|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anastasia
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Orli ma tyle uroku?
|
Wysłany: Środa 29-03-2006, 21:56 Temat postu: Zbieg okoliczności? (14)+ |
|
|
A więc stwierdziłam, że przyszedł taki czas, że wszyscy maja swoje opo to a tez postanowiłam. To chyba nie jest najlepszy pomysł... Jasny powód: ja sie do tego nie nadaje. Ale stwierdziłam, że nie chodzi o umiejetności tylko o to, aby sie sprawdzić, nikt mnie chyba tu nie ukamieniuje W sumie to od dawna pisze... lubie sobie pobazgrać w swoim zeszycie, ale nikou tego nie czytam. Ostatnio wpadł mi do glowy ciekawy pomysł i prze chwilą zaczęłam go realizować. Chodzi o pomysł na opo. Pierwsza częśc (nie bijcie!):
1.
„Czy warto?” – zadała sobie to pytanie po raz ostatni. Po krótkiej chwili odłożyła żyletkę do szafki nad umywalką, wytarła łzy rękawem, przejrzała się w lustrze i wyszła. A przeszłość jej sięgała daleko i nie była zbyt ciekawa.
Żyła kiedyś jak normalna dziewczyna – no prawie. Mieszkała z rodzicami i młodszym bratem, chodziła do szkoły i żyła codziennością. Jak każdy – no prawie. Miała dar. Bynajmniej na początku tak jej się wydawało. Później ten dar zmienił się w koszmar i doprowadził do nieszczęścia. A zaczęło się niedawno...
- Ann, kochanie, zejdź na dół. Śniadanie gotowe.
Dziewczyna zeszła na dół, zjadła owsiankę, ubrała się i wyszła do szkoły. Po drodze, jak codziennie, zatrzymała się koło przystanku, żeby poczekać na przyjaciółkę. Przystanek, jak przystanek, ale dla niej był czymś więcej. Na tym przystanku poznali się jej rodzice. Na tym przystanku spędziła większość dziecięcych dni. Odzwierciedlenie osiedlowego trzepaka, powiedziano by. Rozmyślała właśnie, gdy z daleko usłyszała wołanie:
- Anna! Halo! – przyjaciółka podbiegła do dziewczyny – Co taka zamyślona?
Anna odwróciła głowę i popatrzyła nieprzytomnie na Kate. Wbiła w nią oczy jak sztylety, jakby chciała zobaczyć cos przez jej głowę.
- Halo! Brackstone! Co ci jest? Jesteś jakaś taka... nieobecna? Coś nie tak?
- Mówiłaś coś? – spytała Ann, wracając do rzeczywistości
- Spytałam, czy nic ci nie jest – powiedziała, patrząc na nią srogo – nie wiem co ci jest, ale zachowujesz się dziwnie. Chodź – idziemy.
- Nic mi nie jest. Zamyśliłam się.
- Jasne...
Dalszą drogę przeszły w milczeniu. Ann patrzyła gdzieś przed siebie zupełnie nieobecna. Rozmyślała o przeszłości. Miała jakieś dziwne przeczucie. Nie mogła się skupić, bo coś ze środka szeptało jej jakby do ucha, że ma uważać, bo cos się stanie.
Doszły do szkoły. Lekcje minęły dość szybko. Dziewczyna nie zdążyła się obejrzeć, a już ta sama droga wracały do domu. Ann nadal milczała.
- Hej. Martwię się o Ciebie. Co jest? – spytała Kate delikatnie. Przyjaźniły się ze sobą od wieków, rozumiały bez słów. Wiedziały, gdy coś było nie tak.
- Ja... Nie wiem. Po prostu... jakoś tak.. nie wiem. Dziwnie się czuje.
- Może jesteś chora?
- Nie... Kate, ja... – dziewczyna stanęła w miejscu, podniosła wzrok na przyjaciółkę i ze strachem w oczach popatrzyła na nią – Stanie się cos złego. Czuję to.
- Uff... a już myślałam, że cos się stało – Kate ruszyła z miejsca i chciała iści dalej.
Ann spojrzała wyraziście na przyjaciółkę. Patrzyła na nią przez dłuższą chwilę ze skwaszoną miną. Miną zdziwienia. Dziwiła się temu, co usłyszała.
- Ty... Ty mi nie wierzysz! Masz mnie za wariatkę? Jeszcze nie jestem pokręcona! Po prostu mam złe przeczucie! Wiesz? Nie spodziewałam się tego po Tobie. Myślałam, że mogę Ci zaufać...
