|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 0:13 Temat postu: Werd ich ein Engel (???) sein- für ...~~KONIEC~~+ |
|
|
Proszę o wyrozumiałość jako że jest to moje pierwsze opowiadnie
Miłego czytania
Głęboko czarne niebo rozjaśnia tysiące gwiazd, każda z nich ma inny, swój wyjątkowy blask…taki blask mają jego oczy. Na twarzy dziewczyny spowitej w ciemny jak kopuła nad nią płaszcza uśmiecha się na myśl o tym podobieństwie. Idzie powoli cichą polaną. Mimo ciemności nie potyka się ani razu. Często tu była. Nocne zwierzęta i lekkie rośliny zaczynają swój koncert. W melodyjny i delikatny dźwięk wdzierają się odgłosy lekko, ale szybko stawianych stóp…coraz wyraźniej i głośniej. Nastolatka nie zwraca na nie uwagi, spodziewała się tego a nawet czekała, jednak dalej sunie przez morze młodej trawy.
- Wiedziałem, że tu cię znajdę- dogonił ją kładą długie palce na jej ramionach- często mi tu uciekasz.
- A ja wiedziałam, że mnie znajdziesz – odwróciła się do niego przodem. Czarne kosmyki włosów mieszały się z tłem za nim, ale oczy świeciły mocnym blaskiem, takim samym jak zawsze, kiedy na nią spoglądał. –ciepła noc- powiedziawszy to ściągnęła z siebie płaszcz i rozłożyła na trawie. Położyła się wygodnie a on obok niej, ich dłonie się splotły, kiedy patrzyli na otchłań nad sobą. Bill zaczął cicho śpiewać:
pomyśl tylko o mnie i zobaczysz
anioła, który leci obok ciebie
pomyśl tylko o mnie i zobaczysz
anioła, który leci obok ciebie…
- Jesteś moim aniołem- powiedział jej do ucha, kiedy skończył nucić-…zeszłaś z nieba do mnie…wezwałaś mnie jakąś mocą żebym tu przyszedł tamtej nocy i cię znalazł.
Dwa miesiące wcześniej:
-Bill gdzie idziesz?- Tom wyszedł za bratem z domu- Już jest ciemno.
-Idę…na spacer idę…niedługo wrócę- ciemnowłosy szedł szybko mijając domy, ulice, sklepy, bary… aż doszedł na skraj miasta gdzie panowała cisza i spokój. Szedł dalej, nie zatrzymując się. Nie wiedziała gdzie idzie, ale wiedziała, że jak tam dojdzie to poczuje to i że musi tam być jak najszybciej. Dotarł do polany otoczonej przez drzewa, zaczął się rozglądać.
-Co tu jest, co to jest?- zaczął sobie zadawać pytania, to tu miał dojść tylko po co. Pochylając się przeszedł całą jej długość aż na jej krawędzi dostrzegł coś jasnego. Podszedł do tego, była to sukienka, ale nie sama tylko powleczona na bezwładne dziewczęce ciało. Kasztanowe, długie włosy rozsypały się wkoło jej delikatnej twarzy. Widocznie zemdlała, tylko co o tej porze robiła tu sama dziewczyna…a może już długo tak leży. Ukucną przy niej i przyłożył dwa palce do nadgarstka, miała puls równomierny i w odpowiednim rytmie.
-Kim jesteś?- usłyszał czyjś czysty głos. Ocknęła się, patrzała na niego dużymi, ciemnymi oczami, pełnymi zaskoczenia.
-Kim ty jesteś i co tu sama robisz?
-Sama? – wsparła się na łokcie z jego pomocą i zaczęła obracać głową badając teren.
-A wiesz gdzie jesteś chociaż?- przyglądała jej się z uwagą.
-Nie…słabo mi…- opadła bezwładnie na jego ramiona.
-To ty jesteś moim aniołem stróżem, uratowałeś mnie. – chłopka pochylił się nad nią przyglądając się czule, złożył na jej ustach delikatny pocałunek…i jeszcze jeden…i następny…
Szpital w Magdeburgu.
-Diagnoza: wstrząs mózgu od uderzenia, skutkami tego są czasowe zaniki pamięci, najgorsze jest to, że nie wiemy, kim ona jest.
-I co się teraz z nią stanie – zapytała matka bliźniaków.
-Trafi do domu dziecka, bo na pełnoletnią nie wygląda, dopóki nie znajdziemy jej opiekuna.
-A nie lepiej by jej się odzyskiwało pamięć w spokoju? Czy jest możliwość żebym ja się nią zaopiekowała – dotrzymała słowa danego młodszemu synowi…
Jego delikatne dłonie zaczęły błądzić po jej ciele, zadarł jej bluzkę do góry odsłaniając płaski brzuch, teraz tam zaczął ją całować. Z melodią przyrody było słychać pojedyncze wzdychania kochanków.
-Pamiętam!!! Przypomniałam sobie! – krzyknęła radosnym głosem, Bill przyglądała jej się ze szczęśliwym wyczekiwaniem- pamiętam jak się nazywam… Amelia.
-Ślicznie…a nazwisko. –pokiwała mu przecząco głową- nie szkodzi mamy czas.
-Bill…- wyszeptała cicho i podciągnęła go ku górze, zaczęła kąsać delikatnie jego wargi, ręce wsunęła pod koszulkę i go jej pozbawiła szybko, to samo zrobiła ze swoją. Klęczeli teraz oboje, on z zniecierpliwieniem rozpiął jej stanik i zaczął całować obnażone piersi przyprawiając Amelię o zawroty głowy. Znowu wylądowali w pozycji leżącej, ona mimowolnie rozchyliła nogi i sama zaczęła ściągać z siebie spódnicę. Wokalista swoimi pocałunkami schodził coraz niżej, w między czasie rozpinając pasek, rozporek…ściągając spodnie. Teraz widoczne było jego mocne podniecenie. Jego język był znowu gdzieś w okolicy pępka, ale zachęcony jej pomrukiwaniami zszedł niżej i pocałował jej najbardziej rozpalone teraz miejsce przez cienki materiał bielizny, jej reakcją było odchylenie głowy go tyłu, rozsunęła szerzej nogi czekając na więcej doznań, żądza aż ją paliła. Bill „zlitował” się nad nią i pozbył się jej ostatniej części garderoby, pocałował ją znowu, ale już bez żadnej bariery. Jego język dokładnie badał każdy cal jej wnętrza dla niego dostępny…kolczyk wzmagał przyjemność. Mimo że dostarczało im to ogromnej przyjemności to obojgu było mało.
