|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Czwartek 20-07-2006, 18:26 Temat postu: Walka z samym sobą+ |
|
|
To już moja czwarta jednoczęściówka. Powstawała dość długo. Chciałam ją dopracować etc.
Niestety się nie udało…
Nie spodziewam się pozytywów i chwalę sobie bardziej pomysł niż wykonanie…
Szkoda, mogło to być coś dobrego…
Dedykuję ją SOBIE... Poprostu sądzę, że nie powinna być dedykowana nikomu innemu z bardzo prostego powodu... Banalność...
Moja i jej...
***
[*] Schizofrenia – med. psych. Choroba psychiczna o nieznanym pochodzeniu, charakteryzująca się głównie: stępieniem uczuciowym, osłabieniem zainteresowań i aktywności, utratą kontaktu z otoczeniem, zamknięciem w sobie, zaburzeniami w procesie myślowym.
[*] Schizotymia – psych. Typ usposobienia odznaczającego się oschłością, wyniosłością, odgradzaniem się od otoczenia, nieufnością wobec ludzi, zamykaniem się w sobie, drażliwością, nerwowością.
- Mamo! Mówię, ci, „coś” z nim jest nie tak… Całe dnie przesiaduje sam, nie chce w ogóle wychodzić z pokoju. To cud, że teraz gdzieś poszedł…
- Tomi, uspokój się. Znasz brata, pewnie znów ma wenę i pisze. Albo w końcu się zakochał… - szczupła, blondwłosa kobieta uśmiechnęła się tajemniczo.
- Mamo, mówię ci, „coś” z nim nie tak!!! – powtórzył tym razem z większym naciskiem na „coś”.
- Nie martw się o niego. Lepiej zadzwoń do Josta, już drugi tydzień nie ma pieniędzy na koncie… - blondynka spojrzała na niego pobłażliwie i wyszła z kuchni.
- No tak.. Wszyscy zawsze mnie słuchają i liczą się z moją opinią.. – przewrócił komicznie oczami i powrócił do swojego przerwanego zajęcia, czyli do prowadzenia monologu „o życiu, śmierci i Bogu” z własnymi dredami. Bądź, co bądź były to jedyne "istoty" w domu, które go słuchały i całkowicie mu podlegały...
Pewnego słonecznego dnia, mieszkańcy pewnego małego miasteczka, mieli zaszczyt ujrzeć na jego ulicach pewnego młodzieńca. Można by powiedzieć: „Zwyczajny chłopak. Mało takich na świecie?”. Jednak było „coś”, co wyróżniało go spośród tłumu szarych nastolatków. Sposób, w jakim się poruszał, dziwaczne ubrania, które wbrew pozorom pasowały do równie dziwnie wyglądających (jak na chłopaka) włosów, ogromne czarne okulary, które zakrywały mu połowę twarzy i śmieszny, ale zarazem i intrygujący sposób, jakim oblizywał swoje czerwone usta. Tu z kolei można by powiedzieć: „Dziwak. Mało takich świrusów chodzi po świecie?” lub krótko: „pedał”.
Jednak mieszkańcy tego miasteczka o dźwięcznej nazwie „Loitsche”, nie byli zdziwieni jego widokiem. Może poniektórzy byli nim rozbawieni, ale wszyscy wiedzieli, kto to jest... Mówiono o nim „Gwiazdeczka’. Takie nikłe określenie, a wszyscy (bez wyjątku) wiedzą, o kogo chodzi.
Tak. Sławny Bill z Tokio Hotel, w letnie, słoneczne popołudnie przechadzał się nagrzanymi ulicami Loitsche. Niezauważony? W pewnym sensie… Jeśli nie liczyć (napalonego) tłumu fanek ciągnącego się za nim i fanatyczek chowających się za drogimi samochodami – był sam.
Szedł stanowczo, co jakiś czas oglądając się za siebie i uśmiechając się znad przeciwsłonecznych okularów, które wbrew swojemu przeznaczeniu nie ochraniały jego oczu przed intensywnym promieniowaniem słonecznym, lecz „ochraniały” jego tożsamość.
