|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
~Kama~
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 19:11 Temat postu: |
|
|
Nieee dziś jest co? <sprawdza w kalendarzu> środa!!!
Ja nie wytrzymam, Julie oszczędź nas, my chcemy wiedzieć czego ona go jeszcze nauczy!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tess - Sahade Debl
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Soul Society
|
Wysłany: Środa 22-02-2006, 19:18 Temat postu: |
|
|
- Czyli jeszcze... - Tess liczy na palcach. - ...trzy dni.
- Uau, umiesz liczyć! - Bill siedzący obok niej klasnął w ręce.
- Hahaha, bardzo śmieszne - mruknęła sarkastycznie.
- No bardzo - odparł z uśmiechem młodszy Kaulitz.
- Dobra, nie uśmiechaj się tak, bo jeszcze ci przebaczę...
Tutaj Bill zaserwował najszerszy na świecie uśmiech.
*
Julie, jestem z Tobą! Wyczekam, chociażby mnie mieli torturować, nasłać nam nie mafię, charnąć na oko, wyśmiać, rozwalić dzbanek na głowie - poczekam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ann
Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 17:21 Temat postu: |
|
|
sory ze nie komentowalam ale mialam kare
julie masz nie popelniac zadnego samobojstwa tylko pisac dalej opo
sama widzisz ile masz fanow a ty nas trzymasz tyle w nie pewnosci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamcia
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 19:07 Temat postu: |
|
|
Świetne opowiadanko!! Będe czekała z niecierpliwością na następną cześć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 20:01 Temat postu: |
|
|
E tam AŻ! Heheh . Szybko minie...
Poza tym, nie obiecałam, że NA PEWNO jutro, hehe . Auć, pączków się obżarłam... niedobrze mi...
Mam nadzieję, że będziecie czekać na dalszą część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunna
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 20:08 Temat postu: |
|
|
Taaak.. będziemy cierpliwie czekać. "Czytelnicy opa Julie - skąd w nich ta moc?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolcia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śrem
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 20:25 Temat postu: |
|
|
Słonko Ty moje a mamy inne wyjście ?
Musimy czekać...
Tylko to nam zostało
Więc wiesz... Zrób to dla mnie, przepraszam dla nas i napisz jutro nową część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shprot_ka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 20:47 Temat postu: |
|
|
cóż....przed chwilą przeczytała,m całość i............nie wiem co napisać......
Pod względem stylistycznym i gramatycznym git, czyta się dobrze i płynnie,......ale twoje pomysły zwalają z nóg....jak to sie mówi "carpe diem"....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Hazel
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 20:49 Temat postu: |
|
|
Kiedy następna część, juz nie mogę się doczekać, zlituj sie i cos napisz. Błagam!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RockaBilly
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 23-02-2006, 22:39 Temat postu: |
|
|
Super! Przecztyałam wszystkie cześci jednym tchem, czekam na następne. Pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kermit
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muppet Show
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 9:46 Temat postu: |
|
|
Kobitko to jest... hehe... umiesz wciągnąc człowieka w swoje opowiadanie tak ze nie może się oderwać. Taak. Właśnie tak. Wymyślasz takie rzeczy, że wybaczo o droga autorko, ale mało nie spadłam z krzesełka, na którym sobie pewnie siedziałam.
Czekam na coś... no na dalszy ciąg.
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skarpetka
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 11:04 Temat postu: |
|
|
Tytuł mnie rozśmieszył... i pierwsza część wydawała się być jak z taniego romansu z kiosku, ale przeczytałam dalej i biję się za pierwsze słowa. To jest mały romanski ale klasy A!!!
Czekam ze zniecierpliwieniem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
~Kama~
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 11:07 Temat postu: |
|
|
No więc dziś jest <znów sprawdza w kalendarzu> piątek!