- Hey! Dziewczyno nie przesadzasz? Nie rób afery. Rozumiem Cię, ale zrozum – nie jesteś jasnowidzem. Przeczucia często mylą.
Kate spojrzała na Ann i uśmiechnęła się do niej. Obydwie zaczęły iść dalej. Nadal w milczeniu. Pożegnały się przy przystanku i podążyły do domu. Obydwie nawet się nie spodziewały tego, co nastąpi później...
- Jestem. – Ann weszła do domu i cicho oznajmiła swoje przybycie. Ciągle była rozkojarzona. Weszła do przedpokoju, zdjęła z siebie kurtkę oraz buty i weszła do kuchni. Nikogo nie było. Zdziwiła się, ale bez zastanawiania się nad tym, poszła do pokoju. Włączyła komputer, mając nadzieję, że to zajęcie pozwoli się jej zrelaksować. Włączyła ICQ. Żadnych wiadomości nie było. Stwierdziła, że to nie ma sensu. Wyłączyła komputer i usiadła na łóżku. Ciągle myśląc o swoich przeczuciach. To nie dawało jej spokoju, chciała cos z tym zrobić, ale nie miała pojęcia co... Złapała za telefon i zadzwoniła do Kate. Miała nadzieję, że ja zastania i razem gdzieś wyjdą. Wykręciła numer i usłyszała głośne „tiiiid” w słuchawce. Po chwili usłyszała głos. Głos jej przyjaciółki, ale jakiś zmieniony. Kate płakała...
cdn.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Czwartek 08-06-2006, 21:23, w całości zmieniany 17 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mandy ^^
Gość
|
Wysłany: Środa 29-03-2006, 22:16 Temat postu: |
|
|
UWAGA GRYZE
No cóż fabuła jest naprawdę ciekawe Nie zauważyłam żadnych błędów lub czegokolwiek. Zaczyna mi się podobać chociaż początki są trudne. No cóż to tylko opinia prostej, szarej dziewczyny. Poczekaj aż zaszczyci Cię Cherry lub Cripsy_Jones to wtedy zobaczysz prawdziwą ocenę.
No ale jak narazie siadam w kącie z laptopem i weny życzę!
Cheers!
|
|
Powrót do góry |
|
|
WaRiAtKa
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyczajki -krk
|
Wysłany: Środa 29-03-2006, 22:17 Temat postu: |
|
|
No, no zaczyna się fajnie, tylko szkoda, że takie krótkie. Jest kilka małych powtrórek i literówek ale ja na to nie zwracam uwagi.
Pozdrawiam i czekam na next parta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Czwartek 30-03-2006, 14:26 Temat postu: |
|
|
o no ja nie wiem co to sie dzieje haha obie dodajemy opowiadania o th
haha fajnie fajnie, naprawde interesująco że tak powiem sie zaczyna
ciekawe z jakim filmem mi sie kojarzy? xD hymm...
czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anastasia
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Orli ma tyle uroku?
|
Wysłany: Czwartek 30-03-2006, 16:24 Temat postu: |
|
|
Drugi odcinek. troche dłuzszy od poprzedniego... nie wiem, czy dobrze zrobiłam zaczynając to opo, ale jak juz zaczełam to skonczę
2.
Dziewczyna zadrżała. Wiedziała już, że stało się coś złego. Wiedziała to od rana. Bała się tylko spytać, co. Popatrzyła daleko w okno, jakby zastanawiała się nad tym, czy spytać, czy może odłożyć słuchawkę. Nie – tego na pewno by nie zrobiła. Milczała jeszcze przez dłuższą chwilę, a po chwili rzuciła:
- Będę za 5min. Nigdzie nie wychodź.
Nie czekając na odpowiedź odłożyła słuchawkę. Jeszcze przez chwilę stała, wpatrzona w okno. Myśli przerwał jej dzwonek do drzwi. „To Matt” pomyślała. Matt jest jej młodszym bratem. Chodzi do 2kl. podstawówki i ma częsty zwyczaj zapominania kluczy. Ann otworzyła drzwi i zobaczyła w nich... listonosza. Trzymał w ręku dość dużą kopertę.
- Polecony dla Pani Brackstone.
- Mamy nie ma. Mogę odebrać.
- Proszę tu podpisać – listonosz wetknął jej pod nos kawałek świstka i długopis. Ann podpisała i wzięła list. – Do widzenia.
- Do widzenia. – odpowiedziała.