-Teraz…już…- była w stanie wydobyć z siebie tylko pojedyncze słowa. Na ich skórze pojawiały się drobne krople potu. Posłuchał jej prośby, szybkim ruchem zdjął z siebie bokserki. Złapał ją za uda ułatwiając sobie wejście w nią. Zrobił to delikatnie, z namysłem, który w takiej sytuacji jest rzadko spotykany. Oboje napawali się tą chwilą, chwilą, kiedy ich ciała i dusze się połączyły, chwilą przepełnioną miłością i błogą przyjemnością nie do opisania. Zacisnęła nogi na jego biodrach popychając go tym do głębszego wejścia, kołysali się w równym rytmie swoich oddechów. Ich rozpalone ciała drażnił lekki wiatr i dłonie partnera. Coś poruszyło się w krzakach, teraz jednak nic nie było w stanie odwrócić ich uwagi całkowicie skupionej na „tej drugiej” osobie, na przyjemności…Brunetka wyciągnęła ręce i pociągnęła go do siebie tak, że ich policzki się zetknęły.
-Powiedz to…- poprosiła nieprzytomnym głosem.
-Kocham cię…kocham…aniele-pod wpływem tych słów wydał pociągły jęk przymrużając przy tym oczy. Jej reakcja jeszcze bardziej podnieciła Billa, który przyspieszył swoje ruchy…coraz szybciej i szybciej…ekstaza w jakiej się znajdował nie pozwoliła mu nawet poczuć jak dziewczyna (również w przypływie emocji) wbija mu paznokcie w pierś i przeciąga je po jego torsie. Teraz już tylko sekundy dzieliły ich do szczytu…pierwszej odebrało dech Amelii, zaraz po niej kontrolę nad ciałem stracił Bill, wszystkie mięśnie mu zesztywniały…przez ich ciała przechodziły dreszcze niemal że widoczne. Gdy temperatura opadła czarnowłosy wyszedł z niej powoli i położył się przy jej boku. Nic nie mówili, teraz milczenie było złotem, bo to, co przeżyli wyrażało wszystko. Po kwadransie ciszy i odpoczynku chłopak odzyskał świadomość:
-Musimy wracać, bo się będą martwić.
-Nie możemy tu zostać…jest tak cudownie spokojnie, cicho…-przyglądała się niebu a w oczach odbijały się jej miliony gwiazd.
-Wszędzie gdzie ty jesteś jest cudownie, ale musimy wracać będą…
-Żyj sekundą. Sam to wymyśliłeś…- spojrzała mu głęboko w oczy, uległ jej niemym namowom i pozostali na noc na polanie ich pierwszego spotkania…
Dziękuję za uwagę i PROSZE O KOMENTOWANIE nawet krytyczne
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenna dnia Poniedziałek 12-06-2006, 17:48, w całości zmieniany 18 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 0:31 Temat postu: |
|
|
Jak na pierwsze opko w tym dziale (i ogólnie jako pierwszy post na forum ) to mogę powiedzieć z ręką na sercu, że podobało mi się. Tajemniczo, delikatnie i romantycznie, czyli tak jak lubię najbardziej . Dopatrzyłam się paru literówek, ale to tylko takie drobne, mało znaczące błędy Podobało mi się i zachęcam albo do kontynuowania tego opowiadania, albo do napisania kolejnego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 0:41 Temat postu: |
|
|
dziękuje bardzo ale mi sie milo zrobiło
Postaram sie już nie robić błędów
Raczej będę to opowiadnie konynłować a póżniej sie zobaczy...może jeszcze jedno
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shprot_ka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 0:48 Temat postu: |
|
|
Jestem pod wrazeniem, jeśli to sa początki, to są genialne...oczywiście dopatrzyłam się kilku zgrzytów i niewłaściwości gramatycznych (i te paskudne literówki), ale ogólnie jest super....
chodź słowo anioł bardzo juz sie przejadło w dzisiejszym naduzytym świecie...
pozdrawiam i czekam na kolejne dzieło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 1:28 Temat postu: |
|
|
w tym wypadku "anioł" jest specjalnie uzyte, tez mialam co do tego watpliwosci ale inne by nie pasowalo do dalszej tresci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 8:59 Temat postu: |
|
|
Bardzo podobało mi się wplecione w główny tekst to pochyloną czcionką. Wyjaśniające co działo się wcześniej.
bardzo fajnie opisany akt...
Czekam na kontynuacje:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cheza
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 9:04 Temat postu: |
|
|
Jak na początek nie jest źle, a nawet jest dobrze. Trochę literówek i zgrzytów, ale moge zrobić wyjątek, bo treść podobała mi się. Lekko, przystępnie. Co do tego anioła, dość często występował w utowrach, ale wytłumaczyłaś się.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 10:05 Temat postu: |
|
|
nie spodziewlam sie tak dobrych ocen i bardzo za nie dziekuje, z pisownia jest ten problem ze ja sama tych literowek nie widze jak czytam musze ten tekst DOKLADNIE przeanalizowac .....no i pisac dalej
a oto kolejny fragment mam nadzieje ze sie spodoba
-Gdzie wy byliście całą noc…nie myślcie sobie, że ja was będę tak dalej krył- Bill i Amelia wchodzili cicho po schodach, ale czujne uszy starszego bliźniaka i tak ich dosłyszały, stał teraz w drzwiach swojego pokoju z rękoma założonymi na piersi i robił im wyrzuty.
-Mama widziała, że nas nie ma?- wokalista nie zraził się jego miną, wiedział, że prędzej czy później przejdzie bratu.
-NIE, ale więcej nie będę jej okłamywał.
