|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 17:29 Temat postu: When stupid turns to clever (jednoczęściówka)+ |
|
|
Będę się za to smażyć w piekle, wiem
Pewnie nikt nie zrozumie, o co w tym chodzi. Też wiem. (Nie, nie obrażam Was. Chodzi mi o to, że to JA jestem dziwna).
Piosenka użyta w opowiadaniu - Iggy Pop & Sum 41 - "Little know it all". Iggy wybacz mi tą zniewagę! Bo ta piosenka nie jest o tym, o czym jest opowiadanie. To znaczy nigdy jej pod tym kątem nie interpretowałam. Ale ona mnie natchnęła do tej historii i uznałam, że pasuje całkiem nieźle. Przecież można na to spojrzeć z tej strony. A piosenka jest świetna, polecam serdecznie. Jeśli ktoś ją słyszał, to może zrozumie klimat opowiadania.
Specjalna dedykacja dla ComingBackForMore, która mnie podniosła na duchu i zmotywowała do umieszczenia tej jednoczęściówki na forum. Bez Ciebie nigdy by się tu nie znalazła, dziękuję
"When stupid turns to clever"
Obskurna stacja benzynowa, stojąca samotnie na piaszczystym polu ciągnącym się daleko za horyzont, oświetlona srebrnym blaskiem księżyca. Pusta droga przynosząca cichy chrzęst żwiru z każdym przejeżdżającym po niej samochodem. I ja. Szłam powoli, zaciągając się głęboko rześkim, nocnym powietrzem i delektując się jego zapachem. Nigdy przedtem nie czułam go tak silnie.
Na odrapanej z zielonej farby ławce nieopodal budynku siedział młody mężczyzna i palił papierosa. Sądząc po rozrzuconych wokół niego jeszcze tlących się niedopałkach, nie był to pierwszy ani zapewne ostatni tego wieczora. Jego ruchy były podobne do moich. Ociężałe, ale jednocześnie pełne energii. Tak, jakby coś trzymało go w silnym uścisku, a on zaciekle się wyrywał. Dwudziestokilkulatek. Mimo bladej, zmęczonej cery, podkrążonych oczu i spierzchniętych ust, widziałam w jego twarzy młodzieńczą świeżość. Podeszłam bliżej i opadłam niezgrabnie na ławkę, spoglądając na niego spod ciemnych włosów, które wiatr zarzucił mi na oczy.
- Nie boisz się chodzić tak sama po nocy? – odwrócił się w moją stronę, wypuszczając dym kącikiem ust.
- Mam ciebie w dupie, wiesz? – spytałam opryskliwie. Spodziewałam się, że zacznie na mnie krzyczeć, ale on tylko niemrawo się uśmiechnął.
- Wiem. Kim jesteś? – popatrzył na mnie przenikliwym wzrokiem.
- Przecież wiesz. Nikim.
- To twój wybór, wiesz? – zaintonował pytanie dokładnie tak jak ja poprzednio, starając się mnie naśladować. Nieudolnie. Ja byłam prawdziwa, on cały czas grał.
- Mylisz się. Nigdy nie chciałam być tym, kim jestem. A właściwie kim byłam. – w jego spojrzeniu dostrzegłam drwinę.
"I'm the kid that no one knows
I live a life I never chose"
- A co, umarłaś?
- Tak. Dokładnie tydzień temu. Morderstwo z zimną krwią, sprawca uniewinniony. Symulował chorobę psychiczną i sąd orzekł, że w chwili zbrodni nie był sobą. – chłopak parsknął głośnym, szyderczym śmiechem odchylając głowę do tyłu.
- Najłatwiej zrzucić winę na kogoś, prawda? – przestał się śmiać i zamknął oczy.
- Widzisz, wydaje ci się, że przegrałam. Podarte dżinsy, zakurzone buty, stary plecak. Nie mam w tej chwili nic, ale mam więcej od ciebie. Mam siebie i swoje własne zdanie.
