|
|
Och Ellie:) Dwie noteczki przeczytałam:)
Jak bardzo się cieszę, że znowu piszesz:) Znaczy, że po takim długim odstępie dodałaś dwie tak szybko:)
Podobało mi się, ale wiesz dobrze kochana, że tak jak Roksana wole notki te... bardziej... eee... tygryskowe:D Dobra, dobra... wiem, wiem... nie może być w każdej notce tylko to:D Czekam cierpliwie:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ona1666
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z łóżka Bama
|
Wysłany: Poniedziałek 09-10-2006, 16:07 Temat postu: |
|
|
Ekh. Ekh.
Minął prawie miesiąc od ostatniej notki.
Elli gdzie jesteś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olunia_
Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 09-10-2006, 18:25 Temat postu: |
|
|
Oj Elli zaniedbujesz nas
Kiedy następna część...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Środa 11-10-2006, 23:15 Temat postu: |
|
|
Hejcia Słonka Tak wiem, że was zaniedbałam i to bardzo i jest mi z tego powodu niezmiernie wstyd Moja nieobecność bardzo długa jak na mnie była spowodowana moja przeprowadzką do Wawy i studiami. Przez to wszystko mam takie zaległości jak stąd do nieba i nie wiem kiedy i czy w ogóle dam radę je nadrobić ale postaram się bo mam taki zapierdziel na uczelni, że masakra …No ale nie pisze po to by rozpisywać się o moich wątpliwościach uczelnianych tylko o tak bardzo długo wyczekiwanej notce Cieszycie się? Bo ja mam mieszane uczucia co do tej części ale pomyślałam sobie, że coś takiego jak narracja Billa przyda się i w tym opowiadaniu Ze względu na to, iż nie było mnie tak długo, i nie wiem kiedy kolejna część ta będzie nieco dłuższa
Wybaczcie mi, że nie odpiszę wam na komety…jest ich tak wiele za które bardzo serdecznie dziękuję z całego serducho , że nie dam rady to raz a da troszkę mi się nie chce Po prostu powiem DZIĘKOWAĆ BARDZO za Wasze komentarze
Dedykacja dla Was wszystkich, bo zasłużyliście sobie. Macie anielską cierpliwość do mnie za co dziękuję tak więc kolejny odcinek przed wami, życzę miłej lekturki
(narracja Bill)
Na zwykle zatłoczonych ulicach Berlina, w chwili obecnej nie było widać ani żywej duszy. We mgle panującego wokół półmroku, gubił się głuchy odgłos ciszy, zapowiadający, nadejście nowego dnia i codziennej ulicznej wrzawy. Już za parę godzin opustoszałe uliczki miały zapełnić się ludźmi spieszącymi się do pracy, szkoły, na zajęcia, pogrążonych w swoich myślach, smutkach i zmartwieniach. Uliczne latarnie wygasną jak mały promyk nadziei, który tli się dopóki, dopóty człowiek wierzy, że coś się uda, gdy nagle zza rogu życia wyłania się porażka. Witryny przyulicznych sklepów znów rozświetlą się swoim blaskiem, zachęcając przechodzących obok ludzi do zrobienia w nim zakupów.
Wszystko powtarzało się jak w jakimś schemacie, cały czas działo się to samo, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Ale czy wszędzie działo się to samo…? Czy tego nowego dnia w każdym tkwiły te same uczucia, co poprzedniego…?
Zakapturzona, wysoka postać szybkim krokiem podążała za dobrze zbudowanym mężczyzną, kierując się w stronę samochodu, stojącego na hotelowym parkingu z tyłu budynku. Przyjeżdżając tutaj jego wnętrze napawało smutek, żal, złość i strach, ale czego tak właściwie się bał? Konsekwencji – tego bał się najbardziej. Skutków jego głupiego, dziecinnego i egoistycznego zachowania, które pociągnęło za sobą konsekwencje. Bał się wziąć odpowiedzialność za to wszystko, co się wydarzyło…gdyby tylko chodziło o wydarzenia, ale tutaj chodziło o coś więcej…o człowieka, jego dziewczynę, którą darzył mocnym uczuciem, a którą zranił – wbił nóż w serce. Chodziło o jej uczucia, których jemu zabrakło wtedy by spokojnie wytłumaczyć, o co mu chodzi. Był bezwzględny i jak teraz myślał o tym wszystkim zastanawiał się jak to się stało, że on Bill Kaulitz zawsze uważany za takiego uczuciowego i dobrego chłopaka posunął się do czegoś takiego. Jednak jest na to wytłumaczenie i chyba on sam wiedział, co to jest, co sprawiło, że zachował się tak, a nie inaczej – egoizm. Tak ta cecha, była chyba najbardziej negatywną, którą posiadał. Ale czy taka osoba jak on postrzegany przez innych jak postać zupełnie nie z tej ziemi, z anielskim wyrazem twarzy, delikatnej cerze niczym porcelana, kruczoczarnych włosach, które opadały mu na szczupłe ramiona, pięknych orzechowych oczach wyglądających niczym dwa migdały, w które można by wpatrywać się godzinami, zatapiając się w ich głębi i uroczym uśmiechu, szczerym i prawdziwym jak u małego dziecka. Jednak może. A to wszystko, co sprawiało, że był wyjątkowy i postrzegany za ideał, którym absolutnie nie był, było grą pozorów, wyolbrzymionych wyobrażeń i idealizacji osoby, której tak naprawdę w ogóle się nie znało. Najgorsze w tym wszystkim było to, że on sam zdawał sobie z tego sprawę, ale nie próbował tego zmienić, bo i po co, podobało mu się tak jak jest.