W lewym, górnym rogu koperty widniał nadawca: Sąd Rejonowy w Cambridge. „O co może chodzić?” pomyślała dziewczyna. Zmrużyła oczy i popatrzyła jeszcze raz na kopertę. Przypomniało jej się nagle, że przyjaciółka czeka... Weszła więc do kuchni i położyła list na stole, ubrała się i wyszła. Do Kate było niecałe 10min., ale była to wyjątkowa sytuacja, wiec już po 5 minutach Anna nacisnęła dzwonek. Nikt jej nie otworzył. Zadzwoniła jeszcze raz. Nic. Po głowie zaczęły jej wirować najgorsze myśli. Bała, że przyjaciółka zrobiła sobie cos złego. „Dość tego! Nie będę stać bezczynnie” pomyślała i z całej siły kopnęła w drzwi. Te – dość masywne – ani drgnęły. Ann nie wiedziała, jak ma się dostać do środka. Podeszła do okna w łazience, które było uchylone. Wspięła się na parapet i pchnęła okno. Weszła do środka. Wyszła z łazienki na korytarz. Panowała absolutna cisza. Dziewczyna wbiegła do kuchni – była pusta. Przeszukała cały parter po czym wbiegła schodami na górę. Na przeciwko schodów przez otwarte drzwi do sypialni rodziców Kate ujrzała przyjaciółkę. Siedziała skulona, oparta o drzwi od odsuniętej szafy. Szafa była pusta. Kate rękoma obejmowała nogi. Po policzku spłynęła łza. Ann podbiegła do przyjaciółki i przytuliła ja do siebie.
- Co się stało?
Cisza. Ann powtórzyła pytanie, lecz nadal nie usłyszała odpowiedzi. Wstała i spojrzała na szafę – była praktycznie pusta. Obok niej stała druga – podeszła do niej i odsunęła. W środku znalazła ubrania mamy Kate. Zapełniona szafę. Stała chwile bez ruchu, próbowała przeanalizować te wszystkie fakty.
- Ojciec się wyprowadził. – Kate zdołała wydusić to z siebie.
- Dlaczego?
Znów cisza. Kolejna łza spłynęła po policzku dziewczyna i zatrzymała się brodzie. Anna usiadła na łóżku. Przez chwile obie milczały.
- Tata zdradził mamę. Ta spakowała mu walizki i wystawiła przed dom. Pół godziny temu ojciec wrócił z pracy, zabrał rzeczy i wyprowadził się. Przedtem była wielka awantura, tata uderzył mamę i odjechał. Matka też gdzieś zniknęła. Nie wiem, gdzie poszła. – Kate zaczęła cicho szlochać.
Anna wstała i podeszła do okna. Odsunęła zasłonkę i popatrzyła daleko na drzewa. Wiedziała, że stanie się cos złego. I stało się. Jej przeczucie nie zawiodło. Spuściła wzrok, który po drodze zatrzymał się na liście, leżącym na stoliku. Podniosłe głowę i wzięła list do ręki. Nadawca: „Sąd Rejonowy w Cambridge”. Dziewczyna wlepiła oczy w list z niedowierzaniem.
- Rozwodzą się – szepnęła Kate.
Wtedy Ann przeszył dziwny lęk o jej rodziców. Wiedziała, że nie mają zamiaru się rozwodzić, ale czuła niepokój. Po raz kolejny nawiedziło ją to przeczucie. Przeczucie, że stanie się coś złego. Coś związanego z listem. Trzymając kopertę w ręku opadła bezradnie na łóżku. List wypadł jej z ręki i spadł na podłogę. Odwróciła głowę w stronę przyjaciółki i ujrzała, że ta dziwnie się na nią patrzy. Podeszła do niej i obydwie się przytuliły. Po dobrej godzinie przyjaciółki pożegnały się i Ann wróciła do domu. W domu zastała już rodzinę w komplecie. Matt biegał po domu jak opętany ganiając psa. Ann weszła do kuchni. Przy stole siedzieli jej rodzice. Mieli oboje spuszczone głowy, myślami byli daleko. Anna chrząknęła – wtedy jej ojciec jakby wzbudzony ze snu od razu powiedział:
- Mam zła nowinę.
Dziewczyna miała już dość złych nowin na dziś. Poczuła dziwne uczucia. Zupełnie takie same, gdy usłyszała płacz Kate w słuchawce. Zrobiło się jej trochę słabo, więc usiadła na krześle.
- Co się stało?
- Wyjeżdżamy do Francji.