Specyficznie ułożone włosy, wyzywająco pomalowane paznokcie i oryginalne ubrania. Był kimś wyróżniającym się – i to nawet bardzo. Jego „styl,”(bo tak zwykło się mówić) budził wiele kontrowersji wśród znajomych, kolegów z (byłej) szkoły i ludzi spotkanych przypadkowo na ulicy. Zauroczenie, a nawet szacunek, z racji wyglądu, odnajdywał tylko wśród rozwrzeszczanych fanek. Nie przeszkadzało mu to – do czasu.
Jaki jest naprawdę, to wiedział tylko on. W domowym zaciszu mógł wreszcie być sobą.
Przekroczywszy (z pomocą ochroniarza) pilnie strzeżoną bramę, znalazł się tam gdzie mógł być sobą. Z dala od fanek, kamer, z dala od wszystkiego, co w swoim powierzchownym lub głębszym znaczeniu kojarzyło się ze sławą.
Zrzucił z wściekłością buty na obcasach jeden z wielu „detali” jego stylu. Równie szybkim ruchem pozbył się czerwonej, skórzanej kurtki, osłaniającej jego zapadnięty brzuch. Wszystkie bransoletki, opaski, łańcuchy leżały teraz porozrzucane po podłodze, a głównymi przedmiotami, którymi zainteresował się chłopak były: zmywacz do paznokci i płyn do demakijażu.
Bill Kaulitz położył delikatnie głowę na pachnącej męskimi perfumami poduszce i wsłuchując się w pierwsze dźwięki „Mach die Augen zu und kuss mich” starał się zasnąć. Gdy powieki pod natłokiem myśli zaczęły mu już ciążyć, z transu wybudził go przeraźliwy pisk fanek. „Pielgrzymka” stojąca pod jego domem, wykrzykiwała imię jego brata, który odjeżdżał właśnie czarnym mercedesem. Wstał jak oparzony i zatrzasnął głośno okno.
- Nawet oka przez te dziwki zmrużyć nie mogę!
Wściekły usiadł na łóżku i oparł głowę na rękach wpatrując się w swoje gołe stopy. Po chwili podniósł wzrok, który spoczął na znajdującym się dokładnie naprzeciw niego lustrze. Podszedł bliżej.
Stojąc przed nim w samych bokserkach dojrzał chude ciało, zapadniętą klatkę piersiową, włosy - w totalnym nieładzie, pokręcone, oczy – opuchnięte, zmęczone od stałego noszenia makijażu i cerę pozostawiającą wiele do życzenia. Zrozpaczony zsunął się po zimnej powierzchni lustra, która odzwierciedlała jego prawdziwe „ja”.
-, Kim ja jestem? – zacisnął pięści dalej słysząc przeraźliwy pisk fanek.
Znów spojrzał w lustro. Jego szarawa twarz, nagle zmieniła się nie do poznania. Zamiast zmęczonego wyrazy twarzy, odbicie wręcz tryskało energię i uśmiechało się szeroko. Wyglądało dokładnie jak chłopak, który jeszcze godzinę temu szedł główną ulicą miasteczka.
- Znowu ty? Musiałeś akurat teraz?!
- Sorry, nie mam kompletnie wyczucia… - chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej i ściągnął z nosa czarne okulary. Błysk w jego oku tylko zasmucił Kaulitza, którego oczy mówiły: bezsilność, smutek, rozpacz.
- Znów to samo?
- Jakbyś nie wiedział! – odparł sucho.
- Nic na to nie poradzę „Gwiazdeczko”. I szczerze radzę ci się szykować, za dwie godziny mamy wywiad.
- Nie idę…
- Jaja sobie robisz czy co?
- Po prostu nie idę!
- To powiedz to Davidowi…
- Powiem.
- Hmm... Bill Kaulitz się nam buntuje… - momentalnie został skarcony wzrokiem.’
- Nie buntuję się. Jestem sobą.
- Stary, nie rozczulaj się tak. Tu jest twoje prawdziwe „ja”. – wskazał na siebie i poprawił kołnierz skórzanej kurtki..
- Nie. „To” jest Bill z Tokio Hotel.
- Chcesz ze mnie zrobić wariata? A ty, kim niby jesteś?