Jednakże coś go zmieniło, coś albo raczej ktoś. Chyba dopiero teraz spojrzał na świat z zupełnie innej perspektywy. Z punktu widzenia człowieka szczęśliwego nie, dlatego, że odniósł sukces, ale osoby zakochanej, i będącej kochaną, szczęśliwą i dającą szczęście komuś bliskiemu, mająca uczucie, że jest dla kogoś ważna, mająca świadomość tego, że oprócz swojego brata bliźniaka, którego kochał ponad wszystko miał jeszcze jedną osobę, która pokazała mu, co to znaczy kochać w pełnym znaczeniu tego słowa – miłość fizyczna. To właśnie minionej nocy oboje poznali smak tego pojęcia – ona i on. Doznali przyjemności, jaką jest połączenie ciał partnerów w akcie miłosnym, ale nie takim suchym bez uczuć, mającym na celu zaspokojenie tylko swoich żądzy, tak jak to robił dotychczas. Teraz to było coś zupełnie innego, minionej nocy czuł się tak jakby po raz pierwszy w swoim dość młodym życiu kochał się z dziewczyną, choć było ich wiele. Dlaczego miał takie odczucie? Odpowiedź jest prosta, po raz pierwszy kochał się z dziewczyną, którą darzy prawdziwym uczuciem, którą kochał, co jednocześnie spotęgowało przeżywane doznania.
Cały czas nie mógł zapomnieć o tym, co miało miejsce w ich wspólnym pokoju hotelowym, a do czego mogło jeszcze dojść na balkonie, których drzwi wychodziły z ich sypialni. Na tym samym, na którym teraz stała ona. Ta sama dziewczyna, czy raczej kobieta, która pokazała mu prawdziwy smak fizycznej miłości. Machała do niego, zakrywając się przy tym szczelniej satynowym szlafrokiem, który pod wpływem wiatru okalał każde zaokrąglenie jej ciała.
Nie mógł oderwać od niej wzroku. Była piękna i cała jego, która jak sam miał okazję się przekonać nie kochała go za to, że jest Billem Kaulitzem, wokalistą najbardziej popularnego, niemieckiego zespołu młodzieżowego, ale za to, jakim jest człowiekiem. Kochała, go mimo tych wszystkich przykrości, których przez niego doznała i wad, które były często nie do zniesienia. Za to, że jest zwykłym chłopakiem jak miliony innych, który bez ostrego makijażu i wszelakich ozdób dla wielu mógłby się wydać mało atrakcyjnym chłopakiem. Jednak ona była inna i za to ją kochał.
-Bill, wsiadaj do tego samochodu, bo się spóźnimy! – dobiegł mnie zniecierpliwiony głos Dave’a
-Tak, już! – odpowiedziałem, po raz ostatni wpatrując się postać El
Cały czas nie mógł zapomnieć o tym, co miało miejsce w ich wspólnym pokoju hotelowym, a do czego mogło jeszcze dojść na balkonie, których drzwi wychodziły z ich sypialni. Na tym samym, na którym teraz stała ona. Ta sama dziewczyna, czy raczej kobieta, która pokazała mu prawdziwy smak fizycznej miłości. Machała do niego, zakrywając się przy tym szczelniej satynowym szlafrokiem, który pod wpływem wiatru okalał każde zaokrąglenie jej ciała.
Nie mógł oderwać od niej wzroku. Była piękna i cała jego, która jak sam miał okazję się przekonać nie kochała go za to, że jest Billem Kaulitzem, wokalistą najbardziej popularnego, niemieckiego zespołu młodzieżowego, ale za to, jakim jest człowiekiem. Kochała, go mimo tych wszystkich przykrości, których przez niego doznała i wad, które były często nie do zniesienia. Za to, że jest zwykłym chłopakiem jak miliony innych, który bez ostrego makijażu i wszelakich ozdób dla wielu mógłby się wydać mało atrakcyjnym chłopakiem. Jednak ona była inna i za to ją kochał.
-Bill, wsiadaj do tego samochodu, bo się spóźnimy! – dobiegł mnie zniecierpliwiony głos Dave’a
-Tak, już! – odpowiedziałem, po raz ostatni wpatrując się postać El
Przez całą drogę był nieobecny duchem. Myślał nad ubiegłą nocą, na tym, co się wydarzyło, nie był w stanie o tym zapomnieć…O jej delikatnej jak płatki róż skórze, która pachniała zieloną herbatą, kształtnych i jędrnych piersiach, których mógł dotykać, pieścić, ssać. Twarzy, pokrytej rumieńcem zawstydzenia z małym noskiem i parą, dużych, niebieskich oczu, w które mógłby wpatrywać się godzinami. Pełnych truskawkowych ustach, które mógłby bezustannie całować. Włosach pachnących pomarańczami, lśniących w blasku słońca, miękkich w dotyku, w które wtulał się ubiegłej nocy. Na nowo przypominał sobie każdy, nawet najdrobniejszy jej gest. Czuł na sobie zapach jej ciała, pożądania, emocji i namiętności tych paru godzin spędzonych razem. Na wspomnienie smaku jej ust, dotknął delikatnie opuszkami palców swoich warg, tak jakby nie chciał pozbawić ich jakieś magicznej substancji, którą zostawiał po sobie jego partnerka. W swojej głowie próbował na nowo odtworzyć to, co się działo z nim podczas ich wspólnej nocy. Dotykach jej delikatnych dłoni, które pieściły każdy fragment jego ciała, wilgotnych pocałunkach, którymi oznaczała swoją obecność, czułych słowach i gestach skierowanych do niego, które wprawiały go w obłęd, a szczęście otumaniało jego dotychczas trzeźwy umysł. Coś, co do tej pory było dla niego tylko zwykłym wyobrażeniem, nagle przybrało postać realną. Z tego powodu napawało go nie tylko nie opisywalne uczucie szczęścia, ale satysfakcji i dumy, że mógł oddać jej to, co miał najlepszego – samego siebie, a przy tym wprowadzić ją w stan upojenia.
