|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie - Gość
Gość
|
Wysłany: Piątek 27-01-2006, 14:11 Temat postu: |
|
|
Dobra, zlitowałam się... macie następny kawałek...
..::Część trzecia::..
Billa zatkało. Nie spodziewał się, że dziewczyna w takiej chwili wyjedzie mu z Tomem. Ale jednak tak się stało.
- Jestem pewien, że Tom zrozumie – powiedział jednak. – Prawda, Tom?
- Pieprz się – mruknął pod nosem bliźniak.
Mélanie uśmiechnęła się do obu chłopaków. Czy to możliwe, że Bill nie jest na nią wściekły za to, że tak paskudnie go okłamywała?
- Bill... To wcale nie jest takie proste – odezwała się. – Ja... Nie kocham cię i nigdy cię nie kochałam. Bardzo cię lubiłam, byłeś moim przyjacielem, ale... ale moje serce wybrało jednak Toma...
- Dlaczego mówisz o tym wszystkim w czasie przeszłym? – spytał Bill, patrząc tępo na ścianę przed sobą. – Czy ten dzieciak nic dla ciebie nie znaczy? Będziesz udawała, że to Toma? Tylko dlatego, że „twoje serce wybrało jego, a nie mnie”? – dodał, rozżalony.
- Tego nie powiedziałam – broniła się. – Ono jest twoje i tak pozostanie. Nie mogę cofnąć czasu.
- A chciałabyś to zrobić? – zapytał, znając jednak odpowiedź.
Tak jak się spodziewał, Mélanie przytaknęła. A potem zaczęła płakać.
- Co ja takiego powiedziałem? – zaniepokoił się Bill, starając się wszystko sobie przypomnieć. – Zapytałem tylko...
- Zamknij się! – krzyknęła dziewczyna. – Nic nie rozumiesz! Tu wcale nie chodzi o ciebie ani o Toma, ani o to całe dziecko! – lekko klepnęła się po brzuchu.
Nie było po niej widać ciąży, bo chodziła w szerokich skejtowskich bluzach, a dziś miała też przecież dodatkowo bluzę Toma, którą włożył jej w parku. To w ten sposób udało jej się przez cztery miesiące okłamywać bliźniaków.
- A o co chodzi? – spytał Tom. – Musisz nam powiedzieć, Mélanie. To przestało być zabawne. Musisz to z siebie wreszcie wyrzucić.
- Nie mogę... – zaprotestowała.
- Owszem, możesz – wtrącił się Bill. – I ja wcale nie muszę o tym wiedzieć – dodał i wyszedł, zamykając drzwi.
- Czy teraz mi powiesz? – Tom objął Mélanie i ułożył jej głowę na swoim ramieniu. – Wiesz, że nie chcę, żebyś się czymś martwiła w samotności. O co chodzi?
- Naprawdę nie potrafię tego powiedzieć... – opierała się dziewczyna. – Tak mi wstyd... Nie mogę, nie umiem!
- Co takiego zrobiłaś, że jest ci wstyd? – pytał cierpliwie, choć złość buzowała w nim niczym palący ogień.
Nie odpowiedziała.
Tom musiał się bardzo pilnować, by jej nie uderzyć, by nie zacząć wrzeszczeć. Ale wiedział, że to nie tylko by nic nie dało, ale jeszcze pogorszyłoby sprawę.
- Mélanie, proszę – powiedział cicho. – Przecież wiesz, że mnie możesz zaufać. Co się stało? Coś bardzo złego? Okradłaś kogoś? – mimo woli, uśmiechnął się do siebie.
- Nie wymyślaj – mruknęła. – Nie mogę ci powiedzieć... Po prostu nie mogę...
- A czy pozwolisz mi zgadnąć? – nie poddawał się Tom.
- Nie – odparła dziewczyna. – Może kiedyś sama ci powiem, ale teraz jest jeszcze za wcześnie...
- No, to w takim razie śpij, do cholery, śpij sobie – warknął chłopak, niezbyt delikatne zabierając jej głowę ze swego ramienia i kładąc na poduszce.
Nie zareagowała, choć „przypadkiem” mocno pociągnął ją za włosy.
Tom wzruszył ramionami i położył się obok niej. Miał zamiar poczekać, aż zaśnie i pójść sobie. Leżeli tak przez chwilę, patrząc sobie na twarze i chłopak poczuł nagle przypływ czułości. Delikatnie, ostrożnie włożył Mélanie rękę pod bluzę, dotykając lekko jej delikatnego ciała.
Przerażona, odsunęła się od niego na drugi koniec łóżka i leżała tak, wpatrując się w niego pełnymi strachu oczami, jakby był co najmniej seryjnym mordercą.