"But these thoughts in my mind
Are my own my own"
- Brzmi jak z pamiętnika zbuntowanej nastolatki. A nią już chyba dawno nie jesteś – bezczelnie spoglądał na moje piersi, odznaczające się wyraźnie pod obcisłą bluzką. Zgromiłam go wzrokiem, a on uśmiechnął się tylko z kpiną, po czym zapytał. – Co zamierzasz zrobić?
- Nie wiem. Nie obchodzi mnie to, co się stanie. Po prostu będę szła przed siebie.– popatrzyłam przed siebie rozmarzonym wzrokiem – A potem napiszę książkę. Opiszę wszystko. Z najdrobniejszymi szczegółami. Albo kogoś zabiję. Może siebie. A może ciebie, więc uważaj.
- Przerażasz mnie. – poruszył się niespokojnie, odsuwając na drugi koniec ławki.
"I'm face to face with the unknown
My scary movie will be shown
I've got one evil mind
Of my own of my own"
- Nie wierzę, że się boisz. Po prostu nie chcesz się przyznać, że popełniłeś błąd i nawet nie wiesz gdzie. Dlaczego nawet nie próbujesz się zastanowić? Najchętniej przestałbyś myśleć i przeleciał mnie teraz w kiblu na stacji, prawda?
Milczał. A więc jednak miałam rację. Przychodząc tu, miałam nadzieję, że coś się zmieni. Że on się zmieni. Zawsze ślepo ufałam ludziom i wierzyłam w ich dobre intencje. Tyle razy zostałam oszukana przez najbliższych przyjaciół, którzy atakowali mnie, gdy tylko odwróciłam wzrok, ale tłumaczyłam sobie, że nie można skreślać całego świata z powodu kilku zdrajców. Świat przecież nie jest zły. Ludzie są źli. Byłoby mi o wiele łatwiej iść dalej, gdybym przyznała teraz, że wszyscy bez wyjątków. Niestety, jeszcze nie raz się zawiodę, bo wciąż mam nadzieję. Ale wiem też, że niektórym osobom już nic nie pomoże. Zawsze będą zwykłymi skurwysynami.
- Żal mi ciebie. Twoje życie jest sztuczne jak proteza mojej babci. Codziennie wieczorem wyjmuje ją z ust i wkłada na noc do szklanki z zimną wodą. A rano wpycha ją z powrotem. Jasne, że jej służy. Ale sztuczne zęby to nie to samo co prawdziwe. Różnica między tobą a moją babunią polega na tym, że ona używa jej, bo musi. Ty robisz to dobrowolnie, nie próbując jej nawet dopasować. Uwiera i kłuje, ale udajesz, że tego nie czujesz. – zalałam go potokiem słów, obserwując jak zmienia się wyraz jego twarzy. Od wrednego uśmieszku, przez rozbawienie tańczące w kącikach ust, do przygryzionych ze zdenerwowania warg. Tak, zdenerwowałam go. Nareszcie.
- Co ty możesz o mnie wiedzieć? – wstał niespodziewanie z ławki i krzyknął głośno, a jego słowa boleśnie zraniły nocną ciszę.
- A co ty możesz wiedzieć o mnie? – odbiłam piłeczkę i schyliłam się, by zasznurować buta. To znaczy oficjalnie. Tak naprawdę, schyliłam się po to, by ukradkiem otrzeć łzy, które zaczęły mi napływać do oczu. – Ludzie, których szanowałam okazali się tego nie warci. Chcieli mnie związać i zmusić, żebym dostosowała się do ich zasad. Nie pozwolę na to. Rozumiesz? Nie dam się wciągnąć w bagno i jeszcze bardziej zepsuć. Chcę być wolna.