Przez te rozmyślania nawet nie zauważyłem, kiedy podjechaliśmy pod nasz rodzinny dom w Loitsche, a do samochodu wsiadł mój brat z nieco marną miną:
-Hej braciszku! – przywitał się, co trochę mnie zdziwiło. Żadnego głupiego, dopowiedzonka, uśmiechu, żartu, nic…Coś musiało się stać, tylko, co…
-No hej! Co się stało, że masz taką zafrasowaną minę? – spytałem z troską w głosie, bo już dawno nie widziałem go w takim stanie
-A nic wielkiego… - usłyszałem niewyraźne słowa dredowłosego
-No jak to nic ciekawego, nie wygłupiaj się powiedz, co się stało, przecież wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć… - nalegałem. Wiedziałem, że prędzej czy później i tak mi powie. Czasami próbował naśladować mnie i ten styl utrzymujący, że jestem osobą zamkniętą w sobie, co było kompletną bzdurą.
-Posprzeczałem się Viki… - zaczął – i to z waszego powodu… - dodał
-Jak to z naszego powodu, nie rozumie… - powiedziałem zdziwiony
-No, bo chodzi o to, że zadzwoniłem wczoraj do Viki, żeby zapytać się jak leci i tym podobne sprawy, no i… - urwał
-No i, co…? – ciągnąłem go za język
-Przypadkowo wygadałem się, że przyjechałeś do El… - powiedział spuszczając głowę
-Nie bardzo rozumie. O co jest zła, że ty nie przyjechałeś do niej, czy o co? – pytałem, nadal nie rozumiejąc o co tak naprawdę poszło
-Nie, to nie tak, chodzi o to, że El w ogóle nie rozmawiała ostatnio z Vi, i ona jest zazdrosna o Lenę, że Elli zwierza się jej, a nie własnej siostrze. Viki nic nie wiedziała o tym, że się pokłóciliście, to znaczy ty i El, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że powiedziałem Viki, że ona się pocięła, a wiesz, że to oznacza złamaną przysięgę, którą ona jej dała… - dokończył, a ja osłupiały z tego, co usłyszałem, wpatrywałem się tępo w Toma
-Nic nie wiedziałem… - szepnąłem – i to wszystko moja wina…
Tom widząc, że coś jest nie tak usiadł koło mnie i w braterskim geście pocieszenia, poklepał mnie po ramieniu.
-To fakt dałeś ciała stary na całej linii, ale mam takie przeczucie, że one się pogodzą, tylko nie można się w to mieszać, w końcu są siostrami – wyrecytował mój zawsze wszystko wiedzący braciszek
-Ale one nie są ani bliźniaczkami, między nimi nie ma takiej więzi jak na przykład między nami… - powiedziałem patrząc prosto w twarz mojego brata – a poza tym, one nie są nawet spokrewnione ze sobą, to dwie przyjaciółki, które formalnie są tylko siostrami… - dodałem, czując jak oczy zaczynają mi się szklić
-Oj Bill przestań! Wiesz, że czasem takie dwie przyjaciółki mogą być lepszymi siostrami niż prawdziwe, spokrewnione ze sobą rodzeństwo. Mówię ci wiem, co mówię…Spotykałem się kiedyś z taką jedną laską, która miała siostrę, młodszą od siebie o rok i tamta… - zaczął, ale nie zdążył dokończyć, ponieważ do auta weszły kolejne dwie osoby – Georg i Gustav:
-Hej czubki! – zaśmiał się Georg na powitanie, przybijając Tomowi rękę, tak jak to zawsze mają oboje w zwyczaju robić na powitanie
-Tylko nie czubki, głąbie! – odegrał się dredowłosy
-Hej chłopaki! – przywitał się Gustav, siadając jak zwykle po prawej stronie samochodu, koło okna.
-Te, Tom, co on dalej taki smutny? – spytał Georg, szturchając starszego bliźniaka w bok, kiwając w między czasie na mnie
-Nie ma, o czym mówić, oboje daliśmy plamę… - odpowiedział Tom, ponownie klepiąc mnie po ramieniu
-A właśnie braciszku, my tutaj gadu, gadu, a ty nic nie mówisz jak tam wczoraj w Berlinie było… - zaśmiał się dredowłosy.