-Chyba jesteś mi to winien- miał teraz chytry wyraz twarzy i z satysfakcją stwierdził po minie brata, że go „pokonał”.- ale już niedługo nie będziesz musiał się o to martwic, bo rodzice wyjeżdżają.
-No to moglibyście się opanować trochę do ich wyjazdu.
-Tom daj spokój – Amelia podeszła do niego i pogładziła go delikatnie po policzku, mówiła ciepłym a może nawet zalotnym głosem. Bill poczuł przeszywającą go strzałę zazdrości, złapał dziewczynę za rękę i pociągnął za sobą do pokoju.
-Co to było?- próbował nie okazać tego, że jest zdenerwowany, ale i tak to wyczuła.
-Co? Nic nie zrobiłam.
-Nic…?ja ci powiem…-zawahał się, nie chciał wyjść na zazdrośnika-…nic, nie ważne. Kto idzie się pierwszy kąpać?
-Ja,…ale oczywiście jak chcesz to możemy iść razem- mówiąc to zawiesiła mu ręce na szyi pieszcząc przy tym kark.
-Oh…noo…yyy- zaczął się jąkać nie wiedząc, co odpowiedzieć, tam na polanie byli sami a tu w każdej chwili mógł ktoś przyjść a poza tym szokująca była dla niego jej częsta ochota do zbliżeń…
-Jestem tu już tydzień a przypomniałam sobie tyle, że mam na imię Amelia, to nie ma sensu, sprawiam tylko kłopoty, nie lepiej by wam było oddać mnie do jakiegoś zakładu…sama powinnam odejść- dziewczyna i Bill siedzieli przy kominku w pokoju gościnnym, było już późno, za oknami rozlegała się ciemność tak gęsta, że nawet jakby ktoś staną za szybą nie zobaczyłby, co dzieje się w domu.
-Nie mów tak, nie robisz żadnego problemu…to nic w porównaniu, z jakimi my sprawiamy…- chciał ją odwieść od tego pomysłu z odejściem, bo przez te ostatnie siedem dni bardzo ją polubił a może nawet bardziej…
-I właśnie o to mi chodzi, wy jesteście teraz sławni, macie nareszcie odpoczynek a ja wam na karku siedzę.
-Nie na karku tylko na dywaniku- uśmiechnął się do niej życzliwie, ale i tak pozostawała smutna.
-Jestem do niczego…
-Przestań, nie chcę tego słuchać, nie jesteś do niczego.
-Tak to powiedz niby, czemu? Nawet nic nie pomagam wam a wy mi tak wiele.
-Nawet nie wiesz jak mi pomogłaś…- oczy chłopaka zajaśniały, spojrzała na niego pytająco, przyglądał jej się jeszcze chwilę - w całym tu pośpiechu, sam nie wiem, za czym, zapomniałem o wszystkim…zapomniałem o sobie, liczył się tylko zespół, a ty…ty…teraz wiem, że liczą się jeszcze inne sprawy oprócz sławy i fanów…- dziewczyna zaczęła rozumieć, o co w tym chodzi, zbliżyła się do niego i położyła swoją dłoń na jego.
-Teraz, co się dla ciebie liczy?- zapytała szeptem.
-Ty…teraz ty się dla mnie liczysz. – patrzeli sobie w oczy w milczeniu, ogień trzaskał wesoło w kominku, jego jasne światło napełniało pokuj ciepłym kolorem, na ściany padały wydłużone cienie krzeseł, stołu, komody i…całującej się pary…
Jak odróżnić miłość od sympatii? Miłość ma miejsce wtedy, gdy bliskość tej osoby przyprawia cię o coś niewyjaśnionego w okolicy żołądka,…kiedy całując się z tą osobą masz wrażenie, że grunt pod tobą się osuwa a sam płyniesz na chmurze, inne sprawy materialne czy nie, które nie dotyczą kontaktu waszych warg się nie liczą, to w tej chwili odczuwał czarnowłosy,…kiedy jej ręce znalazły się pod jego koszulką i zaczęły go gładzić po podbrzuszu poczuł narastające porządnie, ale i…zaskoczenie…dziewczyna zaczęła dobierać się do jego paska a z kuchni dochodziły głosy rozmawiającego Toma z ich matką, Bill złapał ją szybko za ręce i odsunął się rozdzielając ich usta, mimo że bardzo tego nie chciał.
-Co ty robisz?- powiedział dalej w szoku.
- Myślałam, że o to ci chodziło,…że tak mogę się odwdzięczyć…- zgrabnie uwolniła dłonie z jego uścisku.
-Nie, nie musisz mi się w żaden sposób odwdzięczać a na pewno już nie tak.- dziwnie się poczuł słysząc te słowa.
-Skoro to nie ma być zapłata to…może przyjacielska pomoc…- znowu położyła ręce na jego rozporku, na którym było wyraźne wybrzuszenie (ciała nie da się oszukać ani powstrzymać ).
-Pomoc? Jaka pomoc? Nie potrzebuję pomocy- odsunął ponownie jej dłonie i tym razem trzymał mocniej by to, co zrobiła się nie powtórzyło, a gdyby ktoś wszedł...?
-Kogo chcesz oszukać, przecież widzę…-skierowała krótko swój wzrok na dół, czarnowłosy poczerwieniał na twarzy.
-Ale to nie znaczy, że potrzebuję PRZYJACIELSKIEJ pomoc.
-No dobrze źle to ujęłam…chyba, że nie podobam ci się?
-Nie, Amelia…- jej zachowanie bardzo go dziwiło…znają się dopiero tydzień o ile można znać kogoś, kto pamięta tylko swoje imię.-…ale w kuchni jest Tom i moja mama, jakby ktoś tu wszedł to, co wtedy?
-Nie podobam ci się…- opuściła głowę
-Podobasz, nawet nie wiesz jak bardzo…twoje włosy- poprawiła jej opadający na twarz niesforny kosmyk- usta…- obrysowała palcem ich krawędzie- dłonie - pocałował wymienione…
-Nie wierzę ci.- odwróciła od niego głowę.
-Jak mam ci to udowodnić?- naprawdę chciał jej pokazać, co do niej czuje.