- O co ci chodzi? – zapytał Tom. – Czemu nagle zrobiłaś się taka wrażliwa na punkcie dotykania?
Ale kiedy pomyślał o tym chwilę, zdał sobie sprawę, że odkąd chodzili ze sobą, nie widział nigdy choć skrawka nagiego ciała Mélanie. Tak się przed nim kryła, choć kiedy byli jeszcze przyjaciółmi, nie miała z tym takich problemów.
- Nie dotykaj mnie... w ten sposób... – powiedziała dziewczyna, szczelniej okrywając się bluzą.
- W jaki sposób? – Tom przysunął się do niej powoli i wziął ją za rękę. – To było całkiem normalne dotknięcie. Przecież to nie zaszkodzi twojemu dziecku...
- Powiedziałam ci, że nie o dziecko tu chodzi – przerwała mu. – Po prostu przestań mnie tak dotykać. Nie lubię tego.
- Kiedyś ci to nie przeszkadzało – zauważył chłopak.
- Kiedyś było kiedyś, a ludzie się zmieniają, jak to już dziś powiedziałam twojemu bratu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ann
Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Piątek 27-01-2006, 15:44 Temat postu: |
|
|
czemu to takie krotkie ???????????
karzesz tyle czekac to pisz dluzsze czesci a nie takie krotkie
albo pisz dluzsze czesci albo pisz szybciej kolejne czesci
tak czy inaczej szybko napisz nastepna czesc i nie każ nam tyle czekac
tylko zabieraj sie do pisania
ana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 27-01-2006, 18:27 Temat postu: |
|
|
no fakt.. ona byla zgwalcona.. a moze to nie jest dziecko Billa?! pisz bo chce wiedziec jak to sie potoczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 28-01-2006, 15:42 Temat postu: |
|
|
no, to czekanie nas dobija, bo opo jest naprawde ciekawe :]
czesciej, please
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
p@ola
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczków
|
Wysłany: Niedziela 29-01-2006, 11:37 Temat postu: |
|
|
co jej sie stalo czegoona nie chce Tomowi powiedzieć????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candy:*
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gościeradów(Niedaleko Lublina)
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 12:30 Temat postu: |
|
|
pisz następną część plizzzz....
.....to jest ŚWIETNE!!!!
Ania14
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okla_xD
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Skawina - Kraków
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 20:00 Temat postu: |
|
|
O jeju!Dlaczego ona mu tego nie powie!Ona sobie gorszy nic nie mówiąc!Oni by jerj pomogli a takto?
No ale opo cool
Czekam na kolejną
Cześć pozdrowka!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ViVaAaA
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SzCzEcIn
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 21:57 Temat postu: |
|
|
super opko!!!a te dziecko to serio jest jego czy z gwałtu?:>bo mi sie wydaje ze ona usnuela on ja zgwalcil ona zaszla i nei chce o tmy pwoiedziec i mowi ze nie usunela... czekam na kolejna czesc:)))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 13:00 Temat postu: |
|
|
Dobra, dobra, nie bijcie ... Fajne macie pomysły, tak przy okazji... No, dobra, następny kawałek opka...
..::Część czwarta::..
- Nie wiem, co ci powiedzieć... – wyznał Tom. – Musi być jakiś powód...
- ...ale niech cię to nie obchodzi – przerwała. – Przestań, Tom. Po prostu skończmy temat. Jasne? Przecież to takie proste!
- Mélanie... Może tego nie wiesz, ale... dla mnie jest ważne wszystko związane z tobą. Bo po prostu... kocham cię.
Dziewczyna zamyśliła się. Nigdy jeszcze nie usłyszała od Toma takiego wyznania. Mówił prawdę, czy po prostu chciał wyciągnąć z niej jej sekret słodkimi słówkami?
- Ja też cię kocham – powiedziała po chwili namysłu. – Mimo to, nie mogę ci powiedzieć. A zresztą, nie chcę tego. Co by to zmieniło? I tak czasu nie cofniesz.
- Niech zgadnę... – zaczął Tom. – Za moimi plecami przespałaś się z Billem! Znowu! Zgadłem?
- Oczywiście, że nie. Raz wystarczy – uśmiechnęła się smutno. Nagle niespodziewanie poczuła lekkie kopnięcie. Początkowo nie wiedziała, co to jest, ale po chwili domyśliła się.
- Daj mi rękę – szepnęła z uśmiechem do Toma. Wyciągnął dłoń ku niej, a ona położyła ją na swoim brzuchu. Ręka chłopaka była ciepła i przyjemna. Mimo wszystko, był to dla Mélanie duży wyczyn po tym, co przeżyła.