Ach ten mój niezawodny braciszek nigdy nie potrafił utrzymać języka za zębami:
-Jak to w Berlinie, przecież wczoraj przyjechaliśmy do Loitsche – zdziwił się Gustav
-Tak, ale ja wczoraj byłem jeszcze w Berlinie i właśnie z niego wracam – wycedziłem przez zęby
-A, po co jeśli można wiedzieć? – zaczął ciekawski jak zawsze Georg
-No, bo… - zaczął Tom, lecz zawahał się na chwilę, patrząc się na mnie czy może kontynuować, na co ja kiwnąłem głową i dodałem
-I tak prędzej czy później by się dowiedzieli, a w końcu tutaj sami swoi…
-…Bill pojechał wczoraj do Berlina, bo… - dokończył Tom, opowiadając całą historię – no i dlatego się go pytam jak tam przepraszanie poszło – zaśmiał się Tom, robiąc ten swój słynny szelmowski uśmieszek
-No pochwal się kolegom jak tam wyszło ci to przepraszanie… - dopytywał się Georg z równie szelmowskim uśmieszkiem jak mój brat
-Wyszło… - powiedziałem, wytykając im język, jednocześnie czując, że zdradliwy rumieniec wpływa na moje policzki
-Uuuu nasz Bill się zarumienił, czyżby doszło do czegoś szczególnego ostatniej nocy… - naciskał Georg
-Moja sprawa, a nie twoja – odpowiedziałem
-Ha, wiedziałem, że to się tak skończy! – ucieszył się mój brat, klaszcząc w dłonie tak jak to czasem ja mam w zwyczaju, gdy się z czegoś cieszę – zuch chłopak! – dodał po raz trzeci już dzisiaj klepiąc mnie po ramieniu, tylko, że tym razem mocniej.
-Serio to zrobiliście…? – spytał zdziwionym głosem Georg.
-Kretyn doskonale wie, że odpowiedź na to pytanie brzmi twierdząco, to, co się jeszcze głupio pyta, potrzebuje potwierdzenia na piśmie – pomyślałem w duchu
-Jaka ona jest? Pewnie jest dobra w te klocki, bo niezła z niej… - gadał dalej jak na kręcony a z każdym jego słowem, moja wewnętrzna złość na niego rosła. Nie pozwolę by ktoś w taki sposób mówił o mojej dziewczynie, należy się jej szacunek do cholery…Tom widząc, że coś jest nie tak, wtrącił się w rozmowę:
-Georg, pohamuj się, co. Mówisz o naszej, Elli, o dziewczynie mojego brata, więc wyluzuj trochę, bo jak nie to zaraz ci zdejmę z gęby ten cyniczny uśmieszek – powiedział ostro dredowłosy
-Spoko, przepraszam – odchrząknął pod nosem, jednak ja znałem go za dobrze by uwierzyć, że miał szczere intencje. Czułem, że coś się kroi, tylko, co… - zadręczałem się w duchu. Pewnie jeszcze długo trwały by moje wewnętrzne rozterki, gdybym nagle nie usłyszał głosu, Dave:
-Chłopaki jesteśmy na miejscu! – krzyknął wysoki ochroniarz, otwierając drzwi do vana…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 11-10-2006, 23:51 Temat postu: |
|
|
Spokojny, ale ładny odcinek.
On nie zapomni tej wspólnie spędzonej nocy, tymbardziej że w fizyczną miłość było wplecione prawdziwe uczucie.
Ach te wspomnienia...
jednak czekam Elli na wyjasnienie sprawy z tajemniczym telefonem, podczas robienia tatuażu, no i pojednania sióstr.
No i czekam na Ciebie, juz nie tak tylko gościnnie
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Beata dnia Czwartek 12-10-2006, 21:47, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabrielle
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czwartek 12-10-2006, 6:42 Temat postu: |
|
|
No nareszcie^^
Oczywiście genialnie, jak zawsze. W sumie od tego ciągłego powtarzania z mojej strony:" genialnie, genialnie, w końcu Ci się to znudzi. No nic, może do kolejnej części zdążę wymyślić jakieś inne słowo zachwytu
Admin-Elli napisał: |
Teraz to było coś zupełnie innego, minionej nocy czuł się tak jakby po raz pierwszy w swoim dość młodym życiu kochał się z dziewczyną, choć było ich wiele. |
Szaleje chłopak
Admin-Elli napisał: |
Na wspomnienie smaku jej ust, dotknął delikatnie opuszkami palców swoich warg, tak jakby nie chciał pozbawić ich jakieś magicznej substancji, którą zostawiał po sobie jego partnerka. |
Ahh ten jego niepoprawny romantyzm
Admin-Elli napisał: |
Z tego powodu napawało go nie tylko nie opisywalne uczucie szczęścia, ale satysfakcji i dumy, że mógł oddać jej to, co miał najlepszego – samego siebie, a przy tym wprowadzić ją w stan upojenia. |
Dobrze, ze przynajmniej tym razem Bill nie okazał się egoistą i dał jej coś od siebie
Admin-Elli napisał: |
Czułem, że coś się kroi, tylko, co… - zadręczałem się w duchu. Pewnie jeszcze długo trwały by moje wewnętrzne rozterki, gdybym nagle nie usłyszał głosu, Dave:
-Chłopaki jesteśmy na miejscu! – krzyknął wysoki ochroniarz, otwierając drzwi do vana… |
Uuo coś się kroi dobrego/niedobrego, nie wiem. Ale oczywiście już chwilę po przeczytaniu jednej części mam ochotę na następną... No ale nie zawsze się dostaje czego się chce :p
Mam nadzieję, że na kolejną część nie będziemy musieli czekać tak długo...
Oczywiście rozumiem, ze masz studia i brak czasu. Ja nie zmuszam i nie ponaglam. Mam tylko nadzieję.
A tak na marginesie co studiujesz?