I co to miało być w piątek... hmmm <myśli>
A wiem! nowa część opowiadania
No to mamy czas do godziny 24 czekam, mam nadzieje że sie doczekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziula_o
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 13:23 Temat postu: |
|
|
Czekam z nicierpliwością na nowe odcinki. Twoje opowiadanko jest super : )))))))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candy:*
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gościeradów(Niedaleko Lublina)
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 16:03 Temat postu: |
|
|
no suuperr!
Ale uważam, ze powinnas zmienic tytul, bo czytając ostatni odcinek doszłam do wniosku, ze zycie Billa wcale nie jest takie zle:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orengada
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Osada posrańców.
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 18:18 Temat postu: |
|
|
A ja uwazam ze niech nie zmienia tytułu. Jej genialny i orginalny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
herbatka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 19:18 Temat postu: |
|
|
Orengada --> super avatar a sie uśmiałam haha... nie no ale cool
No napisz.. zituj się.. ja mam skleroze i zapomne co było w poprzedniej częsci..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 19:22 Temat postu: Utracone życie Billa Kaulitza - part 16 |
|
|
Hehehe... No już, już... !!!
Herbatka, nie martw się, na pewno nie zapomnisz ... bo teraz już będziesz wiedziała .
Jestem ciekawa Waszych komentów, jak zwykle, zresztą... No to czytajcie... I pozdro dla mojej Twin Soul ...
Katrin zamknęła drzwi i pocałowała Billa, odwracając się do niego. Po nogach ciekły jej powoli ciepłe strużki, które wsiąkały w biały, puchaty dywanik, ale ona nie przejmowała się tym.
Po chwili, odrywając się od chłopaka, odkręciła wodę w kabinie prysznicowej i stanęła pod ciepłym strumieniem. Zamknęła oczy i uniosła ręce, przeczesując palcami mokre, pofalowane włosy. Bill wpatrywał się w nią z zachwytem – wyglądała jak egzotyczna tancerka na deszczu.
Oparła dłonie o przezroczyste ścianki kabiny i potrząsnęła seksownie głową, tak, że długie blond loki opadły ciężko na plecy, odsłaniając największe atuty dziewczyny.
Billa aż ścisnęło w dołku; czuł się, jakby oglądał coś w rodzaju filmu na żywo. Nagle zdał sobie sprawę, że to przecież nie jest film, nie ma żadnego ustalonego scenariusza i że może w każdej chwili zmienić bieg akcji. Zanim jednak zdążył cokolwiek zrobić, Katrin odsunęła ścianę prysznica, nie zwracając uwagi na rozchlapującą się wodę, i pokiwała na chłopaka palcem.
- Chodź do mnie – wyszeptała bezgłośnie, samymi tylko wargami.
Bill, nie zastanawiając się dłużej, postąpił te parę kroków naprzód i znalazł się przy niej. Było im trochę ciasno, jednak to się nie liczyło.
Katrin objęła go; czuł na karku jej ręce i spływającą wodę.
Dziewczyna zaczęła powoli poruszać biodrami, zmuszając go, by robił to samo.
Woda zmywała z nich jej krew.
Tańczyli.
Tańczyli w miejscu, mocno do siebie przytuleni. Było to coś pięknego.
Katrin miała lekko otwarte usta; wydobywały się z nich ciche, przeciągłe jęki.
Bill również zamknął oczy. Szum wody brzmiał dla niego jak najpiękniejsza muzyka. Zupełnie zatracił się w tym dziwnym tańcu.
- Dobra, styka tego – usłyszał głos dziewczyny tuż przy swym lewym uchu.
Puściła go na chwilę i wzięła z małej półki, umieszczonej na ścianie obok prysznica, płyn do kąpieli. Wylała trochę na dłoń i po ciasnej kabinie rozszedł się piękny zapach mandarynek. Spieniwszy go trochę w rękach, powolnymi, kolistymi ruchami zaczęła masować ciało Billa pachnącym żelem.
Kiedy skończyła, rzuciła butelkę pod nogi i znów chwyciła się chłopaka.