- Co ty robisz... – zaczął, ale położyła mu palec na ustach.
- Nic nie mów – wyszeptała.
Pod palcami Toma coś się przesunęło. Przestraszył się trochę i zabrał dłoń, ale za chwilę nieśmiało położył ją z powrotem.
- Dzidziuś... Zaczyna kopać... – powiedziała Mélanie.
Tom zobaczył w jej oczach coś, czego nigdy wcześniej nie widział u żadnej dziewczyny. Poczuł nagle, że kocha ją, że kocha tę śliczną, dzielną dziewczynę, którą znał od tak dawna, aż do utraty tchu. Czekał jeszcze chwilę, ale maleństwo musiało się zmęczyć J i nie kopało więcej.
- Jakie to piękne... – powiedział do dziewczyny.
- Tak... – przytaknęła. Wciąż miała to „coś” w oczach.
- Chyba niechcący znalazłem się nie w tym miejscu, co trzeba – rzekł chłopak, lekko się uśmiechając. – Na moim miejscu powinien być teraz mój brat. Ale wiesz co?
- Co? – zapytała Mélanie.
- Nigdy nie oddałbym mu tej chwili... Tej, w której to poczułem – dokończył. – To było niesamowite!
Dziewczyna spojrzała na niego z czułością.
- Wiesz co? – powiedziała. – Jesteś kochany.
- Wiem – uśmiechnął się i pocałował ją.
*
A Bill w swoim pokoju zupełnie nie myślał ani o Mélanie, ani o swoim dziecku, ani o Tomie, który go ostatnio wkurzał po kilka razy dziennie. Zamknął drzwi, podniósł rzucone przez brata mp3 i odłożył je na biurko. Nie chciało mu się już słuchać muzyki.
- Gorąco tu – mruknął do siebie i ściągnął przez głowę koszulkę (mmm... Wyobraźcie sobie Billusia w samych dżinsach, siedzącego na łóżku ... Kosmate myśli... ). W oczy rzuciła mu się niebieska chustka, którą tak się starał ukryć przed wścibskim nosem Toma. Wziął ją do ręki.
Powąchał. Pachniała jakimiś perfumami, których nazwa nie była Billowi znana. Trzymając chustkę w ręku, musiał pomyśleć o jej właścicielce...
Hmmm... Katrin była taka tajemnicza! Intrygowała go. I ten komplement, kiedy odchodziła... Szkoda tylko, że kiedy zrozumiał, o co jej chodziło, ona już sobie poszła!
Bil zapragnął nagle jeszcze raz z nią porozmawiać. No i, oczywiście, oddać jej chustkę!
- Bill! – usłyszał nagle. – Bill! - Otworzył okno i wychylił się przez nie. Było strasznie zimno, a on bez koszulki... Na dworze stał jego dobry kolega, Lukas, i darł się na całe osiedle.
- Czego? – krzyknął Bill.
- Zejdź na dół! – odwrzasnął Lukas. – Pogadamy!
– Poczekaj, tylko się ubiorę!
Szybko narzucił na siebie bluzę i kurtkę, a potem zbiegł po schodach na dół. Lukas stał z rękami w kieszeniach. Obok niego stała mała dziewczynka, której Bill nie znał.
- Cześć – rzucił Lukas.
- No, cześć – odparł Bill. – Hej, jestem Bill – zwrócił się do dziewczynki, wyciągając rękę, ale odwróciła się do niego tyłem i schowała za plecami Lukasa.
- Przestań, Ness – warknął na nią Lukas. – To Vanessa – powiedział do Billa. – Moja cholerna siostra. Okropnie wstydliwa. Nie znoszę jej – szepnął konspiracyjnie, ale dziewczynka musiała to usłyszeć, bo jej oczy napełniły się łzami.
- Daj małej spokój! – Bill stanął w obronie Vanessy. – Nie bój się mnie – powiedział, kucając przed nią i biorąc ją za rączki. – Nie pozwolę Lukasowi na ciebie krzyczeć.
Sam siebie nie poznawał. Nigdy by siebie nie podejrzewał o coś takiego, ale poczuł do dziewczynki sympatię.
- Nie rozpieszczaj jej zanadto – mruknął kumpel. – Bo będzie jeszcze bardziej nieznośna.
- Ona nie jest nieznośna – powiedział Bill. Znowu zrobił coś dziwnego! – Nie płacz – rzekł do Vanessy, która teraz już nie chciała puścić jego ręki. Pogrzebał w kieszeni i wyciągnął zmiętą, trochę brudną, chusteczkę higieniczną, którą podał dziewczynce. Ona jednak nie bardzo wiedziała, co z tym fantem zrobić, dlatego Bill, chcąc nie chcąc, sam wytarł jej nos. W trakcie tej „ceremonii” Ness wciąż trzymała go za rękę.
