Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Utracone życie Billa Kaulitza - ostatnia część+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 36, 37, 38  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magdziuś :*




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Piątek 10-03-2006, 20:06    Temat postu:

pikne opko... pliska pisz już następną część...
w jeden dzień przeczytałam wszystkie
jest mua


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunna




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 10-03-2006, 20:49    Temat postu:

Ojjj Julie biedna.. teraz będę trzymać kciuki po pierwsze żebys wyzdrowiała, a po drugie żebyś nam nową część napisała.. jak najszybiej :]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julie




Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zaświatów =)

PostWysłany: Piątek 10-03-2006, 21:44    Temat postu:

Heeeh... No ja tylko mówię na to "skręt szyi"... Bo tak naprawdę nie mogę nią ruszać. Ale jest lepiej, dzięki za troskę, kochane

Część jest... Nowa - nie wiem, kiedy... Bo w weekend mam gości... którzy zatrzymają się na dwa miesiące Grey_Light_Colorz_PDT_46.

No ale cieszmy się tym, co mamy Smile...
Dedykacja dla mojej sis ... Ona wie, czemu...
I specjalne pozdro dla Tessie... Podnoś się szybko z dna, Tess!
Ogólnie pozdro dla wszystkich Smile!!!


*

- Witajcie, kochani!
Piękna, młoda kobieta otworzyła drzwi, w które zapukali bliźniacy. Miękkie, puszyste, ładnie pocieniowane blond włosy wdzięcznie opadały na jej nagie ramiona.
- Cześć, Mia – przywitał się Tom, nieśmiało ściskając dłoń blondynki. Mimo że byli rodziną, wciąż budziła przed nim respekt.
- No, cześć, cześć – roześmiała się. – Bill! Jak fajnie wyglądasz! – Obróciła go dookoła, przyglądając mu się uważnie. – No, co was do mnie sprowadza?
Skąd właściwie ją znali? Mia, a właściwie Emmanuelle, którą wszyscy, nie wiedzieć czemu, nazywali Mią, była kuzynką bliźniaków. Była dla nich jak druga matka i zawsze, kiedy mieli jakiś problem, mogli do niej przyjść i pogadać.
Tyle że najczęściej czuli się zbyt dumni, by to robić...
Kiedyś wyszła za faceta, który, delikatnie się wyrażając, spieprzył jej życie... i odszedł. Pozostało jej po nim jedno dziecko – cudowny synek, dwuletni brzdąc o imieniu Alan. Tylko dzięki niemu nie skończyła ze sobą, kiedy ten podły facet pozostawił ją samą... W gruncie rzeczy, Mia była bardzo twardą kobietą, ale jej uroda temu zaprzeczała. Każdy, kto ją poznał, po prostu musiał pomyśleć o niej, że jest słodka i naiwna. Jak bardzo musieliby się zdziwić, słysząc, że ta tak zwana „słodka idiotka” potrafiła na nowo ułożyć sobie życie. Jednak od wielu lat jedynym mężczyzną w jej życiu pozostawał jej synek. Zbyt mocno się zraniła, by chcieć przeżywać to jeszcze raz.
- Mamy problem... – zaczął Tom, na zaproszenie blondynki wchodząc do środka. – Stało się...
W tejże chwili mały Alan przybiegł i objął go za kolana, piszcząc radośnie.
- Cześć, mały – uśmiechnął się Bill, a Tom, nieco speszony, pogłaskał chłopczyka po jasnych, odziedziczonych po matce, włoskach.
Mia roześmiała się. Mały nigdy nie bał się ludzi.
- Więc, co się stało? – zapytała, pozwalając synkowi pomaltretować trochę Toma. – Macie problemy z dziewczynami? – uśmiechnęła się znacząco.
- Eee... Nie... – odpowiedział Bill, litując się nad bratem i biorąc Alanka na ręce. – Widzisz tę dziewczynkę, tam, na huśtawce?
Blondynka wyjrzała przez okno i wytrzeszczyła oczy na czarnowłosego.
- To twoje...?
- Nie... Nie! To nie tak... – speszył się. – To jest... widzisz... dość długa historia.
- No to może mi ją opowiesz? – Mia stanęła z rękami na biodrach. – I przyprowadźcie tę małą, kimkolwiek jest! Przecież nie może zostać tam bez opieki!
Taka właśnie była. I dlatego to do niej przyszli ze swoimi problemem.
Tom wyszedł i wrócił po chwili, prowadząc za rękę przestraszoną Vanessę.
- Zatem... Panie pozwolą – skłonił się szarmancko w stronę Mii – to jest Vanessa. Vanesso, to jest Mia.
- Witaj, Vanesso – uśmiechnęła się blondynka, wyciągając dłoń do dziewczynki. – Jak się masz? I jak się nazywa twoja piękna przyjaciółka?
- To jest... to jest Anjali – szepnęło dziecko.
- Witaj, Anjali – wciąż z miłym uśmiechem, Mia uścisnęła także rączkę lalki. – Dobra, koniec zabawy – mruknęła. – Kim ona jest?
- Oj! Auć! – krzyknął cicho Bill, gdyż Alan, którego wciąż trzymał na rękach, pociągnął go za włosy. – Może pobawisz się z Alankiem, Ness?
- OK – zgodziła się krótko.
Bill postawił małego na ziemi i popchnął go lekko, by poszedł za Vanessą.
Po krótkiej chwili znów zostali tylko we trójkę.
- Więc...? – ponagliła ich Mia.
- A więc Vanessa... – powiedział Bill.