Znów się kochali, tym razem pod prysznicem, wsłuchując się w szum spadającej na nich, niczym wodospad, wody.
Kiedy już było po wszystkim, wyszli z łazienki, otuleni jednym, wielkim ręcznikiem. Śmiejąc się i zataczając, rozłożyli się razem na kanapie.
Katrin dała Billowi buziaka, kładąc się na wznak przy nim.
Poleżeli trochę, dając sobie nawzajem wyschnąć.
- Ubierz się - powiedziała mu łagodnie. – Ja też idę.
Znów wstała i poszła do łazienki. Kiedy wróciła, Bill z dziwnym uśmiechem siedział i myślał o czymś. Był już ubrany, miał tylko mokre włosy.
- O czym tak myślisz, hmm? – zapytała Katrin, podchodząc i siadając mu na kolanach.
- Nieważne – uśmiechnął się do niej słodko.
- Hmm... Przestań się tak uśmiechać – zniżyła głos. – Bo cię tu zaraz zgwałcę!
- Co, znowu? – roześmiał się Bill, za co dostał lekkiego klapsa.
- A masz coś przeciwko? – spytała, równie słodko.
- Wykończysz mnie.
- O to mi właśnie chodzi.
- No, wiesz co?! – udał oburzenie. – Chcesz sama odwalić całą robotę?! Ja nie będę zdolny do współpracy.
- Poradziłabym sobie, kochanie – roześmiała się. – Same słuchanie tych twoich fascynujących jęków mnie nakręca do działania.
- A co, myślisz, że ty byłaś całkiem cicho? – odgryzł się Bill, spalając cegłę.
Kłócili się jak dzieci.
- Jak dla mnie, to możemy to powtórzyć – powiedziała potem Katrin, wypuszczając Billa z domu.
- Nie mam nic przeciwko – zapewnił z uśmiechem.
Pocałowali się po raz ostatni.
*
- Tom! Tom, ty śpiochu! Obudź się wreszcie, wstawaj! – nad śpiącym słodko blondynem pochylała się Mélanie i potrząsała nim z całej siły.
- Jeszcze Dziesięć minut, mamo... proszę... – wymamrotał, nie otwierając oczu. – Ja nie muszę się malować...
Mél nie mogła powstrzymać śmiechu. Chwyciła za kołdrę i brutalnie ściągnęła ją z chłopaka.
- Mamo! – otworzył oczy i usiadł na łóżku. – O, Mélanie?
- Dobra, od dziś mów mi: „mamo” – roześmiała się wesoło. – Tom – zmieniła ton. – Miałeś iść dzisiaj ze mną na zakupy, zapomniałeś? Jest sobota!
- Och, nie... Tylko nie zakupy... – jęknął żałośnie. – Tylko nie te zakupy!
- Obiecałeś mi... – spojrzała na niego smutno.
- Wiem... ale... Och, Mélanie, przecież wiesz, jak tego nienawidzę... – próbował wziąć ją na litość.
- Obiecałeś mi! – powiedziała, tym razem ostrzej. – Więc teraz albo wstajesz i grzecznie idziesz ze mną, albo nie odzywam się do ciebie do końca twojego krótkiego życia.
- Dlaczego krótkiego? – zapytał zaciekawiony Tom, przecierając oczy.
- Bo... w niedługim czasie te wszystkie zachłanne fanki wyssą z ciebie całe życie... a przynajmniej te resztki życia, które w tobie pozostały – rzuciła z satysfakcją.
- Eee... Przesadzasz – uśmiechnął się Tom. – Jednak to nie odzywanie się to niezbyt miła perspektywa...
- ...więc wstajesz i idziesz ze mną – weszła mu w słowo.
- Niestety masz rację – przyznał smętnie i ociężale podniósł się z łóżka. – Czy mi się wydaje, czy znów ci przybyło parę kilo? – pokazał jej język.
- Ech, ty złośliwcu! – przywaliła mu poduszką. – Zawsze musisz mi popsuć humor!