- Słuchaj – wtrącił się Lukas. – Przychodzę do ciebie, bo chcę o czymś z tobą pogadać, a ty zabawiasz się w niańkę i robisz z tego głupiego bachora swoją laleczkę.
- Nie mów tak – Bill znów obronił dziewczynkę. – Lepiej powiedz, czego chcesz. Vanessę zostaw w spokoju! – spojrzał na małą, która stała obok niego, ściskając w jednej rączce jego chusteczkę, a drugą mocno trzymając się jego ręki.
- Dobra, to... – zaczął Lukas, ale nagle zamarł z otwartymi ustami.
Z domu wyszedł właśnie Tom, przytulający Mélanie. Na widok Lukasa dziewczyna najpierw przystanęła, a potem wyrwała się Tomowi i zaczęła biec przed siebie, nie reagując na niczyje krzyki.
Bill z Tomem spojrzeli na siebie i równocześnie rzucili się w pościg za dziewczyną. Niestety, do ręki tego pierwszego permanentnie przyczepiła się Vanessa, która też biegła na swoich małych nóżkach najszybciej, jak potrafiła.
- Mélanie! – krzyknął Tom, łapiąc dziewczynę za ramię. Udało mu się ją zatrzymać. Poddała się i stanęła w miejscu. Jej plecami wstrząsał co chwilę spazmatyczny szloch. Bliźniacy objęli ją z dwóch stron i powoli ruszyli z powrotem.
- Co się stało? – zapytał ją cicho Bill, marząc, żeby Ness wreszcie go puściła, mimo że zdążył ją bardzo polubić. Na to się jednak nie zanosiło.
Ale Mélanie pokręciła tylko głową. Płakała tak strasznie, że pewnie nie powiedziałaby ani słowa nawet wtedy, gdyby rzeczywiście chciała. A tak się składało, że nie chciała.
- Wszystko będzie dobrze – optymistycznie pocieszył ją Tom. – Nie płacz, kochanie...
- Chcesz chusteczkę? – zapytała Vanessa, puszczając na chwilę dłoń swego wybawiciela i stając przed Mélanie. Wyciągnęła ku niej resztki chusteczki, którą dał jej Bill. – Ja też płakałam, ale on – dźgnęła Billa paluszkiem – mnie bronił. I wiem, że teraz wszystko będzie dobrze.
- Dzięki... – zdołała jakoś wykrztusić Mélanie i uśmiechnęła się z trudem. Schowała chusteczkę do kieszeni, a Bill uśmiechnął się do Ness, która z powrotem chwyciła go za rękę.
- Kto to w ogóle jest? – Tom dopiero teraz zauważył dziewczynkę.
- To siostra Lukasa – mruknął Bill. – Podobno strasznie nieśmiała.
- Co ty nie powiesz – zdziwił się jego brat. – W życiu bym nie pomyślał!
- A, właśnie! Lukas! – przypomniał sobie Bill. – Mélanie, to na jego widok tak się przestraszyłaś, prawda?
- Dobrze gada – poparł go Tom. – Powiedz, Mélanie, boisz się Lukasa? On jest całkiem spoko.
Dziewczyna tylko pokręciła głową. Nie chciała odpowiedzieć. Prawda okazała się zbyt ciężka, by mogła o niej tak po prostu mówić.
Chłopcy czekali chwilę, lecz nie doczekali się odpowiedzi.
- Co jest, Mél? – zapytał Bill. – Czy Lukas ci coś zrobił?
- Może o coś się pożarliście? – pomógł mu Tom.
- Przede wszystkim – odezwała się wreszcie dziewczyna – nie miałam pojęcia, że wy się z nim kumplujecie.
- No tak, bo znamy się od niedawna. Ale ja go nawet lubię – powiedział Bill.
- Niesłusznie – szepnęła.
- Więc naprawdę o coś się pożarliście? Bo wychodzi na to, że ty też go znasz.