-Kochaj się ze mną.- powiedziała pewnie. Chłopak się chwilę zawahał, nie wiedziała, co w tej sytuacji zrobić, po chwili namysłu, po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw wyszło mu więcej pozytywnych odpowiedzi. Wstał i powiedział:
-Poczekaj chwilę- wyszedł z pokoju kierując się w stronę głosów z kuchni.
-No Bill nie chcę być nudziarą, ale Amelia powinna już spać ze względu na jej zdrowie, nie męcz jej już opowiadaniami o zespole- mama puściła do niego oczko, uśmiechnął się udawanie, ale nikt nie poznał.
-Tak już skończyłem jej opowiadać o „Bambi” i idzie już spać, ja też tylko musimy ustalić, kto dzisiaj od ściany śpi Tom- brat spojrzał na niego zdziwiony a ten na niego kiwną i mówiąc „dobranoc” wyszli z pomieszczenia- Mam do ciebie prośbę…kryj mnie…nas.
-Co? O co ci chodzi?- ze skupieniem przyglądała się bratu, który robił się coraz bardziej czerwony- Co ty kombinujesz?
-Nic nie kombinuję, ale…tę noc chcę spędzić z Amelią, sami…razem…mógłbyś nas kryć, bo coś mi się wydaje, że mamie się to nie spodoba.- dredowłosy był zaskoczony tą prośbą.
-Co?! Bill nie doceniałem cię, ale widzę, że moje lata nauki na coś cię się jednak przydały,…ale tak na poważnie to serio mówisz?- pokiwał mu potwierdzająco głową z szerokim uśmiechem.- ale co ja mam niby zrobić?
-Jak mama zajrzy to powiedz, że się kąpię czy coś.
-No dobra…a co będę z tego miał?
-Nareszcie mi się odwdzięczysz za…wszystko.
-Niech ci będzie…jako starszy brat muszę ci jednak dać radę: zabezpiecz się…ała- dostał od czarnowłosego mięśniaka i śmiejąc się przyglądał jak ten znika za drzwiami.
-Chodź- Bill podszedł do Amelii i szepnął jej do ucha, spojrzała na niego z satysfakcją i poszła za nim, pokierował ją do pokoju, który teraz zajmowała a tak naprawdę był jego, po schodach mijali jego mamę, której skłamali, że idą już spać. Kiedy tylko znaleźli się w pomieszczeniu Bill przekluczył drzwi, dziewczyna w tym czasie podeszła do radia i włączyła „Wenn nichts mehr geht’”. Zbliżył się do niej wolnym krokiem, objął w pasie i zaczął całować delikatnie po szyi, podchodził coraz wyżej i wsunął jej język do ucha, poczuł drżenie jej ciała…
-Udowodnię ci- wyszeptał i ich usta połączyły się w namiętnym pocałunku. Przyciągnął ją mocno do siebie tak, że mógł czuć szybkie bicie jej serca a ona jego. Odsunął od niej lekko głowę…
-Kocham cię- powiedział i opuszkami palców zaczął obrysowywać jej twarz, później szyję, ramiona, dłonie, zetknął swoje końcówki palców z jej, stali tak przez chwilę patrząc sobie w oczy, zniecierpliwiona po chwili dziewczyna naparła delikatnie na nim sowim ciałem. Jego dłonie badały teraz jej brzuch, powoli rozpiął rozporek, ale go tak zostawił, Amelia zajęczała cichutko, przejęła inicjatywę i zaczęła go rozbierać, zaśmiał się tylko, kiedy ściągała mu koszulkę przez głowę.
-Nie kochana…- jedną ręką powstrzymywał ją a drugą wrócił do pieszczenia jej ciała, uspokoiła się, mógł teraz używać dwojga ramion, co ułatwiło pozbawianie ją ubrań. Całował kolejne części jej ciała, była już całkiem naga, chyba sama nie zdała sobie sprawy, kiedy to się stało. Bill całował każdy fragment skóry kochanki spragniony jej ciała, pozwolił teraz na pomoc w swoim rozbieraniu, nie zajęło im to dużo czasu. Oboje byli już podnieceni do granic wytrzymałości, zaczęli się cofać na ścianę, dziewczyna wsparła się o nią rozchylając nogi…
-Poczekaj…- chłopak nagle przypomniał sobie słowa brata- zapomnieliśmy o…- nie dokończył, o czym zapomnieli, bo dziewczyna złapała go za wąskie biodra i wprowadziła w siebie, kiedy poczuł jej ciepło wydał zduszony przez jej dłoń jęk, mógł ich ktoś usłyszeć np. Tom za ścianą. Czarnowłosy zapomniał o zabezpieczeniu, uginał i prostował kolana wchodząc to wychodząc z niej, brunetka wbiła mu paznokcie w ramiona, które coraz mocniej na nich zaciskała. Nogi zaczęły im drżeć, nie daliby rady dłużej stać, osunęli się po ścianie na podłogę zmieniając pozycję, dziewczyna siedziała teraz na nim okrakiem nadając rytmu ich ciałom. Bill szukał czegoś, na czym mógłby zacisnąć pocące się dłonie, Amelia zobaczyła to z przymrużonych powiek i pokierowała je na swoje piersi, chłopak zaczął je masować. Przyspieszyło to nadchodzący szczyt u obojgu, pierwszy doszedł chłopak, jego jęk znowu został zduszony przez jej dłoń, ale kiedy poczuła w sobie jego płyny sama zakryła sobie usta, opadła na niego próbując wyrównać rytm oddechu. Leżeli tak aż oboje się uspokoili, czyli trochę czasu, później ona wstała, pomogła chłopakowi wrócić na nogi, obdarzyła gorącym pocałunkiem i powiedziała:
-Też cię kocham…- jeszcze jeden całus- poczekaj na mnie, zaraz wrócę- sama poszła do łazienki a Bill położył się na łóżku. Nie był w stanie myśleć, mówić… a już na pewno utrzymać otwartych oczu, zanim dziewczyna wróciła pogrążył się w głębokim, pełnym wspaniałych fantazji snem. Kiedy go zobaczyła mruknęła tylko „wiedziałam”, pocałowała go w policzek i położyła się obok sama zasypiając.