Pozadrawiam i życzę weny, no i czasu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KaTe xD
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czwartek 12-10-2006, 16:11 Temat postu: |
|
|
Ehhh...Elli, jak zwykle pięknie napisane, już się niecierpliwiłam kiedy napiszesz kolejny odcinek, aż tu nagle wchodzę i taka niespodzianka Piękny odcinek...jestem pod wrażeniem, buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olunia_
Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 12-10-2006, 18:29 Temat postu: |
|
|
No nareszcie
Część ładnie opisana, tylko szkoda, że tak mało.
W sumie opisana była tylko jedna sytuacja w samochodzie.
Jak na mnie, trochę dziwnie czyta sie w narracji Billa.
Może dlatego, że przyzwyczaiłam się już do narracji El czy Viki
Myślę, że lepiej wychodzi w tej drugiej.
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży między Viki, a Tomem.
CZekam i pozdrawiam
{mam nadzieję, że nie tak długo} : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Czwartek 12-10-2006, 19:34 Temat postu: |
|
|
A czemu tak mało?
Halo jestem niepocieszona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonia
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czwartek 12-10-2006, 21:12 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, ze to coś co się kroi to będzie coś BARDZO dobrego. Może być i pozytywne i negatywne, ale musi być. Ja się normalnie niedoczekam, bo akcja zaczyna się znowu rozwijać. Coś czuję, że będzie się działo i obym miała rację .
Dodaj następną część i nie pozwól nam tak długo czekać.
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Czwartek 12-10-2006, 21:25 Temat postu: |
|
|
hmm wiec tak
sie naczekałam i naczekałam i jest w koncu
jakichś przewrotnych akcji tu nei było i to dobzre
delikatna spokojna część ktora bardzo mi si epodobała
na początku przemyślenia Bila mnei pzreraziły ale potam załapałam o co chodzi
pięknei opisałaś to tak delikatnie oj pięknie
ale powtórzył Ci sie chyba ten sam fragment raz i to długi
i na miłośc boską Elli jak można pisać : 'ja nierozumie" przeciez pisze sie ja nie rozumiem!!
tak mnie to raziło że łoo :p
ogółem mi si epodoba ale nei kaz znow tyle zcekac no :p
nie ma weny na lepszy komentaz :p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabrielle
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czwartek 12-10-2006, 21:41 Temat postu: |
|
|
Aha przypomniałam sobie przed chwilą, że zauważyłam tu pewne niedociągnięcie. Przynajmniej mi się tak wydaje. Może to było celowe...
W każdym razie piszesz nagłówek "narracja Bill", a ja czytam i widzę narratora w trzeciej osobie. Dobiero mniej więcej w połowie zaczęłaś pisać o Billu jako narratorze.
To chyba wszystko.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Sobota 14-10-2006, 8:03 Temat postu: |
|
|
Elli:* W końcu:*
Dziękuję
Super odcineczek:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tselinka
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Niedziela 15-10-2006, 15:39 Temat postu: |
|
|
No nareszcie nowy part Bardzo się ciesze,że w końcu napisałas narrację Billa Tak bardzo czekałam na ten efekt I nie zawiodłam się
Bardzo ładne opisy uczuć, błędów nie widziałam
Czekam na kolejną część
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 18:59 Temat postu: |
|
|
Beata – Tym razem spokojniejszy odcinek żeby uspokoić nerwy i emocje po ostatnich zajściach Cieszę się, że mimo tego odcinek przypadł ci do gustu A co do wyjaśnienia tajemniczego telefonu to zdradzę, że wszystko wyjaśni się nie w tym ale w następnym odcinku oj będzie się działo I już wracam na stałe więc strzeż się przed moim nie poprawnie długimi komentami
Niunia – Widzę, że odbyła się tutaj istna analiza tego odcinka Co do dodawania odcinków no to sama sobie odpowiedziałaś na pytanie, ale będę się starała pisać wtedy gdy to tylko możliwe A jeśli chodzi o moje studia, to studiuje filologię angielską
KaTe xD – Dziękuję za pozytywną opinię i cieszę się, że ci się podobało
Olunia_ - Ta narracja Billa to miała być taka odmiana i spojrzenie na całą sytuację ze strony innego bohatera opowiadania Nie wiem czy jeszcze zamieszczę podobną narrację być może kto wie Dziękuję za komentarz
AfterAll – Mało buu to ja mm pisać odcinki na 4-5 stron A4 nie potrafię tak
Sonia – Hmmm dziać to się będzie na pewno, ale czy pozytywnie chyba nie za bardzo ale ciiii…nic nie mówiłam jak będzie to zobaczycie W tym opowiadaniu cały czas się coś dzieje, czasem mniej czasem więcej ale zawsze mam nadzieję
Mod-Troskliwy Miś – Który fragment mi się powtórzył bo jakoś nie kojarzę no nic jeśli nawet to trudno zdarza się Dobra, dobra pani nauczycielko będę pamiętać, żeby nie pisać „ja rozumie” tylko „ja rozumiem: Pozdrawiam
Niunia – Taka trzeciosobowa narracja była zamierzona bo jakoś mi nie pasowało żeby tak zaczynać od narracji Billa, w którą i tak było mi się trudno wczuć
AsiaKaulitz – A ja dziękuję za komentarz i również pozdrawiam
TstelinkA – Cieszę się, że taka narracja również przypadła ci do gustu, i że sprostałam twoim oczekiwaniom Dziękuję za komcia i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 19:04 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich w końcu zdołałam się zebrać i napisać kolejny odcinek Tym razem coś ja wiem mrożącego w żyłach… ?