Dziewczyna popatrzyła na ojca z niedowierzająca miną. Chciała cos powiedzieć, ale poczuła zupełny brak siły. Nagle w uszach zaczęło jej dzwonić. Tata mówił cos do niej, ale ona nie słyszała. Obraz pokryła jej mgła i poczuła tylko jak zsunęła się z krzesła...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Sobota 29-04-2006, 12:02, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tei
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3-miasto.
|
Wysłany: Czwartek 30-03-2006, 16:27 Temat postu: |
|
|
Fajne! Zapowiada się ciekawie pisz kolejną część. Ja tam nie pisze opowiadań bo wiem że jestem beztalencie i leń
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Czwartek 30-03-2006, 16:58 Temat postu: |
|
|
hehe fajnie fajnie rany szybko piszesz te części^^ ja na napisanie mojej potrzebuje co najmniej 3 dni <lol2>
do francji? po co? hmm? xD
ah czekam na wiecej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anastasia
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Orli ma tyle uroku?
|
Wysłany: Czwartek 30-03-2006, 16:59 Temat postu: |
|
|
Hah, czemu do Francji to sie okaże w next odcinku <jeśli takowy sie ukaże>
-apdejt-
a co do szybkości ukazywanie sie kolejnych 'partów' to tylko na poczatku tak jest, póxniej napewno bedzie gorzej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Wtorek 04-04-2006, 16:20, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anastasia
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Orli ma tyle uroku?
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:05 Temat postu: |
|
|
Kolejna część. Stwierdziłam, że części będą krótsze i częstsze, tak chyba mi wygodniej. Poza tym czekam na opinie, bo narazie widze jesteście skromni, jeśli chodzi o wyrazanie sowjego zdania.
3.
Powoli podniosła ociężałe powieki i ujrzała przed sobą mamę. Stała przed łóżkiem, wzrokiem błądziła gdzieś po podłodze.
- Cześć mamo – uśmiechnęła się Ann do matki – wyglądasz na smutną – zażartowała.
- Oh, kochanie! Obudziłaś się. Nawet nie wiesz jak bardzo się martwiłam! – matka podeszła bliżej do łóżka i objęła ramieniem córkę.
- Hmmm... a tak w sumie to coś mi jest? – spytała z przekorą Anna.
- Właściwie to nie. Po prostu zasłabłaś. Lekarze powiedzieli, że zatrzymają Cię na jeden dzień, zrobią badanie krwi i jeśli wyniki będą dobre, jutro wyjdziesz ze szpitala.
- To dobrze. Niewygodne to łóżko – zażartowała po raz kolejny i mocno objęła matkę.
Następnego dnia były już wyniki. Wszystko było w porządku, więc Anna wróciła do domu. Była jeszcze trochę ospała, jakby zmęczona po długim dniu. Weszła do domu i przypomniał jej się list. No i Francja. Usiadła w salonie na dużym, zielonym fotelu i spytała:
- Tata mówił coś o wyjeździe do Francji. To coś związanego z listem z sądu – prawda?
- Tak kochanie. – odpowiedziała matka z żalem w oczach. Popatrzyła na córkę smutnymi oczami i usiadła w fotelu obok. – Dostaliśmy pismo, w którym piszę, że ktoś zapisał nam spadek. Prawdopodobnie jakaś daleka rodzina. Daleka ciotka... Właściwie to nie jestem pewna, ale z tego listu tak wynika.
- Więc dlatego wyjeżdżacie?
- Tak. Tata pojechał do sądu spytać o szczegóły. Powiedzieli, że za tydzień odbędzie się odczytanie testamentu w Sądzie Rejonowym w Lyon. To na południu Francji. Obawiam się, że jeśli prawdą jest to, iż dostaliśmy w spadku dom od tej ciotki, będziemy musieli zostać tam na dłużej.
- My?
- Tak. Za dwa dni wyjeżdżamy. Zostaniemy tam dotąd aż cała sprawa się nie wyjaśni.
- A gdzie będziemy mieszkać?
- U ciotki Les, w Vienne.
- Ona jest szurnięta! – Ann miała rację. Bynajmniej po części. Ciotka Les miała swoje własne obyczaje, dziwnie się ubierała i wyrażała... zupełnie jak szurnięta.
- Ann! Nie wyrażaj się tak. To jest niegrzeczne!
- A jak mam określić to, co robisz? Jest koniec lutego, początek drugiego półrocza, a ty nagle każesz mi pakować walizki i oznajmiasz ot tak, że jedziemy do Francji?! To chore!!
- Ann, powtórzę po raz ostatni, że masz się tak nie zwracać. To jest wypadek losowy. Nie mamy innego wyjścia!