-Amelia…je jestem trochę zmęczony, ty idź się pierwsza myć a później ja pójdę.
-Skoro tak…- wyglądała na trochę zawiedzioną, ale zrobiła jak powiedział.
Miłego czytania i czekam na KOMENTARZE nawet złe
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenna dnia Środa 31-05-2006, 14:36, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
..::Balbina::..
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z domku ;p
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 0:56 Temat postu: |
|
|
Ale mi sie podobalo naprawde fajne opko...takie tajemnicze, az nie moge sie doczekac kolejnej czesci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 10:11 Temat postu: |
|
|
wiem ze dosc krotkie i nic takiego sie nie wydarzylo ale to wszystko to malutkie kroczki do poznania czy Amelia bedzie aniolkiem (jest) czy nie bedzie (nie jest)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olka16
Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: prosto z Loitsche :D
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 13:07 Temat postu: |
|
|
No, no. Ciekawe. Bardzo mi sie podoba i z przyjemnością przeczytam kolejny part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shprot_ka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 14:14 Temat postu: |
|
|
na początku uważałam, ze druga część może trochę popsuć cały efekt, ta końcówka w pierwszej była całkiem niezła jak na zakączenie.... ale gdy już ją przeczytałam diametralnie zmieniłam swoje zdanie
po raz pierwszy (chyba) to dziewczyna jest bardziej napalona i to ona nadaje tępa... dość odważne i orginalne (?)
poprostu jestem zachwycona...
trochę literówek(ale rozumiem problemy z ich wyszukiwaniem bo cierpie na to samo schorzenie ) i stawiaj przecinek przed "który"
czekam na ciąg dalszy !! i
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 15:43 Temat postu: |
|
|
to że ona "nadaje tępa" również będzie później wyjaśnione czemu tak jest (możecie sie domyślać) boje się jednak że za bardzo to rozpisze i też nad tym myślałam żeby szybko skończyć, to już będzie zależało od czytelników, jak będziecie woleli a teraz zabieram sie za pisanie kolejnej części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sailor Moon
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 17:13 Temat postu: |
|
|
o kurczak....sorki nie chciałam tego zrobić....mały problem bo chciałam cię zacytować...wybacz
opowiadanko całkiem niezłe, bardzo fajne tylko czemu ona taka strasznie napalona jest?? jeszcze raz sory za błąd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 19:13 Temat postu: |
|
|
nic sie nie stało a to z tym napaleniem naprawde bedzie wyjasnione, a skoro tak was to ciekawi to postaram sie jak najszybciej napisac, teraz musze cos zrobic ale zaraz sie zabieram za tworzenie moze sie spodziewac nowej czescie tak ok 23:00 oczywiscie jesli mnie wena nie opusci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 20:55 Temat postu: |
|
|
Jestem pod wrażeniem tego opowiadania Po raz kolejny coś nowego, przerwana monotonia. Po raz pierwszy to dziewczyna jest napalona a nie któryś z bliźniaków
Nie no ale tak na serio to naprawdę bardzo mi się podobało i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy bo się wciągnęłam Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 22:03 Temat postu: |
|
|
Jaka ja punktualna tylko ze to bedzie kosztem tego ze moga byc blady bo (przyznam sie bez bicia) nie sprawdzalam
-Miłej zabawy – machali za odjeżdżającym samochodem, w którym siedzieli Simone i ich ojczym. Domownicy byli szczęśliwi, że zostają sami na całe dwa tygodnie, mimo że mama była bardzo „nowoczesna”, pozwalała im na wiele rzeczy, ale jednak...lepiej jak jej nie ma .
-To, kiedy robimy imprezę? – jak tylko weszli do domu dredziasz zapytał brata- dzisiaj wpadają Georg, Gustav i kilku najbliższych znajomych pamiętasz chyba?
-Dzisiaj…- spojrzał znacząco na Amelią, która trzymała rękę w jego tylniej kieszeni spodni.
-Co? Zapomniałeś? Bill planowaliśmy to od miesiąca…- Tom nie mógł uwierzyć, że ich wystawił, przecież tak chcieli spotkać się z wszystkimi w spokoju…
-Oj wypadło mi coś. – dziewczyna z uśmiechem spojrzała na niego.
-Amelia na ciebie jak się domyślam też nie możemy liczyć.
-Nam coś wypadło a nie tylko jemu. Tak bardzo chciałeś nas już nie musieć kryć…teraz nie będziesz musiał.
-Jak chcecie!- poszedł do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Bill głupio się poczuł, jego twarz to odzwierciedliła.
-Przejdzie mu- Amelia to zobaczyła, poczochrała mu pieszczotliwie włosy, on jednak dalej był przygnębiony- ej…kochanie uśmiechnij się – pocałowała go delikatnie w usta.
-Może zejdziemy na chwilę, chociaż do nich…?
-Skoro bardzo tego chcesz- oboje się uśmiechnęli.
-To ja pójdę mu powiedzieć.
-A skoro impreza to muszę się uszykować- poszła za nim, ale przed drzwiami do pokoju Toma się rozdzielili.
-Mogę? – zapytał cicho Bill, ale nie czekał na odpowiedź tylko wszedł.
-Co chcesz? –zapytał go oschle.
-Oj Tom daj spokój, będą inne okazję a poza tym przyjedziemy na chwilę.
-Hura…- szperał w szafce szukając czegoś i nie okazał ani krzty zainteresowania.
-Będziesz się na mnie obrażał za to ze nie będę do końca na jakiejś imprezie… i tak się upijecie wszyscy i połowy nie będziecie pamiętać…- Tom przerwał mu zatrzaskując głośno szafkę.
-To nie chodzi o tą imprezę, to tylko kropla w morzu.
-Co?
- Tydzień temu mieliśmy jechać kupić mamie prezent imieninowy i zapomniałeś…półtora tygodnie temu był u nas Michael, umawialiśmy się z nim już dwa miesiące temu zanim jeszcze z Francji wrócił a jak on nareszcie przyjechał to ty…ty poszedłeś do kina z Amelią na jakąś komedię romantyczną. Miesiąc temu…
-Dobra starczy…- przeraził się, bo naprawdę pozapominał o tych wszystkich sprawach.