"So tell me who can I respect
I feel the leash around my neck
As I find out there's shame
In the game in the game"
Uspokoiłam się i podniosłam głowę. Stał nieruchomo kilka metrów dalej, wpatrzony w bezkresną czerń, która nas otaczała. Promienie księżyca oplatały troskliwie srebrną poświatą jego szczupłe ciało. Delikatny wiatr poruszał włosami, a w wielkich, lśniących oczach odbijało się złote światło gwiazd.
"I'm analyzed and tagged
Before I start"
- Zdziwiony? – zapytałam cicho stając naprzeciwko niego.
- Nie dasz rady. – odszepnął nie zaszczycając mnie swoim spojrzeniem. - Dlaczego się tak zachowujesz?
- Bo czuję w ustach smak zwycięstwa.
- Bredzisz. – objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Patrzył na mnie przez chwilę nic nie mówiąc, po czym zaczął głaskać moją twarz smukłą dłonią. Zamknęłam oczy, starając się zapamiętać każdy czuły dotyk i wdychając łapczywie cudowny zapach jego skóry. Marzyłam, aby ta chwila nigdy się nie kończyła, przeklinając jednocześnie w myślach jej początek. Wtuliłam się mocno w jego ramiona, na co on uśmiechnął się błogo i zatapiając swoje palce w moich gęstych włosach, niebezpiecznie zmniejszył dystans dzielący nasze usta.
"Looking for the real thing
Looking for the real thing"
- Nie bredzę. Szukam prawdy i prawdziwych ludzi. Czy ty w ogóle wiesz, co to jest prawda? – zapytałam nagle, patrząc w zaskoczone, brązowe tęczówki.
- Słucham?! – wyrwał się z uścisku i znów zaczął krzyczeć – O co ci do cholery chodzi?
- Nie liczyłam na to, że zrozumiesz. – westchnęłam ciężko, a po chwili krzyknęłam równie głośno jak on – O nie, znów kłamię i udaję, tak jak mnie nauczyłeś! A właśnie, że liczyłam!
- To chyba się kopnęłaś przy dodawaniu. – prychnął sarkastycznie.
- Najwidoczniej. Zawsze byłam słaba z matmy. – odpowiedziałam mu z gorzkim uśmiechem i wyciągnęłam pomiętą kopertę z kieszeni. Wcisnęłam mu ją do ręki, a kiedy on rozrywał szeleszczący papier, podniosłam leżący na piasku plecak i ruszyłam drogą przed siebie. Odwróciłam się po chwili, by spojrzeć na niego po raz ostatni i upewnić się, że czyta. Czytał.
"And I feel like
I'm caught outside the box
And I feel like
I'm sleeping when I'm not"
„Mój ukochany Morderco,
Nie wyobrażasz sobie nawet, jak ciężko jest mi pisać te słowa. Spokojnie, nie przewracaj oczami (prawda, że to teraz zrobiłeś?), nie zamierzam pisać Ci przez kilkanaście stron, jak bardzo mi przykro. Potrzebowałabym na to całej ryzy papieru i dziesięciu lat życia, więc postaram się streścić.
Chciałbyś wiedzieć, dlaczego Cię zostawiłam? Wiem, że byś chciał, bo zburzyłam Twoją pozycję. Przecież to Ty jesteś Sławny, Bogaty, Cudowny, Utalentowany, Pożądany, ... (dopisz tu wszystkie epitety, jakimi zawsze się opisywałeś, gdy tłumaczyłeś mi, dlaczego jesteś ode mnie lepszy i powinnam Cię słuchać), a ja jestem tylko Twoją głupią dziewczyną. I to Ty powinieneś mnie rzucić, mówiąc mi z ironicznym uśmiechem ‘Sorry, było fajnie, ale wiesz... nie pasujemy do siebie’.