- Nawet nie wiesz, jak dobrze – usłyszał w odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 13:33 Temat postu: |
|
|
O ja ale sie narobilo niezle siano cos mi sie wydaje, ze predzej czy pozniej im powe
czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 13:58 Temat postu: |
|
|
no ale kiedy im w koncu powie !! mam wrazenie ze to jest dzidzius Lukasa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ann
Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 15:27 Temat postu: |
|
|
pisz szybciej kazesz strasznie dlugo czekac
nie chce mi sie czekac az tyle
to naprawde zaczyna byc wkurzajace
opo jest super ale trzeba dlugo czekac
ana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 16:06 Temat postu: |
|
|
O Jezu nie marudz, jak nie chce ci sie tyle czekac to nie czytaj Do cierpliwych swiat nalezy
Monis! To napewno dziecko Lukasa, bo kogo innego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okla_xD
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Skawina - Kraków
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 17:47 Temat postu: |
|
|
O ja cie!Ale sie porobiło!Żal mi tej małej Vanessy !Kurde być siostrą takiego idioty!No niech skonam!Biedna....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Czwartek 02-02-2006, 11:22 Temat postu: |
|
|
Soooorry, ale nie miałam za bardzo czasu pisać. Nom, ale teraz ferie, to sie postaram bardziej ))). Czytajcie i komentujcie dalej!!!
..::Część piąta::..
- Co to znaczy? – drążył Tom. – Zrozum, nie chcemy na ciebie naciskać, ale to już zaszło za daleko. Teraz już...
- Czekaj – przerwał mu Bill nie swoim głosem. – Czy ty chodziłaś kiedyś z Lukasem?
- Nie.
- Daj spokój, Mélanie, przecież nie będę zazdrosny... - znów zaczął Tom, lecz Bill mu nie pozwolił dokończyć.
- Puść mnie, Vanesso – powiedział stanowczo. Dziewczynka, trochę zdziwiona, spełniła jego życzenie. Bill stanął przed Mélanie i delikatnie dotknął jej twarzy. Podniósł jej głowę i zmusił, by na niego spojrzała. – On ci to zrobił, prawda? – zapytał cicho.
- Co przez to rozumiesz? – wtrącił się Tom, postanawiając na razie zignorować fakt, że brat dotyka jego dziewczyny.
- Och, zamknij się, Kaulitz! – Bill, marszcząc brwi, odwrócił głowę w jego stronę. – Czy jesteś aż tak tępy?
Po czym znów spojrzał na Mélanie. Łzy ciekły jej po policzkach i szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w przestrzeń gdzieś poza Billem. A on wiedział już, że miał rację.
- Jak to się stało? – spytał, wycierając jej łzy, ale nie odpowiedziała. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa i osunęła się na ziemię.
- Mélanie! – przestraszył się Tom i chciał ją podnieść, ale Bill powstrzymał go.
- Niech usiądzie – powiedział.
- Tak, ona musi usiąść – wtrąciła się nagle Vanessa, o której wszyscy zapomnieli.
- Jest za zimno! – kłócił się Tom, olewając dziewczynkę i, ku jego zdziwieniu, Mélanie zgodziła się z nim.
- Chcę do domu... – szepnęła, opierając się o niego, by się podnieść.
- Chodź – powiedział Tom i zaczął prowadzić ją wolno. – A ty – zwrócił się do brata – zabierz tę małą. Przecież nie może tu zostać sama.
- Wiem! – oburzył się Bill i ponownie wziął Vanessę za rękę. – Bądź teraz grzeczna, Ness, i chodźmy szybciej, dobra?
- Dobrze – zgodziła się.
- Ale nie idziemy do was! – krzyknęła nagle Mélanie, widząc, gdzie prowadzi ją Tom. – Nie chcę tam znowu... Nie mogę go spotkać...
- Lukas już nic ci nie zrobi. – Bill mówił cicho i uspokajająco, ale na dziewczynę to chyba nie działało. – Powiem mu, żeby spadał.
- Lukas jest niedobry – wyznała nagle Vanessa. – Nie lubię go.
- Tak, widziałem, jak się do ciebie odnosił – odparł czarnowłosy, przypominając sobie, jak kumpel traktował to miłe dziecko.
- On tak zawsze? – zapytał ją Tom, uśmiechając się. Nie miał zbytniego doświadczenia w rozmowach z dziećmi. Wiedział, że Bill też go nie ma, a jednak radził sobie z Vanessą całkiem nieźle.
- On... – szepnęła mała – jak mamy i taty nie było... Przychodził do mnie do łóżeczka, żebym się nie bała zostać sama. Zawsze tak mówił.
- Co?! – wybuchnął Bill.
Tom z przestrachem spojrzał na dziewczynkę.
- I co dalej? – zapytał, bojąc się jednak usłyszeć resztę opowieści.
- Bawił się ze mną. I nie chciał oglądać bajek, takich, jakie lubiłam, tylko przynosił jakieś swoje. One wcale mi się nie podobały – kontynuowała – ale on mi kazał je oglądać. A te jego zabawy... Mówiłam mu, że powiem mamie i tacie, bo wolałam jednak bawić się moimi misiami niż tak, jak on chciał.