- Nie denerwuj się, złotko – Tom uśmiechnął się uroczo. – Bo inaczej z tobą nie pójdę.
- I w dodatku mnie szantażujesz!
- To ty zaczęłaś – przypomniał jej ze śmiechem i wciągnął pierwsze z brzegu spodnie.
*
W centrum handlowym, do którego się wybrali, Mélanie kupiła sobie trochę ciuchów. Była tak zajęta wybieraniem, że nie zauważyła nawet nagłego zniknięcia Toma. Dopiero przy kasie, kiedy już zapłaciła za wszystko, zdziwiło ją, że panuje taka dziwna cisza... że nikt się nie skarży: „dlaczego to tak długo trwa?”.
- Tom... Gdzie jesteś? – zapytała jak mała dziewczynka.
- Czy coś się stało? – młoda ekspedientka łagodnie położyła jej rękę na ramieniu. – Czy mogę pani w czymś pomóc?
- Nie... To znaczy... – jąkała się Mél.
- Wszystko jest w porządku? Może źle się pani czuje? – pytała dalej kobieta, obrzucając dziewczynę uważnym spojrzeniem i zauważając, że jest w ciąży.
- Nie... Dobrze... Tylko... – nie mogła znaleźć właściwego słowa.
- Proszę sobie usiąść – młoda kobieta poprowadziła ją do stojącego nieopodal krzesła.
Mélanie oddychała ciężko. Było jej gorąco i miała wrażenie, że zaraz zemdleje.
- Teraz proszę mi powiedzieć, co się stało – zmartwiona ekspedientka stanęła obok. – Może życzy sobie pani wody?
- Nie, dziękuję – Mélanie wreszcie trochę się opanowała. – Chodzi o to, że... zgubiłam kogoś.
- Dziecko? Jeśli tak, to pewnie błąka się gdzieś tutaj... Zaraz możemy...
- Nie, nie dziecko – uśmiechnęła się Mél. – No, przynajmniej nie do końca – zachichotała.
Kobieta spojrzała na nią dziwnie.
- Nieważne – dziewczyna podniosła się z krzesła. – Zaraz go poszukam.
W tej chwili zauważyła biegnącego ku niej Toma. Trzymał w ręku jakiś jasnoniebieski pakunek.
- Gdzie ty byłeś? – zapytała, patrząc na niego surowo. – Wiesz, jak mnie nastraszyłeś?!
- Przepraszam – powiedział. – Byłem... Proszę, to dla ciebie.
Podał jej pakunek, który przyniósł ze sobą.
- Co to jest...? – zapytała Mélanie.
- Zobacz sama – uśmiechnął się lekko.
- Nie wiem, po co zawracałeś sobie głowę i o co ci chodzi – marudziła, ale jednak otworzyła paczuszkę. W środku były słodkie, małe, niebieskie śpioszki.
Mél łzy stanęły w oczach. Rzuciła się Tomowi na szyję.
- Och, kochanie... Wiesz, że nie musiałeś... – płakała, jednocześnie się śmiejąc. – Dziękuję! Mówiłam ci już kiedyś, że cię kocham? – spytała, czule całując go w usta.
- To tylko śpioszki – speszył się Tom.
- Tak... Ale nie wiesz, ile to dla mnie znaczy – znów go pocałowała. Otarł jej łzy.
- No, nie płacz już... Bo ci się tusz rozmaże – zażartował.
Ale Mélanie tylko przytuliła się do niego. Pomiędzy nimi trzymała ściśnięte mocno w dłoni maleńkie, niebieskie śpioszki.
*
Po skończonych zakupach Mélanie i Tom poszli jeszcze czegoś się napić w pobliskiej kafejce. Czas mijał bardzo szybko.
- Która godzina? – spytała rozleniwiona dziewczyna, jedząc już drugie z kolei lody z dużą górą bitej śmietany.
Tom wyciągnął komórkę.