-Nie bracie, nie starczy, co się z tobą dzieje, nawet nie wiesz jak się zmieniłeś przez…
-Nie mieszaj w to Amelii.
-O proszę a jednak sam też to zauważyłeś…
-Nic nie zauważyłem tylko jej w to nie mieszaj.
-Jak mam jej w to nie mieszać skoro to wszystko jest ściśle z nią związane. Ciągle tylko razem siedzicie zamknięci w pokoju, nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio rozmawialiśmy o czymś konkretny, o czymś, co nie dotyczy krycia was albo, co ona to zrobiła…
-Jesteś zazdrosny…- Bill przymrużył oczy i uśmiechnął się chytrze.
- Co?! Niby, o kogo kur***, ja się o ciebie martwię i tyle, tobie już całkiem odbija.- zgniótł puszkę po coca coli, którą właśnie ściskał w ręku.
-Mi odbija? To ty się czepiasz!
-Ja się nie czepiam tylko chciałem ci pomóc.
-Nie potrzebuję niczyjej pomocy a zwłaszcza twojej, co nie może być dłużej z dziewczyną niż miesiąc…- uderzył w czuły punkt brata, patrzył się na niego teraz z nieukrywanym gniewem.
-Chyba popełniłem błąd myśląc że mnie zrozumiesz. Ona zrobiła ci pranie mózgu, nawet sam tego nie dostrzegasz albo nie chcesz dostrzec.
-Teraz jestem szczęśliwy jak nigdy w życiu, aż tak cię to boli.
-Boli mnie, że twój świat składa się tylko z niej a rodzina, przyjaciele, zespół się już dla ciebie nie liczy.
-To nie prawda!!- zaprotestował robiąc się czerwony z gniewu.
-Chociaż się nie wypieraj swojego „szczęścia” – podszedł do drzwi i chciał wyjść, ale brat go powstrzymał.
-Zostań, ja wyjdę. – poszedł szybko do pokoju, w którym jego dziewczyna się szykowała. Kiedy zobaczyła go takiego, rozdrażnionego rzuciła wszystko, co miała w rękach i do niego podeszła.
-Co się stało?
-Nic – odsunął się od niej i zaczął krążyć po pokoju.
-Rozumiem, sprzeczka, rozumiem też to, że chcesz sam to przemyśleć, to ja ci nie przeszkadzam w przemyśleniach, ale zawołaj tylko to przyjdę- zamknęła się w łazience. Chłopak spojrzał krótko na drzwi, spodziewał się, że będzie go wypytywać, dociekać, co się stało a ona tak łatwo dała sobie spokój, nie wiedział czy go to cieszy czy nie. Znowu zaczął chodzić w głowie odtwarzając to, co powiedział mu brat. Po chwili namysłu postanowił, że o tym zapomni. Naprawdę czuł się teraz szczęśliwy jak nigdy, Amelia jest zawsze przy nim…no może nie teraz, ale sam w końcu tego chciał…Od tych rozmyślań zaschło mu w ustach i poszedł do kuchni się czegoś napić, kiedy wrócił…
-Wow- otworzył drzwi i go zamurowało. Zobaczył Amelie przeglądającą się w lustrze, wyglądała…ładnie, miała na sobie może nawet przesadnie krótką, czarną przeplataną białymi nitkami spódnicę, mocno wydekoltowaną bluzkę z, pod której było wydać krawędzie czerwonego biustonosza. Włosy były związane w wysoką kitkę a na twarzy miała mocny, wyzywający (jak cały jej wygląd) makijaż, krwisto czerwone usta, ciemna kredka do oczu, mocno pomalowane rzęsy, (co do tego nie ma, co się czepiać, bo, z kogo mogła brać przykład ).
-Podoba ci się- zapytała, kiedy go zobaczyła.
-Ty…ty chcesz tak iść na imprezę…pokazać się tak Tomowi, Gustavowi, Georgowi i innym?
-A, co nie ładnie?- zrobiła niewinną minkę.
-Ładnie, ładnie, ale jak dla mnie, im nie możesz się tak pokazywać.
-Ha ktoś tu jest zazdrosny chyba- zbliżyła się do niego kokietersko.
-A dziwisz mi się.
-Oj przestań, jestem twoja i tylko twoja, tylko ciebie kocham, musisz pokazać innym jak wygląda twoja dziewczyna i nie chcę ci narobić wstydu.
Chciałam podziękować wszystkim co to opko czytają i komentują, wszystkim wam caluski gorace ;*
i nie musicie tak lagodnie komentowac bo w samozachwyt wpadne jeszcze no ale jak to prawda co piszecie to zwracam honor
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenna dnia Środa 31-05-2006, 14:40, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mruczka
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 22:17 Temat postu: |
|
|
Mistrzowskie! Bardzo mi sie podobało... . Masz bardzo ciekawy styl pisania! Znalazłam kilka literówek, ale to nie odebrało mi przyjemności czytania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 22:21 Temat postu: |
|
|
po 100-kroć przepraszam za literówki ale jak pwoedziała shprot_ka mam problem z ich wyszukaniem (nie tylko ja :p) bardzo mnie to cieszy ze to jednak nie przeszkadza w czytaniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shprot_ka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 23:37 Temat postu: |
|
|
kłutnia -super!! uwielbiam gdy w opowiadaniach zamieszczane sa takie przyziemne i zarazem oczywiste rzeczy... to było logiczne , ze brat zepchnięty na drugi plan przez dziewczynę będzie zazdrosny... a z rugiej strony chłopak nie dopuści do siebie zadnej negatywnej mysli o Amelii, bedzie uważał ją za nieskazitelna, bo przeciez na tym polega zaślepiona miłość ... ale się nafilozofowałam jestem bardzo za...
i czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Niedziela 28-05-2006, 8:48 Temat postu: |
|
|
shprot_ka i właśnie o to chodziło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Niedziela 28-05-2006, 11:40 Temat postu: |
|
|
No i Bill trafił w czuły punkt Toma, mówiąc mu, że jest zazdrosny o dziewczynę Ale w sumie szoda mi Toma, bo teraz jak pojawiła sie Amelia nie spędzają ze sobą tyle czasu, co kiedyś, a on sam zapomina o wielu istotnych dla nich objgu sprawach.