I rozpoczęła się długa opowieść...


*

- Dobra... Wezmę ją.
- Naprawdę? – ucieszył się Bill. – Mia... Jesteś kochana!
- Wiem – uśmiechnęła się i pocałowała go w czoło.
Bliźniacy wyszli szczęśliwi ze świadomością dobrze spełnionego zadania.


*

-...zebraliśmy się tutaj w smutku i żałobie, aby...
„Co ja tu robię?!”, myślał po raz tysiączny chyba Bill, słuchając monotonnego głosu księdza.
Vanessa, ubrana w czarną sukienkę, stała obok niego i mocno trzymała go za rękę. Nie płakała. Jej twarz miała zacięty wyraz, a schludnie uczesane przez Mię włosy były związane w mały koczek na karku. Wyglądała poważnie i dorośle.
-...pożegnać naszego drogiego brata Lukasa Samenne...
„Boże... Po co ja tu przyszedłem...?”
-...który zginął tragicznie w wypadku samochodowym...
„Błagam, dajcie mi stąd wyjść!”
- Bill! – szepnęła do niego Vanessa. Schylił się, by lepiej ją słyszeć. – Tam jest mama...
Spojrzał we wskazane przez dziewczynkę miejsce i rzeczywiście... Elena Samenne łkała głośno, trzymając zmoczoną już chusteczkę przy samych oczach. W pewnej chwili oderwała ją na chwilę od twarzy i spojrzała przed siebie.
- Moje dziecko! Oddajcie mi moje dziecko!
- Nie... Vanesso... Powiem ci teraz coś – szepnął gorączkowo czarnowłosy. – Nie możesz pójść z matką. Nie zwracaj uwagi na to, co powie, dobrze, Ness? Obiecaj mi...
- Ja... Dobrze – odpowiedziała dziewczynka, patrząc na niego z przerażeniem.
-...i pomóżmy mu godnie wejść do domu Ojca...
- Niech on się zamknie... – warknął Tom. – Wkurza mnie ta gadka.
- Mnie też – odpowiedział bratu Bill, gorączkowo zastanawiając się, jak bronić Vanessę przed tym, co nieuchronnie miało zaraz nastąpić.
Elena już biegła w ich stronę. Jej obcasy postukiwały głucho po kamiennej podłodze kościoła. W pewnym momencie omal się nie potknęła... Lecz jednak, dzięki pomocy któregoś z bliżej stojących mężczyzn udało jej się nie przewrócić. Ksiądz, nieco zaskoczony, nadal jednak kontynuował:
-...aby mógł dostąpić zbawienia...
- Przywalę temu księdzu – warknął znowu Tom. – Takiemu dupkowi zbawienie... Jakby to ode mnie zależało, to bym tego Lukasa tam zostawił psom na pożarcie.
- Cii... – syknął ktoś ze złością.
Elena natomiast pruła przez kościół jak lodołamacz, potykając się i popychając ludzi napotkanych na drodze. Przez załzawione oczy niewiele widziała, lecz miała jedno pragnienie, które siedziało w jej umyśle jak drzazga i tylko tego się trzymała: skoro odebrano jej jedno dziecko, chciała mieć to drugie... choć i tak nigdy go nie kochała.
- Oddajcie ją! – krzyknęła głośno do bliźniaków, którzy zasłonili Vanessę własnymi ciałami.
Ludzie oglądali się, nic nie mówiąc, i obserwowali przebieg akcji. Zdumiony i zbulwersowany przerwaniem ceremonii kapłan skończył przemawiać i także wpatrywał się w panią Samenne znad okularów.
- Nigdy! – wycedził Bill. – Nigdy nie odbierzesz nam Vanessy!
- Ona jest moim dzieckiem! – krzyknęła rozpaczliwie Elena. – Kocham ją! Kocham ją, kocham! Kocham moje dziecko! – krzyczała, osuwając się na kolana i płacząc.
Przerażeni bliźniacy wpatrywali się w nią, a Mia, która także była obecna na pogrzebie, tuliła do siebie łkającą, także przestraszoną Vanessę.
- Nikt nie odbierze mi mojego dziecka! – krzyczała Elena, kiedy dwóch barczystych mężczyzn wyprowadzało ją, czy raczej wywlekało, z kościoła. – Nikt! Słyszycie?!
- Niezrównoważona psychicznie... – rozległy się szepty.
Bill odebrał Ness od Mii i objął ją mocno. Teraz był jedną z niewielu osób, które jej pozostały na tym świecie.
- Nie martw się, malutka... – szepnął do niej. – Nie pozwolimy jej cię odebrać.
- Ja nie chcę do mamy – wyznała mu, ocierając łezkę. – Chcę zostać z tobą!
- Zostaniesz ze mną – obiecał jej gorąco. – Zostaniesz z Mią, dobrze? Ona będzie teraz dla ciebie mamusią.
- Dobrze – zgodziła się mała. – Ale ja już nie mam mamusi...
- Ależ masz... – próbował ją przekonać.
- Nie mam – odpowiedziała. – Mamusia umarła już na zawsze... Ona odeszła tak jak Lukas.
Nie wiedział, co jej na to odpowiedzieć...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolcia




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śrem

PostWysłany: Piątek 10-03-2006, 21:45    Temat postu:

Jestem pierwsza <jupi>
Kochanie świetna część
Gratuluję Smile
Tylko...
Stanowczo za krótka !
Hmmm... Sis wraca...
Będziesz musiała w weekendy pisać dłuuuuuuuuuuuuuuuuuugie party, a wstawiać tylko część ich RazzRazzRazz
Wiem dlaczego Very HappyVery HappyVery Happy
Mam nadzieję, że jutro coś jednak napiszesz RazzRazzRazz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jolcia dnia Piątek 10-03-2006, 21:54, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Talia




Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 10-03-2006, 21:53    Temat postu:

Julie... śliczne... No ja po prostu wymiękam... Moje opo i mizerne próby pisania książki to nic w porównaniu z twoim talentem.

"- Nie martw się, malutka... – szepnął do niej. – Nie pozwolimy jej cię odebrać.
- Ja nie chcę do mamy – wyznała mu, ocierając łezkę. – Chcę zostać z tobą!
- Zostaniesz ze mną – obiecał jej gorąco. – Zostaniesz z Mią, dobrze? Ona będzie teraz dla ciebie mamusią.
- Dobrze – zgodziła się mała. – Ale ja już nie mam mamusi...
- Ależ masz... – próbował ją przekonać.
- Nie mam – odpowiedziała. – Mamusia umarła już na zawsze... Ona odeszła tak jak Lukas."

Tu już normalnie się rozryczałam. Następnym razem wezmę paczkę chusteczek, bo mi rękawa nie starcza Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tess - Sahade Debl




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society

PostWysłany: Piątek 10-03-2006, 22:06    Temat postu:

Och... dziękuję za pozdrowienia... również pozdrawiam Smile.

Notka piękna... Twoje opowiadanie tak dziwnie odzwierciedla moje pragnienie... bardzo bym chciała mieć pod opieką takie dziecko, jak Ness... by móc jej bronić przed złym...

Och... wzruszyłam się. I znowu popadłam w nałóg mówienia "Och". Dobrze, przestawię się na "Ach", chociaż nie brzmi tak dobrze.