- JAK się z tobą bawił? – zapytał Bill słabym głosem.
- No... Tak dziwnie – odpowiedziała poważnie Vanessa. – Bo jak bawiłam się moimi misiami, to chociaż nie bolało...
Mélanie spojrzała na nią szeroko otwartymi oczami.
- No, nie, co za drań! – powiedziała przez łzy.
- Musisz wszystko powiedzieć mamie i tacie – powiedział jej Tom.
- Ale Lukas powiedział, że nie mogę...
- Ale JA ci pozwalam – odparł Tom. – Tego mu nie wolno, rozumiesz? On nie miał prawa tak... tak... tak się z tobą „bawić” – podkreślił ostatnie słowo.
- On ma rację, Vanesso – przyznał Bill. – Musisz to zrobić. Dasz sobie radę?
- Tak! – radośnie przytaknęła mała.
- Dobra. Póki co, zajmijmy się Tobą, złotko – zwrócił się do Mélanie Tom. – Nie martw się już, wszystko będzie dobrze. Co za pieprzony drań!
- Nie wyrażaj się przy dziecku – upomniała go słabo Mél. – Wcale nie chciałam wam mówić... Ale wszystko potoczyło się nie tak...
- Ale ja tego nie rozumiem... – wyznał nagle Bill. – Jak on w ogóle mógł... jak on mógł zrobić coś takiego?!
- Słyszałeś, co powiedziała Vanessa – stwierdził Tom. – Byłby zdolny do wszystkiego.
- Biedactwo – Bill spojrzał na Mélanie. – Dlaczego ty nie chciałaś nam o tym powiedzieć?
- Nie zrozumiesz tego – pokręciła głową. – Było mi tak strasznie wstyd... tak głupio...
- Ale to przecież nie była twoja wina! – zauważył jej chłopak.
- Mimo wszystko... I jeszcze moje dziecko... Tak się o nie bałam – wyznała. – Na szczęście nic mu nie jest.
- W ogóle zapomniałem o tym całym dziecku – uświadomił sobie Bill. – Tyle spraw mi zaprzątało ostatnio głowę...
- No, ale Kaulitz junior ma się dobrze – Mélanie uśmiechnęła się. – Dzisiaj zaczął kopać.
- Byłem przy tym – pochwalił się Tom. – Coś niesamowitego!
Bill znów poczuł ukłucie zazdrości. Po raz kolejny ominęło go coś, co było zarezerwowane tylko dla niego. A przynajmniej powinno być.
- Wychodzi na to, – mruknął – że będę musiał chyba mianować cię ojcem mojego dziecka. Chyba oddam ci tę fuchę. Tak byłoby dla wszystkich łatwiej.
- Doceniam to, ale nie mogę jej przyjąć – Tom uśmiechnął się do niego. – Ty to zrobiłeś i niech tak zostanie. On zawsze będzie twoim synem i nic tego nie zmieni – zaśmiał się. – Nawet twoje szczere chęci.
Mélanie także się uśmiechnęła, czując po raz pierwszy od wielu miesięcy cudowną lekkość na duszy.
- Dobrze mieć przyjaciół – szepnęła każdemu z bliźniaków na ucho.
Cała trójka uśmiechnęła się do siebie, a Vanessa stała pośrodku, nie rozumiejąc, czemu tak nagle poprawiły im się humory.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Czwartek 02-02-2006, 11:28 Temat postu: |
|
|
O jaaaa ale z tego Lukasa dran osz kurna
Czekam na kolejna czesc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Piątek 03-02-2006, 11:25 Temat postu: |
|
|
OK... Następna częśc...
*
..::Część szósta::..
Bill biegł, starając się omijać nielicznych ludzi. Centrum handlowe o tej porze było prawie puste. Czuł, że zaraz padnie, że nie ma już siły, nie da rady, lecz wiedział, że musi uciec przed tymi obłąkanymi dziewczynami, które chciały zedrzeć z niego spodnie. „To jest ta gorsza strona sławy, stary”, pomyślał. Wciąż słyszał za sobą stukot obcasów i ostatkiem sił starał się nie zwalniać. Zebrał się w sobie i nawet lekko przyśpieszył, skręcając w jakiś korytarz, kiedy nagle...
Łup!
Wpadł na kogoś z taką siłą, że odrzuciło go do tyłu. Osoba, a dokładniej dziewczyna, z którą się zderzył, właśnie próbowała podnieść się z podłogi.
- Przepraszam! – jęknął Bill, starając się złapać oddech. Wyciągnął rękę, by pomóc jej się podnieść.