Anna raptownie podniosła się z fotela, wyszła szybkim krokiem i trzasnęła po drodze drzwiami od łazienki (w salonie drzwi nie było). Wparowała do pokoju i ponownie trzasnęła drzwiami. Nagle cos ją ścisnęło w żołądku, wparowało coś do umysłu. Dziwnie się poczuła. Stanęła na środku pokoju i zamknęła oczy. W jej głowie ukazał się obraz. Obraz wypadku samochodowego i... krew. Dziewczyna szybko otworzyła oczy. Była zlana zimnym potem, a ręce jej drżały – padła na łóżko i zasnęła.
Obudził ja pies. Lizał ją po twarzy, próbując tym samym zwlec ją z łóżka. Dziewczyna podniosła się i spojrzała na zegarek. Była 5 nad ranem. ‘O k****!” krzyknęła w myślach. Podeszła do biurka. Obok niego stał plecak. Dokładnie w tym samym miejscu, w którym go wczoraj położyła. Wyjęła z niego książki i wzięła się za odrabianie lekcji. Nie lubiła tego strasznie, ale uczyła się dobrze i nie zaniedbywała obowiązków ucznia. Kiedy to skończyła weszła do łazienki. Wzięła zimny prysznic, który przywrócił ją do stanu rzeczywistości. Było nadal ciemno, ale ponieważ była jeszcze zima – nie zdziwiła się. Bynajmniej miała głowę zapełnioną ostatnimi wydarzeniami w takim stopniu, że nie myślała o takich drobnostkach. Zrobiła sobie śniadanie. Nawet nie przywiązała wagi do tego, że wszyscy jeszcze spali. Zjadła, ubrała kurtkę, zamknęła za sobą drzwi na klucz i wyszła. Nadal było ciemno. Wiał lekki wiatr. Chłodny, lecz przyjemny. Rozwiał jej czarne, długie włosy i opłynął jej twarz. Dziewczyna szła powolnym krokiem w kierunku przystanku. Gdy doszła do niego usiadła na ławce i czekała. Czekała i czekała, a przyjaciółki nadal nie było... W dodatku – nadal było ciemno. Ann spojrzała na zegarek, który – jak się okazało – nadal wskazywał godzinę 5. „No nie!” pomyślała i wstała. Skierowała się w stronę domu. Przypomniało jej się, że ostatnim razem patrzyła na zegarek wczoraj rano. Później nie miała takiej potrzeby – tyle się wydarzyło. „Widocznie bateria siadła”. Ann ciągle zastanawiała się, która godzina może być rzeczywiście. Szła do domu tak samo powolnym krokiem, gdy nagle coś ja oślepiło. Zasłoniła oczy ręką, usłyszała pisk opon, a po chwili doszedł ją dźwięk tłuczonego szkła...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Sobota 29-04-2006, 12:03, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:30 Temat postu: |
|
|
o rajuśku z odcinka na odc. coraz lepsze
ahh czekam na more kobito
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
juśka xD
Gość
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:39 Temat postu: |
|
|
heh no zajebiste ci to wychodzi akcja sie rozkręca... az sie boje co bedzie dalej
P.S. marta nadużywasz okreslenia "orajuśku"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lina
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa --'
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 23:03 Temat postu: |
|
|
Hm. Fajnie zaczelas. Bohaterka nie jest kolejna...hm... Mary Sue, jak to sie zwie bohaterki idealne z serii HP. Zobaczymy jak to pojdzie jej z tym darem , no i jak pojdzie jej we Francji. Czekam na nowy part, pozdro .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
Gość
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 9:20 Temat postu: |
|
|
Super opko!! Ciekawy tamat i mam nadzieje że sie rozkręci!! pozdr 4 all
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mystic
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wh!testook;D
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 10:23 Temat postu: |
|
|
No...spoko akcja Ciekawe co będzie dalej... Moim zdaniem opko jest całkiem niezłe [ale to tylko moje zdanie ] życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tekla
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z krainy czarów...
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 20:41 Temat postu: |
|
|
Fajne tzlko wielka sykoda, ze jeszcze nie ma chlopakow...
Ale opko naprawde spox.
Pozdrawiam i czekam na next!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anastasia
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Orli ma tyle uroku?
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 20:49 Temat postu: |
|
|
Kolejna część Miłego czytania.
-apdejt-
Przepraszam, za liczne błędy, które sie pojawiają, ale Word nie wszystkie wyłapuje i czesto zauważam je juz po fakcie.
4.