Tak więc - ach... cudownie mieć taką Mię, która pomoże... jestem ciekawa, jak poradzi sobie z Vanessą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Grecia
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chełm

PostWysłany: Piątek 10-03-2006, 23:24    Temat postu:

Taka awantura w kościele? Heh krzyżyk na drogę Cool
Hmm w sumie to tak troszkę nierealnie.. Bo nie można od tak odebrać komus dziecka. Chyba, że w następnych odcinkach będzie toczona jakaś sprawa Wink

Tak czy inaczej część świetna, jak zawsze Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 10-03-2006, 23:25    Temat postu:

Julie... Boziu kochany ale Bill jest czuły i troskliwy.... buuu i widzisz co zrobilas niedobra dziewczyno ? rycze przez Twoje opo ! buu... Julie kocham Cię za to opowiadanie... pisz dalej a ja ide po chusteczki...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Piątek 10-03-2006, 23:41    Temat postu:

Gratuluje, wzruszasz i poruszasz........życzę dlaszych sukcesów i czekam na kolejny part...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 0:22    Temat postu:

huuu cudownie jak zwykle ten kontakt Billa z Ness jest taki przejmujacy Very Happy ciekawe jaki on ma naprawde stosunek do dzieci xP

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 10:59    Temat postu:

wspaniale, jak zawsze.
co będziemy Ci słodzić, skoro i tak to już wiesz.
eh, z takim to tylko uciec żeby się Toba opiekował *.*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Hazel
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 11:02    Temat postu:

Cudne, jeju, tak mi się podoba, że nie wiem co powiedzieć. Czekam ze zniecierpliwieniem na następna część Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 13:51    Temat postu:

*uderza się w czoło*
Jaka ja głupia...dopiero teraz zauważyłam to opowiadanie! Wrr...wkurzona jestem...Ale pochwalę się, że przeczytałam je od początku, do końca, bez żadnych przerw Very Happy I nie żałuję! Jeste takie...piękne? Oryginalne? Świetne? Jeszcze przymiotników mi zabraknie...Teraz pozostaje mi czekać na kolejną część xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*:M!s!a:*




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytomek ;)

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 14:26    Temat postu:

Śliczne. Strasznie wzruszające Crying or Very sad A czy mama bliźniaków wie o Melanie? I że Bill bedzie mieć dziecko?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~*~Crazzzzzy~*~




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Hollywood

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 16:03    Temat postu:

*ryczy* jezuu jaki Billuś jest cudowny ... i jest prawie jak tatuś dla malutkiej Ness *beczy* no i co ja mam powiedzieć jak nie to że to jest coś pieknego...
A tak peees co się stało z koleżanką Katrin która została oficjalną nauczycielką Billa? Wink

I już się nie mogę doczekać kolejnej części Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann




Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 17:15    Temat postu:

supcio fajowe sprubuj napisac nowa czesc bo jak przez te dwa miesiace nie bedziesz pisac to sie cyba zabije albo podetne se żyły

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cizia
Gość






PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 17:18    Temat postu:

julie okej postaram sie jeszcze nie umierac ale musisz pisac
jestes pierwsza osoba jaka znam ktora ma taki talen pisarski
pozdro
Powrót do góry
marcinsobol10@op.pl
Gość






PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 23:37    Temat postu:

Właśnie przeczytałem całe twoje opowiadanie i pokusze się o krótką wypowiedźSmile No więc zacznijmy od tego, że nie przeczytałem tego opowiadania ze względu na to, że jestem fanem TH, bo nim nie jestem, ale dlatego, że masz wielki talent. Te wątki psychologiczne, "Opowieści z łóżka rodem", heh. Skupiłaś się przede wszystkim na osobistym życiu bliźniaków. Ja uważam jednak, że powinnaś od czasu do czasu dodawać wątki o George, Gustavie jak to robiłaś na początku oraz dodać o tym, że jechali na jakiś koncert, trase etc. Troche nierealne wydaje mi się zabranie Vanessy. Przecież mogłaby po prostu pójśc na policję albo do sądu, przecież nie ma odebranych praw rodzicielskich i w ogóle. I wiesz, myślę też, że powinnaś sie przenieść na jakiegoś bloga, bo opowiadania mimo wszytsko lepiej na blogu niż na forum:) Aaa i jeszcze jedno...
Czekam na nową notkęSmile
P.S. Pomyśl o przeniesieniu się na bloga:)
P.S. Chyba jestem pierwszym czytelnKIEM:)
Powrót do góry
crf




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław:P

PostWysłany: Niedziela 12-03-2006, 1:09    Temat postu:

Ale Ness jest mądra..

