|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 10:25 Temat postu: |
|
|
Jezuuu Julie masz pomysły.
Ja też myślałam, że to naprawdę się dzieje. Jak dobrze, że to tylko sen, ufff...
Czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Szeksol
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 10:56 Temat postu: |
|
|
Julie.. dobrze nas nastraszylas..
a lukas i tak pewnie wroci.. zgadlam?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 11:06 Temat postu: |
|
|
Fiesta, przeciez Lukas nie zyje, nie moze wrocic no chyba, ze Julie zrobi z tego opowiadanie fantastyczne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 11:25 Temat postu: |
|
|
Oooj szok!
Już myślałam, że to się dzieje naprawde O_O Że Lukas ożył, przyszedł tam no i...brrr...
Niewiem dlaczego, ale od razu 'Ring' mi się przypomniał ' ten chłopczyk w filmie chyba też miał na ręce jakiś taki znak od Samary...aaale by było, gdyby ten sen był prawdziwy..;]
Julie, wiem, że się napewno powtarzam, ale bosko piszesz! Przez to umiesz spowodować, że człowiek nieźle może się przestraszyć (jak np. w tym przypadku xD) i wczuć w akcję. Aż ciarki przechodzą...Wiesz, ja na przykład nie mogłabym opisać tej 'miłosnej sceny' co była pare części wcześniej a ty to zrobiłaś świetnie i bez skrępowania! xP Ehhh...nie słodzę już...czekam na więcej^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szeksol
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 15:11 Temat postu: |
|
|
Monis!, mi chodzi o to ze duch Lukasa wroci xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayane
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 16:37 Temat postu: |
|
|
BIEDNY Tomuś *głaszcze go po głowie* To tylko sen.
Śliczne, piękne, ... no nie wiem co powiedzieć!
Zawsze mnie zaskoczysz. Jak Ty to robisz co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ViicKy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 17:25 Temat postu: |
|
|
Ależ mnie przestraszyłaś...
Myślałam, ze to jakiś horror będzie.
To widmo Lukasa i ślady na rączce Vanessy...
Co do Twojego pytania:
Twoje opko ma dla mnie duże znaczenie,
ponieważ strasznie się w nie wciągnęłam
i działa na mnie jak "narkotyk"
A wciągnęło mnie, bo jest naprawdę świetne.
Więc czekam na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 18:17 Temat postu: |
|
|
wiesz, ze przez ciebie snilo mi sie dzisiaj 2 razy ze walczylam z jakimis duchami i upiorami? muahah xD
Gdzie opo? xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
^Paulusia^
Gość
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 18:27 Temat postu: |
|
|
Boże jak mnie nastraszyłaś tym, że Lukas ożyła. O matko (zamyka oczy)!! No aż mi adrenalina podskoczyła do góry. Ufff jak to dobrze, że to był tylko sen:) Przeczytałam całe opowiadanie od początku do końca. Wiesz co ci powiem Jest poprostu świetne, piekne, nadzwyczajne, nigdy takiego nie czytałam, bossskie, cudne i wogóle... a brak mi słów Czekam z niecierpliwością na następne party. Pozdrowienia gorące i buźka dla ciebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia--15
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: >>>gDaŃsK<<<
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 19:46 Temat postu: |
|
|
Opowiadanko jest boskie.Jush myslalam ze Lukas naprawde ozyl... Dobrze ze to sie mu tylko snilo xD ufff...Nie strasz mnie wiecej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
~*~Crazzzzzy~*~
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Hollywood
|
Wysłany: Sobota 18-03-2006, 23:16 Temat postu: |
|
|
no własnie nie strasz Julie nie strasz *Crejzzuś tuli swojego misia o imieniu "Misio-Tom" *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneczka
Gość
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 11:44 Temat postu: |
|
|
Dzięki za powiadomienie o nowym parcie, a teraz jeszcze raz proszę o to samo. Najlepiej na moim blogu o tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
Z góry dzięki ;*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ostranatka
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: koszalin
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 12:01 Temat postu: |
|
|
Supcio częśc jak zwykle hehehe fajne były klimaty lukas powraca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patty
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nikąd ;)
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 14:21 Temat postu: |
|
|
Świetne! Myślałam że zawału dostanę, od momentu gdy Vanessa zaczęła płakać A końcówka to normalanie wymiata!! Masz talenta!