Cóż, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie – jesteśmy dla siebie stworzeni. Jak paszcza wygłodniałego lwa i zbłąkana antylopa. Jedno musi umrzeć, żeby drugie mogło się nasycić. Odkąd się poznaliśmy pastwiłeś się nade mną jak dzikie zwierze nad swoją ofiarą. Gryzłeś wściekle, rozszarpując mnie na kawałki i nie zwracając uwagi na to, że powoli się wykrwawiam. Umarłam tydzień temu. Zrobiłeś mi awanturę i zdemolowałeś pokój w hotelu, bo powiedziałam w jakimś durnym wywiadzie, że oboje uwielbiamy truskawkowy kisiel, pamiętasz? To było według Ciebie takie pospolite. Która wielka gwiazda jada tani kisiel z supermarketu? Zabiłeś mnie tym. Leżałam martwa u twych stóp nie mogąc wydusić z siebie nawet głupiego przekleństwa. Stwierdziłeś, że źle wpływam na twój wizerunek. Zacząłeś rzucać wszystkim co wpadło Ci w ręce, krzycząc, że rujnuję twoją karierę. Zakryłam twarz wielką poduszką i płakałam, wysłuchując litanii wulgaryzmów pod swoim adresem. Nie miałam siły się bronić. Pozwoliłam się zjeść. Czy Twój głód minął? Nie? Bo muszę Ci zdradzić, że pisząc te słowa, czuję jak mój apetyt się zaspokaja. Więc może to ja Ciebie właśnie zjadam?
Potem mnie przepraszałeś. Jak zwykle. ‘Kochanie proszę, nie gniewaj się... Obiecuję, że to już ostatni raz... No chodź, przytul się do mnie... ’ Tak, w tej jednej kwestii się z tobą zgodzę, mój słodki Morderco. To był ostatni raz, możesz być tego pewien.
Nienawidzę Twojego świata i stylu życia. Nienawidzę Twojej sławy. Nienawidzę, kiedy udajesz. Nienawidzę, kiedy chcesz być za wszelką cenę najlepszy. Nienawidzę, kiedy każesz mi być dodatkiem do Twojej Wspaniałej Osoby. Nienawidzę, kiedy przez Ciebie tracę wiarę w człowieka. Nienawidzę, kiedy mnie ograniczasz. Nienawidzę, kiedy mnie poniżasz. Nienawidzę, kiedy ode mnie wymagasz. Nienawidzę, kiedy mnie wykorzystujesz. Nienawidzę Ciebie. Nienawidziłam siebie.
Mam nadzieję, że kiedyś mnie zrozumiesz. Zmądrzałam. Dorosłam.
Kocham Cię na zawsze,
Twoja ofiara.”
"Little know it all, little know it all
Ten bucks in my hands
Little know it all, little know it all
Don't cry I understand"
Maszerowałam nerwowym krokiem wśród kurzu wzbijającego się spod moich stóp. Czułam się nieswojo na drodze prowadzącej mnie do nowego życia. Była dla mnie zupełnie obca. Nieznana. Przerażająca. Noc, zamiast mnie schronić i przynieść wytchnienie, skradała się dookoła jak dzika kotka, gotowa w każdej chwili rzucić się i wydrapać mi oczy. Toczyłam w sercu walkę, żeby nie zawrócić. Słyszałam jak woła w oddali moje imię. A może tylko mi się zdawało? Może tak bardzo chciałam go usłyszeć, że pomyliłam szum wiatru z jego głosem? Nie wiem, nie odwróciłam się, żeby to sprawdzić. Podążałam zawzięcie dalej z zaciśniętymi ustami. Nie płakałam. Umarli nie płaczą.
"We take from one another
And never stop to wonder
How it feels from the other side
But nothing lasts forever
When stupid turns to clever
Why are you suprised?"
W końcu noc zaczęła się rozpływać, ustępując miejsca wilgotnej, puszystej mgiełce. Złocisty promień wschodzącego słońca liznął przyjaźnie moją twarz, po czym wplótł się w rozwiane włosy. Otarłam rękawem zakurzoną twarz i podniosłam dumnie głowę. Żegnaj, Tomie Kaulitz. Już nigdy nie powiesz mi, że jestem głupcem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sick
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 17:31 Temat postu: |
|
|
Ładne, ładne.