Z przykrością muszę stwierdzić, iż to opowiadanie zbliża się ku końcowi…wiem trochę dziwne, ale chyba najwyższa pora…zostało może jeszcze 6-8 odcinków może mniej może więcej nie jestem w stanie teraz powiedzieć. Trochę będzie mi żal ale trudno wszystko się kiedyś kończy ….
Oki nie będę już ani zawodzić ani przynudzać i zapraszam na kolejny odcinek
(Narracja Viki)
Biegłam ciemnym korytarzem, słysząc w oddali wydobywający się dźwięk uderzających o ziemię kropli. Nagle w mroku ujrzałam biel znajdujących się przede mną drzwi. Nie wiedziałam gdzie się znajduję, ani dlaczego tu jestem…wpatrując się tępo we framugę wejścia, jakaś wewnętrzna siła podpowiadała mi, że muszę nacisnąć klamkę i przekroczyć próg tajemnicy, którą skrywały owe drzwi. Trzęsącą się ręką dotknęłam zimnego metalu i naciskając go, powolnym krokiem weszłam do środka…To, co zobaczyłam sprawiło, że opadłam z sił i osunęłam się na wilgotne od pary wodnej i krwi, płytki łazienki, w której się znajdowałam. Nie mogłam uwierzyć w to, co wiedzę…biel ciała dziewczyny zlewała się z kolorem wanny, która gdzie niegdzie była poplamiona czerwonymi strugami krwi…Jej bezwładne ciało tonęło w czarnej mgle…Czułam jak serce bije coraz wolniej i zaczyna mi brakować tchu, ten widok przeraził mnie tak jak nigdy, nic w moim życiu….. Resztkami sił podpierając się o drzwi, które się za mną znajdowały, wstałam i powolnymi ruchami zaczęłam zbliżać się do postaci skrytej za czarną mgłą…Jej lewa ręka wystająca spoza krawędzi wanny, pokryta była licznymi nacięciami, z których obficie sączyły się kolejne strugi brunatnej krwi…Oczy miałam przeszklone od łez, przez co wszystko widziałam jak przez mgłę…W moje nozdrza uderzyła woń krwi mieszająca się z fetorem rozkładającego się ciała…Ponad wanną spostrzegłam unoszącą się nad ziemią postać, którą okalała poświata przechodząca z czerwieni w czerń…Znieruchomiałam z przerażenia…czułam się tak jakby moje nogi wrosły z ziemię…Zjawa odwróciła się w moją stronę i wtedy nastąpiło coś czego nie potrafię opisać, jedynie co zdołałam z siebie wydobyć to głuchy krzyk przerażenia…Postać, która stała przede mną była wręcz przerażająca…Jej czarne długie włosy, w których płonęły małe języki ognia, opadały na kościste ramiona…Brudna biel ciała przerażała swoim kolorytem, a palce z których wyłaniały się długie, czarne szpony były już przygotowane na to by zatopić się w ciele dziewczyny…Spostrzegłam, że demon ma przedzieloną twarz…Jej jedna połowa wydawała się być ludzka…Przyglądając się bardziej zamarłam…to był Marek…bliski przyjaciel mojej siostry, który zginął parę lat temu w wypadku samochodowym…Jego twarz wyrażała cierpienie, ból i jakby…wołanie o pomoc…Tak, dopiero teraz zauważyłam, że ciało owej postaci jest podzielone na dwie części w całości…Zdołałam wyczytać z jego ust tylko jedno zdanie: „Viki pomóż mi…”. Mimo ogarniającego mnie z minuty na minutę przerażenia chciałam podejść i mu pomóc…Gdy poczułam nagle, że nie mogę ruszyć nogą, wyrwałam się, tak jakbym bała się, że znów ugrzęznę w podłodze…na mój ruch, postać odwróciła się do mnie, tak, że mogłam zobaczyć ją w całości…Już wiedziałam dlaczego Marek wzywa pomocy…Demon, którym nie chciał się stać, próbował przejąć nad jego ciałem całkowitą kontrolę…Resztki jego twarzy z każdą chwilą pokrywały się czarną mazią, przeistaczając jego samego w zjawę o makabrycznym wyglądzie…Gdy ostatnie centymetry skóry zniknęły pod tą maską, spojrzała na mnie najbardziej przerażająca para oczu jaką kiedykolwiek widziałam…Żar czerwieni wydobywająca się z jej gałek, zmierzyła moją postać i gwałtownym ruchem chwyciła swoją kościstą dłonią osobę leżącą w zakrwawionej wodzie….Nagie ciało kobiety z każdym jej ruchem unosiło się coraz bardziej do góry, gdy nagle zatrzymało się w pewnym momencie w powietrzu, a demon kierując swoje czarne, spiczaste szpony w okolice jej mostka, delikatnie chwycił mleczną poświatę, okoloną błękitnym obłokiem…to nie była jakaś chmura, czy mgła…to była czyjaś dusza, której zjawa chciała pozbawić bezwładne ciało dziewczyny…Gdy w swojej garści trzymał ową duszę dziewczyny, demon pochłoną ją jakby tym samych chciał zawładnąć kolejnym ciałem, bezbronnego człowieka…Jednak nie…po tym wszystkim zniknął…tak po porostu, jednak dziewczyna nadal wisiała w powietrzu…Ponownie dzisiejszej nocy zamarłam…wpatrywały się we mnie czarne, puste gałki oczu mojej siostry….