Przez dłuższą chwilę bała się otworzyć oczy. Nie wiedziała, co mogła ujrzeć. Pojawił jej się przed oczami obraz wypadku, który jeszcze niedawno widziała. Tak bardzo się bała... Odsłoniła rękę i odwróciła się. Zobaczyła rozbity samochód. Jej oczy zakryły się mgłą, dziewczyna patrzyła na zdezelowany przystanek, który przecież tak wiele dla niej znaczył. Wszystkie szyby z wyjątkiem jednej, były wybite. Ławka była zgięta w pół, a kosz na śmieci leżał na ziemi. Dziewczyna stała przez dłuższa chwilę bez ruchu. W końcu podeszła do rozbitego samochodu i zajrzała przez wybite okno, by zobaczyć co stało się z kierowcą. Za kółkiem siedział młody mężczyzna – na oko lat 25. Miał rozcięte czoło i ranę na ramieniu. Był nieprzytomny i zdawało się jej, że nie oddychał. Zdezorientowana Ann nie wiedziała co robić. Nie chciała wyciągać chłopaka z samochodu, bo bała się, iż uszkodzi mu kręgosłup. Nie miała komórki, więc też nie mogła zadzwonić po pomoc. Z daleka zauważyła nadjeżdżające auto. Wbiegła na środek ulicy i zaczęła machać rękoma. Koło przystanku była latarnia, więc samochód z daleko ujrzał dziewczyna i zatrzymał się na poboczu. Z samochodu wysiadł starszy mężczyzna w płaszczu, miał na nosie okulary. Posiadał tez telefon, wiec w mgnieniu oka zjawiła się karetka i zabrała młodego mężczyznę do szpitala. Sama pobiegła do domu. Obudziła rodziców i opowiedziała im o całej sytuacji. Ci natomiast ubrali się i w trojkę pojechali do szpitala. Dziewczyna wbiegła do Izby przyjęć i zapytała o chłopaka z wypadku. Została poinformowana, że właśnie go reanimują. Z daleka doszły ją głośne głosy, wręcz krzyki. Dochodziły z sali tuz obok. Podeszła do drzwi i przez małe okienko ujrzała masę lekarzy i pielęgniarek, którzy ratowali chłopakowi życie. W pewnym momencie Ann doznała zamroczenia.. Zrobiło się jej ciemno przed oczami i usiadła na chwilę. Znów złe przeczucie... Chciała, żeby to się skończyło! Odczekała chwile i podeszła do okienka. Nagle usłyszała zza drzwi ciągłe „piiiiik”. Lekarze głośno krzyczeli, a pielęgniarka trzymała w dłoniach dwa defibrylatory. Po kilku minutach otworzyły się drzwi od sali i zza nich wyszli lekarze oraz pielęgniarki. Dziewczyna podeszła do jednego z lekarzy:
- I? – zapytała z nadzieją w oczach.
- Przykro mi... – lekarz popatrzył na nią smutno i odwrócił się.
Dziewczyna usiadła, skryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać. Matka przytuliła ja mocno i siedziały tak długa chwilę, następnie wszyscy razem pojechali do domu. Była godzina 7:00, więc dziewczyna zmierzyła w stronę szkoły. A właściwie – w stronę przystanku. Myślała tyle o ostatnich wydarzeniach, że zapomniała o nocnym wypadku, a właściwie tylko o tym, co stało się z przystankiem. Podeszła i ustała koło niego jak zwykle i wybudzona z toku myśli spojrzała na niego. Był cały zrujnowany. Podeszła do jednej z wybitych szyb i popatrzyła ze smutkiem w oczach. Łza spłynęła po jej różowym policzku. Dziewczyna wyciągnęła rękę i przejechała palcem po szybie, kalecząc się przy tym. Krople krwi kapały jej z palca obficie, ale Ann nie odczuwała bólu. Bynajmniej fizycznego. Bo psychiczny męczył ja od dawna. Chciała już odejść, lecz wzrokiem zahaczyła o ziemię. Spojrzała na dół i ujrzała na chodniku jak krople krwi ułożyły się w krzyż – czyżby znak czci po chłopaku, który odszedł? Popatrzyła i znów nawiedziło ja te przeczucie. Po raz kolejny. Nie chciała już nigdy czuć czegoś takiego, a to ciągle do niej przychodziło. Kolejna łza spłynęła po jej policzku, gdy nagle usłyszała jak ktoś biegnie w jej stronę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Sobota 29-04-2006, 12:03, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
natalczka=]
Gość
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 21:09 Temat postu: |
|
|
niezłe...niezłe to jest 3 opo ktore mi sie podoba a przeczytałam chyba 30 wiec sama ocen teraz pozom twojegopisania p;p
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 21:15 Temat postu: |
|
|
teraz już z dwoma filmami mi sie kojarzy haha xD
ciekawe kto biegł ?
tajna część tylko troche powtórzeń było xD no ale co tam, nie takie ważne xD
czekam na more
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lina
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa --'
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 21:15 Temat postu: |
|
|
Juz zabieram sie do czytania...