Bardzo ładne.
A ja zrozumiałam.
Wszystko.
Na swój własny, chory sposób.
I podobało mi się.
Bardzo.
Z niecierpliwością czekam na coś innego Twojego autorstwa
I zapraszam cię na kilka moim jednoczęśćiówek, może przypadną ci do gustu.
"Coś jak szczęście"
"To wcale nie jest złe zakonczenie"
i przede wszystkim
"Opowiadanie"
Do zobaczenia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sick dnia Czwartek 16-03-2006, 17:41, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 17:35 Temat postu: |
|
|
Ja też zrozumiałam, pewnie zupełnie inaczej niż powinnam zrozumieć...
I to jest właśnie wspaniałe...Własna intepretacja...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DiabLess dnia Czwartek 16-03-2006, 18:00, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heaven
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Nieba... ;)
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 17:48 Temat postu: |
|
|
Pixie.... AAAAAAAAAA!!!!
Przepraszam za moje dzikie wrzaski troche mnie poniosło
Wiesz, czytając Twoje opowiadanie, miałam nadzieję, że nigdy sie nie skończy... Chciałam je tak czytać bez końca. Mmm....
No cóż, koniec jednak nastąpił. Piękny koniec... Masz talent. Naprawdę : )
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ViicKy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 17:59 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba.
Naprawdę piekne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 18:01 Temat postu: |
|
|
A widzisz.. ja chyba zrozumiałam. I podoba mi się. Cholernie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 18:40 Temat postu: |
|
|
ja tez zrozumialam ... najbardziej podobalo mi się : Nienawidzę, kiedy przez Ciebie tracę wiarę w człowieka. ... to chyba najczesciej wypowiadane zdanie w moim zyciu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 18:59 Temat postu: |
|
|
Pixie Ty wiesz, że wszystko co napiszesz jest dla mnie boskie.
chyba, że nie wiesz to właśnie teraz Ci to mówię.
WSZYSTKO CO NAPISZESZ JEST DLA MNIE BOSKIE!
pięknie opisałaś uczucia kłębiące się w tej dziewczynie.
świetnie, genialnie, cudownie
pozdrawiam i czekam na więcej Twoich dzieł
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 19:01 Temat postu: |
|
|
Zjadłaś mnie. Leżę sobie u Twoich stóp.
Ale podnosze się. Bo przy okazji mnie wskrzesiłaś... Otrzepuję szybko kolana i staram się utrzymać równowagę. Bo to trudne, po tym co mi zaserwowałaś... Bo jeszcze raz zwala mnie z nóg i każe chwilę leżeć nieruchomo. Żebym pomyślała...
Zrozumiałam. Na swój sposób. Bo każdy rozumie na swój sposób... I wstaję. Tym razem się nie chwieję. Bo zrozumiałam. Więc teraz dajesz mi odetchnąć. Teraz czekasz na opinię. Ale co ja mogę, jeśli mnie zjadłaś? Mogę sobie bełkotać pod ścianą. Skulona, maleńka, żadna...
Więc wypiszcze tylko cieniutkim głosem:
Świetne...
I znów leżę u Twych stóp... Zjesz mnie ponownie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ComingBackForMore
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: prosto z nieba
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 19:12 Temat postu: |
|
|
no i co Pixie?
i co ja mam Ci teraz słońce powiedzieć?
na usta cisną mi się słowa: "A nie mówiłam?"
haha byłam pewna, że "zabijesz" połowe forum swoją jednoczęściówką
moja kochana jesteś teraz boginią
oj tak
władczynią
panią wyobraźni
z resztą co ja tu będę pisać? hmm? sama wiesz jak zareagowałam na to cudo:)
miód moja droga.. miód.. czekolada... niebo tak i to w dodatku to cynamonowe, i truskawkowy deszczyk.. i czekoladowy wiatr...tak...
niebo niebo....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Unendlichkeit
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z innej bajki.