-Elli!!! – krzyknęłam przerażona…czułam, że jestem cała oblana potem…nie wiedziałam co się ze mną dzieje…ciężko oddychałam tak jakbym przebiegła niezliczoną ilość kilometrów, a w okolicy serca czułam ból nieznanego pochodzenia…Próbowałam przypomnieć sobie co się w ogóle stało…Pamiętałam tylko parę tych pustych oczu…mojej siostry… - pomyślałam, ścierając pot z czoła… - spokojnie Viki to tylko sen…zły sen – mówiłam sobie w duchu próbując uspokoić jednocześnie swoje myśli i ciało…
Wycierając łzy, które w dalszym ciągu sączyły się z moich oczu spojrzałam na zegarek stojący na szafce – 4:01 – powoli otrząsając się z szoku podeszłam do balkonu i otworzyłam drzwi. Powiew świeżego, nocnego powietrza oczyścił moje myśli i pozwolił mi się uspokoić. Stojąc w środku nocy na balkonie, myśląc nad sobą, nad tym, co robiłam i jak postępowałam zrozumiałam, jaką byłam samolubną bestią, wykorzystującą przywiązanie innych do mojej osoby, wysysającą z nich pozytywne emocje, aby poczuć się lepiej. Byłam potworem, który ukazał mi się w moim śnie, demonem próbującym zawładnąć nad życiem kogoś, kto jest mi tak bardzo bliski… Może nie jest jeszcze za późno, może uda mi się zmienić i naprawić to wszystko, co zniszczyłam, nie wiem, ale musze spróbować, bo w przeciwnym wypadku nigdy się tego nie dowiem, a być może stracę najbliższą mojemu sercu osobę…Dzisiaj umieram, ale jutro się odrodzę, nowa, lepsza, mądrzejsza o doświadczenia tej nocy. Z takim podejście i już nieco spokojniejsza położyłam się ponownie do łóżka, próbując raz jeszcze zanurzyć się w otchłani snów…
-Viki! Viki do jasnej anieli wstawaj, bo się spóźnisz! – dochodziły mnie czyjeś wrzaski – Vi do cholery wstawaj bo wywalą cię z roboty, masz dzisiaj sesję! – usłyszałam i w tym samym momencie poczułam, jak ktoś zdziera ze mnie kołdrę i w brutalny sposób próbuje zepchnąć z łóżka
-Niki czy tobie już do reszty odbiło?! – wrzasnęłam będąc na wpół przytomna – Jak ty masz sumienie, budzić bezbronnego i bogu ducha winnego człowieka o tej porze?! – wyrzucałam jej, spoglądając na zegarek, w tym samym momencie otrząsając się do reszty ze snu, bo zdałam sobie sprawę, która jest godzina
-Przepraszam,…ale… - nie usłyszałam już jej słów, będąc zbyt zdenerwowana i pochłonięta szykowaniem się do wyjścia
-No, nie znowu się spóźnię…to nie fair, że człowiek, który najwięcej haruje musi zrywać się o tak nieludzko wczesnych porach… - narzekałam, zakładając przy tym spodnie
-Ty tak nie narzekaj, bo zawsze mogło być gorzej…pamiętaj „szanuj szefa swego, bo mogłaś mieć gorszego” – zaśmiała się Niki
-Nie filozofuj tak od rana, tylko zrób dobry uczynek dla społeczeństwa, czytaj dla mnie i zaparz mi kawy, błagam…! – poprosiłam, ale bardziej przypominało to rozkaz, którego niewypełnienie grozi uszczerbkiem na zdrowiu, bądź ciele…
-Już lecę… - powiedziała Niki, udając przerażoną tym, co powiedziałam
Zanim zdążył przyjechać Roger o dziwo byłam gotowa do wyjścia, a co ciekawsze Niki była tak miła i zrobiła mi śniadanie…
-Coś mi się widzi, że chyba twoja obstawa już przyjechała – zaśmiała się Niki, spoglądając w okno, w tym samym momencie krzyżując ręce na piersi
-Ta, to on – potwierdziłam, spoglądając jej przez ramię – no to trzymaj się, będę wieczorem… - pożegnałam się i wybiegłam z apartamentu
-Pa…pa… - wyszeptała Niki, ciężko wzdychając
-Nie spieszyłaś się za bardzo… - usłyszałam niski głos, mężczyzny, który był już grubo po pięćdziesiątce, ze znaczną nadwagą oraz świecącą łysiną na czubku głowy, którą próbował nieumiejętnie zakamuflować resztkami cienkich, brązowych włosów…
-Spieszyłam się jak to tylko możliwe w moim wykonaniu – odpowiedziałam z przekąsem, wsiadając do samochodu
-To na przyszłość popracuj nieco nad tym swoim wykonaniem… - zaśmiał się ironicznie mężczyzna
-Nie omieszkam… - rzuciłam na odczepnego, opierając swoją głowę o szybę samochodu, próbując sprawić wrażenie, niezwykle zainteresowanej tym, co dzieje się na ulicy, by nie wdawać się więcej z nim w jakieś bezsensowne dyskusje…Jednak tak naprawdę nie myślałam, o tym, jaką ulicę teraz mijamy, czy gdzie staniemy na kolejnych światłach…moje myśli były całkowicie pochłonięte we śnie z zeszłej nocy…myślałam, nad tym, co zrobić, by przeprosić i uchronić przed zerwaniem, więź łączącą mnie z siostrą…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Admin-Elli :) dnia Wtorek 24-10-2006, 19:30, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 19:17 Temat postu: |
|
|
nie wierze
tyle czasu czekałam
sie doczekałam
wiec tak jak czyatłam opis snu bo odrazu po pierwszych słowach wiedziałam ze to sen bo to logiczne było to aż mnie dreszcz przeszedł po plecach
nie chciałąbym meic takeigo snu, bałabym si epotem robic cokolwiek
nich ona coś zrobi z Elli bo nie wiem no to jecst chore o.O siostry a tak sie oddaliły
eh no nic zcekam na next ale nei katuj juz tyle tylko szybciej daj! bąłgam
buzik - guzik
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Troskliwy Miś dnia Wtorek 24-10-2006, 19:59, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martosia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 19:39 Temat postu: |
|
|
Nareszcie!