- Ja jestem Bill.. Bill Kaulitz – tylko tyle… Bill Kaulitz to nie Bill z Tokio Hotel. Kiedy to zrozumiesz?
- Ty się już o mnie nie martw… Zastanów się czy ty rozumiesz?
- Ja? Tak. Chyba… Nie wiem…
- A kiedy się dowiesz?
- Niedługo…
- Hmm.. To było pytanie retoryczne. – uśmiechnął się wokalista.
- Jak taki z ciebie śmieszek to może powiesz mi, co mam robić?!
- Po pierwsze: uśmiechnij się i przestań myśleć – coś ci to nie służy, a po drugie: znajdź sobie jakieś hobby i zajmij się nim.
- Hobby? Phi! A co niby jest twoim hobby?
- No jak to, co? Nie czytałeś najnowszego BRAVO? – wyciągnął gazetę. – Moje hobby to: muzyka, dziewczyny i imprezki! – uśmiech nie schodził z jego przypudrowanej twarzy.
- Dobrze. Porozmawiajmy poważnie… - zaczął widząc nietęgą miną na twarzy Kaulitza. – „Coś” się trapi. „Coś” nie daje ci spokoju… „Coś” poważnego…
- Jeśli miałeś na myśli „siebie’ to zgadłeś, ale to nie wszystko…
- Tak też myślałem. Opowiadaj, więc… Tylko najpierw daj mi coś do picia.
- Masz wodę. – Bill sięgnął po przezroczystą butelkę.
- Masz mnie za frajera? Wyglądam na psa, że mi wodę podajesz? Czekaj „skoczę” po coś w „moim stylu”.
Po 2 sekundach znów był na miejscu popijając gazowanego Red Bulla.]
- Zamieniam się w słuch…
- Ja tak nie chce. Chcę być sobą. Nie chcę być taki jak ty!
- Przystopuj, bo za chwilę zwrócę ci zawartość puszki. Jak to nie chcesz być taki jak ja? Odbiło ci? Każdy chce być Billem z Tokio Hote!
- Ale Bill Kaulitz nie chce… Chcę być Bill – po prostu Bill…
- Nie poznaję cię. Co się z tobą dzieje?
- Nic. Wreszcie zrozumiałem…
- Proszę, tylko nie wygłaszaj mi teraz rozprawki na temat swojej prywatności! – zanurzył usta w puszcze. – Spójrz lepiej w lustro. Co widzisz?
- Ciebie.
- (Jaki kretyn!) Spójrz w swoje odbicie!
- W takim razie siebie.
- A wiesz, kogo ja widzę? Jakiegoś obdartusa. Frajera, który nie może znaleźć swojego miejsca w życiu. Chłopaka, do którego szczęście uśmiecha się każdego dnia, a on nie potrafi tego wykorzystać. Frajera, który tylko z wyglądy przypomina kogoś sławnego…
- Czego właściwie chcesz Billu Kaulitz’ie???
- Ja chcę… miłości… - słowa same wyleciały mu z ust.
Chwila ciszy.
- Wiesz ile masz fanek? Marzną pod twoim domem w nadziei, że wyjdziesz, choćby wyrzucić śmieci…
- Ja chcę PRAWDZIWEJ miłości! – tym razem zabrzmiało to bardziej stanowczo niż przedtem – Dziewczyny, która będzie zawsze przy mnie, z którą będę mógł się całować, kłócić, po prostu być…
Odgłos gniecionej puszki rozniósł się echem po pokoju.
- Przykro mi. Spójrz prawdzie w oczy. Nigdy nie znajdziesz prawdziwej miłości. Nie można pokochać Billa z Tokio Hotel.
- Ale Billa Kaulitza można? Ktoś kiedyś mnie kochał…
- Bill, nie okłamujmy się. Jestem przeznaczeniem - ty to ja.. Jestem twoim szczęściem i zarazem jestem twoim przekleństwem. Teraz już jest za późno. Nic nie możesz zmienić, chociaż były kiedyś ku temu okazje. Ale to było dawno…
- Ale ja nie chcę…
- Znów to samo. Nie możesz tego zrozumieć? Nauczyć się z tym żyć. Przyzwyczaisz się i potem nawet nie będziesz mnie zauważał… A teraz zetrzyj lepiej łzy, bo mamy towarzystwo!