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 19:59 Temat postu: |
|
|
To, co przeczytałam przerosło moje oczekiwania.
Chwilę oo lekturze mogłam jedynie wyszeptać: fantasycznie.
Czuję się taką małą literacką pijawką, która śmie umieszczać swój chłam w obecnosci takich Mistrzów jak Sol, Cherry, Stove, Shady Lane, Avi. Do tego grona, dochodzisz i Ty.
Wydaje mi się, że zrozumiałam. Na swój, ograniczony sposób, ale zrozumiałam.
Wiem o co ci chodziło, bo chyba byłam kiedyś w takiej sytuacji.
Czułam jak cała frustracja, zagubienie, niepewność, smutek głownej bohaterki wypełnia mnie.
Całuje i życzę weny!
Czekam na więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ComingBackForMore
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: prosto z nieba
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 20:12 Temat postu: |
|
|
wybacz mi
Dopiero teraz zauważyłam dedykacje dla mnie... Dla małej, podłej ComingBackForMore... Dziękuję... Naprawdę sprawiłaś tym, że moją twarz znów rozświetla uśmiech... Jedno zdanie potrafi zdziałać cuda
Ajajaj... I co ja pisze?
Po prostu dziękuję Ci... Po pierwsze za to, że spośród tylu osób powierzyłaś akurat mi tą misję... że pozwoliłaś mi jako pierwszej zadowolić swoje oczy twoją jednoczęściówką.. I że mi zaufałaś i umieściłaś ją tu...
Czuję się taka.. Nie wiem... Dumna? Niczego wielkiego nie dokonałam, bo przecież i tak umieściłaś byś tu swoje dzieło.. Ale czuję się tak.. Po prostu czuję się dobrze z tym.. Tak mi.. Ciepło na duszy..
Dziękuję, że pozwoliłaś mi się tym cieszyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
white_angel
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju xD
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 20:16 Temat postu: |
|
|
Naprawde świetna jednoczęściówka. Jestem pod wrażeniem xD Jak zawsze po przeczytaniu dobrego opowiadania .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 22:17 Temat postu: |
|
|
Boże, podobało się Wam?...
Przez Was będę teraz musiała sobie włączyć głośną muzykę i trochę potańczyć. Mam zdecydowanie za dużo energii. Z radości.
Sick - dziękuję za uznanie, w wolnej chwili chętnie przeczytam Twoje opowiadania. A ja chcesz coś mojego, to adres mam w podpisie.
DiabLess - mój mistrzu, na pewno zrozumiałaś dobrze. Każdy rozumie na swój sposób i o to chodzi. Napisałam, że wątpię, czy zrozumiecie, bo sądziłam, że uznacie to za bezsensowny bełkot i brednie.
Heaven - no co ty, nie przejmuj się. Schrei, jeśli masz tylko ochotę. Naprawdę miło mi, że tak sądzisz, dziękuję.
afterall - na pewno zrozumiałaś. Po swojemu. Tak jak każdy. Cieszę się, że Ci się podobało, szczególnie, że zawsze byłam fanką Twoich opowiadań.
ViicKy i SimplePlanowa - Wam też dziewczyny dziękuję. Każda osoba, której się podobało, to kolejny uśmiech na mojej twarzy.
vaRiOoOtCa - czy ty wiesz, że uwielbiam Ciebie i buca Franciszka? I Twoje opowiadanie oczywiście też. Jak nie to Ci właśnie mówię. Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Na pewno coś jeszcze napiszę.
Cherry - czytając Twój komentarz odniosłam wrażenie, że zrozumiałaś to opowiadanie podobnie jak ja. Nie pytaj jak, nie umiem wyjaśnić. I dziękuję bardzo za tak miłe słowa. Ale aż mi się głupio zrobiło. Ja - zjadłam Cię? Te moje bzdury - świetne?