Myśłałam, że w nieskończoność będę czekać na ten zbawienny odcinek.
Na poczaku to poważnie się przestraszyłam, aż mi chyba tętno podskoczyła i nie będę tutaj już wspominać o palipitacji mojego serca.
Całe szczęście, że to tylko zły sen. Który dał jej co, nieco domyślenia.
A co do snów... to śniło mi się, że będę siedziała na forum i jedno zdanie z Twoje opowiadania właśnie czytałam, ale nie wiedziałam, że to Twoje opowiadanie. Aż mi się wierzyć nie chciało jak to zobaczyłam.
ło, matko xD teraz mi się cały czas wydaje, że jestem we śnie.
Ok, idę sobię wylać na łep kubeł zimnej wody.
Już wiem! Może Ty mi ten odcinek, jakoś telepatycznie, nieświaomnie przeszłałaś, co?
Martosia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabrielle
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 20:07 Temat postu: |
|
|
Admin-Elli napisał: |
Niunia – Widzę, że odbyła się tutaj istna analiza tego odcinka Co do dodawania odcinków no to sama sobie odpowiedziałaś na pytanie, ale będę się starała pisać wtedy gdy to tylko możliwe A jeśli chodzi o moje studia, to studiuje filologię angielską
|
Ooo ja też się wybiorę na filologię angielską. Już jestem tego pewna :p Ale dopiero za trzy lata :p
Za chwilę przeczytam i zedytuję posta
EDIT:
Ha od początku wiedziałam, że to będzie sen Ale nie spodziewałam się, że on tyle zmieni, może zrobić wiele dobrego. A wydawałoby się, że jest taki straszny.
Co do samego snu, który muszę opisać bo w tej części jest on najważniejszy.
Ciarki mnie przeszły po plecach! Naprawdę. Nie chciałabym mieć takiego koszmaru bo nie uśmiecha mi się umierać na zawał we własnym łóżku i to jeszcze we śnie!
Ten demon, zabranie duszy Ell - to wszystko było niesamowite.
Znów muszę pochwalić za pomysłowość.
Pozdrawiam
PS. Przepraszam za denny komentarz ale tak się dzieję jak czytam Twoje opowiadanie. Za dużo myśli pojawia się nagle w mojej głowie i nie wiem co napisać jako pierwsze. W końcu serwuję Ci jedną wielką głupotę. No ale trudno :p
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gabrielle dnia Wtorek 24-10-2006, 20:22, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 20:21 Temat postu: |
|
|
Powiało grozą...
Sen makabryczny wręcz, aż dreszcz po plecach chodził, brrr...
Ale opisany świetnie, wręcz widziałam to na własne oczy.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że siostry znajdą wspólny język, a łącząca ich nic pokrewieństwa, będzie również nicią przyjaźni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olunia_
Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 1:36 Temat postu: |
|
|
Sen naprawdę straszny, ale jak widać przyniosł pozytywny skutek; Viki zrozumiała go, być może naprawdę był jakimś przesłaniem. Może sama pierwsza wyciągnie rękę do siostry...
Pozdrawiam i czekam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tselinka
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 3:41 Temat postu: |
|
|
Noo Elli nareszcie
Tak jak dziewczyny wyżej
też czekałam na kolejną częśc
No i sie doczekałam
Jaki dreszczyk emocjii
Tylko szkoda, że siostry się od siebie oddalają.
Ale wiem, że jakoś to odkręcisz( no chyba
że to nie jest zamierzone-przynajmniej w kilku następnych odcinkach)
Chociaż szczerze powiedziawszy lepiej mi sie czyta opowiadania o jakiś
konfilktach między kimś
Oczywiście część super i czekam na następną
ps-ale nic nie przebije części z narracja Billa
-no może kolejny odcinek... zobaczymy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonia
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 14:55 Temat postu: |
|
|
Hura, napisałaś!
Czy to ma być zapowiedź tej akcji? W takim razie coś czuję, że będzie bardzo makabryczna. Trochę się boję o twoich bohaterów
Jestem ciekawa co sie dalej wydaży.
Pozdrawiam i o następną notkę proszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunia
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Poniedziałek 30-10-2006, 15:15 Temat postu: |
|
|
heh.. nie lubie tej Viki. No nie moge z nią i tyle ;/ heh...
ale ogolnie, dalej jestes w pisaniu taka dobra jak bylas.. zazwyczaj opowiadania im bardziej sie rozwijaja tym bardziej sie psuja.. a tutaj nie ma takiego zjawiska..
No nic, pozdrawiam (sorry ze mnie tu tyle nie bylo, ale ponadrabialam straty)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie uczucia są karygodne...
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 11:17 Temat postu: |
|
|
Sad znalazła odrobinę wolnego czasu i przeczytałam całe opowiadanie od początku...
Jak na razie jestem w stanie powiedzieć tylko tyle: wspaniale ...
Czekam na next part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|