A po tym, jak Amelia ubrała się na imprezę, wnioskuję, że to może tylko sprowadzić kłopty, a z drugiej strony z tej Ameli to niezłe ziółko. Mówię, wam Bill się przejedzie jeszcze na tej swojej dziewczynie, a może lepiej powiedzieć jego "szczęściu". No nic nie będę tutaj nic sukegorwać Wszytsko wyjaśni się w kolejnych częściach. Następna mam nadzieje, już za niedługo Pozdruffka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Admin-Elli :) dnia Niedziela 28-05-2006, 18:38, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Niedziela 28-05-2006, 18:15 Temat postu: |
|
|
dobrze kombinujecie jeszcze pomyslicie ze wam pomysly kradne :p
kolejna czesc powinna byc tak ok 21:20 jeszcze sie zobaczy ale sie postaram
EDIT: nowa część
-TOM!!! Wszyscy już przyszli!!- na krawędzi schodów stał czarnowłosy otoczony przez grupkę przyjaciół, którzy przybyli już na imprezę, brakowało jeszcze Amelii, bo musiała po coś pobiec na górę zanim zaczęli się jeszcze schodzić. Było słychać jakiś hałas i na szczycie schodów pojawił się dredzisz poprawiając sobie wygniecioną koszulkę. Oczy miał trochę rozbiegane i wyglądał na zestresowanego, zanim jednak zszedł na dół wyluzował się i zaczął głośno się witać z przyjaciółmi.
-Tom widziałeś tam Amelię?- zapytał najbardziej oschłym tonem, na jaki go było stać czarnowłosy.
-A, co uciekł ci twój aniołek?- odpowiedział ironicznie. Bill zmierzył go ostrym spojrzeniem i chciał jej poszukać, ale nagle pojawiła się schodząc zgrabnym krokiem po stopniach, poprawiał sobie włosy, które wyszły z uścisku gumki, była szeroko uśmiechnięta, ale oczy pozostawały dość obojętne. Kiedy schodziła w męskiej części gości ucichło, wszyscy się jej przyglądali z lekko rozchylonymi ustami Gustav nawet oberwał w tył głowy od swojej dziewczyny za to, która zarzuciła fochem i groźnie zmierzyła brunetkę. Kiedy była całkiem na dole zawiesiła ręce na szyi Bill i namiętnie go pocałowała kilka osób zagwizdało a Tom przyglądał im się z zniesmaczoną miną.
-Dobra koniec przedstawienia, to właśnie Amelia- przerwał im gitarzysta, para odkleiła się od siebie udając, że togo nie słyszeli a przynajmniej Bill.
-To jest Amelia, o której wam mówiłem – przedstawił wszystkim dziewczynę, która uścisnęła z wszystkimi dłonie.
-Oj mówiłeś i to dużo- zaśmiał się Georg.
-Mam nadzieję, że same dobre cechy- powiedziała przygryzając lekko dolną wargę.
-Aniele jesteś ideałem, nie masz złych c…- zaczął czarnowłosy, ale Tom mu przerwał
-Chodźcie, zaczynamy imprezę zanim nasza zakochana para się zmyje- został on obdarzony morderczym spojrzeniem ze strony brata, wszyscy poszli za nim do salonu, z którego wydobywała się muzyka. Stół był zastawiony chipsami, paluszkami, kilkoma pizzami i innymi najczęściej jadanymi przez nastolatków przysmakami. Były też napoje, obowiązkowo coca cole i alkohole różnego rodzaju.
Wszyscy szybko się rozkręcili, nawet Tom pod wpływem piwa i „koleżanki” z dzieciństwa się rozluźnił. Zabawa rozkręcała się w szybkim tempie, dla niektórych może nawet za szybko…
-Bill podaj mi coś do picia, może być piwo- poprosiła go brunetka robiąc słodkie oczka, bo przerwała mu rozmowę z Georgiem.
-Tylko nie przesadź z tym piwem.
-Dopiero jedno wypiłam.
-I pół mojego.
-Och to jeszcze jedno mi nie zaszkodzi- mrugnęła do niego. Wstał grzecznie i poszedł poszukać to, o co go prosiła.
-Georg, co ciekawego powiesz- usiadła wygodnie, założyła nogę na nogę przygryzając małego palca u dłoni, basista uśmiechnął się lekko.
-A, co chcesz wiedzieć?- wychylił się lekko do niej, bo muzyka ich zagłuszała.
-Tak mało o tobie wiem, tylko takie powierzchowne rzeczy, że wspaniale wyglądasz na scenie, że jesteś dobry w tym, co robisz i że kocha cię miliony fanek a może i fanów.
-Wiesz nawet więcej niż ja sam, na przykład to, że wspaniale wyglądam na scenie dopiero teraz się dowiedziałem.
-A, co nikt wcześniej ci tego nie mówił, no wiesz zawsze jest ten pierwszy raz…- pochylił się do niego.
-Zawsze…- powtórzył po niej.
-A czy ktoś ci mówił, że na ogół wyglądasz wspaniale?
-Może…a tobie? Jak nie to ja ci mówię- zmierzył ją pociągłym spojrzeniem
-Nie wiedziałem…- Bill wrócił z butelką w ręku i zaciął się, kiedy zobaczył ich tak do siebie pochylonych.
-Czego kochanie nie wiedziałeś?- Wyprostowała się wcale nie zmieszana, czego nie można było powiedzieć, o Georgu, ale kiedy zobaczył jej spokojną reakcję też się uspokoił.
-Co robicie?- Zapytał ich podejrzliwie czarnowłosy.
-Rozmawiamy, a co mamy robić?- Mówiła lekkim głosem- muzyka nas zagłuszała.