- Co…? – przerwało mu pukanie do drzwi.
- To ja - Tom. Mogę wejść?
- Wejdź! - brunet spojrzał w lustro, lecz zastał tam już tylko swoje odbicie.
- Słyszałem, jak rozmawiasz przez telefon, więc nie chciałem ci przeszkadzać. Znalazłam twoje rzeczy i …- urwał w połowie widząc zapłakanego bliźniaka uderzającego pięścią w lustro.
- Eee… Bill? Wszystko w porządku?
- On jest moim szczęściem i moim przekleństwem… Rozumiesz?
Tom spojrzał w lustro.
- Jeśli chodzi ci o makijaż, to rzeczywiście lepiej wyglądasz umalowany. – powiedział rozbawiony. – i lepiej uczesz się i ubierz. Nie chcesz chyba przestraszyć naszych fanek?
- No powiedz mu, że nie idziesz!
- Zamknij się!
- Ej… Spoko. Ja tylko sugeruję, że musisz się pośpieszyć…
- Wynoś się stąd! – krzyknął Bill dalej wpatrzony w swoje odbicie.
- Dobra. Już sobie idę, a ty… - wziął głęboki oddech – ochłoń i zejdź na dół. – wyszedł trzaskając za sobą drzwiami.
- Widzisz, co najlepszego robiłeś?
- Nie ja, tylko ty! – zaśmiał się – No Kaulitz ubieraj się za chwilę wywiad!
- Ty wredny… - chłopak znów zastał tylko swoje odbicie – jeszcze się policzymy!
- Mogę ci to obiecać… - ciepły szept musnął delikatnie jego ucho.
- Mamo! Wiesz jak mnie potraktował!? On jest nienormalny!
- Tom, zaczynasz mnie już denerwować!
- Ale on jest chory!
- A ty jesteś chorobliwie zazdrosny! Zakochani ludzie robią różne rzeczy, tak jak twój brat. A ty..
- Ale trzeba go wziąć do lekarza! – przerwał jej.
- Jeszcze raz „coś” takiego usłyszę to naprawdę zadzwonię po lekarza. Ale dla ciebie!
- Mamo… - zrobił minę dziecka, któremu zabroniono iść na lody z kolegami.
- Ani słowa… Lepiej idź się umaluj, bo wyglądasz jak „nie powiem co”? - wyszła.
- Nikt mnie ni rozumie tylko wy… - zwrócił się do swoich włosów – Chcesz posłuchać, co ja o nim sądzę…
Dred przytaknął twierdząco.
Tego samego dnia, mieszkańcy Loitsche mieli kolejną okazję ujrzeć na swoich ulicach ciekawe „zjawisko”.
Czterech młodzieńców w towarzystwie przystojnego, dorosłego mężczyzny przemierzało główną ulicę miasteczka. Mimo, że chmury utworzyły na niebie warstwę, która nie pozwalała promieniom słonecznym oświetlić miasteczka, każdy z nich miał na nosie duże, przeciwsłoneczne okulary.
Popijając dumnie Red Bulla, na początku szedł nikt inny jak Bill – słynny wokalista Tokio Hotel. Proste czarne włosy opadające na ramiona, twarz bez żadnej widocznej „skazy”, starannie pomalowane paznokcie i usta – na przemian oblizywanie i przystawiane do metalowych brzegów puszki.
„Ideał”, „Bóg”, „anioł” – takie określanie padały, gdy mijał ogródki swoich fanek.
Można było usłyszeć także obraźliwe określenia jak: „pedał”, „laluś”, „frajer”, jednak to, co czuli do niego wszyscy to nie uwielbienie, nie nienawiść. To zazdrość. Każdy mu zazdrościł. Pieniędzy, urody, sławy, nawet brata… Cokolwiek by to nie było – każdy mu zazdrościł.