Pozdrawiam i czekam na następną notę )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 15:25 Temat postu: |
|
|
Jejciu ale mnie wystraszyłaś! Fjuuu! To był tylko sen, tylko sen ... Piszesz rewelacyjnie! Czekam na dalsze części A co z Melanie? Bo jakoś tak zniknęła.
Pozdróffka ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 21:02 Temat postu: |
|
|
Hej! Julie znów powraca !!
Heheh... Cieszę się, że udało mi się Was nastraszyć !!! I'm very happy!
To jest część, na którą, jak sądzę, wszystkie/wszyscy czekaliście.
Ciekawa jestem komentów ...
No, ale nie zamulajac dłużej... Czytajcie !!!
Pozdro 4 all... And nowa część pewnie dopiero w sobotę czy coś... Dlatego w weekend napisałam aż dwie :>...
*
Czas leciał tak szybko... zbyt szybko.
Mélanie, powoli stawiając kroki i dysząc ciężko, chodziła od jednego okna do drugiego.
Znów jej się to zdarzyło. Znów.
A co to oznaczało? Aż bała się myśleć.
Jęknęła żałośnie, kiedy jej ciało ponownie rozdarł skurcz.
Była znów sama, na Toma nie mogła ostatnio liczyć, ostatnio ciągle był zmęczony przez nawał obowiązków i liczne koncerty.
Ale przecież ona też była zmęczona.
„Co ja mam teraz robić?”, zastanawiała się, spoglądając w dół na swój okrągły, duży brzuch.
Właściwie przyzwyczaiła się już do myśli, że będzie miała to dziecko, ale teraz znów zaczęła się wahać, kiedy dotarło do niej, z czym to się będzie wiązało.
Nie, zdecydowanie nie chciała tego dziecka.
Ale było już za późno, nieprawdaż? O wiele za późno.
Mél postanowiła w końcu zadzwonić do kogoś, choć miała nadzieję, że jeszcze ma trochę czasu... Skurcze robiły się jednak coraz boleśniejsze i następowały chyba w coraz krótszym czasie, dlatego podniosła słuchawkę i wykręciła numer Toma.
Niestety, nie odbierał.
Spróbowała jeszcze raz, ale i to na nic się nie zdało, dlatego usiadła pod ścianą i rozpłakała się w swej bezsilności. Czuła się teraz tak mała i tak niewiele znacząca! Kiedy nikogo nie potrzebowała, wszyscy mieli dla niej akurat czas. Jednak kiedy okazywało się, że naprawdę potrzebuje czyjejś pomocy, nikogo przy niej nie było.
Ot, złośliwość losu.
Dzwoniła po kolei: jeszcze raz do Toma, do Billa, do swojej siostry. Zastanawiała się nawet nad wybraniem numeru Gustava czy Georga, ale uznała, że lepiej jednak tego nie robić. Oni nie znali jej tak dobrze, jak bliźniacy i może głupio by się czuła prosząc ich o pomoc?
Nikt nie dawał znaku, że choć trochę się nią interesuje. Kiedy o tym pomyślała, z jej oczu popłynęły nowe strumienie gorzkich łez.
- Cholera – zaklęła przez łzy. – Cholera, cholera, cholera! – zaczęła walić zaciśniętą dłonią w ścianę. To jednak także w niczym nie pomogło. Tylko ręka ją od tego rozbolała.
Znów zgięła się z bólu.
Płacząc, osunęła się na podłogę i leżała tak, marząc tylko o tym, by wszystko się skończyło. Było jej tak bardzo źle, tak bardzo, że miała ochotę skończyć ze sobą. Zabić się.