- Hej! My się chyba skądś znamy? – zapytała nieznajoma, przyjmując pomoc.
- Katrin! – ucieszył się chłopak. – Posłuchaj...
- Dlaczego tak biegłeś? – przerwała mu stanowczo, jedną ręką obciągając króciutką sukienkę. Zanim to zrobiła, Bill zdążył dostrzec, że ma pod nią czarne, koronkowe bokserki i pończochy samonośne. Poczuł falę gorąca, kiedy o tym pomyślał.
- Uciekałem... przed jakimiś szalonymi...
- Fankami? – pomogła mu.
Kiwnął głową. Jego oddech wyrównywał się.
- Muszę iść! – powiedział nerwowo. – One zaraz mnie dopadną!
- Chodź, podrzucę cię – zaproponowała. – Mam tu na dole samochód.
Zgodził się i spojrzał na nią z wdzięcznością.
Nie zauważył nawet, że wciąż trzyma ją za rękę.
- Gdzie mieszkasz? – zapytała Katrin, kiedy już siedzieli w jej srebrnym, sportowym mercedesie.
Podał jej adres, z zainteresowaniem rozglądając się po aucie.
- Świetna fura – powiedział z uśmiechem, dotykając skórzanych obić na fotelach.
- Dzięki – też się uśmiechnęła. – Ale wiem o tym.
- Zostawiłaś coś... – przypomniał sobie nagle Bill. – Wtedy, w parku... Pamiętasz?
- Ja? – zdziwiła się. – Nie przypominam so... Ach, rzeczywiście! – doznała olśnienia. – Moja chusteczka!
- Tak, taka błękitno-zielona. Mam ją w domu. Wejdź na chwilę, to ci oddam.
Tak naprawdę wcale nie chciał tego powiedzieć. Nie chciał pozbywać się ostatniej rzeczy, jaka mu po niej została... No cóż, będzie musiał zatroszczyć się o inną „pamiątkę”... Hej, a może...
- Lubię cię – błysnął pięknym uśmiechem w stronę dziewczyny. – Dasz mi swój numer?
- Naprawdę? – mruknęła uwodzicielsko, zatrzymując auto i przysunęła się do niego bardzo blisko. – A mnie podobają się twoje cudowne oczy...
- Hmm... – powiedział Bill, zaskoczony nieco komplementem. Ale Katrin już taka była, zawsze waliła prosto z mostu. – Więc jak z tym numerem? – nie mógł za bardzo skupić się na jednym temacie, mając przed samym nosem tak śliczną dziewczynę. Pachniała „Envy” Gucciego, co działało na niego jak afrodyzjak. Nie mogąc się powstrzymać, spuścił wzrok i zajrzał jej w dekolt.
- A ty gdzie mi tam patrzysz? – oburzyła się żartobliwie, nie podciągając jednak czarnego, wyszywanego malutkimi perełkami topu, który miała na sobie.
- No, wiesz... – zaczerwienił się lekko. – Ja tylko...
- Patrzę? – roześmiała się.
- Tak, tylko patrzę – powtórzył. Jakie szczęście, że nie była na niego zła!
Wysiedli przed domem Kaulitzów, który zrobił na Katrin wielkie wrażenie. Ochroniarz stojący przed bramą podbiegł do nich, ale kiedy tylko poznał Billa, uniósł brwi na widok jego towarzyszki i poszedł sobie.
- Będziemy chyba sami – mruknął Bill. – Chociaż nie, Tom jest w domu.
- Nic nie szkodzi – odpowiedziała. – Nie zamierzam się na ciebie rzucać. Przynajmniej nie dzisiaj.
Chłopak uśmiechnął się i otworzył drzwi. Tak jak się spodziewał, Tom siedział w kuchni i karmił siedzącą mu na kolanach Mélanie truskawkami. Na widok wchodzących oboje odwrócili głowy.
- Cześć – rzucił Bill. – Poznajcie Katrin. A to mój głupi brat Tom i... – zawahał się – jego laska Mélanie.
- Hej – powiedziała Katrin, tak jakby obecność drugiej gwiazdy (Toma) nie zrobiła na niej żadnego wrażenia. – Miło was poznać.
- Cześć – odpowiedzieli.
- Jesteś dziewczyną Billa? – z zainteresowaniem zapytał Tom, obrzucając ją spojrzeniem.
- Jeszcze nie – zaśmiała się. – Ledwo się znamy.
- Chodź! – Bill pociągnął ją za rękę do swojego pokoju. – Musimy was zostawić – wyjaśnił pozostałym.
- OK. – odparł ze zrozumieniem Tom. – Bawcie się dobrze – zażartował.