Ale jaki jest naprawdę Bill z Tokio hotel, wiedział tylko Bill Kaulitz. W domowym zaciszu, z dala od kamer i fanek, odkrywał swoje prawdziwe „ja”…
Posłowie:
Sława – dla niektórych może być obiektem pożądania dla innych nienawiści. Warto jednak poznać kogoś, kto był kiedyś sławny i miał swoje „pięć minut. Może po krótkiej rozmowie będziemy się cieszyć, że nigdy nie byliśmy sławni.
Sława ma różna oblicza. Może być zarówno szczęściem jak i przekleństwem…
„Jeśli sens życia staje się czymś wątpliwym, a stosunek człowieka do innych ludzi i do siebie samego nie zapewnia mu bezpieczeństwa, wtedy sława jest jednym ze środków uciszenia jego wątpliwości.”. – Eirch Fromm.
Ale warto pamiętać, że Sława to kapryśny przyjaciel. Przyjaciel po części oznacza wróg. Ale jaka jest naprawdę to wiedzą tylko ci, co poznali jej gorsze oblicze i teraz cierpią.
- Ja wiem…
- A kogo ty widzisz stojąc przed lustrem?
- Wiesz kogo ja widzę? (...)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pauline... dnia Niedziela 23-07-2006, 12:14, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
S.E.T.A.
Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina mroku, tam na mym rumaku z krukiem u boku żyję w kaplicy...
|
Wysłany: Czwartek 20-07-2006, 18:49 Temat postu: |
|
|
Hmm..
Co chciałaś przez to odnieść?
Sądzę, iż byłoby dobre, nawet bardzo, ale jako wieloczęściówka.
Nie wiadomo co się z nim stało.
Jednak pokazałaś to czym ludzie się starają nie męczyć.
Kariera to nie same plusy, ale także minusy.
Brak prywatności.
Brak pewności, że to 'ta'.
Wszyscy widzą zalety, ale żadnych wad.
A jednak są.
Duże.
Pozdrawiam... i rozumiem:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Czwartek 20-07-2006, 19:02 Temat postu: |
|
|
Nie spodobała mi się... z jednego POWAŻNEGO powodu...
można się w niej dopatrzyć kilku sensów, ale ona nie są istotne...
Nie tak jakbym ja chciała...
Najbardziej zależało mi na pokazaniu
- czym jest sława...
- to co ONA robi z ludzmi
- że człowiek postrzegany "normalnie", ma jednak problemu o których my się nigdy nie dowiemy...
- to że nawet najbliższa rodzina nie dostrzega, gdy "coś" jest nie takjak powinno...
ALE jak już pisałam, nie jestem z niej zadowolona...
To opowiadanie było dłuższe...
Ale jak na razie nie "zatapiam" się w wieloczęściówkach...
Miałak kiedyś opowiadanie na onecie i jednym słowem ** je, więc na razie nie biorę się za nic poważnego, chyba że na wakacje wezmą laptopa i uda mi się całe napisać...
Pozdrawiam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
S.E.T.A.
Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina mroku, tam na mym rumaku z krukiem u boku żyję w kaplicy...
|
Wysłany: Czwartek 20-07-2006, 19:10 Temat postu: |
|
|
Możliwe. Nie musiała. Nie każdy artysta, z każdego swego dzieła jest dumny.
I udało Ci się to ująć! Dokładnie to wyczytałam chyba, iż jestem jakimś dziwnym, jedynym, osamotnionym przypadkiem. Wtedy masz rację, jednak na tę chwilę się nie zgadzam. Wyczytałam dokładnie to co chciałaś przekazać, były drobne błędy, jednak i tak wciagające. Nie bądź taka surowa, udało Ci się ująć to co chciałaś.
Powodzenia. Nie musisz. Nie zmuszam Cię, jednak przemyśl to. Wydaje mi się, iż by Ci wyszło.
Pozdrawiam, chylę czoła i czekam na nowe dzieło...
Avis
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Czwartek 20-07-2006, 21:23 Temat postu: |
|
|
Tak...
Na razię trochę przystopuję z pisaniem...
Nic na gorąco...
Pozdrawiam...