Tylko że wtedy musiałaby zabić także swoje niewinne dziecko. A na to nie mogła się zdobyć.
Nie wiedziała, ile już tak leżała. Godzinę, pół godziny? A może tylko kilka minut?
W każdym razie poczuła czyjąś ciepłą dłoń na ramieniu.
Spojrzała w górę i zobaczyła Billa.
- Mélanie, czy wszystko w porządku? – zapytał z przestrachem, spoglądając na nią. – Co się stało? Przewróciłaś się? Jest ci niedobrze? Zemdlałaś? Co jest?
- Wreszcie... – wyszeptała.
- Wszystko dobrze? – ponownie zapytał Bill, coraz bardziej zdenerwowany. – Powiedz coś! Daj rękę, pomogę ci wstać – zaproponował.
- Au... Ojej... – jęknęła cicho, przeczekując następny skurcz, po czym podała mu rękę.
Z pewnym trudem podniósł ją na nogi. Była blada i wyglądała źle.
- Chyba ważę teraz więcej, niż ty i Tom razem wzięci – zażartowała, lecz bez uśmiechu.
- No, nie przesadzaj – uśmiechnął się lekko. – Nie jest tak źle.
- Ja... chyba zaraz urodzę – wyznała, spuszczając oczy.
- Co?! Tutaj?! – zaniepokoił się Bill. – Nie ma mowy!
- No to może byś coś zrobił? – zaproponowała.
- Eee... Ale ty mówisz serio? – nie dowierzał. – Czy to nie za wcześnie?
- Bill, nie drocz się ze mną! Jeśli nie chcesz odbierać porodu, to rusz tyłek!
- No pewnie, że nie chcę! – oburzył się. – Ale... – wyglądał niezwykle śmiesznie, stojąc na środku pokoju z rozłożonymi rękami, niczym bezradne dziecko w środku obcego miasta. – Co ja mam zrobić?
- Zawieźć mnie, gdzie trzeba.
Była taka denerwująca... Ale przecież kochał ją mimo wszystko.
- Znaczy... gdzie?
- Myśl, Bill! Myśl! – miała z niego niezłą zabawę.
- Eee... Do szpitala, tak? – zapytał niepewnie.
- Brawo! – uśmiechnęła się lekko. – Możesz to zrobić dla mnie, Billuś? Pomożesz mi się tam dostać?
- Eee... Yyy... – wykrztusił, czując się coraz bardziej głupio. – Oczywiście! – zreflektował się po chwili.
- No to ja tu poczekam – rozsiadła się na fotelu.
Bill, zastanawiając się, co robić, postanowił najpierw zadzwonić po taksówkę. Chodził nerwowo dookoła z rękami w kieszeniach i z zaciętą miną. Nie do końca dotarło do niego, że być może dziś zostanie ojcem.
- A... spakowałaś coś? – spytał nagle, przerywając wędrówkę. Stanął przed półleżącą dziewczyną i obrzucił ją spojrzeniem.
Zdecydowanie nie wyglądała dobrze. Po twarzy spływał jej pot, rozmywając tusz, którego wreszcie zaczęła używać. Oddychała ciężko. Bill poczuł coś w rodzaju litości i bardzo chciał jej pomóc wreszcie zakończyć to, co właśnie musiała przeżywać.
- Co miałam spakować? – zapytała ze spokojem.
Aż drażniło go, że jest taka wyluzowana. Zazdrościł jej tego w tej chwili. On tak nie potrafił.
- No nie wiem – wzruszył ramionami. – Ty chyba powinnaś to wiedzieć.
- Spokojnie, Bill, spakowałam – uspokoiła go.
Uśmiechnął się. Podał jej ręce i podniósł ją z fotela.
Uścisnęli się.
*
- Pan Tom Kaulitz? Pan Bill Kaulitz? – usłyszeli bliźniacy.