EDIT:
O kurcze. Biedak . No i ona... To musi byc straszne. Ja mam dar do wyczuwania klotni. Szczegolnie z mama, ale... Ej... Biedaczka . Coz. Biedny przystanek. I on i ten chlopak dostali krzyz z jej krwi. O zgrozo x_x.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anastasia
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Orli ma tyle uroku?
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 9:32 Temat postu: |
|
|
Dziekuje bardzo za pozytywne opinie Dzisiaj postaram sie dodać nowy part.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candy:*
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gościeradów(Niedaleko Lublina)
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 10:42 Temat postu: |
|
|
Świetne, takie oryginalnie mroczne....mi sie podoba, chyba 2 opko ktore czytalam i nie jest to opko o th i dobrze ;] czekam na next part...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anastasia
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Orli ma tyle uroku?
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 13:33 Temat postu: 5 część. |
|
|
Na poczatek kilka słów Po pierwsze chciałabym zwrócic uwage na jedna rzecz. A konkretnie na imie bohaterki. Nie wiem czy ogladałyście "Zakręcony piątek", ale zakładam, że większosc z was tak. Chodzi konkretnie o to, że imie bohaterki nie brzmi "Anna". Znaczy nie jest to polskie imię. Dlatego tez czasami piszę "Ann". A jak się czyta - now łasnie tak jak w zakręconym piątku, czyli po prostu: Ana. Przez jedno 'n'. Co do TH to narazie wprowadzac nie będe, ale w przyszłości byc może przekrztałce to opowiadanie w ten sposób, że Th tez sie gdzies wrzuci A teraz new part:
5.
Kroki były coraz głośniejsze, aż w pewnym momencie poczuła na swoich ramionach dotyk jakiejś osoby, a po sekundzie głośne: „Buu!”. Dziewczyna obróciła się raptownie i ujrzała Kate.
- Jasna cholera, nie strasz mnie tak nigdy więcej! – wydarła się Ann.
- Uuuu... Brackstone... Cos widzę dziś nie w humorze jesteśmy.
- Żebyś wiedziała.
- Hola! Cos się stało? Taka skwaszona mina? – Kate podniosła brwi, a widząc, że to nie żarty popatrzyła z żalem na przyjaciółkę i teraz już poważnie spytała – Anna, co się stało?
- Popatrz na przystanek... – łzy napłynęły jej do oczu - Cały zdezelowany. W nocy był wypadek samochodowy. Widziałam to. Zginął młody chłopak. Uh... Kate, ja... Ja to wszystko przewidziałam. Miałam wieczorem wizję, widziałam dokładnie ta scenę. Scenę z rozbitym samochodem, naszym przystankiem.
- Ann, wiem, że to dla Ciebie ciężkie przeżycie, ale nie możesz przewidywać przyszłości. To jest niedorzeczne, niemożliwe. Być może to był zwykły zbieg okoliczności...
- To nie był zbieg okoliczności! Ten obraz był taki sam! Kolor samochodu, tapicerki! – dziewczyna wzięła głęboki oddech, by się uspokoić. Popatrzyła na przyjaciółkę – Kate, proszę, uwierz mi. Jesteś jedyna osobą, której bezgranicznie ufam...
- Okej. Wierzę. Ale teraz chodźmy już do szkoły. Nie chcemy się przecież spóźnić.
Kate objęła ramieniem Ann i szły w milczeniu. Dziewczyna owinęła zakrwawiony palec chusteczką, nie mówiąc o krzyżu z krwi przyjaciółce. Wiedziała, że Kate jej nie wierzy. Nie chciała, żeby ją brali za wariatkę. Dość już jej było tego wszystkiego. Nie chciała wylądować w kaftanie bezpieczeństwa. W końcu była zwykłą nastolatka. I chciała żyć jak zwykła nastolatka. Mieć przyjaciół, chłopaka, robić wypady do kina, imprezy. Tymczasem jej życie przypominało telewizyjny kryminał. Ciągle coś. Wizje, dziwne przeczucia. Na dodatek była świadkiem wypadku, w którym zginął człowiek. Miała dość tego koszmaru.