Widzę, że długość zniechęca do czytania... ;-(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aliss
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 10:45 Temat postu: |
|
|
E tam, a mnie się bardzo podoba Co jest dla mnie zjawiskiem dość nietypowym, bo jestem zepsutym dzieckiem lubującym w romansach ;] Moim zdaniem odwaliłaś kawał świetnej roboty - a tom, w twoim opwiadaniu, jest naprawdę super bratem, mimo, iż cały czas złorzeczy na Billa, to - tylko on zauważył, że z Billem jest coś nie tak, w końcu bliźniaki jednojajowe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prinzesschen
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 10:48 Temat postu: |
|
|
Cóż.
Mocne. Daje do myślenia.
Jest dobra.
Co jeszcze mogę napisać?
Widać, że dopracowana.
Tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju.
I czytając tę jednoczęściówkę
Mimowolnie się nad tym zastanawiałam.
Gazowany Red Bull?
Czy ja o czymś nie wiem.
Zawsze mi się wydawało, że on nie jest gazowany.
Hm.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 11:12 Temat postu: |
|
|
Nie wiem...
Szczerze to Red Bulla piłam raz w życiu...
Jak coś to zmienie ..
LUDZIE: CZY RED BULL JEST GAZOWANY ???
Dzięki za komentarze...
Tak. Pisłam ją dość długo, ale i tak nie czuję z niej sadysfakcji...
Nie jestem dobra w pisaniu...
No cóż... Nie każdy może być...
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prinzesschen
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 11:15 Temat postu: |
|
|
Pauline..., nic nie musisz zmieniać.
W końcu to opowiadanie.
Tom może rozmawiać z dredami.
A one mogą przytakiwać.
To i Red Bull może być gazowany.
;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 11:17 Temat postu: |
|
|
Tak
Nie wiem czemu napisałam o tych dredach...
Kiedyś sama gadałam do swoich włosów...
Jakaś moja obsesja... Moja i Toma ..
Pozdrawiam... ale i tak chcę z ciekawości się dowiedzieć czy Red Bull jest gazowany...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 13:30 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się, tak całkowicie mi się podobało.
Długość byla w porządku, i mimo kilku błędów (literówek), któe znalazłam czytało się naprawdę dobrze.
No tak... Sława uszczęśliwia, ale też niszczy. Potrafi przynieść wiele powodów do radości, ale także dużo cierpienia. Wydaje mi się, że Bill w jakiś sposób działał autodestrucyjnie. Z jednej strony męczył się, nie chciał tak żyć, chciał poznać smak prawdziwej miłości, a z drugiej strony niszczył sam siebie, nic z tym nie robił, nie potrafił odciąć się od świata sławy.
Myślę, że taka sytuacja rzeczywiście może mieć miejsce, a sam Bill oraz inni członkowie zespołu męczą się w takim układzie.
Co do Red Bulla, to nie mam pojęcia, czy jest gazowany, czy nie. W życiu go nie piłam i jakoś mnie nie ciągnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 13:50 Temat postu: |
|
|
Dokładnie...
Pod koniec widać że wygrywa jednak Bill z Tokio Hotel...
Billa Kaulitza już dawno nie ma... ;-(
Pozdrawiam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martosia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 16:07 Temat postu: |
|
|
Nie mogę (buhahahahahahahahaha), te dredy były boskie. Tak parchnęłam śmiechem, że musiałam przebiec na około swój dom 8 razu żeby się uspokoić. No poprostu dery i Tom wymiatają xD!
A tak na poważnie...
Jestem na tak! Zdecydowanie.
Podobało mi się. Ukazałaś inne oblicze sławy niż takie jakie jest w gazetach, telewizji.
Jednak tak naprawdę żadna z nas póki co nie wie (jeszcze) czym jest sława, więc możemy mieć tylko podejrzenia.
Tom i gadające dredy (buhahahaha!)
Jak zawsze krótko i na temat...
Martosia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paige
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów xD
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 17:37 Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że wbrew temu co mówisz, to było naprawde bardzo dobre. Myślę równiez, że przekazałaś WSZYSTKO co chciałaś przekazać i zrobiłaś to w sposób zrozumiały. Dobrze że powstało takie opowiadanie. Po prostu dobija mnie już ilość opowiadań o miłości. A to jest inne. Życzę sobie, żeby powstawało więcej tego typu jednoczęściówek.Brawo za całokształt!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
S.E.T.A.
Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina mroku, tam na mym rumaku z krukiem u boku żyję w kaplicy...
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 17:45 Temat postu: |
|
|
Red Bull jest napojem gazowanym. Każdy napój energetyczny tego typu jest gazowany, nie tak jak cola, czy inny tego typu napój, lecz i tak gazowany.
Jeszcze raz Ci mówię - Wyszło Ci dobrze. Długość też świetna. Coś tak się na siebie uparła? Wszyscy Ci to mówią, a Ty dalej swoje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 22:32 Temat postu: |
|
|
S.E.T.A - sama wiesz, że i tak nie zmienię zdania...
I dzięki za tego Red Bulla...
Intulusja mnie opuścła... Byłam w sklepie (niestety zmamą i nie pozwiliła mi kupić! Nie wiem czemu?) To zaczęłam gnieść puszkę... HeH śmiesznie to wyglądało... Ale i tak nie mogłam stwierdzić czy jest gazowany czy nie...
Paige - to prawda. Głównym tematem jest miłość, ale naszczęście nie u mnie (chyba żę braterska). Choć nie powiem, mam kilka "utworów" miłości i takie pisze się mi najłatwiej... No cóż... Jak na razie skupię się na "innych" tematach...
Martosia - tak, krótko i na temat
Masz racje Tom i dredy wymiatają... Ale nie chodziło mi tu tylko o rozbawienie czytalnika, ale pokazanie, że przy Tomie można się śmiać...
Bo w końcu miałam na myśli porównanie "normalnego nastolatka" i "gwiazdeczki"... Chciałam pokazać, że przy tym "normalniejszym" jest weselej itd.
Nic prostrzego jak rozbawić czytelnika.
Może to gułpie ale sama się przy tym śmieję...
Dziękuję... za wszystkie komentarze. Niespodziewałam się "plusów"... Miłe zaskoczenie! Mam tylko nadzieję, że oceniacie szczerze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martu$ia
Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 21-07-2006, 22:44 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się, o tak.
Świetnie pokazałaś tą drugą stronę sławy.
Tą złą stronę.
Tą, przez którą tyle ludzi się zmienia.
Z tych dobrych... na tych złych...
Na tych, dla których liczy się tylko kasa.
Tak naprawde, nikt nie wie, co kryje się pod tymi idealnymi buźkami, naszych ulubionych gwiazd.
I nikt nigdy się nie dowie...
Niestety, w tej jednoczęściówce wygrał ten Bill z TH.
Chociaż... w rzeczywistości, patrząc na to naszymi oczami wygrywa ten sam Bill.
Ten, co zmienił się pod wpływem sławy...
Niestety.
I faktycznie.
To wygląda tak, jakby Tom się nie zmienił.
Jakby dalej potrafił żartować.
On, po prostu... robi swoje, ale pozostał tym Tomem Kaulitzem.
Tak mi sie przynajmniej wydaje...
A jeżeli tak jest, to chwała mu za to, no nie? ;)
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Sobota 22-07-2006, 8:14 Temat postu: |
|
|
Oprócz kilku literówek błędów nie zauważyłam, styl niezły, inerpunkcja w porządku.
Co do treści to zakończenie mogłaś bardziej rozwinąć, bo wyszło troszkę nijako.
I kompletnie nie pasowało mi tutaj to posłowie. Miałam wrażenie, że czytam jakąś homilię umoralniającą albo coś podobnego.
A tak poza tym nawet nieźle ci to wyszło. Temat dobry, zmusza do przemyśleń.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teallin
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł
|
Wysłany: Sobota 22-07-2006, 9:43 Temat postu: |
|
|
Red Bull jest gazowany. Piłam bardzo często. W karierze zawodowej pływaczki to jest tak naprawdę główny napój.
Wiem, że niezdrowy. Ale nie mogłabym się inaczej uczyć.
Teraz już go nie pije. Nie w takich hurtowych ilościach. Bo zrezygnowałam. Z rzekomej, przyszłościowej sławy w świecie sportu.