- Tak, a co? – Tom puścił zalotnie oczko do młodej, ładnej pielęgniarki z plakietką z wypisanym imieniem: „Nathalie” na piersi. – Masz jakąś sprawę?
Nie czuł się głupio, mówiąc do niej „ty”, ponieważ wydawała się niewiele starsza on bliźniaków. Zresztą, w jakiej sytuacji Tom Kaulitz mógł czuć się głupio, jeśli chodziło o podryw?
Dziewczyna zarumieniła się i skryła twarz za czarnym notesem, który trzymała w dłoni. Bill wykorzystał okazję i mocno szturchnął brata łokciem, by dał sobie spokój. I bez tego był dość zdenerwowany.
- Który z panów jest dzieckiem... To znaczy... – plątała się pielęgniarka. – Który z was jest ojcem dziecka panny Schlusse? Ona prosi, aby go zawołać... Właściwie... – Chciała jeszcze coś dodać, lecz Tom jej przerwał:
- Mój brat.
I wepchnął opierającego się Billa na salę porodową, odchodząc szybko z tamtego miejsca. Zdążył jeszcze puścić Nathalie ostatnie oczko.
Dziewczyna stała jeszcze chwilę przed drzwiami. Miała otwarte usta, które jednak po chwili szybko zamknęła.
Biedny Bill podstępem brata miał teraz okazję spełnić obietnicę daną kiedyś Mélanie...
*
- Nie wytrzymam już dłużej! – rozległ się krzyk. – Nie chcę tego dziecka! Zabierzcie je ode mnie!
- Przecież oni to właśnie próbują zrobić! – odezwał się oburzony Bill, stojący na rozdygotanych nogach przy głowie rodzącej Mélanie.
Jednak czy to coś dało? Gdzie tam. Dziewczyna krzyczała, lekarze krzyczeli i właściwie to Bill zachowywał się najspokojniej z nich wszystkich, chociaż w duszy denerwował się chyba jeszcze bardziej niż Mél.
Dziewczynie pot spływał po całej twarzy, szpitalna koszula lepiła się do niej i musiała cierpieć tak, że biedny Bill miał ochotę tylko stamtąd wybiec, by nie patrzeć na to, by nie musieć słuchać jej krzyków.
- Powiedziałam już, że go nie chcę!
Bill mógł tylko ją głaskać po mokrej twarzy, na której pot mieszał się ze łzami. Starał się nie patrzeć na to, co robią jej lekarze. Miał wrażenie, że rozdzierają jej ciało na pół, skoro tak strasznie krzyczała. Wydawało mu się też, że to wszystko trwa już zbyt długo. Że już dawno powinno się skończyć. A przynajmniej chciał, żeby się skończyło.
- Jeszcze tylko trochę, kochanie! Przyj, przyj! – zachęcali ją wszyscy. – Już niedługo... Naprawdę niedługo! Dasz radę!
- Nie chcę tego dziecka! – powtarzała Mélanie jak jakąś mantrę, nie słuchając nikogo.
- Skoro ona go nie chce, to przestańcie ją dręczyć! – wrzasnął Bill niczym obrażone dziecko. Tak też wyglądał.
Nikt nie miał zamiaru mu niczego tłumaczyć, także tego, że zachowuje się głupio i dziecinnie.
Po jeszcze kilku krzykach dziewczyny i zachętach lekarzy do ogólnego rozgardiaszu dołączył jeszcze jeden okrzyk – wysoki, głośny, tak wyróżniający się na tle innych.
Mélanie szlochała, patrząc, jak lekarz unosi wysoko w ramionach jej synka.
- Proszę bardzo! – Po chwili trzymała maleństwo w ramionach.
- Marc Bill Kaulitz – wyrecytowała dziewczyna na widok twarzyczki swego synka.
- Co? – uśmiechnął się Bill.
Podała mu dziecko.
Wziął je nieporadnie w obie ręce. Nie miał doświadczenia z niemowlętami.
Znad miękkiego, niebieskiego kocyka wyjrzała na niego para ciemnych, czekoladowych oczek, tak podobnych do jego własnych, i malutki nosek.