- Zabiję! – roześmiał się Bill, ale nie wrócił się.
- Fajny masz ten pokój – Katrin z zainteresowaniem rozglądała się po pomieszczeniu. – Moja siostra dałaby się za to zabić – powiedziała ze śmiechem, biorąc leżącą na biurku płytkę „Schrei” z autografami.
- Możesz jej to dać – dobrodusznie zaproponował Bill.
- Dzięki – schowała krążek do torebki. – No, to gdzie ta moja chustka?
Bill wyciągnął ją spod poduszki, czując gorąco na twarzy.
- Spałeś z nią pod poduszką? – zapytała dziewczyna. – To miłe!
- Nie, to idiotyzm – Bill machnął ręką. – Ale zaintrygowałaś mnie.
- Co ma do tego spanie z moją chustką pod poduszką?
- No... tego... dużo o tobie myślałem – wyjaśnił Bill.
- Aha... No cóż, ja też dużo o tobie myślałam – przyznała się. – To teraz chyba mogę dać ci ten numer – uśmiechnęła się.
- Byłoby super. – Bill wyciągnął komórkę i wpisał numer, który mu podała. – Zadzwonię niedługo – obiecał. – Na razie mamy urwanie głowy z tymi koncertami. W dodatku Tom nie przykłada się na próbach, bo Mélanie i moje dzie...
Natychmiast urwał. Mało brakowało, a wygadałby się jej! Ona jednak nie zwróciła na to większej uwagi.
- Muszę iść – uśmiechnęła się słodko. – Zadzwoń do mnie, jak będziesz wolny.
- Możesz na mnie liczyć.
Odprowadził ją do samochodu.
- Dzięki – powiedziała – za płytę. – Moja siostrzyczka będzie w siódmym niebie!
- Nie ma sprawy. Dla mnie to nic wielkiego.
- Dla niej tak, możesz być pewny! – uśmiechnęła się ostatni raz i pocałowała go w policzek, a potem wsiadła do swojego samochodu i odjechała.
Bill patrzył za nią z zachwytem, dotykając miejsca, które pocałowała. Jezu, jak go pociągała ta dziewczyna! Kiedy wrócił do pokoju, zdał sobie sprawę, że Katrin nie zabrała swojej apaszki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Piątek 03-02-2006, 15:52 Temat postu: |
|
|
Nie zabrala apaszki? Az tak sie zapomniala? hehe niezle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 03-02-2006, 16:40 Temat postu: |
|
|
łoo 2 odcinki xP coraz czesciej te opoka, avi sie cieszyc
czekam na wiecej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Piątek 03-02-2006, 17:02 Temat postu: |
|
|
szybciutko pisz dalej
piszesz szybciej to dobrze
zycze weny
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Piątek 03-02-2006, 17:10 Temat postu: |
|
|
Swietne! Extra! Txlko cosik dopisac i do wydawnictwa zanieść! Ta książka bz furrore zrobila!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okla_xD
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Skawina - Kraków
|
Wysłany: Piątek 03-02-2006, 17:18 Temat postu: |
|
|
JEJKU!CO TEN LUKAS ZROBIŁ TEJ BIEDNEJ DZIEWCZYNCE!!!CHYBA GOŚCIA ZABIJE!!!Ale opo masz świetne ,powiuem ci ze w tym opowiadaniu zarąbałabbym tego Luukasa czy jak mu tam!ŁEP BYM MU URWAŁA ZA TAKIE COŚ!No ale czekam na kolejną cześć Pisz pisz hihi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunna
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 03-02-2006, 21:28 Temat postu: |
|
|
Chciałabym napisac Ci coś wyjątkowego, bo to twoje opo jest jakieś takie wyjątkowe, tylko nie potrafie.. Trafiłaś mnie tym opkiem, i chociaż czytałam pierwszą część jeszcze na starym forum, to wtedy niezbyt mnie zaciekawiła, a dzisiaj pomyślałam, że przeczytam jeszcze raz, i jeszcze sa nowe części.. i ono jest cudowne. Nie wiem co mam napisac.. po prostu pisz kolejne cześci..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ViVaAaA
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SzCzEcIn
|
Wysłany: Piątek 03-02-2006, 21:36 Temat postu: |
|
|
bosskie!!!pisz dalej!!)))tylko szybko.l.czkam na nadstepny odcienk:))))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Sobota 04-02-2006, 9:43 Temat postu: |
|
|
Dzięki za pozytywne komenty... Tobie też, Lunna... Thanks, naprawde... Dzisiaj dokoncze następny kawałek i go tu wstawie... Cierpliwości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|