- Jest... O w mordę... Już trzecia! – zerwał się na równe nogi. – Menadżer mnie zabije! Za pięć minut mamy próbę! – krzyknął. – Mélanie... Zostaw te lody, chodź już!
- Ten cały zespół znaczy dla ciebie więcej niż ja... – nadąsała się.
- Wiesz, że nie, skarbie... Wiesz, że tak nie jest! Ale teraz już chodź, proszę cię!
- Niech ci będzie – mruknęła ze złością i wzięła z krzesła swoją torbę, zostawiając należność i przy tym spory napiwek dla kelnera.
- Niepotrzebnie to zrobiłaś – zgorszył się Tom, zapominając na chwilę o próbie. – Ja miałem stawiać.
- Daj spokój – machnęła ręką. – Podobno się spieszysz...?
- Tak, tak... Chodź – wziął ją za rękę. – Pobiegnijmy trochę.
- Nie mogę biegać – burknęła. – Nie mam zamiaru...
- Dobra, już dobra! Chodźmy! – pociągnął ją za rękę w stronę schodów, gdyż winda była zepsuta.
- Tom! Tom, do ciężkiej cholery! Nie pędź tak! – krzyczała Mél, ciągnięta przez niego po schodach.
Puścił ją, ale było już za późno.
Potknęła się i z głośnym krzykiem poleciała w dół...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Julie dnia Piątek 24-02-2006, 21:24, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kermit
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muppet Show
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 19:24 Temat postu: |
|
|
Pierwsza!!!
O cholera... ale coś jej się stało?
Boże jak ja się najarałam na to opowiadanie...
Masz dobry styl i szokujące pomysły. Nie stać mnie na napisanie niczego więcej!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 19:46 Temat postu: |
|
|
Bosh! Jezusie Maryjo! Co dalej? Co dalej? Świetny part! Ale ja nie zasne dziś! Bedziesz mnie miec na sumieniu! Proszę, nie - błagam(!) o nastepny part!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tess - Sahade Debl
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Soul Society
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 19:49 Temat postu: |
|
|
Nie... oby tylko Mel nie poroniła...
Czytałam kiedyś książkę "Cronsswoards (czy jakoś tak ) - dogonić marzenia" i tam własnie gościówa spadła ze schodów i poroniła... Ech...
Początek wydawał się taki, że już nic złego się stać nie może... Lecz jednak...
Dia: Crossroads. Boże. To Britney Spears napisała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 19:51 Temat postu: |
|
|
O cholercia... Tess, ty naprawdę ludziom czytasz w myślach! Chodzi Ci o "Crossroads - dogonić marzenia", nie? Bo ja oglądałam film. I m. in. na tym się wzorowałam, pisząc to.
Ale czy Mel straci dziecko? Nie wiem... Cierpliwości...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunna
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 19:56 Temat postu: |
|
|
Ehhh Julie ale na końcu przywaliłaś I teraz znowu będzimey Cię popędzać bo będziemy ciekawe co sie stanie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 19:58 Temat postu: |
|
|
O mamo, to namieszałaś.
Teraz będę umierać z ciekawości czy nic się jej nie stało.
I jak zwykle świetnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolcia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śrem
|
Wysłany: Piątek 24-02-2006, 20:04 Temat postu: |
|
|
Kochanie te pozdrowienia to coś a la dedykacja, tak ? W każdym razie dziękuję bardzo
Hmmm... Chyba już wiesz co ja myślę o Twojej twórczości? Jeśli nie - to Ci przypomnę Uważam, że wspaniale piszesz i masz świetne pomysły. Mam nadzieję, że spełnisz swoje marzenie
A co do tej części... Ehhh nie chciałaś mi nic wcześniej napisać, ale opłacało się czekać Jak zwykle jestem pod wrażeniem
A co do ciąży... Hmmm... Wydaje mi się, że jednak nie poroni Chociaż... Wszystko jest możliwe...
Buźka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|