Tak ona jest kapryśna. Sława.
Wiem, bo jestem w trakcie pisania książki. Nie o TH. Ale o wymyślonym zespole młodzieżowym.
Jednoczęściówka była mocna.
Bardzo mocna.
I dobra.
Naprawdę miała w sobie to ,,coś".
I nienaganny, dobry styl.
Więc...
W 100% jestem na tak.
Całuję
Tea
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Sobota 22-07-2006, 9:50 Temat postu: |
|
|
Homilię umoralniającą -
Wujek powiedział mi to samo...
Cóż... W sumie to tak miało być... Nie wiem czy umoralniającą dla was czy dla mnie, bo jak ją pisałam sama czułam, że chce się przestrzec...
No cóż...
Ważne że większość zrozumiała co chciałam wam przekazać... Takie jest moje zadanie...
Pozdrawiam wszystkich, pływaczki też
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teallin
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł
|
Wysłany: Sobota 22-07-2006, 9:53 Temat postu: |
|
|
Emerytowane pływaczki też?
A i dziękuje kochana.
Natchnęłaś mnie do popchnięcia w długości IV rozdziału do książki
Tea
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tristis
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wuwua
|
Wysłany: Sobota 22-07-2006, 10:01 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się pomysł, ale wykonanie już mniej, nie względu na błędy, bo tych prawie nie ma, ale ze względu na słowa, te, bowiem nie pozostają w głowie. Nie wiercą dziur, nie zmuszają do przemyśleń, wszystko jest na tacy, a ja tego tak nie lubię, wolę pomyśleć, poszukać sensu tego, co właśnie przeczytałam, u ciebie nie mam takiej możliwości. Poza tym końcówka jakoś mi nie leży, mogłaś ją bardziej rozbudować, tak jest za sucha. No i Tom i jego dredy, nie wiem czy chciałaś by to było zabawne, ale takie jest i przez to nie pasuje w moim odczuciu do opowiadania o takiej tematyce. Podsumowując jest nieźle, ale to jeszcze nie to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viki:*
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sama już nie wiem:/
|
Wysłany: Sobota 22-07-2006, 10:22 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba to jaki temat poruszyłaś.
Dwie różne strony tego samego człowieka...
Moim zdaniem bardzo dobrze to przedstawiłaś.
I zgadzam się również z tym że mogłaby być z tego świetna wieloczęścówka
Pozdrawiam:
Viki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Sobota 22-07-2006, 10:23 Temat postu: |
|
|
Właśnie z tego powodu mi się nie podoba.
Nie można pomyśleć, pogłówkować tylko wszystko podane jak na tacy...
Rozumiem Cię...
Szanuję twoje zdanie...
Trudno, może następnym razem pójdzie mi lepiej... ???
Wieloczęśćiówka???
Myślałam o tym, zle dosłam do wniosku, że mogłaby się skoładać z góra 2, 3 odcinków, które tak jak ten nic by nie wniosły...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Just Me
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą erotyki?
|
Wysłany: Sobota 22-07-2006, 12:25 Temat postu: |
|
|
Jakbym miała dredy to na pewno by mi przytaknęły, że świetnie Ci to wyszło.
Krytykuj się, obniżaj swoją samoocenę ale i tak było niesamowite.
Ja tam nie pochlebiam wieloczęściówek...
Wole jak reszty się można samemu domyślić, ułożyć swój własny koniec/początek
A tutaj jest wszystko wyjaśnione. Po co dalsze części?
Wiadomo: Bill nadal jest Billem z TH chociaż chce być tylko Billem, Tom nadal gada do swoich dredów ( to było mistrzowskie) i się martwi o brata.
Wszystko jasne i proste
Czy ja już mówiłam, że mi się podobało jak cholera?
Chyba tak ale powiem to jeszcze raz:
BOSKIE BYŁO !!!
Ta 'kłótnia' z samym sobą i finałowe zwycięstwo zła.
Bo w sumie sławę można pojąć jako zło.
Nie dla wszystkich ale w tym wypadku tak
Więc jeszcze raz podziwiam i ubóstwiam
Ściskam
Pozdrawiam
~Just Me~
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|