ComingBackForMore - tak, wiem. I zaufałam Twoim słowom, bo to Ty jesteś moją boginią. Ty i Natasza. Wcale bym jej tu tak szybko nie umieściła, gdybyś mi nie powiedziała, że się do czegokolwiek nadaje. Bo naprawdę nie wiedziałam, czy to opowiadanie ma sens. Dziękuję za pomoc. Piękny komentarz - czekolada, truskawki, cynamom... i niebo, ah. Dziękuję.
Unendlichkeit - ty i chłam? Twoje opowiadanie jest bardzo dobre, więc wybacz - nie wypisuj głupot. Uwielbiam je czytać. I och... dziękuję, za takie uznanie. Nie wiem, czy zasłużyłam.
white_angel - dziękuję.
[Tak wiem, za dużo gadam. Ale naprawdę nie mogłam się powstrzymac, żeby Wam wszystkim nie poodpisywać i nie podziękować ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heaven
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Nieba... ;)
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 22:19 Temat postu: |
|
|
Okej
W takim razie Ty tańcz, skacz, a ja sobie pokrzyczę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kermit
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muppet Show
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 22:39 Temat postu: |
|
|
Zwyczajnie mnie pogrążyłaś... jak małą głupią istotkę... czuję się taka przytłoczona Twoim... talentem? opowiadaniem? To napewno też. Ale mi chodzi o coś innego, coś czego wyrazić nie potrafię. Po prostu jestem przy Tobie 'mała'? Maleńka. Nie wiem. Dziwnie się czuje... jakbyś mi coś dała, ale ja nie umiem tego odebrać w normalny sposób.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamila
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 22:45 Temat postu: |
|
|
Po dzisiejszym dniu, i wszystkich tych opowiadaniach, które przewinęły sie przez moje oczy (niestety nie ręce) nie jestem w stanie napisać nic bardziej sensowengo jak: DZIĘKUJĘ.
Dziękuję za każdą kropkę, przecinek i dużą literę.
Jestem pod dużym, pozytywnym wrażeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julie
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z zaświatów =)
|
Wysłany: Czwartek 16-03-2006, 22:54 Temat postu: |
|
|
Boże, Pixie... To było coś pięknego...
Nie potrafię wykrzesać z siebie tylu słów, ile chciałabym znać, aby napisać, jak bardzo mi się Twoja jednoczęściówka podobała.
Nie wiedzieć czemu, w pewnym momencie przywiodła mi ona na myśl pewną książkę i pewien film - "Małego Księcia" (a to komplement, bo uważam go za wspaniałą, świetną książkę) oraz "Thelmę i Louise".
Dziwne, nie...?
Ale jakże prawdziwe...
Wiesz, czytając to, zupełnie zapomniałam, że jest prawie 11:00 wieczorem a ja jestem na stronie forum TH. W ogóle zapomniałam, że istnieje coś takiego jak TH i w ogóle jakieś forum. Dopiero przy końcu opka dotarło do mnie, że ten chłopak, z którym główna bohaterka tak namiętnie się wykłóca (nawet ta kłótnia opisana jest w sposób idealny), to musi być któryś z członków TH, bo przecież tu mają być opowiadania o TH...
Eh... Namąciłam...
Mam nadzieję, żę z moich głupich wywodów wyczytałaś, że uważam Twoje opo za coś wyjątkowego, wspaniałego... ehh... epitetów mi zabrakło...?
Dziękuję, że pozwoliłaś mi na tę chwilę... Na chwilę spędzoną przy Tomie Kaulitzie i... tej dziewczynie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Piątek 17-03-2006, 8:08 Temat postu: |
|
|
Kermit - nie wiem co Ci napisać. Nie chciałam, żeby ktokolwiek poczuł się mały. Nie z powodu chorych wymysłów mojej wyobraźni. Nie myśl tak.