- Boże, jaki piękny! – zachwycił się, nie mogąc oderwać wzroku od małego.
- I jaki podobny do ciebie – szepnęła Mél.
Czarnowłosy usiadł obok niej, wciąż trzymając synka w ramionach.
- Kocham cię, wiesz? – cmoknął dziewczynę w policzek. – Kocham cię za niego.
Marc Bill Kaulitz spoglądał na rodziców swymi ciemnymi oczami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayane
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mogłabym mieszkać z Tomem ^^
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 21:13 Temat postu: |
|
|
PIERWSZA!
Zaraz przeczytam;)
EDIT:
Tego się nie spodziewałam
Mile mnie zaskoczyłaś. Na drugie Bill... och ale on musi się świetnie czuć. Tom będzie mu dokuczać i zamiast "Braciszku" albo "Bill" będzie mówić "Niańko" albo "Tatusiu" XD
Piękne część! Cudna! Boska!
W sobotę dopiero mówisz? No szkoda cholera jasna, szkoda...
Kocham to opo więc, poczekam;) ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amsta
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 21:24 Temat postu: |
|
|
jezus maryja to jest piękne jutro chce nastepne!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 21:30 Temat postu: |
|
|
Oooo jakie to słodkie
Ale Tom się znowu zachował jak jakis nie teges Przecież jest z Melanie!
A grr.. no i ciekawe co teraz będzie
Świetna część
I nastepna dopiero na weekend? Aaaa długo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shprot_ka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 21:40 Temat postu: |
|
|
aaaaaale się wzruszyłam...naprawde, to było niesamowite i dość prawdziwe (patrz. Tom podrywający pielegniarke i znódzony juz obowiązkami, dlaczego to takie częste?!)..............jestem wprost oszołomiona.........coż byle tylko do soboty.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 21:42 Temat postu: |
|
|
Piękna część Ale nie spodziewałam się porodu...
I jakoś niewiem dlaczego, ale zachowanie Melanie mnie wkurzyło..przecież oboje bliźniacy mieli być przy porodzie, a tu nagle z Billem tylko wyskakuje:/ Jakby jakaś niezdecydowana była i miała zachcianki, żeby raz być z Billem a raz z Tomem xP Ale to chyba tylko takie moje głupie odczucie xD Więc już siedzę cicho..
Ciekawe jak chłopcy poradzą sobie z dzieckiem..ehh ja niemam do nich cierpliwości^^'
Julie, miej duuużo weny i szybko pisz kolejną część! :]
EDIT: Zresztą Tom też mnie wkurzył xP Wym 'puszczeniem oczka' do pielęgniarki...ehhhh ja już sama niewiem, co mam o nich obu myśleć' (tzn. o Melanie i Tomie)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 22:15 Temat postu: |
|
|
Jakoś wesoło mi sie zrobiło po przeczytaniu tej części... To wszystko jest takie trochę... nierealne? Ale to nic. Grunt, że mi się humor poprawił.
Bill przy porodzie Nie zemdlał tam? Pozatym słyszałam, że dzieci zaraz po urodzeniu nie są za piękne... No, ale to tylko fikcja literacka w końcu
Ech, co Ty Julie tu jeszcze wymyślisz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lillyann
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 22:23 Temat postu: |
|
|
A kurde, ale jajo. Super część xD Bill jest tatą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lina
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa --'
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 22:27 Temat postu: |
|
|
Jejciu, ja chce takiego bobasa... ^^. Moze byc pdobny do Billa :P. Swietne sa te dwie nowe czesci :D. Poprostu bomba, a ten sen Toma... ach :P.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolcia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śrem
|
Wysłany: Niedziela 19-03-2006, 22:41 Temat postu: |
|
|
A ja Ciebie kocham za tą część !!
Jesteś wielka a parcik boski !!
Ehhh...
Kochanie...
Nie wiem co napisać...
Po prostu...
Kocham Cię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|