-Acha…- zastanawiał się chwilę nad czymś, ale zaraz się uśmiechną, podał jej napój i usiadł obok. Chłopacy powrócili do przerwanej rozmowy, dosiadł się do nich Gustav i dwóch kolegów, którzy nie interesowali się za bardzo rozmową a raczej Amelią. Oprócz koleżanki, Toma która siedziała mu na kolanach pozostałe dziewczyny tańczyły. Bruneta po chwili znużył się rozmową o koncertach, bo już słyszała te opowieści i postanowiła potańczyć. Podeszła do innych tańczący, zagadnęła chwilkę i zaczęła poruszać się w rytm muzyki…nie poruszać to złe określenie…zaczęła się wyginać w rytm muzyki, najwyraźniej byłą bardzo elastyczna, jakby chodziła na jakiś kurs, ale trochę specyficzny, bo jej kocie i pociągające ruchy oderwały chłopaków od rozmowy, teraz wszyscy przyglądali jej się z otwartymi ustami. Jeden z chłopaków szepnął do Billa:
-Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę.- Czarnowłosy w pierwszej chwili poczuł się dumny, ale po chwili to uczucie zastąpiło inne, złość „jak oni mogą tak jej się przyglądać, wyobrażam sobie, co oni teraz myślą, ona jest moja…” wstał, podszedł do wieży i zmienił piosenkę na wolną wyrywając z rytmu tańczące. Amelia stała na środku „parkietu” przygryzając dolną wargę i przyglądając się temu, co zmienił utwór. Czarnowłosy zbliżył się do niej wolnym krokiem, objął w pasie i razem wtuleni w siebie zaczęli tańczyć, inni też tańczyli tylko Georg został na kanapie przyglądając się ciągle Amelii rozmarzonym wzrokiem. Brunetka zaczęła całować Billa po szyi zostawiając po swoich ustach wilgotne ślady i rozpaloną skórę, jego ręce zsunęły się na jej pośladki. Mimo że wolna piosenka się już skończyła i teraz leciała bardzo energiczna oni nadal poruszali się wolno w uścisku, ich usta się spotkały i zaczęły tanieć pasujący do brzmiącej muzyki. Inne osoby, meble…to wszystko przestało istnieć, jakby rozpłynęło się a oni zostali sami z sobą. Ręce dziewczyny znalazły się pod jego koszulką delikatnie a zarazem zmysłowo gładząc jego dolną część pleców, wargi Billa całowały ją po odsłoniętym dekolcie…Tom zauważył, że coraz bardziej się rozkręcali i podszedł do nich.
-Może pójdziecie na górę…- nie słuchali go, za to dziewczyny, które stały za nim zaczęły cicho chichotać a chłopacy „ślinić”. Jako jego brat nie mógł pozwolić żeby się nabijano, z Billa, mimo że był na niego zły…-Bill do cholery przerwijcie na chwilę i idźcie na górę a nie…!
-Co? Co chcesz?- Spojrzał na niego nieprzytomny- nie widzisz, że jestem zajęty.
-Widzę i inni też…- odwrócił się od niego i poszedł usiąść na kanapę już mu zwisało, co sobie pomyślą o jego bracie. Bill zmieszał się trochę widząc, że wszyscy się na nich patrzą. Wyciągną ręce dziewczyny spod swojej koszuli a ta spojrzała na niego pytająco a może nawet z lekkim wyrzutem.
-Wszyscy się na nas patrzą- powiedział jej niepewnie na ucho.
-Skoro tak lubią.- Odpowiedziała niezrażona.
-Amelia…
-No, co?
-Jak ty wszystko tak spokojnie i obojętnie przyjmujesz?
-Już tak mam, o zobacz już się nie patrzą to, czym się przejmować? – Rzeczywiście wszyscy zajęli się sobą i para przestała ich interesować.
-Idę się napić, chcesz coś, ale nie piwo.
-Jak nie piwo to poproszę to, co ty. – Zostawił ją a samą w tej samej chwili jak znikną za drzwiami kuchni pojawił się u jej boku Georg już trochę wstawiony.
-Na, czym to skończyliśmy naszą rozmowę?
-O…wyrosłeś jak spod ziemi, nie wiedziałam, że umiesz takie magiczne sztuczki.
-Umiem jeszcze wiele ciekawych sztuczek, jak chcesz to ci je pokażę.
-No wiesz zależy, o jakie sztuczki ci chodzi…- jeden kącik ust powędrował jej na górę ujawniając mały dołeczek w policzki.
-Na przykład coś takiego…- przyciągnął ją szybko do siebie łapiąc za biodra i chciał wsunąć ręką pod jej krótką spódnicę, ale w tej chwili pojawił się Bill, odciągnął go od niej i z całej siły uderzył w twarz zaciśniętą pięścią…
-BILL!!!- Krzyknęła Amelia i chwyciła go za rękę, która przymierzała się kolejnego ciosu na zataczającego się basistę. Jaki dobry brat z tego, Toma bo cały czas miał oko na wszystko i to też zauważył, podbiegł szybko i załapał Billa od tyły za ręce?
-CO TY ROBISZ!!- Wydarł się na niego, czarnowłosy próbował mu się wyrwać, Gustav w tym czasie pomagał wstać Georgowi, który ocierał nos z krwi, ktoś podał mu chusteczkę.
-Co ja robię!? Dobierał się do Amelii- cały czas walczył z uściskiem, wszyscy spojrzeli na Amelię.
-Nic przecież mi się nie stało.- Powiedziała cicho
-On się do ciebie dobierał!!!
-Zabiorę go na górę – brunetka powiedziała na ucho do Toma u zastąpiła jego ręce i sama powstrzymywała teraz Billa prowadząc go na górę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenna dnia Środa 31-05-2006, 14:43, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olka16
Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: prosto z Loitsche :D
|
Wysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 13:24 Temat postu: |
|
|
To opko jest naprawdę genialne. I duży plus dla ciebie za to, że dośćszybko dodajesz nową część. Tak trzymaj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jenna
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ~`.'~z nieba ~`.'~
|
Wysłany: Poniedziałek 29-05-2006, 13:58 Temat postu: |
|
|
oh tam zaraz genialne
wiem jak to jest dlugo czekac na kolejna czesc to staram sie jak najszybciej pisac
dzisiaj wieczorem bedzie kolejna czasc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|