Kamila - zaraz idę do szkoły, więc też nie będę się rozpisywać. Po prostu: nie ma za co i również dziękuję.
Julie - dziękuję za tyle pięknych słów. Wydaje mi się, że odebrałaś klimat tego opowiadania tak jak ja. Ta droga, stacja i puste pole. Nie namąciłaś, wiem o co Ci chodzi. I naprawdę dziękuję, bo to dla mnie duży komplement.
Dziękuję Wam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czosneq_91
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: masz lizaka?
|
Wysłany: Piątek 17-03-2006, 20:38 Temat postu: |
|
|
Ten list, to wczucie się w rolę bohaterki, te wszystkie uczucia, jakie przekazałas w tej jednoczęściówce...To wszystko tworzy jedną całość, wspaniałą całość ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia_m
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 25-03-2006, 19:08 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, jak mogłam przeoczyć to opowiadanie.
Dopiero teraz je przeczytałam i żałuję, że tak póżno.
Powinnam to wcześniej zrobić i przez te wszystkie kolejne dni napawać się każdym słowem tu napisanym.
Jesteś moim Mistrzem, wiesz?
Pochłonęłam tą jednoczęściówkę, tak jak pochłaniam każdą część Twojego wieloczęściowego opowiadania.
Naprawdę mnie poruszyłaś.
Chylę czoła przed Twoją Twórczością.
Jestem zachwycona.
Brakuje mi słów, żeby napisać, jak doskonałe to było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Sobota 25-03-2006, 20:08 Temat postu: |
|
|
To już podchodzi pod paranoję, ale nie mogę się przestać. Po prostu muszę każdemu osobiście odpisac i podziękować.
czosneq_91 - cieszę się, że tak uważasz. Bałam się, że to opowiadanie nie stworzy całości, tylko zupełnie nieskładny bełkot.
madzia_m - naprawdę? Ale ja chyba nie zasługuję, żeby być czyimkolwiek mistrzem. Mimo wszystko dziękuję za Twoje uznanie i cieszę się, że przeczytałaś. Zawsze mi się robi cieplej, gdy czytam Twoje komentarze. Mówisz, że jesteś zachwycona? Że Cię poruszyłam? Dziękuję za Twoje słowa. Nawet nie wiesz, jak wielką mi sprawiasz nimi przyjemność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Sobota 25-03-2006, 20:24 Temat postu: |
|
|
Och, a ja tam nie rozpaczam, że przeczytałam dopiero teraz. Lepiej późno niż wcale.
Cóż moge dodać do powyższych komentarzy. Tylko to, że zgadzam się z nimi co do joty.
I taak... Kto by pomyślał, że coś takiego można znaleźć na "forum o Tokio Hotel". Tą nazwę co jakiś czas ironicznym tonem wygłasza mój brat, żeby mi dokuczyć. Ja tylko uśmiecham się z wyższością. Bo jego nie wzbogacają takie perełki literackie jak ta powyżej. On nie zyskuje, tak jak my wszystkie, które to przeczytałyśmy.
"Umarli nie płaczą." Utkwiło mi w pamięci to zdanie...
Naprawdę Pixie. Gratuluję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 22:37 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Crispi. Jest mi strasznie miło, gdy ktoś znajduje czas na przeczytanie tego co nabazgrałam i jeszcze pisze komentarz. Każda opinia jest dla mnie ważna, a jeśli jest pozytywna to jestem w niebie. Chociaż jestem otwarta również na krytykę.
Ah i ja też nigdy się nie spodziewałam, że znajdę na tym forum tyle ciekawych opowiadań. Ale cóż, pozory mylą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bubbles
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 28-03-2006, 22:56 Temat postu: |
|
|
Pixie. To jest, jak kropelka świeżości. Jak zastrzyk energi przed snem, której nie mogę zużyć. To jest cudowne..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|