Szkoła, do której chodziła była nowa – niedawno wybudowana. Lubiła szkołę – tam mogła zapomnieć o wydarzeniach całego dnia. Zmierzając z Kate w kierunku sali B25, Ann zatopiła się ponownie w myślach, wpadając na chłopaka, idącego z przeciwnej strony. Był wysoki, miał zielone, ponętne oczy i włosy koloru ciemnej czekolady ułożone w „artystyczny nieład” na głowie. Uśmiechnął się do dziewczyny i puścił jej oko. Anna odwróciła się w jego stronę i patrzyła na niego, dopóki nie zniknął miedzy tłumem rozchichranych, różowych panienek.
- Łał! No proszę, Brackstone. Się trafił towar. Pierwsza klasa, importowane wprost z centrum. Znaczy, że się za niego bierzemy? – Kate lubiła nadmiernie żartować.
- Nie...
- Złotko, halo, pobudka! Co ty – śpisz jeszcze? Scott Johnson wpadł na Ciebie, puszcza Ci oko, a ty stoisz jak wryta i stwierdzasz, że walczyć o niego nie będziesz?
- Kate, mam złe przeczucie. – Ann popatrzyła ze strachem na przyjaciółkę.
- Aaaaaaarg!!! – Kate krzyknęła z wściekłości – Nie no... rezygnuje. Przyznaje się – nie wierze Ci. I powiem Ci jeszcze coś – chociaż, że jesteś dla mnie jak siostra to mam już po dziurki w nosie tych Twoich przywidzeń. Posłuchaj – LUDZIE NIE UMIEJĄ PRZEPOWIADAĆ PRZYSZŁOŚCI! I wiesz co Ci jeszcze powiem...? – Kate krzyczała jak opętana, wokół nich zgromadził się już duży tłum i obserwował całą sytuację. Anna stała z wytrzeszczem, nie wierząc, że jej najlepsza przyjaciółka odważyła się na taka scenę. – Chcesz usłyszeć prawdę!? Chcesz!? Ostatnio zachowujesz się jak jakaś porąbana! Odbiło Ci!
Kate odwróciła się na pięcie i odeszła. Tłum powoli się rozszedł. Anna przez cały czas stała w miejscu, dokładnie tym samym, w którym stała jeszcze przed 10min. Pewna dziewczyna, ubrana w długą, czarna spódnicę, glany i umalowana na czarno z roztrzepaną fryzurą podeszła do niej i oschle rzuciła:
- To Ci się przyjaciółka trafiła...
Anna zacisnęła usta, żeby nie wybuchnąć płaczem. Nie miała już zamiaru zmierzać dalej do sali B25. Miała zamiar wyjść ze szkoły... Wybiegła więc jak najszybciej i stojąc przed szkolnym budynkiem, zobaczyła, że z palca ciągle sączy się krew. Owinęła go ściślej jeszcze jedną chusteczka i ruszyła przed siebie... Właściwie to nie wiedziała, dokąd zdąża. Chciała uciec jak najdalej ze swoimi problemami i zanurzyć się w myślach. Chociaż tak bardzo ją raniły. Szła wąską ścieżką, a po prawej stronie mijała właśnie stary cmentarz, gdy ktoś nagle zaczął ją wołać:
- Brackstone, tutaj!
Dziewczyna obejrzała się wokoło i ujrzała dziewczynę w czarnych włosach, czarnej spódnicy i glanach. Ta samą, która zaczepiła ją w szkole.
- Brackstone!
Dziewczyna darła się do niej i machał ręką. Anna nie miała większych planów, więc zmierzyła w stronę starego cmentarza...
cdn
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anastasia dnia Sobota 29-04-2006, 12:04, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 14:23 Temat postu: |
|
|
nie no renata...
powiem ci że ta część mi się najbardziej ze wszystkich podobała
jest coraz lepiej ci powiem i coraz ciekawiej
i wkręć tu kiedyś tomusia.. tylko żeby nie umierał ok ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewlina
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 14:24 Temat postu: |
|
|
Spodobało mi sie twoje opowidanie. jest takie....inne? Niema nic o th już mi sie nudzą historyjki w których występują chłopcy z tokio hotel. Zauważyłam że często dajesz odcinki. To mnie bardzo cieszy. No i co tu jeszcze napisać? Poprostu czekam na następną część!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łezka
Gość
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 14:29 Temat postu: |
|
|
fajne fajne;D a ta dziewczyna w glanach okarze sie albo taką samą dziewczyna jak Ann, czyli będzie przepowiadać przyszłość, albo będzie jakąs satanistką;] pozdrówka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|