Prawie się poryczałam..

Julie.. Jesteś genialna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Niedziela 12-03-2006, 9:09    Temat postu:

O boże poryczałam się
Piękna część i zarazem taka smutna...
...Ale Tom ma racje...jakby to odemnie zależało to nie dałabym mu zbawienia NIGDy póki żyję...Biedna Vanessa za jakie grzechy ją to spotkało?! Co to biedne a zarazem tak mądre dziecie zrobiło?

uhh...Dałam się ponieść emocjom...

Oh...To jest fantastyczne... Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gall Anonim




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 12-03-2006, 9:21    Temat postu:

Mądra jest ta malutka.
W ogóle kocham to opowiadanie.
Jest takie mimo wszystko pełne ciepła.
Cenię Cię za to, co piszesz Smile.
No i oczywiście - czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Niedziela 12-03-2006, 9:50    Temat postu:

no własnie przeciez Vanessa nie moze ot tak byc u Mii...
a pod koniec to mi jakos tak świeczki w oczach staneły xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekla
Gość






PostWysłany: Niedziela 12-03-2006, 10:01    Temat postu:

ogolnie opko jest spox ale zwracam uwage na to co mowil [link widoczny dla zalogowanych] przeciez tej matce Vanessy nie zostaly odebrane prawa rodziecielskie i ma prawo zabrac dziecko. A i jeszcze przeciez oni caly czas koncertuja. Ogolnie extra naprawde. Tak trzymaj ale cos ostatnio nie pisalas! Smile
Powrót do góry
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Niedziela 12-03-2006, 11:28    Temat postu:

Tekla napisał:
ogolnie opko jest spox ale zwracam uwage na to co mowil [link widoczny dla zalogowanych] przeciez tej matce Vanessy nie zostaly odebrane prawa rodziecielskie i ma prawo zabrac dziecko. A i jeszcze przeciez oni caly czas koncertuja. Ogolnie extra naprawde. Tak trzymaj ale cos ostatnio nie pisalas! Smile


Tekla ale to jets opowiadanie Smile
To się nie koniecznie dzieje tak jak naprawdę.
Poza tym Narazie moim zdaniem jest wszytsko wpożądku... Jeżeli by Nawet matka zgłosiła to do sądu Very Happy Że zabrali jej dziecko to Vanessa mogłaby opowiedzieć wszytsko sędziemu Ale pewnie wiele by to ją kosztowało. Poza tym Bill Napewno nie pozwoli zabrac Ness Jestem tego pewna ... mi się wydaje że on się chyba za bardzo do niej przywiązał

P.S. Czy słyszeliście że Bill naprawdę ma cukrzycę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julie




Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zaświatów =)

PostWysłany: Niedziela 12-03-2006, 11:42    Temat postu:

Słuchajcie... Ja napisze w dalszych częściach, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Nie ma sensu mnie za to ochrzaniac Razz...

[link widoczny dla zalogowanych] - kurczę... aż spaliłam cegłę, jak napisałeś, że czytasz moje opowiadanie, bo mam ogromny talent... A mogę zapytać, skąd wiedziałeś o moim opku???

Okla_xD - dzięki, że stajesz po mojej stronie Very Happy

Ann - och, nie, proszę, nie podcinaj sobie żył!!! Sama wczoraj chciałam to zrobić, w takim byłam dole... Ale teraz jest gites Smile... Dlatego, nie umieraj przeze mnie... Nie warto Smile

cizia - och, nie umieraj! Kto będzie czytał moje opowiadanko Sad ? Bez urazy dla wszystkich innych czytelników, rzecz jasna Smile...

Volume - cieszę się bardzo, że się wzruszyłaś Smile. Bo ogólnie się ciesze, kiedy moja twórczość wywołuje uczucia

Gall Anonim - a ja cenię sobie Twoje opinie na jego temat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania Archiv Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 36, 37, 38  Następny
Strona 18 z 38

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin